Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Trzej prorocy michnikowszczyzny

Trzej prorocy michnikowszczyzny

Data: 2016-01-28 23:56:12
Autor: Mark Woydak
Trzej prorocy michnikowszczyzny


Smolar, Żakowski i Sierakowski - trzej prorocy michnikowszczyzny w TVP,
czyli drastyczne zaprzeczenie własnej narracji

W telewizji publicznej w jednym programie wystąpili jednocześnie Aleksander
Smolar, Jacek Żakowski i Sławomir Sierakowski. Według znanego rozdzielnika
redaktora Stanisława Michalkiewicza byli to w kolejności - prorok większy
Smolar, prorok mniejszy Żakowski oraz oficer największych nadziei
michnikowszczyzny Sierakowski, co prawda cokolwiek już podstarzały, ale
zawsze.

W tej konkretnej debacie oprócz jednakowych poglądów połączyła ich
wściekłość, której nie zdołali opanować. Jednym z powodów był dobór
znakomitych adwersarzy - Bronisław Wildstein, Antoni Dudek, mecenas Obara i
uczony politolog, którzy nie pozwolili prorokom na rozwinięcie skrzydeł. A
do takich przeszkód prorocy absolutnie nie są przyzwyczajeni. Każdego z
nich można do rany przyłożyć, gdy występują w dobranych podgrupach
jednopoglądowych, czyli według zasad czerskiego pluralizmu. Tutaj zderzyli
się z przeciwnymi poglądami, co wywołało w nich szok poznawczy.

Najgorzej na tym wyszedł Sierakowski, który był tak zaskoczony, że
prowadzący program red. Ziemiec ani publiczność nie spija miodu z jego ust,
nie wspominając już o rozmówcach, iż dał upust bezsilnej wściekłości,
wyzywając Wildsteina od chamów. Również spokojny zwykle i słodko bajdurzący
w swoim towarzystwie Smolar, tym razem rzucał się bezsilnie jak wróbel na
sznurku. Trzeba powiedzieć, że z tej trójki pod względem emocji najlepiej
wypadł Żakowski, który zachował się mniej więcej spokojnie, wygadując co
prawda najpodlejsze bzdury na temat Polski i Polaków, ale przynajmniej bez
obelg wobec rozmówców.

Erupcja wściekłości proroczej trójki była rezultatem nie tylko drastycznej
różnicy poglądów, której owo towarzystwo nie zna od dawna, taplając się z
reguły we własnym lewackim sosie. Drugą przyczyną jest znakomita sprawność
polemiczna Wildsteina i Dudka, którzy nie dali sobie w kaszę dmuchać.
Smolar et consortes byli tym wyraźnie zaskoczeni i zupełnie sobie nie
radzili, tym bardziej, że publiczność w studio zachowywała się raczej
neutralnie, co było kolejnym szokiem dla delikwentów.

Jednak jest trzeci powód utraty kontroli nad emocjami i chyba
najważniejszy. Otóż panowie Smolar, Żakowski i Sierakowski najwyraźniej
zdali sobie sprawę, że swoją obecnością w TVP zaprzeczają własnej narracji.
A mianowicie narracji o tym, że TVP stała się skrajnie upolityczniona i
nieobiektywna. Ich obecność w programie TVP zadała kłam ich własnemu
środowisku. Na głupka wystawili choćby Seweryna Blumsztajna, który w
imieniu Gazety Wyborczej ogłosił bojkot telewizji publicznej pod rządami
Jacka Kurskiego, a także nadobną Dominikę Wielowieyską, którą również
zbrzydziła ta stacja, rzekomo jednopartyjna.

Tymczasem ta debata była widomym zaprzeczeniem owych bzdur i jak się zdaje,
trzej prorocy michnikowszczyzny zdali sobie z tego sprawę już w trakcie
programu albo tuż przed, gdyż nie potrafili zapanować nad nerwami. Paniczną
świadomość tej sytuacji mieli wypisaną na twarzach. Teraz jeszcze będą
dodatkowo musieli wytłumaczyć tę fatalną niekonsekwencję swoim zaKODowanym
zwolennikom. To będzie trudne, zwłaszcza po krwawym obciachu
Sierakowskiego, który dobrowolnie i publicznie przyprawił sobie prostacką
gębę. A zresztą, może wcale nie musiał przyprawiać…

Trzej prorocy michnikowszczyzny

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona