Data: 2011-07-08 08:33:53 | |
Autor: AZ | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:
...i bÄdÄ uciekaÄ coraz czÄĹciej, jeĹli kary za czyny nieumyĹlne bÄdÄ tak wysokie albo, czego chciaĹoby wielu, jeszcze wyĹźsze niĹź teraz.Aha czyli uwazasz ze powinien dostac mandat 500 PLN i pojechac dalej? Umyslnie zapierdalal to powinien wiedziec ze taka jazda moze komus zrobic krzywde. Nie widze tu nic nieumyslnego. -- Artur |
|
Data: 2011-07-08 10:35:52 | |
Autor: AZ | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Zobaczylem tylko tytul bo o zdarzeniu czytalem na tvnwarszawa a tam jestAha czyli uwazasz ze powinien dostac mandat 500 PLN i pojechac dalej? napisane juz: WedĹug relacji ĹwiadkĂłw mercedes wjechaĹ na skrzyĹźowanie na czerwonym Ĺwietle. - Z pierwszych ustaleĹ wynika, Ĺźe kierowca mercedesa wymusiĹ pierwszeĹstwo - przyznaĹ w TVN 24 Maciej KarczyĹski, rzecznik stoĹecznej policji. No i nie mow ze samochod jadacy tam przepisowo po kolizji jedzie jeszcze 100 metrow chodnikiem. -- Artur |
|
Data: 2011-07-08 13:43:12 | |
Autor: LEPEK | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 12:35, AZ pisze:
No i nie mow ze samochod jadacy tam przepisowo po kolizji jedzie jeszcze Nie wiem, czy miaĹeĹ kiedyĹ kolizjÄ, ale nawet przy niewielkich prÄdkoĹciach jest to na tyle nagĹe wstrzÄ ĹniÄcie, Ĺźe nie panuje siÄ nad ciaĹem, a przy uderzeniu w bok moĹźna dodatkowo walnÄ Ä gĹowa w szybÄ (oby nie w sĹupek). W takim momencie hamowanie moĹźe zostaÄ na chwilÄ przerwane i metry szybko uciekajÄ . A jeĹli dostaniesz "z partyzanta", to nawet nie rozpoczniesz hamowania przed uderzeniem, a zanim siÄ pozbierasz do hamowania, to cenne uĹamki sekund lecÄ ... Pozdr, -- L E P E K Pruszcz GdaĹski no_spam/maupa/poczta/kropka/fm Toyota Corolla 1.3 sedan '97 Hyundai Atos 0.9 nanovan '00 |
|
Data: 2011-07-08 18:59:51 | |
Autor: jerzy.n | |
UciekajÄ | |
UĹźytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:alpine.BSF.2.00.1107081247100.21861moon.astro.amu.edu.pl... Nie upieram siÄ wcale, Ĺźe w tym opisanym przypadku nie byĹo winy kierowcy Mercedesa. TwierdzÄ natomiast (jak to napisaĹem dalej w poprzednim poĹcie), Ĺźe przy zderzeniu samochodu z pieszym zawsze winy szuka siÄ najpierw po stronie kierowcy. Winy sie szuka po stronie najsilniejszego, majÄ cego do dyspozycji kierownice, hamulce. Pieszy ma do dyspozycji nogi jedynie i to tylko jeĹli zdÄ Ĺźy uciec przed 'walÄ cym" 150km na godzinÄ degeneratem. |
|
Data: 2011-07-08 17:54:19 | |
Autor: to | |
Uciekają | |
begin Wojtek Borczyk
Dlatego Jest to poĹrednio efekt kampanii skierowanych do kierowcĂłw, o "azylach" dla pieszych, bezwarunkowym pierwszeĹstwie itd. Te kampanie trafiajÄ pewnie nawet bardziej do pieszych niĹź kierowcĂłw i stÄ d to irracjonalne poczucie bezpieczeĹstwa. Tymczasem trzeba mĂłwiÄ kierowcom, Ĺźeby uwaĹźali na pieszych, a pieszym, Ĺźeby uwaĹźali na samochody. Wtedy bÄdzie najbezpieczniej. Ĺmiem teĹź twierdziÄ, Ĺźe 90-ciu procent wypadkĂłw z udziaĹem pieszych Przypuszczam, Ĺźe bardziej 99 niĹź 90. Ten 1% to ludzie chorzy lub niepeĹnosprawni lub jakieĹ niesamowite przypadki (jak ten dzisiaj). -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-07-08 22:17:30 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:
Śmiem też twierdzić, że 90-ciu procent wypadków z udziałem pieszych Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej niż jeden procent. Niestety - tam gdzie są piesi w pobliżu zapierdalanie wiąże się z ryzykiem zabicia pieszego. Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-08 20:29:27 | |
Autor: to | |
Uciekają | |
begin Krzysiek Kielczewski
Tych "niesamowitych przypadkĂłw", starszych osĂłb i dzieci to jest wiÄcej Ile to jest procent, to nie wiem, ale raczej niewiele. OczywiĹcie, Ĺźe nie moĹźna zapierdalaÄ koĹo pieszych, ale pieszym takĹźe trzeba mĂłwiÄ Ĺźeby, w miarÄ swoich moĹźliwoĹci, uwaĹźali na samochody. SzczegĂłlnie np. dzieciom. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-07-09 00:31:24 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, to <to@abc.xyz> wrote:
Tych "niesamowitych przypadków", starszych osób i dzieci to jest więcej Jestem przekonany, że się mylisz - ale nie chce mi się teraz googlować za statystykami. Oczywiście, że nie można zapierdalać koło pieszych, To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele szanse "wyciągnąć" sytuację niż przy 90-150. Obecna ilość osób ginących na drogach jest po prostu nieakceptowalna. Więc albo zwolnimy, albo zwolnienie wymuszą na nas politycy i urzędnicy... ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwości, uważali na samochody. Szczególnie np. dzieciom. Trzeba. Ale poprzednie będzie skuteczniejsze. Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-09 13:23:45 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-09, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
On Sat, 9 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote: [ciach] Tyle mówi WRD KWP w Poznaniu. Myślę, że w innych dużych miastach jest bardzo podobnie :) Ale mówi bez cyferek - a spór sprowadza się do tego, czy wymieniona na początku grupa stanowi 1% czy 10%. Że na bycie większością się nie łapie to obie strony wiedzą :) Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-10 00:14:34 | |
Autor: to | |
Uciekają | |
begin Krzysiek Kielczewski
To jest podstawa. Ja popeĹnisz bĹÄ d przy 30km/h (czy 50) masz o wiele Ilu znasz takich, co jeĹźdĹźÄ 90-150 na racjonalnie ustawionej 30? Obecna iloĹÄ osĂłb ginÄ cych PorĂłwnaj ze statystykami z krajĂłw zachodniej europy z czasĂłw, gdy miaĹy podobnÄ infrastukturÄ jak nasza. PorĂłwnywanie Polski teraz z Niemcami czy FrancjÄ teraz to jakaĹ odmóşdĹźona pomyĹka... ale pieszym takĹźe trzeba mĂłwiÄ Ĺźeby, w miarÄ swoich moĹźliwoĹci, uwaĹźali Jedno i drugie jest waĹźne. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-07-10 12:12:43 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-10, to <to@abc.xyz> wrote:
To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele Ale ja nie pisałem o jeżdżeniu 150 na ograniczeniu do 30. Obecna ilość osób ginących Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej. ale pieszym także trzeba mówić żeby, w miarę swoich możliwości, uważali Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto się kłócić. Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-10 15:56:14 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Niemcy czy Francja nigdy nie miały sytuacji podobnej do obecnej naszej. Z drugiej strony takim wielkim bezsensem nie jest: Żyjemy w tym samym XXI wieku, jeździmy prawie takimi samymi samochodami, ratyfikowaliśmy tę samą Konwencję Wiedeńską. Na takich samych drogach powinniśmy podobnie jeździć. Argument pt. nie mamy autostrad to po wiejskiej dróżce będziemy grzać ile fabryka dała jest dosyć żenujące. Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest łatwiej, skuteczniej i efektywniej. Rzeczywistość - z nią nie warto się kłócić. A tutaj się zgadam. Może niedługo nasi ustawodawcy wpadną na genialny pomysł, żeby dla poprawy bezpieczeństwa przywrócić osławiony "Red Flag Act" z 1865 roku? ;-) Wejdzie odcinkowy pomiar prędkości (wraz z opłatami dla wszystkich) i się skończy rumakowanie :-( Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-10 17:46:56 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-10 13:23, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote: Jeśli chodzi o moje prywatne zdanie to wręcz przeciwnie - mamy zasadniczo te same przepisy, podobne samochody itd. Pisałem zresztą chyba w tym wątku, jaki jest odsetek wypadków w miastach - ponad 70% wypadków jest na terenach zabudowanych, więc zwalanie sytuacji na brak autostrad to delikatnie powiedziawszy nieporozumienie. Ale nacisk będzie na ograniczanie i karanie kierowców. Bo tak jest Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80% wypadków, a piesi ~15%. Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm zadziała również na pieszych. Jakoś kiedyś milicjant mógł na pieszego zagwizdać i mu wlepić mandat. Sytuacja o której piszesz to efekt bezkarności i "zlewania" przepisów/zasad z natury. Wielu kierowców robi co chce, cześć pieszych też robi co chce - czemu się więc dziwisz? Ale jak znam życie, to po raz kolejny nasi kochani Ja jednak jestem większym optymistę w tej materii. W obecnej chęci zachowania "politycznej poprawności" i dążeniu do Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęliśmy jakiś czas temu i teraz powoli podążamy do normalności. |
|
Data: 2011-07-10 17:43:44 | |
Autor: to | |
Uciekają | |
begin Artur MaĹlÄ
g
JeĹli chodzi o moje prywatne zdanie to wrÄcz przeciwnie - mamy Chyba zachĂłd widziaĹeĹ tylko w TV. PisaĹem zresztÄ WĹaĹnie o to przecieĹź chodzi. Nie ma autostrady omijajÄ cej tereny zabudowane, wiÄc jest mnĂłstwo wypadkĂłw w wioskach, przez ktĂłre przechodzÄ DK. Z pewnoĹciÄ skuteczniej i efektywniej, skoro kierujÄ cy powodujÄ ~80% Typowa demagogia. Winny wg. przepisĂłw prawa to jedno, a to, w jaki sposĂłb moĹźna by tego wypadku uniknÄ Ä -- drugie. Jak siÄ zacznie poprawnie ograniczaÄ i karaÄ kierowcĂłw, to mechanizm PiĹeĹ? -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-07-10 19:58:41 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze:
Artur MaĹlÄ g WrÄcz przeciwnie - zastanawiam siÄ co Ty oglÄ dasz i gdzie... ZachĂłd to nie tylko Niemcy... PisaĹem zresztÄ MĂłgĹbym argumentowaÄ dokĹadnie tak jak Ty - demagogia, piĹeĹ itd. Jednak nie - gdybyĹ byĹ uczciwy, to byĹ sprawdziĹ ile z tych wypadkĂłw jest w wioskach, ale np. w takiej aglomeracji warszawskiej, czy wrÄcz samej Warszawie. Z pewnoĹciÄ skuteczniej i efektywniej, skoro kierujÄ cy powodujÄ ~80% Jw. - Ty mi tutaj z demagogiÄ nie wyskakuj, tylko popatrz na statystyki. Nie tylko polskie. Winny wg. przepisĂłw prawa to jedno, a to, w jaki sposĂłb KrÄcisz - zresztÄ jak zwykle. ZresztÄ mogÄ napisaÄ po raz kolejny - brak autostrady nikogo nie upowaĹźnia do zap*** i ignorowania elementarnych zasad bezpieczeĹstwa. Jak siÄ zacznie poprawnie ograniczaÄ i karaÄ kierowcĂłw, to mechanizm WrÄcz przeciwnie. |
|
Data: 2011-07-10 20:17:22 | |
Autor: gacek | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-10 19:58, Artur MaĹlÄ
g wrote:
W dniu 2011-07-10 19:43, to pisze: DokĹadnie. ZwierzÄta domowe z tych wiosek wiedzÄ , Ĺźe naleĹźy unikaÄ DK. Tym bardziej czĹowieki. gacek |
|
Data: 2011-07-10 23:00:22 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-10 21:45, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Artur Maśląg wrote: A jak myślisz? Chodzi o sprawców. A poza tym jakiej innej statystyki się Nieprawda. Jeżeli mnie pamięć nie myli, to w wypadkach z udziałem pieszych, wina jest więcej niż 50% po stronie pieszych. Przejrzyj statystyki policyjne. Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm Dla mnie to oczywiste - zaczną bardziej kontrolować miejsca krytyczne, to i pieszych połapią. Póki co w kółko powtarza się pieszym, że Bez przesady - może ja mało tv oglądam, ale jakoś nie zauważyłem takich akcji. Jeżeli już, to się kierowcom wpaja, że mają myśleć o słabszych użytkownikach dróg - dla mnie to nic nowego. Jakoś kiedyś milicjant mógł na pieszego zagwizdać i mu wlepić mandat. Naprawdę? Nawet wczoraj gadaliśmy sobie na grillu o starych czasach i dobrych wspomnień dużo więcej. Wręcz bym stwierdził, że raczej niewiele rzeczy wspominamy naprawdę źle z tamtych czasów. Podobnie jak obowiązek zdania egzaminu na kartę Nie rozśmieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne zasady, które tak naprawdę są zasadami uniwersalnymi. Ja kartę zdałem przypadkiem pod Smykiem (jeszcze nim "Smykiem" został). Taki tor ze znakami ustawili - każdy młody mógł zdać kartę. Tata mnie na jakiś zakupy zabrał :) Nieprawda. Granice absurdu to raczej minęliśmy jakiś czas temu To zależy jak zdefiniujesz absurd itd. |
|
Data: 2011-07-11 10:10:17 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-11 00:55, Wojtek Borczyk pisze:
On Sun, 10 Jul 2011, Artur Maśląg wrote: Spróbuję poszukać, ale podejrzewam, że nie będzie się to zbytnio odbiegało od tego co powyżej podałem. Idealista... ;-) Niech będzie i idealista :) Z drugiej strony jednak realista. A kto to jest "słabszy użytkownik drogi"? Czy kierowców 20-to tonowych No właśnie - nie dajmy sobie zrobić wody z mózgu. Słabszy to słabszy. Rowerzysta, pieszy. Nie popadajmy w absurdy. Kierowców zasadniczo obowiązują te same przepisy i ich znajomość potwierdzają stosownym egzaminem. Tutaj jednak należały zachowanie dostosowywać do ogólnych zasad bezpieczeństwa. "Popychanie" i straszenie mniejszych/słabszych "samochodów" jest w porządku? Naprawdę? Nawet wczoraj gadaliśmy sobie na grillu o starych czasach Wojtek, nie, to nie dlatego, że było to czasy naszej młodości. Zrobiliśmy sobie taką analizę (porównanie) naszych czasów i obecnych - to dwa różne systemy, dwa różne światy. Dwa różne światy nie tylko z racji systemowych, ale zwyczajnie cywilizacyjnie, technicznie itd. Porównania wprost bez osadzenia faktów w pewnych realiach nie mają sensu, a tak najczęściej się dzieje. Ale mimo to ja jakoś za "komuną" nie tęsknię ;-) Ja też, choć wiele obecnych rozwiązań jest dla mnie nie do przyjęcia. Tyle, że to są rozwiązania tyczące obecnych czasów i znów wprost nie można ich porównywań do "mechanizmów" działających w PRL-u. Stąd też raczej w moich wypowiedziach nie znajdziesz odniesień w stylu "bo w komunie" itd. Raczej znajdziesz odniesienia do rozwiązań stosowanych w innych krajach "zachodnich". Nie rozśmieszaj mnie - każdy miał wpajane w tamtych czasach pewne To nie były pozory. Były pogadanki w szkołach, różne kółka zainteresowań w LOK, czy działalność ZHP. Zresztą było tez inne podejście do tematu - ktoś to musiał dotować. Tak, dotowaliśmy to wszyscy i nikogo nie pytano, czy chce ze swoich podatków na to łożyć. Sama karta to tylko dodatek. Zwróć też uwagę, że rzeczywistość też wyglądała zgoła inaczej. Inna sprawa, że takie metody nauczania są stosowane w zasadzie w całym cywilizowanym świecie - PRL nie był tu specjalnie odkrywczy. Dziś tych zasad nikt ani nie wpaja, W sporej części prawda, choć jednak moi synowie zrobili karty rowerowe w podstawówce (chyba, mam wrażenie, że jeden z nich chyba w gimnazjum), no ale to było parę ładnych lat temu. Faktem jest, że zasad bezpieczeństwa to ja ich od małego uczyłem, a nie szkoła. ani nie egzekwuje :( No i tu jest pies pogrzebany. Kolejny raz napiszę, że co komu po dobrym prawie, kiedy szanse na poniesienie konsekwencji swych czynów są niewielkie? Większość osób się do niego stosuje, niestety spory odsetek ludzi nie. Jaki przykład daje ojciec, który prowadząc samochód łamie przepisy na oczach dziecka, jaki przykład daje matka, przechodząca z dzieckiem na czerwonym świetle? Bądźmy realistami... |
|
Data: 2011-07-11 14:47:26 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-11 11:51, Wojtek Borczyk pisze:
On Mon, 11 Jul 2011, Artur Maśląg wrote: Tutaj nie chodzi o moją rację, tylko o rzeczywistość :) Poszukam, jak znajdę chwilę... No właśnie, nie popadajmy w absurdy. I nie róbmy z pieszego lub No bez jaj - gdzie Ty widzisz takie podejście? Ja widzę zwrócenie uwagi kierowcom, że piesi/rowerzyści są słabsi na drodze i należy na nich jednak zwrócić większą uwagę, a nie, że rowerzystom i pieszym wszystko wolno. Mało tego, należy stosowanie honorować ich prawa na drodze, a nie wymuszać na zasadzie siły pewne zachowania. W żadnym wypadku nie widzę przyzwolenia na łamanie przez nich obowiązujących przepisów, choć z drugiej strony - skoro kierowcy ich nie przestrzegają to jakim cudem mamy tego oczekiwać od pieszych? Zresztą ci piesi to bardzo często również kierowcy. Piękny obrazek - najpierw taki baran przekracza podwójną (by zaparkować), parkuje w miejscu niedozwolonym, po czym przechodzi/przebiega na czerwonym. No to jak? Edukacja ogólna pomoże? Jak napisałem wcześniej, swoim zachowaniem daje przykład młodym, a często własnym dzieciom... > Bedąc "słabszym" nie wjeżdżam moim autem wprost pod nadjeżdżający pociąg, bo zdaję sobie sprawę z tego, czym to grozi - i Nie popadajmy w absurdy. Ja wiem, że spora część wypadków (z winy pieszych) to różne formy wtargnięć, ale z drugiej strony zdaje się, że jest bardzo duży odsetek potrąceń na pasach (z winy kierowców), więc to zdaje przeczy Twojej tezie. Zerknij zresztą w statystykę: http://dlakierowcow.policja.pl/download.php?s=15&id=71023 Ja w niej nie widzę traktowania pieszych jako "świętych krów", zresztą komentarze policyjne są podobne. Miejsce pieszych jest na Widzisz, w mieście tego nie odseparujesz, zresztą tak naprawdę nie da się odseparować wszystkich od siebie. Ja nie cierpię bezmyślnych pieszych, batmanów czy innych debili za kółkiem, ale od małego mi wpajano, że pieszy czy rowerzysta ma swoje prawa, a nawet jak nie ma to należy starać się myśleć za niego. Te zasady były niezależne od tego co było prost w PoRD wpisane. Oczywiście, że nie jest, ale nie ma to też nic wspólnego z tym, o czym Nie? Nie czytałeś tutaj wątków o tym, jacy to motocykliści są źli, rowerzyści źli, bo utrudniają innym poruszanie się i w miarę możliwości ich niektórzy blokują? A ciągłe teksty o kapeluszach, o zajeżdżaniu drogi itd.? A o tym, że jak ktoś miał 200KM, a jakiś baran wyprzedzał Fobią to mu na zderzak i światła? No cóż... Masz rację, że cywilizacyjnie i technicznie to były dwa różne(...) Mógłbym dołożyć kolejną porcję opowieści - lakier załatwiany gdzieś tam, tlen/acetylen też gdzieś kombinowany (byle milicja nie złapała ;) ), jazda rowerem na stację benzynową po litr oleju (więcej nie sprzedawali) by uzbierać na wymianę/zalanie. (...) próbie zdobycia chociaż kilku litrów paliwa bez kartek. To kolejna historia - ale niebieską udawało się załatwić np. w armii. Zresztą kartki na benzynę to "zdaje" się nie tylko z racji kryzysu wprowadzono (81?). Inna sprawa, że "lewy" handel benzyną miał się dobrze i jakoś specjalnie nikt go nie ścigał. Młodzi ludzie tego często nie będą w stanie zrozumieć. Z drugiej strony nie można zaprzeczyć, że oprócz tego było również regularne złodziejstwo. Pamietam też Kto w tamtych czasach żył, to wie o czym mowa - swoisty "klimat" tamtych czasów. Taka była po prostu rzeczywistość. > Ale jakoś nie chciałbym "przerabiać" tego po raz kolejny ;-) Skończyła się pewna epoka i dobrze - tyle, że jednak wiele zasad wtedy istniejących to były zasady uniwersalne, działające w każdym systemie. Niestety zbyt wiele z nich określono "komuszymi" i zniszczono. Zgadza się. I mniej-więcej o to mi właśnie chodziło :) To była jedna z Ale to nie tyczyło tylko tego fragmentu życia. Ja np. mile wspominam choćby tzw. czyny społeczne, które wielu osobom źle się kojarzą. Znaczy jak wtedy był czyn społeczny i sprzątaliśmy np. las, czy sadziliśmy jakieś krzaki to komunistyczny ucisk, a jak teraz dzieciaki biorą udział w akcji "Sprzątanie Świata" to już jest dobrze? Tyle, że wtedy do takiej akcja szła cała klasa i wiele osób z szacunku do własnej pracy nie niszczyło później własności społecznej, tak teraz robią to tylko chętni, a reszta niszczy efekty ich pracy. Oczywiście nie twierdzę też, że każdy czyn społeczny miał większy sens, bądź nie był używany jako propaganda socjalistyczna, teraz ładnie nazywana "marketingiem politycznym". 100% racji! I nadal będę się upierał przy twierdzeniu, że obecnie Mogę się z tym zgodzić tylko w części. Zresztą nie raz pisałem, że wielu debilom udaje się uniknąć odpowiedzialności, bądź koszt wyczynu jest niewielki. Niestety, można tylko ewoluować ku lepszemu, a ten proces w moim odczuciu trwa. |
|
Data: 2011-07-11 01:47:36 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu. Masz *jakiekolwiek* dane mówiące o tym, że bezpieczeństwo rowerzystów spadło? Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-11 09:05:52 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
LOL. Karty rowerowe zostały zniesione daawno temu. Masz *jakiekolwiek* Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-11 10:57:23 | |
Autor: Cavallino | |
Uciekają | |
Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomości news:alpine.BSF.2.00.1107111052400.31071moon.astro.amu.edu.pl...
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote: Praktycznie zapewne tak, gorzej z przepisami. Ten sam problem jest z prowadzeniem roweru. |
|
Data: 2011-07-11 11:18:49 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Otóż to. Kartonik bezpieczeństwa nie daje. Ergo - jest zbędny. Jak tylko energia kinetyczna samochodu spadnie do poziomu energii kinetycznej rowerzysty z rowerem ;-P Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-11 12:23:37 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Jak tylko energia kinetyczna samochodu spadnie do poziomu energii Tak samo jak samochód omijący nieprawidłowo idącego pieszego. Karty Pieszego uprawniające do wyjścia z domu też chcesz wprowadzić? Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-11 14:29:18 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-11, Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote:
Tak samo jak samochód omijący nieprawidłowo idącego pieszego. Karty Znać nie muszą, muszą stosować. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-11 23:24:22 | |
Autor: Shrek | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-11 12:56, Wojtek Borczyk pisze:
Pieszy z reguły nie chodzi drogą całymi kilometrami, tylko przebywa na Muszą (to znaczy są zobowiązani stosować się do przepisów), a jedynie nie m a obowiązku "mania na to papieru". Egzaminu z KC, KW i KK też nie masz, ale jesteś zobowiązany się do nich stosować. Shrek. |
|
Data: 2011-07-18 10:12:37 | |
Autor: Andrzej Ława | |
Uciekają | |
W dniu 11.07.2011 12:56, Wojtek Borczyk pisze:
na drugą. Natomiast w myśl obowiązujących obecnie przepisów godzimy się Brednie. Ewidentnie nie znasz przepisów. Bo zgodnie z nimi każdy uczestnik ruchu musi je znać. |
|
Data: 2011-07-11 23:22:00 | |
Autor: Shrek | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-11 10:54, Wojtek Borczyk pisze:
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote: W sumie to jestem za. Praktyka pokazuje, że jazda egzaminacyjna, jest ostatnią kiedy przestrzegasz ograniczeń i zatrzymujesz się do zera na zielonych strzałkach. Jednym słowem fikcja. A znajomość przepisów to w ogóle iluzoryczna. Więcej z tym kłopotu niż korzyści. Jedyny plus, to że niby można komuś prawko zabrać, ale wystarczyłoby banować po peselu. Shrek. |
|
Data: 2011-07-11 09:53:56 | |
Autor: Cavallino | |
Uciekają | |
Użytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał w wiadomości news:alpine.BSF.2.00.1107110209260.29796moon.astro.amu.edu.pl...
On Mon, 11 Jul 2011, Krzysiek Kielczewski wrote: Spadło. Bezpieczeństwio na drogach, na których harce wyprawiają rowerzyści bez karty, z których część nawet nie wie że nie wolno jechać w poprzek jezdni po zebrze. Bo skąd miałoby to wiedzieć? |
|
Data: 2011-07-11 10:15:49 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-11 01:47, Krzysiek Kielczewski pisze:
On 2011-07-10, Wojtek Borczyk<bori@moon.astro.amu.edu.pl> wrote: Nieprawda - Art. 96. Dopiero pełnoletni mogą się poruszać bez tego dokumentu. |
|
Data: 2011-07-12 13:08:09 | |
Autor: Sebastian Kaliszewski | |
Uciekają | |
Artur Maśląg wrote:
W dniu 2011-07-10 13:23, Wojtek Borczyk pisze: Po pierwsze mylisz teren zabudowany z miastem. Po drugie nasze drogi krajowe biegnące bez przerwy przez wsie i miasteczka to ewenement na skalę nieomal światową. Zamiast wyznaczyć drogę dla szybko poruszających się pojazdów we właściwym miejscu często budowaną ją po prostu w miejscu istniejącego od wieków traktu, po którym poruszały się kiedyś wozy piesi i jeźdźcy). Nie porównuję to z Niemcami czy Francją, porównuję z Litwą, Armenią itp... więc zwalanie Być może wyznaczenie zwykłych dróg poza wiochami rozwiązałoby istotną część problemu.
Źródło poproszę. Jak się zacznie poprawnie ograniczać i karać kierowców, to mechanizm Optymizm powinien być jeszcze jakość uzasadniony :)
Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu. Wbrew ogólnopolskiemu marudzeniu buduje się dużo -- w porównaniu z tym co było 8-10 lattemu różnica jest ogromna. Na plus. pzdr \SK -- "Never underestimate the power of human stupidity" -- L. Lang -- http://www.tajga.org -- (some photos from my travels) |
|
Data: 2011-07-12 11:40:55 | |
Autor: Cavallino | |
Uciekają | |
Użytkownik "Sebastian Kaliszewski" <s.bez_spamu@remove.this.informa.and.that.pl> napisał w wiadomości news:
Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu. Wbrew ogólnopolskiemu marudzeniu buduje się dużo -- w porównaniu z tym co było 8-10 lattemu różnica jest ogromna. Na plus. Jeśli porównać ilość km odcinków w budowie, w stosunku do ogólnej licczby km dróg, to w porównaniu do zwiększonego ruchu (w związku z masowym importem aut z zachodu) od czasu naszego wejścia do UE, obstawiam, że jest to mocno, mocno na minus. |
|
Data: 2011-07-12 12:20:43 | |
Autor: Artur Maśląg | |
Uciekają | |
W dniu 2011-07-12 13:08, Sebastian Kaliszewski pisze:
(...) Po pierwsze mylisz teren zabudowany z miastem. Po pierwsze to niczego nie mylę. Zawsze masz szansę sprawdzić różnicę i podać wyniki. Po drugie nasze drogi krajowe biegnące bez przerwy przez wsie i Po drugie powyższe jest nieprawdą. Być może wyznaczenie zwykłych dróg poza wiochami rozwiązałoby istotną No pewnie - po co połączenia miedzy miastami, wiochami itd. Koń dojedzie, ale jak towar dostarczyć? Z pewnością skuteczniej i efektywniej, skoro kierujący powodują ~80% Podawałem - zerknij sobie w statystyki policyjne, te powszechnie dostępne. Nawet fajne analizy robią.
Ja mam optymizm udowadniać? Wolne żarty. Faktycznie, buduje się obwodnice, buduje się drogi szybkiego ruchu. Cieszę się, że to zauważasz. |
|
Data: 2011-07-11 11:36:02 | |
Autor: go! | |
Uciekają | |
On 08/07/2011 23:31, Krzysiek Kielczewski wrote:
To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele Mi sie wydaje, ze jeszcze wieksza sznasa na to jest przy 10km/h |
|
Data: 2011-07-11 12:39:51 | |
Autor: Cavallino | |
Uciekają | |
Użytkownik "go!" <go2@gmx.nospam.us> napisał w wiadomości news:ivejmi$4q0$1inews.gazeta.pl...
On 08/07/2011 23:31, Krzysiek Kielczewski wrote: A jeszcze większa szansa na uniknięcie błędu jest gdy puścisz przed samochodem kogoś z buta niosącego czerwoną flagę. |
|
Data: 2011-07-11 14:30:28 | |
Autor: Krzysiek Kielczewski | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-11, go! <go2@gmx.nospam.us> wrote:
To jest podstawa. Ja popełnisz błąd przy 30km/h (czy 50) masz o wiele Zgadza się. I dlatego w strefie zamieszkania obowiązuje ograniczenie do 20km/h. Pzdr, Krzysiek Kiełczewski |
|
Data: 2011-07-08 12:42:40 | |
Autor: Rychu | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 12:00, Wojtek Borczyk pisze:
A czytaĹeĹ aby dokĹadnie ten artykuĹ? Gdzie tam jest mowa o tym, Ĺźe Ile trzeba jechaÄ, Ĺźeby przejechaÄ 100 metrĂłw po chodniku? BiorÄ tu oczywiĹcie poprawkÄ, Ĺźe to dziennikarski beĹkot, wiÄc moĹźe tych metrĂłw byĹo 30... ale i tak ile trzeba jechaÄ? A wracajac do gĹĂłwnego wÄ tku - moĹźe siÄ naraĹźÄ niektĂłrym grupowiczom, Dobrze napisaĹeĹ, mi siÄ naraziĹeĹ. Bo koleĹ jest zwykĹym skurwysynem i uciekĹ z miejsca wypadku, tym dziwniejsze jeĹli go nie spowodowaĹ. Pomijam tu oczywiĹcie wszelkie skrajne przypadki, jak jazda 150 km/h w PorĂłwnujesz dwie zupeĹnie odmienne sytuacje. W tamtej trzeba siÄ doszukiwaÄ winy kierowcy, w tej o ktĂłrej rozmawiamy prĂłbujesz siÄ doszukaÄ jego niewinnoĹci. Prawda jest taka, uciekĹ z miejsca wypadku, bez wzglÄdu na wszystko za samo to powinien ponieĹÄ karÄ. CaĹÄ resztÄ niech siÄ zajmÄ biegli i sÄ d. -- Pozdrawiam Rychu W-wa | Panda VAN'05 oznakowana KR637** :) |
|
Data: 2011-07-08 11:48:58 | |
Autor: AZ | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, Rychu <ryszard@activTRZY.pl> wrote:
Nie wspominajac o tym ze po kolizji mial urwane kolo.A czytaĹeĹ aby dokĹadnie ten artykuĹ? Gdzie tam jest mowa o tym, Ĺźe -- Artur |
|
Data: 2011-07-08 15:34:11 | |
Autor: Rychu | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 13:48, AZ pisze:
Nie wspominajac o tym ze po kolizji mial urwane kolo. To akurat czynnik utrudniajÄ cy zatrzymanie, a nie uĹatwiajÄ cy. PojawiĹo siÄ zdjÄcie w artykule, aĹź siÄ dziwiÄ, Ĺźe tyle ujechaĹ tym mercem. WidaÄ napÄd na tyĹ siÄ przydaje. SwojÄ drogÄ to po samych Ĺladach na asfalcie powinni go bez problemu zĹapaÄ, po co im psy? -- Pozdrawiam Rychu W-wa | Panda VAN'05 oznakowana KR637** :) |
|
Data: 2011-07-08 13:51:06 | |
Autor: AZ | |
UciekajÄ | |
On 2011-07-08, Rychu <ryszard@activTRZY.pl> wrote:
No bo bez kola da sie w ogole jechac :-) http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/idiota-roku-w-mercedesie,1274923 -- Artur |
|
Data: 2011-07-08 13:11:56 | |
Autor: Rychu | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 12:59, Wojtek Borczyk pisze:
Dobrze napisaĹeĹ, mi siÄ naraziĹeĹ. Bo koleĹ jest zwykĹym skurwysynemAleĹź ja wcale nie kwestionujÄ tego, Ĺźe ucieczka z miejsca wypadku jest - Ja po prostu uwaĹźam, Ĺźe w takiej sytuacja to czy jest siÄ winnym wypadku czy nie schodzi na drugi plan. Nie prĂłbujÄ siÄ doszukaÄ niczyjej niewinnoĹci, zwracam jedynie uwagÄ na ....i na gumie. Prawda jest taka, uciekĹ z miejsca wypadku, bez wzglÄdu na wszystko za100% racji, ale ja tego nigdy nie negowaĹem ;-) Ok. -- Pozdrawiam Rychu W-wa | Panda VAN'05 oznakowana KR637** :) |
|
Data: 2011-07-08 13:19:45 | |
Autor: Cavallino | |
UciekajÄ | |
UĹźytkownik "Wojtek Borczyk" <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:
Prawda jest taka, uciekĹ z miejsca wypadku, bez wzglÄdu na wszystko za samo to powinien ponieĹÄ karÄ. JeĹli zaĹoĹźyÄ Ĺźe zrobiĹ to Ĺwiadomie. Szok powypadkowy, choÄ pewnie jest czÄsto naduĹźywanym pojÄciem, nie zostaĹ chyba jednak wymyĹlony bez powodĂłw. |
|
Data: 2011-07-08 13:21:12 | |
Autor: Artur MaĹlÄ g | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 12:59, Wojtek Borczyk pisze:
(...) Nie prĂłbujÄ siÄ doszukaÄ niczyjej niewinnoĹci, zwracam jedynie uwagÄ na I do tego zĹodziej ;) A tak szczerze - nie przesadzajmy. ZaleĹźy od sytuacji, choÄ trochÄ racji masz, Ĺźe niektĂłrzy to by od razu powiesili... |
|
Data: 2011-07-08 17:20:53 | |
Autor: Shrek | |
UciekajÄ | |
W dniu 2011-07-08 12:00, Wojtek Borczyk pisze:
Pomijam tu oczywiĹcie wszelkie skrajne przypadki, jak <cut> omijanie pojazdĂłw zatrzymujÄ cych siÄ przed Ostatnio byĹ o tym wÄ tek. Jak widaÄ po nim nie dla wszystkich jest oczywiste, Ĺźe nie wolno. Shrek. |
|
Data: 2011-07-09 11:59:19 | |
Autor: kogutek | |
Uciekają | |
Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał(a):
On Fri, 8 Jul 2011, AZ wrote:Mylisz się i to bardzo. W opisywanym przez Ciebie przypadku i we wszystkich podobnych zawsze jest sprawa w sądzie. Ten co z nie swojej winy, jak piszesz, wjechał w dzieci stanął przed sądem jako niewinny. I sąd miał uznać jak było i czy jest na pewno niewinny. Przyszedł do sądu z własnego domu a nie był przywieziony z aresztu. Rozprawa była po to żeby uznać go niewinnym. Już jak policja i prokuratura zbierała materiał do rozprawy to wiedzieli że jest niewinny. Takie sprawy pomimo że dużo kosztują są robione żeby wykazać urzędową niewinność. Bo lżej się będzie żyło kierowcy który też był ofiarą tamtego wypadku. To że sprawa zahaczyła o inne instancje też jest normalne. Zginęły dwie osoby. -- |
|
Data: 2011-07-09 12:44:33 | |
Autor: to | |
Uciekają | |
begin kogutek
Bo lĹźej siÄ bÄdzie No zajebiĹcie lekko mu siÄ ĹźyĹo, jak dwa lata byĹ oskarĹźany niemal o zabĂłjstwo. -- "An intelligent man is sometimes forced to be drunk to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway |
|
Data: 2011-07-10 23:06:07 | |
Autor: kogutek | |
Uciekają | |
Wojtek Borczyk <bori@moon.astro.amu.edu.pl> napisał(a):
On Sat, 9 Jul 2011, kogutek wrote:Masz rację ze to nienormalne. Ale co na to można zrobić. Chyba tylko podziękować za pracę wszystkim prokuratorom i przede wszystkim sędziom. Jak masz moc sprawczą to zrób to. Ja nie mam i żeby z nimi nie mieć kontaktu nie prowokuję losu. Sram na to że jak jest 50 i ktoś mnie światłami pogania bo jadę 50. Co nie znaczy że jak będę na prawie to się nie postawię i nie pójdę na zwarcie. -- |