Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ubeckie sądy III RP

Ubeckie sądy III RP

Data: 2014-12-27 10:57:23
Autor: u2
Ubeckie sądy III RP
Ubecy mają się świetnie, a zasłużony opozycjonista
bezskutecznie walczy o odszkodowanie. „Jakbym dostał w twarz…”


http://wpolityce.pl/polityka/227102-sady-iii-rp-w-pigulce-ubecy-maja-sie-swietnie-a-zasluzony-opozycjonista-bezskutecznie-walczy-o-odszkodowanie-jakbym-dostal-w-twarz


Andrzej Michałowski od lat walczy o zadośćuczynienie za represje, jakie spotkały go w czasie PRLu. W III RP jednak nie jest to łatwe.
Sąd I instancji odmówił mu odszkodowania, bo w czasie stanu wojennego „ukrywał się z własnej woli”. Nic nie zmienił fakt, że Michałowski za działalność opozycyjną przesiedział półtora roku, ponad cztery lata się ukrywał, potem nie mógł znaleźć pracy. Dopiero sąd apelacyjny przyznał opozycjoniście 250 tys. zł zadośćuczynienia za uwięzienie. Sprawę skierował do ponownego rozpatrzenia w zakresie odszkodowania.

Historię Michałowskiego opisuje „Gazeta Wyborcza”, wskazując, że
„Michałowski był jednym z najaktywniejszych działaczy opozycyjnych w PRL”.

I tak opisuje działalność opozycjonisty:

W 1968 r. zatrudnił się na stanowisku kierownika maszyn okrętowych w gdańskim porcie. Dobrze zarabiał, miał uprawnienia oficera mechanika III klasy, co dawało mu aż 192 proc. średniej krajowej. Kiedy w sierpniu 1980 r. rozpoczął się strajk w Stoczni Gdańskiej, zachęcał kolegów, by to samo zrobili w swoim zakładzie, mimo że miał właśnie zatrudniać się do pracy na statkach obcych bander, gdzie czekały na niego lepsze pieniądze. Potem zakładał struktury „S” w porcie, po ogłoszeniu stanu wojennego zorganizował strajk. Po jego pacyfikacji zaczął się ukrywać, wysłano za nim list gończy, a rodzina musiała znosić ciągłe wizyty SB.

„GW” zaznacza, że Michałowski wpadł w maju 1982 r., a „Sąd Marynarki Wojennej skazał go na pięć lat więzienia”. Po 133 dniach więzienia otrzymał przepustkę „ze względu na rzekomą chorobę matki”.

Do więzienia nie wrócił - zaczął się ukrywać, zakładał tajne drukarnie, a powstające w nich odezwy czy apele podpisywał - wraz z Bogdanem Borusewiczem - własnym nazwiskiem. 17 czerwca 1984 r., w dniu wyborów do rad narodowych, także z Borusewiczem, zorganizował słynną akcję wypuszczenia na Długi Targ w Gdańsku pomalowanej na czerwono świni z czarnym napisem „Głosuj na nas”. W 1985 r. wydał go jeden z konfidentów SB. Został aresztowany i oskarżony o działalność szpiegowską na rzecz USA. Podczas zatrzymania zabrano przechowywane w domu pieniądze - 58 tys. zł, które przepadły na rzecz skarbu państwa
— zaznacza „GW”.

Ostatecznie po kolejnych 349 dniach w więzieniu w 1986 roku Michałowski został zwolniony na mocy amnestii. Po odsiadce jednak jego życie nie wróciło do normy. Miał kolejne problemy ze znalezieniem pracy, a „wskutek niewykonywania zawodu na zawsze utracił oficerskie uprawnienia”. Władza PRLowska przedłużała również wydanie mu pozwolenia na wyjechanie do żony i dzieci, którzy przebywali w Norwegii. Rozłąki z ojcem nie wytrzymał psychicznie syn Michałowskiego, który popełnił samobójstwo. Michałowski w 2006 r. za działalność opozycyjną został odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Zdawałoby się, że sprawa odszkodowania dla Andrzeja Michałowskiego powinna być oczywistością. Były opozycjonista wystąpił do sądu z żądaniem 422 tys. zł odszkodowania za poniesioną szkodę - na podstawie utraconych zarobków i zarekwirowanych pieniędzy.

Jego mecenas wnioskował również, by sąd uwzględnił lata, w czasie których mężczyzna się ukrywał. Sąd okręgowy w październiku zasądził 140 tys. zł wyłącznie zadośćuczynienia, nie przyznając ani złotówki odszkodowania.

W ocenie sądu „zadośćuczynienie i odszkodowanie ‘nie przysługuje za okres ukrywania się’, a że Michałowski został zwolniony z pracy, zanim trafił do więzienia, szkody nie było”. Ukrywanie się z kolei „bez względu na przyczyny podjęcia takiej decyzji przez wnioskodawcę, było przejawem wyłącznie jego świadomej woli”.

Sąd stwierdził również, że Michałowski, uciekając z więzienia, „przerwał związek przyczynowy”, a „fakt, iż okres ten wykorzystywał w szczytnych, niepodległościowych celach, nie ma tu znaczenia”.

Jakbym dostał w twarz. Zostałem potraktowany jak polityczny awanturnik, który na własne życzenie wdał się w konflikt z władzą, a teraz jeszcze kłóci się o rekompensatę
— tłumaczy Michałowski rozstrzygnięcie w swojej sprawie.

Dopiero Sąd Apelacyjny w Gdańsku wydał dobry dla opozycjonisty wyrok.

Wyrok, który na nowo nakazuje podejść do sprawy również wielu innych opozycjonistów. Sąd II instancji podniósł zadośćuczynienie ze 140 tys. zł do 250 tys. zł za okres uwięzienia opozycjonisty, ale też zwrócił sprawę do ponownego rozpatrzenia w zakresie nieprzyznania odszkodowania.

Nie budzi żadnych wątpliwości, że za okres od chwili opuszczenia zakładu karnego do momentu wyjazdu z kraju z oczywistych powodów przysługiwało odszkodowanie na podstawie ustawy
— uzasadnił sędzia Wiktor Gromiec.

Jak widać sprawiedliwe wyroki wykluwają się w bólach III RP. Sorry, takie mamy sądownictwo…

--
General Skalski o zydach w UB :

"Rozanski, Zyd, kanalia najgorszego gatunku, razem z Brystigerowa, Fejginami, to wszystko (...) nie byli ludzie."

prof. PAN Krzysztof Jasiewicz o zydach :

"Zydow gubi brak umiaru we wszystkim i przekonanie, ze sa narodem
wybranym. Czuja sie oni upowaznieni do interpretowania wszystkiego,
takze doktryny katolickiej. Cokolwiek bysmy zrobili, i tak bedzie
poddane ich krytyce - za malo, ze zle, ze zbyt malo ofiarnie. W moim
najglebszym przekonaniu szkoda czasu na dialog z Zydami, bo on do
niczego nie prowadzi... Ludzi, ktorzy uzywają slow 'antysemita',
'antysemicki', nalezy traktowac jak ludzi niegodnych debaty, ktorzy
usiluja niszczyc innych, gdy brakuje argumentow merytorycznych. To oni
tworza mowe nienawisci".

Ubeckie sądy III RP

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona