Data: 2013-07-07 10:28:45 | |
Autor: mkarwan | |
Udział Żydów i osób żydowskiego pochodzenia w rządzie PRL | |
Ciekawy dodatek do artykułu "Czterdziesta rocznica - Marzec 1968 "
Wlecze się za Polonią wszystkich krajów wywiadowczy i kontrwywiadowczy "Ogon" żydowskich funkcjonariuszy UB, wywiadu, kontrwywiadu, wszystkich ogniw wojskowych, partyjnych i administracyjnych, z których większość wybrała wolność na zachodzie. Wszyscy potem włączyli się do akcji szkalowania Polaków, polskości, dmiąc ze szczególnym wigorem w surmy antysemityzmu Polaków. Przygnębiający jest w tej materii spacer Stanisława Wysokiego w przywołanej już kilkakroć książce Żydzi w dziejach Polski, po tych ścieżkach władzy, które były i pozostaną nieznane ogółowi polskich "antysemitów". Warto odżałować trochę miejsca na obszerne fragmenty książki, odwołujące się do tego wątku: "W akcji szkalowania Polaków wzięli aktywny udział uciekinierzy z Polski, tacy zajadli syjoniści jak: M. Muszkat - były profesor prawa UW; I. Iserles - były sędzia Sadu Najwyższego PRL; Jozef Swiatlo (I. Fleischfarb) - były wicedyrektor Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego; W. Tykocinski (E. Tikhotyner) - były szef polskiej misji wojskowej w Berlinie Zachodnim; S. Bialer - były pracownik naukowy Instytutu Kształcenia Kadr Naukowych przy KC PZPR i PAN oraz lektor KC PZPR; Stanisław Wygodzki - pisarz; J. Muszkat - Jotem - dziennikarz; A.Donat - autor książki pt. Królestwo całopalenia, wydanej w USA w roku 1964; 0. Pinkus - autor książki Dom popiołów wydanej w Izraelu w 1964 roku; J. Kosiński [Lewikopf - przyp. aut.] - autor książki Malowany ptak wydanej w USA w 1965 r. oraz J. Grynberg - były aktor Teatru Żydowskiego i autor książki pt. Wojna żydowska wydanej w USA w 1968 roku ( ... )" Dążenia Żydów do obejmowania kluczowych stanowisk z cala jaskrawością uwidoczniły się w ogniwach Wojska i Bezpieczeństwa. W samym tylko Wydziale Oświatowym I Dywizji Kościuszkowskiej latem i jesienia 1943 roku pracowało 21 oficerów pochodzenia żydowskiego. Byli to: A. Bromberg, J. Burgin, A. Ford, J. Gawronski, P. Hoffman, St. Kalinowski, A. Klos, W. Konopka, B. Marczewski, J. Putrament, L. Szenwald, M. Mietkowski, H. Minc, K. Naszkowski, St. Okecki, L. Pasternak, M. Wagrowski, E. Werfel, H. Wemer, R. Zambrowski i St. Zawadzki. Natomiast w aparacie oświatowym oddziałów i samodzielnych pododdziałów tej dywizji w tym samym czasie było zatrudnionych 60 pracowników pochodzenia żydowskiego. Do nich m.in. należeli: L. Andrzejewski, S. Arkuszewski, N. Bajtner, F. Debski, J. Bengom, L. Bibrowska, Z. Bibrowski, K. Biernacki, J. Burgin, M. Czarnota, A. Fejgin, B. Gabara, J. Gorecki, M. Gruda, T. Gutt, P. Hoffman, M. Jekiel, J. Kole, J. Komar, J. Kowalski, A. Kostasznik, J.Krakowski, J. Kratko, W. Kuber, W. Ley, M. Ludwikowski, St. Lukasik, R. Mandel, W.Matwin, M. Mazur, M. Minor, Fr. Mroz, E. Ochab, Z. Okret, A. Paczkowski, H. Palka, R. Razinski, J. Perkowski, J. Prusak, St. Rozanski, M. Rybicki, J. Siedlecki, J. Sigalin, St. Sobczak, Wl.Stapor, A. Stock, W. Strasser,R. Stypula, A. Suchanek, L. Szybek, F.Swietlik, K. Swietlik, St. Wancerz, K. Witaszewski, M. Wodnar, E.Zadrzynski i J. Ziolkowski. Obiektem szczególnego zainteresowania i dużej infiltracji Żydów stały się organa kadrowe rozrastającego się Wojska Polskiego. I tak: w lipcu 1946 r. Szefem Departamentu Personalnego WP był gen. bryg. Stanisław Zawadzki ściśle powiązany przez żonę z tym narodem. Zastępcami Szefa Departamentu Personalnego byli: płk Jakub Wachtel i płk Stefan Kuhl. Szefem Wydziału I tego Departamentu zajmującego się oficerami piechoty, sztabów i instytucji był ppłk Julian Rotnicki; szefem Wydziału Awansów i Odznaczeń był ppłk Adam Brandel; szefem Wydziału VII zajmującego się powoływaniem oficerów do służby wojskowej i zwolnień z tej służby, administracją rezerw oficerskich, obsadą kadrową WKR i sprawami związanymi z przyznawaniem emerytur - był ppłk Edward Pfeffer; szefem Wydziału Oficerów Kwatermistrzostwa był ppłk Mieczyslaw Wodnar. Po sierpniowo-wrześniowym plenum KC Partii 1948 r. do Departamentu Personalnego WP przybyli nowi oficerowie pochodzenia żydowskiego, a także nastąpiły pewne zmiany na kluczowych stanowiskach w tej instytucji umacniające pozycje i wpływy oficerów narodowości żydowskiej. Po przeprowadzeniu wiosna 1950 r. reorganizacji Departamentu Kadr pomimo -istniejącego szefa tego Departamentu płk. Turskiego i jego zastępcy oficera radzieckiego płk. Kozucha, wyłoniono 3-osobowa kierownicza ekipę żydowskiego pochodzenia w osobach: płk. Ziemiana, płk. Mazura i płk. Wojnara. Tę, trójkę cechowała wyniosłość, arogancja, a nawet brutalność, przypisywanie sobie monopolu na madrość i nieomylność. W wyniku polityki personalnej realizowanej przez oficerów pochodzenia żydowskiego zajmujących kierownicze stanowiska w Departamencie Kadr i terenowych organach kadrowych, poważna cześć ważnych stanowisk w dowództwach okręgów wojskowych i rodzajów Sil Zbrojnych, instytucjach centralnych MON, szefostwach rodzaju wojsk i służb, była obsadzona przez oficerów żydowskiego pochodzenia, w stosunku do których nie były w zasadzie stosowane kryteria polityczno-moralne, ani wymogi kwalifikacyjne. Jeśli chodzi o obsadę szefów Wydziałów Personalnych okręgów wojskowych, to przedstawiała się, ona we wspomnianym okresie następująco: szefem Wydziału Personalnego DOWI (Warszawa) był ppłk Jan Wiśniewski, późniejszy kontradmirał, a po nim ppłk Rosiński (Rosenberg); szefem Wydziału Personalnego DOW2 (Bydgoszcz) byl ppłk Adolf Kolb; szefem Wydziału Personalnego DOW4 (Wrocław) był ppłk Marian Mazur, a po nim mjr. Roman Domański (Rosenband); szefem Wydziału Personalnego DOW5 (Kraków) był kpt. Bronisław Lampel, a po rozformowaniu tego okręgu objął on w maju 1952 r. takie samo stanowisko w DOW4. Szefem Wydziału Personalnego DOW6 (Łódź) był ppłk Henryk Ziemian (Zysman), a po rozwiązaniu tego okręgu objął takie samo stanowisko w DOW3 (Poznań); szefem Wydziału Personalnego DOW7 (Lublin) był ppłk Jan Dolanowski (Dollinger);szefem Wydziału Personalnego w Dowództwie Wojsk Lotniczych był ppłk Leon Turski (Tannenbaum), a w Wojskach Ochrony Pogranicza - ppłk Michal Rudawski. W aparacie politycznym WP przez wiele lat kluczowe stanowiska służbowe obsadzone były przez oficerów żydowskiego pochodzenia. I tak: kolejno zmieniającymi się szefami Głównego Zarządu Politycznego WP byli: gen. Wiktor Grosz (Izaak Medres), gen. Mieczystaw Wagrowski (Izaak Pustelman), gen. Swietlik, gen. Edward Ochab, gen. Naszkowski, gen. Janusz Zarzycki (Neugebauer). Zastępcami szefa GZP WP byli: gen. Malko i gen. Leszek Krzemien. Szefem Zarządu Organizacyjnego GZP WP był płk Jekiel, który po zwolnieniu go do rezerwy objął stanowisko zastępcy przewodniczącego Głównego Komitetu Kultury Fizycznej. Szefem Zarządu Propagandy GZP WP przez długi okres był płk, a później gen. Blum. Ponadto w GZP WP pracowali: płk. Alster, płk Friedman, płk Szliferstejn, płk Lider, płk Brones, płk Hubert, płk Jegier, płk Gradlewski (Goldberg), płk Malczewski i inni. Analogiczna sytuacja istniała w Zarządach Politycznych okręgów wojskowych i rodzajów Sil Zbrojnych, Wojskowej Akademii Politycznej i Wojskowym Instytucie Historycznym. Interesującym jest fakt, że w celu zatarcia śladów żydowskiego pochodzenia, na wniosek określonej grupy oficerów ówczesnego Departamentu Personalnego przeforsowano około 1947 r. wydanie odpowiedniego aktu normatywnego upoważniającego Ministra Obrony Narodowej do przeprowadzania we własnym zakresie zmiany nazwisk oficerów. Formalności z tym związane załatwiał Departament Personalny WP opracowując odpowiednie rozkazy personalne. Sprawy takie były załatwiane bardzo operatywnie. Z tej możliwości skorzystało wielu oficerów narodowości żydowskiej. Zespól autorów organu teoretyczno-politycznego GZP WP "Nasza Myśl" składał sie z oficerów pochodzenia żydowskiego. W skład tego zespołu wchodzili: gen. Janusz Zarzycki, płk Leon Grosfeld, płk Henryk Werner, ppłk Dorian Plonski, Roman Werfel, mjr Włodzimierz Brus, mjr Włodzimierz Baczko, mjr Julian Lider, ppłk Zenon Welfeld, ppłk Leon Sternik, mjr Zbigniew Safian, płk Adam Bromberg i ppłk Ignacy Blum. Cześć z nich posiadała skompromitowana przeszłość jak np. mjr Safian, który w czasie okupacji hitlerowskiej był policjantem żydowskim w getcie. Ludzie ci w swej działalności publicystycznej tendencyjnie pomniejszali role ruchu oporu w kraju (AK, BCh, GL i AL), w sposób niezwykle uproszczony oceniali kampanie wrześniowa oraz wytwarzali sztucznie klimat podejrzliwości wobec oficerów polskich przebywających w kraju w czasie okupacji. Ich artykuły stały się wybitnie nihilistyczne wobec tradycji naszego narodu, a nawet jego wkładu w drugą wojnę światową. Natomiast reportaże St. Daleckiego z Bliskiego Wschodu po 1948 r. gloryfikowały walkę organizacji syjonistycznych w Palestynie. Była nawet mowa o ich "misji cywilizacyjnej" w tej części świata. Walka zaś krajów arabskich zdecydowanie określana była jako niesprawiedliwa. Od 1950 roku czasopisma i prasa wojskowa opanowana w dalszym ciągu przez ludzi żydowskiego pochodzenia z wyjątkową pasją podjęły problem tzw. "odchylenia prawicowo-nacjonalistycznego", a całość wychowania politycznego kadry i żołnierzy została sprowadzona do walki z owym odchyleniem. Pominięto sprawę patriotycznego wychowania. W programach szkolenia ideowo-politycznego niebywale wyeksponowano historie WKPB, programy zaś historii Polski wyprane z politycznego tła wekslowały ja na tory historii gospodarczej. Historia polskiego ruchu robotniczego pozbawiona faktów, a zwłaszcza nazwisk, przerodziła się w dociekania istoty błędów i wypaczeń tego ruchu. W tego rodzaju programach prym wiodla Wojskowa Akademia Polityczna, dla ktorej starannie dobrano kadrę wykładowczą w dużej części żydowskiego pochodzenia z gen. Uzieblo, płk. Hoffmanem, Płk. Piaseckim, Płk. Haliczem, Płk. Pawłowskim, Płk. Pirko, Płk. Wachtlem, Płk. Ochockim, mjr. Lewandowskim, Płk. Malczewskim, Płk. Grotem, Płk. Sokołowskim i mjr. Zillbersteinem. Na szefów katedr powoływano nawet ludzi nie posiadających żadnego przygotowania (m.in. kpt. Dworniaka), czy też posiadających trudności w posługiwaniu się językiem polskim (m.in. mjr Zillberstein). Zasadniczym kryterium przydatności nie była wiedza, ani umiejętności zawodowe lecz przynależność do narodowości żydowskiej. Po wydarzeniach październikowych 1956 r. grupa żydowskich działaczy zajmująca eksponowane stanowiska w Wojsku i odpowiedzialna za wypaczenia i błędy lat 1948-1956 postanowiła zrzucić z siebie odpowiedzialność i przedstawić się jako ofiary kultu jednostki i głowni rzecznicy odnowy. Wykorzystali do tego naradę wyższych dowódców i oficerów politycznych, która odbyła się 27.10.1956 r. przy udziale Gomulki, Spychalskiego, Zawadzkiego i Cyrankiewicza. Na tej naradzie specjalnie przygotowani przez Bluma i Malczewskiego polemiści przypuścili ostry atak na wojsko pod płaszczykiem troski o jego demokratyczne oblicze. Domagano się odwołania ludzi skompromitowanych z wojska, ale o jakich ludzi chodzi, tego nie precyzowano. Chodziło im bowiem o tych dowódców i oficerów politycznych, którzy zachowali rozwagę i nie dali się ponieść emocjom. Chodziło im także o rozbicie zwartego kierownictwa wojskowego postulując utworzenie Ministerstwa Spraw Wojskowych i odrębnego stanowiska naczelnego dowódcy (płk Mojsiejewicz). Postulowano zastąpienie jednoosobowego dowodzenia działalnością rad wojskowych i rad wojennych na wzór chiński (gen. Frey-Bielecki). Domagano się także otwartego pisania w prasie o sprawach wojskowych bez cenzury. Podobne postulaty zgłosili gen. Hubner i inni. Te rewizjonistyczne tendencje spotkały się z krytyka kierownictwa partii i rządu. Objecie przez gen. Janusza Zarzyckiego (Neugebauera) stanowiska szefa GZP WP poważnie wzmocniło pozycje i wpływy żydowsko-rewizjonistycznej grupy w tej instytucji. W skład tej grupy wchodzili: Fryderyk Malczewski, Ignacy Blum, Zygmunt Hofman, Michał Friedman, Stanisław Nadzin, Mirosław Nadelwicz, Jan Zamoyski, Bronisław Bednarz, Eugeniusz Kuszko i Piotr Borowy. Korzystajac z opieki Zambrowskiego, Morawskiego i Ochaba grupa ta zaczęła lansować wyraźnie tendencje rewizjonistyczne. Ukazały sie w piśmiennictwie wojskowym odpowiednie w tym duchu artykuły płk. J.Bluma, cykl artykułów Z. Baumana. Publikował się tez W. Gornicki - już znany wówczas jako syjonista i rewizjonista. Organ teoretyczny GZP WP "Wojsko Ludowe" i prasa wojskowa podjęły tez nader szkodliwa dyskusje o "bohaterszczyźnie", którą zapoczątkował płk Janusz Przymanowski pisząc m.in.: ,Skończmy z gloryfikacja bohaterstwa pustych rak! " "Dosyć już wysławiania bohaterstwa, które było bezużytecznym szaleństwem lub następstwem głupoty czy bałaganu". Podjęto także walkę z urojonym przez żydów rzekomo pleniącym się wśród Polaków antysemityzmem. Z inicjatywy szefa GZP WP gen. Zarzyckiego wydano w marcu 1957 r. broszurę poświęconą antysemityzmowi w Polsce, w której usiłowano wykazać, że Polska to kraj zagorzałych antysemitów. Dla uzasadnienia tego domniemania przedrukowano prace J. Marchlewskiego pt. Antysemityzm a robotnicy, szkic E. Orzeszkowej pt. O Żydach i kwestii żydowskiej, esej J. Tuwima pt. My żydzi polscy oraz paszkwilancki artykuł z "Po prostu" pt. Gdy budzą się upiory pióra J.Ambroziewicza, E. Gonczarskiego I J. Olszewskiego. Na naradzie aktywu partyjnego 27.05.1957 r. ówczesny szef GZP WP gen. J. Zarzycki przestrzegał oświadczając wprost: "poddaje się w wątpliwość nasz sojusz ze Związkiem Radzieckim... Ten antyradziecki nurt wiąże się często z antysemityzmem, który jakkolwiek rzadko manifestuje się otwarcie, występuje jednak w ukryciu zazwyczaj pod postacią fałszywych hitlerowskich niemal plotek". W latach 1957-1958 na lamach "Żołnierza Wolności" ukazywać się zaczęły alarmujące artykuły i reportaże piętnujące ostre przejawy rzekomego polskiego antysemityzmu. G1owny Zarząd informacji WP od samego początku swego istnienia obsadzony był przez oficerów żydowskiej narodowości. I tak: szefami GZJ byli: płk Jan Rutkowski, a po nim osławiony ,,krwawy" Stefan Kuhl. Zastępcami szefa GZL byli: płk Adam Gajewski, plk Eugeniusz Zadrzyński, płk Anatol Fejgin, płk Antoni Skulbaczewski i płk Jerzy Dobrowolski. Obsadę zarządów i oddziałów GZJ stanowili: Płk Ignacy Krzemien, płk Jerzy Szerszeń, płk Wincenty Klupitiski, ppłk Eugeniusz Wyszkowski, ppłk Synaj, ppłk Aleksander Andruszewicz, płk Neumian Lewandowski, ppłk Stefan Sarnowski, ppłk Stefan Lewkowicz, mjr Jerzy Fonkiewicz, mjr Mateusz Frydman, ppłk Wincenty Klupiński, ppłk Robert Knap, ppłk Jozef Wargin-Slomenski, ppłk Andrzej Szydłowski, mjr Edward Umer, mjr Stanisława Sowińska, płk Władysław Halbersztadt, ppłk Anatol Leszczyński, płk Isser Rabinowicz. Podobnie obsadzone były kierownicze stanowiska w Zarządach Informacji Okręgów Wojskowych. Po rozwiązaniu Głowneg Zarządu Informacji, została powołana w lutym 1957 r. Wojskowa Służba Wewnętrzna. Zwolnieni z organów informacji oficerowie żydowskiego pochodzenia odpowiedzialni za łamanie praworządności, bezprawie i terror, otrzymali eksponowane stanowiska w administracji państwowej dyplomacji itd. Do nich m.in. naleźli: płk Stefan Kuhl, ów znany ,,krwawy" oprawca został mianowany wiceministrem, płk Ignacy Krzemien został sekretarzem ambasady PRL w Sofii, płk Bolesław Jelen został ambasadorem PRL w Meksyku, płk Jerzy Dobro wolski został szefem Departamentu Kadr MON, płk Józef Maruszewicz i ppłk Madyslaw Godlewski zostali kierowniczymi pracownikami w Orbisie, ppłk Leopold Cetkin został pracownikiem misji handlowej PRL w Moskwie; mjr Aleksander Mirecki i mjr Jerzy Żukowski zostali zatrudnienie w dziennikarstwie. Natomiast wielu innych zwolnionych z informacji oficerów narodowości polskiej zostało pozostawionych własnemu losowi i z trudem uzyskiwali oni prace i środki do dalszej egzystencji. Szczególne skoncentrowanie oficerów żydowskiego pochodzenia miało miejsce w instytucjach centralnych MON. I tak: w Sztabie Generalnym WP głównym Inspektorem Techniki i Planowania był w latach 1956-1967 gen. Marian Graniewski, szefem Zarządu Operacyjnego był w latach 1954-1960 gen. Jan Drzewiecki (Holzer), szefem Zarządu II był w latach 1946-1950 gen. Wacław Komar, szefem Zarządu Organizacyjnego był w latach 1952-1954 płk Cze-slaw Berman, szefem Zarządu Planowania Materiałowego był w latach 1952-1967 gen. Edward Pfeffer, szefem Oddziału Szyfrowego był w latach 1946-1952 płk Joachim Erlich, szefem Oddziału Cenzury był w latach 1953-1963 płk Tadeusz Polanowski. Piastując stanowisko Szefa Zarządu II Sztabu Generalnego WP już od 1946 r. gen. bryg. Wacław Komar rozpoczął intensywne angażowanie do pracy w tym Zarządzie osób pochodzenia żydowskiego, wśród nich i takich, którzy nie posiadali odpowiedniego wykształcenia i niezbędnych kwalifikacji, a nawet i takich, którzy nie mieli polskiego obywatelstwa. Pracownicy ci byli bezpośrednio ściągani z Palestyny, Francji, Włoch i rożnych instytucji krajowych. Tak zostali ściągnięci z Palestyny m.in. Bryn Trojan (Adler), Gineberg, Botwińska i inni. Obok szefa Zarządu II gen. W, Komara, żydowskiej narodowości byli dwaj zastępcy szefa Zarzadu - płk Stanisław Flato i płk Władysław Leder. Szefem Wydziału Operacyjnego był płk Stanisław Bielski, szefem Wydziału Informacyjnego - płk Adam Brandel, szefem Wydziału I - płk Michał Bron (Bronstein), szefem Oddziału III - płk Anatol Liberman, szefem Wydziału Finansów kpt. Marcin Sochaczewski. Ponadto pracowali tam dalsi oficerowie tego samego pochodzenia jak płk Leon Herzog, płk Paweł Monat, płk Jan Rochwerger, płk Maksymilian Sznapf, mjr Bolesław Wlodynger, mjr Maksymilian Berezowski i inni. Wszystkie ważniejsze stanowiska w podstawowych komórkach Zarządu II były obsadzone przez pracowników tej narodowości, a np. w sekcji agenturalnej amerykańskiej na 9 pracowników kadrowych 8 z nich było żydowskiego pochodzenia wraz z szefem tej sekcji płk. Leonem Zagórskim. Jeżeli w latach 1945-1949 stanowiska w Misjach i Attachatach Wojskowych obsadzone były oficerami przedwojennymi (m.in. gen. Modelski, gen. Kuropieska, gen. Mossor, płk Rozen-Zawadzki ' płk Krajewski. plk Bukowski i inni), to po tym okresie stanowiska te obejmują stopniowo oficerowie żydowskiego pochodzenia w osobach: płk Tykocinski (Tykotyner), płk Herzog, płk Monat, płk Bron, płk Hirszowicz, ppłk Kornecki, ppłk Kofler, ppłk Czarny i mjr Rochwerger. Aparat kadrowy pod przykryciem byl obsadzony przede wszystkim przez osoby narodowości żydowskiej. I tak np. w latach 1948-1953 w USA na 8 pracowników pod przykryciem wszyscy byli żydowskiego pochodzenia (Zagorski, Klon, Groniewicz, Krakowski, Maliszewski, Heliman, Welker, Hamerlak). Podobnie przedstawiała sie sytuacja na terenie innych krajów. Jedynie do pracy pomocniczej angażowano młodych oficerów narodowości polskiej. Począwszy od 1953 r. do pracy w attachatach wojskowych kierowani byli oficerowie polscy, a tylko nieliczni pochodzenia żydowskiego jak np. Monat do Waszyngtonu, a Bron do Jugosławii. Do organizowania siatek agenturalnych w rożnych krajach począwszy od 1948 r. wysyłano pracowników wyłącznie żydowskiego pochodzenia. m.in. zostali wystani: Trojan (Adler), Lubiejski (Zygielman), Rajski (Rajgrodzki), Kot (Szterenzys), Zagorski (Winter),Wolf, Hubner, Tykocinski (Tikotiner) i inni. Organizowali oni siatki wywiadowcze w oparciu o koneksje rodzinne i środowiska żydowskie. Werbowali najczęściej osoby bezwartościowe, skorumpowane, a w wielu wypadkach wykazywali fikcyjne werbunki w celu uzasadnienia nadmiernych wydatków finansowych. W Inspektoracie Szkolenia ważne stanowiska zajmowali tacy oficerowie żydowskiego pochodzenia jak płk Szulczynski - Redaktor naczelny Przeglądu Wojsk Lądowych; płk Welfeld - p.o. szefa Zarządu Szkolnictwa Wojskowego, który kierował całokształtem spraw organizacyjnych, programowych i personalnych w tym Inspektoracie i płk Sadykiewicz z-ca szefa Zarządu I. W Akademii Sztabu Generalnego czołowe stanowisko zajmowali tacy oficerowie narodowości żydowskiej jak: płk Broch, płk Berman, płk Demner, płk Bielawski, płk Makowski, płk Szlifersztejn i inni. W Biurze Studiow MON - płk Heistein i płk Speizer. W aparacie kwatermistrzowskim dzięki Głównemu Kwatermistrzowi WP gen.Komarowi i szefowi Wydziału Kadr G1ownego Kwatermistrzostwa ppłk. Tatarynowiczowi znaczna cześć kierowniczych stanowisk zajmowali oficerowie narodowości żydowskiej m.in.: płk Cukierman, ppłk Zawadzki, ppłk Pakier, ppłk Haliliski, ppłk Malachowski i ppłk Weis, który w 1956 r. zdradził Polskę. Do osób, które były specjalnie wyróżniane i przewidywane do objęcia eksponowanych stanowisk należeli: płk Herc Antopolski, płk Henryk Flikielski, płk Henryk Ebensztejn, płk Jozef Guterman i płk Henryk Cukierman. W pionie technicznym wojsk pancernych ważniejsze stanowiska były w latach 1950-1954 obsadzone przez oficerów żydowskiego pochodzenia takich m.in. jak płk Rotowski (Rotholtz), płk Szulc, płk Bochniewicz, płk Bergerson, płk Sztuhl, płk Krygier, płk Wohlmuth, płk Magler i ppłk Neuberg. Po odwołaniu płk Rotowskiego ze stanowiska szefa Zarządu Służby Techniczno Czołgowej, zgodnie z decyzja b. szefa Departamentu Kadr MON gen. Fonkowicza, na powyższe stanowisko zosta wyznaczony płk Ludwik Szulc, mimo zgłoszonych bardziej odpowiednich kandydatów. W wielu przypadkach oficerowie narodowości żydowskiej zajmujący odpowiedzialne stanowiska w pionie technicznym tych wojsk nie posiadali nawet średniego wykształcenia, jednak zawsze oceniani byli przez kierownictwo sztuby jako wybitni fachowcy. W służbie samochodowej MON jej kierownictwo w osobach: płk Paweł Solski (Pinkus) w latach 1948-1950 i gen. Nowicki od 1952 r. w sposób świadomy i celowy obsadzali ważne stanowiska w tej służbie oficerami narodowości żydowskiej, często o niskich wartościach fachowych i moralnych jak np. b. płk Jozef Malagowski - zdegradowany za nadużycia i skazany na 6 lat wiezienia; płk Ukrainski, zdegradowany, porzucił żonę i dzieci, szczególna opieka otaczał go szef służby gen. Nowicki; płk Bolestaw Badian pełnił służbę do 1967 r. w pionie organizacyjno-mobilizacyjnym o przeciętnych wartościach; ppłk Rafal Lekach nie posiadał w ogóle wykształcenia i praktyki w służbie samochodowej; ppłk Henryk Majsiak - wyrzucony z informacji w 1967 r. został przyjęty do służby samochodowej bez jakichkolwiek kwalifikacji; ppłk Tadeusz Sarzycki - zwolniony z wojska za wroga dzialalność w czasie okupacji. Po zabiegach gen. Nowickiego powtórnie powołany do służby wojskowej; ppłk Szymon Gladysz - posiadał zaledwie 7 klas szkoły powszechnej, wyjechał do Izraela w 1956 r. oraz płk Ignacy Rutkowski z wykształceniem 6 klas szkoły powszechnej, był naczelnym dyrektorem WZ Mot. Zaciekły syjonista, wybierał się do Izraela, lecz zmarł na zawal serca na krotko przed planowanym wyjazdem. Szczególnie duże skupisko oficerów narodowości żydowskiej było w służbie zdrowia, a zwłaszcza w Departamencie Służby Zdrowia WP. Stało się tak dzięki temu, że przez wiele lat szefował temu Departamentowi płk, a później generał Leo Samet, ktory do 1958 r. nie posiadał Dyplomu lekarza, aczkolwiek przez cały czas swego szefowania tytułował się ,doktorem". Jego następca gen. Kowalski z pochodzenia również Zyd, wyznaczony na to stanowisko po październiku 1956 r. nie zrobił nic aby uzdrowić sytuację kadrową w podległej mu służbie. Poważna koncentracja pracowników narodowości żydowskiej wystąpiła w Departamencie Służby Sprawiedliwości, Najwyższym Sądzie Wojskowym, Naczelnej Prokuraturze Wojskowej oraz w sądach i prokuraturach terenowych. Nie było takiego sądu ani prokuratury w wojsku, w której oficerowie żydowskiego pochodzenia nie piastowaliby kluczowych stanowisk. W Departamencie Służby Sprawiedliwości stanowiska szefa Departamentu, szefów Wydziałów, Radców i Inspektorów piastowali oficerowie tegoż pochodzenia w osobach: Henryk Holder, Winawer, Mieczysław Halski, Jakub Lubowski (Chasze Smen), Helena Wolińska, Borys Olomucki, Mieczyslaw Freudenhaym, Leopold Kielski, Marian Malinowski, Arnold Rak, Franciszek Szelinski, Jan Zaborowski i Ludwik Fals. W Najwyższym Sądzie Wojskowym funkcje zastępców Prezesa bądź sędziów NSW pełnili: Marian Muszkat, Oskar Karliner, Marcin Dancyg, Leo Hohberg, Roman Rawicz (Vogel), Marian Rozenblit, Marian Berton, Jozef Warecki. W Naczelnej Prokuraturze Wojskowej stanowiska zastępców Naczelnego Prokuratora, szefów Wydziałów i Prokuratorów pełnili: Henryk Podlaski, Maksymilian Lityliski (Lifsches), Stanisław Lex-Majewski, Marian Frenkel, Mieczysław Bogucki, Feliks Aspis, Edward Gol, Witold Grodzinski, Adam Masz, Jerzy Modlinger, Tadeusz Miernik, Mojżesz Ponarski, Zenon Rychlik, Feliks Slonimski, Rubin Szweig, Włodzimierz Winawer, Emil Ziegler i Henryk Zelnik. W terenowych prokuraturach i sadach wojskowych funkcje szefów bądź zastępców szefów pełnili oficerowie tejże narodowości m.in. tacy jak: Kazimierz Graf, Arnold Zaleski (Zalkind), Adolf Brunicki, Marek Szauber, Stanislaw Sliwa, Piotr Smolnicki, Józef Fledman, Maks Auster, Jerzy Tranier, Jozef Rajch, Filip Berski (Badner), Mieczysław Fajnsztajn, Antoni Mamrot, Eugeniusz Landsberg, Jan Orlinski (Unterweiser), Jan Kant, Roman Bojko, Julian Wilf, Edward Milewski, Juliusz Surozki, Ryszard Wierciech, Jozef Rajch i Aleksander Warecki. Spośród wymienionych wyemigrowali do Izraela: Marian Muszkat, Jan Kant (prokurator Marynarki Wojennej w Gdyni), Ludwik Fels, Marcin Dancyg, Edward Gol, Edward Milliblit, Eugeniusz Landsberg, Adolf Brunicki, Michał Salpeter, Mieczysław Mirski i Andrzej Makowicz. Na przełomie lat 40-50-tych oficerowie narodowości żydowskiej zajmowali tez sporo odpowiedzialnych stanowisk dowódczych w tym: dowódców pułków i dywizji wprowadzanych w miejsce odkomenderowanych oficerów Armii Radzieckiej. Do nich m.in. należeli: płk Szulczynski (Szulcyger) - dowódca pułku, płk Izydor Helin - dowódca pułku czołgów, wyjątkowo nieudolny, o niskich wartościach etyczno-moralnych, który już w 1948 r. napisał raport o wyjazd do lzraela, co wcale mu nie przeszkadzało w dalszym sprawowaniu swego stanowiska; dowódcy dywizji I korpusów: płk Sadykiewicz, płk. Gross, płk. Lech, płk. Heistein (szef sztabu korpusu), płk. Majtek, płk. Peste i płk. Garbowski (Caber). Dobór na studia w radzieckich akademiach wojskowych dokonywał się u nas również pod określonym kątem narodowościowym. Spora cześć oficerów kierowanych na te studia była pochodzenia żydowskiego. Wśród absolwentów tych uczelni znaleźli się m.in. tacy oficerowie tego pochodzenia jak: płk. Wiśniewski (późniejszy wiceadmirał), płk. Spajzer, płk. Drzewiecki (Holzer) późniejszy generał, płk Frey-Bielecki (późniejszy generał), płk. Lach, płk. Lapinski (pozniejszy generał), płk. Grabowski i płk. Oficerowie narodowości żydowskiej nie wykazujący wystarczających wartości umysłowych lub nie widzący realnych możliwości objęcia odpowiednich eksponowanych stanowisk w dotychczasowych ich pionach pracy, kierowani byli na kluczowe stanowiska w departamentach I biurach wojskowych ministerstw i urzędów centralnych. W 39 tego typu komórkach na kierowniczych stanowiskach było 40 oficerów pochodzenia żydowskiego, z tego 17 dyrektorów biur i departamentów. Przez około 10 lat procesem szkolenia i wychowania wojskowego w Ministerstwie Szkolnictwa Wyższego jako Dyrektor Departamentu Wojskowego kierował płk. Bartkiewicz nie reprezentujący sobą żadnych wartości ideowo-moralnych. Dyrektorem Departamentu Wojskowego w Ministerstwie Żeglugi był płk. Horoszewicz, a w b. Ministerstwie Oświaty - nadzór i opiekę nad realizacja programu przysposobienia obronnego młodzieży w szkołach średnich i technikach sprawował p Woch. W Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej dyrektorem Departamentu Wojskowego przez ponad 10 lat byl płk. Wadlewski (Waldman). Podobnie było z obsadą kierowników utworzonych na początku 1950 r. wojskowych studiach przy wyższych uczelniach cywilnych. Kierownikiem takiego studium Uniwersytetu Jagiellońskiego był płk Cynkin skazany wyrokiem sądu za sprzedaż dyplomow, a po nim na tymże Uniwersytecie płk. Józef Morzycki. Wieloletnim kierownikiem Studium na Uniwersytecie Warszawskim był płk Maksymilian Sznepf. Wielu z pracowników studium było skorumpowanych i skompromitowanych na uprzednio zajmowanych stanowiskach. I tak np. płk Stanisław Garder przed objęciem funkcji kierownika Studium Wojskowego zamieszany był w nadużycia gospodarcze; płk Andrzej Liwocki obciążony był odpowiedzialnością moralną za fałszowanie dokumentów w wyniku czego został usunięty ze stanowiska Szefa Oddziału Kadr SOW. Skompromitowani byli też płk Helin, ppłk Namedynski i ppłk Szeremeta. Tolerowano na stanowiskach kierowników Studiów Wojskowych ludzi, którzy nie mieli żadnych predyspozycji fachowych bądź ideowo-moralnych. Do takich m.in. należeli: płk. Wiktor Szyszka z Politechniki Częstochowskiej, płk. Adam Gloca z Uniwersytetu Wrocławskiego, płk. Piotr Pioro z Uniwersytetu Lubelskiego, ppłk Konrad Zywicki z Wyzszej Szkoly Wychowania Fizycznego w Poznaniu, płk Klemens Nusbaum z Politechniki Warszawskiej mąż przewodniczącej Ligi Kobiet - Zawadeckiej. Dość często przenoszono skompromitowanych oficerów narodowości żydowskiej z jednej do drugiej uczelni jak miało to miejsce m.in. z płk. Diduchem i ppłk. Jurkowskim. W młodzieżowej organizacji "Służba Polsce" powołanej w 1948 r. skoncentrowała się większość oficerów i pracowników narodowości żydowskiej. Zajmowali oni w tej organizacji kluczowe stanowiska. I tak: Komendantem Głownym tej organizacji byli po sobie: płk. Edward Braniewski (Brandsteter) - pozniejszy general i płk Aleksander Slaw. Szefem sztabu był do maja 1949 r. Otto Finski (Finkenstein), a od maja 1949 r. płk. Jerzy Siodmak. Kwatermistrzem - płk Herc Antopolski, szefem Zarzedu Polityczno Wychowawczego - mjr Michal Gorski, szefem Oddziału Organizacyjnego sztabu - mjr Henryk Uminski (Keff), szefem Oddziału Propagandy Zarządu Politycznego - mjr M. Sawicki, szefem Wydziału Wydawnictw - mjr Jozef Sliwinski (Flaumanbaum) i szefem Wydzialu Prawnego - dr Jerzy Lecki. Wielu z tych oficerów nie miało nie tylko właściwego przygotowania zawodowego, ale i często wartości moralno-etycznych, co potwierdzają następujące fakty: płk Otto Finski, kosmopolita, wykształcony w Austrii i Niemczech, matka na stałe mieszkała w Wiedniu; płk. Jerzy Siodmak - syn krakowskiego kamienicznika należał do 1939 r. do syjonistycznej organizacji "EI-Al "; mjr Henryk Uminski fałszywie podawał w dokumentach, że był w KZMP. Rodzinnie powiązany z konfidentem policji w polskim ruchu robotniczym, czego nie ujawnił w dokumentach personalnych. Mjr Michał Górski - aresztowany pod zarzutem współpracy z okupantem (był policjantem w getcie żydowskim), ppłk Henryk Nachsatz - bez żadnego przygotowania fachowego, w 1957 r. wyjechał do Izraela; ppłk Albert Galina - syn bogatego kuśnierza warszawskiego o bardzo niskim poziomie umysłowym, w 1958 r. wyjechał do Francji; ppłk Leon Blacharski - wrogo ustosunkowany do Polaków, w 1957 r. wyjechał do Izraela; mjr Jozef Sliwinski - o niezwykle niskim, poziomie umysłowym, nie potrafił poprawnie mowić po polsku; ppłk Dawid Lerner - syn żydowskiego kapitalisty, nieprzyjaźnie ustosunkowany do Polaków, kpt Samuel Lewin tyran swoich podwładnych, zastrzelił oficera, za co nie poniósł żadnych konsekwencji. Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego (KBW) był przez środowisko żydowskie całkowicie opanowany. Dowódcą KBW od 1946 r. był gen. bryg. Konrad Swietlik, następnie gen. bryg. Juliusz Hubner. Po 1956 r. przez okres pobytu gen. Musia w rosyjskiej Akademii Sztabu Generalnego, obowiązki dowódcy KBW pełnił gen. bryg. Waclaw Komar - dowódca Wojsk Wewnętrznych. Na stanowisku zastępcy dowódcy KBW do spraw politycznych pozostawał płk Zdzisław Bibrowski (delegowany w 1954 r. do Komisji Kontroli i Nadzoru w Korei wraz z żoną Anną powołaną specjalnie do służby czynnej, za nadużycia zwolnieni oboje z wojska w 1956 r; po nim płk Puteczny przekazany po 1956 r. do MON. Szefem sztabu KB był płk Edward Koninski - syn fabrykanta, rzekomy działacz KZMP. Szefem Oddziału Mobilizacyjnego KBW był płk. Kocubej - zwolniony w 1958 r., wyjechał do Izraela. Szefem Oddziału Łączności był płk Oskar Weiss. Wieloletnim szefem Oddziału Personalnego KBW był płk. Niewiadomski. Stanowisko dowódcy Artylerii i Broni Pancernej KBW piastował przez wiele lat (do 1964 r. ) płk. Leon Helfer, dowódcą brygady był płk Dymitr Pliskin nieudolny, nie umiejacy żyć z kolektywem. płk. Stanislaw Konar jako dowódca brygady bez średniego wykształcenia i wojskowego wyszkolenia, dopuścił się szeregu wykroczeń. Płk Karol Glajcher jako dowódca pułku był nieudolnym, słabym organizatorem. Podobnymi cechami charakteryzowali sie: płk. Hanski b. szef sztabu KBW, płk. Wasilkowski i płk. Dobrowolski - komendanci Oficerskiej Szkoły KBW. Ppłk Resiur jako szef sztabu 2 Brygady KBW wziął w 1957 r. udział w mundurze w zebraniu gminy żydowskiej w Białymstoku z okazji przyjazdu przedstawiciela Żydów z Kanady. W 1958 r. został zwolniony ze służby. Również Dowództwo Wojsk Ochrony Pogranicza (WOP) stało się poważnym skupiskiem oficerów i pracowników cywilnych żydowskiego pochodzenia. Zajmowali w nim kierownicze stanowiska tacy oficerowie jak: płk Roman Grabowski, płk. Stefan Sobczak, płk Adam Broda, płk August Bernard, płk. Aleksander Grylak, płk Oberhard, płk. Fuks, płk Tubak, ppłk Jakub Margules, płk Michał Rajewski, ppłk Marek Tempel, ppłk Tadeusz Korobkow, płk. Stanislaw Banski i płk. Roman Wasilkowski. W Ministerstwie Bezpieczetistwa Publicznego i jego organach terenowych wszystkie kierownicze stanowiska obsadzone były przez oficerów i pracowników cywilnych narodowości żydowskiej. Jak wiadomo głównym zarządca nad całą bezpieką w Polsce był Jakub Berman, członek Biura Politycznego Komitetu Centralnego PZPR. To on patronował okrutnym, wciąż udoskonalanym uzbeckim metodom znęcania się i mordowania polskich patriotów z AK i innych ugrupowań politycznych. To on ponosi za to, co wyrabiali ubowscy oprawcy z polskimi patriotami całkowitą i niezmazalna winę. Sekundowali mu w tej zbrodniczej działalności tacy wiceministrowie tego resortu jak: gen. Roman Romkowski (Natan Grunspan - Kikiel), gen. Alster, gen. Bukojemski, gen. Matejewski (Kugelschwanz) - gangster od przemytu złota i dukatów w MBP (fikcyjnie skazany na 5 lat, wyroku nie odsiedział, złoto zaś zostało podzielone miedzy takimi jak on "koleżkami"); gen. Milewski- czołowy mafioso od przemytu i pozaprawnych zbrodni, szef afery "żelazo", pozostał bezkarny; Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki) - były policjant żydowski w gettcie; doradca Ministra Bezpieki - płk Gajewski i dyrektor gabinetu Ministra BP -Leon Andrzejewski (Lajb Wof Ajzen). W niczym nie byli gorsi od nich dyrektorzy departamentów MBP: Jozef Rozanski (Josek Goldberg) - dyrektor departamentu śledczego; płk Czaplicki - dyrektor departamentu III nazywany ,,Akowerem" gdyż specjalizował się w znęcaniu się nad Akowcami; płk. Galczewski - dyrektor departamentu IV; płk. Julia Brustygier (Brustiger) - dyrektor departamentu V (politycznego) zwana , krwawa "Luna"; płk. Duliasz - dyrektor departamentu VI; płk. Zabawski dyrektor departamentu VIII, do 1939 r. był agentem NKVM na Polskę; płk Gorecki (Goldberg) - dyrektor departamentu IX; płk. Anatol Fejgin - dyrektor departamentu X; płk. Orechwa - dyrektor departamentu Kadr MBP, płk. Stuczek dyrektor departamentu Łączności i Podsłuchu; płk. Grzybowski dyrektor departamentu Ochrony rządu MBP; płk. Kisielew - dyrektor departamentu finansowego MBP; płk. Jozef Kratko - dyrektor departamentu szkolenia; płk. Jarczewski - dyrektor departamentu, adwokat od prawa mojżeszowego i PRL-owskiego; płk. Modecki - dyrektor departamentu, specjalista od "złotego Banku"; płk Kowalik - dyrektor departamentu , specjalista od ,Złotego Cielca" oraz grupa pozostałych dyrektorów departamentów w osobach: płk Sienkiewicz (Lewi), płk Gangel, płk. Kalecki, Rubinsztejn, Sajewski, Krupski, Drzewiecki, inz. Wolski, Siedlecki, Zabludowski, Burgin, Tyborski który był policjantem żydowskim w getcie oraz płk. Jozef Switalo (Izaak Fleischfarb) - zastępca dyrektora departamentu X. W Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego byli zatrudnieni i tacy pracownicy, którzy byli w czasie hitlerowskiej okupacji policjantami żydowskimi w gettach. Do nich m.in. należeli: mjr Fegman, mjr. Trochimowicz, kpt Branda, kpt Dabrowski, kpt Grunblat, por. Tronipor. Madalinska. Rację ma Jerzy Robert Nowak, gdy w jednym ze swych artykułów zamieszczanych na lamach "Słowa - Dziennik Katolicki stwierdza, że obsadzanie ogromnej części kluczowych stanowisk w UB osobami żydowskiego pochodzenia nie związanych uczuciowo z polskością, polskim tradycjami narodowymi i patriotyzmem, stawało się dla sterujących w Polsce dygnitarzy sowieckich najlepsza gwarancja bezwzględności w walce z polskimi patriotami. To właśnie spośród pracowników bezpieki, sędziów i prokuratorów narodowości żydowskiej rekrutowała się szczególnie duża liczba najbardziej zaciekłych "pogromców" polskiego podziemia Akowskiego gotowych do konstruowania przeciw niemu najbardziej absurdalnych oskarżeń. Typowym pod tym względem był sędzia Dawid Rozenfeld, który przy uzasadnieniu wyroku skazującego agentkę gestapo odważył się bezczelnie stwierdzić " oskarżona jest ofiara zbrodniczej działalności kierownictwa AK, które, jak wiemy obecnie, współpracowało z gestapo, było na usługach gestapo i wraz z gestapo walczyło przeciw większej części narodu polskiego w jego walce o narodowe i społeczne wyzwolenie". Istnieje wiele świadectw o wyjątkowo okrutnym zachowywaniu się niektórych czołowych funkcjonariuszy bezpieki żydowskiego pochodzenia począwszy od znienawidzonego Różańskiego, którego specjalnością było przypalanie papierosem ciała swych ofiar w trakcie ich przesłuchiwania. Znany adwokat w sprawach politycznych Aniela Steinberg opisywała, że pewien maltretowany młody rabin rzucił w twarz Różańskiemu, który go przesłuchiwał w urzędzie bezpieczeństwa: "Przez takich jak ty, będą w Polsce pogromy." Dla czołowych żydowskich funkcjonariuszy w bezpiece niewiele liczyły się nawet konkretne zasługi polskich patriotów w ratowaniu Żydów, np. aktywny udział w AK-owskiej Radzie Pomocy Żydom (żegota). Jednego z najbardziej zasłużonych działaczy tej Rady Wladysława Bartoszewskiego, obecnego ministra spraw zagranicznych RP trzymano w ubeckich wiezieniach aż 7 lat. Niektórzy uratowani przez Polaków Żydzi w szczególny sposób spłacali wobec nich swój dług wdzięczności mordując ich z zimna krwią. Tak postąpił m.in. Żyd Hirszek we wsi Mikody, który za przechowanie go u młynarza, uratowanie mu przezeń życia, po wejściu wojsk sowieckich w towarzystwie ubeków "spłacił" swój dług wdzięczności zastrzeleniem 8 młynarzy. Mimo niezaprzeczalnych faktów zdominowania przez Żydów polskiej bezpieki i ich zbrodniczego postępowania wobec polskich patriotów, znaleźli się tendencyjni autorzy żydowskiego pochodzenia, którzy od lat usiłują podważać fakt, ze polska bezpieka była zdominowana przez Żydów, wybielać ubeckich dręczycieli i morderców oraz wzmagać absurdalne oskarżenia przeciwko Polakom, usiłując obciążyć ich współodpowiedzialnością za los Żydów w okresie hitlerowskiej okupacji na terenie Polski, aby zmniejszyć odpowiedzialność Niemców, którzy za to sowicie Izraelowi zapłacili (ponad ~90 miliardow marek). Do grona tych autorów m.in. należą: Krystyna Kersten, Alina Grabowska, S. Blumsztajn, H. Grynberg i inni. Krystyna Kersten na lamach swej kłamliwej książki pt. Polacy Żydzi Komunizm wydanej w 1992 r. w Warszawie, usiłuje wykazać, że wcale nie było dominacji Żydów w służbie polskiej bezpieki gdyż stanowili oni w listopadzie 1945 r. tylko 438 spośród 25,6 tysięcy pracowników, co stanowiło zaledwie 1,7% ogółu zatrudnionych. Kersten dyskretnie pomija fakt, iż przytoczone przez nią dane, gdyby były nawet prawdziwe, nie mogą służyć do uogólnień, gdyż - jak słusznie zauważa Jerzy Robert Nowak liczba Zydow w UB stale wzrastała w następnych latach. Istotną przy tym rzeczą jest to, że nie chodzi tu o tysiące szeregowych pracowników UB, ale o "wierchuszkę" urzędów bezpieczeństwa i samego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, a te stanowili w przygniatającej większości pracownicy żydowskiego pochodzenia. Fakt ten zmuszona była przyznać nawet tak znana tropicielka polskiego "antysemityzmu" Alina Grabowska pisząc na lamach paryskiej "Kultury" w grudniu 1969 r., iż "W pierwszych latach powojennych (a nawet i później) znakomita - niestety - większość pracowników UB stanowili Żydzi". Andrzej Wroblewski krytyk teatralny żydowskiego pochodzenia na lamach swej książki - Byc Zydem- z oburzeniem pisał o tych Żydach "..którzy służyli w UB, byli sędziami czy prokuratorami z rękami umazanymi po łokcie we krwi." Znany z bezkompromisowości w walce o prawdziwa demokratyzacje w Polsce pisarz Jerzy Narbutt na walnym zebraniu ZLP w grudniu 1980 r. mówił z goryczą o rzece "krwi polskiej wylanej w stalinowskim okresie na Rakowieckiej, w Rawiczu i Wronkach przez tych Żydów, którzy con amore włączyli się w struktury stalinizmu." Stanisław Krajewski (Abel Kainer) na lamach podziemnej KOR-owskiej "Krytyki"' z 1983 r. przyznawał, że "Istotnie poważna część kierowniczych stanowisk w MBP za czasów Biureta zajmowali Żydzi, czy ludzie pochodzenia żydowskiego. Jest to fakt, którego nie wolno pomijać, fakt mało znany na Zachodzie niechętnie wspominany przez Żydów w Polsce." Znamienne jest i to, ze to on - Stanisław Krajewski na międzynarodowej konferencji w 1994 r. jako wspołprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów zdobył się na publiczne przyznanie: ,,Czuje się zawstydzony z powodu przestępstw popełnionych przez żydowskich komunistów". Znany i ceniony katolicki intelektualista ojciec Józef Maria Bocheński z oburzeniem pisał do paryskiej "Kultury" o antypolskiej nagonce prowadzonej przez licznych Żydów zarówno w kraju jak i poza jego granicami. Zdaniem ojca Bocheńskiego "...jeśli z ręki pewnych Polaków zginęło w XX wieku parę tuzinów Żydów, to znacznie więcej Polaków zostało po 1945 r. zamordowanych przez pewnych Żydów. Jak wiadomo władza leżała w dużej mierze w ich rękach po zajęciu Polski przez wojska sowieckie, a w szczególności pewni Żydzi kierowali policją bezpieczeństwa. Otóż ta władza i ta policja jest odpowiedzialna za mord bardzo wielu spośród najlepszych Polaków.. Polacy maja, moim zdaniem, znacznie większe prawo mówić o pogromach Polaków przez Żydów niż Żydzi o pogromach polskich." źródło http://homepage.interaccess.com/~netpol/POLISH/public/AppendixB.html |
|