Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tusk (swietna analiza!)

Tusk (swietna analiza!)

Data: 2011-02-15 10:53:59
Autor: D.J.MC Donald Musk
Tusk (swietna analiza!)
Tusk

Niedawno na blogach FYM-a i Ściosa w ostatnich dniach pojawił się
wątek: czy Donald Tusk jest tylko pionkiem w stosunkach polsko-
rosyjskich, czy rzeczywistym podmiotem podejmującym suwerenne decyzje.

My, którzy mamy bardzo ograniczone możliwości uzyskiwania informacji,
możliwości sprowadzające się jedynie do obserwacji tego, co serwują
nam media, możemy jedynie spekulować, snuć domysły, tworzyć hipotezy.
Niemniej - wnikliwa analiza rozmaitych wydarzeń, pozwala nam dostrzec
to, co kryje się w cieniu.

Przed 10 kwietnia 2010 roku miało miejsce wiele dziwnych zdarzeń:
niewyjaśniona śmierć Grzegorza Michniewicza, sprawa szyfranta
Zielonki, korowody wokół zapowiedzianej wizyty Prezydenta w Katyniu.
Ja uważam, że jednym z najdziwniejszych wydarzeń, które miało miejsce
wiosną ub. roku, wydarzeniem, które nie wzbudziło zresztą żadnych
specjalnych refleksji, była rezygnacja Donalda Tuska ze startu w
wyborach prezydenckich 2010 roku.

Jak wszyscy pamiętamy Tusk był murowanym faworytem w wyborach
prezydenckich 2005 roku. Był wspierany przez medialny, polityczny,
towarzyski i każdy inny mainstream, w sondażach na niecałe dwa
tygodnie przed drugą turą wyborów prowadził przewagą 62:38. Miasta
były oblepione plakatami z wizerunkiem Donalda Tuska - opisanym jako
"Prezydent Tusk - człowiek z zasadami".
W takich okolicznościach, w sytuacji prawie pewnej wygranej,
zwycięstwo Lecha Kaczyńskiego była dla Tuska szokiem. I to właśnie
wydarzenie, ta osobista porażka, która wywołała w przegranym Tusku
żądzę zemsty, ustawiła tory, po jakiej zaczęła biec polska polityka od
jesieni 2005 roku.
W miarę upływu czasu rosła wodzowska pozycja Tuska w PO, która zaczęła
się przekształcać w opozycję totalną.
Na tym została oparta cała polityka PO do czasu wyborów 2007 roku, a
potem na bezwzględnym likwidowaniu wpływów PiS-u w tych instytucjach,
gdzie one jeszcze pozostały. Nie było takiego przejawu nienawiści i
pogardy w polityce, jakiego zaoszczędzono by PiS-owi.
Czym kto bardziej nienawidził PiS-u i Kaczyńskich - tym częściej
występował z ramienia PO w mediach (Palikot, Niesiołowski, Kutz,
Bartoszewski, HGW), a politycy znani dotychczas z jako takiego
umiarkowania objawili swoją wściekłą twarz.
I to wszystko było skutkiem odreagowywania osobistych urazów Donalda
Tuska, który nie potrafił po męsku przyjąć swojej porażki.

Nadszedł rok 2010.
Stosując jedyny w swoim rodzaju PR, Platforma i Tusk osobiście, po
trzech latach fatalnych rządów, których symbolami są takie pojęcia
jak:  likwidacja, ograniczenia, zadłużenie, kryzys, inwigilacja,
nienawiść i pogarda, dysponują fenomenalnie wysokim poparciem.
Donald Tusk jest bezkonkurencyjnym faworytem w wyborach prezydenckich,
może wygrać nawet już w pierwszej turze, a jego najwięksi oponenci -
Prezydent i Jarosław Kaczyński są (wg oficjalnych badań) darzeni
największą niechęcią wśród polityków, a sama PO ma w sondażach około
50% poparcie w potencjalnych wyborach.
Sondaże pokazują, że Tusk wygraną ma praktycznie w kieszeni. Ma
niepowtarzalną szansę demokratycznego zrewanżowania się swojemu
znienawidzonemu rywalowi sprzed 5 lat.
W dodatku biorąc pod uwagę cechy charakterologiczne Tuska, jego
powszechnie znaną niechęć do przemęczania się pracą - stanowisko
Prezydenta jest dla niego wprost idealne. Żadnych większych
obowiązków, poza reprezentacyjnymi. Prestiż, a jednocześnie luzik i
spokój. A po skończonej kadencji ma do końca życia zapewnione wakacje
- spokojne, bezpieczne, wygodne i dostatnie.
I w takiej sytuacji, taki człowiek jak Donald Tusk rezygnuje ze startu
w wyborach.
W Platformie odbywają się kuriozalne "prawybory", w których od
początku faworytem jest jeden kandydat. Kandydat, który nawet nie
podejmuje specjalnych działań, w celu przekonania członków partii do
swojej osoby. Po prostu wie, że wygra.
Zwycięstwo Komorowskiego zostaje ogłoszone równo dwa tygodnie przed 10
kwietnia 2010 roku.

Z prawdziwymi talentami Komorowskiego, jak nigdy wcześniej, cała
Polska się zapoznała w czasie kampanii wyborczej.
Do końca nie było wiadomo, czy zdoła zwyciężyć z "niewybieralnym
Kaczyńskim".
Wielu polityków platformy po cichu mówiło, że wystawienie
Komorowskiego było ogromnym błędem, bo Tusk wybory wygrałby w
cuglach.

Jest rzeczą psychologicznie nieprawdopodobną, żeby ktoś taki, jak
Donald Tusk dobrowolnie zrezygnował ze stanowiska Prezydenta.
Jak również, jest rzeczą totalnie nieprawdopodobną, żeby taka osoba,
jak Bronisław Komorowski, w sposób naturalny, przeszła tę wszystkim
znaną ścieżkę kariery od skromniutkiego nauczyciela historii w Niższym
Seminarium Duchownym w Niepokalanowie do stanowiska Prezydenta RP.
Pisząc o Komorowskim: "taka osoba", mam na myśli jego ogólnie znane
cechy: niesłychaną inteligencję, niepodważalny, polski patriotyzm,
wybitne zasługi w działalności opozycyjnej czy równie wielki dorobek
intelektualny.

Decyzje, które zadecydowały o tym, kto z tych dwóch dżentelmenów
znajduje się na jakim miejscu, zostały podjęte przez kogoś zupełnie
innego, kogoś o dużo, dużo   m o c n i e j s z e j    o s o b o w o ś
c i.
http://lordw.salon24.pl/278825,tusk

Data: 2011-02-16 10:51:41
Autor: Dobromir
Tusk (swietna analiza!)

Użytkownik "D.J.MC Donald Musk" <rymplum@gmail.com> napisał w wiadomości news:5a5e1e27-d16c-44d0-b254-57d799ade755k18g2000vbq.googlegroups.com...
Tusk

Niedawno na blogach FYM-a i Ściosa w ostatnich dniach pojawił się
wątek: czy Donald Tusk jest tylko pionkiem w stosunkach polsko-
rosyjskich, czy rzeczywistym podmiotem podejmującym suwerenne decyzje.

Co to za fiuty: FYM i Ścios? Opłacani przez PiS prowokatorzy?

PD

Tusk (swietna analiza!)

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona