Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tusk - czyli kameleon

Tusk - czyli kameleon

Data: 2014-03-09 21:21:54
Autor: Mark Woydak
Tusk - czyli kameleon

Tusk - czyli kameleon. Okres prawie 7 lat pełnienia funkcji premiera,
dowodzą, że jest człowiekiem bez trwałych wartości i stabilnych poglądów

W ostatnich dniach, w obliczu wydarzeń na Ukrainie, a zwłaszcza zajmowania
Krymu przez Rosję, premier Donald Tusk zaczął używać ostrej retoryki.
„Świat stanął na krawędzi wojny!” grzmiał dotąd bojaźliwy lider Platformy,
„na wschód od Polski źli chłopcy chcą wojny” dramatycznie konstatował.

Część zaskoczonych obserwatorów uznała, że D. Tusk wreszcie zrozumiał, kim
jest prezydent Rosji Władimir Putin i zachowuje się adekwatnie do sytuacji.
(np. prof. Jadwiga Staniszkis stwierdziła: „Tusk wziął na siebie
odpowiedzialność i wydobył z siebie to, o co go nie podejrzewaliśmy”). Inni
podkreślają zmienność Tuska i uważają jego obecne zachowanie i wypowiedzi
za koniunkturalne (np. Maciej Pawlicki podsumował „ten
kilkudziesięciogodzinny Donald Tusk jest tekturowy, wirtualny. Jego nagła
anty-putinowska odwaga jest koncesjonowanym  przez Berlin
koniunkturalizmem. Nie było tej odwagi w kilkudziesięciu kluczowych dla
Polski chwilach, nie było jej gdy Merkel i Putin kładli na dnie Bałtyku
rurę blokującą gazoport w Świnoujściu, a wieloletnie gorliwe uczestnictwo w
putinowskim smoleńskim kłamstwie i rozpisane na setki działań i zaniechań
niszczenie polskiej narodowej wspólnoty, określają prawdziwe oblicze
premiera Donalda. Że jego obecna pozytywna krzątanina, dająca mu sondażowe
punkty,  jest początkiem realnej zmiany w jego dotychczasowej - w
przeważającej mierze - antypolskiej polityce, niech wierzą naiwni”).

Wydaje się, że rację mają ci drudzy. Droga polityczna, a szczególnie okres
prawie 7 lat pełnienia funkcji premiera, dowodzą, że D. Tusk jest
człowiekiem bez trwałych wartości i stabilnych poglądów. W zależności od
potrzeby i politycznej koniunktury jest liberałem, chadekiem czy
socjaldemokratą. Może w ciągu sekundy radykalnie zmienić zdanie, a także
rozstać się z długoletnimi politycznymi przyjaciółmi. To polityk - silikon,
który się dopasowuje do sytuacji, to surfer, który żegluje na fali
nastrojów społecznych rozpoznanej wcześniej badaniami opinii publicznej.

Nie posiada konkretnej wizji państwa i społeczeństwa, nie ma politycznego
planu (trudno za taki uznać ideę „ciepłej wody w kranie” i osobiste ambicje
zasiadania na wysokiej posadzie w kraju lub strukturach Unii Europejskiej).
Pozostaje na bakier z wiedzą ogólną, nie ma rozleglej wiedzy historycznej
(jaką miał Prezydent Lech Kaczyński). Co gorzej, uczyć się nie chce
koncentrując na osobistych przyjemnościach, grach partyjnych i personalnych
oraz akcjach medialnych.

Donald Tusk na spółkę z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim
wyśmiewał i utrudniał dalekowzroczną politykę wschodnią Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Za najlepsze rozwiązanie uznał płynięcie w „głównym nurcie”
polityki UE, co w praktyce oznaczało trzymanie się Niemiec. Ograniczał
wydatki na armię. Putina przedstawiał jako demokratycznego przywódcę,
przekonywał, jakie to bardzo dobre są relacje Polska - Rosja za rządów PO
(nie to co za rusofobów Kaczyńskich!). Dziś widząc, jakie nastroje dominują
w polskich domach oraz w europejskich stolicach, używa twardej retoryki. Ma
na widoku wybory do Parlamentu Europejskiego, samorządowe i parlamentarne.
Podgrzewa atmosferę zagrożenia używając słowa „wojna”, jednocześnie
obiecuje zapewnienie pokoju wiedząc, że żadnej wojny o Krym nie będzie.
Chodzi mu o to, żeby móc za jakiś czas ogłosić Polakom: „widzicie, jaki
jestem dobry i skuteczny, załatwiłem wam pokój! Głosujcie na mnie i na moją
partię!”

Tusk dramatycznie pomylił się w diagnozie sytuacji za wschodnimi granicami
naszego kraju. Zmarnował 7 lat, dużo zepsuł, nie tylko w polityce
zagranicznej, ale także w państwie polskim i debacie publicznej. Obecna
twarda retoryka - która do Tuska, miłośnika piłki nożnej, cygar, wina i
urlopów na nartach we Włoszech zwyczajnie nie pasuje - tego nie naprawi. Za
to teatr z zatroskaną twarzą premiera i frazy o wojennym zagrożeniu mamy
gwarantowane.

Data: 2014-03-10 12:34:58
Autor: MarkWoydak
Tusk - czyli kameleon
PiS-owski PSYCHOPATA podpisujący się "Mark Woydak" (używający również innych
ksywek) piszacy z mx05.eternal-september.org uzywajacy czytnika
40tude_Dialog/2.0.15.1pl to OSZOŁOM PODSZYWANIEC. Fakt, ze podszywa sie pod
moje dane swiadczy o daleko posunietej chorobie psychicznej. Pity bez umiaru
denaturat i pędzony ze zgniłych buraków samogon z 3-ciego tłoczenia dokonaly
calkowitego spustoszenia w mózgu tego osobnika. Nie ma juz dla niego
ratunku! Módlmy się bracia i siostry! Wspierajmy go w tych cięzkich
chwilach! Nie ma nikogo oporócz nas! Nawet zdychający pies i wyleniały ze
starości kot go opuścili! Pies nasrał mu pod drzwiami, a kot do
zapleśniałego od brudu wyra, które ten nieszczęśnik nazywa łózkiem. Ten
posraniec po całonocnym fistingu z podobnym sobie indywidium wylazł z nory i
znów zasrywa grupę z rozwalonego odbytu. Módlmy się bracia i siostry!
Nadzieja na pełny powrót do zdrowia psychicznego tego osobnika jest
niewielka, a nawet bliska zera ale spełnijmy chrześciański obowiązek! Wnośmy
modły za PiS-owskiego chorego psychicznie brata! Niech dobry Mzimu ma w
opiece jego bliskich!

MW


Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gm.de> napisał w wiadomości
news:wdxxlt92puem.1o99eg7sn7ekg$.dlg40tude.net...

Tusk - czyli kameleon. Okres prawie 7 lat pełnienia funkcji premiera,
dowodzą, że jest człowiekiem bez trwałych wartości i stabilnych poglądów

W ostatnich dniach, w obliczu wydarzeń na Ukrainie, a zwłaszcza zajmowania
Krymu przez Rosję, premier Donald Tusk zaczął używać ostrej retoryki.
„Świat stanął na krawędzi wojny!” grzmiał dotąd bojaźliwy lider Platformy,
„na wschód od Polski źli chłopcy chcą wojny” dramatycznie konstatował.

Część zaskoczonych obserwatorów uznała, że D. Tusk wreszcie zrozumiał, kim
jest prezydent Rosji Władimir Putin i zachowuje się adekwatnie do
sytuacji.
(np. prof. Jadwiga Staniszkis stwierdziła: „Tusk wziął na siebie
odpowiedzialność i wydobył z siebie to, o co go nie podejrzewaliśmy”).
Inni
podkreślają zmienność Tuska i uważają jego obecne zachowanie i wypowiedzi
za koniunkturalne (np. Maciej Pawlicki podsumował „ten
kilkudziesięciogodzinny Donald Tusk jest tekturowy, wirtualny. Jego nagła
anty-putinowska odwaga jest koncesjonowanym  przez Berlin
koniunkturalizmem. Nie było tej odwagi w kilkudziesięciu kluczowych dla
Polski chwilach, nie było jej gdy Merkel i Putin kładli na dnie Bałtyku
rurę blokującą gazoport w Świnoujściu, a wieloletnie gorliwe uczestnictwo
w
putinowskim smoleńskim kłamstwie i rozpisane na setki działań i zaniechań
niszczenie polskiej narodowej wspólnoty, określają prawdziwe oblicze
premiera Donalda. Że jego obecna pozytywna krzątanina, dająca mu sondażowe
punkty,  jest początkiem realnej zmiany w jego dotychczasowej - w
przeważającej mierze - antypolskiej polityce, niech wierzą naiwni”).

Wydaje się, że rację mają ci drudzy. Droga polityczna, a szczególnie okres
prawie 7 lat pełnienia funkcji premiera, dowodzą, że D. Tusk jest
człowiekiem bez trwałych wartości i stabilnych poglądów. W zależności od
potrzeby i politycznej koniunktury jest liberałem, chadekiem czy
socjaldemokratą. Może w ciągu sekundy radykalnie zmienić zdanie, a także
rozstać się z długoletnimi politycznymi przyjaciółmi. To polityk -
silikon,
który się dopasowuje do sytuacji, to surfer, który żegluje na fali
nastrojów społecznych rozpoznanej wcześniej badaniami opinii publicznej.

Nie posiada konkretnej wizji państwa i społeczeństwa, nie ma politycznego
planu (trudno za taki uznać ideę „ciepłej wody w kranie” i osobiste
ambicje
zasiadania na wysokiej posadzie w kraju lub strukturach Unii
Europejskiej).
Pozostaje na bakier z wiedzą ogólną, nie ma rozleglej wiedzy historycznej
(jaką miał Prezydent Lech Kaczyński). Co gorzej, uczyć się nie chce
koncentrując na osobistych przyjemnościach, grach partyjnych i
personalnych
oraz akcjach medialnych.

Donald Tusk na spółkę z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim
wyśmiewał i utrudniał dalekowzroczną politykę wschodnią Prezydenta Lecha
Kaczyńskiego. Za najlepsze rozwiązanie uznał płynięcie w „głównym nurcie”
polityki UE, co w praktyce oznaczało trzymanie się Niemiec. Ograniczał
wydatki na armię. Putina przedstawiał jako demokratycznego przywódcę,
przekonywał, jakie to bardzo dobre są relacje Polska - Rosja za rządów PO
(nie to co za rusofobów Kaczyńskich!). Dziś widząc, jakie nastroje
dominują
w polskich domach oraz w europejskich stolicach, używa twardej retoryki.
Ma
na widoku wybory do Parlamentu Europejskiego, samorządowe i parlamentarne.
Podgrzewa atmosferę zagrożenia używając słowa „wojna”, jednocześnie
obiecuje zapewnienie pokoju wiedząc, że żadnej wojny o Krym nie będzie.
Chodzi mu o to, żeby móc za jakiś czas ogłosić Polakom: „widzicie, jaki
jestem dobry i skuteczny, załatwiłem wam pokój! Głosujcie na mnie i na
moją
partię!”

Tusk dramatycznie pomylił się w diagnozie sytuacji za wschodnimi granicami
naszego kraju. Zmarnował 7 lat, dużo zepsuł, nie tylko w polityce
zagranicznej, ale także w państwie polskim i debacie publicznej. Obecna
twarda retoryka - która do Tuska, miłośnika piłki nożnej, cygar, wina i
urlopów na nartach we Włoszech zwyczajnie nie pasuje - tego nie naprawi.
Za
to teatr z zatroskaną twarzą premiera i frazy o wojennym zagrożeniu mamy
gwarantowane.


Data: 2014-03-11 03:07:46
Autor: stevep
Tusk - czyli kameleon
W dniu .03.2014 o 03:21 Mark Woydak <mark.woydak@forst.gm.de> pisze:


Do budy kundlu.


--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Tusk - czyli kameleon

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona