Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Uciekaj±

Uciekaj±

Data: 2011-07-08 08:00:48
Autor: to
Uciekaj±
....i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

http://42.pl/u/2CRj

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-08 08:33:53
Autor: AZ
UciekajÄ…
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:
...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

http://42.pl/u/2CRj

Aha czyli uwazasz ze powinien dostac mandat 500 PLN i pojechac dalej?
Umyslnie zapierdalal to powinien wiedziec ze taka jazda moze komus
zrobic krzywde. Nie widze tu nic nieumyslnego.

--
Artur

Data: 2011-07-08 10:35:52
Autor: AZ
UciekajÄ…
On 2011-07-08, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Aha czyli uwazasz ze powinien dostac mandat 500 PLN i pojechac dalej?
Umyslnie zapierdalal to powinien wiedziec ze taka jazda moze komus
zrobic krzywde. Nie widze tu nic nieumyslnego.

A czytałeś aby dokładnie ten artykuł? Gdzie tam jest mowa o tym, że "zapierdalał"? Potrącił pieszego, bo ktoś inny wymusił na nim pierwszeństwo i zepchnął go na chodnik. Nie masz żadnych podstaw aby przypuszczać, że on sam jechał niezgodnie z przepisami, więc skąd te wnioski? Ja wiem, że prawie każdy z nas lubi za wszelką cenę moralizować i pouczać innych (zwłaszcza, gdy sytuacja jego samego nie dotyczy), ale zachowajmy jednak pewien umiar!

Zobaczylem tylko tytul bo o zdarzeniu czytalem na tvnwarszawa a tam jest
napisane juz:

Według relacji świadków mercedes wjechał na skrzyżowanie na czerwonym
świetle. - Z pierwszych ustaleń wynika, że kierowca mercedesa wymusił
  pierwszeĹ„stwo - przyznaĹ‚ w TVN 24 Maciej KarczyĹ„ski, rzecznik
stołecznej policji.

No i nie mow ze samochod jadacy tam przepisowo po kolizji jedzie jeszcze
100 metrow chodnikiem.

--
Artur

Data: 2011-07-08 13:43:12
Autor: LEPEK
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:35, AZ pisze:

No i nie mow ze samochod jadacy tam przepisowo po kolizji jedzie jeszcze
100 metrow chodnikiem.

Nie wiem, czy miałeś kiedyś kolizję, ale nawet przy niewielkich prędkościach jest to na tyle nagłe wstrząśnięcie, że nie panuje się nad ciałem, a przy uderzeniu w bok można dodatkowo walnąć głowa w szybę (oby nie w słupek). W takim momencie hamowanie może zostać na chwilę przerwane i metry szybko uciekają. A jeśli dostaniesz "z partyzanta", to nawet nie rozpoczniesz hamowania przed uderzeniem, a zanim się pozbierasz do hamowania, to cenne ułamki sekund lecą...

Pozdr,
--
L E P E K    Pruszcz   GdaĹ„ski
no_spam/maupa/poczta/kropka/fm
Toyota Corolla 1.3  sedan  '97
Hyundai Atos 0.9  nanovan  '00

Data: 2011-07-08 18:59:51
Autor: jerzy.n
UciekajÄ…

Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomości news:alpine.BSF.2.00.1107081247100.21861moon.astro.amu.edu.pl...
Nie upieram się wcale, że w tym opisanym przypadku nie było winy kierowcy Mercedesa. Twierdzę natomiast (jak to napisałem dalej w poprzednim poście), że przy zderzeniu samochodu z pieszym zawsze winy szuka się najpierw po stronie kierowcy.

Winy sie szuka po stronie najsilniejszego, mającego do dyspozycji kierownice, hamulce. Pieszy ma do dyspozycji nogi jedynie i to tylko jeśli zdąży uciec przed 'walącym" 150km na godzinę degeneratem.

Data: 2011-07-08 17:54:19
Autor: to
Uciekaj±
begin Wojtek Borczyk
Dlatego
zdumiewa mnie poraĹĽajÄ…ca niekiedy beztroska pieszych, ktĂłrzy zachowujÄ…
się tak, jakby byli głęboko przekonani, że każdy pojazd musi zatrzymać
się "w miejscu" żeby ustąpić im należnego pierwszeństwa a kierowca
samochodu ma zdolność telepatycznego przewidywania wydarzeń na drodze.

Jest to pośrednio efekt kampanii skierowanych do kierowców, o "azylach" dla pieszych, bezwarunkowym pierwszeństwie itd. Te kampanie trafiają pewnie nawet bardziej do pieszych niż kierowców i stąd to irracjonalne poczucie bezpieczeństwa. Tymczasem trzeba mówić kierowcom, żeby uważali na pieszych, a pieszym, żeby uważali na samochody. Wtedy będzie najbezpieczniej.

Śmiem też twierdzić, że 90-ciu procent wypadków z udziałem pieszych
można by spokojnie uniknąć, gdyby wykazali oni chociaż minimum wyobraźni
i instynktu samozachowawczego.

Przypuszczam, że bardziej 99 niż 90. Ten 1% to ludzie chorzy lub niepełnosprawni lub jakieś niesamowite przypadki (jak ten dzisiaj).

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-08 22:17:30
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:

¦miem też twierdzić, że 90-ciu procent wypadków z udziałem pieszych
można by spokojnie unikn±ć, gdyby wykazali oni chociaż minimum wyobraĽni
i instynktu samozachowawczego.

Przypuszczam, że bardziej 99 niż 90. Ten 1% to ludzie chorzy lub niepełnosprawni lub jakie¶ niesamowite przypadki (jak ten dzisiaj).

Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej
niż jeden procent. Niestety - tam gdzie s± piesi w pobliżu zapierdalanie
wi±że się z ryzykiem zabicia pieszego.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-08 20:29:27
Autor: to
Uciekaj±
begin Krzysiek Kielczewski
Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej
niĹĽ jeden procent. Niestety - tam gdzie sÄ… piesi w pobliĹĽu zapierdalanie
wiÄ…ĹĽe siÄ™ z ryzykiem zabicia pieszego.

Ile to jest procent, to nie wiem, ale raczej niewiele. Oczywiście, że nie można zapierdalać koło pieszych, ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwości, uważali na samochody. Szczególnie np. dzieciom. --
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-09 00:31:24
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:

Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej
niż jeden procent. Niestety - tam gdzie s± piesi w pobliżu zapierdalanie
wi±że się z ryzykiem zabicia pieszego.

Ile to jest procent, to nie wiem, ale raczej niewiele.

Jestem przekonany, że się mylisz - ale nie chce mi się teraz googlować
za statystykami.

Oczywi¶cie, że nie można zapierdalać koło pieszych,

To jest podstawa. Ja popełnisz bł±d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyci±gn±ć" sytuację niż przy 90-150. Obecna ilo¶ć osób gin±cych
na drogach jest po prostu nieakceptowalna. Więc albo zwolnimy, albo
zwolnienie wymusz± na nas politycy i urzędnicy...

ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwo¶ci, uważali na samochody. Szczególnie np. dzieciom.

Trzeba. Ale poprzednie będzie skuteczniejsze.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-09 13:23:45
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-09, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
On Sat, 9 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej
niż jeden procent. Niestety - tam gdzie s± piesi w pobliżu zapierdalanie
wi±że się z ryzykiem zabicia pieszego.

Ile to jest procent, to nie wiem, ale raczej niewiele.

Jestem przekonany, że się mylisz - ale nie chce mi się teraz googlować
za statystykami.

http://www.wielkopolska.policja.gov.pl/ruchdrogowy/index.php?option=com_content&task=view&id=8&Itemid=6

[ciach]

Tyle mówi WRD KWP w Poznaniu. My¶lę, że w innych dużych miastach jest bardzo podobnie :)

Ale mówi bez cyferek - a spór sprowadza się do tego, czy wymieniona na
pocz±tku grupa stanowi 1% czy 10%. Że na bycie większo¶ci± się nie łapie
to obie strony wiedz± :)

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-10 00:14:34
Autor: to
Uciekaj±
begin Krzysiek Kielczewski
To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyciągnąć" sytuację niż przy 90-150.

Ilu znasz takich, co jeĹĽdĹĽÄ… 90-150 na racjonalnie ustawionej 30?

Obecna ilość osób ginących
na drogach jest po prostu nieakceptowalna. Więc albo zwolnimy, albo
zwolnienie wymuszą na nas politycy i urzędnicy...

Porównaj ze statystykami z krajów zachodniej europy z czasów, gdy miały podobną infrastukturę jak nasza. Porównywanie Polski teraz z Niemcami czy Francją teraz to jakaś odmóżdżona pomyłka...
 
ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwości, uważali
na samochody. SzczegĂłlnie np. dzieciom.

Trzeba. Ale poprzednie będzie skuteczniejsze.

Jedno i drugie jest waĹĽne.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-10 12:12:43
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-10, to <to@abc.xyz> wrote:

To jest podstawa. Ja popełnisz bł±d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyci±gn±ć" sytuację niż przy 90-150.

Ilu znasz takich, co jeżdż± 90-150 na racjonalnie ustawionej 30?

Ale ja nie pisałem o jeżdżeniu 150 na ograniczeniu do 30.

Obecna ilo¶ć osób gin±cych
na drogach jest po prostu nieakceptowalna. Więc albo zwolnimy, albo
zwolnienie wymusz± na nas politycy i urzędnicy...

Porównaj ze statystykami z krajów zachodniej europy z czasów, gdy miały podobn± infrastukturę jak nasza. Porównywanie Polski teraz z Niemcami czy Francj± teraz to jaka¶ odmóżdżona pomyłka...

Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.  
ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwo¶ci, uważali
na samochody. Szczególnie np. dzieciom.

Trzeba. Ale poprzednie będzie skuteczniejsze.

Jedno i drugie jest ważne.

Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywisto¶ć - z ni± nie warto się
kłócić.

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-10 15:56:14
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.

Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

Z drugiej strony takim wielkim bezsensem nie jest: Żyjemy w tym samym XXI
wieku, jeĽdzimy prawie takimi samymi samochodami, ratyfikowali¶my tę
sam± Konwencję Wiedeńsk±. Na takich samych drogach powinni¶my podobnie
jeĽdzić. Argument pt. nie mamy autostrad to po wiejskiej dróżce będziemy
grzać ile fabryka dała jest dosyć żenuj±ce.

Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywisto¶ć - z ni± nie warto się kłócić.

Łatwiej - z pewno¶ci±. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już polemizował. Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani decydenci pójd± po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych działań likwiduj±cych przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie wybranych "kozłów ofiarnych".

W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawno¶ci" i d±żeniu do fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic absurdu.

A tutaj się zgadam.

Może niedługo nasi ustawodawcy wpadn± na genialny pomysł, żeby dla poprawy bezpieczeństwa przywrócić osławiony "Red Flag Act" z 1865 roku? ;-)

Wejdzie odcinkowy pomiar prędko¶ci (wraz z opłatami dla wszystkich) i
się skończy rumakowanie :-(

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-10 17:46:56
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-10 13:23, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.

Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie
statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

Je¶li chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd. Pisałem zreszt±
chyba w tym w±tku, jaki jest odsetek wypadków w miastach
- ponad 70% wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie
sytuacji na brak autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywisto¶ć - z ni± nie warto
się kłócić.

Łatwiej - z pewno¶ci±. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już
polemizował.

Z pewno¶ci± skuteczniej i efektywniej, skoro kieruj±cy powoduj± ~80%
wypadków, a piesi ~15%.
Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
zadziała również na pieszych. Jako¶ kiedy¶ milicjant mógł na pieszego
zagwizdać i mu wlepić mandat. Sytuacja o której piszesz to efekt
bezkarno¶ci i "zlewania" przepisów/zasad z natury. Wielu kierowców
robi co chce, cze¶ć pieszych też robi co chce - czemu się więc dziwisz?

Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani
decydenci pójd± po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych
działań likwiduj±cych przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie
wybranych "kozłów ofiarnych".

Ja jednak jestem większym optymistę w tej materii.

W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawno¶ci" i d±żeniu do
fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
absurdu.

Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęli¶my jaki¶ czas temu
i teraz powoli pod±żamy do normalno¶ci.

Data: 2011-07-10 17:43:44
Autor: to
Uciekaj±
begin Artur Maśląg
Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.

Chyba zachód widziałeś tylko w TV.

Pisałem zresztą
chyba w tym wÄ…tku, jaki jest odsetek wypadkĂłw w miastach - ponad 70%
wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą DK.

Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
wypadkĂłw, a piesi ~15%.

Typowa demagogia. Winny wg. przepisów prawa to jedno, a to, w jaki sposób można by tego wypadku uniknąć -- drugie.

Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
zadziała również na pieszych.

Piłeś?

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-10 19:58:41
Autor: Artur Maśląg
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze:
Artur Maśląg

Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.

Chyba zachód widziałeś tylko w TV.

Wręcz przeciwnie - zastanawiam się co Ty oglądasz i gdzie...
ZachĂłd to nie tylko Niemcy...

Pisałem zresztą
chyba w tym wÄ…tku, jaki jest odsetek wypadkĂłw w miastach - ponad 70%
wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny
zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą
DK.

Mógłbym argumentować dokładnie tak jak Ty - demagogia, piłeś itd.
Jednak nie - gdybyś był uczciwy, to byś sprawdził ile z tych wypadków
jest w wioskach, ale np. w takiej aglomeracji warszawskiej, czy wręcz
samej Warszawie.

Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80%
wypadkĂłw, a piesi ~15%.

Typowa demagogia.

Jw. - Ty mi tutaj z demagogiÄ… nie wyskakuj, tylko popatrz na
statystyki. Nie tylko polskie.

Winny wg. przepisĂłw prawa to jedno, a to, w jaki sposĂłb
można by tego wypadku uniknąć -- drugie.

Kręcisz - zresztą jak zwykle. Zresztą mogę napisać po raz kolejny
- brak autostrady nikogo nie upowaĹĽnia do zap*** i ignorowania
elementarnych zasad bezpieczeństwa.

Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
zadziała również na pieszych.

Piłeś?

Wręcz przeciwnie.

Data: 2011-07-10 20:17:22
Autor: gacek
UciekajÄ…
On 2011-07-10 19:58, Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze:
Artur Maśląg

Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd.

Chyba zachód widziałeś tylko w TV.

Wręcz przeciwnie - zastanawiam się co Ty oglądasz i gdzie...
ZachĂłd to nie tylko Niemcy...

Pisałem zresztą
chyba w tym wÄ…tku, jaki jest odsetek wypadkĂłw w miastach - ponad 70%
wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak
autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

Właśnie o to przecież chodzi. Nie ma autostrady omijającej tereny
zabudowane, więc jest mnóstwo wypadków w wioskach, przez które przechodzą
DK.

Mógłbym argumentować dokładnie tak jak Ty - demagogia, piłeś itd.
Jednak nie - gdybyś był uczciwy, to byś sprawdził ile z tych wypadków
jest w wioskach, ale np. w takiej aglomeracji warszawskiej, czy wręcz
samej Warszawie.

Dokładnie.

Zwierzęta domowe z tych wiosek wiedzą, że należy unikać DK. Tym bardziej człowieki.

gacek

Data: 2011-07-10 23:00:22
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-10 21:45, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Artur Ma¶l±g wrote:

Z pewno¶ci± skuteczniej i efektywniej, skoro kieruj±cy powoduj± ~80%
wypadków, a piesi ~15%.

Ale u¶ci¶lijmy może, o czym mówimy - o wypadkach w ogóle, czy o
wypadkach z udziałem pieszych?

A jak my¶lisz? Chodzi o sprawców.

A poza tym jakiej innej statystyki się
spodziewasz, skoro obecnie w większo¶ci kolizji pieszy-samochód winę
niemal z definicji przypisuje się kierowcy?

Nieprawda. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w wypadkach z udziałem
pieszych, wina jest więcej niż 50% po stronie pieszych. Przejrzyj
statystyki policyjne.

Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
zadziała również na pieszych.

Przyznam szczerze, że jako¶ nie bardzo to rozumiem i nie bardzo
wyobrażam to sobie w praktyce.

Dla mnie to oczywiste - zaczn± bardziej kontrolować miejsca krytyczne,
to i pieszych połapi±.

Póki co w kółko powtarza się pieszym, że
maj± bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem i s± w szczególny sposób
chronieni prawem, co wielu z nich rozumie tak, że na drodze to inni
musz± uważać na nich, a nie oni na innych.

Bez przesady - może ja mało tv ogl±dam, ale jako¶ nie zauważyłem takich
akcji. Jeżeli już, to się kierowcom wpaja, że maj± my¶leć o słabszych
użytkownikach dróg - dla mnie to nic nowego.

Jako¶ kiedy¶ milicjant mógł na pieszego zagwizdać i mu wlepić mandat.

No wła¶nie - i to była jedna z niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z
czasów "komuny" :)

Naprawdę? Nawet wczoraj gadali¶my sobie na grillu o starych czasach
i dobrych wspomnień dużo więcej. Wręcz bym stwierdził, że raczej
niewiele rzeczy wspominamy naprawdę Ľle z tamtych czasów.

Podobnie jak obowi±zek zdania egzaminu na kartę
rowerow± dla *każdego* , kto chciał jeĽdzić rowerem po drogach publicznych.

Nie roz¶mieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne
zasady, które tak naprawdę s± zasadami uniwersalnymi. Ja kartę zdałem
przypadkiem pod Smykiem (jeszcze nim "Smykiem" został). Taki tor ze
znakami ustawili - każdy młody mógł zdać kartę. Tata mnie na jaki¶
zakupy zabrał :)

Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęli¶my jaki¶ czas temu
i teraz powoli pod±żamy do normalno¶ci.

Nie zgadzam się z Tob±. Różnica polega na tym, że ta granica absurdu
przesunęła się z jednych dziedzin naszego życia na inne ;-)

To zależy jak zdefiniujesz absurd itd.

Data: 2011-07-11 10:10:17
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-11 00:55, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Artur Ma¶l±g wrote:

To ja poproszę o inne statystyki - w ilu procentach wypadków
pieszy-samochód których skutkiem była ¶mierć lub poważne uszkodzenie
ciała pieszego orzeczono winę kierowcy, a w ilu winę pieszego i
uniewinnienie tegoż kierowcy?

Spróbuję poszukać, ale podejrzewam, że nie będzie się to zbytnio
odbiegało od tego co powyżej podałem.

Idealista... ;-)

Niech będzie i idealista :) Z drugiej strony jednak realista.

A kto to jest "słabszy użytkownik drogi"? Czy kierowców 20-to tonowych
ciężarówek powinny obowi±zywać inne przepisy ruchu drogowego, niż
kierowców aut osobowych? Na lito¶ć, nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu!

No wła¶nie - nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu. Słabszy to słabszy.
Rowerzysta, pieszy. Nie popadajmy w absurdy. Kierowców zasadniczo
obowi±zuj± te same przepisy i ich znajomo¶ć potwierdzaj± stosownym
egzaminem. Tutaj jednak należały zachowanie dostosowywać do ogólnych
zasad bezpieczeństwa. "Popychanie" i straszenie mniejszych/słabszych
"samochodów" jest w porz±dku?

Naprawdę? Nawet wczoraj gadali¶my sobie na grillu o starych czasach
i dobrych wspomnień dużo więcej. Wręcz bym stwierdził, że raczej
niewiele rzeczy wspominamy naprawdę Ľle z tamtych czasów.

Bo to były czasy Twojej i mojej młodo¶ci! ;-) Na tej samej zasadzie moi
rodzice zawsze miło wspominali czasy okupacji i pierwsze lata po tzw.
"wyzwoleniu".

Wojtek, nie, to nie dlatego, że było to czasy naszej młodo¶ci.
Zrobili¶my sobie tak± analizę (porównanie) naszych czasów i obecnych
- to dwa różne systemy, dwa różne ¶wiaty. Dwa różne ¶wiaty nie tylko
z racji systemowych, ale zwyczajnie cywilizacyjnie, technicznie itd.
Porównania wprost bez osadzenia faktów w pewnych realiach nie maj±
sensu, a tak najczę¶ciej się dzieje.

Ale mimo to ja jako¶ za "komun±" nie tęsknię ;-)

Ja też, choć wiele obecnych rozwi±zań jest dla mnie nie do przyjęcia.
Tyle, że to s± rozwi±zania tycz±ce obecnych czasów i znów wprost nie
można ich porównywań do "mechanizmów" działaj±cych w PRL-u. St±d też
raczej w moich wypowiedziach nie znajdziesz odniesień w stylu
"bo w komunie" itd. Raczej znajdziesz odniesienia do rozwi±zań
stosowanych w innych krajach "zachodnich".

Nie roz¶mieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne
zasady, które tak naprawdę s± zasadami uniwersalnymi. Ja kartę zdałem
przypadkiem pod Smykiem (jeszcze nim "Smykiem" został). Taki tor ze
znakami ustawili - każdy młody mógł zdać kartę. Tata mnie na jaki¶
zakupy zabrał :)

No ale jaki st±d wniosek? Wtedy przynajmniej stwarzano pozory
egzekwowania elementarnej wiedzy o zasadach ruchu na drodze.

To nie były pozory. Były pogadanki w szkołach, różne kółka
zainteresowań w LOK, czy działalno¶ć ZHP. Zreszt± było tez inne
podej¶cie do tematu - kto¶ to musiał dotować. Tak, dotowali¶my
to wszyscy i nikogo nie pytano, czy chce ze swoich podatków na
to łożyć. Sama karta to tylko dodatek. Zwróć też uwagę, że
rzeczywisto¶ć też wygl±dała zgoła inaczej. Inna sprawa, że takie
metody nauczania s± stosowane w zasadzie w całym cywilizowanym
¶wiecie - PRL nie był tu specjalnie odkrywczy.

Dzi¶ tych zasad nikt ani nie wpaja,

W sporej czę¶ci prawda, choć jednak moi synowie zrobili karty
rowerowe w podstawówce (chyba, mam wrażenie, że jeden z nich chyba
w gimnazjum), no ale to było parę ładnych lat temu. Faktem jest,
że zasad bezpieczeństwa to ja ich od małego uczyłem, a nie szkoła.

ani nie egzekwuje :(

No i tu jest pies pogrzebany. Kolejny raz napiszę, że co komu
po dobrym prawie, kiedy szanse na poniesienie konsekwencji swych
czynów s± niewielkie? Większo¶ć osób się do niego stosuje, niestety
spory odsetek ludzi nie. Jaki przykład daje ojciec, który prowadz±c
samochód łamie przepisy na oczach dziecka, jaki przykład daje matka,
przechodz±ca z dzieckiem na czerwonym ¶wietle?

B±dĽmy realistami...

Data: 2011-07-11 14:47:26
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-11 11:51, Wojtek Borczyk pisze:
On Mon, 11 Jul 2011, Artur Ma¶l±g wrote:

Naprawdę bardzo chciałbym móc przyznać Ci rację.

Tutaj nie chodzi o moj± rację, tylko o rzeczywisto¶ć :)
Poszukam, jak znajdę chwilę...

No wła¶nie, nie popadajmy w absurdy. I nie róbmy z pieszego lub
rowerzysty "¶więtej krowy", która oczekuje od innych przyzwolenia na
łamanie nie tylko obowi±zuj±cych przepisów, ale nawet elementarnych praw
fizyki.

No bez jaj - gdzie Ty widzisz takie podej¶cie? Ja widzę zwrócenie
uwagi kierowcom, że piesi/rowerzy¶ci s± słabsi na drodze i należy
na nich jednak zwrócić większ± uwagę, a nie, że rowerzystom i pieszym
wszystko wolno. Mało tego, należy stosowanie honorować ich prawa na
drodze, a nie wymuszać na zasadzie siły pewne zachowania. W żadnym
wypadku nie widzę przyzwolenia na łamanie przez nich obowi±zuj±cych
przepisów, choć z drugiej strony - skoro kierowcy ich nie przestrzegaj±
to jakim cudem mamy tego oczekiwać od pieszych? Zreszt± ci piesi to
bardzo często również kierowcy. Piękny obrazek - najpierw taki
baran przekracza podwójn± (by zaparkować), parkuje w miejscu
niedozwolonym, po czym przechodzi/przebiega na czerwonym. No to
jak? Edukacja ogólna pomoże? Jak napisałem wcze¶niej, swoim
zachowaniem daje przykład młodym, a często własnym dzieciom...

> Bed±c "słabszym" nie wjeżdżam moim autem wprost pod
nadjeżdżaj±cy poci±g, bo zdaję sobie sprawę z tego, czym to grozi - i
bynajmniej nie winię za to maszynisty.

Nie popadajmy w absurdy. Ja wiem, że spora czę¶ć wypadków (z winy
pieszych) to różne formy wtargnięć, ale z drugiej strony zdaje się,
że jest bardzo duży odsetek potr±ceń na pasach (z winy kierowców),
więc to zdaje przeczy Twojej tezie.
Zerknij zreszt± w statystykę:
http://dlakierowcow.policja.pl/download.php?s=15&id=71023
Ja w niej nie widzę traktowania pieszych jako "¶więtych krów",
zreszt± komentarze policyjne s± podobne.

Miejsce pieszych jest na
chodniku, miejsce rowerzystów na ¶cieżkach rowerowych, miejsce
samochodów na jezdni. Dopóki będziemy przestrzegać tak ustalonego
porz±dku, dopóty możemy czuć się w pełni bezpiecznie. Dla mnie jest to
tak proste, jak budowa cepa :)

Widzisz, w mie¶cie tego nie odseparujesz, zreszt± tak naprawdę
nie da się odseparować wszystkich od siebie. Ja nie cierpię
bezmy¶lnych pieszych, batmanów czy innych debili za kółkiem,
ale od małego mi wpajano, że pieszy czy rowerzysta ma swoje
prawa, a nawet jak nie ma to należy starać się my¶leć za niego.
Te zasady były niezależne od tego co było prost w PoRD wpisane.

Oczywi¶cie, że nie jest, ale nie ma to też nic wspólnego z tym, o czym
piszę ;-)

Nie? Nie czytałe¶ tutaj w±tków o tym, jacy to motocykli¶ci s± Ľli,
rowerzy¶ci Ľli, bo utrudniaj± innym poruszanie się i w miarę możliwo¶ci
ich niektórzy blokuj±? A ci±głe teksty o kapeluszach, o zajeżdżaniu
drogi itd.? A o tym, że jak kto¶ miał 200KM, a jaki¶ baran wyprzedzał
Fobi± to mu na zderzak i ¶wiatła?

No cóż... Masz rację, że cywilizacyjnie i technicznie to były dwa różne
¶wiaty. Pamiętam, jak w latach 80-tych chciałem pomalować mojego
(...)

Mógłbym dołożyć kolejn± porcję opowie¶ci - lakier załatwiany gdzie¶
tam, tlen/acetylen też gdzie¶ kombinowany (byle milicja nie złapała ;) ), jazda rowerem na stację benzynow± po litr oleju (więcej nie
sprzedawali) by uzbierać na wymianę/zalanie.
(...)
próbie zdobycia chociaż kilku litrów paliwa bez kartek.

To kolejna historia - ale niebiesk± udawało się załatwić np. w armii. Zreszt± kartki na benzynę to "zdaje" się nie tylko z racji kryzysu wprowadzono (81?). Inna sprawa, że "lewy" handel benzyn± miał
się dobrze i jako¶ specjalnie nikt go nie ¶cigał.

Młodzi ludzie tego często nie będ± w stanie zrozumieć. Z drugiej
strony nie można zaprzeczyć, że oprócz tego było również regularne
złodziejstwo.

Pamietam też
wiele innych rzeczy, które składaj± się na obraz czasów, kiedy miałem
dwadzie¶cia-kilka lat i wtedy było to dla mnie po czę¶ci nieuniknion±
konieczno¶ci±, a po czę¶ci nawet mił± przygod±.

Kto w tamtych czasach żył, to wie o czym mowa - swoisty "klimat"
tamtych czasów. Taka była po prostu rzeczywisto¶ć.

> Ale jako¶ nie chciałbym "przerabiać" tego po raz kolejny ;-)

Skończyła się pewna epoka i dobrze - tyle, że jednak wiele zasad
wtedy istniej±cych to były zasady uniwersalne, działaj±ce w każdym
systemie. Niestety zbyt wiele z nich okre¶lono "komuszymi"
i zniszczono.

Zgadza się. I mniej-więcej o to mi wła¶nie chodziło :) To była jedna z
niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z tamtych czasów.

Ale to nie tyczyło tylko tego fragmentu życia. Ja np. mile wspominam
choćby tzw. czyny społeczne, które wielu osobom Ľle się kojarz±.
Znaczy jak wtedy był czyn społeczny i sprz±tali¶my np. las, czy sadzili¶my jakie¶ krzaki to komunistyczny ucisk, a jak teraz dzieciaki
bior± udział w akcji "Sprz±tanie ¦wiata" to już jest dobrze? Tyle,
że wtedy do takiej akcja szła cała klasa i wiele osób z szacunku
do własnej pracy nie niszczyło póĽniej własno¶ci społecznej, tak
teraz robi± to tylko chętni, a reszta niszczy efekty ich pracy.
Oczywi¶cie nie twierdzę też, że każdy czyn społeczny miał większy
sens, b±dĽ nie był używany jako propaganda socjalistyczna, teraz
ładnie nazywana "marketingiem politycznym".

100% racji! I nadal będę się upierał przy twierdzeniu, że obecnie
najczę¶ciej karze się nie tych, którzy stwarzaj± największe zagrożenie,
tylko tych, których ukaranie jest najłatwiejsze.

Mogę się z tym zgodzić tylko w czę¶ci. Zreszt± nie raz pisałem, że
wielu debilom udaje się unikn±ć odpowiedzialno¶ci, b±dĽ koszt wyczynu
jest niewielki. Niestety, można tylko ewoluować ku lepszemu, a ten
proces w moim odczuciu trwa.

Data: 2011-07-11 01:47:36
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

No wła¶nie - i to była jedna z niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z czasów "komuny" :) Podobnie jak obowi±zek zdania egzaminu na kartę rowerow± dla *każdego* , kto chciał jeĽdzić rowerem po drogach publicznych.

LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu. Masz *jakiekolwiek*
dane mówi±ce o tym, że bezpieczeństwo rowerzystów spadło?

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-11 09:05:52
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu. Masz *jakiekolwiek*
dane mówi±ce o tym, że bezpieczeństwo rowerzystów spadło?

Może i nie spadło, ale z drugiej strony nie od dzi¶ wiadomo, że zależy ono w 90% od przytomno¶ci umysłu reaguj±cych w ostatniej chwili na ich nieprzewidywalne wyczyny kierowców ;-)

Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-11 10:57:23
Autor: Cavallino
Uciekaj±
Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomo¶ci news:alpine.BSF.2.00.1107111052400.31071moon.astro.amu.edu.pl...
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny.

Proponuję zatem pój¶ć o krok dalej i zlikwidować egzaminy na prawo jazdy (przynajmniej na auta osobowe). W końcu "kartonik bezpieczeństwa nie daje", a przecież każdy tatu¶ swojego synka lepiej lub gorzej samochód prowadzić nauczy ;-)

Praktycznie zapewne tak, gorzej z przepisami.
Ten sam problem jest z prowadzeniem roweru.

Data: 2011-07-11 11:18:49
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny.

Proponuję zatem pój¶ć o krok dalej i zlikwidować egzaminy na prawo jazdy (przynajmniej na auta osobowe). W końcu "kartonik bezpieczeństwa nie daje", a przecież każdy tatu¶ swojego synka lepiej lub gorzej samochód prowadzić nauczy ;-)

Jak tylko energia kinetyczna samochodu spadnie do poziomu energii
kinetycznej rowerzysty z rowerem ;-P

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-11 12:23:37
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

Jak tylko energia kinetyczna samochodu spadnie do poziomu energii
kinetycznej rowerzysty z rowerem ;-P

Argument moim zdaniem mocno demagogiczny i kompletnie nietrafiony - kierowca samochodu próbuj±cy omin±ć nieprawidłowo jad±cego rowerzystę może zderzyć się czołowo z innym samochodem, potr±cić pieszego itp. itd.

Tak samo jak samochód omij±cy nieprawidłowo id±cego pieszego. Karty
Pieszego uprawniaj±ce do wyj¶cia z domu też chcesz wprowadzić?

Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-11 14:29:18
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:

Tak samo jak samochód omij±cy nieprawidłowo id±cego pieszego. Karty
Pieszego uprawniaj±ce do wyj¶cia z domu też chcesz wprowadzić?

Pieszy z reguły nie chodzi drog± całymi kilometrami, tylko przebywa na niej przez stosunkowo krótki czas podczas przechodzenia z jednej strony na drug±. Natomiast w my¶l obowi±zuj±cych obecnie przepisów godzimy się na to, że w normalnym ruchu drogowym wraz z samochodami mog± uczestniczyć rowerzy¶ci, którzy nie musz± znać zasad ustępowania pierwszeństwa ani wiedzieć o tym, co oznacza czerwone i zielone ¶wiatło.

Znać nie musz±, musz± stosować.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-11 23:24:22
Autor: Shrek
Uciekaj±
W dniu 2011-07-11 12:56, Wojtek Borczyk pisze:

Pieszy z reguły nie chodzi drog± całymi kilometrami, tylko przebywa na
niej przez stosunkowo krótki czas podczas przechodzenia z jednej strony
na drug±. Natomiast w my¶l obowi±zuj±cych obecnie przepisów godzimy się
na to, że w normalnym ruchu drogowym wraz z samochodami mog±
uczestniczyć rowerzy¶ci, którzy nie musz± znać zasad ustępowania
pierwszeństwa ani wiedzieć o tym, co oznacza czerwone i zielone ¶wiatło.

Musz± (to znaczy s± zobowi±zani stosować się do przepisów), a jedynie nie m a obowi±zku "mania na to papieru". Egzaminu z KC, KW i KK też nie masz, ale jeste¶ zobowi±zany się do nich stosować.

Shrek.

Data: 2011-07-18 10:12:37
Autor: Andrzej Ława
Uciekaj±
W dniu 11.07.2011 12:56, Wojtek Borczyk pisze:


na drug±. Natomiast w my¶l obowi±zuj±cych obecnie przepisów godzimy się
na to, że w normalnym ruchu drogowym wraz z samochodami mog±
uczestniczyć rowerzy¶ci, którzy nie musz± znać zasad ustępowania
pierwszeństwa ani wiedzieć o tym, co oznacza czerwone i zielone ¶wiatło.

Brednie. Ewidentnie nie znasz przepisów. Bo zgodnie z nimi każdy
uczestnik ruchu musi je znać.

Data: 2011-07-11 23:22:00
Autor: Shrek
Uciekaj±
W dniu 2011-07-11 10:54, Wojtek Borczyk pisze:
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny.

Proponuję zatem pój¶ć o krok dalej i zlikwidować egzaminy na prawo jazdy
(przynajmniej na auta osobowe). W końcu "kartonik bezpieczeństwa nie
daje", a przecież każdy tatu¶ swojego synka lepiej lub gorzej samochód
prowadzić nauczy ;-)

W sumie to jestem za. Praktyka pokazuje, że jazda egzaminacyjna, jest ostatni± kiedy przestrzegasz ograniczeń i zatrzymujesz się do zera na zielonych strzałkach. Jednym słowem fikcja. A znajomo¶ć przepisów to w ogóle iluzoryczna. Więcej z tym kłopotu niż korzy¶ci. Jedyny plus, to że niby można komu¶ prawko zabrać, ale wystarczyłoby banować po peselu.

Shrek.

Data: 2011-07-11 09:53:56
Autor: Cavallino
Uciekaj±
Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomo¶ci news:alpine.BSF.2.00.1107110209260.29796moon.astro.amu.edu.pl...
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu. Masz *jakiekolwiek*
dane mówi±ce o tym, że bezpieczeństwo rowerzystów spadło?

Może i nie spadło,

Spadło.
Bezpieczeństwio na drogach, na których harce wyprawiaj± rowerzy¶ci bez karty, z których czę¶ć nawet nie wie że nie wolno jechać w poprzek jezdni po zebrze.
Bo sk±d miałoby to wiedzieć?

Data: 2011-07-11 10:15:49
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-11 01:47, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk<bori@moon.astro.amu.edu.pl>  wrote:

No wła¶nie - i to była jedna z niewielu rzeczy, które dobrze wspominam z
czasów "komuny" :) Podobnie jak obowi±zek zdania egzaminu na kartę
rowerow± dla *każdego* , kto chciał jeĽdzić rowerem po drogach
publicznych.

LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu.

Nieprawda - Art. 96. Dopiero pełnoletni mog± się poruszać bez
tego dokumentu.

Data: 2011-07-12 13:08:09
Autor: Sebastian Kaliszewski
Uciekaj±
Artur Ma¶l±g wrote:
W dniu 2011-07-10 13:23, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote:

Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej.

Dlatego zgadzam się z "to", że tym większym nonsensem jest porównywanie
statystyk wypadków w Polsce i w Niemczech lub Francji :)

Je¶li chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy
zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd. Pisałem zreszt±
chyba w tym w±tku, jaki jest odsetek wypadków w miastach
- ponad 70% wypadków jest na terenach zabudowanych,

Po pierwsze mylisz teren zabudowany z miastem.

Po drugie nasze drogi krajowe biegn±ce bez przerwy przez wsie i miasteczka to ewenement na skalę nieomal ¶wiatow±. Zamiast wyznaczyć drogę dla szybko poruszaj±cych się pojazdów we wła¶ciwym miejscu często budowan± j± po prostu w miejscu istniej±cego od wieków traktu, po którym poruszały się kiedy¶ wozy piesi i jeĽdĽcy). Nie porównuję to z Niemcami czy Francj±, porównuję z Litw±, Armeni± itp...

więc zwalanie
sytuacji na brak autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie.

Być może wyznaczenie zwykłych dróg poza wiochami rozwi±załoby istotn± czę¶ć problemu.


Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest
łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywisto¶ć - z ni± nie warto
się kłócić.

Łatwiej - z pewno¶ci±. Czy skuteczniej i efektywniej - z tym bym już
polemizował.

Z pewno¶ci± skuteczniej i efektywniej, skoro kieruj±cy powoduj± ~80%
wypadków, a piesi ~15%.

¬ródło poproszę.

Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm
zadziała również na pieszych. Jako¶ kiedy¶ milicjant mógł na pieszego
zagwizdać i mu wlepić mandat. Sytuacja o której piszesz to efekt
bezkarno¶ci i "zlewania" przepisów/zasad z natury. Wielu kierowców
robi co chce, cze¶ć pieszych też robi co chce - czemu się więc dziwisz?

Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani
decydenci pójd± po najmniejszej linii oporu i zamiast skutecznych
działań likwiduj±cych przyczynę zjawiska będziemy mieli pokazowe karanie
wybranych "kozłów ofiarnych".

Ja jednak jestem większym optymistę w tej materii.

Optymizm powinien być jeszcze jako¶ć uzasadniony :)


W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawno¶ci" i d±żeniu do
fałszywie pojmowanej ochrony "słabszych" dochodzimy powoli do granic
absurdu.

Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęli¶my jaki¶ czas temu
i teraz powoli pod±żamy do normalno¶ci.


Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu. Wbrew ogólnopolskiemu marudzeniu buduje się dużo -- w porównaniu z tym co było 8-10 lattemu różnica jest ogromna. Na plus.

pzdr
\SK
--
"Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang
--
http://www.tajga.org -- (some photos from my travels)

Data: 2011-07-12 11:40:55
Autor: Cavallino
Uciekaj±
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski" <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał w wiadomo¶ci news:

Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu. Wbrew ogólnopolskiemu marudzeniu buduje się dużo -- w porównaniu z tym co było 8-10 lattemu różnica jest ogromna. Na plus.

Je¶li porównać ilo¶ć km odcinków w budowie, w stosunku do ogólnej licczby km dróg, to w porównaniu do zwiększonego ruchu (w zwi±zku z masowym importem aut z zachodu) od czasu naszego wej¶cia do UE, obstawiam, że jest to mocno, mocno na minus.

Data: 2011-07-12 12:20:43
Autor: Artur Ma¶l±g
Uciekaj±
W dniu 2011-07-12 13:08, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...)
Po pierwsze mylisz teren zabudowany z miastem.

Po pierwsze to niczego nie mylę. Zawsze masz szansę sprawdzić
różnicę i podać wyniki.

Po drugie nasze drogi krajowe biegn±ce bez przerwy przez wsie i
miasteczka to ewenement na skalę nieomal ¶wiatow±.

Po drugie powyższe jest nieprawd±.

Być może wyznaczenie zwykłych dróg poza wiochami rozwi±załoby istotn±
czę¶ć problemu.

No pewnie - po co poł±czenia miedzy miastami, wiochami itd.  Koń
dojedzie, ale jak towar dostarczyć?

Z pewno¶ci± skuteczniej i efektywniej, skoro kieruj±cy powoduj± ~80%
wypadków, a piesi ~15%.

¬ródło poproszę.

Podawałem - zerknij sobie w statystyki policyjne, te powszechnie
dostępne. Nawet fajne analizy robi±.


Optymizm powinien być jeszcze jako¶ć uzasadniony :)

Ja mam optymizm udowadniać? Wolne żarty.

Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu.
Wbrew ogólnopolskiemu marudzeniu buduje się dużo -- w porównaniu z tym
co było 8-10 lattemu różnica jest ogromna. Na plus.

Cieszę się, że to zauważasz.

Data: 2011-07-11 11:36:02
Autor: go!
Uciekaj±
On 08/07/2011 23:31, Krzysiek Kielczewski wrote:

To jest podstawa. Ja popełnisz bł±d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyci±gn±ć" sytuację niż przy 90-150.

Mi sie wydaje, ze jeszcze wieksza sznasa na to jest przy 10km/h

Data: 2011-07-11 12:39:51
Autor: Cavallino
Uciekaj±
Użytkownik "go!" <go2@gmx.nospam.us> napisał w wiadomo¶ci news:ivejmi$4q0$1inews.gazeta.pl...
On 08/07/2011 23:31, Krzysiek Kielczewski wrote:

To jest podstawa. Ja popełnisz bł±d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyci±gn±ć" sytuację niż przy 90-150.

Mi sie wydaje, ze jeszcze wieksza sznasa na to jest przy 10km/h

A jeszcze większa szansa na uniknięcie błędu jest gdy pu¶cisz przed samochodem kogo¶ z buta nios±cego czerwon± flagę.

Data: 2011-07-11 14:30:28
Autor: Krzysiek Kielczewski
UciekajÄ…
On 2011-07-11, go! <go2@gmx.nospam.us> wrote:

To jest podstawa. Ja popełnisz bł±d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele
szanse "wyci±gn±ć" sytuację niż przy 90-150.

Mi sie wydaje, ze jeszcze wieksza sznasa na to jest przy 10km/h

Zgadza się. I dlatego w strefie zamieszkania obowi±zuje ograniczenie do
20km/h.

Pzdr,
Krzysiek Kiełczewski

Data: 2011-07-08 12:42:40
Autor: Rychu
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:00, Wojtek Borczyk pisze:
A czytałeś aby dokładnie ten artykuł? Gdzie tam jest mowa o tym, że
"zapierdalał"? Potrącił pieszego, bo ktoś inny wymusił na nim
pierwszeństwo i zepchnął go na chodnik. Nie masz żadnych podstaw aby
przypuszczać, że on sam jechał niezgodnie z przepisami, więc skąd te
wnioski? Ja wiem, że prawie każdy z nas lubi za wszelką cenę moralizować
i pouczać innych (zwłaszcza, gdy sytuacja jego samego nie dotyczy), ale
zachowajmy jednak pewien umiar!

Ile trzeba jechać, żeby przejechać 100 metrów po chodniku? Biorę tu
oczywiście poprawkę, że to dziennikarski bełkot, więc może tych metrów
było 30... ale i tak ile trzeba jechać?

A wracajac do głównego wątku - może się narażę niektórym grupowiczom,
ale moim zdaniem niesposób odmówić autorowi sporo racji. Realia są

Dobrze napisałeś, mi się naraziłeś. Bo koleś jest zwykłym skurwysynem
i uciekł z miejsca wypadku, tym dziwniejsze jeśli go nie spowodował.

Pomijam tu oczywiście wszelkie skrajne przypadki, jak jazda 150 km/h w
obszarze zabudowanym, omijanie pojazdĂłw zatrzymujÄ…cych siÄ™ przed
przejściem dla pieszych itp. itd. (...)
Pamiętam, jak sporo już lat temu miałem okazję występować jako biegły w
sądzie. Sprawa dotyczyła wypadku, w którym gość uderzył samochodem w tył
idÄ…cej poboczem kolumny dzieci, zabijajÄ…c na miejscu dwoje z nich.
Działo się to w nocy. Sprawca jechał z przepisową predkością, był (...)

Porównujesz dwie zupełnie odmienne sytuacje. W tamtej trzeba się
doszukiwać winy kierowcy, w tej o której rozmawiamy próbujesz się
doszukać jego niewinności. Prawda jest taka, uciekł z miejsca wypadku,
bez względu na wszystko za samo to powinien ponieść karę. Całą resztą
niech siÄ™ zajmÄ… biegli i sÄ…d.

--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)

Data: 2011-07-08 11:48:58
Autor: AZ
UciekajÄ…
On 2011-07-08, Rychu <ryszard@activTRZY.pl> wrote:
A czytałeś aby dokładnie ten artykuł? Gdzie tam jest mowa o tym, że
"zapierdalał"? Potrącił pieszego, bo ktoś inny wymusił na nim
pierwszeństwo i zepchnął go na chodnik. Nie masz żadnych podstaw aby
przypuszczać, że on sam jechał niezgodnie z przepisami, więc skąd te
wnioski? Ja wiem, że prawie każdy z nas lubi za wszelką cenę moralizować
i pouczać innych (zwłaszcza, gdy sytuacja jego samego nie dotyczy), ale
zachowajmy jednak pewien umiar!

Ile trzeba jechać, żeby przejechać 100 metrów po chodniku? Biorę tu
oczywiście poprawkę, że to dziennikarski bełkot, więc może tych metrów
było 30... ale i tak ile trzeba jechać?

Nie wspominajac o tym ze po kolizji mial urwane kolo.

--
Artur

Data: 2011-07-08 15:34:11
Autor: Rychu
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 13:48, AZ pisze:
Nie wspominajac o tym ze po kolizji mial urwane kolo.

To akurat czynnik utrudniający zatrzymanie, a nie ułatwiający.
Pojawiło się zdjęcie w artykule, aż się dziwię, że tyle ujechał
tym mercem. Widać napęd na tył się przydaje. Swoją drogą to po
samych śladach na asfalcie powinni go bez problemu złapać,
po co im psy?

--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)

Data: 2011-07-08 13:51:06
Autor: AZ
UciekajÄ…
On 2011-07-08, Rychu <ryszard@activTRZY.pl> wrote:

To akurat czynnik utrudniający zatrzymanie, a nie ułatwiający.
Pojawiło się zdjęcie w artykule, aż się dziwię, że tyle ujechał
tym mercem. Widać napęd na tył się przydaje. Swoją drogą to po
samych śladach na asfalcie powinni go bez problemu złapać,
po co im psy?

No bo bez kola da sie w ogole jechac :-)

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/idiota-roku-w-mercedesie,1274923

--
Artur

Data: 2011-07-08 13:11:56
Autor: Rychu
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:59, Wojtek Borczyk pisze:
Dobrze napisałeś, mi się naraziłeś. Bo koleś jest zwykłym skurwysynem
i uciekł z miejsca wypadku, tym dziwniejsze jeśli go nie spowodował.
AleĹĽ ja wcale nie kwestionujÄ™ tego, ĹĽe ucieczka z miejsca wypadku jest -
używając Twojego określenia - "skurwysyństwem". Twierdzę jedynie, że na
podstawie samego tylko opisu z cytowanego linku nie moĹĽna jednoznacznie
rozstrzygnąć o tym, czy to ten kierowca był winnym spowodowania wypadku.

Ja po prostu uwaĹĽam, ĹĽe w takiej sytuacja to czy jest siÄ™ winnym wypadku
czy nie schodzi na drugi plan.

Nie próbuję się doszukać niczyjej niewinności, zwracam jedynie uwagę na
fakt, że w razie wypadku z udziałem pieszego/rowerzysty poszukiwanie
winy prawie zawsze zaczyna się od kierowcy i często już z góry
zakładamy, że skoro doszło do wypadku, to napewno jechał on 200 km/h,
był pijany i w dodatku bez prawa jazdy ;-)

....i na gumie.

Prawda jest taka, uciekł z miejsca wypadku, bez względu na wszystko za
samo to powinien ponieść karę.
100% racji, ale ja tego nigdy nie negowałem ;-)

Ok.

--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)

Data: 2011-07-08 13:19:45
Autor: Cavallino
UciekajÄ…
Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomości news:

Prawda jest taka, uciekł z miejsca wypadku, bez względu na wszystko za samo to powinien ponieść karę.

100% racji,

Jeśli założyć że zrobił to świadomie.
Szok powypadkowy, choć pewnie jest często nadużywanym pojęciem, nie został chyba jednak wymyślony bez powodów.

Data: 2011-07-08 13:21:12
Autor: Artur Maśląg
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:59, Wojtek Borczyk pisze:
(...)
Nie próbuję się doszukać niczyjej niewinności, zwracam jedynie uwagę na
fakt, że w razie wypadku z udziałem pieszego/rowerzysty poszukiwanie
winy prawie zawsze zaczyna się od kierowcy i często już z góry
zakładamy, że skoro doszło do wypadku, to napewno jechał on 200 km/h,
był pijany i w dodatku bez prawa jazdy ;-)

I do tego złodziej ;)

A tak szczerze - nie przesadzajmy. Zależy od sytuacji, choć trochę
racji masz, ĹĽe niektĂłrzy to by od razu powiesili...

Data: 2011-07-08 17:20:53
Autor: Shrek
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:00, Wojtek Borczyk pisze:

Pomijam tu oczywiĹ›cie wszelkie skrajne przypadki, jak <cut>  omijanie pojazdĂłw zatrzymujÄ…cych siÄ™ przed
przejściem dla pieszych itp. itd.

Ostatnio był o tym wątek. Jak widać po nim nie dla wszystkich jest oczywiste, że nie wolno.

Shrek.

Data: 2011-07-09 11:59:19
Autor: kogutek
Uciekaj±
Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał(a):
On Fri, 8 Jul 2011, AZ wrote:

>> http://42.pl/u/2CRj
>>
> Aha czyli uwazasz ze powinien dostac mandat 500 PLN i pojechac dalej?
> Umyslnie zapierdalal to powinien wiedziec ze taka jazda moze komus
> zrobic krzywde. Nie widze tu nic nieumyslnego.

A czytaĹ&#65533;eĹ&#65533; aby dokĹ&#65533;adnie ten artykuĹ&#65533;? Gdzie tam jest mowa o tym, ĹĽe "zapierdalaĹ&#65533;"? PotrÄ&#65533;ciĹ&#65533; pieszego, bo ktoĹ&#65533; inny wymusiĹ&#65533; na nim pierwszeĹ&#65533;stwo i zepchnÄ&#65533;Ĺ&#65533; go na chodnik. Nie masz ĹĽadnych podstaw aby przypuszczaÄ&#65533;, ĹĽe on sam jechaĹ&#65533; niezgodnie z przepisami, wiÄ&#65533;c skÄ&#65533;d te wnioski? Ja wiem, ĹĽe prawie kaĹĽdy z nas lubi za wszelkÄ&#65533; cenÄ&#65533; moralizowaÄ&#65533; i pouczaÄ&#65533; innych (zwĹ&#65533;aszcza, gdy sytuacja jego samego nie dotyczy), ale zachowajmy jednak pewien umiar!

A wracajac do gĹ&#65533;Ăłwnego wÄ&#65533;tku - moĹĽe siÄ&#65533; naraĹĽÄ&#65533; niektĂłrym grupowiczom, a
le moim zdaniem niesposĂłb odmĂłwiÄ&#65533; autorowi sporo racji. Realia sÄ&#65533; takie, ĹĽe w
 przewaĹĽajÄ&#65533;cej wiÄ&#65533;kszoĹ&#65533;ci kolizji pieszy-samochĂłd prĂłbuje siÄ&#65533; za wszelkÄ&#65533;
 cenÄ&#65533; caĹ&#65533;Ä&#65533; winÄ&#65533; obarczyÄ&#65533; wyĹ&#65533;Ä&#65533;cznie kierowcÄ&#65533;. A jeĹ&#65533;li do tego jest to wypadek ze skutkiem Ĺ&#65533;miertelnym, to sprawcÄ&#65533; najchÄ&#65533;tniej potraktowalibyĹ&#65533;my jak mordercÄ&#65533; z premedytacjÄ&#65533;.

Pomijam tu oczywiĹ&#65533;cie wszelkie skrajne przypadki, jak jazda 150 km/h w obszarze zabudowanym, omijanie pojazdĂłw zatrzymujÄ&#65533;cych siÄ&#65533; przed przejĹ&#65533;ciem dla pieszych itp. itd. Ale istnieje caĹ&#65533;e mnĂłstwo innych sytuacji, w ktĂłrych nawet zachowujÄ&#65533;c (w naszym mniemaniu) maksimum ostroĹĽnoĹ&#65533;ci moĹĽemy wbrew naszej woli staÄ&#65533; siÄ&#65533; sprawcÄ&#65533; wypadku, nawet ze skutkiem Ĺ&#65533;miertelnym.

PamiÄ&#65533;tam, jak sporo juĹĽ lat temu miaĹ&#65533;em okazjÄ&#65533; wystÄ&#65533;powaÄ&#65533; jako biegĹ&#65533;y w sÄ&#65533;dzie. Sprawa dotyczyĹ&#65533;a wypadku, w ktĂłrym goĹ&#65533;Ä&#65533; uderzyĹ&#65533; samochodem w tyĹ&#65533;
 idÄ&#65533;cej poboczem kolumny dzieci, zabijajÄ&#65533;c na miejscu dwoje z nich. DziaĹ&#65533;o siÄ&#65533; to w nocy. Sprawca jechaĹ&#65533; z przepisowÄ&#65533; predkoĹ&#65533;ciÄ&#65533;, byĹ&#65533; trzeĹşwy, jego
 samochĂłd byĹ&#65533; w peĹ&#65533;ni sprawny. ZostaĹ&#65533; oĹ&#65533;lepiony przez wyjeĹĽdĹĽajÄ&#65533;cy z przeciwka zza zakretu inny pojazd. IdÄ&#65533;ce w kolumnie dzieci nie miaĹ&#65533;y praktycznie ĹĽadnego oĹ&#65533;wietlenia oprĂłcz latarek, ktĂłrymi oĹ&#65533;wietlaĹ&#65533;y drogÄ&#65533;
 przed sobÄ&#65533;, ĹĽadnych kamizelek odblaskowych, nic! DziaĹ&#65533;o siÄ&#65533; to w lesie, w bezksiÄ&#65533;ĹĽycowÄ&#65533; noc. SÄ&#65533;d pierwszej instancji uniewinniĹ&#65533; sprawcÄ&#65533; (!). Mimo t
o sprawa ciagnÄ&#65533;Ĺ&#65533;a siÄ&#65533; jeszcze później przez kilka kolejnych lat i do dziĹ&#65533; nie wiem, jaki byĹ&#65533; jej ostateczny finaĹ&#65533;. JeĹ&#65533;li wiÄ&#65533;c nawet w tak oczywistym przypadku prĂłbuje siÄ&#65533; skazaÄ&#65533; kierowcÄ&#65533;, to co dopiero mĂłwiÄ&#65533; o przypadkach,
 kiedy okaĹĽe siÄ&#65533;, ĹĽe jechaĹ&#65533; o 10 km/ za szybko albo popeĹ&#65533;niĹ&#65533; jakieĹ&#65533; inne,
 drobne uchybienie? A to, ĹĽe pieszy przy tej okazji zĹ&#65533;amaĹ&#65533; zupeĹ&#65533;nie elementarne zasady bezpieczeĹ&#65533;stwa i swoim zachowaniem sam siÄ&#65533; prosiĹ&#65533; o wypadek ma z reguĹ&#65533;y marginalne znaczenie... :(

Pozdrawiam :)

W.

Mylisz się i to bardzo. W opisywanym przez Ciebie przypadku i we wszystkich
podobnych zawsze jest sprawa w s±dzie. Ten co z nie swojej winy, jak piszesz,
wjechał w dzieci stan±ł przed s±dem jako niewinny. I s±d miał uznać jak było i
czy jest na pewno niewinny. Przyszedł do s±du z własnego domu a nie był
przywieziony z aresztu. Rozprawa była po to żeby uznać go niewinnym. Już jak
policja i prokuratura zbierała materiał do rozprawy to wiedzieli że jest
niewinny. Takie sprawy pomimo że dużo kosztuj± s± robione żeby wykazać
urzędow± niewinno¶ć. Bo lżej się będzie żyło kierowcy który też był ofiar±
tamtego wypadku. To że sprawa zahaczyła o inne instancje też jest normalne.
Zginęły dwie osoby. --


Data: 2011-07-09 12:44:33
Autor: to
Uciekaj±
begin kogutek
Bo lżej się będzie
żyło kierowcy który też był ofiarą tamtego wypadku. To że sprawa
zahaczyła o inne instancje też jest normalne. Zginęły dwie osoby.

No zajebiście lekko mu się żyło, jak dwa lata był oskarżany niemal o zabójstwo.

--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
 to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway

Data: 2011-07-10 23:06:07
Autor: kogutek
Uciekaj±
Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał(a):
On Sat, 9 Jul 2011, kogutek wrote:

> Mylisz się i to bardzo. W opisywanym przez Ciebie przypadku i we wszystkich
> podobnych zawsze jest sprawa w s±dzie. Ten co z nie swojej winy, jak piszesz,
> wjechał w dzieci stan±ł przed s±dem jako niewinny. I s±d miał uznać jak było i
> czy jest na pewno niewinny.

To, że powinien stan±ć przed s±dem w celu oczyszczenia go z zarzutów jest dla mnie oczywiste. Natomiast to, że przy tak niepodważalnych dowodach na brak winy z jego strony był ci±gany po s±dach przez kilka kolejnych lat, żył w ci±głej niepewno¶ci, czy w końcu nie znajd± jednak na niego jakiego¶ "haka", przypłacił to też zapewne nadszarpnięt± reputacj± w swoim ¶rodowisku - to już jest dla mnie skrajnie nienormalne! Nawiasem mówi±c, z niewinnego człowieka próbowano za wszelk± cenę zrobić mordercę, a jako¶ nikt nie oskarżył przed s±dem idioty-opiekuna tych dzieci, który prowadził ich praw± stron± nie zadbawszy o prawidłowe oznakowanie i o¶wietlenie kolumny.

Pozdrawiam :)

W.
Masz rację ze to nienormalne. Ale co na to można zrobić. Chyba tylko
podziękować za pracę wszystkim prokuratorom i przede wszystkim sędziom. Jak
masz moc sprawcz± to zrób to. Ja nie mam i żeby z nimi nie mieć kontaktu nie
prowokuję losu. Sram na to że jak jest 50 i kto¶ mnie ¶wiatłami pogania bo
jadę 50. Co nie znaczy że jak będę na prawie to się nie postawię i nie pójdę
na zwarcie. --


Data: 2011-07-08 10:16:56
Autor: Rychu
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 10:00, to pisze:
...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak
wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

Jeśli się jedzie 120 w mieście przez skrzyżowanie na czerwonym, to
ciężko tu mówić o nieumyślnym spowodowaniu wypadku.

Jeśli się ucieka z miejsca zdarzenia wiedząc, że się kogoś potrąciło,
to siÄ™ jest po prostu skurwysynem, a kary nie majÄ… nic do tego.

Pewnie jakiś dres naginał bez prawka. Przykład z wczoraj,
jak dres wsadził policjanta z drogówki na maskę, bo nie miał
prawka. To jest patologia i tyle, często spowodowanie wypadku
to nie największy konflikt z prawem jaki mają. Uciekają, bo jakby ich
złapali, to by się okazało, że jeszcze ze dwa rozboje mają na karku.

--
Pozdrawiam
Rychu
W-wa | Panda VAN'05
oznakowana KR637** :)

Data: 2011-07-08 13:33:45
Autor: komar
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 10:16, Rychu pisze:
> W dniu 2011-07-08 10:00, to pisze:
>> ...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak
>> wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.
>
> Jeśli się jedzie 120 w mieście przez skrzyżowanie na czerwonym, to
> ciężko tu mówić o nieumyślnym spowodowaniu wypadku.
>
> Jeśli się ucieka z miejsca zdarzenia wiedząc, że się kogoś potrąciło,
> to siÄ™ jest po prostu skurwysynem, a kary nie majÄ… nic do tego.
>
> Pewnie jakiś dres naginał bez prawka. Przykład z wczoraj,
> jak dres wsadził policjanta z drogówki na maskę, bo nie miał
> prawka.

wczoraj dres jechał jakimś starym szrotem i bez prawka, tu przypadek jest trochę inny - całkiem niełze auto i kierowca uciekinier - albo kradzione albo pijany, nie widzę innej możliwości.

Data: 2011-07-08 11:35:08
Autor: Pablo
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 10:00, to pisze:
...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne

Czyny nieumyślne... takich jak Ty naprawdę przed prawkiem powinno się wysyłać do psychologa na testy.
Inna sprawa, że Polska jest chyba jedynym krajem gdzie w tak patologiczny sposób rozszerzono "czyny nieumyślne"



Data: 2011-07-08 12:45:46
Autor: szerszen
UciekajÄ…


Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4e16b930$0$2450$65785112@news.neostrada.pl...

...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak
wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

zastanawiające jest to, dlaczego uciekał, w końcu to nie on był sprawca wypadku

zastanawiające jest również to, czemu po wypadku (biorąc za prawdę to co podaje prasa), przejechał po chodniku jeszcze kilkadziesiąt metrów

pytanie - pijany/naćpany czy nienormalny

Data: 2011-07-08 13:11:12
Autor: Jacek Maciejewski
Uciekaj±
Dnia Fri, 8 Jul 2011 12:45:46 +0200, szerszen napisał(a):

zastanawiaj±ce jest to, dlaczego uciekał, w końcu to nie on był sprawca wypadku

Co, nie wiesz? Typowe. Był pijany.
--
Jacek

Data: 2011-07-08 13:25:35
Autor: szerszen
UciekajÄ…


Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:alpine.BSF.2.00.1107081300230.21861@moon.astro.amu.edu.pl...

To w końcu ile - kilkadziesiąt, czy sto? Dwadzieścia to już też "kilkadziesiąt"... ;-)

po prostu zgasiłem światła w tym motocyklu :)

Data: 2011-07-08 13:27:24
Autor: Artur Maśląg
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 12:45, szerszen pisze:
"to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości:

...i będą uciekać coraz częściej, jeśli kary za czyny nieumyślne będą tak
wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

zastanawiające jest to, dlaczego uciekał, w końcu to nie on był sprawca
wypadku

On był:
http://www.tvnwarszawa.pl/ulice,news,wypadek-na-mehoffera-kierowca-zglosil-sie-na-policje,240771.html

zastanawiajÄ…ce jest rĂłwnieĹĽ to, czemu po wypadku (biorÄ…c za prawdÄ™ to co
podaje prasa), przejechał po chodniku jeszcze kilkadziesiąt metrów

Wolno nie jechał, mały też nie był.

pytanie - pijany/naćpany czy nienormalny

Tego siÄ™ pewnie nie dowiemy.

Data: 2011-07-08 14:38:18
Autor: szerszen
UciekajÄ…


Użytkownik "Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:iv6pit$jkt$1@inews.gazeta.pl...


On był:

sÄ… dwie relacje, jedna twierdzi ĹĽe on, druga przeciwnie, nie wiem ktĂłra jest prawdziwa, ale sÄ…dzÄ…c po ucieczce, pewnie on

Tego siÄ™ pewnie nie dowiemy.

a moĹĽe niebiescy nas zaskoczÄ…? :)

Data: 2011-07-08 18:13:34
Autor: Artur Maśląg
UciekajÄ…
W dniu 2011-07-08 14:38, szerszen pisze:
"Artur Maśląg" <futrzak@polbox.com> napisał:

On był:

sÄ… dwie relacje, jedna twierdzi ĹĽe on, druga przeciwnie, nie wiem ktĂłra
jest prawdziwa, ale sÄ…dzÄ…c po ucieczce, pewnie on

Widzę, że treść relacji z mojego linka się zmieniła. Trwa
dochodzenie, poniewaĹĽ zeznania sÄ… sprzeczne.

Tego siÄ™ pewnie nie dowiemy.

a moĹĽe niebiescy nas zaskoczÄ…? :)

Wielu zdaje się już zaskoczyli, ponieważ nikt nie wspomniał o tym,
że policjanci zamiast ścigać kierowcę mercedesa, zajęli się ratowaniem
ofiary wypadku. No tak, to niepopularne ;)

Data: 2011-07-08 19:13:23
Autor: Andrzej R
Uciekaj±

Użytkownik "Artur Ma¶l±g" <futrzak@polbox.com> napisał w wiadomo¶ci news:iv7abk$lsu$1mx1.internetia.pl...
W dniu 2011-07-08 14:38, szerszen pisze:
"Artur Ma¶l±g" <futrzak@polbox.com> napisał:

On był:

s± dwie relacje, jedna twierdzi że on, druga przeciwnie, nie wiem która
jest prawdziwa, ale s±dz±c po ucieczce, pewnie on

Widzę, że tre¶ć relacji z mojego linka się zmieniła. Trwa
dochodzenie, ponieważ zeznania s± sprzeczne.

Tego się pewnie nie dowiemy.

a może niebiescy nas zaskocz±? :)

Wielu zdaje się już zaskoczyli, ponieważ nikt nie wspomniał o tym,
że policjanci zamiast ¶cigać kierowcę mercedesa, zajęli się ratowaniem
ofiary wypadku. No tak, to niepopularne ;)

"Uciekinier" też pewnie niejednego zaskoczył zgłaszaj±c się z własnej woli na policję.

Data: 2011-07-08 15:21:38
Autor: DoQ
Uciekaj±
W dniu 08-07-2011 10:00, to pisze:
...i będ± uciekać coraz czę¶ciej, je¶li kary za czyny nieumy¶lne będ± tak
wysokie albo, czego chciałoby wielu, jeszcze wyższe niż teraz.

To u nas kary s± jakie¶ nadzwyczaj wysokie?



Pozdrawiam
Paweł

Uciekaj±

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona