Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   UWAGA! Imigranci i uchodżcy!! WRAŻLIWI NIE CZYTAĆ !!

UWAGA! Imigranci i uchodżcy!! WRAŻLIWI NIE CZYTAĆ !!

Data: 2017-07-05 11:58:12
Autor: Presidente de San Escobar
UWAGA! Imigranci i uchodżcy!! WRAŻLIWI NIE CZYTAĆ !!
Osoby dbający o stan swojej wiedzy z memów itp. nie powinni czytać tego!
To dramatyczna relacja z pierwszej ręki!!


Mieszkam od 14 lat w Berlinie. Jestem nauczycielką niemieckiego w klasie dla
uciekinierów i migrantów.
http://krytykapolityczna.pl/swiat/pulapki-na-dobrych-ludzi/

Rzadko w Polsce toczą się debaty dotykające współczesnych problemów świata.
Polskie media żyją tematami lokalnymi, wojnami w Sejmie czy kolejnymi nierzadko
zdumiewającymi posunięciami polskiego rządu. Świat interesuje nas tylko jako
echo polskich problemów. Co inni o nas pomyślą? Co kto o nas napisał, co
powiedział, czym się znowu ośmieszyliśmy?

Jedni dziennikarze bardzo się wstydzą, a inni uważają, że nareszcie wstają z
kolan, gdy w rzeczywistości leżą na macie. Jedne media piszą, by przyjmować
uchodźców, a drugie by ich za żadna cenę nie wpuszczać. Najbardziej zagrożenia
terroryzmem boją się polscy rolnicy (aż 60% z nich boi się uchodźców i zamachów
terrorystycznych). Muszę powiedzieć, że długo byłam intelektualnie bezbronna w
obliczu tego faktu.

    60% rolników obawia się Jana Pawła II

Czytam o tym wszystkim najczęściej miedzy szóstą a siódmą rano, to mój poranny
przegląd prasy. Mieszkam od 14 lat w Berlinie - w mieście, w którym z 3,6 mln
ogółu mieszkańców 658 tysięcy ma obywatelstwo innego państwa i aż 1,123 mln
ludzi ma pochodzenie migracyjne (w samym Berlinie mieszka więcej cudzoziemców
niż w całej Polsce - ok. 250 tys.). Co piąty berlińczyk legitymuje się innym
niż niemieckim paszportem, w tym również i ja. Po 7 rano wychodzę do pracy.
Jestem nauczycielką niemieckiego w klasie dla uciekinierów i migrantów. Praca
nauczyciela w Niemczech, inaczej niż w Polsce, jest cenionym i dobrze opłacanym
zawodem, chronionym przez mocne związki zawodowe i skomplikowane procedury
dostępu do zawodu.

Drugi rok uczę dzieci, które przybyły do Europy w 2015 i 2016 roku. Wcześniej
przez dziesięć lat uczyłam dorosłych migrantów i uciekinierów. Znam ludzi z
całego świata, z każdego kontynentu. Znam setki historii ucieczki lub
emigracji, setki motywów, jakimi się ci ludzie kierowali, jak dotarli do Europy
i wiem, jak wygląda ich życie na co dzień w tej wymarzonej krainie, która
zawsze okazała się inna, niż myśleli. Można się nieźle poznać, spędzając ze
sobą przez cały rok codziennie po 6 godzin.

Miewałam grupy z czterema Mohammedami, dwoma Abdullahami, Abdulrahmanem,
Hasanem, Fatimami i Hatice z Turcji; panem Wojtkiem budowlańcem z Opola;
Polakiem w potrzebie, który nigdy nie oddał mi pożyczonych 100 euro;
uzdrowicielem z Ukrainy, który był z zawodu inżynierem w kołchozie i przy
windzie nakładał mi ręce na głowę, lekarstwo na ból życia w mieście; niemieckim
Rosjaninem nielubiącym Niemiec; Libańczykiem marzącym, by mieszkać w
najbardziej niemieckiej dzielnicy, byle jak najdalej od innych Arabów; Polakami
urodzonymi w kazachskim łagrze; Turczynką marzącą o pracy w niemieckiej firmie;
panią Beatą sprzątającą pokoje w hotelu; polską studentką zakochaną w Niemcu;
Rosjaninem, który w czasach NRD stacjonował tutaj jako radziecki żołnierz,
chwalącym radziecki porządek świata; blond Australijczykiem o libańskich
korzeniach mieszającym drinki w berlińskich barach; Kamerunką z problemem
agresji, która o mały włos mnie nie pobiła; olbrzymem z Sierra Leone, który był
kiedyś dzieckiem-żołnierzem i robił, jak mówił, ,,straszne rzeczy", a na
zajęciach był niezwykle spokojnym i uczynnym kolegą.

Pamiętam wesołego Josepha z Ghany, który szukał na szybko niemieckiej
dziewczyny, by mieć z nią dziecko i nie zostać deportowanym; piękną Wietnamkę,
która uciekła w latach 70. przed prześladowaniami; kobietę z Czeczenii
nienawidzącą Rosjan; informatyków z Białorusi i Ukrainy; Francuza, którego
zdjęcie było symbolem upadku muru berlińskiego; Anglika o polskim nazwisku,
którego ojciec był lotnikiem RAF w czasie wojny, z którym przyjaźnię się do
dziś i rudego Południowoafrykańczyka, który nic z tego nie rozumiał i namawiał
Mohammeda na piwo, mówiąc mu, że Bóg wieczorem śpi i nic nie widzi.

    4 pytania na temat migracji, na które warto znać odpowiedź

Różnie się ułożyły ich losy. Szczęśliwy Joseph przyszedł się pochwalić, że
urodził mu się w Niemczech syn. Niektórzy chodzili pierwszy raz w życiu do
szkoły i wreszcie opanowali sztukę pisania i czytania, nie w swoim ojczystym
języku, ale po niemiecku. ,,Lepiej pisać po niemiecku niż wcale" - powiedział mi
jeden Libańczyk, którego po latach spotkałam w metrze. Inni udawali, że się
nigdy nie spotkaliśmy i nigdy nie przeżywali katuszy stawiania pierwszych liter
w łacińskim alfabecie.

Pamiętam polskiego młodocianego przestępcę, który pokazywał mi z dumą papier
zwalniający go z wiezienia za dobre sprawowanie i na każdej przerwie czytał
książki. Ten wygolony chłopak pomagał Syryjczykom zrozumieć niemiecką
gramatykę, bo miał trochę więcej lekcji w więzieniu. Był lubiany, choć nikt w
grupie nie podzielał jego pasji literackiej. Pamiętam nauczycielkę muzyki z
Azerbejdżanu, która zadała mi pytanie: ,,Nauczycielko, a Stalin to był dobry czy
zły?". Odpowiedziałam, że zły. Pamiętam kobietę z Tajlandii, która została
przywieziona do Niemiec jako nowa żona i wstydziła się swojego starego męża,
który codziennie ją odbierał z zajęć, bo był dowodem na to, czym zajmowała się
wcześniej. Pamiętam wspaniałą kobietę z Brazylii, która przynosiła nam co
chwilę jakieś wypieki, gotowała dla bardzo bogatej rodziny, a czasem też i dla
nas. Chłopaka z Nigerii, który nie wierzył, że Niemcy przegrały II wojnę
światową i groził mi, że sprawdzi to w internecie, bo ja jestem tylko
niedouczoną Polką. Potem oglądaliśmy film o zniszczeniu Berlina w 1945 roku i
co chwila wykrzykiwał: ,,Nie wierzę!". Uwielbiał Niemcy, uważał, że to najlepszy
kraj na świecie. Tak samo uważało wielu Palestyńczyków, którzy najczęściej
wychodzili na zajęciach o Holocauście, bądź komentowali to mówiąc, ,,Dobrze
Niemcy zrobili" czym doprowadzali mnie do ataków nieposkromionej furii.

    Historie uchodźczyń

Ludzie z czarnej Afryki mówili, że na starość wracają do siebie, nie będą mogli
żyć tutaj w Europie już za starzy na wykonywanie ciężkiej fizycznej pracy.
Składali pieniądze, budowali tam domy, w których mieszkała liczna rodzina.
,,Widziałaś jakichś starych czarnych tutaj w mieście?" - pytali. Nie, faktycznie
rzadko. ,,Chcemy umierać wśród swoich". Życzę im by w tych wymarzonych domach
czekał na nich choć jeden wolny pokój.

Pamiętam Polaka, który podszedł do mnie i po polsku powiedział, że nie chce
siedzieć koło Araba. Poprosiłam, by poszukał sobie innego miejsca albo innej
grupy, bo to jest kurs dla dorosłych, a ja nie jestem od wyznaczania, kto z kim
ma siedzieć. Nauczyłam się nigdy nie wdawać w dyskusje na takie tematy. Nie
przesiadł się, na każdej przerwie palili wspólne papierosy, przywiezione
oczywiście z Polski. Nie wiem, o czym rozmawiali, ale rozmawiali non stop.
Podobne problemy mieli także Turcy, którzy nie chcieli siedzieć koło czarnych z
Afryki. Jedna pani przeżyła szok, gdy się okazało, że czarny chłopak obok niej
to lekarz z USA, była potem dla niego niezwykle miła. Pamiętam Irakijczyka,
który był wojskowym i walczył po amerykańskiej stronie. Nie był zadowolony ze
swojej bieżącej sytuacji. Kolejny chłopak miał na imię Lenin i powyżej dziurek
w nosie kpin ze swojego imienia, był kardiochirurgiem z Ameryki Środkowej,
robił pyszną sałatkę z awokado. Mam nadzieję, że zdał wszystkie egzaminy i
pracuje w swoim zawodzie, był zdeterminowany tak jak i jego śliczna niemiecka
żona, także lekarka.

    Patrick Kingsley: Migracji nie da się powstrzymać

Pamiętam wspaniałego Syryjczyka z Warszawy, który po latach pracy w Polsce
wrócił do siebie nad Morze Śródziemne, a teraz z powodu wojny musiał po raz
kolejny zaczynać życie od nowa. Na zajęciach siedział z Polakami, robił notatki
po polsku i na pierwszy rzut oka było widać, że to nasz człowiek. Tak też był
przez wszystkich nazywany: Ahmed Polak. Dobrze pamiętam też Palestyńczyka o
imieniu Issa, czyli Jezus, który pięknie mówił po polsku, mieszkał u nas wiele
lat i tak jak i jego polscy sąsiedzi przyjechał po lepszy zarobek. Bardzo
szybko znalazł pracę i przyszedł się ze mną miło pożegnać, bardzo lubił Polskę,
miał polskie obywatelstwo, polską żonę i polskie dzieci.

Gdy ktoś mnie w Polsce pyta, co sądzę o migrantach, to właśnie tak zaczynam
opowiadać. Mój rozmówca zazwyczaj jest niezadowolony: ,,Nie mówisz konkretów!
Nie mówisz, jacy oni są! Co to znaczy, że różni? Czy ty w ogóle znasz
muzułmanów?". Tak, trzy czwarte tych wymienionych to wyznawcy islamu.

Niektórzy z nich są przekonani, że to najlepsza religia na świecie, jedyna
prawdziwa. Oni najczęściej są ponurzy i wyniośli. Znają przecież prawdę i
pogardzają tymi, co tego przywileju nie dostąpili. Najbardziej gardzą innymi
muzułmanami, tymi, którzy nie wierzą wystarczająco mocno i co najważniejsze
prawidłowo! Dokładnie tak samo jak polscy narodowi katolicy - pogardzający
resztą, obrzucający wyzwiskami ludzi innych poglądów czy innego stylu życia.
Ten model zachowania jest naprawdę uniwersalny niezależnie od religii czy
wyznania, rozpoznawalny natychmiast dla każdego wprawnego oka.

    Norwegia nie istnieje. Slavoj Žižek o uchodźcach

Inni podchodzą i mówią mi w zaufaniu: ,,Ja czasem wypiję rakiję lub piwo, nie
myślę dużo o Bogu", kolejni mówią, że nienawidzą innych muzułmanów, bo ci ich
cały czas szpiegują, a oni chcą być wolni, tak jak my w Europie. Kobieta bez
chustki na głowie może mieć radykalne poglądy, a ta zasłonięta prawie w
całości, za wyjątkiem małego trójkąta na twarz, może być wolna w myśleniu, a
ubierać się tak tylko, żeby rodzina dała jej święty spokój.

Nauczyłam się, że należy uważać na osoby, których boją się ich własni rodacy.
Młody Syryjczyk z mojej grupy budził powszechny lęk. Przystojny, błyskotliwy,
uczył się fenomenalnie, a nie był lubiany, unikano go, chwalił się
uczestnictwem w wojnie. Nie bał się nikogo i niczego, a już najmniej
niemieckich urzędników. Imponowało mu, że dziewczyny z Syrii spuszczają głowy
na jego widok. Gdy na moich zajęciach zaczął wygłaszać opinie, że najgorsze w
Europie są kobiety, a na moje pytanie dlaczego tak uważa, krzyknął ,,Nie muszę
ci odpowiadać!", miałam szczerze dość. Był to chłopak z ekipy ,,jesień 2015". W
tej samej grupie Muhammad nie reagował na imię Muhammad, chłopak z Aleppo nie
chciał słownika arabsko- niemieckiego, bo nie znał arabskiego, a gdy dołączyli
do nas dwaj studenci z Aleppo, zaczął mówić, że pochodzi z innej miejscowości.
Pan na oko po czterdziestce był w dzienniku dwudziestodwuletnim młodzieńcem,
dziewczyna zarejestrowana jako osoba z wyższym wykształceniem nie umiała pisać
i nie rozumiała słowa ,,uniwersytet"... I tak dalej, i tak dalej.

Jaka jest prawda o uciekinierach? Czy jest możliwa jakakolwiek jedna prawda o
milionie ludzi zdeterminowanych, by zostać w Europie? Czy Niemcy wpuszczając do
kraju morze ludzi bez dokumentów, wiedzieli, jakie to ryzyko i jakie będą
polityczne koszty tego eksperymentu przewagi moralności nad prawem? Czy można
mieć komuś za złe, że podaje się za Syryjczyka, jeśli tylko Syryjczycy dostają
azyl? Czy będąc kobietą z Iraku, podałabym się za kobietę z Aleppo? Pewnie tak,
gdybym za nic w świecie nie chciała wrócić do Iraku. Czy mam prawo czuć się
lepsza tylko dlatego, że urodziłam się w Europie? Czy Polacy podający się w
latach 80. za prześladowanych przez komunę, a w rzeczywistości pragnący
poprawić swój byt ekonomiczny, byli lepsi od tej dzisiejszej biedoty? Czy
Niemcy witający te dzieci jesienią 2015 roku kwiatami i misiami na dworcach
interesują się, co się z nimi po prawie dwóch latach dzieje, czy to już tylko
kwestia systemu opieki państwowej? Kto poczuł się lepiej - darujący czy
obdarowany?

Kogo obchodzi los dziesięcioletniej dziewczynki, która nie widziała mamy cztery
lata i długo nie zobaczy, bo dostała wizę krótkoterminową, a mama mogłaby
przyjechać tylko wówczas, gdyby dziewczynka dostała trzyletnią, a takiej nie
dostanie właśnie dlatego, by mama nie mogła przyjechać, a politycy nie musieli
się tłumaczyć z kolejnych ludzi napływających do kraju z powodu łączenia
rodzin. Kogo obchodzi los afgańskiego chłopca, który urodził się w Iranie,
chodził do szkoły w Turcji, przyszedł na piechotę do Niemiec, trafił do
Finlandii, chodził tam do szkoły, z której go deportowano znowu do Niemiec, bo
tutaj złożył odciski palców, a teraz czeka na kolejna deportację do nieznanego
sobie kraju, kraju, w którym nigdy nie był, czyli do Afganistanu.

Pewien chłopiec zapytał mnie, czy wierzę w Allaha, odpowiedziałam, że nie.
Rozpłakał się i powiedział, że pójdę do piekła, a on mnie lubi i nie chce, bym
tam trafiła. Powiedziałam mu, że my chrześcijanie mamy drugie niebo i ja tam
będę. Ucieszył się. ,,Powiem tacie" - dodał. Co mają w głowie rodzice tego
dziecka, żyjący za niemieckie pieniądze i opowiadający dzieciom takie rzeczy?
Tak, znam teorie, że te pieniądze są od Allaha albo że Arabia Saudyjska
potajemnie płaci Niemcom za każdego muzułmanina - słyszałam to nie raz. Często
zastanawiam się czy uda nam się dojść do ładu, tak byśmy się nie zaczęli
zabijać.

    Wygnani do raju? Skąd się biorą uchodźcy u bram UE

Widzę, jak po roku osoba, która zaczynała zajęcia jako wycofana bądź agresywna,
staje się otwarta, bo zaczęła rozumieć, jak funkcjonuje świat wokół niej.
Poznała innych Europejczyków, zjedli coś razem, wypili herbatę, kobiety
poskarżyły się na mężów lub dzieci, panowie wypalili niejednego papierosa i
nagle ten obcy świat stał się bardziej zrozumiały i mniej groźny. Niektórzy
zrozumieli, że kobieta nosząca bluzkę z dekoltem i mini to nie kobieta upadła,
ale sympatyczna, pomocna mama dwójki dzieci. Inni zaczęli rozumieć sprzedawców
w sklepach i przestali się bać wychodzić z domu.

Pamiętam Fatimę, która odkryła, że jej mąż czatuje z dziewczynami i udaje 26
latka. Zostawiał konwersacje na ekranie komputera. Śmiała się z tego i mówiła,
że w rzeczywistości to stary, głupi dziad i alkoholik. Była dumna, że
zrozumiała tekst, samodzielnie go przeczytała i tym samym dostała możliwość
odegrania się. A była dziewczyną przywiezioną z Turcji w wieku 16 lat,
analfabetką, przez wiele lat teściowa nie pozwalała jej opuszczać mieszkania.
Fatima gotowała i sprzątała dla ich licznej rodziny. Nie znała nazwy ulicy,
przy której mieszkała. Dopiero jak teściowa zmarła, moja Fatima zaczęła chodzić
na zakupy, najpierw z synem, potem z turecką sąsiadką a na koniec sama, gdyż
mąż wymagał dostaw alkoholu i zezwolił jej na opuszczanie domu. Dzięki temu
kupiła sobie pierwsze nowe ubranie. W wieku 40 lat postanowiła już nie nosić
chustki i nie wstydzić się tego, że jest alewitką. Nie lubiła Turcji i nie
chciała tam jeździć, pokazywała mi na zdjęciach niedokończony dom, który jej
mąż zaczął tam budować dwadzieścia lat temu. Dom na olbrzymią wielopokoleniową
rodzinę. Z tych planów zostali: mąż pijak, bezrobotny syn, który nie mógł
znaleźć dziewczyny, bo wszystkimi gardził, i drugi syn z niemiecką rodziną.
Przynosiła mi w poniedziałki ciasto cytrynowe, była jedną z najbardziej
pogodnych osób na kursie, szczęśliwą, że robi coś dla siebie. Mąż musiał się z
tym pogodzić, bo inaczej nie mogłaby dostawać zasiłku, nie muszę dodawać, że
zabierał jej wszystkie pieniądze. Po 26 latach życia w Berlinie pierwszy raz
była ze mną zobaczyć Bramę Brandenburską. Takich osób nieznających w ogóle
miasta, w którym latami żyły, było po kilka w każdej grupie. W Berlinie są
ulice i kwartały, gdzie znajomość niemieckiego do niczego nie jest potrzebna. I
tak w 2015 roku do tej starej emigracji dołączyła nowa. Stara emigracja nie
lubi tych nowych: ,,My nie dostaliśmy nic na początek, a ci mają wszystko!
Słyszała pani, jakie oni pieniądze, jakie mieszkania dostają?".

    Reporter i radioaktywny artysta, czyli wolność słowa w społeczeństwie
wielokulturowym

Ta fala, która doszła do Europy w 2015 roku, była pierwszą, ale na pewno nie
ostatnią. Afryka jest przeludniona. Bliski Wschód, Afganistan też nie staną się
bardziej bezpieczne. Wszystko to kraje pełne młodych ludzi bez perspektyw
zawodowych, ale za to z dostępem do internetu i telewizji, gdzie oglądają nasz
piękny, dostatni, kolorowy świat.

Co robimy w Polsce by przygotować się na fale migracyjne, bo przecież nie
wszyscy wierzą, że otoczymy się murem i nikt do nas nie przeniknie. Czy wiemy,
ilu mamy w kraju ludzi mówiących po arabsku, w farsi i znających języki
afrykańskie? Czy szanujemy naszych obecnie tutaj żyjących cudzoziemców bądź
Polaków urodzonych w Libii, Tunezji czy Sudanie? To oni mogą zostać ekspertami
pomagającymi nam ogarnąć nowe wyzwanie, tłumaczami, pracownikami socjalnymi,
asystentami, kierownikami projektów. Czy Polacy zdają sobie sprawę, że świat
nie jest ani wyłącznie biały, ani katolicki? Czy komuś przyszło do głowy
tworzenie już teraz takich zespołów doradczych? Sadzę, że nic się takiego nie
dzieje. Padają tylko słowa i buńczuczne deklaracje obrony Wiednia przed
Turkami. Kpiny z rozumu.

    Uchodźcy w Polsce: Zapraszamy państwa... do lasu

Polska prawica jest nie tylko zaczadzona, podobnie jak radykalni muzułmanie,
chorą wersją religii, ale też i bezdennie aintelektualna - te obie grupy więcej
łączy, niż dzieli. Migracje odbywały się zawsze i zawsze biedni szli tam, gdzie
myśleli, że będą mieli większe szanse na lepsze życie dla swoich dzieci. Ten
zwrot, że to wszystko robimy nie dla siebie, ale dla dzieci niezwykle często
słyszę zarówno od Polaków, jak i od Turków. Jesteśmy kulturowo bardzo podobni,
nawet kobiety przy stole podobnie wszystkim usługują, gdy tymczasem niemieckie
koleżanki piją kawę i prowadzą ciekawe rozmowy.

Za parę lat dzieci z mojej klasy będą już dorosłe i w większości nie będą miały
żadnego wykształcenia. Przybyły do Niemiec w wieku 11-12 lat, a to za późno, by
nadrobić braki z matematyki, biologii, fizyki, angielskiego, historii i
literatury. Nie będą mieć świadectwa ukończenia szkoły podstawowej, nie będą
mogły pójść do szkoły średniej, nie będą mogły uczyć się zawodu razem z
niemieckimi rówieśnikami. Większość skończy przygodę z edukacją w wieku około
16 lat na jakichś kursach. Będą znać niemiecki i mieć dwie ręce do kiepsko
płatnej pracy. Czy będą mimo to szczęśliwe, czy ktoś się zradykalizuje z
rozczarowania? Nie wiem. Nie wiem także, czy niemiecki nastolatek będzie
szczęśliwy w swoim kraju. Nie wiem, gdzie będę ja.

Czy pomogłabym tym osobom, które poznałam przez te lata? Tak. Czy Europa może
przegrać? Może. Co wtedy zrobią Niemcy i Francuzi? Zaadaptują się do nowej
sytuacji i ograniczą straty. Co zrobią Polacy? Przegrane powstanie w obronie
religii, której wersja nikogo na świecie już od lat nie interesuje? Statek
wypłynął już z portu, jest przepełniony.





--
"Polska prawica jest nie tylko zaczadzona, podobnie jak radykalni muzułmanie, chorą wersją religii,
ale też i bezdennie aintelektualna - te obie grupy więcej łączy, niż dzieli."

Imprezka SKOK Wołomin -- -- -> http://pl.tinypic.com/r/2hg7fus/9
Poznaje ktoś panów raczących się pyszną rosyjską wódeczką?

Reuters: Media publiczne w Polsce to fabryka rządowych fake newsów
http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/reuters-media-publiczne-w-polsce-to-fabryka-rzadowych-fake-newsow

Patriota w akcji: http://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/wroclaw/morderca-staruszkow-z-legnicy-narodowiec-mordowal-wrogow-polski/b20q3dt

http://jasonhunt.pl/jakie-naprawde-sa-wiadomosci-tvp-aby-sie-przekonac-ogladalem-je-przez-poltora-miesiaca/

[ Bogdan Lis o Macierewiczu ]
Zwrócił się o spotkanie i ja się z nim spotkałem, a to zawsze jest problem,
gdy się w podziemiu spotykasz z kimś, kto nie jest w strukturach podziemia, bo trzeba się odpowiednio ubezpieczyć.
Szybko uciekłem z tego spotkania, bo uznałem go za agenta KGB. On namawiał mnie do tego, żebym się ujawnił, mówił,
że "Solidarność kaputt, że to koniec z Solidarnością" - i mówię to z ręką na sercu - "że tak naprawdę jedynym ratunkiem jest,
żebyśmy tak autentycznie, naprawdę pokochali ZSRR, bo tylko, jak oni nam uwierzą, że my ich kochamy, to dadzą nam więcej wolności".
Taki człowiek! On ma być dziś liderem tamtej Solidarności?!

PiS podejmuje "ohydną próbę wyrzeczenia się odpowiedzialności,
nie mniej haniebnej i nieprzekonującej, jak własna żałosna defleksja Rosji
potępiającej zestrzelenie samolotu MH17" i jest "tchórzostwem na potwornym poziomie". - Jeśli poprzecie Platformę Obywatelską, pomożecie sobie,
  pomożecie Polsce - powiedział Jarosław Kaczyński.

UWAGA! Imigranci i uchodżcy!! WRAŻLIWI NIE CZYTAĆ !!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona