Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.lotnictwo   »   Uchod

Uchod

Data: 2011-01-21 12:34:45
Autor:
Uchod
Od: "Marcin N" <marcin5_usun@wykasuj_onet.pl>  pisze


4. Na około 100m wciskają "uchod" i uważają, że procedura jest zakończona. Zadanie wykonali, spróbowali
wylądować - nie da się. Teraz czas zapytać szefa - co dalej.

Niestety "uchod" nie zadziałał - to ich zaskoczyło. Zanim zrozumieli błąd - było za późno.

Czy tak mogło być? Wydaje mi się to dość wiarygodne.

Przedwczoraj Monika Olejnik rozmawiała z Edmundem Klichem .
I powiedział on wyraźnie , że bezpośrednia przyczyna katastrofy była próba odejścia
z automatu . Pilot przełaczył przycisk  "uchod " i nic . A samolot sie obniżał . Zabrakło
wysokości . Edmund Klich porównał to do efektu naciśnięcia w samochodzie hamulca bez żadnego efektu - samochód jedzie jak jechał . Efekt tego to 96 osób +. To co pisze Marcin N że dla picu lądowali , bo wcale nie zamierzali , to może i tak było , ale nie mogli maniany odstawiać , bo za plecami  mieli generała . To o czym ktoś pisał , że ręczne prowadzenie Tu 154 m, rozmowa z wieża i w gruncie rzeczy robić za symultanicznego tłumacza dla reszty załogi ,mogło przerosnąć kapitana . Tu mógł sie skupić na wyglądaniu przez okno i obserwacje przrzadow  korekcję auto pilota i przygotowanie się do przełączenia gałki uchod . Reszta załogi siedziała ja na tureckim kazaniu , bo kapitan nie tłumaczył , bo to tez trwa .. Zresztą obsługa wieży mówiła miedzy sobą , ze "oni nie znają rosyjskiego " czyli nie ważne czy kapitan znał , jak znał i czy miał na to papierek . Ważne że kontroler uważał że nie zna , przynajmniej jak dla niego. A slangu lotniskowo-wojskowego , to już chyba  na pewno . Zresztą  opinie fachowców sa takie , że na tym lotnisku nikt by nie wyladował zadnym samolotem w takich warunkach . Powód bezpośredni katastrofy był taki że kapitan nie znał wszystkich opcji w pilotowaniu tego samolotu i uruchomił opcję nie wykonalną ..To opinia Edmunda Klicha , a nie moje dywagacje. A powód główny , to był taki że WIELE razy załoga słyszała opinie że warunki sa nie do lądowania z tendencja pogarszania. I to co mówił minister Miller że się cofnęli 10 lat do tyłu , to można by znaleźć przyczyny cały szereg , które doprowadziły nasz samolot na wierzbę . I wszystkie te ścieżki , wysokościomierze , prędkości to się tyczą tego co było od 10 lat. Chyba ? mir

Data: 2011-01-21 11:54:53
Autor: Krzysztof Chajęcki
Uchod
Dnia Fri, 21 Jan 2011 12:34:45 +0100, mokrymir napisał(a):

Zresztą obsługa wieży mówiła miedzy sobą , ze "oni nie znają rosyjskiego
"

raport MAK twierdzi co innego - że kapitan znał rosyjski. Widać jesteś kolejnym który nie przeczytał ale wie" parafrazując Borharta... :-/

--
meping

Data: 2011-01-21 13:27:37
Autor: Dariusz K. Ładziak
Uchod
Użytkownik Krzysztof Chajęcki napisał:
Dnia Fri, 21 Jan 2011 12:34:45 +0100, mokrymir napisał(a):

Zresztą obsługa wieży mówiła miedzy sobą , ze "oni nie znają rosyjskiego
"

raport MAK twierdzi co innego - że kapitan znał rosyjski. Widać jesteś
kolejnym który nie przeczytał ale wie" parafrazując Borharta... :-/

A owoż nie twierdzi. Raport MAK stwierdza tylko że kapitan był w stanie się po rosyjsku komunikować ale nie ma żadnego papierka na to że znał ten język w stopniu dostatecznym.

Jak myślisz - czy rodowity Brytyjczyk po ukończeniu filologii angielskiej zna język angielski na tyle dobrze zeby w tym języku prowadzić korespondencję radiową w lotnictwie? Otóż nie, nie zna i na gadanie z samolotu czy do samolotu przez radio musi zdać stosowny egzamin i mieć papierek. Hasło - frazeologia... Bez znajomości wyjątkowo ściśle w lotnictwie określonej frazeologii nie można mówić o właściwej znajomości języka przez pilota. Bułki w sklepie można bez tego kupować, przy wódce gadać - ale do radiokomunikacji lotniczej niestety bez znajomości oficjalnej frazeologii w danym języku nie podchodź - bo będzie druga Teneryfa...

--
Darek

Data: 2011-01-21 14:14:46
Autor: CeSaR
Uchod
raport MAK twierdzi co innego - że kapitan znał rosyjski. Widać jesteś
kolejnym który nie przeczytał ale wie" parafrazując Borharta... :-/

Zanim zaczniesz kogoś parafrazować zobacz, jak dokładnie pisze się jego nazwisko.


C

Data: 2011-01-21 14:41:02
Autor: Krzysztof Chajęcki
Uchod
Dnia Fri, 21 Jan 2011 14:14:46 +0100, CeSaR napisał(a):

raport MAK twierdzi co innego - że kapitan znał rosyjski. Widać jesteś
kolejnym który nie przeczytał ale wie" parafrazując Borharta... :-/

Zanim zaczniesz kogoś parafrazować zobacz, jak dokładnie pisze się jego
nazwisko.

fakt.... cóż... mogę się usprawiedliwiać gorączką... ;-)

--
pzdr
meping

Data: 2011-01-21 16:02:56
Autor: CeSaR
Uchod

fakt.... cóż... mogę się usprawiedliwiać gorączką... ;-)

Przez sympatię dla Karola Olgierda odpuszczam ;-)

C

Data: 2011-01-22 08:31:09
Autor:
Uchod

Użytkownik "Krzysztof Chajęcki" <krzysztof.chajecki@gmail.com> napisał w wiadomości news:ihbs6d$i0u$4inews.gazeta.pl...
Dnia Fri, 21 Jan 2011 12:34:45 +0100, mokrymir napisał(a):

Zresztą obsługa wieży mówiła miedzy sobą , ze "oni nie znają rosyjskiego
"

raport MAK twierdzi co innego - że kapitan znał rosyjski. Widać jesteś
kolejnym który nie przeczytał ale wie" parafrazując Borharta... :-/

-- meping

Wyobraź sobie że przeczytałem . W raporcie MAK wieża jest pominięta akurat , bo stwierdzono oględnie , że wydarzenia na wieży nie miały wpływu na katastrofę . To że kontroler uważa , że kapitan nie zna rosyjskiego , kontroler mówił przez telefon do osoby do której dzwonił . A dzwonił przed katastrofa . I przecież nie zakładał że dojdzie do rozbicia się
samolotu. Dla niego było jasne , że kapitan nie do końca rozumie komend. Dlatego po kilku zdaniach zapytał kapitana czy ladował kiedyś lądował na wojskowym lotnisku ? Wprawdzie tego nie ma s stenogramie , ale kontroler miał na myśli rosyjskie lotnisko wojskowe , na którym sa
procedury odmienne od procedur cywilnych. Kontroler miał na myśli specyficzne komendy
w wersji lotnisko wojskowe. I dlatego wiele osób czytając "posadku prizwoleno" uważało
że to jest zezwolenie do lądowania , kiedy to było pozwolenie do próbnego warunkowej próby
lądowania , a tak naprawdę do sprawdzenia załodze , czy na 100 m jest kontakt wzrokowy z ziemia chodź było wiadomo że mgła jest 20 m nad lotniskiem . I tak praktycznie  to oni dwoje , kapitan i kontroler wiedzieli że nici z lądowania i to obniżenie do 100m było po to żeby główny pasażer zobaczył przez okno że się nie dało . Presję i na pilota i na kontrolera , kierownika lotniska , oraz na tych w do których dzwonił kontroler  wywierał główny pasażer . Prezydent mógł nie powiedzieć ani słowa lądować czy nie . Jeśliby na informację o warunkach nad Smolenskiem , Lech Kaczynski dał pozwolenie o zaniechaniu lądowania , to katastrofy by nie było. Ale cała jego prezydentura była nacechowana swojego rodzaju despotyzmem , który to sięgał daleko międzynarodowo . Zazwyczaj jeśli mu się ktoś sprzeciwił , to wybuchała afera krajowa " chęć zniszczenia kariery kapitana samolotu , który nie poleciał do Gruzji na rozkaz zwierzchnika sił zbrojnych - megalomania do kwadratu  , albo międzynarodowa . Odmowa przyjazdu na szczyt wyszagradzki po tym jak w jakiejś niemieckiej gazetce nazwano go kartoflem . Wszyscy którzy brali udział w tym locie , oraz obsługujący ten lot wiedzieli o tym doskonale. Podobno ??? kapitan odmówił wylotu z Warszawy ze względu na pogodę . (choć w MAK twierdza ze polecieli bez prognozy pogody ) Ale jego determinacja szybko się skończyła . I wszystko to miało powód jeden. Prezydent sie wścieknie . Dlaczego nikt tego nie mówi , choć król jest nagi. mir

"Rozmowę z rosyjskim kontrolerem lotu opublikował na swej stronie portal Life News.

Plusnin informował polską załogę o złych warunkach pogodowych, zaś nasi piloci powiedzieli, iż ilość paliwa "pozwala im, spróbować wylądować, a dopiero później udać się na zapasowe lotnisko". Polacy zaś "słabo rozmawiali po rosyjsku i nie rozumieli podawanych cyfr, które są potrzebne np. do podania pułapu na jakim znajduje się samolot".
Tam, gdzie są urządzenia nowoczesne, nie prowadzi się korespondencji, jaką prowadziła wieża kontroli z polskim Tu-154. Jeśli załoga uzna, iż nie potrzebuje pomocy wieży, nie ma obowiązku odpowiadać. Smoleńsk to stare lotnisko ze starymi systemami lotniczymi... Plusnin nie spodziewał się, że za chwilę nastąpi tu katastrofa samolotu Tu-154. Dziennikarzom odpowiadal krótko i rzeczowo, i na tyle, na ile pozwalała mu tajemnica zawodowa.


ZAPIS ROZMOWY DZIENNIKARKI PORTALU LIFE NEWS Z PAWŁEM PLUSINEM

Jak wyglądała wasza rozmowa?
Zaproponowano im lądowanie na zapasowym lotnisku, a oni odmówili.

Pan im zaproponował?
Tak

Z jakiej przyczyny?
 Ponieważ widziałem, że pogoda zaczęła się pogarszać.

Jaka była odpowiedź?
Odpowiedź: "Ilość paliwa pozwala mi, zrobić jedno podejście, a jeśli nie wyląduję, to polecę na zapasowe lotnisko"

Mieliśmy informację, że proponowano mu lądowanie w innych miastach.
To też mu proponowałem.

A dlaczego odmówił?
To jego trzeba by spytać.

Dlaczego oni podjęli taką decyzję? Kłócili się, a może aktywnie obstawali przy swoim tak, że Pan nie był w stanie ich przekonać?
Taka była decyzja dowódcy załogi (samolotu).

Co dalej? Powiedział, że zrobi jeszcze jedno okrążenie i poleci na zapasowe lotnisko?
Nie, powiedział, że jeśli nie usiądzie, to pójdzie na zapasowe lotnisko.

A jakie były Pana dalsze działania?
Dalej wszystko tak, jak było mówione. Nie mogę nic więcej powiedzieć.

No, ale co było dalej? Oni przerwali łączność?
Nie, dlaczego? On długo był połączony.

Co mówili?
To czego od nich chciałem. Oni najpierw informowali, a potem przestali dawać jakąkolwiek informację.

Przestali słuchać Pana poleceń ?
Oni powinni podawać KWIT (wysokość), ale go nie przekazywali.

A co to jest KWIT?
To są dane o wysokości przy podchodzeniu do lądowania.

Oni nawet nie podawali Panu informacji o wysokości, na której był samolot?
Nie podawali.

A jakie jest niebezpieczeństwo tego, że oni nie podawali KWITU?
Z załogą prowadzi się kontakt radiowy i przez radio powinni podawać KWIT.

No, a dlaczego nie podali tego KWITU?
A skąd mam wiedzieć? Dlatego, że słabo znają j. rosyjski.

A co? Wśród załogi nie było znających rosyjski?
Byli, ale dla nich liczby po rosyjsku  to jednak trudność.

Czyli nie miał Pan żadnej informacji o wysokości?
Nie, nie miałem.

Czyli wychodzi na to, że on jeszcze raz zrobił koło, podszedł do lądowania, nie usiadł, a następnie skierował się na zapasowe lotnisko? Czy było inaczej?
Nie, nie, inaczej. Zrobił jedno podejście i tyle. Potem zaczął podejście do lądowania.

Zaczął podejście do lądowania, którego mu Pan zabraniał?
Nie mogłem mu zabronić. Ja mu rekomendowałem, że nie należy go wykonywać.

"Aleksander Aloszyn poinformowal  iż "załoga kilkakrotnie nie zastosowała się do instrukcji z wieży lotniska Smoleńsk". "

Uchod

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona