Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Tusk agresor, Komorowski – fałszywy hrabia"

"Tusk agresor, Komorowski – fałszywy hrabia"

Data: 2011-09-28 17:14:09
Autor: u2
"Tusk agresor, Komorowski – fałszywy hrabia"
.... rzeczywiscie lepiej nie mozna okreslic tych farbowanych lisow :

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/551560,tusk_agresor_komorowski_falszywy_hrabia_kaczynski_o_politykach_w_ksiazce_polska_naszych_marzen.html

O Donaldzie Tusku

 „Nigdy nie robił jakiegoś szczególnie dobrego wrażenia -  Leszek, który
znał Tuska znacznie lepiej i dłużej ode mnie, mówił o nim i jego
środowisku, że można z nimi pogadać, ale umówić się z nimi trudno, bo
bardzo często zmieniają zdanie”.

I przytacza anegdotę: „Raz wybraliśmy się razem do Bristolu na rozmowę o
listach senackich w wyborach 2005 i wtedy Tusk zastrzegł, ze może iść,
ale pod warunkiem, ze ja płacę. Najwidoczniej wiedział, jakie tam są
ceny. Ja nie wiedziałem. On miał zresztą taką cechą, że w cztery oczy
zachowywał się zupełnie inaczej, czyli „normalnie”, niż wtedy, gdy było
większe grono, szczególnie jego współpracownicy.

Kaczyński przypomina sobie również, że Tusk "dostawał czasem ataku
agresji, także wobec kobiet. "Bywał potwornie wściekły. Musiałem nawet
niekiedy na to ostro reagować".

O Bronisławie Komorowskim

„Spotkaliśmy się potem ok. 1995 r., gdy szukaliśmy jakichś dróg wyjścia
w związku z wyborami prezydenckimi. Było kilka takich spotkań, nawet
wtedy byłem u niego w domu. Ładnie urządzone mieszkanie, piękne
portrety. Nie wiedziałem wtedy, ze on jest fałszywym hrabią. Wygląd domu
weryfikował tezę, że on jest właśnie takiego pochodzenia. Rozmawiało się
z nim trudno, bo on generalnie nie przyjmował żadnych argumentów, które
płynęły z myślenia antysystemowego” - pisze Kaczyński. Jeszcze gorszą
ocenę wystawia Komorowskiemu współcześnie: „W trakcie marszałkowania
Bronisław Komorowski był wyjątkowo złośliwy. Wyraźnie grał przed swoja
partią twardziela, który PiS będzie niszczył. Jako marszałek był
zdecydowanie gorszy od Grzegorza Schetyny. Jakim jest prezydentem, każdy
widzi”.

Anegdota o Radosławie Sikorskim

„Raz czy dwa dostałem zaproszenie na Sylwestra w jego dworku w
Chobielinie. Ale wpadłem tam na krótko przy innej okazji. Dopiero
później dowiedziałem się od kogoś, że on podobno później każe za te
pobyty płacić. Nie wiem, czy to prawda, ale plotka była rozpowszechniona
szeroko. Przyjeżdżało się na przyjęcie, a on potem, według amerykańskiej
mody, zbierał datki”.

„Wałęsa po 1988 roku to żenada”

"Przed 1989 rokiem zdołał w praktycznym działaniu wprowadzić w życie
zupełnie inny niż tradycyjny szlachecko-inteligencki sposób uprawiania
polityki, mocno oparty o wartości. Od Nagrody Nobla w 1983 roku był
bardzo pewny siebie. Jego wielką siłą była ogromna umiejętność wpływania
na ludzi, także w trudnych sytuacjach. Pokazał to podczas strajków, sam
to widziałem w stoczni w maju i sierpniu 1988 roku - wspomina prezes
PiS. Potem jego zdaniem "Wałęsa odszedł, a to co było później, to już
tylko żenada".

Jarosław Kaczyński odnosi się również do polityków z którymi
współpracuje, albo współpracował w przeszłości.

O Zbigniewie Ziobrze

„Ambitny, zdolny i inteligentny chłopak z Krynicy, z rodziny lekarskiej.
Dobrze wychowany. W czasie wielkiej posuchy w ówczesnym młodym
pokoleniu, w latach 90., potrafił coś zrobić, pokazać naprawdę pozytywną
i odważną aktywność. Chodzi o Stowarzyszenie Katon, zajmujące się ludźmi
skrzywdzonymi przez przestępców.”

O Zycie Gilowskiej

„Ma wybitne zdolności w mówieniu do dużego audytorium. Potrafi okręcić
sobie publiczność wokół palca. Dlatego Tusk ja traktował jako
zagrożenie. Bo ona absolutnie nadaje sie na przywódcze politycznego.
Chyba dość długo wierzyła, że jest w stanie odebrać Tuskowi Platformę. I
gdyby Tusk w 2007 roku przegrał wybory, to Zycie mogłoby się udać. To
jest jedyna kobieta spośród tych, które znam, mająca kwalifikacje
przywódcze”.

Już trochę trochę mniej ciepło pisze Kaczyński o byłej
współpracowniczce,  dziś w PJN,  Elżbiecie Jakubiak

„Energiczna. Jak mi mówił Leszek, o wyraźnych zdolnościach przywódczych.
Odegrała dużą rolę w stworzeniu kręgu, którym, w jakiejś mierze,
posługiwał się Leszek przy różnych inicjatywach. Po zasługach w Ratuszu
przeszła do Pałacu. I tam się zaczął z nią wielki kłopot. Leszek zapytał
współpracowników o to, czego ona właściwie chce. Usłyszał, ze Elżbieta
chce być tam królową. Ale królową nie mogła zostać”.

O Joannie Kluzik-Rostkowskiej

„To, co zrobiła, kiedy szefowała PJN, a także wtedy, gdy przeszła do
Platformy, każdy może ocenić. Poszła droga między groteską a czymś dość
brzydkim. I w tym sensie przeszła do historii.”

O Romanie Giertychu

„Zdolny, sprawny prawnik, jednocześnie jest w nim jakaś niebywała jak na
jego wiek niedojrzałość. Miałem bardzo często wrażenie, iż rozmawiam z
16- czy 18-letnim chłopcem. Strasznie labilny, nie był w stanie
dotrzymać słowa nawet przez parę godzin, bez przerwy coś mu się
zmieniało. Jakieś polityczne ADHD. Były momenty, w których fascynował
się Leszkiem Millerem, którego zresztą bezczelnie zaczepiał, gdy ten
siedział w rządowym „tramwaju”. Chodził do niego do szpitala po wypadku
helikoptera, przekonywał mnie, ze to był zamach, twierdził, że mówił to
tez samemu Millerowi.”

Źródło: Media
Artykuł z dnia: 2011-09-28, ostatnia aktualizacja: 2011-09-28 14:17

"Tusk agresor, Komorowski – fałszywy hrabia"

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona