SZEF PSR wrote:

Wtedy na każdym miejscu, wszędzie, obywatele, zmuszeni do własnej obrony
przed mniejszościami etnicznymi i rewolucjonistami, będą eksterminować
owych niszczycieli cywilizacji a masy pozbawione iluzji wobec
chrześcijaństwa, którego boskie duchy, formujące chrześcijaństwo bez
kompasu oraz kierunku, pożądających ideałów ale bez wiedzy, gdzie
umieścić swoje oddanie i adorację, otrzymają rzeczywiste światło poprzez
uniwersalną manifestację czystej doktryny *Lucyfera*, wystawionej w
końcu na publiczny widok.

Nadal nie chodzi tu o Lucyfera duchowego tylko o nieświętą trójcę ufola, małpoluda i skorumpowanego psychika czyli "kobietę w szkarłacie", "bestię" i "fałszywego proroka". Kto zna Vedę, i jej pochodne takie jak Kalki-purana, ten wie, o co Jankowi chodziło - o czynne siły mlećhów podczas epoki Kali. Te symbole nigdy nie pojawiły się otwarcie w Biblii Hebrajskiej, natomiast są obecne w Tantrze, podobnie jak mandala "Niebiańskiego Jeruzalem", na wschodzie w postaci Dainichi=Sol-Om-On'a czy (w Kalki-puranie) Kalaczakry.
W Vedzie są takie rzeczy jak "Na początku było Słowo...", Zbawiciel na Białym Koniu i inne patenty zerżnięte z kultury wedyjskiej tak,że znany protestancki teolog Paul Tillich mówi wprost, że Jezus i Jan są wedantystami. Stąd można wywnioskować, że starsi Izraela skazali Jezusa za to, że wprowadzał elementy obce kulturowo, jak Avatar, doktryna żywego Boga-
Człowieka, zakazane przez Stary Testament, który zawsze źle się wyraża o "bogach" i "synach bożych". Nic dziwnego, bo pisany przez rywali do żłoba! To nic, że się później dogadali, jak pisali to się żarli, bah! mordowali!!!
Nic nie ma w tej słynnej Biblii, czego się nie da wyjaśnić danymi empirycznymi i znajomością historii innych państw i religii wcześniejszych od Is-Ra-El'a.

PS. A kto pomimo tej znajomości bredzi o jakkimś Lucyferze duchowym, to się nadaje do wyżej wspomnianego zakładu dla chorych psychicznie starozakonnych w Otwocku.

PS. Najbliższe, co przychodzi na myśl to Mara, ale ten "Lucyfer" nie jest także upadłym aniołeem - to jest personifikacja znana również pod nazwą 50 mara-skandhas czyli 50 demonów nagromadzeń, które są postaciami 5 nagromadzeń i ich kombinacji czyli znowu jest to koncept w postaci psychologicznych przeszkód i urojeń, które są na przeszkodzie w prawidłowym rozwoju duchowym, ale same nie są duchowe - nic, co się przejawia nie jest duchowe! (sarva dharma anatman). Ktoś pod tym wpływem nagromadzeń zaczyna podążać za skorumpowanymi psychikami ulegając ich wpływom i ląduje w więzieniu za przestępstwo albo w jakiejś innej niewoli u banksterów. Dlatego, że ludzie hołdują tym błędom, działa cały system "czarnej magii" i nie trzeba do tego jakichś osobowych upadłych aniołków. Gdyby to były rzeczy nadludzkie, to egzorcyzmy różnych religii np. Vajrakilaya by zwyczajnie nie działały!

--
СВЕТ
МИР
ЗНАНИЕ