Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tusk promuje Bieruta

Tusk promuje Bieruta

Data: 2013-05-17 06:02:58
Autor: u2
Tusk promuje Bieruta
Na oficjalnych stronach internetowych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów znajdują się biogramy komunistycznych premierów, m.in. Bieruta, Cyrankiewicza, Jaruzelskiego i Kiszczaka. W notkach biograficznych trudno się doszukać informacji o zbrodniach przez nich popełnionych.

 Umieszczenie na oficjalnych stronach Kancelarii Premiera sylwetek osób sprawujących władzę w czasach komunizmu świadczy o tym, że Donald Tusk traktuje ich działalność jako swoje dziedzictwo. Gratuluję premierowi oraz wszystkim Polakom, jeżeli chce on czerpać z doświadczeń i dorobku Bolesława Bieruta - ironizuje historyk prof. Jan Żaryn.

 Wchodząc na stronę internetową Premier.gov.pl, bez trudu znajdziemy zakładkę "Ludzie", na której prezentuje się cały rząd. Przechodząc dalej trafiamy na "poprzednich premierów". A tam na drugim miejscu znajdują się szefowie rządów z czasów PRL-u. Wielu z nich to zbrodniarze odpowiedzialni za śmierć i prześladowania milionów osób. Ich biogramy na stronie rządowej jednak o tym milczą. Czytając je, można wręcz odnieść wrażenie, że byli prawdziwymi mężami stanu.

Bolesław Bierut przedstawiony jest niemal jak bohater, zasłużona postać ruchu komunistycznego, za przekonania więziony w II RP. Autor biogramu pisze, że został skazany w 1933 r. na 7 lat więzienia, nie wspomina jednak, iż trafił za kraty za szpiegostwo na rzecz Sowietów.

 Następnie można się dowiedzieć, że towarzysz Bierut w czasie wojny był "pracownikiem NKWD". Jest to tak sformułowane, jakby jego praca polegała na parzeniu herbaty, a nie prześladowaniu ludzi. Czytamy również, że popierał stanowisko Stalina w sprawie granic Polski. Można by sądzić, że chodzi np. o granice na Odrze i Nysie. Tymczasem już w 1944 r. zapewnił generalissimusa: "Jesteśmy tu, by w imieniu Polski żądać, by Lwów należał do Rosji".

 Bierut bezpośrednio nadzorował prześladowania działaczy niepodległościowych, śledztwa przeciw żołnierzom AK i Wojska Polskiego, a nawet proponował wyroki i zatwierdzał je. Za jego rządów stracono kilka tysięcy osób. A notatka na stronie premiera RP kwituje to jedynie stwierdzeniem: "Odpowiedzialny za zbrodnie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego".

 Jeszcze łagodniej został potraktowany Józef Cyrankiewicz, który przeszedł do historii dzięki powiedzeniu: "który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie". A nie było to tylko czcze gadanie. Podczas powstania w Poznaniu 1956 r. od kul milicji i wojska zginęło prawie 60 osób. W Grudniu 1970 r. śmierć poniosło prawie 50 osób, a ponad 1000 zostało rannych. Notatka na stronie Premier.gov.pl nie wspomina o tym ani słowem. Można jedynie przeczytać lakoniczne zdanie: "W 1956 i 1970 r. opowiadał się za siłową pacyfikacją manifestacji robotniczych".

Następca Cyrankiewicza, Piotr Jaroszewicz, jest przedstawiony jako reformator. Czytamy: "W efekcie wprowadzonych przez niego reform doszło do protestu robotników". Przypomnijmy, te reformy to drastyczne podwyżki cen żywności. Zupełnie jak reformy Tuska.

 O Wojciechu Jaruzelskim można się dowiedzieć, że pochodził z rodziny ziemiańskiej. Ale już nic nie ma o tym, że był współpracownikiem Informacji Wojskowej i donosił na kolegów; że jako członek ścisłego kierownictwa MON-u brał udział w latach 1967-1968 w czystkach antysemickich; podległe mu jednostki LWP tłumiły "praską wiosnę"; że był współodpowiedzialny za masakry na Wybrzeżu w 1970 r.; że podczas stanu wojennego, który wprowadził, zostało zamordowanych ponad 100 osób. Jego biogram, podobnie jak Czesława Kiszczaka, nie wspomina o licznych oskarżeniach o zbrodnie komunistyczne. W notatce o Kiszczaku zabrakło również informacji o skazaniu go na cztery lata (łagodząc wyrok do dwóch lat) za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, która nielegalnie wprowadziła stan wojenny.

 "Codzienna" zapytała Centrum Informacyjne Rządu, dlaczego na oficjalnej stronie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów umieszczono zbrodniarzy kierujących komunistycznym państwem. W odpowiedzi usłyszeliśmy: - Taką mieliśmy historię. Trudno z nią dyskutować.

 To prawda, ale np. Niemcy miały w swojej historii kanclerza Adolfa Hitlera. Na stronie urzędu kanclerskiego nie ma jednak jego biogramu. Ich historia zaczyna się w 1949 r. od Konrada Adenauera.

Autor: Wojciech Kamiński
Żródło: Gazeta Polska Codziennie

http://niezalezna.pl/41390-tusk-promuje-bieruta

Tusk promuje Bieruta

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona