Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.nurkowanie   »   Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.

Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.

Data: 2009-08-18 23:08:33
Autor: Jan Werbiński
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.
Urzekła mnie Twoja historia, ale ja swojego Sunciaka kupiłem w cywilizowanym świecie i gdyby się zepsuł, to w RFN naprawię bez problemu.
Kupowanie w Polsce to ciągle jeszcze fanaberia. Masz za swoje!
;-)

--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2009-08-19 04:19:56
Autor: jacekplacek
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.
Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):
Urzekła mnie Twoja historia, ale ja swojego Sunciaka kupiłem w
cywilizowanym
świecie i gdyby się zepsuł, to w RFN naprawię bez problemu.
Kupowanie w Polsce to ciągle jeszcze fanaberia. Masz za swoje!
;-)

Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN w jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
http://www.tauchershop-pohl.de/ Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że naprawić się nie da, więc zaproponowali zwrot niecałej połowy kwoty, bo prawie rok komputer używałem, albo działający, używany komputer jednej z instruktorek zatrudnianej przez ten sklep. A jak się nie podoba, to zapraszają mnie do złożenia pozwu i rozstrzygnięcie sprawy w sądzie!! Efekt jest taki, że nie mam ANI KOMPUTERA ANI PIENIĘDZY.

--


Data: 2009-08-19 07:30:17
Autor: Karol Susicki [DIVEZONE.PL]
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.

Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6fuhc$66m$1inews.gazeta.pl...
Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):

Urzekła mnie Twoja historia, ale ja swojego Sunciaka kupiłem w
cywilizowanym
świecie i gdyby się zepsuł, to w RFN naprawię bez problemu.
Kupowanie w Polsce to ciągle jeszcze fanaberia. Masz za swoje!
;-)

Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN w
jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
http://www.tauchershop-pohl.de/
Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni
uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że
naprawić się nie da, więc zaproponowali zwrot niecałej połowy kwoty, bo
prawie rok komputer używałem, albo działający, używany komputer jednej z
instruktorek zatrudnianej przez ten sklep. A jak się nie podoba, to
zapraszają mnie do złożenia pozwu i rozstrzygnięcie sprawy w sądzie!! Efekt
jest taki, że nie mam ANI KOMPUTERA ANI PIENIĘDZY.

Poproś o zwrot komputera i prześlij do mnie, postaram się załatwić - jeśli to Suunto...

pzdr, Karol

Data: 2009-08-19 06:02:10
Autor: jacekplacek
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.
Karol Susicki [DIVEZONE.PL] <dive@usunto.divezone.pl> napisał(a):

Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6fuhc$66m$1inews.gazeta.pl...
> Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):
>
>> Urzekła mnie Twoja historia, ale ja swojego Sunciaka kupiłem w
> cywilizowanym
>> świecie i gdyby się zepsuł, to w RFN naprawię bez problemu.
>> Kupowanie w Polsce to ciągle jeszcze fanaberia. Masz za swoje!
>> ;-)
>>
> Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN > w
> jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
> http://www.tauchershop-pohl.de/
> Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni
> uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że
> naprawić się nie da, więc zaproponowali zwrot niecałej połowy kwoty, bo
> prawie rok komputer używałem, albo działający, używany komputer jednej z
> instruktorek zatrudnianej przez ten sklep. A jak się nie podoba, to
> zapraszają mnie do złożenia pozwu i rozstrzygnięcie sprawy w sądzie!! > Efekt
> jest taki, że nie mam ANI KOMPUTERA ANI PIENIĘDZY.

Poproś o zwrot komputera i prześlij do mnie, postaram się załatwić - jeśli to Suunto...

Niestety: Dacor Darwin Air

--


Data: 2009-08-19 08:43:30
Autor: Karol Susicki [DIVEZONE.PL]
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.

Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6g4h2$p7l$1inews.gazeta.pl...

> Efekt
> jest taki, że nie mam ANI KOMPUTERA ANI PIENIĘDZY.

Poproś o zwrot komputera i prześlij do mnie, postaram się załatwić - jeśli
to Suunto...

Niestety: Dacor Darwin Air

To sprawa jasne. Firmy już nie ma - więc nie są w stanie gwarancji wyegzekwować. Na twoim miejscu jeśli nie chcą oddać kasy albo pozwałbym do sądu (upierdliwe) albo brał co oferują bo tak zostaniesz bez niczego. Ewentualnie jeszcze ichniejsza federacja konsumentów ale to ktoś na miejscu w DE musiałby Ci pomóc.

pzdr, Karol

Data: 2009-08-19 06:03:37
Autor: jacekplacek
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.
Karol Susicki [DIVEZONE.PL] <dive@usunto.divezone.pl> napisał(a):

Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6fuhc$66m$1inews.gazeta.pl...
> Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):
>
>> Urzekła mnie Twoja historia, ale ja swojego Sunciaka kupiłem w
> cywilizowanym
>> świecie i gdyby się zepsuł, to w RFN naprawię bez problemu.
>> Kupowanie w Polsce to ciągle jeszcze fanaberia. Masz za swoje!
>> ;-)
>>
> Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN > w
> jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
> http://www.tauchershop-pohl.de/
> Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni
> uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że
> naprawić się nie da, więc zaproponowali zwrot niecałej połowy kwoty, bo
> prawie rok komputer używałem, albo działający, używany komputer jednej z
> instruktorek zatrudnianej przez ten sklep. A jak się nie podoba, to
> zapraszają mnie do złożenia pozwu i rozstrzygnięcie sprawy w sądzie!! > Efekt
> jest taki, że nie mam ANI KOMPUTERA ANI PIENIĘDZY.

Poproś o zwrot komputera i prześlij do mnie, postaram się załatwić - jeśli to Suunto...

Zabrakło w poprzednim poście: Dziękuję za chęci :)

--


Data: 2009-08-19 09:03:14
Autor: Jan Werbiński
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.
Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości
Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN w
jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
http://www.tauchershop-pohl.de/
Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni
uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że

1. Nie nurkuje się na Dacor. :-)
2. Miałeś pecha
3. W RFN lub za granicą kupowałem do czasu wejścia do UE całe życie >90% sprzętu i gwarancje zawsze były załatwiane pozytywnie i bez gadania, nawet gdy sprzęt popsułem z mojej winy. W Polsce najczęściej spychologia i niechęć.


--
Jan Werbiński       O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna http://www.janwer.com/
Nasza siec http://www.fredry.net/

Data: 2009-08-19 07:20:09
Autor: jacekplacek
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.
Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):
Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości
> Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym RFN > w
> jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
> http://www.tauchershop-pohl.de/
> Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w pełni
> uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że

1. Nie nurkuje się na Dacor. :-)
Nie nurkuje sie na komputer. W tym i na Dacor.

2. Miałeś pecha
Nie. Jako początkujący nurek kupiłem sprzęt w dość sporym sklepie z bardzo dobra opinią. Sprzedawali towar firmy z handlu z która wycofali się juz wtedy praktycznie wszyscy.
3. W RFN lub za granicą kupowałem do czasu wejścia do UE całe życie >90% sprzętu i gwarancje zawsze były załatwiane pozytywnie i bez gadania, nawet gdy sprzęt popsułem z mojej winy. W Polsce najczęściej spychologia i niechęć.

Wiesz, jestem ze śląska... Takie opowieści możesz w przedszkolu wstawiać. Nawet wygrane sprawy w sądze w Bundes nie dały zwrotu gotówki, więc daruj sobie. W Polsce mam przynajmnie takie formy nacisku jak fora, czy poplucie gościa na nurkowisku. Za granicą, mogę się co najwyżej powiesić i straszyć ich po nocach. Bo sądzić się o 200&#8364; 2000km od domu to trudna zabawa.

--


Data: 2009-08-19 11:13:57
Autor: Włodzimierz Kołacz
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.


Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6g939$gl1$1inews.gazeta.pl...
Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):

Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości
> Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym > RFN
> w
> jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
> http://www.tauchershop-pohl.de/
> Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w > pełni
> uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że

1. Nie nurkuje się na Dacor. :-)
Nie nurkuje sie na komputer. W tym i na Dacor.

2. Miałeś pecha
Nie. Jako początkujący nurek kupiłem sprzęt w dość sporym sklepie z bardzo
dobra opinią. Sprzedawali towar firmy z handlu z która wycofali się juz wtedy
praktycznie wszyscy.

3. W RFN lub za granicą kupowałem do czasu wejścia do UE całe życie >90%
sprzętu i gwarancje zawsze były załatwiane pozytywnie i bez gadania, nawet
gdy sprzęt popsułem z mojej winy. W Polsce najczęściej spychologia i
niechęć.

Wiesz, jestem ze śląska... Takie opowieści możesz w przedszkolu wstawiać.
Nawet wygrane sprawy w sądze w Bundes nie dały zwrotu gotówki, więc daruj
sobie. W Polsce mam przynajmnie takie formy nacisku jak fora, czy poplucie
gościa na nurkowisku. Za granicą, mogę się co najwyżej powiesić i straszyć
ich po nocach. Bo sądzić się o 200&#8364; 2000km od domu to trudna zabawa.


 To chyba nie jest tak trudne do załatwienia. Przynajmniej raz się udało. Historia do urzeczenia ;-) Swego czasu pazerny Niemiec próbował naciąć moją znajomą na naprawdę sporą kwotę (2 skafandry suche) przy okazji zakupów w Diseldorfie (BOT). Wystarczyło wstawiennictwo znajomego z niemiec i chyba ogłoszenie sprawy na ichniejszym jakimś  forum żeby  niemiec oszust w podskokach zwrócił kasę z nawiązką i przeprosinami. Nawiązka w postaci używanych 2 skafandrów półsuchych trafiła do mnie i używają jej moi kursanci :-). Jak się okazuje straty w postaci złej prasy są w stanie nawrócić błądzącego. Nawet wtedy gdy stawał okoniem i nie chciał zwrócić kasy jakiejś Polce ani dostarczyć zamówione skafandry przez kilka miesięcy. A teraz to nawet granic nie mamy więc i obić ryja jest łatwiej :-) Wydaje mi się że u nas firmy nurkowe pozytywnie nastawione do swoich odbiorców i ich potrzeb mają większe wzięcie niż takie które zlewają interesy swoich klientów. Ja przynajmniej wolę współpracować z takimi dość niezależnie od cen.
pozdrawiam Włodek

Data: 2009-08-19 10:13:10
Autor: jacekplacek
Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z klientami przez TechnikęPodwodną.
Włodzimierz Kołacz <div100@poczta.onet.pl> napisał(a):


Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w wiadomości news:h6g939$gl1$1inews.gazeta.pl...
> Jan Werbiński <janwer_usenet_2008_01@janwer.com> napisał(a):
>
>> Użytkownik " jacekplacek" <jacekiala@WYTNIJ.gazeta.pl> napisał w >> wiadomości
>> > Urzekła mnie Twoja naiwność. Ja swój komputer kupiłem w cywilizowanym >> > RFN
>> > w
>> > jednym z większych sklepów internetowych na e-bay:
>> > http://www.tauchershop-pohl.de/
>> > Po kilku miesiącach, zaczął pokazywać kompletne bzdury, reklamację w >> > pełni
>> > uznano, poproszono o przysłanie komputera. Na miejscu stwierdzili, że
>>
>> 1. Nie nurkuje się na Dacor. :-)
> Nie nurkuje sie na komputer. W tym i na Dacor.
>
>> 2. Miałeś pecha
> Nie. Jako początkujący nurek kupiłem sprzęt w dość sporym sklepie z bardzo
> dobra opinią. Sprzedawali towar firmy z handlu z która wycofali się juz > wtedy
> praktycznie wszyscy.
>
>> 3. W RFN lub za granicą kupowałem do czasu wejścia do UE całe życie >90%
>> sprzętu i gwarancje zawsze były załatwiane pozytywnie i bez gadania, >> nawet
>> gdy sprzęt popsułem z mojej winy. W Polsce najczęściej spychologia i
>> niechęć.
>>
> Wiesz, jestem ze śląska... Takie opowieści możesz w przedszkolu wstawiać.
> Nawet wygrane sprawy w sądze w Bundes nie dały zwrotu gotówki, więc daruj
> sobie. W Polsce mam przynajmnie takie formy nacisku jak fora, czy poplucie
> gościa na nurkowisku. Za granicą, mogę się co najwyżej powiesić i straszyć
> ich po nocach. Bo sądzić się o 200&#8364; 2000km od domu to trudna zabawa.
>

 To chyba nie jest tak trudne do załatwienia. Przynajmniej raz się udało. Historia do urzeczenia ;-) Swego czasu pazerny Niemiec próbował naciąć moją znajomą na naprawdę sporą kwotę (2 skafandry suche) przy okazji zakupów w Diseldorfie (BOT). Wystarczyło wstawiennictwo znajomego z niemiec i chyba ogłoszenie sprawy na ichniejszym jakimś  forum żeby  niemiec oszust w podskokach zwrócił kasę z nawiązką i przeprosinami. Nawiązka w postaci używanych 2 skafandrów półsuchych trafiła do mnie i używają jej moi
kursanci
:-). Jak się okazuje straty w postaci złej prasy są w stanie nawrócić błądzącego. Nawet wtedy gdy stawał okoniem i nie chciał zwrócić kasy
jakiejś
Polce ani dostarczyć zamówione skafandry przez kilka miesięcy. A teraz to nawet granic nie mamy więc i obić ryja jest łatwiej :-) Wydaje mi się że u nas firmy nurkowe pozytywnie nastawione do swoich odbiorców i ich potrzeb mają większe wzięcie niż takie które zlewają interesy swoich klientów. Ja przynajmniej wolę współpracować z takimi dość niezależnie od cen.
pozdrawiam Włodek

Muszę w końcu poskładać to wszystko do kupy(w tym wymiane korespondencji) i faktyczne wkleić na fora z prośbą publikacji w EU. Też mam nadzieję, że znajdzie się dobra, pomocna dusza. Swoją drogą, dość skutecznie wyleczyłem się z tego typu zakupów. "Nasi" są jakby bardziej nastawieni na pozytywne załatwianie spraw. A dla mnie, wpadki typu przydługi termin itp. wynikają często z zupełnie innych przyczyn, niż zaniechanie, celowe wprowadzanie w błąd itp. Sam miałem incydent z płetwami. Zamówiłem, zapłaciłem, czekałem ponad miesiąc. Sprzedawca wił się jak piskorz, tłumaczył, cyganił... I co? Ano, wysłał natychmiast(czyli na drugi dzień), zapomniał, wyjechał... A kto zawalił? Kurier! :)) Całe szczęście, że się nie uniosłem, bo niesmak by pozostał po obu stronach.

--


Troszkęprzydługa opowiastka o postępowaniu z kl ientami przez TechnikęPodwodną.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona