..."ostrym" pytaniem Pospieszalskiego, czyli mięczak :

http://www.fakt.pl/Pospieszalski-zmieszal-Tuska-ostrym-pytaniem,artykuly,92904,1.html

"Znany dziennikarz Jan Pospieszalski przybył na konferencję prasową
Donalda Tuska i zadał mu pytanie, które obecni za spotkaniu odebrali
jako "policzek". Dziennikarz przypomniał premierowi, że zachodnia prasa
- powołując się na Rosjan - pisze o polskich winowajcach katastrofy
smoleńskiej. "Czy zamierza Pan za to przeprosić" - pytał Pospieszalski

Pospieszalski mówił, że w kontekście tego, co pisze zachodnia prasa
(m.in., że gen. Andrzej Błasik był pijany, gdy leciał do Smoleńska)
można sobie wyrobić opinię na temat pracy rosyjskich śledczych. - Czy
dziś nie czuje się Pan w obowiązku podać się do dymisji? I czy nie czuje
Pan, że oddając to śledztwo Rosjanom ludzie z Krakowskiego Przedmieścia
zasługują na przeprosiny od Pana? - pytał Pospieszalski.

Pospieszalski wywołał tym burzę.

Tusk chyba nie spodziewał się takiego pytania. Wcześniej spokojnie mówił
o tym, co sądzi strona polska na temat rosyjskiego raportu MAK. Ale to
niezbyt spodobało się dziennikarzowi.

Pospieszalski pytał wprost: czy premier poda się do dymisji i przyzna
się do błędu z powodu przyjęcia Konwencji Chicagowskiej, która nie jest
odpowiednią procedurą? Czy przeprosi ludzi zgromadzonych na Krakowskim
Przedmieściu?

Ale Donald Tusk nikogo nie ma zamiaru przepraszać. - Pytanie kto kogo
powinien przepraszać pozostawię bez komentarza - stwierdził szef rządu.
- Gdybym nie był premierem to z całą pewnością odniósłbym się do tych
krzywdzących i świadczących o złym wychowaniu opinii z Krakowskiego
Przedmieścia.

Zdaniem Donalda Tuska przyjęcie przez Polskę i Rosję procedury z
Konwencji Chicagowskiej było dobrą decyzją. - Przyjęcie przez obie
strony Konwencji Chicagowskiej uniemożliwiło utrudnianie dochodzenia.
Dzisiaj komisja Millera dzięki temu, że od pierwszych godzin mieliśmy
dostęp do materiałów, da nam teraz dobry obraz tego co się działo.
Możemy odwoływać się do tego, co ustalili Rosjanie. Gdyby nie konwencja
nie zdobylibyśmy tylu informacji - powiedział Tusk. - Dzisiaj, gdybyśmy
znaleźli się w dniu 11 kwietnia procedury i tryb postępowania byłby
identyczny - dodał. "