O, ja też to wykorzystałem, bo w placówce jak byłem, to była taka ładna pani, świeżutki import z Lublina (jak sama mówiła, zna tylko drogę z pracy do domu - dwie stacje metrem) - i nie chciałem tam chodzić zamykać konta, żeby jej przykrości nie zrobić.

Mnie też pierwsza infolinka próbowała spuścić na drzewo bezczelnym kłamstwem, że na infolinii nie można rozwiązać umowy - choć w sumie było to "tyż prowda", bo rozwiązać nie można, ale sprzeciw to co innego.
Po groźbie złożenia reklamacji przekierowała mnie do bardziej kumatej (ale imienia nie zapamiętałem), na którą musiałem nieco poczekać z muzyczką, ale która sprawę załatwiła.
Tzn. jeszcze zobaczymy, jaki będzie efekt, bo kazałem na dzień wejścia w życie zmian.
Póki co jeden dziwny efekt uboczny - konieczność odwołania wszystkich przelewów z datą przyszłą oraz zleceń stałych - choć konto jeszcze działać będzie prawie miesiąc. Czemu? Ktoś może w CA to wie...

Dla kontrastu jednoczesna próba zamknięcia milka - elegancko wniosek przez ST (jak w mBąku - jedna z niewielu zalet ich ST), po pół godzinie telefon, czy może jednak bym nie został, zwolnią mnie do końca kwietnia z obowiązku wpływu i pyknięcia? Na odpowiedź, że w kwietniu zabawa się powtórzy, dodatkowa propozycja moneybacku na pół roku - 2% od debetówki, 5% od blika, dla każdego sposobu max. 30zł na miesiąc - a wymagania takie same jak do darmowości konta (plus jeszcze aktywna apka - ale to raczej jasne przy bliku - bo póki co jedynie ING wprowadził blik w ST/www). Połączone ze zwolnieniem z opłat - więc mogę wybrać brak zawracania głowy albo moneyback.

Oba banki dały po 200zł za założenie konta, CA wciąż wisi jeszcze 50zł z programu poleceń, milek dał hydraulika i lekarza.
Z krokodylem jednak wątpię, bym chciał mieć jeszcze kiedyś coś wspólnego - i zastanawiam się, ile potrwa, zanim się naprawdę odczepią...
Milka zaś będę polecał.