Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tusk potwierdza - PO boi się debaty

Tusk potwierdza - PO boi się debaty

Data: 2010-06-27 00:17:56
Autor: sam
Tusk potwierdza - PO boi się debaty
Tusk potwierdza - PO boi się debaty


Donald Tusk: Uważam, że pewne doświadczenia z gospodarzem tej debaty, czyli telewizją publiczną powodują, że sztab Bronisława Komorowskiego stara się być ostrożny i czujny, bo wiadomo jak wygląda kampania Jarosława Kaczyńskiego prowadzona przez telewizję publiczną na co dzień. Więc proszę się nie dziwić, że niektórzy ludzie doradzający Bronisławowi Komorowskiemu są bardzo ostrożni.

Tak Tusk tłumaczy dlaczego sztab Komorowskiego boi się zaryzykować bezpośrednią wymianę między Komorowskim a Kaczyńskim i zamiast debaty będziemy mieć tylko dwa ciągnięte na zmianę monologi, w których kandydaci będą odpowiadać na ustalone wcześniej pytania. Czyli bez sensu, nie ma po co włączać telewizora.

Tłumaczenie Tuska jest nie tylko żałosne, ale także absurdalne, bo nawet gdyby ktoś się dopatrzył niesprawiedliwego potraktowania Komorowskiego w debacie w TVP, to przecież tym razem debatę (przepraszam, "debatę") poprowadzi zaprzyjaźniona telewizja TVN, ta w której Komorowski ma takie fory, że  w pierwszej turze wygrał tam miażdżącą przewagą, choć radość z niej była krótka i trwała tylko do policzenia głosów. Bardziej bezpieczne miejsce do bezpośredniego starcia z Kaczyńskim doprawdy trudno sobie wyobrazić.

Jak słaby musi być więc Komorowski, że się go tak panicznie boją wystawić przeciwko Kaczyńskiemu, nawet w zaprzyjaźnionej telewizji, gdzie wszystko mu będzie sprzyjać? Wyrecytować przygotowane przez sztab odpowiedzi na ustalone wcześniej pytania to naprawdę żadna sztuka. Choć czasami zdarza się, że sztab przygotuje złe odpowiedzi, i można zaliczyć kompromitującą wpadkę, jak ta z gazem łupkowym, gdzie potem Palikot musiał Komorowskiego tłumaczyć, że ktoś go źle z tego tematu przygotował.

Debaty więc nie będzie, bo sztab Komorowskiego nie jest pewny swojego zawodnika i woli gdy ten śpiewa z playbacku, i bez ryzyka interakcji z rywalem. Nawet się nie dziwię, bo panowie "chodzą" w innej kategorii wagowej, i Komorowski pokona Kaczyńskiego tylko wtedy, jeśli mu się uda go sprowokować do wybuchu jakimś wyjątkowo chamskim zagraniem uderzającym w jedyny czuły punkt Kaczyńskiego (Palikot i Kancelaria Prezydenta już grzeją temat Marty Kaczyńskiego, co to sobie drogie torebki kupuje z odszkodowania i kluczy do pałacu oddać nie chce), albo zaskoczyć czymś tak idiotycznym, jak egzamin z ceny jabłek i kurczaków.

Nie jest zresztą wykluczone, że sztab Komorowskiego po cichu szykuje właśnie taki trik, podobny do tego z przyjściem  Komorowskiego do studia TVP po wielokrotnie powtórzonych deklaracjach, że nie ma takiego zamiaru.

Donald Tusk: Każda debata i tak wymyka się spod pewnej kontroli, pewnych reguł i jeśli Jarosław Kaczyński albo Bronisław Komorowski będą chcieli sobie zadać pytanie, to przecież nikt im nie zabroni.

Gdybym miała zgadywać, to bym powiedziała, że Tusk właśnie zdradził plan sztabu Komorowskiego na tę debatę. Najpierw ustalić, że żadnych wzajemnych pytań nie będzie, a potem rzucić zaskoczonemu rywalowi kilka starannie przygotowanych przez PR-owców pytań i cieszyć się, że zapytany znienacka o datę bitwy pod Cedynią, albo cenę schabowego bez kości w supersamie na Grochowie, nie umie odpowiedzieć, a Komorowski tak.

Sztab Kaczyńskiego musi się więc do tej debaty przygotować tak, jakby miała być debatą z wzajemnym przepytywaniem się przez kandydatów, bo tak się zapewne ostatecznie stanie. Chyba, że sztab Komorowskiego i tego się wystraszy, i nie będzie chciał łamać konwencji jako pierwszy, wiedząc, że Kaczyński nawet wzięty z zaskoczenia wygra merytorycznie każde bezpośrednie zwarcie.

Jedno jest pewne - z tamtej strony jest zielone światło na złamanie uzgodnionych reguł, a daje je osobiście sam premier. Można więc zacząć przygotowywać sobie pytania do Komorowskiego. I oswajać się z tym, że z jego strony mogą paść bardzo bolesne ciosy poniżej pasa, czyli w rodzinę. Bo bez względu na to ile razy Tusk jeszcze powtórzy, że się wstydzi za Palikota, każdy jego atak na Martę Kaczyńską dzieje się za przyzwoleniem partii i jej kandydata, i jako jedyny cios jakim Komorowski jest w stanie dosięgnąć Kaczyńskiego,  nie zostanie mu pewnie oszczędzony.

Ja sobie chyba odpuszczę tak wyreżyserowane przedstawienie, bo interesuje mnie co sami kandydaci mają do powiedzenia sobie nawzajem. Napisane przez sztabowców odpowiedzi na uzgodnione przez nich wcześniej pytania średnio mnie interesują. Ale może się mylę i będzie naprawdę ostro i merytorycznie.

PS. Jeśli ktoś jeszcze nie czytał dzisiejszego wywiadu Mazurka z Wojciechem Mazowieckim - gorąco polecam! Pozwala naprawdę dużo zrozumieć.

kataryna

Tusk potwierdza - PO boi się debaty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona