Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Tym sprztem szukano ladw wybuchu w Tu-154M

Tym sprztem szukano ladw wybuchu w Tu-154M

Data: 2012-11-05 03:21:27
Autor: muto2100
Tym sprztem szukano ladw wybuchu w Tu-154M
Data: 2012-11-05 03:56:43
Autor: Stachu Chebel
Tym sprztem szukano ladw wybuchu w Tu-154M
On 5 Lis, 12:21, muto2100 <misiaxxxxy...@gmail.com> wrote:
http://niezalezna.pl/34478-tym-sprzetem-szukano-sladow-wybuchu-w-tu-1...

"A z odczytu urzdze wynika, e stwierdzono silne stenie substancji
wchodzcych w skad materiaw wybuchowych, gwnie trotylu i
nitrogliceryny - mwi nam osoba znajca szczegy bada."

Tralala,tralala,tralala... myyydeko FA -:)))

Data: 2012-11-05 17:00:05
Autor: u2
Tym sprzętem szukano śladów wybuchu w Tu-154M
W dniu 2012-11-05 12:21, muto2100 pisze:
http://niezalezna.pl/34478-tym-sprzetem-szukano-sladow-wybuchu-w-tu-154m?page=1



Dotarliśmy do dokumentów dotyczących wyjazdu polskich prokuratorów i
biegłych do Smoleńska. Osoby, które były bezpośrednio związane z tym
wyjazdem, mówią wprost: szukano śladów wybuchu w tupolewie, a czytniki
urządzeń wykazały bardzo silne stężenie składników występujących w
trotylu i nitroglicerynie.

Biegli, którzy na przełomie września i października br. byli w
Smoleńsku, posługiwali się najwyższej klasy specjalistycznym sprzętem,
m.in. przenośnymi detektorami IMS (spektrometrami ruchliwości jonów oraz
przenośnymi spektrometrami na podczerwień). Wśród nich znajdował się
spektrometr Ramana – TruDefender FT, analizator niebezpiecznych
substancji chemicznych, pozwalający na jednoznaczną chemiczną
identyfikację substancji oraz automatyczną analizę. Wyniki z tego
urządzenia otrzymuje się zaledwie w ciągu kilku sekund.

Eksperci, którzy pojechali do Smoleńska, posługiwali się również
detektorem Hardened Mobile Trace, który służy do wykrywania i
rozpoznawania drobnych cząsteczek materiałów wybuchowych, narkotyków,
chemicznych środków bojowych oraz toksycznych chemikaliów przemysłowych.
Materiał do badania pobierany jest w dwojaki sposób: ręcznie oraz
automatycznie – przez zasysanie cząsteczek, a odczyt jest natychmiastowy.

Odczyt, który biegli zobaczyli w Smoleńsku, nie pozostawiał wątpliwości:
bardzo silne stężenie substancji wchodzących w skład trotylu,
nitrogliceryny, a także innych materiałów wybuchowych.

Dysponujemy danymi personalnymi wszystkich osób, które pojechały do
Smoleńska przeprowadzać badania, jednak ze względu na ich bezpieczeństwo
nie podajemy nazwisk. W skład zespołu biegłych, którzy pojechali kilka
tygodni temu do Smoleńska, byli dwaj prokuratorzy, eksperci z zakresu
badań fizykochemicznych, badania wypadków lotniczych, specjalista z
zakresu budowy Tu-154 oraz specjaliści z zakresu kryminalistyki.

Z dokumentów, do których dotarliśmy, wynika, że biegli posługiwali się
m.in. spektrometrami Ramana: detektorem marki Raytech FD 6643,
detektorem marki RaytechFT 2407, przenośnym systemem rentgenowskim
Scansil 4336R, wykrywaczami metalu, m.in. marki Fischer 1280X aquanaut,
detektorami IMS-mMO-2M, Hardend Mobile Trace, Pilot M, monitorem skażeń
radioaktywnych EKO C, urządzeniami GPS marki Colorado oraz przenośnym
komputerem do opracowania wyników pomiarów.

– Na konferencji prasowej prokurator Szeląg twardo zdementował
informacje „Rzeczpospolitej” o wykryciu trotylu i nitrogliceryny na
szczątkach Tu-154M, nie przedstawił jednak wyników pomiarów. A z odczytu
urządzeń wynika, że stwierdzono silne stężenie substancji wchodzących w
skład materiałów wybuchowych, głównie trotylu i nitrogliceryny – mówi
nam osoba znająca szczegóły badań.

Biegli w Smoleńsku przebadali wszystkie udostępnione przez Rosjan
szczątki tupolewa pod kątem ujawniania śladów powstałych nie w wyniku
uderzenia samolotu o ziemię, lecz w wyniku działania materiałów
wybuchowych (prokuratura określa je jako materiały wysokoenergetyczne).

Specjaliści, którzy pojechali do Rosji, pobrali także do badań próbki
gleby z powierzchni oraz z głębokości do 2 m. Do analizy zostały pobrane
także wymazy z części, które znaleziono podczas badań. Zdaniem naszych
rozmówców, którzy znają szczegóły pobytu biegłych w Smoleńsku i zapisy
urządzeń pomiarowych, jednym z najważniejszych badań było przebadanie
tych części, na które natrafiono teraz.

– Rosjanie nie zdążyli ich umyć i dlatego odczyt z nich jest tak istotny
– mówią.

Przebadali także przeszkody – głównie drzewa, z którymi miał kontakt
rządowy tupolew przed uderzeniem w ziemię. Obszar, który przebadali
polscy specjaliści, był znacznie większy niż ten, który sprawdzili
Rosjanie i który jest opisany w raporcie MAK-u.

Powodem wyjazdu polskich biegłych do Smoleńska były wątpliwości co do
rzetelności rosyjskich ekspertyz pirotechnicznych. O sfałszowaniu
wyników tych badań czytaj w jutrzejszej „Gazecie Polskiej Codziennie”.

Tym sprztem szukano ladw wybuchu w Tu-154M

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona