Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Tu-204 rozbił się na lotnisku Wnukowo.

Tu-204 rozbił się na lotnisku Wnukowo.

Data: 2012-12-29 05:19:53
Autor: Swift
Tu-204 rozbił się na lotnisku Wnukowo.
http://tiny.pl/hk33d
Według tego, co widać na zdjęciu, należy do rosyjskich linii Red Wings.
PP

Data: 2012-12-29 06:34:01
Autor: Grzegorz Tomczyk
Tu-204 rozbił się na lotnisku Wnukowo.
Data: 2012-12-29 20:34:19
Autor: Rabbit McCroolick
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.

Uzytkownik "Grzegorz Tomczyk" <sq5irz@gmail.com> napisal w wiadomosci news:49b6bd3c-f824-4ee6-acdf-f5e61ffe7b5dgooglegroups.com...
Tu jest jego ostatni lot:

http://www.flightradar24.com/data/airplanes/ra-64047

Pragne zwócic uwage, ze przelatywal nad Smolenskiem, pewnie tam rozpylono sztuczna mgle. Rozpadl sie, choc nie powinien, bo przeciez wiadomo, ze wszystkie Tupolewy to przerobione bombowce i one nie rozbijaja sie o jakias marna brzoze;-)

Data: 2012-12-29 13:20:45
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Zgineli ludzie a ty sobie jaja robisz. Doprawdy zenujace...

Cheers

Data: 2012-12-30 01:10:55
Autor: Kris
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu sobota, 29 grudnia 2012 22:20:45 UTC+1 użytkownik TJ_Blues napisał:
Zgineli ludzie a ty sobie jaja robisz. Doprawdy zenujace...

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Data: 2012-12-30 11:55:49
Autor: Pawel O'Pajak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.

Powitanko,

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu wraku po ponad 2 latach.
Sorry, mialem mocne postanowienia nie zasmiecac grupy tematyka Smolenska, ale wobec takiej Michnikowszczyzny nie wytrzymalem.

Pozdroofka,
Pawel Chorzempa
--
"-Tato, po czym poznać małą szkodliwość społeczną?
-Po wielkiej szkodzie prywatnej" (kopyrajt: S.  Mrożek)
******* >>> !!! UWAGA:  ODPOWIADAM TYLKO NA MAILE:
moje imie.(kropka)nazwisko, ten_smieszny_znaczek, gmail.com

Data: 2012-12-30 05:38:22
Autor: Kris
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu niedziela, 30 grudnia 2012 11:55:49 UTC+1 użytkownik Pawel O'Pajak napisał:

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu wraku po ponad 2 latach.

A niby po co ta kupę żelastwa do Polski sprowadzać?
Na koszt podatników zapewne.
Przecież zaraz Macierewicz i inni nawiedzeni po zerknięciu przez płot za którym te blachy będa leżeć stwierdzą ze ruscy podmienili itp..
i komisje kolejna zechca powolać do badania czy oryginalne.

Data: 2012-12-30 12:17:27
Autor: Bogdan Idzikowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.

Użytkownik "Pawel O'Pajak" <opajak@interia.pl> napisał w wiadomości news:kbp6jl$224$1usenet.news.interia.pl...

Powitanko,

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu wraku po ponad 2 latach.
Sorry, mialem mocne postanowienia nie zasmiecac grupy tematyka Smolenska, ale wobec takiej Michnikowszczyzny nie wytrzymalem.

Sądząc po twoim wpisie, kolega z "sekty smoleńskiej"! To rzeczywiście, nie mogłeś wytrzymać, czytając takie "herezje"! Nie martw się, będzie ci odpuszczone na Sądzie Ostatecznym! A może nawet poczytane jako zasługa w obronie "wiary smoleńskiej"!

Data: 2012-12-30 12:38:11
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 12:17, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "Pawel O'Pajak" <opajak@interia.pl> napisał w wiadomości
news:kbp6jl$224$1usenet.news.interia.pl...

Powitanko,

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne
Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te
zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu
wraku po ponad 2 latach.
Sorry, mialem mocne postanowienia nie zasmiecac grupy tematyka
Smolenska, ale wobec takiej Michnikowszczyzny nie wytrzymalem.

Sądząc po twoim wpisie, kolega z "sekty smoleńskiej"! To rzeczywiście,
nie mogłeś wytrzymać, czytając takie "herezje"! Nie martw się, będzie ci
odpuszczone na Sądzie Ostatecznym! A może nawet poczytane jako zasługa w
obronie "wiary smoleńskiej"!

sugerorowalbym pewna niezaleznosc od obu osrodkow propagandy w swoich pogladach

Data: 2012-12-30 12:45:28
Autor: Bogdan Idzikowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.

Użytkownik "pIOTER" <giray@wupe.peel> napisał w wiadomości news:50e027b4$0$1223$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2012-12-30 12:17, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "Pawel O'Pajak" <opajak@interia.pl> napisał w wiadomości
news:kbp6jl$224$1usenet.news.interia.pl...

Powitanko,

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne
Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te
zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu
wraku po ponad 2 latach.
Sorry, mialem mocne postanowienia nie zasmiecac grupy tematyka
Smolenska, ale wobec takiej Michnikowszczyzny nie wytrzymalem.

Sądząc po twoim wpisie, kolega z "sekty smoleńskiej"! To rzeczywiście,
nie mogłeś wytrzymać, czytając takie "herezje"! Nie martw się, będzie ci
odpuszczone na Sądzie Ostatecznym! A może nawet poczytane jako zasługa w
obronie "wiary smoleńskiej"!

sugerorowalbym pewna niezaleznosc od obu osrodkow propagandy w swoich pogladach

Jest tylko jeden ośrodek propagandy, zwany jest potocznie "sektą smoleńską". Jestem całkowicie niezależny w poglądach od tego ośrodka propagandy.

Data: 2012-12-30 13:02:44
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 12:45, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "pIOTER" <giray@wupe.peel> napisał w wiadomości
news:50e027b4$0$1223$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2012-12-30 12:17, Bogdan Idzikowski pisze:

Użytkownik "Pawel O'Pajak" <opajak@interia.pl> napisał w wiadomości
news:kbp6jl$224$1usenet.news.interia.pl...

Powitanko,

W Smoleńsku zginęło sporo więcej osób a Macierewicz, Kaczyński i inne
Biniendy sobie do dzisiaj jaja robią.

Dobrze, ze Palikot, Niesiolowski, Arabski z cala powaga hamuja te
zarty, dociekaja prawdy i wykazuja sie determinacja w sprowadzeniu
wraku po ponad 2 latach.
Sorry, mialem mocne postanowienia nie zasmiecac grupy tematyka
Smolenska, ale wobec takiej Michnikowszczyzny nie wytrzymalem.

Sądząc po twoim wpisie, kolega z "sekty smoleńskiej"! To rzeczywiście,
nie mogłeś wytrzymać, czytając takie "herezje"! Nie martw się, będzie ci
odpuszczone na Sądzie Ostatecznym! A może nawet poczytane jako zasługa w
obronie "wiary smoleńskiej"!

sugerorowalbym pewna niezaleznosc od obu osrodkow propagandy w swoich
pogladach

Jest tylko jeden ośrodek propagandy, zwany jest potocznie "sektą
smoleńską". Jestem całkowicie niezależny w poglądach od tego ośrodka
propagandy.




prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec kolega az tak w swoich pogladach nie jest niezalezny skoro nie zauwaza jego istnienia ;)

Data: 2012-12-30 13:15:07
Autor: KiloSierra
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 13:02, pIOTER pisze:

prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec

hmmmmm jaki?

Data: 2012-12-30 14:00:39
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 13:15, KiloSierra pisze:
W dniu 2012-12-30 13:02, pIOTER pisze:

prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec

hmmmmm jaki?

skupiony wokół GW

Data: 2012-12-30 17:31:03
Autor: KiloSierra
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 14:00, pIOTER pisze:
W dniu 2012-12-30 13:15, KiloSierra pisze:
W dniu 2012-12-30 13:02, pIOTER pisze:

prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec

hmmmmm jaki?

skupiony wokół GW


a jaki to jest? serio pytam bo nie czytam
GW to  wyborcza?

Data: 2012-12-30 18:09:55
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-30 17:31, KiloSierra pisze:
W dniu 2012-12-30 14:00, pIOTER pisze:
W dniu 2012-12-30 13:15, KiloSierra pisze:
W dniu 2012-12-30 13:02, pIOTER pisze:

prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec

hmmmmm jaki?

skupiony wokół GW


a jaki to jest? serio pytam bo nie czytam
GW to  wyborcza?
bardziej znana jako koszerna ;)

Data: 2012-12-30 14:08:15
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 30.12.2012 13:15, KiloSierra pisze:
W dniu 2012-12-30 13:02, pIOTER pisze:

prosze zauwazyc ze istnieje jeszcze jeden osrodek propagandy ;) Wiec

hmmmmm jaki?

JuĹź ty dobrze wiesz jaki.

Data: 2012-12-30 13:55:39
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 30.12.2012 12:45, Bogdan Idzikowski pisze:

/..../

Jest tylko jeden ośrodek propagandy, zwany jest potocznie "sektą
smoleńską". Jestem całkowicie niezależny w poglądach od tego ośrodka
propagandy.

Empiria, w postaci obserwacji wynurzeń dr inż.  Laska w reżimowej
TV zadaje kłam wszystkim tym tezom. Razem i osobno.

Data: 2012-12-30 15:03:23
Autor: Bruno
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia Sun, 30 Dec 2012 13:55:39 +0100, Smok Eustachy napisał(a):

W dniu 30.12.2012 12:45, Bogdan Idzikowski pisze:

/..../

Jest tylko jeden ośrodek propagandy, zwany jest potocznie "sektą
smoleńską". Jestem całkowicie niezależny w poglądach od tego ośrodka
propagandy.

Empiria, w postaci obserwacji wynurzeń dr inż.  Laska w reżimowej
TV zadaje kłam wszystkim tym tezom. Razem i osobno.
Smoczku, zamiast zwalczać reżim może byś wreszcie odpowiedział na moje
pytanie o ślady pozostawione przez PL101 na smoleńskich drzewach? Tak mniej
więcej od bliższej radiolatarni.

--
Pozdrawiam!
Bruno

Data: 2012-12-30 18:01:08
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Bruno napisał:

Jest tylko jeden ośrodek propagandy, zwany jest potocznie "sektą
smoleńską". Jestem całkowicie niezależny w poglądach od tego ośrodka
propagandy.
Empiria, w postaci obserwacji wynurzeń dr inż.  Laska w reżimowej
TV zadaje kłam wszystkim tym tezom. Razem i osobno.
Smoczku, zamiast zwalczać reżim może byś wreszcie odpowiedział na moje
pytanie o ślady pozostawione przez PL101 na smoleńskich drzewach?
Tak mniej więcej od bliższej radiolatarni.

Panowie, może weźcie sobie tego waszego smoka i zabierzcie go sobie
stąd w jakieś bardziej odpowiednie miejsce. Choćby na Wawel.

--
Jarek

Data: 2012-12-31 11:10:35
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 30.12.2012 19:01, Jarosław Sokołowski pisze:
/..../

Panowie, może weźcie sobie tego waszego smoka i zabierzcie go sobie
stąd w jakieś bardziej odpowiednie miejsce. Choćby na Wawel.

Hola hola.
Ja w tym wątku zacząłem robić wtręty? Nie ja.

Data: 2012-12-30 03:45:17
Autor: JJR
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Uzytkownik "Grzegorz Tomczyk" <sq5irz@gmail.com> napisal w wiadomosci news:49b6bd3c-f824-4ee6-acdf-f5e61ffe7b5dgooglegroups.com...

Tu jest jego ostatni lot:
http://www.flightradar24.com/data/airplanes/ra-64047

A tu jest jego ostatnie ladowanie http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.

--
pzdr,
Jedrzej

Lepiej jest miec staly dochód, niz byc czarujacym.

Data: 2012-12-30 10:17:11
Autor: Rafal 'RAV' Miszczak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik JJR napisał:

A tu jest jego ostatnie ladowanie
http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.

Tym bardziej mnie dziwi, że monitorowanie w samych samolotach ogranicza się do FDR i CVR. Żadnych kamer. Kamery mogą być w byle osiedlowym sklepiku, a dlaczego nie w samolotach, gdzie mogłyby odpowiedzieć na wiele dotychczas nierozwiązanych pytań?

--
Pozdrawiam

Rafal "RAV" Miszczak        rav@e-rav.pl                  www.e-rav.pl
Skype: rav_wroc_pl_2          GG: 9783             tel: +48-606-198315

Data: 2012-12-31 19:01:19
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik Rafal 'RAV' Miszczak napisał:
Użytkownik JJR napisał:

A tu jest jego ostatnie ladowanie
http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.

Tym bardziej mnie dziwi, że monitorowanie w samych samolotach ogranicza
się do FDR i CVR. Żadnych kamer. Kamery mogą być w byle osiedlowym
sklepiku, a dlaczego nie w samolotach, gdzie mogłyby odpowiedzieć na
wiele dotychczas nierozwiązanych pytań?

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy windzie po prostu traci gwarancję... To teraz sobie wyobraź ile kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.

--
Darek

Data: 2012-12-31 19:04:46
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Dariusz K. Ładziak napisał:

A tu jest jego ostatnie ladowanie
http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.

Tym bardziej mnie dziwi, że monitorowanie w samych samolotach ogranicza
się do FDR i CVR. Żadnych kamer. Kamery mogą być w byle osiedlowym
sklepiku, a dlaczego nie w samolotach, gdzie mogłyby odpowiedzieć na
wiele dotychczas nierozwiązanych pytań?

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy windzie po prostu traci gwarancję...

Gwarancję na co? Że będzie działać? Wolne żarty. Gwarancja potrzebna
jest indywidualnemu klentowi, co jak kupi kamerę w MediaMarkcie, to śpi
spokojnie, bo jak się pechowo zepsuje, to wymienia i nie będzie stratny.
Obaj wiemy jak *statystycznie* wygląda niezawodność elektroniki -- przy
dużych zamówieniach gwarancje się olewa.

Kilka lat temu w PKP chcieli brać za bilety na bagaż wiekszy od jakichś
wymiarów. A konduktorzy mieli sprawdzać i ładować wysokie kary za niemanie
kwitka. Ktoś im w końcu uświadomił, że każdy będzie mógł wyśmiać takiego
konduktora, jeśli mu walizy nie zmierzy miarką z państwowym atestem
Głównego Urzędu d.s. Miarek i Linijek. No i pomysł upadł, bo producentów
takich taśm jest kilku, słownie kilku, i kosztują tyle, że budżet się nie
domknie. To o to przeważnie w tym wszystkim chodzi.

Tutaj jest podobnie. Nakręcą w tramwaju film z Chuliganem i Starszą Panią
w roli głównej, a potem głowny bohater będzie opowiadał na spotkaniu
z widownią, że to co widać w kadrze, jak wyrywa Starszej Pani torebkę,
to efekt braku atestu na kamerę. A tak naprawdę, to ona go zaczęła
okładać parasolką, tylko ta kamera bez atestu tak przekłamuje. Nawet ma
na to świadków, Ziutka i Mańka, więc wnosi i odszkodowanie za poniesione
straty moralne i kurtkę rozszarpaną parasolką.

To teraz sobie wyobraź ile kosztowała by kamera do obowiązkowego
śledzenia lotu - ile atestów, prób niszcących i podobnych pierół
producenci musieli by zrobić.

Dlaczego akurat obowiązkowego? W dużych airbusach jest kamera na ogonku,
pasażerowie moga sobie oglądać lądowanie z góry. Nie wiem ile pierdół
i atestów wymagała, ale ona tam chyba głownie dla rozrywki jest, a jednak
wysupłali trochę grosza. Nie wiem też, czy kiedykolwiek była pomocna przy
analizie wypadku, ale właściwie czemu nie? Nikt by chyba nie ignorował
zdjęć z takiej dodatkowej nieobowiązkowej kamery, jeśli by coś ciekawego
na niej było widać.

--
Jarek

Data: 2012-12-31 21:57:15
Autor: JJR
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

Dlaczego akurat obowiązkowego? W dużych airbusach jest kamera na ogonku,
pasażerowie moga sobie oglądać lądowanie z góry. Nie wiem ile pierdół
i atestów wymagała, ale ona tam chyba głownie dla rozrywki jest, a jednak
wysupłali trochę grosza. Nie wiem też, czy kiedykolwiek była pomocna przy
analizie wypadku, ale właściwie czemu nie?

Nie była pomocna, bo jest na A 380, a one jeszcze dotąd nie miały wypadku (poza jednym incydentem z silnikami).
No i bybym szczerze zdziwiony gdyby obraz z niej był zapisywany. Wystarczy gdyby była podpięta na żywo do pokładowych telewizorków.

--
pzdr,
Jędrzej

Portal Twoja Pogoda donosi: "Niedawno przeprowadziliśmy sondę, której wynik jednoznacznie wskazuje, że 60 procent naszych czytelników sądzi, że ludowe przysłowia raz się sprawdzają, a raz nie."

Data: 2012-12-31 22:28:53
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-31 21:57, JJR pisze:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał

Dlaczego akurat obowiązkowego? W dużych airbusach jest kamera na ogonku,
pasażerowie moga sobie oglądać lądowanie z góry. Nie wiem ile pierdół
i atestów wymagała, ale ona tam chyba głownie dla rozrywki jest, a jednak
wysupłali trochę grosza. Nie wiem też, czy kiedykolwiek była pomocna przy
analizie wypadku, ale właściwie czemu nie?

Nie była pomocna, bo jest na A 380, a one jeszcze dotąd nie miały
wypadku (poza jednym incydentem z silnikami).
No i bybym szczerze zdziwiony gdyby obraz z niej był zapisywany.
Wystarczy gdyby była podpięta na żywo do pokładowych telewizorków.


nie wiadomo jaki ona ma kąt widzenia, przy szerokim kącie dokladnie powinna pokazywać co się wokół samolotu dzieje, co zwieksza bezpieczenstwo przy manewrowaniu na ziemi

Data: 2013-01-01 15:15:37
Autor: JJR
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "pIOTER" <giray@wupe.peel> napisał

nie wiadomo jaki ona ma kąt widzenia, przy szerokim kącie dokladnie

Wiadomo bardzo dokładnie, tu sobie porównasz widok z monitorka i z okna :)
http://www.youtube.com/watch?v=_320GLmP9hU

--
pzdr,
Jędrzej

Lubię waszego Chrystusa. Nie lubię waszych chrześcijan. Wasi chrześcijanie są tacy niepodobni do waszego Chrystusa.  - Mahatma Gandhi -

Data: 2013-01-01 20:26:48
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-01 15:15, JJR pisze:
Użytkownik "pIOTER" <giray@wupe.peel> napisał

nie wiadomo jaki ona ma kąt widzenia, przy szerokim kącie dokladnie

Wiadomo bardzo dokładnie, tu sobie porównasz widok z monitorka i z okna :)
http://www.youtube.com/watch?v=_320GLmP9hU

dzikeki, o to mi chodzilo ;) nie ulatwia manewrow naziemnych? :)

Data: 2013-01-01 16:50:49
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Jędrzej napisał:

Dlaczego akurat obowiązkowego? W dużych airbusach jest kamera na ogonku,
pasażerowie moga sobie oglądać lądowanie z góry. Nie wiem ile pierdół
i atestów wymagała, ale ona tam chyba głownie dla rozrywki jest, a jednak
wysupłali trochę grosza. Nie wiem też, czy kiedykolwiek była pomocna przy
analizie wypadku, ale właściwie czemu nie?

Nie była pomocna, bo jest na A 380, a one jeszcze dotąd nie miały wypadku
(poza jednym incydentem z silnikami).

Hmm... piętrusem jeszcze nie leciałem, a lądowanie na monitorze w zagłówku
fotela widziałem. O, proszę, też potrafię wyguglać coś podobnego:

http://www.youtube.com/watch?v=7uWjTCHeQKw

Kamera w A380 jest "oficjalna", opisywana w materiałach poducenta na temat
samolotu, zdaje się, że nawet służy jako pomoc przy kołowaniu. Skąd się mogą
brać kamery w A330, tego nie wiem, może to nie standard Airbusa, tylko firmy,
która robi telewizję pokładową. Po prostu nadaje na jednym z kanałów. Zresztą
teraz sobie uświadomiłem, że to co widziałem, nie mogło być z tylnej kamery.
Raczej z przodu z dołu.

No i bybym szczerze zdziwiony gdyby obraz z niej był zapisywany. Wystarczy gdyby była podpięta na żywo do pokładowych telewizorków.

A właściwie dlaczego tego nie zapisywać?

--
Jarek

Data: 2013-01-01 18:03:24
Autor: grzech
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.


Kamera w A380 jest "oficjalna", opisywana w materiałach poducenta na temat
samolotu, zdaje się, że nawet służy jako pomoc przy kołowaniu. Skąd się mogą
brać kamery w A330, tego nie wiem, może to nie standard Airbusa, tylko firmy,
która robi telewizję pokładową. Po prostu nadaje na jednym z kanałów. Zresztą
teraz sobie uświadomiłem, że to co widziałem, nie mogło być z tylnej kamery.
Raczej z przodu z dołu.

W większych Airbusach jest kilka kamer. Nie wiem jaki w dzisiejszych czasach jest problem z zapisem danych.

Data: 2013-01-01 17:35:44
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
grzech napisał:

Kamera w A380 jest "oficjalna", opisywana w materiałach poducenta na
temat samolotu, zdaje się, że nawet służy jako pomoc przy kołowaniu. Skąd się mogą brać kamery w A330, tego nie wiem, może to nie standard
Airbusa, tylko firmy, która robi telewizję pokładową. Po prostu nadaje
na jednym z kanałów.  Zresztą teraz sobie uświadomiłem, że to co
widziałem, nie mogło być z tylnej kamery. Raczej z przodu z dołu.

W większych Airbusach jest kilka kamer.

Jak tak szperam w pamięci (swojej własnej, wewnętrznej), to mi się coś
przypomina, że najchętniej umieszcza się je w okolicach kół, bo to
ułatwia operacje na ziemi.

Nie wiem jaki w dzisiejszych czasach jest problem z zapisem danych.

W zasadzie żadnego. A to znalazłem naprędce. Na początku filmu dobrze
widać Profesjonalne Atestowane Systeemy Mocowania Kamer. Robiłem na
nich wiele badań niszczących, więc wiem, że są dobrze przetestowane.

http://www.youtube.com/watch?v=6Du513WwUmg

--
Jarek

Data: 2013-01-01 18:40:29
Autor: grzech
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-01 18:35, Jarosław Sokołowski pisze:
grzech napisał:

Kamera w A380 jest "oficjalna", opisywana w materiałach poducenta na
temat samolotu, zdaje się, że nawet służy jako pomoc przy kołowaniu.
Skąd się mogą brać kamery w A330, tego nie wiem, może to nie standard
Airbusa, tylko firmy, która robi telewizję pokładową. Po prostu nadaje
na jednym z kanałów.  Zresztą teraz sobie uświadomiłem, że to co
widziałem, nie mogło być z tylnej kamery. Raczej z przodu z dołu.

W większych Airbusach jest kilka kamer.

Jak tak szperam w pamięci (swojej własnej, wewnętrznej), to mi się coś
przypomina, że najchętniej umieszcza się je w okolicach kół, bo to
ułatwia operacje na ziemi.


Pamiętam z kilku lotów Airbusami, że widok zewnętrzny można było zmieniać na ekranie monitora. Był widok w dół, do przodu i jeszcze jakieś mało ciekawe.

Data: 2013-01-01 21:28:59
Autor: Marek Włodarz
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W artykule <slrnke64v8.fus.jaros@falcon.lasek.waw.pl>
Jarosław Sokołowski napisał(a):

Kamera w A380 jest "oficjalna", opisywana w materiałach poducenta na temat
samolotu, zdaje się, że nawet służy jako pomoc przy kołowaniu. Skąd się mogą
brać kamery w A330, tego nie wiem, może to nie standard Airbusa, tylko firmy,
która robi telewizję pokładową. Po prostu nadaje na jednym z kanałów. Zresztą
teraz sobie uświadomiłem, że to co widziałem, nie mogło być z tylnej kamery.
Raczej z przodu z dołu.

We wszystkich A330/340, którymi zdarzyło mi się lecieć (w sumie 7)
była ta kamera, i faktycznie chyba gdzieś w dolnej części "nosa" musi
być zamontowana, sądzac po widoku podczas kołowania. Ale jako kanał
programu była tylko w Lufthansie i Finnair - w Aerofłocie dali ten
obraz podczas kołowania i startu, a później lądowania, ale w trakcie
samego lotu włączyć się nie dało. Inna rzecz, że i sterowanie tym
całym systemem w Aerofłocie było inne - najwyraźniej inna firma robiła
im tę pokładową telewizję.

Z ciekawostek - taka kamera jest też w 767 ANA, obraz na ogólnym
ekranie, bo monitorków w fotelach to on nie ma... Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

Data: 2013-01-01 21:49:19
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Marek Włodarz napisał:

We wszystkich A330/340, którymi zdarzyło mi się lecieć (w sumie 7)
była ta kamera, i faktycznie chyba gdzieś w dolnej części "nosa" musi
być zamontowana, sądzac po widoku podczas kołowania. Ale jako kanał
programu była tylko w Lufthansie i Finnair - w Aerofłocie dali ten
obraz podczas kołowania i startu, a później lądowania, ale w trakcie
samego lotu włączyć się nie dało. Inna rzecz, że i sterowanie tym
całym systemem w Aerofłocie było inne - najwyraźniej inna firma robiła
im tę pokładową telewizję.

Takich systemów jest dużo, a co jeden, to większe badziewie. Kiedyś
jeden taki zepsułem -- coś chciałem włączyć, a tu się pokazał czarny
ekran z komunikatami DOS-a, że brakuje jakiegoś pliku h:\foo\bar...
i żeby wcisnąć dowolny klawisz. Ale co bym nie wciskał, to już tak
zostało. I to na wszystkich ekranach w całym samolocie. Musieli toto
resetować, a przy starcie (systemu, nie samolotu, ten już leciał) znów
pokazywały się jakieś śmieszne napisy DOS-a.

Jarek

--
Niektóry rewolwer, pani Müllerowo, nie wystrzeli, choćby się człek skręcił.
Takich systemów jest dużo. Ale na pana arcyksięcia kupili sobie z pewnością
taki z tych lepszych. No i założyłbym się z panią, pani Müllerowo, że ten
człowiek, co mu to zrobił, był odświętnie ubrany.

Data: 2013-01-01 23:19:57
Autor: Marek Włodarz
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W artykule <slrnke6mev.kkp.jaros@falcon.lasek.waw.pl>
Jarosław Sokołowski napisał(a):

Takich systemów jest dużo, a co jeden, to większe badziewie. Kiedyś
jeden taki zepsułem -- coś chciałem włączyć, a tu się pokazał czarny
ekran z komunikatami DOS-a, że brakuje jakiegoś pliku h:\foo\bar...
i żeby wcisnąć dowolny klawisz. Ale co bym nie wciskał, to już tak
zostało. I to na wszystkich ekranach w całym samolocie. Musieli toto
resetować, a przy starcie (systemu, nie samolotu, ten już leciał) znów
pokazywały się jakieś śmieszne napisy DOS-a.

Moja wnuczka zepsuła ten cały system w airbusie Finnair, przestał
reagować na cokolwiek... (nie wiem, jak to zrobiła). Z tym, że tylko
jej, mój działał (i wszystkie inne też). Ale wezwaliśmy stewarda
(Finowie mają chyba największy udział facetów w tej branży - było pół
na pół, w innych liniach albo wcale nie było, albo czasem jeden...) -
popatrzył, pokiwał głową, powiedział "I'll try to fix it" - i po paru
minutach na ekranie pojawił się elegancki pingwin, a po kolejnych
kilkudziesięciu sekundach system wrócił do życia i wnuczka znowu mogła
zagrać w jakąś gierkę... :-)

Lufthansa ma chyba ten sam system i pewnie też na pingwinie...

Pozdrawiam,
Marek W.
--
Suma inteligencji ludzkości jest stała. Tylko ludzi jest coraz więcej.

Data: 2013-01-19 16:09:46
Autor: Shrek
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 2013-01-01 22:28, Marek Włodarz wrote:

We wszystkich A330/340, którymi zdarzyło mi się lecieć (w sumie 7)
była ta kamera, i faktycznie chyba gdzieś w dolnej części "nosa" musi
być zamontowana, sądzac po widoku podczas kołowania. Ale jako kanał
programu była tylko w Lufthansie i Finnair - w Aerofłocie dali ten
obraz podczas kołowania i startu, a później lądowania, ale w trakcie
samego lotu włączyć się nie dało. Inna rzecz, że i sterowanie tym
całym systemem w Aerofłocie było inne - najwyraźniej inna firma robiła
im tę pokładową telewizję.

W obu tureckich A330 nie udało mi się znaleźć na monitorku.

Shrek

Data: 2013-01-01 21:32:40
Autor: Delfino Delphis
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
JJR wrote:

Nie była pomocna, bo jest na A 380, a one jeszcze dotąd nie miały wypadku
(poza jednym incydentem z silnikami).
No i bybym szczerze zdziwiony gdyby obraz z niej był zapisywany. Wystarczy
gdyby była podpięta na żywo do pokładowych telewizorków.

Leciałem kiedyś jakimś mały Airbusem i tam do startu i lądowania wyświetlany był normalnie w kabinie pasażerskiej widok z kamery do przodu, a na większych wysokościach w dół.

Data: 2013-01-01 21:31:08
Autor: Delfino Delphis
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Jarosław Sokołowski wrote:

Kilka lat temu w PKP chcieli brać za bilety na bagaż wiekszy od jakichś
wymiarów. A konduktorzy mieli sprawdzać i ładować wysokie kary za niemanie
kwitka. Ktoś im w końcu uświadomił, że każdy będzie mógł wyśmiać takiego
konduktora, jeśli mu walizy nie zmierzy miarką z państwowym atestem
Głównego Urzędu d.s. Miarek i Linijek. No i pomysł upadł, bo producentów
takich taśm jest kilku, słownie kilku, i kosztują tyle, że budżet się nie
domknie. To o to przeważnie w tym wszystkim chodzi.

A to dziwne bo Wizz czy Ryan mierzą sobie bagaże jakimś takim metalowym koszykiem i chyba specjalnych atestów na to nie mają. Po prostu nie podoba się to nie leć.

Data: 2013-01-01 21:27:37
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Delfino Delphis napisał:

Kilka lat temu w PKP chcieli brać za bilety na bagaż wiekszy od jakichś
wymiarów. A konduktorzy mieli sprawdzać i ładować wysokie kary za niemanie
kwitka. Ktoś im w końcu uświadomił, że każdy będzie mógł wyśmiać takiego
konduktora, jeśli mu walizy nie zmierzy miarką z państwowym atestem
Głównego Urzędu d.s. Miarek i Linijek. No i pomysł upadł, bo producentów
takich taśm jest kilku, słownie kilku, i kosztują tyle, że budżet się nie
domknie. To o to przeważnie w tym wszystkim chodzi.

A to dziwne bo Wizz czy Ryan mierzą sobie bagaże jakimś takim metalowym koszykiem i chyba specjalnych atestów na to nie mają. Po prostu nie podoba się to nie leć.

Pewnie wyjaśnienie jest w tym ostatnim zdaniu. Do samolotu wpuszczają,
a do pociągu po prostu się wsiada i jedzie. Dopiero potem może nastąpić
spór z konduktorem. A oni tam lubią się spierać, lubią też do tego
podchodzić formalnie i urzędowo -- może dlatego ulękli się tych atestów.

Za to teraz potrafią zażądać wykupienia pełnego biletu dla niemowlaka
-- bo nie ma dokumentu, że ma mniej niż 4 lata i przysługuje mu jazda za
darmo. I chcą odpisu aktu urodzenia, bo ten jest urzędowym poświadczeniem
wieku u małolatów (zupełnie nie przeszkadza im, że dokument ten nie ma
zdjęcia i trzeba polegać na oświadczeniu opiekuna, że to jest ten człowiek).

--
Jarek

Data: 2013-01-02 05:10:22
Autor: Delfino Delphis
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Jarosław Sokołowski wrote:

Za to teraz potrafią zażądać wykupienia pełnego biletu dla niemowlaka
-- bo nie ma dokumentu, że ma mniej niż 4 lata i przysługuje mu jazda za
darmo. I chcą odpisu aktu urodzenia, bo ten jest urzędowym poświadczeniem
wieku u małolatów (zupełnie nie przeszkadza im, że dokument ten nie ma
zdjęcia i trzeba polegać na oświadczeniu opiekuna, że to jest ten
człowiek).

Zdjęcie by chyba niewiele pomogło, bo każdy niemowlak jest taki sam :)

Data: 2013-01-02 06:04:18
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Tuesday, January 1, 2013 11:10:22 PM UTC-5, Delfino Delphis wrote:
Jarosław Sokołowski wrote:



> Za to teraz potrafią zażądać wykupienia pełnego biletu dla niemowlaka

> -- bo nie ma dokumentu, że ma mniej niż 4 lata i przysługuje mu jazda za

> darmo. I chcą odpisu aktu urodzenia, bo ten jest urzędowym poświadczeniem

> wieku u małolatów (zupełnie nie przeszkadza im, że dokument ten nie ma

> zdjęcia i trzeba polegać na oświadczeniu opiekuna, że to jest ten

> człowiek).

> Zdjęcie by chyba niewiele pomogło, bo każdy niemowlak jest taki sam :)

On bialy, ona biala, a dziecko kominiarza :-) W akcie urodzenia chyba nie wpisuje sie "znakow szczegolnych"?

cheers

Data: 2013-01-02 14:36:58
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Za to teraz potrafią zażądać wykupienia pełnego biletu dla niemowlaka
-- bo nie ma dokumentu, że ma mniej niż 4 lata i przysługuje mu jazda za
darmo. I chcą odpisu aktu urodzenia, bo ten jest urzędowym poświadczeniem
wieku u małolatów (zupełnie nie przeszkadza im, że dokument ten nie ma
zdjęcia i trzeba polegać na oświadczeniu opiekuna, że to jest ten
człowiek).

Zdjęcie by chyba niewiele pomogło, bo każdy niemowlak jest taki sam :)

On bialy, ona biala, a dziecko kominiarza :-) W akcie urodzenia chyba nie
wpisuje sie "znakow szczegolnych"?

Przede wszystkim nie ma takiego obowiązku, by opiekunowie w podróży byli
rodzicami dziecka.

A teraz żeby wrócić do tematyki grupy, jak teraz wygląda kwestia przepisów
(i ich przestrzegania) dotyczących nieletnich podróżujących bez opieki
samolotem? Kiedyś kazali wieszać na szyi tabliczkę z imieniem i nazwiskiem
oraz trasą podróży. Przepis stosowano do wszystkich osób aż do osiągnięcia
pełnoletności (a przynajmniej do późnej nastoletności). Taka wyrośnięta
pannica z tabliczką wyglądała głupio, jej było głupio, obsłudze było głupio
-- ale przepis, to przepis. Zmieniło się coś?

Jarek

--
Ordnung muss sein.

Data: 2013-01-02 18:35:23
Autor: J.F
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
A teraz żeby wrócić do tematyki grupy, jak teraz wygląda kwestia przepisów
(i ich przestrzegania) dotyczących nieletnich podróżujących bez opieki
samolotem? Kiedyś kazali wieszać na szyi tabliczkę z imieniem i nazwiskiem
oraz trasą podróży. Przepis stosowano do wszystkich osób aż do osiągnięcia
pełnoletności (a przynajmniej do późnej nastoletności). Taka wyrośnięta
pannica z tabliczką wyglądała głupio, jej było głupio, obsłudze było głupio
-- ale przepis, to przepis. Zmieniło się coś?

Nikt juz nie puszcza dzieci bez opieki, nie te czasy.
Napotkany milicjant juz nie pomoze dziecku, tylko wypisze wniosek na rodzicow itp :-)

J.

Data: 2013-01-02 18:12:09
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan J.F napisał:

A teraz żeby wrócić do tematyki grupy, jak teraz wygląda kwestia przepisów (i ich przestrzegania) dotyczących nieletnich podróżujących
bez opieki samolotem? Kiedyś kazali wieszać na szyi tabliczkę
z imieniem i nazwiskiem oraz trasą podróży. Przepis stosowano do
wszystkich osób aż do osiągnięcia pełnoletności (a przynajmniej do
późnej nastoletności). Taka wyrośnięta pannica z tabliczką wyglądała
głupio, jej było głupio, obsłudze było głupio -- ale przepis, to
przepis. Zmieniło się coś?

Nikt juz nie puszcza dzieci bez opieki, nie te czasy.

W czasie lotu są pod opieką linii. Te procedury opisywały właśnie sposób
sprawowania tej opieki. Raz gdzieś takie dziecię z tabliczka widziałem,
a kilka razy czytałem o tym.

--
Jarek

Data: 2013-01-03 19:35:04
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik Jarosław Sokołowski napisał:
Pan J.F napisał:

A teraz żeby wrócić do tematyki grupy, jak teraz wygląda kwestia
przepisów (i ich przestrzegania) dotyczących nieletnich podróżujących
bez opieki samolotem? Kiedyś kazali wieszać na szyi tabliczkę
z imieniem i nazwiskiem oraz trasą podróży. Przepis stosowano do
wszystkich osób aż do osiągnięcia pełnoletności (a przynajmniej do
późnej nastoletności). Taka wyrośnięta pannica z tabliczką wyglądała
głupio, jej było głupio, obsłudze było głupio -- ale przepis, to
przepis. Zmieniło się coś?

Nikt juz nie puszcza dzieci bez opieki, nie te czasy.

W czasie lotu są pod opieką linii. Te procedury opisywały właśnie sposób
sprawowania tej opieki. Raz gdzieś takie dziecię z tabliczka widziałem,
a kilka razy czytałem o tym.

Po pierwsze - to trzeba z dużym wyprzedzeniem uzgodnić z linia lotniczą bo przepisy ograniczają ilość osób niesamodzielnych zabranych na pokład samolotu bez osoby towarzyszącej. Po prostu w razie nieszczęścia może nie starczyć personelu pokładowego na wyprowadzenie wszystkich nielatów, niewidomych i niechodzących. jak się spóźnić - można dostać odpowiedź że inni byli szybsi, limit wyczerpany i bez opieki nieletni nie poleci.

--
Darek

Data: 2013-01-03 12:03:51
Autor: Sebastian Kaliszewski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 01/02/2013 06:35 PM, J.F wrote:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
A teraz żeby wrócić do tematyki grupy, jak teraz wygląda kwestia
przepisów
(i ich przestrzegania) dotyczących nieletnich podróżujących bez opieki
samolotem? Kiedyś kazali wieszać na szyi tabliczkę z imieniem i
nazwiskiem
oraz trasą podróży. Przepis stosowano do wszystkich osób aż do
osiągnięcia
pełnoletności (a przynajmniej do późnej nastoletności). Taka wyrośnięta
pannica z tabliczką wyglądała głupio, jej było głupio, obsłudze było
głupio
-- ale przepis, to przepis. Zmieniło się coś?

Nikt juz nie puszcza dzieci bez opieki, nie te czasy.

Widziałem w kwietniu 2012. Czyl ktoś puszcza.

\SK

Data: 2013-01-02 08:35:16
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Delfino Delphis napisał:

Za to teraz potrafią zażądać wykupienia pełnego biletu dla niemowlaka
-- bo nie ma dokumentu, że ma mniej niż 4 lata i przysługuje mu jazda za
darmo. I chcą odpisu aktu urodzenia, bo ten jest urzędowym poświadczeniem
wieku u małolatów (zupełnie nie przeszkadza im, że dokument ten nie ma
zdjęcia i trzeba polegać na oświadczeniu opiekuna, że to jest ten
człowiek).

Zdjęcie by chyba niewiele pomogło, bo każdy niemowlak jest taki sam :)

To całkowicie zmienia postać rzeczy. Dokument ze zdjęciem, przynajmniej
teoretycznie, pozwala na ustalenie tożsamości. Gadanie, że "stwierdzono
tożsamość pasażera na podstawie odpisu aktu urodzenia", to idiotyzm
czystej wody (jakich na kolei cała masa, i to nie od dzisiaj).

Jarek

--
-- Posłusznie melduję, panie lejtnant -- z tajemniczą miną szeptał Palanek
-- on nie ma pieniędzy na kolej i ja też nie mam. Darmo nie będą go wieźli,
ponieważ nie posiada tych wojskowych dokumentów, że jedzie do pułku.

Data: 2013-01-04 01:34:43
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Delfino Delphis" <DelfinoD@wytnijto.op.pl> napisał w wiadomości news:kbvh2d$co4$1dont-email.me...
Jarosław Sokołowski wrote:

Kilka lat temu w PKP chcieli brać za bilety na bagaż wiekszy od jakichś
wymiarów. A konduktorzy mieli sprawdzać i ładować wysokie kary za niemanie
kwitka. Ktoś im w końcu uświadomił, że każdy będzie mógł wyśmiać takiego
konduktora, jeśli mu walizy nie zmierzy miarką z państwowym atestem
Głównego Urzędu d.s. Miarek i Linijek. No i pomysł upadł, bo producentów
takich taśm jest kilku, słownie kilku, i kosztują tyle, że budżet się nie
domknie. To o to przeważnie w tym wszystkim chodzi.

A to dziwne bo Wizz czy Ryan mierzą sobie bagaże jakimś takim metalowym
koszykiem i chyba specjalnych atestów na to nie mają. Po prostu nie podoba
się to nie leć.


Bo w cenniku mają pewnie wpisany koszyk, a nie konkretne wymiary :-)

Data: 2013-01-03 13:52:41
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnke3oee.1ge.jarosfalcon.lasek.waw.pl...

Tutaj jest podobnie. Nakręcą w tramwaju film z Chuliganem i Starszą Panią
w roli głównej, a potem głowny bohater będzie opowiadał na spotkaniu
z widownią, że to co widać w kadrze, jak wyrywa Starszej Pani torebkę,
to efekt braku atestu na kamerę. A tak naprawdę, to ona go zaczęła
okładać parasolką, tylko ta kamera bez atestu tak przekłamuje. Nawet ma
na to świadków, Ziutka i Mańka, więc wnosi i odszkodowanie za poniesione
straty moralne i kurtkę rozszarpaną parasolką.

Moim zdaniem nie w tym problem. Sąd uzna za dowód to, co uzna za stosowne. Jak kamera zapisze łobuza dokonującego rozboju, to nikt się raczej nie będzie czepiał braku atestu. Natomiast większym problemem bedzie, jak taka kamerka bez atestu spowoduje pożar tramwaju, albo w czasie kolizji rozleci się i odłamek komuś do oka wpadnie.

Data: 2013-01-03 13:50:16
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

[...atest na sprzęt do pomiaru walizek...]
Tutaj jest podobnie. Nakręcą w tramwaju film z Chuliganem i Starszą Panią
w roli głównej, a potem głowny bohater będzie opowiadał na spotkaniu
z widownią, że to co widać w kadrze, jak wyrywa Starszej Pani torebkę,
to efekt braku atestu na kamerę. A tak naprawdę, to ona go zaczęła
okładać parasolką, tylko ta kamera bez atestu tak przekłamuje. Nawet ma
na to świadków, Ziutka i Mańka, więc wnosi i odszkodowanie za poniesione
straty moralne i kurtkę rozszarpaną parasolką.

Moim zdaniem nie w tym problem. Sąd uzna za dowód to, co uzna za stosowne. Jak kamera zapisze łobuza dokonującego rozboju, to nikt się raczej nie będzie czepiał braku atestu. Natomiast większym problemem bedzie, jak taka kamerka bez atestu spowoduje pożar tramwaju, albo w czasie kolizji rozleci się i odłamek komuś do oka wpadnie.

Już zaraz uwierzę w pożar spowodowany kamerą. Dorobienie ideologii, to
rzecz drugorzędna -- nieważne, czy brak atestu w teorii powoduje koklusz,
czy gradobicie. Liczy się osiągnięcie celu -- aby dało się powiedzieć,
że dopuszczalnych typów jest tylko "kilka, słownie kilka" i że my własnie
takie oferujemy.

Jarek

--
Bujać -- to my, panowie szlachta!

Data: 2013-01-04 01:54:04
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkeb34o.fj6.jarosfalcon.lasek.waw.pl...

Już zaraz uwierzę w pożar spowodowany kamerą. Dorobienie ideologii, to
rzecz drugorzędna -- nieważne, czy brak atestu w teorii powoduje koklusz,
czy gradobicie. Liczy się osiągnięcie celu -- aby dało się powiedzieć,
że dopuszczalnych typów jest tylko "kilka, słownie kilka" i że my własnie
takie oferujemy.

Ale takie są przepisy. Tych odnośnie samolotów nei znam. Ale skoro są odpowiednie dla pojazdów lądowych, to sądzę, ze i dla samolotów są podobne.

Data: 2013-01-04 01:25:47
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

Już zaraz uwierzę w pożar spowodowany kamerą. Dorobienie ideologii, to
rzecz drugorzędna -- nieważne, czy brak atestu w teorii powoduje koklusz,
czy gradobicie. Liczy się osiągnięcie celu -- aby dało się powiedzieć,
że dopuszczalnych typów jest tylko "kilka, słownie kilka" i że my własnie
takie oferujemy.

Ale takie są przepisy. Tych odnośnie samolotów nei znam. Ale skoro są odpowiednie dla pojazdów lądowych, to sądzę, ze i dla samolotów są podobne.

To znaczy jakie są? Jakie są na przykład przepisy dotyczące umieszczenia
gaśnicy w samochodzie? Poza tym jednym, że ma być umieszczona. Gdy go
wprowadzano, to nikt nie troszczył się o sposób zamocowania gaśnicy
w pojezdzie, tylko określono, że gaśnica ma być -- czy to samochód nowy,
czy stary. Nikt nawet nie pomyślał o tym, czy w każdym modelu auta da się
ją zamocować tak, by nie stwarzała zagrożenia dla życia ludzi, na przykład
turlając się pod pedał hamulca. A jak się nawet da, to kto zrobi badania
i wystawi papier, że jest bezpiecznie? No i kto za to wszystko zapłaci?
Liczyło się wyłącznie to, by każdy gaśnicę kupił i żeby ktoś na tym zarobił.

Kamer w tramwajach jest znacznie mniej niż gaśnic w samochodach. Ba, samych
tramwajów jest zdecydowanie mniej niż aut. Dlatego żeby na tym zrobić kasę,
trzeba się bardziej starać. I dlatego trzeba homologować każdą śrubkę,
każdy drucik, każdy kondensatorek, który ma cokolwiek wspólnego z kamerą.
No i trzeba wciąż opowiadać bajki -- bo jeśli na chwilę się przestanie, to
ktoś może zacząć myśleć, a wtedy sprawa się rypnie.

--
Jarek

Data: 2013-01-03 20:49:59
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Thursday, January 3, 2013 8:25:47 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
 
Kamer w tramwajach jest znacznie mniej niż gaśnic w samochodach. Ba, samych

tramwajów jest zdecydowanie mniej niż aut. Dlatego żeby na tym zrobić kasę,

trzeba się bardziej starać. I dlatego trzeba homologować każdą śrubkę,

każdy drucik, każdy kondensatorek, który ma cokolwiek wspólnego z kamerą.

No i trzeba wciąż opowiadać bajki -- bo jeśli na chwilę się przestanie, to

ktoś może zacząć myśleć, a wtedy sprawa się rypnie.



Samolot to nie tramwaj. Nie zatrzyma sie na trzeciej chmurce po prawej by
wyminic przegrzane gruciki i wywietrzyc kabine przed dalszym lotem. Dlatego
certyfikaty i homologacje sa b istotne, nawet jesli dotycza "pierdoly".

Zobacz co sie stalo z lotem 111 Swissair
http://en.wikipedia.org/wiki/Swissair_Flight_111#TSB_findings

"Aircraft certification standards for material flammability were inadequate
in that they allowed the use of materials that could be ignited and sustain
or propagate fire. Consequently, flammable material propagated a fire that
started above the ceiling on the right side of the cockpit near the cockpit
rear wall."
"Arcing from wiring of the in-flight entertainment system network did not trip the circuit breakers."

Wyglada na to, ze glownym winowajaca byly nieodpowiednie materialy ale
niefortunny zbieg okolicznosci zaczal sie od niewinnego systemu rozrywkowego.
Zwiekszone obciazenie instalcji elektrycznej, iskrzenie... "The rapid spread of the fire led to the failure of key display systems, and
the crew were soon rendered unable to control the aircraft. Because he had no
light by which to see his controls after the displays failed, the pilot was
forced to steer the plane blindly;"

W kosekwencji umieszczenie na pokladzie MD-11 "wypasionego odtwarzacza DVD" kosztowalo 229 istnien ludzkich.

cheers

Data: 2013-01-04 13:19:07
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Samolot to nie tramwaj. Nie zatrzyma sie na trzeciej chmurce po prawej by
wyminic przegrzane gruciki i wywietrzyc kabine przed dalszym lotem. Dlatego
certyfikaty i homologacje sa b istotne, nawet jesli dotycza "pierdoly".

Zobacz co sie stalo z lotem 111 Swissair
http://en.wikipedia.org/wiki/Swissair_Flight_111#TSB_findings

"Aircraft certification standards for material flammability were inadequate
in that they allowed the use of materials that could be ignited and sustain
or propagate fire. Consequently, flammable material propagated a fire that
started above the ceiling on the right side of the cockpit near the cockpit
rear wall."
"Arcing from wiring of the in-flight entertainment system network did not
trip the circuit breakers."

Wyglada na to, ze glownym winowajaca byly nieodpowiednie materialy

Nie, przecież wyraźnie napisali, że to *standardy certyfikacji* były
nieodpowiednie.

ale niefortunny zbieg okolicznosci zaczal sie od niewinnego systemu
rozrywkowego. Zwiekszone obciazenie instalcji elektrycznej, iskrzenie... "The rapid spread of the fire led to the failure of key display systems,
and the crew were soon rendered unable to control the aircraft. Because
he had no light by which to see his controls after the displays failed,
the pilot was forced to steer the plane blindly;"

W kosekwencji umieszczenie na pokladzie MD-11 "wypasionego odtwarzacza
DVD" kosztowalo 229 istnien ludzkich.

Ja to widzę inaczej. Zwalanie winy i robienie kilera z odtwarzacza DVD
daleko nas nie zaprowadzi. Ognioodporność użytych materiałów, to nie są
jakieś pierdoły, tylko bardzo ważna sprawa. Trzeba zakładać, że nawet
certyfikowane urządzenia będą iskrzyć i się zapalać (vide silnik A380
Qantas), a chodzi o to, żeby ograniczyć łańcuch skutków. W samolocie
jest jak w tramwaju -- badanie akurat tego, czy tramwajowa kamera się
sama z siebie nie zapali, to idiotyzm. Bo takie kamery się nie zapalają,
a jeśli już, to nie sposób tego wcześniej przewidzieć. Ale przede
wszystkim dlatego, że w tramwaju bardziej prawdopodobny jest rzuczający
dookoła pety żul, więc to tramwaj powinien być uodporniony na wszelkie
"małe źródła ognia".

Jarek

--
When you have a fire in an aircraft, there's no place to go, exactly, there's
no -- and you can't find any oxygen from outside the aircraft to get in the
aircraft, because the windows don't open. I don't know why they don't do that.
It's a real problem. So it's very dangerous.                  -- - Mitt Romney

Data: 2013-01-04 19:51:33
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Friday, January 4, 2013 8:19:07 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
TJ_Blues napisał:

> Wyglada na to, ze glownym winowajaca byly nieodpowiednie materialy



Nie, przecież wyraźnie napisali, że to *standardy certyfikacji* były

nieodpowiednie.


Przeciez o tym mowie: certyfikaty _nie_byly_ wystarczajaco rygorystyczne, ergo; zostaly uzyte nieodpowiednie materialy. Od tego czasu certyfikaty zostaly zmienione lub sa w trakcie zmiany. Gdzie widzisz problem w tej logice?

> W kosekwencji umieszczenie na pokladzie MD-11 "wypasionego odtwarzacza

> DVD" kosztowalo 229 istnien ludzkich.



Ja to widzę inaczej. Zwalanie winy i robienie kilera z odtwarzacza DVD

daleko nas nie zaprowadzi.

Jak to "daleko nas nie zaprowadzi"? W samolotach jed dosc niebezpiecznych
materialow; ze wymienie tylko tlen i paliwo. Dlatego elektryka / elektronika
ma _nie_iskrzyc.
Ognioodporność użytych materiałów, to nie są
jakieś pierdoły, tylko bardzo ważna sprawa.

Tak samo wazna sprawa jest integralnosc i niezawodnosc _kazdego_ innego
systemu.


Trzeba zakładać, że nawet

certyfikowane urządzenia będą iskrzyć i się zapalać (vide silnik A380

Qantas), a chodzi o to, żeby ograniczyć łańcuch skutków.

Oczywiscie, ze tak. Nalezy zakladac iskrzenie elektryki przy doborze
materialow; to zadanie dla materioznawcow. Projektanci elektroniki
_musza_ zakladac, ze ich urzadzenia znajda sie w sasiedztwie materialow
podatnych na wysokie temperatury.
W samolocie

jest jak w tramwaju -- badanie akurat tego, czy tramwajowa kamera się

sama z siebie nie zapali, to idiotyzm.

Ja tak nie uwazam :-) To zupelnie logiczna konsekwecja dobrego projektowania.


Bo takie kamery się nie zapalają,

a jeśli już, to nie sposób tego wcześniej przewidzieć.

Oczywiscie, ze mozna to przewidziec; Czemu nie stosuje sie do dzis jedwabej
lub papierowej izolacji? Tylko taka, ktora jest wodoodporna i w razie
przegrzania nie emituje np. cjanowodoru... Otoz dlatego, ze dzis _wiemy_, ze
ta stara powodowala problemy.

Ale przede

wszystkim dlatego, że w tramwaju bardziej prawdopodobny jest rzuczający

dookoła pety żul, więc to tramwaj powinien być uodporniony na wszelkie

"małe źródła ognia".


Jedno drugiemu nie przeczy. Moze sie znalezc zul w samolocie, ktory zapali
"marysie" w toalecie, wyrzuci peta do pojemnika na smieci, te sie zapala
a caly pojemnik zagrzeje i zniszczy izolacje na przewodach....

Jarku, kazdy najmniejszy "dupsik" ma w samolocie ogromne znaczenie. Tu,
na ziemi jest miejsce i czas zminimalizowanie zagrozenia w powietrzu. Tam
najczesciej na "poprawki" jest juz za pozno.

cheers ;-)

Data: 2013-01-05 17:24:09
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Wyglada na to, ze glownym winowajaca byly nieodpowiednie materialy

Nie, przecież wyraźnie napisali, że to *standardy certyfikacji* były
nieodpowiednie.

Przeciez o tym mowie: certyfikaty _nie_byly_ wystarczajaco rygorystyczne,
ergo; zostaly uzyte nieodpowiednie materialy. Od tego czasu certyfikaty
zostaly zmienione lub sa w trakcie zmiany. Gdzie widzisz problem w tej
logice?

Zawiodła logika orzekania o odpowiedniości materiałów (certyfikaty).
Trudno tego nie zauważyć.

W kosekwencji umieszczenie na pokladzie MD-11 "wypasionego odtwarzacza
DVD" kosztowalo 229 istnien ludzkich.

Ja to widzę inaczej. Zwalanie winy i robienie kilera z odtwarzacza DVD
daleko nas nie zaprowadzi.

Jak to "daleko nas nie zaprowadzi"? W samolotach jed dosc niebezpiecznych
materialow; ze wymienie tylko tlen i paliwo. Dlatego elektryka /
elektronika ma _nie_iskrzyc.

No to nie iskrzy. Iskrzącej elektroniki od dawna się nie projektuje i nie
produkuje, bo nie ma po co. Nie oznacza to jednak, że prawdopodobieństwo
zaistnienia iskry jest zerowe. Może ona się na przykład pojawić w miejscu
połączenia urządzenia posiadającego stos certyfikatów i homologacji
a instalacją samolotu (lub tramwaju), również przecież dobrze wyposażoną
w papiery.

Ognioodporność użytych materiałów, to nie są jakieś pierdoły, tylko
bardzo ważna sprawa.

Tak samo wazna sprawa jest integralnosc i niezawodnosc _kazdego_ innego
systemu.

Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry projektant
wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje
i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne jednak
istnieją.

Jest taka pouczająca historyjka z samych początków podboju kosmosu.
Amerykańscy konstruktorzy założyli sobie, że wytwory ich techniki
_mają nie iskrzyć_. Zaś amerykańscy księgowi policzyli (pewnie też
za podpowiedzią naukowców), że nie warto zabierać zbędnego azotu
w kosmos -- ludzie mogą oddychać tlenem, ale pod niższym ciśnieniem.
No i od tej nieiskrzącej techniki coś się jednak zapaliło i zaraz
spaliło w atmosferze czystego tlenu. Niestety nie tylko "coś". Nawet
nie trzeba było elektroniki, zaczęło się chyba od błony filmowej.

Tymczasem radzieccy towarzysze skądeś wiedzieli, że tak dobrze to
nie ma, że zawsze coś spieprzą (widać musieli się nasłuchac kawałów
o radzieckich inżynierach), więc do swoich statków kosmicznych ładowali
powietrze do oddychania.

Trzeba zakładać, że nawet certyfikowane urządzenia będą iskrzyć
i się zapalać (vide silnik A380 Qantas), a chodzi o to, żeby
ograniczyć łańcuch skutków.

Oczywiscie, ze tak. Nalezy zakladac iskrzenie elektryki przy doborze
materialow; to zadanie dla materioznawcow.

Dlaczego akurat "iskrzenie elektryki"? Oni mają się zabezpieczyć "na
wsjakij pożarnyj słuczaj".

Projektanci elektroniki _musza_ zakladac, ze ich urzadzenia znajda sie
w sasiedztwie materialow podatnych na wysokie temperatury.

No to zakładają i starają się jak mogą. A mogą całkiem sporo -- zdolny
konstruktor będzie się starał przewidzieć jak najwięcej nieszczęść
i ograniczy ryzyko do minimum. Natomiast laboratorium od atestów nie
może prawie nic. Badania pod kątem "czy to ustrojstwo może spowodować
pożar", to fikcja.

W samolocie jest jak w tramwaju -- badanie akurat tego, czy tramwajowa
kamera się sama z siebie nie zapali, to idiotyzm.

Ja tak nie uwazam :-) To zupelnie logiczna konsekwecja dobrego
projektowania.

Co jest czym czego? Może się zapalić, czy nie? Da się to sprawdzić
w laboratorium, czy nie?

Bo takie kamery się nie zapalają, a jeśli już, to nie sposób tego
wcześniej przewidzieć.

Oczywiscie, ze mozna to przewidziec; Czemu nie stosuje sie do dzis
jedwabej lub papierowej izolacji? Tylko taka, ktora jest wodoodporna
i w razie przegrzania nie emituje np. cjanowodoru... Otoz dlatego,
ze dzis _wiemy_, ze ta stara powodowala problemy.

To znaczy, że przyczyna zapłonu kamer jest jedwabna izolacja przy
matrycey CCD? Albo papierowa izolacja pamięci flash? W taki razie
bez owijania w bawełne powiem, że możemy spac spokojnie, bo takie
kamery to widuje chyba tylko kol. Darek w PSS Społem.

Ale przede wszystkim dlatego, że w tramwaju bardziej prawdopodobny
jest rzuczający dookoła pety żul, więc to tramwaj powinien być
uodporniony na wszelkie "małe źródła ognia".

Jedno drugiemu nie przeczy. Moze sie znalezc zul w samolocie, ktory
zapali "marysie" w toalecie, wyrzuci peta do pojemnika na smieci,
te sie zapala a caly pojemnik zagrzeje i zniszczy izolacje na
przewodach....

Jarku, kazdy najmniejszy "dupsik" ma w samolocie ogromne znaczenie. Tu,
na ziemi jest miejsce i czas zminimalizowanie zagrozenia w powietrzu.
Tam najczesciej na "poprawki" jest juz za pozno.

Dlatego trzeba myśleć. Zestawiając do kupy pięć dupsików, każdy z siedmioma
atestami i certyfikatami, nie mamy pewności, że razem to będzie bezpieczne.

--
Jarek

Data: 2013-01-05 21:07:12
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 12:24:09 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

Zawiodła logika orzekania o odpowiedniości materiałów (certyfikaty).

Trudno tego nie zauważyć.

Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow?
> elektronika ma _nie_iskrzyc.



No to nie iskrzy. Iskrzącej elektroniki od dawna się nie projektuje i nie

Iskrzenie to tylko przyklad. Mozesz dorzucic jeszcze np. przegrzewanie,
przechlodzenie, odpornosc na niektore chemikalia (plyn hydrauliczny)
i wytrzymalosc mechaniczna.



Może ona się na przykład pojawić (iskrzenie) w miejscu

połączenia urządzenia posiadającego stos certyfikatów i homologacji


Takie polaczenia (np. zlacza szerogowe / seryjne) sa jaknajbardziej
certyfikowane :-) Certfikuje sie rowniez sposoby laczenia przewodow;
np po wykonaniu naprawy trzeba bylo "dosztukowac" 60cm kabla. Czasem
chodzi zalecenia producenta samolotu... ktore musza spelniac zalecenia
np. FAA.
Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry projektant

wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje

i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne jednak

istnieją.

Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic" (niekoniecznie w
tlenie) stosujac odpowiednia temperature. A tym bardziej nie ma niepalnych
tworzyw sztucznych; mozna ewentualnie zmniejszyc toksycznosc emitowanych
spalin i "utrudnic" palenie.


Jest taka pouczająca historyjka z samych początków podboju kosmosu.

No i od tej nieiskrzącej techniki coś się jednak zapaliło

No wlasnie, od tego wypasionego DVD tez sie zapalilo. I nie stalo sie
to w pionierskich latach 60 tylko w 98r. A materialy wcale nie byly
takie zle. Pech chial, ze wystawione byly na dzialanie wysokich temp
zbyt dlugo.



Tymczasem radzieccy towarzysze skądeś wiedzieli, że tak dobrze to


Tymczasem rosjanie zamist super hiper pior kosmicznych dzialajacych
w stanie niewazkosci wzieli olowki....

Moze i nie mieli wypadkow z pozarami ale mieli inne, rowniez smiertelne.



Dlaczego akurat "iskrzenie elektryki"? Oni mają się zabezpieczyć "na

wsjakij pożarnyj słuczaj".


Nie ograniczam wymagan tylko do iskrzenia, co zreszta napisalem troszke
wyzej. Moze to byc np. jakas marnie dopracowana "srubka", ktora poddana
wibracjom obluzuje sie i wpadnie w "bardzo wazne trybiki".

No to zakładają i starają się jak mogą. A mogą całkiem sporo -- zdolny

I o to chodzi :-)

 
Natomiast laboratorium od atestów nie

może prawie nic. Badania pod kątem "czy to ustrojstwo może spowodować

pożar", to fikcja.



Well, wcale nie taka fikcja. Faktem jest, ze wiele testow przeprowadzono
post mortem. Co nie umniejsza waznosci certyfikacji. Niedawno widzialem
"zamecznie na smierc" pompy samolotowego kibelka. Zapchali ja czyms
i zmuszali do ciaglej pracy symulujac niezadzialanie bezpiecznikow. Zagrzla
sie do 400st C. Duzo,ale nie na tyle by spowodowc pozar. Podobnie badano
izolacje na przewodach.


>> kamera się sama z siebie nie zapali, to idiotyzm.

>

> Ja tak nie uwazam :-) Co jest czym czego? Może się zapalić, czy nie? Da się to sprawdzić

w laboratorium, czy nie?


Cholera ja tam wie :-) Ja sobie mysle, ze zapalic sie moze. Jesli
nie sama z siebie to np. od innego wadliwego elementu. Tak czy inaczej
powinna byc przebadana na ewentualnosc pozaru i chocby przylozenia
zanizonego i zawyzonego napiecia; przebicia itp.



To znaczy, że przyczyna zapłonu kamer jest jedwabna izolacja przy


haha :-) Nie, jedwabych izolacji sie juz chyba nie stosuje :-)

A niestosuje sie miedzy innymi dlatego, ze do wielu rzeczy sie
nie nadaje i sa dostepne lepsze i sprawdzone (certyfikowane)
izolatory.


matrycey CCD? Albo papierowa izolacja pamięci flash?

A cholera ich tam wie :-) Moze radiator tej pamieci zostal
przyklejony jakas pasta, ktora wali KCN az milo po przekroczeniu
200st C?

Dlatego trzeba myśleć. Zestawiając do kupy pięć dupsików, każdy z siedmioma

atestami i certyfikatami, nie mamy pewności, że razem to będzie bezpieczne.


Nigdy nie ma pewnosci. Takie zycie. Ale z certyfikatami tych niepewnosci jest
zwyczajnie mniej.

cheers

Data: 2013-01-06 14:19:29
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Zawiodła logika orzekania o odpowiedniości materiałów (certyfikaty).
Trudno tego nie zauważyć.

Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow?

Skąd tak pokrętna logika?

Może ona się na przykład pojawić (iskrzenie) w miejscu połączenia
urządzenia posiadającego stos certyfikatów i homologacji

Takie polaczenia (np. zlacza szerogowe / seryjne) sa jaknajbardziej
certyfikowane :-) Certfikuje sie rowniez sposoby laczenia przewodow;
np po wykonaniu naprawy trzeba bylo "dosztukowac" 60cm kabla. Czasem
chodzi zalecenia producenta samolotu... ktore musza spelniac zalecenia
np. FAA.

Złącza, to też urządzenia. Tutaj musiało zawieść któreś z nich, a nie
"wypasiony odtwarzacz DVD". A przecież certyfikaty miały. Tylko widać
też jakieś słabe one były.

[...]
Jest taka pouczająca historyjka z samych początków podboju kosmosu.
[...]
No i od tej nieiskrzącej techniki coś się jednak zapaliło

No wlasnie, od tego wypasionego DVD tez sie zapalilo.

To jest pewna informacja?

Tymczasem radzieccy towarzysze skądeś wiedzieli, że tak dobrze to

Tymczasem rosjanie zamist super hiper pior kosmicznych dzialajacych
w stanie niewazkosci wzieli olowki....

Moze i nie mieli wypadkow z pozarami ale mieli inne, rowniez smiertelne.

No jasne, ołówek można sobe wrazić w oko. To bardzo niebezpieczny sprzęt.

Dlaczego akurat "iskrzenie elektryki"? Oni mają się zabezpieczyć "na
wsjakij pożarnyj słuczaj".

Nie ograniczam wymagan tylko do iskrzenia, co zreszta napisalem troszke
wyzej. Moze to byc np. jakas marnie dopracowana "srubka", ktora poddana
wibracjom obluzuje sie i wpadnie w "bardzo wazne trybiki".

Ale o takie rzeczy może zadbać tylko projektant. Późniejsze badania
laboratoryjne słabo wykrywają takie niedopracowane śrubki. Co zresztą
napisałem troszkę niżej (i troszkę wcześniej).
 
No to zakładają i starają się jak mogą. A mogą całkiem sporo -- zdolny

I o to chodzi :-)
 
Natomiast laboratorium od atestów nie może prawie nic. Badania pod kątem
"czy to ustrojstwo może spowodować pożar", to fikcja.

Well, wcale nie taka fikcja. Faktem jest, ze wiele testow przeprowadzono
post mortem. Co nie umniejsza waznosci certyfikacji. Niedawno widzialem
"zamecznie na smierc" pompy samolotowego kibelka. Zapchali ja czyms
i zmuszali do ciaglej pracy symulujac niezadzialanie bezpiecznikow.
Zagrzla sie do 400st C. Duzo,ale nie na tyle by spowodowc pozar.

Bo to gówniana pompka była. W dobrze zaprojektowanej, poza bezpiecznikami,
byłby czujnik zapchania, czujnik braku obiegu, czujnik termiczny, a w końcu
sprzęgło, które przepuszcza przy zbyt dużym obciążenu, a gdy temperatura
wzrośnie ponad miarę, rozpływa się całkiem.

kamera się sama z siebie nie zapali, to idiotyzm.
Ja tak nie uwazam :-)

Co jest czym czego? Może się zapalić, czy nie? Da się to sprawdzić
w laboratorium, czy nie?

Cholera ja tam wie :-)

Też tak uważam. Badania certyfikacyjne w laboratorium nas do tej wiedzy
nie przybliżą.

To znaczy, że przyczyna zapłonu kamer jest jedwabna izolacja przy

haha :-) Nie, jedwabych izolacji sie juz chyba nie stosuje :-)

A niestosuje sie miedzy innymi dlatego, ze do wielu rzeczy sie
nie nadaje i sa dostepne lepsze i sprawdzone (certyfikowane)
izolatory.

Jedwab też był dobrze sprawdzony. A przestano stosować ze względu na
cenę (nawet jeśli jest to chińska podróba, a nie oryginalny jedwab).

Dlatego trzeba myśleć. Zestawiając do kupy pięć dupsików, każdy
z siedmioma atestami i certyfikatami, nie mamy pewności, że razem
to będzie bezpieczne.

Nigdy nie ma pewnosci. Takie zycie. Ale z certyfikatami tych niepewnosci
jest zwyczajnie mniej.

I to jest przerażające. Przerażające jest myślenie "mamy na to certyfikat,
więc nie może być niepewności".

--
Jarek

Data: 2013-01-06 08:46:43
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 9:19:29 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

> Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow? Skąd tak pokrętna logika?


Z twoich wypowiedzi.




Złącza, to też urządzenia. Tutaj musiało zawieść któreś z nich, a nie

"wypasiony odtwarzacz DVD". A przecież certyfikaty miały. Tylko widać

też jakieś słabe one były.


Zawiodly kabelki ze zbyt duzym obciazeniem. Jesli dobrze pamietam to
ten system rozrywkowy nie mial formalnego certyfikatu. Swissair
zamontowal go sobie troche "na krzywy ryj".

> No wlasnie, od tego wypasionego DVD tez sie zapalilo.



To jest pewna informacja?

Przeciez samolot spadl... Tak, dochodzenie stwierdzilo, ze oprocz innych
niedociagniec to wlasnie to bylo pierwsza przyczyna tragedii.


> Well, wcale nie taka fikcja. Faktem jest, ze wiele testow przeprowadzono

> post mortem. Co nie umniejsza waznosci certyfikacji. Niedawno widzialem


Bo to gówniana pompka była. W dobrze zaprojektowanej, poza bezpiecznikami,


Sorry ale bzdury opowiadasz. Twoja logiga sprowadza sie do czegos takiego:

Testujemu dlugosc hamowania samochodu z lysymi oponami. A ty na to, ze to do
dupy samochod bo nie ma bieznika na oponach...

Przeciez wlasnie o to chodzilo w tescie pompy by zobaczyc co sie stanie gdy
zawioda WSZYSTKIE zabezpieczenia :-)


>> w laboratorium, czy nie?

>

> Cholera ja tam wie :-)



Też tak uważam. Badania certyfikacyjne w laboratorium nas do tej wiedzy

nie przybliżą.


Jestem innego zdania.



Jedwab też był dobrze sprawdzony. A przestano stosować ze względu na

cenę (nawet jeśli jest to chińska podróba, a nie oryginalny jedwab).

Jedwab jest OK, w suchym srodowisku. W lotnictwie na to nie mozna liczyc.
Do tego jedwab JEST chinski, wiec nie wiem o jakich podrobkach mowisz :-)


> Nigdy nie ma pewnosci. Takie zycie. Ale z certyfikatami tych niepewnosci

> jest zwyczajnie mniej.



I to jest przerażające. Przerażające jest myślenie "mamy na to certyfikat,

więc nie może być niepewności".



Gdzie cos takie napisalem? Napisalem, ze niepewnosc jest mniejsza, ale nie zerowa. Certfikowanie procedur czy matrialow znaczaco zwieksza bezpieczenstwo
i nie ma co sie z tym klocic. To jest fakt.

cheers

Data: 2013-01-06 17:50:21
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan TJ_Blues napisał:

Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow?
Skąd tak pokrętna logika?

Z twoich wypowiedzi.

Nie wynika.

Złącza, to też urządzenia. Tutaj musiało zawieść któreś z nich, a nie
"wypasiony odtwarzacz DVD". A przecież certyfikaty miały. Tylko widać
też jakieś słabe one były.

Zawiodly kabelki ze zbyt duzym obciazeniem.

No to jednak kabelki, a nie "wypasione DVD".

Jesli dobrze pamietam to ten system rozrywkowy nie mial formalnego
certyfikatu. Swissair zamontowal go sobie troche "na krzywy ryj".

A gdyby na krzywy ryj zamontował system z formalnym certyfikatem? Jakoś
trudno mi uwierzyć w to, że po prostu kupili gdzieś na bazarze system,
o którym nic nie wiadomo, a który sam z siebie się zapala, bo ma źle
policzone obciążenie swoich kabelków. Już bardziej prawdopodobne zdaje
się to, że elektryka w tym MD-11 nie wytrzymała obciążenia systemu.

No wlasnie, od tego wypasionego DVD tez sie zapalilo.
To jest pewna informacja?

Przeciez samolot spadl...

Ale od pożaru z kabelków, a nie od tego wypasionego.

Tak, dochodzenie stwierdzilo, ze oprocz innych niedociagniec to wlasnie
to bylo pierwsza przyczyna tragedii.

Co było pierwszą? Wypasienie, brak certyfikatu wystarczającej rozrywkowości,
czy może po prostu brak pomyślunku ludzi ze Swissair?


Well, wcale nie taka fikcja. Faktem jest, ze wiele testow przeprowadzono
post mortem. Co nie umniejsza waznosci certyfikacji. Niedawno widzialem

Bo to gówniana pompka była. W dobrze zaprojektowanej, poza bezpiecznikami,

Sorry ale bzdury opowiadasz. Twoja logiga sprowadza sie do czegos takiego:

Testujemu dlugosc hamowania samochodu z lysymi oponami. A ty na to, ze to
do dupy samochod bo nie ma bieznika na oponach...

Przeciez wlasnie o to chodzilo w tescie pompy by zobaczyc co sie stanie
gdy zawioda WSZYSTKIE zabezpieczenia :-)

Prosze popracować nad precyzją przy opisywaniu eksperymentów. Zwłaszcza
jeśli chodzi o systemy, od których zależy ludzkie życie, jak na przykład
pompka w kiblu. Poprzednio była mowa o eliminacji JEDNEGO zabezpieczenia,
czyli bezpiecznika.

w laboratorium, czy nie?
Cholera ja tam wie :-)

Też tak uważam. Badania certyfikacyjne w laboratorium nas do tej wiedzy
nie przybliżą.

Jestem innego zdania.

Cholera, to proszę się wreszcie zdecydować.

Do tego jedwab JEST chinski, wiec nie wiem o jakich podrobkach mowisz :-)

Naprawdę?! A mają na potwierdzenie jakiś papier? Tylko porządny, żeby to
znowu nie była jakaś nic nie warta chińszczyzna.

Nigdy nie ma pewnosci. Takie zycie. Ale z certyfikatami tych niepewnosci
jest zwyczajnie mniej.

I to jest przerażające. Przerażające jest myślenie "mamy na to certyfikat,
więc nie może być niepewności".

Gdzie cos takie napisalem? Napisalem, ze niepewnosc jest mniejsza, ale
nie zerowa. Certfikowanie procedur czy matrialow znaczaco zwieksza
bezpieczenstwo i nie ma co sie z tym klocic. To jest fakt.

A ja napisałem, że akurat na niepewność certyfikaty wpływu mieć nie powinny.
One są do czego innego. Poczucie zwiększonego bezpieczeństwa jest często
początkiem tragedii. Wiele faktów to potwierdza.

--
Jarek

Data: 2013-01-06 20:02:03
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 12:50:21 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
Pan TJ_Blues napisał:


>>> Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow? >> Skąd tak pokrętna logika?

> Z twoich wypowiedzi.

Nie wynika.

:-) Jak to nie? 90% twoich postow mowi o tym, ze badania laboratoryjne
sa niemiarodajne a certyfikaty to wyciaganie kasy. Tak w kazdym razie
ja cie rozumiem :-)


No to jednak kabelki, a nie "wypasione DVD".

:-) zamontowanie nie testowanego dla lotnictwa wypasionego DVD
spowodowalo wywalenie sie elektryki. Nie ogarniam twojej logiki :-)

JASNE, ze kabelki padly pod zbyt duzym obciazeniem, dlatego NIE powinno sie montowac tego rozrywkowego systemu. Watek zaczal sie od kamer, ze niby po co je certyfikowac. Otoz po to
by mozna bylo chocby przed ich zalozeniem oszacowac spodziewane obciazenie
i w razie koniecznosci wprowadzi odpowiednie poprawki do instalacji.

A tak mamy kamerke made in Honuras ze znamionowym popborem pradu 2A... A de facto pobor jest srednio 3A a wraz ze zmiejszeniem temp. pobor rosnie do 5A..
(przyklady ssane z palca, podane wylacznie dla ilustracji).

Certfikatorzy lotniczy wiedza jak zmieniaja sie warunki wraz ze zmianami wysokosci i moga przeprowadzic odpowiednie testy. Normalny, domowy sprzet
pracuje poprawnie w zakresie temp od -10 do +40. A chyba nie musze
przypominac, ze "krzem" zmienia swoje wlasciwosci b mocno ze zmiana temp.
 Rozmowa schodzi na AGL 0. Nie ma co tego tasiemca ciagnac.


Pozdrawiam serdecznie TJ

Data: 2013-01-09 16:00:00
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Czyli chcesz zrezygnowac z certyfikatow?
Skąd tak pokrętna logika?
Z twoich wypowiedzi.

Nie wynika.

:-) Jak to nie? 90% twoich postow mowi o tym, ze badania laboratoryjne
sa niemiarodajne a certyfikaty to wyciaganie kasy. Tak w kazdym razie
ja cie rozumiem :-)

To jeszcze trzeba wziąć pod uwagę pozostałe 10%. Obraz całości może
wypaść nieco inaczej.

No to jednak kabelki, a nie "wypasione DVD".

:-) zamontowanie nie testowanego dla lotnictwa wypasionego DVD
spowodowalo wywalenie sie elektryki. Nie ogarniam twojej logiki :-)

JASNE, ze kabelki padly pod zbyt duzym obciazeniem, dlatego NIE powinno sie montowac tego rozrywkowego systemu. Watek zaczal sie od kamer, ze niby po co je certyfikowac.

Wątek zaczął się konkretnie od certyfikowanych kamer tramwajowych.
Że jest ich "kilka, słownie kilka" -- tak napisał fachowiec, a ja mu
w to wierzę. Ale wiem też, że takich co się nadają, a nawet bywają lepsze
od tych, którym ktoś wyrobił papiery, są tysiące. No ale to zmartwienie
tramwajarzy (natomiast każdy na tym przykładzie może wrobić sobie zdanie
na temat tego, czym jest, a czym nie jest certyfikat).

A tak mamy kamerke made in Honuras ze znamionowym popborem pradu 2A...
A de facto pobor jest srednio 3A a wraz ze zmiejszeniem temp. pobor
rosnie do 5A. (przyklady ssane z palca, podane wylacznie dla ilustracji).

Przykłady ssane z palca słabo nadają się do ilustracji czegokolwiek.
Pobór prądu nie jest parametrem, który by producent chętnie fałszował
-- nie świadczy on o jakości, więc po co. Weźmy lepiej realny przykład
z życia. Przedwczoraj zapalił się jakiś elektryczny dinks w japońskim
dreamlinerze. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Certyfikowany był
jak się patrzy, ale mu to nie pomogło. Co więcej, ten sam dinks fajczył
się już wcześniej, zanim jeszcze sam dreamliner został dopuszczony do
lotów komercyjnych. No i co? Ano nic. Coś tam ponoć poprawili, ale
wiele nie pomogło. Jestem przekonany, że wykonano też od groma prób
laboratoryjnych. Teraz też mają kombinować co by tym razem poprawić.
Certyfikatu oczywiście nikt nie zabrał, lata się dalej, w razie czego
jest przecież gaśnica.

Certfikatorzy lotniczy wiedza jak zmieniaja sie warunki [...]

Certfikatorzy lotniczy wiedzą przede wszystkim, że na wszystko w samolocie
certyfikat musi zostać wydany. Wiedzą też, że nie oni są konstruktorami,
najwyżej czasem mogą coś zalecić. Konstrukcje lotnicze, tak jak i inne
wytwory techniki, bywaja mniej lub bardziej udane. W chwili certyfikacji
rzadko wiadomo, które są które, ale odpowiedzialnośc za to niemal w całości
spoczywa na konstruktorach, a nie na tych co wypisuja papier.

Rozmowa schodzi na AGL 0. Nie ma co tego tasiemca ciagnac.

No to proszę o zapięcie pasów i ustawienie foteli w pozycji pionowej,
przygotowujemy się do lądowania.

Pozdrawiam serdecznie TJ

Ja również.

--
Jarek

Data: 2013-01-06 20:15:17
Autor: J.F.
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia Sat, 5 Jan 2013 21:07:12 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry projektant
wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje
i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne jednak
istnieją.

Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic" (niekoniecznie w
tlenie) stosujac odpowiednia temperature.

A jak - w wodorze ?
A tym bardziej nie ma niepalnych
tworzyw sztucznych; mozna ewentualnie zmniejszyc toksycznosc emitowanych
spalin i "utrudnic" palenie.

SiO2 w roznych postaciach i szklo. I Al2O3 i inne ceramiki :-)
A klocki hamulcowe ? One tez trudno zapalne.

Tak sie jeszcze zastanawiam ... SiC .. w jakiej temperaturze to sie zapala?

Nigdy nie ma pewnosci. Takie zycie. Ale z certyfikatami tych niepewnosci jest
zwyczajnie mniej.

Owszem, ale ... te rozne kamery, bez zadnych certyfikatow, a raczej nie
staja w plomieniach, a na pewno nie czesto.

J.

Data: 2013-01-06 12:22:19
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 2:15:17 PM UTC-5, J.F. wrote:
Dnia Sat, 5 Jan 2013 21:07:12 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):


> Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic" (niekoniecznie w

> tlenie) stosujac odpowiednia temperature. A jak - w wodorze ?

Bardzo smieszne, hue, hue, hue :-)

Wlasciwie myslalem o chlorze i siarce. Te potrafia sie wydzielac przy
podgrzewaniu roznych tworzyw szt. Do tego mowiac o wodorze... istnieja
reakcje egzotermiczne reakcje redukcji, jak np slawny termit. Rdza sie
nie pali ale z przyjemnoscia odda tlen glinowil.


SiO2 w roznych postaciach i szklo. I Al2O3 i inne ceramiki :-)

A klocki hamulcowe ? One tez trudno zapalne.


Aaa, to proponujesz zbudowanie samolotu ze szkla i weglikow spiekanych;-)

Give me a break :-)

"Palenie" to niekoniecznie utlenianie. To co jest niebezpiecznie to
lotne substancje uwalniane podczas ogrzewania. Rtecia w kropelkach
raczej sie szybko nie otrujesz, ale jak pozwolisz tej rteci odparowac,
to lepiej sie upewnij, ze masz dobrze nappisany testament.




Owszem, ale ... te rozne kamery, bez zadnych certyfikatow, a raczej nie

staja w plomieniach, a na pewno nie czesto.



Przeciez nie mowie, ze te kamery to tykajace bomby zegarowe. Mowie, ze
LEPIEJ jak sa przebadane pod wzgledem bezpieczenstwa w konkretnych
zastosowaniach. Osobiscie wole latac Boeing'iem niz Bening'iem, if you
know what I mean :-)

cheers

Data: 2013-01-06 20:53:22
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:1vvp57q0tzd3u$.a3fd1u7jvio9$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 5 Jan 2013 21:07:12 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry projektant
wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje
i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne jednak
istnieją.

Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic" (niekoniecznie w
tlenie) stosujac odpowiednia temperature.

A jak - w wodorze ?

To kwestia definicji. Materiał ma być taki, żemy jego temperatura palenia była niższa, niż zapłonu. Wóczas teoretycznie sam powinien zgasnąć, o ile nie bedzie niczego innego wokół.

Data: 2013-01-06 22:42:29
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik Robert Tomasik napisał:
Użytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości
news:1vvp57q0tzd3u$.a3fd1u7jvio9$.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 5 Jan 2013 21:07:12 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry
projektant
wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje
i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne
jednak
istnieją.

Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic"
(niekoniecznie w
tlenie) stosujac odpowiednia temperature.

A jak - w wodorze ?

To kwestia definicji. Materiał ma być taki, żemy jego temperatura
palenia była niższa, niż zapłonu. Wóczas teoretycznie sam powinien
zgasnąć, o ile nie bedzie niczego innego wokół.

Ale definicja ta obejmuje parametry atmosfery w której materiał się spala. Aluminium jest materiałem samogasnącym w powietrzu - ale już nie w czystym tlenie pod ciśnieniem 1 bar.

--
Darek

Data: 2013-01-06 22:58:12
Autor: Paweł Kasztelan
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-06 22:42, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Ale definicja ta obejmuje parametry atmosfery w której materiał się
spala. Aluminium jest materiałem samogasnącym w powietrzu - ale już
nie w czystym tlenie pod ciśnieniem 1 bar.


Tak z czystej ciekawości. Jak to jest z spalaniem aluminium.
A raczej jego stopów lotniczych na dużej wysokości i przy prędkości
powyżej 1 mach. Ile jest prawdy w tych opisach z walk powietrznych
że samolot spalał się jak zimny ogień?

Pozdr. PK.

Data: 2013-01-06 23:49:20
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik ""Dariusz K. Ładziak"" <dariusz.ladziak@neostrada.pl> napisał w wiadomości news:50e9efc7$0$26690$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik Robert Tomasik napisał:

To kwestia definicji. Materiał ma być taki, żemy jego temperatura
palenia była niższa, niż zapłonu. Wóczas teoretycznie sam powinien
zgasnąć, o ile nie bedzie niczego innego wokół.
Ale definicja ta obejmuje parametry atmosfery w której materiał się spala. Aluminium jest materiałem samogasnącym w powietrzu - ale już nie w czystym tlenie pod ciśnieniem 1 bar.

Nie wiem jak Ty, ale ja ostatnio nie jeżdżę w wodorze, bo to niezdrowe :-)

Data: 2013-01-18 15:20:20
Autor: Sebastian Kaliszewski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 01/06/2013 08:15 PM, J.F. wrote:
Dnia Sat, 5 Jan 2013 21:07:12 -0800 (PST), TJ_Blues napisał(a):
Niezawodność nie jest tak samo ważna jak ognioodporność. Dobry projektant
wie, że nie da się zrobić urządzenia niezawodnego. Stąd redunadancje
i systemy zapasowe. Z drugiej strony wie też, że materiały niepalne jednak
istnieją.

Nie ma niepalnych materialow :-) Wszystko da sie "spalic" (niekoniecznie w
tlenie) stosujac odpowiednia temperature.

A jak - w wodorze ?

A tym bardziej nie ma niepalnych
tworzyw sztucznych; mozna ewentualnie zmniejszyc toksycznosc emitowanych
spalin i "utrudnic" palenie.

SiO2 w roznych postaciach i szklo. I Al2O3 i inne ceramiki :-)

Pięknie się palą -- we fluorze i paru jego związkach z tlenem i/lub chlorem:)

\SK

Data: 2013-01-18 16:02:11
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Sebastian Kaliszewski napisał:

A tym bardziej nie ma niepalnych tworzyw sztucznych; mozna ewentualnie
zmniejszyc toksycznosc emitowanych spalin i "utrudnic" palenie.

SiO2 w roznych postaciach i szklo. I Al2O3 i inne ceramiki :-)

Pięknie się palą -- we fluorze i paru jego związkach z tlenem i/lub chlorem:)

Oglądałem kiedyś piec do spalania azbestu. Tam jeszcze magnetrony były,
aby plazmie dodać trochę energii w postaci mikrofal.

Jarek

--
Mówią płonie stodoła płonie aż strach
Trzeszczy wszystko dokoła ściany i dach

Data: 2013-01-18 18:24:00
Autor: J.F
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał
Pan Sebastian Kaliszewski napisał:
A tym bardziej nie ma niepalnych tworzyw sztucznych; mozna ewentualnie
zmniejszyc toksycznosc emitowanych spalin i "utrudnic" palenie.

SiO2 w roznych postaciach i szklo. I Al2O3 i inne ceramiki :-)

Pięknie się palą -- we fluorze i paru jego związkach z tlenem i/lub
chlorem:)

Oglądałem kiedyś piec do spalania azbestu. Tam jeszcze magnetrony były,
aby plazmie dodać trochę energii w postaci mikrofal.

Rozumiem ze o utylizacje azbestu chodzi i zamiane na mniej szkodliwe substancje ... i co, w tej plazmie rozbijano na inne, czy faktycznie z fluorem/chlorem przereagowywalo ?

Ale moge prosic o przyklad jakiegos takiego spalania w chlorze ?
Tu http://www.youtube.com/watch?v=t_5mFRacZko
rzekomo krzem reaguje ... ale rurka szklana najwyrazniej nie :-)

W tych zwiazkach fluoru z tlenem tez byloby ciekawe - co z tego wychodzi - SiF i sporo tlenu ?

J.

Data: 2013-01-18 19:39:17
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan J.F napisał:

Oglądałem kiedyś piec do spalania azbestu. Tam jeszcze magnetrony były, aby plazmie dodać trochę energii w postaci mikrofal.

Rozumiem ze o utylizacje azbestu chodzi i zamiane na mniej szkodliwe substancje ... i co, w tej plazmie rozbijano na inne, czy faktycznie
z fluorem/chlorem przereagowywalo ?

Oczywiście, że do utylizacji różnych syfów zawierających między innymi
azbest. Część z utylizowanych substancji się spala (w sensie utleniania),
część "rozmienia na drobne" w wysokiej temperaturze (jak na przykład
dioksyny), a część przetapia, czyli przetwarza w sensie fizycznym, a nie
chemicznym. Być może azbest zalicza się do tych ostatnich. Bo nie jest to,
wbrew powszechnemu mniemianiu, "szkodliwa substancja", tylko szkodliwa
forma substancji. Po przetopieniu cienkich włókienek w jakieś kuleczki,
nie zrobi już nikomu krzywdy.

--
Jarek

Data: 2013-01-05 22:39:00
Autor: J.F.
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia 05 Jan 2013 17:24:09 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Jest taka pouczająca historyjka z samych początków podboju kosmosu.[...]
Tymczasem radzieccy towarzysze skądeś wiedzieli, że tak dobrze to
nie ma, że zawsze coś spieprzą (widać musieli się nasłuchac kawałów
o radzieckich inżynierach), więc do swoich statków kosmicznych ładowali
powietrze do oddychania.

Moze po prostu nie wpadli na ten pomysl.
Czlowiek potrzebuje powietrza do oddychania, kropka.

I tu nie o pare kg azotu chodzi, tylko konstrukcje calego statku, ktora
musi te 1atm wytrzymac - a przypominam ze to 10 ton nacisku na kazdy metr
kwadratowy.


No i efekt koncowy - na Ksiezyc Rosjanie nie dolecieli.


J.

Data: 2013-01-05 22:16:30
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan J.F. napisał:

Jest taka pouczająca historyjka z samych początków podboju kosmosu.[...]
Tymczasem radzieccy towarzysze skądeś wiedzieli, że tak dobrze to
nie ma, że zawsze coś spieprzą (widać musieli się nasłuchac kawałów
o radzieckich inżynierach), więc do swoich statków kosmicznych ładowali
powietrze do oddychania.

Moze po prostu nie wpadli na ten pomysl.

Może po prostu nie wpadli. Może nawet mieli więcej szczęścia niż rozumu.
Ale jak komuś nie przychodzą do głowy głupie pomysły, to nic tylko się
cieszyć i Boga chwalić.

Czlowiek potrzebuje powietrza do oddychania, kropka.

Nie, nie potrzebuje. Potrzebuje tlenu. Amerykańscy naukowcy robili
wnikliwe badania i tak im wyszło. Chyba nie będziemy podważać osiągnięć
amerykańskiej nauki.

I tu nie o pare kg azotu chodzi, tylko konstrukcje calego statku,
ktora musi te 1atm wytrzymac - a przypominam ze to 10 ton nacisku
na kazdy metr kwadratowy.

Tak, księgowi też coś tam mruczeli pod nosem na temat grubości blachy.
Szkoda tylko, że trzech facetów się przez to usmażyło. Zanim jeszcze
ktoś w ogóle pomyślał o odpaleniu silników i obraniu kursu na Księżyc.

No i efekt koncowy - na Ksiezyc Rosjanie nie dolecieli.

A ci co dolecieli, to zaraz po tym jak wrócili, zaraz zaczęli gadać,
że chrzanić ten cały oksydźen, bo nie ma to jak swieżyj wozduch.

Jarek

--
Zadrżał kosmonauta Borys,
choć był we fufajce:
-- Smotri, Johny, eti stwory
sowsiem kak Kitajce!

Data: 2013-01-04 02:41:55
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkecbsr.q6q.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Już zaraz uwierzę w pożar spowodowany kamerą. Dorobienie ideologii, to
rzecz drugorzędna -- nieważne, czy brak atestu w teorii powoduje koklusz,
czy gradobicie. Liczy się osiągnięcie celu -- aby dało się powiedzieć,
że dopuszczalnych typów jest tylko "kilka, słownie kilka" i że my własnie
takie oferujemy.

Ale takie są przepisy. Tych odnośnie samolotów nei znam. Ale skoro są
odpowiednie dla pojazdów lądowych, to sądzę, ze i dla samolotów są podobne.

To znaczy jakie są?

Że wyposażenie ma być atestowane i już.

Jakie są na przykład przepisy dotyczące umieszczenia
gaśnicy w samochodzie? Poza tym jednym, że ma być umieszczona.

Jak sam nie znajdziesz, to poszukam. Ale nie wiem po co Ci to. W tym wypadku ważnym, że gaśnica ma mieć atest.

Gdy go
wprowadzano, to nikt nie troszczył się o sposób zamocowania gaśnicy
w pojezdzie, tylko określono, że gaśnica ma być -- czy to samochód nowy,
czy stary. Nikt nawet nie pomyślał o tym, czy w każdym modelu auta da się
ją zamocować tak, by nie stwarzała zagrożenia dla życia ludzi, na przykład
turlając się pod pedał hamulca. A jak się nawet da, to kto zrobi badania
i wystawi papier, że jest bezpiecznie? No i kto za to wszystko zapłaci?
Liczyło się wyłącznie to, by każdy gaśnicę kupił i żeby ktoś na tym zarobił.

Bo w tym wypadku waznym był lobbing producentów gaśnic, a nie bezpeiczeństwo pojazdów. No przecież kilogramową gaśnicą płonącego pojazdu nie zgasisz. Może jeszcze jakiś doświadczony strażak tak, ale nie przeciętny kierowca.

Kamer w tramwajach jest znacznie mniej niż gaśnic w samochodach. Ba, samych
tramwajów jest zdecydowanie mniej niż aut. Dlatego żeby na tym zrobić kasę,
trzeba się bardziej starać. I dlatego trzeba homologować każdą śrubkę,
każdy drucik, każdy kondensatorek, który ma cokolwiek wspólnego z kamerą.
No i trzeba wciąż opowiadać bajki -- bo jeśli na chwilę się przestanie, to
ktoś może zacząć myśleć, a wtedy sprawa się rypnie.

Ale nie ja te przepisy wymyślam. Zejdź ze mnie :-) Atestacja obowiązuje w wielu dziedzinach. Poza pojazdami mamy budownictwo, dźwignice, zbiorniki ciśnieniowe. Pewnie szereg innych. Głupi podzielnik ciepła wiszący na kaloryferze ma atest - że jak się rozbije, to ciecz nikogo nie otruje (a nie ma homologacji jako urządzenie pomiarowe - taka ciekawostka).

Data: 2013-01-04 12:56:29
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

Ale nie ja te przepisy wymyślam. Zejdź ze mnie :-) Atestacja obowiązuje w wielu dziedzinach. Poza pojazdami mamy budownictwo, dźwignice, zbiorniki ciśnieniowe. Pewnie szereg innych. Głupi podzielnik ciepła wiszący na kaloryferze ma atest - że jak się rozbije, to ciecz nikogo nie otruje (a nie ma homologacji jako urządzenie pomiarowe - taka ciekawostka).

Ja też nie twierdzę, że nie obowiązuje, ani że nie powinien obowiązywać.
Zauważyłem tylko, że często związek istnienia atestu bezpieczeństwa
z samym bezpieczeństwem jest żaden. Podobnie cena atestowanych diwajsów
(wysoka) nie oznacza od razu ich wyższej jakości -- mówi tylko o tym, ile
wszystkie papiery kosztowały. Przy szybkim rozwoju techniki występuje
czasem taki paradoks, że używa się rzeczy gorszych, które kiedyś atest
otrzymały, zamiast lepszych, jeszcze nie przbadanych (a w oczywisty sposób
spełniających wszystkie warunki).

--
Jarek

Data: 2013-01-05 13:54:55
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 04.01.2013 02:41, Robert Tomasik pisze:
/..../
Bo w tym wypadku waznym był lobbing producentów gaśnic, a nie
bezpeiczeństwo pojazdów. No przecież kilogramową gaśnicą płonącego
pojazdu nie zgasisz. Może jeszcze jakiś doświadczony strażak tak, ale
nie przeciętny kierowca.

Jak się weźmie i porówna koszt gaśnic i koszt mienia, które uratowały to jaki będzie wynik?
Dziwne, że na tego czerniaka nie ma?

Data: 2013-01-05 15:03:23
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Smok Eustachy" <smok@wurg.pl> napisał w wiadomości news:50e822a2$0$1222$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 04.01.2013 02:41, Robert Tomasik pisze:
/..../
Bo w tym wypadku waznym był lobbing producentów gaśnic, a nie
bezpeiczeństwo pojazdów. No przecież kilogramową gaśnicą płonącego
pojazdu nie zgasisz. Może jeszcze jakiś doświadczony strażak tak, ale
nie przeciętny kierowca.

Jak się weźmie i porówna koszt gaśnic i koszt mienia, które uratowały to jaki będzie wynik?

Nie mam zielonego pojęcia. W Polsce jeździło wg rocznika statystycznego za 2011 rok około 24 mln. samochodów, z czego milion, to motocykle (nie mają gaśnic). No to na okrągło mamy 23 mln pojazdów, które wymagają gaśnic. Gaśnica ma 2 lata ważności, potem trzeba kupić nową albo oddać ją do sprawdzenia. GAśnica w markecie kosztuje około 20 zł, więc tak na okrągło koszt utrzymania gaśnic, to rząd wielkości 230 mln złotych rocznie.

Teraz na podstawie danych statystycznych Straży Pożarnej w 2011 roku mieliśmy 207 pożarów autobusów, 1203 pożary samochodów cieżarowych (i podobnych) oraz 6938 pożarów samochodów osobowych (wywaliłem motocykle, bo te raczej z motocyklistą się nie palą - w razie wypadku motocyklista raczej na motocyklu nie zostaje).. Razem 8348 pożarów. No to wychodzi na to, że jakbyśmy nawet wszystkie te pożary ugasili skutecznie naszymi gaśnicami, to tak statystycznie wartość uratowanego w ten sposób mienia przy każdym pożarze musiałaby przekroczyć 27.550 zł. W mojej ocenie to nie realne.

Pozostaje jednak jeszcze aspekt ratujący życie. Nie można wykluczyć, że gdzieś taka gaśnica pozwoli na tyle przytłumić pożar, że uda sie jakiegoś człowieka uratować. Osobiście nie słysząłem o takim przypadku,ale to nie znaczy, że czegoś takiego nie było. Słyszał ktoś o czymś takim?

Dziwne, że na tego czerniaka nie ma?

Jak gdzieś nie wiadomo o co chodzi, to o co chodzi? :-)

Data: 2013-01-05 08:58:57
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 9:03:23 AM UTC-5, Robert Tomasik wrote:

Nie mam zielonego pojęcia. W Polsce jeździło wg rocznika statystycznego za 2011 rok około 24 mln. samochodów, z czego milion, to motocykle (nie mają

Jak tak pieknie rachujesz to policz jaki to wyglada ze strza pozarna i gaszeniem domow / budynkow. Chlopcy tez raczej mienia nie ratuja. No chyba, ze chodzi o jakis rozlegly pozar lasu. Chlopcom placi sie normalna wyplate nawet jak na akcje nie jada.

No i ciekawostka; w przypadku pozaru w samolocie NIE uruchamia sie masek tlenowych. cheers

Data: 2013-01-05 20:29:54
Autor: Paweł Kasztelan
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-05 17:58, TJ_Blues pisze:

No i ciekawostka; w przypadku pozaru w samolocie NIE uruchamia sie masek tlenowych.

No i co w tym dziwnego?

Data: 2013-01-05 12:40:19
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 2:29:54 PM UTC-5, Paweł Kasztelan wrote:
W dniu 2013-01-05 17:58, TJ_Blues pisze:



> No i ciekawostka; w przypadku pozaru w samolocie NIE uruchamia sie masek tlenowych.

>

No i co w tym dziwnego?

Nic w tym nie jest dziwnego JESLI rozumie sie podstawy reakcji egzotermicznych z udzialem tlenu ;-) "Dziwne" jest to, ze schodzac z FL360 mozna sie zaczadzic. Wic jest to takie "na dwoje baba wrozyla", albo zabije cie ogien / czad, albo rozwalisz sie o kochana Ziemie...

cheers

Data: 2013-01-05 20:38:19
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości news:4d1fa0c6-b06b-458f-b1bb-399477a2154bgooglegroups.com...
On Saturday, January 5, 2013 9:03:23 AM UTC-5, Robert Tomasik wrote:
Jak tak pieknie rachujesz to policz jaki to wyglada ze strza pozarna i gaszeniem domow / budynkow. Chlopcy tez raczej mienia nie ratuja. No chyba, ze chodzi o jakis rozlegly pozar lasu. Chlopcom placi sie normalna  > wyplate nawet jak na akcje nie jada.


A to jest obowiazek posiadania gaśnic w domach?

Data: 2013-01-05 12:34:54
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 2:38:19 PM UTC-5, Robert Tomasik wrote:

A to jest obowiazek posiadania ga�nic w domach?

Gasnice sa obowiazkowe w firmach. Tu gdzie mieszkam, sa "dobrze widziane" a obowiazkowe sa wykrywacze dymu i tlenu wegla.

cheers

Data: 2013-01-05 22:08:42
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości news:a8c14dfc-28b2-4bb2-8f87-5d3dd340b422googlegroups.com...
On Saturday, January 5, 2013 2:38:19 PM UTC-5, Robert Tomasik wrote:

A to jest obowiazek posiadania ga�nic w domach?

Gasnice sa obowiazkowe w firmach. Tu gdzie mieszkam, sa "dobrze widziane" a obowiazkowe sa wykrywacze dymu i tlenu wegla.


No to jaki jest sens realizacji proponowanych obliczeń?

Data: 2013-01-05 14:15:57
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 4:08:42 PM UTC-5, Robert Tomasik wrote:
Użytkownik "TJ_Blues" <tomekania.tj@gmail.com> napisał w wiadomości news:a8c14dfc-28b2-4bb2-8f87-5d3dd340b422googlegroups.com...

On Saturday, January 5, 2013 2:38:19 PM UTC-5, Robert Tomasik wrote:



> A to jest obowiazek posiadania ga�nic w domach?



> Gasnice sa obowiazkowe w firmach. Tu gdzie mieszkam, sa "dobrze widziane" > a obowiazkowe sa wykrywacze dymu i tlenu wegla.





No to jaki jest sens realizacji proponowanych obliczeń?

Chwilka. Ja nie proponowalem obliczen nt. gasnic ale ogolnych kosztow
utrzymania Strazy Pozarnej plus ewentualnych instalacji p-poz. W budynkach
wielorodzinnych wlasciciel /zarzadca ma obowiazek takowe instalowac.
Spodziewam sie, ze Polsce jest podobnie.

Strazacy czesciej niszcza czyjes mienie niz je chronia. Mnie kiedys
"wbili sie" do biura i "zgasili" 5 pecetow i papierowa dokumentacje
a powodem byly  tlace sie niedopalki papierosow; wtedy mozna jeszcze bylo palic w firmach.

To o czym mowie to priorytety; ratowac mienie czy zycie. Strazacy ratuja zycie. Tak samo jak gasnica w samochodzie do tego ma sluzyc. Oczywiscie ze kilogramowa gasnica nie ugasi sie solidnego pozaru samochodu ale mozna ugasic np. odziez na kierowcy / pasazerze ratujac im zycie. Do tego jesli przy wypadku zatrzyma sie kilku innych kierowcow to z 1 kg gasnicy robi sie 5kg lub wiecej; a to juz ma znaczenie, prawda?

cheers

Data: 2013-01-05 22:38:26
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Gasnice sa obowiazkowe w firmach. Tu gdzie mieszkam, sa "dobrze
widziane" a obowiazkowe sa wykrywacze dymu i tlenu wegla.

No to jaki jest sens realizacji proponowanych obliczeń?

Chwilka. Ja nie proponowalem obliczen nt. gasnic ale ogolnych kosztow
utrzymania Strazy Pozarnej plus ewentualnych instalacji p-poz. W budynkach
wielorodzinnych wlasciciel /zarzadca ma obowiazek takowe instalowac.
Spodziewam sie, ze Polsce jest podobnie.

Nie, w Polsce jest zupełnie inaczej. W szkołach, w urzędach, czy w innego
rodzaju domach publicznych, to tak. Ale nie w familokach.

Strazacy czesciej niszcza czyjes mienie niz je chronia. Mnie kiedys
"wbili sie" do biura i "zgasili" 5 pecetow i papierowa dokumentacje
a powodem byly tlace sie niedopalki papierosow; wtedy mozna jeszcze
bylo palic w firmach.

W Polsce nie do pomyślenia. Żeby w firmie palić, to jeszcze. Ale żeby
tak strażak gdzieś się nieproszony wbił i nasikał -- nigdy w życiu!

To o czym mowie to priorytety; ratowac mienie czy zycie. Strazacy
ratuja zycie. Tak samo jak gasnica w samochodzie do tego ma sluzyc.
Oczywiscie ze kilogramowa gasnica nie ugasi sie solidnego pozaru
samochodu ale mozna ugasic np. odziez na kierowcy / pasazerze ratujac
im zycie. Do tego jesli przy wypadku zatrzyma sie kilku innych kierowcow
to z 1 kg gasnicy robi sie 5kg lub wiecej; a to juz ma znaczenie, prawda?

Nieprawda. Nigdy wcześniej nie słyszałem tłumaczenia z palącymi się na
kierowcy gaciami. Bo niby dlaczego miałyby się palić? Wszyscy głośno
mówią, że chodzi o wyciąganie kasy, ale nikt z tym nic nie robi. Nawet
sąsiedni Niemcy smieją się z tych naszych gaśnic (ale za to nożyczki
muszą mieć ileśtam centymetrów ostrza).

Jarek

--
W Kwaśniewicach stanął w ogniu dom
Jedzie, jedzie straż ogniowa, trąbka gra
Sam komendant dziś prowadzi wóz
Jadą, jadą odważni strażacy
A beczkowóz wzbija w niebo kurz

Data: 2013-01-05 20:17:41
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 5, 2013 5:38:26 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

Nie, w Polsce jest zupełnie inaczej. W szkołach, w urzędach, czy w innego

rodzaju domach publicznych, to tak. Ale nie w familokach.

Zdefiniuj "familok" :-) Bo jesli chodzi ci o budynek wielkosci typowego
slaskiego familoka to u mnie musza byc co najmniej gasnice. Te co widze
to na oko 10kg. W wiekszych blokach / wiezowcach montuje sie: 1 hydranty
p-poz, 2. spryskiwacze.

Z Polski pamietam pamietam weze i hydranty w wiezowcach.


> Strazacy czesciej niszcza czyjes mienie niz je chronia. Mnie kiedys

> "wbili sie" do biura i "zgasili" 5 pecetow i papierowa dokumentacje


W Polsce nie do pomyślenia. Żeby w firmie palić, to jeszcze. Ale żeby

tak strażak gdzieś się nieproszony wbił i nasikał -- nigdy w życiu!


Alez ta historia JEST z Polski i wydazyla sie za mojego zycia:-) Poczatek lat 90, wtedy jeszcze wolno bylo palic w biurach. Potem wymyslono "palarnie", itp.

To bylo tak: Moj szefunio zostal dluzej w robocie, co zreszta zdazalo mu sie b czesto. Wyszedl ok. pierwszej w nocy. Ciec, czyli portier-ochroniarz zauwazyl dymek i wezwal sikawkowych. Ci sikneli i sporzadzili raport...





> To o czym mowie to priorytety; ratowac mienie czy zycie. Strazacy

(...)
> im zycie. Do tego jesli przy wypadku zatrzyma sie kilku innych kierowcow

> to z 1 kg gasnicy robi sie 5kg lub wiecej; a to juz ma znaczenie, prawda?



Nieprawda. Nigdy wcześniej nie słyszałem tłumaczenia z palącymi się na

kierowcy gaciami.

To ze nie slyszales nie znaczy, ze takie wypadki sie nie zdarzaja. Autko
zaliczy latarenki i zacznie sie palic. Kierowca znieprzytomniony albo
polamany sam nie wylezie. Nie zawsze autko wybucha jak na filmach z Seagullem.
Jak sie zbiornik solidnie rozszczelni to nie wybuchnie.
Bo niby dlaczego miałyby się palić?

A tak dla checy:-) Po przejechaniu dystansu 10 rownikow (co w zaden sposob
nie jest niczym szczegolnym) widzialem co najmnie trzy pozary samochodow.
Nie mowie o jakims dymku spod maski, tylko o buchajacych plomieniach.

Auto sie pali bo ma na pokladzie np. etyline.

Wszyscy głośno

mówią, że chodzi o wyciąganie kasy, ale nikt z tym nic nie robi.


A co mnie obchodzi co mowia "wszyscy"?
Nawet

sąsiedni Niemcy smieją się z tych naszych gaśnic

U mnie nie ma obowiazku wozenia gasnicy w prywatnych samochodach.
Ba, nie ma nawet obowiazku by je wozic w komercyjnych pojazdach (za wyjatkiem autobusow, autobusow szkolny i pojazdow przeznaczonych
do transportu niepelnosprawnych). Jednak istnieja rekomendacje np.
Ministerstaw Pracy i TSSA' (Technical Standards & Safety Authority)
skierowane do pracodawcow. No i w kazdym firmowym samochodzie,
vanie czy ciezarowce gasnica jest :-) Ja w swoim prywatnym samochodzie tez woze gasnice. Urzadzenie
Ma konkretna mase i w razie czego moze byc pomocna do... wywalenia
szyb :-)

cheers

Data: 2013-01-06 14:16:24
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Nie, w Polsce jest zupełnie inaczej. W szkołach, w urzędach, czy w innego
rodzaju domach publicznych, to tak. Ale nie w familokach.

Zdefiniuj "familok" :-) Bo jesli chodzi ci o budynek wielkosci typowego
slaskiego familoka to u mnie musza byc co najmniej gasnice. Te co widze
to na oko 10kg. W wiekszych blokach / wiezowcach montuje sie: 1 hydranty
p-poz, 2. spryskiwacze.

Z Polski pamietam pamietam weze i hydranty w wiezowcach.

Tu nie familok trzeba definiować, tylko gaśnicę. Suchy pion i hydrant,
to nie gaśnica. Gaśnic w budynkach wielorodzinnych nie ma.

Strazacy czesciej niszcza czyjes mienie niz je chronia. Mnie kiedys
"wbili sie" do biura i "zgasili" 5 pecetow i papierowa dokumentacje

W Polsce nie do pomyślenia. Żeby w firmie palić, to jeszcze. Ale żeby
tak strażak gdzieś się nieproszony wbił i nasikał -- nigdy w życiu!

Alez ta historia JEST z Polski i wydazyla sie za mojego zycia:-)
Poczatek lat 90, wtedy jeszcze wolno bylo palic w biurach. Potem
wymyslono "palarnie", itp.

To bylo tak: Moj szefunio zostal dluzej w robocie, co zreszta zdazalo mu
sie b czesto. Wyszedl ok. pierwszej w nocy. Ciec, czyli portier-ochroniarz
zauwazyl dymek i wezwal sikawkowych. Ci sikneli i sporzadzili raport...

Ten opis nie odpowiada pierwotniej deklaracji. Nie wbili się, tylko cieć
ich zaprosił i naopowiadał głupot. Raport na kmiota sporządzić i tyle...

Do tego jesli przy wypadku zatrzyma sie kilku innych kierowcow to
z 1 kg gasnicy robi sie 5kg lub wiecej; a to juz ma znaczenie, prawda?

Nieprawda. Nigdy wcześniej nie słyszałem tłumaczenia z palącymi się na
kierowcy gaciami.

To ze nie slyszales nie znaczy, ze takie wypadki sie nie zdarzaja. Autko
zaliczy latarenki i zacznie sie palic. Kierowca znieprzytomniony albo
polamany sam nie wylezie. Nie zawsze autko wybucha jak na filmach z
Seagullem. Jak sie zbiornik solidnie rozszczelni to nie wybuchnie.

Bo niby dlaczego miałyby się palić?

A tak dla checy:-) Po przejechaniu dystansu 10 rownikow (co w zaden sposob
nie jest niczym szczegolnym) widzialem co najmnie trzy pozary samochodow.
Nie mowie o jakims dymku spod maski, tylko o buchajacych plomieniach.

Równików przejechałem chyba więcej i też wiele widziałem. Straż pożarna
działa całkiem sprawnie i ma dobry sprzęt -- tnie blachy i gasi szybko.
Raz tez obserwowałem zbiegowisko, które próbowało ugasić coś pod maską
jednego nieszczęśnika. Każdy biegł ze swoja gaśnicą. Nic to nie dało.

Auto sie pali bo ma na pokladzie np. etyline.

Etyliny nie ma prawa mieć już od kilkunastu lat. Ale gdy zaczyna się
palić benzyna, to z ręcznymi gaśnicami trzeba wiać jak najdalej.

Wszyscy głośno mówią, że chodzi o wyciąganie kasy, ale nikt z tym
nic nie robi.

A co mnie obchodzi co mowia "wszyscy"?

Pewnie nic. Nikogo to nie obchodzi.

Nawet sąsiedni Niemcy smieją się z tych naszych gaśnic

U mnie nie ma obowiazku wozenia gasnicy w prywatnych samochodach.

Bardzo dobry kierunek. I na świecie dość powszechny. Nie wiem czy poza
Polską gdzieś jeszcze jest taki obowiązek.

--
Jarek

Data: 2013-01-06 08:30:51
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 9:16:24 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:

Tu nie familok trzeba definiować, tylko gaśnicę. Suchy pion i hydrant,

to nie gaśnica. Gaśnic w budynkach wielorodzinnych nie ma.

Przeciez nie o to chodzi. Chodzi o to, ze instalowane sa systemy
p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.
Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach
i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam
jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.

Bardzo generalizujesz mowiac, ze gasnic w budynkach nie ma. U mnie
sa ;-)


Ten opis nie odpowiada pierwotniej deklaracji. Nie wbili się, tylko cieć

Jakiej deklaracji? To, ze zwrot "wbili sie" zrozumiales jako czynna
 i bezpodstawna napasc na biuro to juz nie moj problem :-)

ich zaprosił i naopowiadał głupot. Raport na kmiota sporządzić i tyle...

 Stazacy zreszta moga "wbic sie" bez zaproszenia, jesli isnieje zagrozenienie
zdrowia lub/i zycia. Osobiscie nie mam do nich pretensji :-)



Równików przejechałem chyba więcej i też wiele widziałem. Straż pożarna

działa całkiem sprawnie i ma dobry sprzęt -- tnie blachy i gasi szybko.

W miescie czas dojazdu to od 3 do 10 min. Na dotarcie do wypadku gdzies
na autostradzie potrzebuja znacznie wiecej czasu. A jesli ze wzgledu na wypadek dojazd jest zablokowany / utrudniony to ten czas mozna rozciagnac
nawet do godzin.

Ale fakt, odwalaja kawal dobrej roboty!

Raz tez obserwowałem zbiegowisko, które próbowało ugasić coś pod maską

jednego nieszczęśnika. Każdy biegł ze swoja gaśnicą. Nic to nie dało.


Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie
szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata.
Etyliny nie ma prawa mieć już od kilkunastu lat.

Przeciez to nie jest istotne jak nazwiesz paliwo.


Ale gdy zaczyna się

palić benzyna, to z ręcznymi gaśnicami trzeba wiać jak najdalej.

Prawda, ale jak juz sie "normalnie" pali, czyli nie stwarza zagrozenia
wybuchem to nawet ta reczna gasnica _moze_ uratowac komus zycie.

cheers

Data: 2013-01-06 13:54:33
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 4:38:04 PM UTC-5, Dariusz K. Ładziak wrote:


Akurat kilogramowa gaśnica to nie "rozsądny koszt za zwiększenie bezpieczeństwa". To bezsensowny koszt za nic - bo koszt jest a peta tym zgasić trudno, za mała, wymaga sporej wiedzy o sposobach użycia - nie to


Bosze!!! No kup sobie wieksza i lepsza. Idz na szkolenie, pocwicz w ogrodku..
Certyfikaty okreslaja minima a nie "tyle ma byc i kropka".

Ja woze 2 1/2lb gasnice i nie moge o niej powiedziec, ze jest rozmiarow
dezedorantu. W firmowym vanie mam 2 1/2 lb i 5lb z tylu...

cheers

Data: 2013-01-06 23:45:04
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 06.01.2013 22:54, TJ_Blues pisze:
/..../
Bosze!!! No kup sobie wieksza i lepsza. Idz na szkolenie, pocwicz w ogrodku.
Certyfikaty okreslaja minima a nie "tyle ma byc i kropka".

Ja woze 2 1/2lb gasnice i nie moge o niej powiedziec, ze jest rozmiarow
dezedorantu. W firmowym vanie mam 2 1/2 lb i 5lb z tylu...

Holuj wóz strażacki z tyłu.

Data: 2013-01-06 16:40:35
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 5:45:04 PM UTC-5, Smok Eustachy wrote:

Holuj wóz strażacki z tyłu.

Mam tez hepa mask, cpr mask
(http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/91/CPR_mask_2.jpg)
i sensownej wielkosci apteczke. Holowac nic nie musze, bo to co
potrzeba miesci mi sie "na luziku". Po prostu firma dba o nasze
bezpieczenstwo. Czy to cos zlego?

cheers

Data: 2013-01-06 17:47:02
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
TJ_Blues napisał:

Tu nie familok trzeba definiować, tylko gaśnicę. Suchy pion i hydrant,
to nie gaśnica. Gaśnic w budynkach wielorodzinnych nie ma.

Przeciez nie o to chodzi. Chodzi o to, ze instalowane sa systemy
p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.

Nieobojętne. Skuteczność krańcowo różna.

Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach
i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam
jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.

Te dwie dychy, to nie są rozsądne koszty. Nie wiem co by trzeba było
zrobić dla podniesienia bezpieczeństwa p-poż w samochodzie i ile by
to mogło kosztować -- na tym się nie znam. Ale kilogramowa gaśnica
nie przyczynia się do tego. Proszkowa zwłaszcza.

Ten opis nie odpowiada pierwotniej deklaracji. Nie wbili się, tylko cieć

Jakiej deklaracji? To, ze zwrot "wbili sie" zrozumiales jako czynna
i bezpodstawna napasc na biuro to juz nie moj problem :-)

Nie jako czynną napaść, tylko postępowanie według jakichś przyjętych
schematów. Tak jak komuś tną samochód nożycami hydraulicznymi -- nie
pytają, czy właściciel ma to tego wozu sentyment i czy będzie go chciał
jeszcze wyklepać.

ich zaprosił i naopowiadał głupot. Raport na kmiota sporządzić i tyle...

Stazacy zreszta moga "wbic sie" bez zaproszenia, jesli isnieje
zagrozenienie zdrowia lub/i zycia. Osobiscie nie mam do nich pretensji :-)

Dlatego mówię, że pretensje trzeba było mieć do ciecia.

Raz tez obserwowałem zbiegowisko, które próbowało ugasić coś pod maską
jednego nieszczęśnika. Każdy biegł ze swoja gaśnicą. Nic to nie dało.

Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie
szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata.

To wszystko tak skomplikowane, że po dwóch latach się zapomina? Czy może
dochodzą wciąż wyniki nowych badań naukowych? Przy następnej okazji
proponuję spytać o skuteczność gaśnic proszkowych wielkości dezodorantu.

Etyliny nie ma prawa mieć już od kilkunastu lat.

Przeciez to nie jest istotne jak nazwiesz paliwo.

Niektórzy próbowali je nazywać "olejem opałowym", "olejem rolniczym"
albo jeszcze inaczej. I różnie im się układało. Więc jednak istotne.

Ale gdy zaczyna się palić benzyna, to z ręcznymi gaśnicami trzeba wiać
jak najdalej.

Prawda, ale jak juz sie "normalnie" pali, czyli nie stwarza zagrozenia
wybuchem to nawet ta reczna gasnica _moze_ uratowac komus zycie.

No, można na przykład wybić nią szybę i czym prędzej dać w długą.

--
Jarek

Data: 2013-01-06 19:35:01
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 12:47:02 PM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:


> p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.



Nieobojętne. Skuteczność krańcowo różna.


Cena rowniez...



> sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.



Te dwie dychy, to nie są rozsądne koszty.

No kup wieksza wygaszarke. Nie bardzo rozumiem twojej argumentacji.
Na paliwo wydaje tygodniowo jakies $150. Na wymiane oleju chyba $80 na trzy miesiace, Hamulce, gumy, zbieznosc... co najmniej $500 na dwa lata (ostatno front end, rotory, alignment itp kosztowaly mnie $3000). Na gasnice $20 na... dwa lata; o ile wybierzesz zakup nowej zamiast inspekcji juz posiadanej.
Wg. mnie nie jest zle :-)
 
> Jakiej deklaracji? To, ze zwrot "wbili sie" zrozumiales jako czynna

> i bezpodstawna napasc na biuro to juz nie moj problem :-) Nie jako czynną napaść, tylko postępowanie według jakichś przyjętych

schematów. Dlatego mówię, że pretensje trzeba było mieć do ciecia.

Ale ja NIE MAM do ciecia ani strazakow pretensji :-) Ciec zareagowal
poprawnie, a strazacy zrobili co do nich nalezy. Winny jest WYLACZNIE
moj byly szef.
> Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie

> szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata. To wszystko tak skomplikowane, że po dwóch latach się zapomina? Czy może

dochodzą wciąż wyniki nowych badań naukowych?

Jaja sobie robisz? Nie jestem zawdowym ratownikiem tylko inz telekomunikacji
Jasne, ze bez praktyki wiele rzeczy sie zapomina. Co do zmian i badan to prawda; zasady CPR zmienily sie od ostatnich kilku lat. W tej chwili ulegly
znacznemu uproszczeniu, dodano tez na standardowe wyposazenie np maske do
usta-usta, rozszerzono program o "electrical safety awareness". Powaznie,
ciekawy program. O, a dwa lata temu rzad Ontario zainwestowal $10mln na
AED (defibrillatory) do umieszczenia w miejscach publicznych (szkoly, urzedy
itp). U mnie w firmie sa umieszczone na kazdym pietrze. Co ciekawe wiele firm
robi podobnie, choc nie ma takiego obowiazku.

Przy następnej okazji

proponuję spytać o skuteczność gaśnic proszkowych wielkości dezodorantu.


O ile nie zapomne to zapytam :-)

 

>> Etyliny nie ma prawa mieć już od kilkunastu lat.
> Przeciez to nie jest istotne jak nazwiesz paliwo.

Niektórzy próbowali je nazywać "olejem opałowym", "olejem rolniczym"

albo jeszcze inaczej. I różnie im się układało. Więc jednak istotne.

What???? W ktorym miejscu zachaczylismy o diesla? Moze jeszcze wrzucisz tu
JP-7? Rozmawiamy o bezyniakach w kontekscie certyfikatow lotniczych. Zreszta
rozprawki tu prowadzone nt. samochodow sa dosc NTG. Z przyzwyczajenia powiedzialem
"etylina", czego teraz zaluje. Rownie dobrze moglem napisac 100LL, czyli jednak
paliwo z olowiem.



No, można na przykład wybić nią szybę i czym prędzej dać w długą.

Niby smieszne ale prawdziwe. Zreszta gdzies wczesniej o tym napisalem.

cheers

Data: 2013-01-06 20:04:54
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkeje4m.8mv.jarosfalcon.lasek.waw.pl...

Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach
i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam
jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.
Te dwie dychy, to nie są rozsądne koszty. Nie wiem co by trzeba było
zrobić dla podniesienia bezpieczeństwa p-poż w samochodzie i ile by
to mogło kosztować -- na tym się nie znam. Ale kilogramowa gaśnica
nie przyczynia się do tego. Proszkowa zwłaszcza.

Jakby było, to by stosowano. Te samochody, które sa normalnie eksploatowane i nie przerabiane przez p[artaczy, to normalnie znowu tak nie ploną. Powprowadzano rózne zabezpieczenia i to co sensowne zrobiono. {rzeciwko podlaeniom, to nic nie zapobiegnie chyba. A gaśnice wprowadzono, bo był silny lobbing i tyle. To podobnie jak z jeżdżeniem latem na światłach przykładowo, zakazem montowania dodatkowego czerwonego światła STOP (potem wprowadzono taki obowiązek, ale ilu właścicieli samochodó straciło za to dowód rejestracyjny) i pewnie szeregiem inych podobnych.

Raz tez obserwowałem zbiegowisko, które próbowało ugasić coś pod maską
jednego nieszczęśnika. Każdy biegł ze swoja gaśnicą. Nic to nie dało.
Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie
szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata.
To wszystko tak skomplikowane, że po dwóch latach się zapomina? Czy może
dochodzą wciąż wyniki nowych badań naukowych? Przy następnej okazji
proponuję spytać o skuteczność gaśnic proszkowych wielkości dezodorantu.

Mniej więcej taki sam sens, jak noszenie pistoletu hukowego do samoobrony :-)

Data: 2013-01-06 22:49:16
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

A gaśnice wprowadzono, bo był silny lobbing i tyle. To podobnie jak
z jeżdżeniem latem na światłach przykładowo,

Kto i jaki miał interes w lobbowaniu za przepisem o używaniu świateł
w dzień? To mi się akurat podoba, sam jeździłem wiele lat wcześniej,
zanim obowiązek powstał. A jest tak mało opresyjny, że nawet jak ktoś
uważa inaczej, nie powinien zbytnio odczuć dotkliwości.

zakazem montowania dodatkowego czerwonego światła STOP (potem wprowadzono
taki obowiązek, ale ilu właścicieli samochodó straciło za to dowód
rejestracyjny) i pewnie szeregiem inych podobnych.

To można tłumaczyć dążeniem do jednolitości sygnałów świetlnych. Ale
zgadzam się, że karanie za dodatkowe światło, gdy widać było, że pomaga
a nie przeszkadza, nie było w porządku.

Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie
szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata.
To wszystko tak skomplikowane, że po dwóch latach się zapomina? Czy może
dochodzą wciąż wyniki nowych badań naukowych? Przy następnej okazji
proponuję spytać o skuteczność gaśnic proszkowych wielkości dezodorantu.

Mniej więcej taki sam sens, jak noszenie pistoletu hukowego do samoobrony :-)

E tam taki sam. Pistoletem hukowym można zbójców nastraszyć i przepłoszyć.
A co można taką gaśnicą? Nic.

--
Jarek

Data: 2013-01-06 23:59:06
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkejvrc.c2u.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

A gaśnice wprowadzono, bo był silny lobbing i tyle. To podobnie jak
z jeżdżeniem latem na światłach przykładowo,

Kto i jaki miał interes w lobbowaniu za przepisem o używaniu świateł
w dzień? To mi się akurat podoba, sam jeździłem wiele lat wcześniej,
zanim obowiązek powstał. A jest tak mało opresyjny, że nawet jak ktoś
uważa inaczej, nie powinien zbytnio odczuć dotkliwości.

Wzorowali się na Szwecji. A powoduje zagrozenie dla pieszych i rowerzystów.

Bo razem z gasnica powinne byc wymagane przeszkolenie. Mnie w roboscie
szkola gaszenia i CPR raz na dwa lata.
To wszystko tak skomplikowane, że po dwóch latach się zapomina? Czy może
dochodzą wciąż wyniki nowych badań naukowych? Przy następnej okazji
proponuję spytać o skuteczność gaśnic proszkowych wielkości dezodorantu.

Mniej więcej taki sam sens, jak noszenie pistoletu hukowego do samoobrony
:-)

E tam taki sam. Pistoletem hukowym można zbójców nastraszyć i przepłoszyć.
A co można taką gaśnicą? Nic.

Też sobie można pogasić pożar :-)

Data: 2013-01-06 23:17:19
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

Kto i jaki miał interes w lobbowaniu za przepisem o używaniu świateł
w dzień? To mi się akurat podoba, sam jeździłem wiele lat wcześniej,
zanim obowiązek powstał. A jest tak mało opresyjny, że nawet jak ktoś
uważa inaczej, nie powinien zbytnio odczuć dotkliwości.

Wzorowali się na Szwecji.

Dlaboga, panie Wołodyjowski! Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach!
a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co się stało
z tobą, żołnierzu? -- A nie, spokojnie, tylko się wzorowali. Jużem myślał,
że za pomocą wstrętnych lobbystów chcieli narzucić siłą i podstępem.

A powoduje zagrozenie dla pieszych i rowerzystów.

W jaki sposób?! Gdy jestem spieszony, to bezpieczniej się czuję, gdy koleśni
mają swe pojazdy oświetlone.

--
Jarek

Data: 2013-01-07 00:22:54
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkek1fv.c9k.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

Kto i jaki miał interes w lobbowaniu za przepisem o używaniu świateł
w dzień? To mi się akurat podoba, sam jeździłem wiele lat wcześniej,
zanim obowiązek powstał. A jest tak mało opresyjny, że nawet jak ktoś
uważa inaczej, nie powinien zbytnio odczuć dotkliwości.

Wzorowali się na Szwecji.

Dlaboga, panie Wołodyjowski! Larum grają! wojna! nieprzyjaciel w granicach!
a ty się nie zrywasz? szabli nie chwytasz? na koń nie siadasz? Co się stało
z tobą, żołnierzu? -- A nie, spokojnie, tylko się wzorowali. Jużem myślał,
że za pomocą wstrętnych lobbystów chcieli narzucić siłą i podstępem.

No bo w Szwecji to miało sens. Słońce nisko i poza miastami nie masz rowerzystów czy pieszych. W Polsce średni. Sam jeździłem na swiatłach, zanim był obowiązek. No lae wóczas, gdy to miało sens, a nie w pełnym słońcu w połdnie latem.

A powoduje zagrozenie dla pieszych i rowerzystów.

W jaki sposób?! Gdy jestem spieszony, to bezpieczniej się czuję, gdy koleśni
mają swe pojazdy oświetlone.

Ale mniej sie pośród oświetlonymi pojazdami rzucasz w oczy. W ten sposób. Nawet badania robili kiedyś - gdzieś o tym czytałem.

Data: 2013-01-07 00:04:26
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan Robert Tomasik napisał:

No bo w Szwecji to miało sens. Słońce nisko

Znam ten argument, jest bardzo zabawny. Przepis dotyczy włączania
świateł LATEM. Zimą już od dawna trzeba było. No więc nawet na
biegunie słońce w lecie świeci wyżej nad horyzontem niż w Polsce
o tej porze. No i w ogóle potrafi nie zachodzić, w tej Szwecji.

i poza miastami nie masz rowerzystów czy pieszych.

Słyszałem też takich, co to "za miastem, to ja jeszcze rozumiem,
ale po co świecić w mieście".

W Polsce średni.

Trzeba brać pod uwagę średnią, bo...

Sam jeździłem na swiatłach, zanim był obowiązek. No lae wóczas,
gdy to miało sens, a nie w pełnym słońcu w połdnie latem.

....bo średni kierowca jest po prostu głupi. Nijak nie da mu się
wytłumaczyć, że akurat "teraz to ma sens". Zawsze się trafi kilku
tępych buców, co to "bo przecież jest dzień, co z tego że chmury
i że pada, ja wszystko widzę". Ze względu na takich najlepiej
wprowadzić bezwzględny obowiązek.

A powoduje zagrozenie dla pieszych i rowerzystów.

W jaki sposób?! Gdy jestem spieszony, to bezpieczniej się czuję,
gdy koleśni mają swe pojazdy oświetlone.

Ale mniej sie pośród oświetlonymi pojazdami rzucasz w oczy. W ten
sposób. Nawet badania robili kiedyś - gdzieś o tym czytałem.

Różni robią różne badania i zapewnwe zależności od tego, kto bada,
różne wychodzą wyniki. Nie od rzeczy będzie zamieścić tu taki opis.

Kilkanaście lat temu na przełomie sierpnia i września pojechałem na
Litwę. Znajomi tubylcy mówia mi "włącz światła, jest obowiązek".
I dalej "dzisiaj jest 1 września, dzieci idą do szkoły". Po kilku
dniach ciągle włączam, a oni wtedy "już nie trzeba, obowiązek jest
tylko przez trzy dni". Wtedy musiałem dopytać -- o co tu chodzi?
Logika była mniej więcej taka, że w kilka dni po rozpoczęciu roku
szkolnego dzieciaki się przyzwyczają i nauczą nie wpadać pod samochody.
A z drugiej strony jakaś postradziecka dbałość o oszczędzanie żarówek
-- za czasów ZSRR milicja potrafiła zatrzymywać i "towarzyszu kierowco,
zapomnieliście świateł wyłączyć, szkoda żarówek".

Tak dobrze tych Litwinów pamiętam, bo to mimo upływu lat chyba wciąż
numer jeden na liscie najgłupszych zarządzeń władz.

--
Jarek

Data: 2013-01-07 01:29:53
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.em
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnkek48a.cgn.jarosfalcon.lasek.waw.pl...
Pan Robert Tomasik napisał:

No bo w Szwecji to miało sens. Słońce nisko

Znam ten argument, jest bardzo zabawny. Przepis dotyczy włączania
świateł LATEM. Zimą już od dawna trzeba było. No więc nawet na
biegunie słońce w lecie świeci wyżej nad horyzontem niż w Polsce
o tej porze. No i w ogóle potrafi nie zachodzić, w tej Szwecji.

Ono jak nie zachodzi, to świeci strasznie nisko nad horyzontem.

i poza miastami nie masz rowerzystów czy pieszych.

Słyszałem też takich, co to "za miastem, to ja jeszcze rozumiem,
ale po co świecić w mieście".

W Polsce średni.

Trzeba brać pod uwagę średnią, bo...

Sam jeździłem na swiatłach, zanim był obowiązek. No lae wóczas,
gdy to miało sens, a nie w pełnym słońcu w połdnie latem.

...bo średni kierowca jest po prostu głupi. Nijak nie da mu się
wytłumaczyć, że akurat "teraz to ma sens". Zawsze się trafi kilku
tępych buców, co to "bo przecież jest dzień, co z tego że chmury
i że pada, ja wszystko widzę". Ze względu na takich najlepiej
wprowadzić bezwzględny obowiązek.

Ten obowiazek w mojej ocenie jest bez sensu. No przecież drzewa, domy, nie świecą, a jakoś nikt w nie nie wjeżdża.

A powoduje zagrozenie dla pieszych i rowerzystów.

W jaki sposób?! Gdy jestem spieszony, to bezpieczniej się czuję,
gdy koleśni mają swe pojazdy oświetlone.

Ale mniej sie pośród oświetlonymi pojazdami rzucasz w oczy. W ten
sposób. Nawet badania robili kiedyś - gdzieś o tym czytałem.

Różni robią różne badania i zapewnwe zależności od tego, kto bada,
różne wychodzą wyniki. Nie od rzeczy będzie zamieścić tu taki opis.

Kilkanaście lat temu na przełomie sierpnia i września pojechałem na
Litwę. Znajomi tubylcy mówia mi "włącz światła, jest obowiązek".
I dalej "dzisiaj jest 1 września, dzieci idą do szkoły". Po kilku
dniach ciągle włączam, a oni wtedy "już nie trzeba, obowiązek jest
tylko przez trzy dni". Wtedy musiałem dopytać -- o co tu chodzi?
Logika była mniej więcej taka, że w kilka dni po rozpoczęciu roku
szkolnego dzieciaki się przyzwyczają i nauczą nie wpadać pod samochody.
A z drugiej strony jakaś postradziecka dbałość o oszczędzanie żarówek
-- za czasów ZSRR milicja potrafiła zatrzymywać i "towarzyszu kierowco,
zapomnieliście świateł wyłączyć, szkoda żarówek".

Tak dobrze tych Litwinów pamiętam, bo to mimo upływu lat chyba wciąż
numer jeden na liscie najgłupszych zarządzeń władz.

Czyli przyznajesz, ze nakaz na kilka dni był bez sensu, ale nadal uważasz, ze nakaz na cały rok ma sens? Nie to, bym się upierał przy zniesieniu tego zakazu. Masz rację, że różne badania dają różne wyniki. Ale Tej ostatniej logiki, to już nie rozumiem po prostu.

Data: 2013-01-07 00:55:49
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.em
Pan Robert Tomasik napisał:

No bo w Szwecji to miało sens. Słońce nisko

Znam ten argument, jest bardzo zabawny. Przepis dotyczy włączania
świateł LATEM. Zimą już od dawna trzeba było. No więc nawet na
biegunie słońce w lecie świeci wyżej nad horyzontem niż w Polsce
o tej porze. No i w ogóle potrafi nie zachodzić, w tej Szwecji.

Ono jak nie zachodzi, to świeci strasznie nisko nad horyzontem.

To ogólna własność słońca, że w naszych szerokościach musi każdego
dnia świecić nisko nad horyzontem. Ale nawet gdy nie było obowiązku
całodziennej jazdy na światłach, to nie kazali świecić "gdy słońce
jest nisko", nawet nie od zachodu do wschodu, tylko od zmroku do
świtu (cywilnego).

...bo średni kierowca jest po prostu głupi. Nijak nie da mu się
wytłumaczyć, że akurat "teraz to ma sens". Zawsze się trafi kilku
tępych buców, co to "bo przecież jest dzień, co z tego że chmury
i że pada, ja wszystko widzę". Ze względu na takich najlepiej
wprowadzić bezwzględny obowiązek.

Ten obowiazek w mojej ocenie jest bez sensu. No przecież drzewa,
domy, nie świecą, a jakoś nikt w nie nie wjeżdża.

Zaparkowane samochody też nie świecą. Dzięki czemu łatwiej je odróżnić.
To nie tak, że bez oświetlenia w dzień wszyscy od razu na siebie wpadną
i się powyzabijają. Ale skoro można w prosty sposób coś polepszyć, to
dlaczego tego nie zrobić?

Tak dobrze tych Litwinów pamiętam, bo to mimo upływu lat chyba wciąż
numer jeden na liscie najgłupszych zarządzeń władz.

Czyli przyznajesz, ze nakaz na kilka dni był bez sensu, ale nadal
uważasz, ze nakaz na cały rok ma sens?

Dokładnie tak.

Nie to, bym się upierał przy zniesieniu tego zakazu. Masz rację, że
różne badania dają różne wyniki. Ale Tej ostatniej logiki, to już nie
rozumiem po prostu.

Tej litewskiej? Też nie rozumiem, ona mnie po prostu śmieszy. A poza
tym uważam, że im prostszy przepis, tym lepszy.

Jarek

PS
A samoloty też w dzień świecą -- co pozwolę sobie zauważyć, zanim nas
stąd pogonią.

--
Dawna piosenko, piosneczko
Mocnaś ty jak kamień
Już zachodzi czerwone słoneczko
A ty zawsze z nami

Data: 2013-01-06 22:38:04
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik TJ_Blues napisał:
Przeciez nie o to chodzi. Chodzi o to, ze instalowane sa systemy
p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.
Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach
i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam
jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.

Akurat kilogramowa gaśnica to nie "rozsądny koszt za zwiększenie bezpieczeństwa". To bezsensowny koszt za nic - bo koszt jest a peta tym zgasić trudno, za mała, wymaga sporej wiedzy o sposobach użycia - nie to co stare dobre halonowe gaśnice pochłaniające wolne rodniki i kilogramem ciężkie kubiki zabezpieczające przed jakimkolwiek ogniem. Ale halon był nieekologiczny - syfy ze sfajczonego pojazdy są pewnie bardziej ekologiczne.

--
Darek

Data: 2013-01-26 13:42:36
Autor: Shrek
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 2013-01-06 17:30, TJ_Blues wrote:> On Sunday, January 6, 2013 9:16:24 AM UTC-5, Jarosław Sokołowski wrote:
>>
>> Tu nie familok trzeba definiować, tylko gaśnicę. Suchy pion i hydrant,
>>
>> to nie gaśnica. Gaśnic w budynkach wielorodzinnych nie ma.
>
> Przeciez nie o to chodzi. Chodzi o to, ze instalowane sa systemy
> p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.
> Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach
> i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam
> jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.
>

Uściślając w blokach mieszkalnych zasadniczo nie ma ani gaśnic ani systemów detekcji pożaru. Wyjątkiem są garażem.

Są w budynkach zamieszkania zbiorowego powyżej iluś tam osób, przy czym blok mieszkalny jak sama nazwa wskazuje budynkiem zamieszkania zbiorowego nie jest;)

Dał się na to nawet nabrać pan "z up. komendanta komendy stołecznej strazy pożarnej";)

Shrek.

Data: 2013-01-26 08:31:10
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Saturday, January 26, 2013 7:42:36 AM UTC-5, Shrek wrote:


 > Przeciez nie o to chodzi. Chodzi o to, ze instalowane sa systemy

 > p-poz. Obojetnie czy to gasnica czy strazacki waz wyciagany ze sciany.

 > Ktos musial za to zaplacic. Ty burzysz sie o gasnice w samochodach

 > i certyfikaty, ze podnosza koszty. Ja temu nie przecze, stwierdzam

 > jednak, ze sa to rozsadne koszty za zwiekszenie bezpieczenstwa.

 >



Uściślając w blokach mieszkalnych zasadniczo nie ma ani gaśnic ani systemów detekcji pożaru. Wyjątkiem są garażem.


FYI; wczesniej napisalem, ze nie wiem jak to wyglada w Polsce. Systemy
p-poz sa instalowane w kazdym bloku / wiezowcu w Kanadzie i Stanach.
Ostatnio wprowadzono rowniez wymog montowania detektorow CO w domach
jednorodzinnych (Ontario).

cheers

Data: 2013-01-26 18:45:00
Autor: Shrek
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 2013-01-26 17:31, TJ_Blues wrote:

Uściślając w blokach mieszkalnych zasadniczo nie ma ani gaśnic ani

systemów detekcji pożaru. Wyjątkiem są garażem.


FYI; wczesniej napisalem, ze nie wiem jak to wyglada w Polsce. Systemy
p-poz sa instalowane w kazdym bloku / wiezowcu w Kanadzie i Stanach.
Ostatnio wprowadzono rowniez wymog montowania detektorow CO w domach
jednorodzinnych (Ontario).

FIY nie mam nic osobiście do ciebie. Po prostu się tym zajmuje, więc uściślam widząc dyskusję;)

Shrek.

Data: 2013-01-26 10:53:46
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
;-) Ooops, wyszlo jakbym sie czepial;-) Sorry

Cheers

Data: 2013-01-06 20:05:47
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 05.01.2013 17:58, TJ_Blues pisze:
/.../
Jak tak pieknie rachujesz to policz jaki to wyglada ze strza pozarna i gaszeniem domow / budynkow. Chlopcy tez raczej mienia nie ratuja. No chyba, ze chodzi o jakis rozlegly pozar lasu. Chlopcom placi sie normalna wyplate nawet jak na akcje nie jada.

No nie da się policzyć, bo straż zapobiega rozszerzeniu się pożaru np. na pól miasta. Śmiało zakładaj że jest na +

Data: 2013-01-06 20:16:02
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, January 6, 2013 2:05:47 PM UTC-5, Smok Eustachy wrote:
W dniu 05.01.2013 17:58, TJ_Blues pisze:

/.../

> Jak tak pieknie rachujesz to policz jaki to wyglada ze strza pozarna i gaszeniem domow / budynkow. Chlopcy tez raczej mienia nie ratuja. No chyba, ze chodzi o jakis rozlegly pozar lasu. Chlopcom placi sie normalna wyplate nawet jak na akcje nie jada.

>

No nie da się policzyć, bo straż zapobiega rozszerzeniu się pożaru np. na pól miasta. Śmiało zakładaj że jest na +


Policzc to sie da, choc nie latwo. Gdyby bylo inaczej nikt by im wyplat
nie placil i nie utrzymywal calej infrastruktury.

Z tym rozszerzaniem sie pozarow to gruba przesada. Tak na oko 99.98% wszystkich wyjazdow to gaszenie smietnikow i domow / mieszkan o dosc nieweilkiej mozliwosci rozprzestrzenienia sie na "pol miasta". Sloma dzis domow sie nie kryje... Straz pozarna w swojej istocie finansowej niewiele rozni sie od firmy ubezpieczeniowej. Gmina placi "skaldke" na stra, ktora jest jednym z kosztow
prowadzenia businessu; czyli zbierania podatkow. Jak bilans wychodzi na plus to nie ma co sie martwic :-)

Ale masz troszke racji; da sie podliczyc straty a to co zostalo ocalone
mozna najwyzej oszacowac :-)  cheers

Data: 2013-01-08 22:04:22
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 07.01.2013 05:16, TJ_Blues pisze:
/.../
Z tym rozszerzaniem sie pozarow to gruba przesada. Tak na oko 99.98%
wszystkich wyjazdow to gaszenie smietnikow i domow / mieszkan o dosc
nieweilkiej mozliwosci rozprzestrzenienia sie na "pol miasta". Sloma dzis domow sie nie kryje...

Myslisz, że z mieszkania się nie rozprzestrzeni? A fajczące sie kamienica w centrum?
No stary
Straz pozarna w swojej istocie finansowej niewiele rozni sie od firmy ubezpieczeniowej. Gmina placi "skaldke" na stra, ktora jest jednym z kosztow
prowadzenia businessu; czyli zbierania podatkow. Jak bilans wychodzi na plus to nie ma co sie martwic :-)

Ale masz troszke racji; da sie podliczyc straty a to co zostalo ocalone
mozna najwyzej oszacowac :-)

O

Data: 2013-01-09 06:25:36
Autor: Swift
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
http://tiny.pl/h2mqv
Niesprawne rewersy ciągu ?
PP

Data: 2013-01-09 06:37:39
Autor: Kris
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu środa, 9 stycznia 2013 15:25:36 UTC+1 użytkownik Swift napisał:
http://tiny.pl/h2mqv

Niesprawne rewersy ciągu ?

Macierewicz z Biniendą to potwierdzili?

Data: 2013-01-09 23:07:33
Autor: Smok Eustachy
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 09.01.2013 15:25, Swift pisze:
http://tiny.pl/h2mqv
Niesprawne rewersy ciągu ?
PP

...i błąd załogi....

Data: 2013-01-26 12:46:06
Autor: Shrek
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On 2013-01-04 01:54, Robert Tomasik wrote:

Ale takie są przepisy. Tych odnośnie samolotów nei znam. Ale skoro są
odpowiednie dla pojazdów lądowych, to sądzę, ze i dla samolotów są podobne.

A widziałeś kiedyś jak się palą wagony kolejowe?

Shrek.

Data: 2013-01-26 22:22:32
Autor: Robert Tomasik
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Shrek" <1@wp.pl> napisał w wiadomości news:ke0flt$8o6$1node2.news.atman.pl...
On 2013-01-04 01:54, Robert Tomasik wrote:

Ale takie są przepisy. Tych odnośnie samolotów nei znam. Ale skoro są
odpowiednie dla pojazdów lądowych, to sądzę, ze i dla samolotów są podobne.

A widziałeś kiedyś jak się palą wagony kolejowe?

Tak, ale tylko podczas jazdy. Robi sie przeciąg i bardzo dużo tlenu. Aluminium sie topi. Ale na postoju samo zgaśnie.

Data: 2012-12-31 19:11:04
Autor: pIOTER
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-31 19:01, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Użytkownik Rafal 'RAV' Miszczak napisał:
Użytkownik JJR napisał:

A tu jest jego ostatnie ladowanie
http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.

Tym bardziej mnie dziwi, że monitorowanie w samych samolotach ogranicza
się do FDR i CVR. Żadnych kamer. Kamery mogą być w byle osiedlowym
sklepiku, a dlaczego nie w samolotach, gdzie mogłyby odpowiedzieć na
wiele dotychczas nierozwiązanych pytań?

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w
windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze
nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera
bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy
windzie po prostu traci gwarancję... To teraz sobie wyobraź ile
kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób
niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.

plus jeszcze solidna przebudowa instalacji elektrycznej bo te pare kamerek trzeba zasilac, trzeba gdzies magazynowac nagrane materialy etc

to tez kosztuje

Data: 2012-12-31 19:34:45
Autor: Rafal 'RAV' Miszczak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik pIOTER napisał:

To teraz sobie wyobraź ile
kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób
niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.

plus jeszcze solidna przebudowa instalacji elektrycznej bo te pare
kamerek trzeba zasilac, trzeba gdzies magazynowac nagrane materialy etc

to tez kosztuje

W lotnictwie wszystko kosztuje. Ale jak ICAO ogłosi wymóg instalowania takich kamer, to i producent się znajdzie (wręcz będą się zabijać o kontrakty), i kasa w budżetach przewoźników też.

Poza tym chyba demonizujecie problem. Jakie próby niszczące? W momencie uderzenia w coś twardego kamerka może już polec na polu chwały, bo co miała nagrać, już nagrała (to ma być materiał dla komisji, a nie dla TVN24). Zasilanie w kokpicie się znajdzie, dodatkowe APU dla paru kamer nie będzie potrzebne.

Realnym problemem jest magazynowanie informacji, i to w dwóch aspektach: zabezpieczenie danych przez zniszczeniem (istniejące "czarne skrzynki" chyba wymagałyby znacznego zwielokrotnienia pamięci) oraz decyzja, ile danych przechowywać w pełnej jakości (np. ostatnie x minut przed jakimś dużym przeciążeniem lub alarmem), a ile w zdegradowanej powiedzmy do 1 fps.

--
Pozdrawiam

Rafal "RAV" Miszczak        rav@e-rav.pl                  www.e-rav.pl
Skype: rav_wroc_pl_2          GG: 9783             tel: +48-606-198315

Data: 2012-12-31 19:26:54
Autor: RedLite
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2012-12-31 19:01, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w
windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze
nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera
bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy
windzie po prostu traci gwarancję... To teraz sobie wyobraź ile
kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób
niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.



A za tysiąc, z haczykiem, złotych polskich, kupisz rejestrator, który zapisuje w 30 fps ostatnie 25 min. Z zakodowanym znakiem wodnym w każdej klatce, więc zapis tego urządzenia respektuje każda prokuratura i sąd.
Atestowana musiałaby być jedynie specjalna obudowa, no ale skoro samolot za 100+ milionów dolarów...; zresztą każdy większy ma dziesiątki tysięcy atestowanych części. To nie jest problem.



--

RedLite

Data: 2013-01-02 02:30:59
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik RedLite napisał:
W dniu 2012-12-31 19:01, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w
windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze
nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera
bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy
windzie po prostu traci gwarancję... To teraz sobie wyobraź ile
kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób
niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.



A za tysiąc, z haczykiem, złotych polskich, kupisz rejestrator, który
zapisuje w 30 fps ostatnie 25 min. Z zakodowanym znakiem wodnym w każdej
klatce, więc zapis tego urządzenia respektuje każda prokuratura i sąd.
Atestowana musiałaby być jedynie specjalna obudowa, no ale skoro samolot
za 100+ milionów dolarów...; zresztą każdy większy ma dziesiątki tysięcy
atestowanych części. To nie jest problem.

Nie ucz ojca dzieci robić - ja te rejestratory i kamery instaluję obecnie. Powiedz specom od techniki lotniczej że im w samolocie zainstalujesz chiński rejestrator z koreańską kamerką dającą lagi rzędu piętnastu sekund...

--
Darek

Data: 2013-01-02 07:57:17
Autor: KiloSierra
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-02 02:30, "Dariusz K. Ładziak" pisze:
Użytkownik RedLite napisał:

Nie ucz ojca dzieci robić - ja te rejestratory i kamery instaluję
obecnie. Powiedz specom od techniki lotniczej Ĺźe im w samolocie
zainstalujesz chiński rejestrator z koreańską kamerką dającą lagi rzędu
piętnastu sekund...


a mozesz jakis sensowny polecic ?

Data: 2013-01-02 08:37:13
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
KiloSierra napisał:

Nie ucz ojca dzieci robić - ja te rejestratory i kamery instaluję
obecnie. Powiedz specom od techniki lotniczej że im w samolocie
zainstalujesz chiński rejestrator z koreańską kamerką dającą lagi
rzędu piętnastu sekund...

a mozesz jakis sensowny polecic ?

Używam czasem kamery/rejestratora GoPro. Nie jest to jakieś straszne
badziewie.

Jarek

--
-- Czy dworzec kolejowy trudno fotografować?
-- Lżej niż cokolwiek innego -- odpowiedział Szwejk -- bo dworzec się
nie rusza i ciągle stoi na jednym miejscu, a fotograf nie potrzebuje
go napominać, żeby zrobił przyjemny wyraz twarzy.

Data: 2013-01-02 19:38:10
Autor: RedLite
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-02 02:30, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Nie ucz ojca dzieci robić - ja te rejestratory i kamery instaluję
obecnie.

To, ojciec, nie opowiadaj bajek.


Powiedz specom od techniki lotniczej że im w samolocie
zainstalujesz chiński rejestrator z koreańską kamerką dającą lagi rzędu
piętnastu sekund...

Może jeszcze toster zamiast kamery, trzeba było se wymyślić :/

Technik ma do powiedzenia mniej więcej tyle co Ty. Czyli nic.
Jak byłaby wola FAA czy ICAO, to kamery rejestrujące by były w każdym samolociku.
Problem w tym, że sama kamera wpływ na bezpieczeństwo ma żaden;
i nikt nie jest ich obowiązkową instalacją zainteresowany. Ani producent, ani linie, ani piloci, ani organizacje.

BTW, jak wyszedł pomysł instalowania kamer na egzaminach WORD, to też różni bajkopisarze twierdzili, że niemożliwe.

--

RedLite

Data: 2013-01-02 18:52:28
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
RedLite napisało:

BTW, jak wyszedł pomysł instalowania kamer na egzaminach WORD, to też różni bajkopisarze twierdzili, że niemożliwe.

Oni chyba nie twierdzili, że niemożliwe, tylko, że Kamer, Które Się Do
Tego Nadają jest "kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie
przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, po drugie - kamera bez
stosownych deklaracji producenta zainstalowana w samochodzie egazminacyjnym
po prostu traci gwarancję". I zadaje się, ze mieli nawet przygotowaną listę
producentów i instalatorów tych Właściwych Kamer.

--
Jarek

Data: 2013-01-02 21:18:11
Autor: J.F
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
RedLite napisało:
BTW, jak wyszedł pomysł instalowania kamer na egzaminach WORD, to też
różni bajkopisarze twierdzili, że niemożliwe.

Oni chyba nie twierdzili, że niemożliwe, tylko, że Kamer, Które Się Do
Tego Nadają jest "kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie
przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, po drugie - kamera bez
stosownych deklaracji producenta zainstalowana w samochodzie egazminacyjnym
po prostu traci gwarancję". I zadaje się, ze mieli nawet przygotowaną listę
producentów i instalatorów tych Właściwych Kamer.

Watpie. Raczej po prostu oglosili przetarg na samochody dostosowane do egzaminowania.
Czyli dodatkowymi pedalami, lusterkami, i odpowiednimi kamerami.
Na ktore dostawca udziela gwarancji wraz z calym pojazdem i to im wystarcza.

O masz - juz im sie nawet kupowac nie chce :-)
http://bip2.word.torun.pl/86,l1.html

istotny zalacznik 3A i  Dz. U. nr 217 z 2005r. poz. 1834
J.

P.S. pytanie nr 1 ... czy zamawiajacy dopuszcza dostawe aut o mocy 150KM. Tak, dopuszcza.

Ciekawe kto im chcial taki prezent zrobic  :-)

Data: 2013-01-02 20:54:48
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan J.F napisał:

BTW, jak wyszedł pomysł instalowania kamer na egzaminach WORD, to też różni bajkopisarze twierdzili, że niemożliwe.

Oni chyba nie twierdzili, że niemożliwe, tylko, że Kamer, Które Się Do Tego Nadają jest "kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze
nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, po drugie
- kamera bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana
w samochodzie egazminacyjnym po prostu traci gwarancję".I zadaje się,
ze mieli nawet przygotowaną listę producentów i instalatorów tych
Właściwych Kamer.

Watpie. Raczej po prostu oglosili przetarg na samochody dostosowane
do egzaminowania.

Ogłoszenie przetargów, to całkiem co innego, to sprawa wtórna. Pierwotne
dywagacje dotyczyły zaistnienia samego obowiązku oraz pomysłów jak to
ma być wprowadzone.

O masz - juz im sie nawet kupowac nie chce :-)
http://bip2.word.torun.pl/86,l1.html

istotny zalacznik 3A i  Dz. U. nr 217 z 2005r. poz. 1834

Silnik/moc silnika, wymagania minimalne: 75 KM (55 kW)

P.S. pytanie nr 1 ... czy zamawiajacy dopuszcza dostawe aut o mocy 150KM. Tak, dopuszcza.

Pytanie nr 2:
  W odniesieniu do załącznika 3B - mając na uwadze oszczędności wynikające
  z niskiego zużycia paliwa i wagę kryterium zużycia paliwa braną przy
  wyborze najkorzystniejszej oferty czy Zamawiający dopuszcza parametr
  mocy na poziomie 126 KM?
Odp.: Zamawiający nie dopuszcza takiego parametru.

Ciekawe kto im chcial taki prezent zrobic  :-)

Wybieram bramkę numer 1.

--
Jarek

Data: 2013-01-02 23:46:14
Autor: J.F.
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia 02 Jan 2013 20:54:48 GMT, Jarosław Sokołowski napisał(a):
Pan J.F napisał:
Watpie. Raczej po prostu oglosili przetarg na samochody dostosowane
do egzaminowania.

Ogłoszenie przetargów, to całkiem co innego, to sprawa wtórna. Pierwotne
dywagacje dotyczyły zaistnienia samego obowiązku oraz pomysłów jak to
ma być wprowadzone.

No to widzisz jak to sie wprowadza - oglasza sie przetarg :-)

O masz - juz im sie nawet kupowac nie chce :-)
http://bip2.word.torun.pl/86,l1.html
istotny zalacznik 3A i  Dz. U. nr 217 z 2005r. poz. 1834
Silnik/moc silnika, wymagania minimalne: 75 KM (55 kW)

P.S. pytanie nr 1 ... czy zamawiajacy dopuszcza dostawe aut o mocy 150KM. Tak, dopuszcza.

Pomylka, doczytalem sie - to jeden pojazd ciezszy do egzaminowania na B+E.

Wymagane min 140KM ... troche duzo, no ale tak chca.

J.

Data: 2013-01-02 23:01:39
Autor: Jarosław Sokołowski
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Pan J.F. napisał:

Watpie. Raczej po prostu oglosili przetarg na samochody dostosowane
do egzaminowania.

Ogłoszenie przetargów, to całkiem co innego, to sprawa wtórna. Pierwotne
dywagacje dotyczyły zaistnienia samego obowiązku oraz pomysłów jak to
ma być wprowadzone.

No to widzisz jak to sie wprowadza - oglasza sie przetarg :-)

Nie, wprowadza się Dziennikiem Ustaw (albo innym Monitorem, czy jak to się
teraz nazywa).

--
Jarek

Data: 2013-01-03 19:29:57
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik J.F napisał:
Użytkownik "Jarosław Sokołowski"  napisał w wiadomości
RedLite napisało:
BTW, jak wyszedł pomysł instalowania kamer na egzaminach WORD, to też
różni bajkopisarze twierdzili, że niemożliwe.

Oni chyba nie twierdzili, że niemożliwe, tylko, że Kamer, Które Się Do
Tego Nadają jest "kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie
przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, po drugie - kamera bez
stosownych deklaracji producenta zainstalowana w samochodzie
egazminacyjnym
po prostu traci gwarancję". I zadaje się, ze mieli nawet przygotowaną
listę
producentów i instalatorów tych Właściwych Kamer.

Watpie. Raczej po prostu oglosili przetarg na samochody dostosowane do
egzaminowania.
Czyli dodatkowymi pedalami, lusterkami, i odpowiednimi kamerami.
Na ktore dostawca udziela gwarancji wraz z calym pojazdem i to im
wystarcza.

Ale dostawca nie może dowalić ceny z sufitu żeby stać go było na ryzyko wymiany kamer na koszt własny - bo przetarg przerżnie, taniej dać droższą kamerę z atestami i w razie awarii producenta pocisnąć jak głupio oszczędzić a potem przez parę lat tylko ganiać i nowo zakupione kamery za bezdurno instalować w miejsce uwalonych.

--
Darek

Data: 2013-01-03 19:27:03
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik RedLite napisał:
W dniu 2013-01-02 02:30, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

Nie ucz ojca dzieci robić - ja te rejestratory i kamery instaluję
obecnie.

To, ojciec, nie opowiadaj bajek.


Powiedz specom od techniki lotniczej że im w samolocie
zainstalujesz chiński rejestrator z koreańską kamerką dającą lagi rzędu
piętnastu sekund...

Może jeszcze toster zamiast kamery, trzeba było se wymyślić :/

Technik ma do powiedzenia mniej więcej tyle co Ty. Czyli nic.
Jak byłaby wola FAA czy ICAO, to kamery rejestrujące by były w każdym
samolociku.
Problem w tym, że sama kamera wpływ na bezpieczeństwo ma żaden;
i nikt nie jest ich obowiązkową instalacją zainteresowany. Ani
producent, ani linie, ani piloci, ani organizacje.

czyli jednak kasa, misiu, kasa... Zrobienie tego zgodnie ze wszystkimi wymogami techniki lotniczej kosztowało by od metra a zysk, jak przyznajesz - żaden. Więc nikt się nie rwie wywalać bez sensu forsy na kolejny gadget. Bo chińszczyzny instalowanej w PSS Społem w samolocie nie zainstalujesz - rozsypie się po uruchomieniu silników.

--
Darek

Data: 2013-01-03 21:05:36
Autor: RedLite
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
W dniu 2013-01-03 19:27, "Dariusz K. Ładziak" pisze:

czyli jednak kasa, misiu, kasa...

Jak zawsze. Tyle, że to nie kwestia dużego wydatku, a braku chętnego do jakiegokolwiek wydatku IMO.

Zrobienie tego zgodnie ze wszystkimi
wymogami techniki lotniczej kosztowało by od metra a zysk, jak
przyznajesz - żaden.

No jakiś tam niepomijalny można wywlec. Ale kto miałby to promować?

Więc nikt się nie rwie wywalać bez sensu forsy na
kolejny gadget. Bo chińszczyzny instalowanej w PSS Społem w samolocie
nie zainstalujesz - rozsypie się po uruchomieniu silników.


Swoją drogą ciekawi mnie ile kosztowało (w oszacowaniu jbardzo przybliżonym) wprowadzenie np. takiego systemu jak ACARS?
I ZTCW, nie było ani wypadku, ani incydentu, który by to bezpośrednio determinował.
Po prostu komuś przyszedł do głowy pomysł, przedstawił go, ktoś rozważył za, przeciw; i poszło do realizacji. Bez względu na - podejrzewam - spore koszta.


--

RedLite

Data: 2013-01-04 01:01:25
Autor: J.F.
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia Thu, 03 Jan 2013 19:27:03 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
czyli jednak kasa, misiu, kasa... Zrobienie tego zgodnie ze wszystkimi wymogami techniki lotniczej kosztowało by od metra a zysk, jak przyznajesz - żaden. Więc nikt się nie rwie wywalać bez sensu forsy na kolejny gadget. Bo chińszczyzny instalowanej w PSS Społem w samolocie nie zainstalujesz - rozsypie się po uruchomieniu silników.

Mowisz ? Nieco lepsza chinszczyzna jest w samochodach, motocyklach, zdalnie
sterowanych helikopterach - to samolotu nie przetrzyma ? A te co nie przetrzymuja .... to one "uzytek domowy" przezywaja ? J.

Data: 2013-01-04 01:46:53
Autor: Dariusz K. Ładziak
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik J.F. napisał:
Dnia Thu, 03 Jan 2013 19:27:03 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
czyli jednak kasa, misiu, kasa... Zrobienie tego zgodnie ze wszystkimi
wymogami techniki lotniczej kosztowało by od metra a zysk, jak
przyznajesz - żaden. Więc nikt się nie rwie wywalać bez sensu forsy na
kolejny gadget. Bo chińszczyzny instalowanej w PSS Społem w samolocie
nie zainstalujesz - rozsypie się po uruchomieniu silników.

Mowisz ? Nieco lepsza chinszczyzna jest w samochodach, motocyklach, zdalnie
sterowanych helikopterach - to samolotu nie przetrzyma ?

A te co nie przetrzymuja .... to one "uzytek domowy" przezywaja ?

Jedne tak, inne nieszczególnie - czasem po paru latach w ogóle obrazu się dopatrzeć nie można (obstawiam badziewne elektrolity łapiące upływność i przesuwające punkty pracy wzmacniaczy).

--
Darek

Data: 2013-01-01 13:15:00
Autor: J.F.
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia Mon, 31 Dec 2012 19:01:19 +0100, "Dariusz K. Ładziak" napisał(a):
Użytkownik Rafal 'RAV' Miszczak napisał:
Tym bardziej mnie dziwi, że monitorowanie w samych samolotach ogranicza
się do FDR i CVR. Żadnych kamer. Kamery mogą być w byle osiedlowym
sklepiku, a dlaczego nie w samolotach, gdzie mogłyby odpowiedzieć na
wiele dotychczas nierozwiązanych pytań?

A wiesz ty ile jest typów kamer dozorowych które można zainstalować w windzie albo tramwaju? Kilka, słownie kilka - cała reszta po pierwsze nie przejdzie ze względu na wymagania zamawiającego, o drugie - kamera bez stosownych deklaracji producenta zainstalowana w tramwaju czy windzie po prostu traci gwarancję...

Ale co - przestaje dzialac ?
To teraz sobie wyobraź ile kosztowała by kamera do obowiązkowego śledzenia lotu - ile atestów, prób niszcących i podobnych pierół producenci musieli by zrobić.

No to zrobia. W czym problem, cena samolotu z 200M$ podniesie sie na
200.1M$.

Poza tym mozna obnizyc wymagania - chyba lepsza kiepska kamera niz zadna.

J.

Data: 2012-12-30 12:38:34
Autor: Bruno
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Dnia Sun, 30 Dec 2012 03:45:17 +0100, JJR napisał(a):

Uzytkownik "Grzegorz Tomczyk" <sq5irz@gmail.com> napisal w wiadomosci news:49b6bd3c-f824-4ee6-acdf-f5e61ffe7b5dgooglegroups.com...

Tu jest jego ostatni lot:
http://www.flightradar24.com/data/airplanes/ra-64047

A tu jest jego ostatnie ladowanie http://www.youtube.com/watch?v=DGt8dohYkL8
Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.
W Rosji to niemal obowiązek. Zasługa ich podejścia do PRD i profesjonalizmu
drogówki. Na englishrussia.com co tydzień pojawia się kompilacja takich
filmów.

--
Pozdrawiam!
Bruno

Data: 2012-12-30 14:52:04
Autor: JJR
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Użytkownik "Bruno" <brunoj.NIELUBIEMIELONKI@interia.pl> napisał

Nieprawdopodobne, jak dzisiaj sa rozpowszechnione kamerki.
W Rosji to niemal obowiązek. Zasługa ich podejścia do PRD i profesjonalizmu
drogówki. Na englishrussia.com co tydzień pojawia się kompilacja takich
filmów.

Fakt. Jak do profesjonalizmu drogówki dodamy jeszcze profesjonalizm sądów, to rzeczywiście taka kamerka staje się ubezpieczeniem majątku i wolności.
Tu jest mocny zestaw https://www.youtube.com/embed/oFkw5JFOmHk
Zaczyna się niewinnie, ale później oglądanie boli.

--
pzdr,
Jędrzej

Wśród ludzi jest więcej kopii niż oryginałów.
- Picasso -

Data: 2012-12-30 10:30:39
Autor: TJ_Blues
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
On Sunday, December 30, 2012 8:52:04 AM UTC-5, JJR wrote:

Fakt. Jak do profesjonalizmu drogówki dodamy jeszcze profesjonalizm sądów, to rzeczywiście taka kamerka staje się ubezpieczeniem majątku i wolności.

Tu jest mocny zestaw https://www.youtube.com/embed/oFkw5JFOmHk


Ten zestaw to nie tylko Rosja. A kamerki faktycznie sa wszechobecne i tanie jak barszcz. Kumpel pare tygodni temu kupil za jakies $20 kamerke z detektorem ruchu. Karta pamieci pozwala na zapis dobrych kilku godzin...

cheers

Data: 2013-01-01 13:35:31
Autor: Grzegorz
Tu-204 rozbil sie na lotnisku Wnukowo.
Hello TJ_Blues !:

Ten zestaw to nie tylko Rosja. A kamerki faktycznie sa wszechobecne i
tanie jak barszcz. Kumpel pare tygodni temu kupil za jakies $20
kamerke z detektorem ruchu. Karta pamieci pozwala na zapis dobrych
kilku godzin...

Też mam, włącza się razem z silnikiem. Jak na razie - n aut przejeżdżających na czerwonym, w tym jeden TIR tuż przed maską wyjeżdżającego z boku, n razy zajechali mi drogę, i pokazowe środkowe palce w wykonaniu buraków.

Oby nie przydała się jak na tym filmie ...

Pzdrw.
--
Grzegorz

maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1

Tu-204 rozbił się na lotnisku Wnukowo.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona