Data: 2013-09-12 10:08:02 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na rowera ch na Podolu i w Besarabii. | |
Cześć!
"Co się odwlecze to nie uciecze" - pod tym hasłem, zapraszam do obejrzenia fotorelacji z naszej tegorocznej ... Majówki. Majówkę tę spędziliśmy z dziećmi na rowerowej wędrówce na Ukrainie i w Mołdawii (Podole i Besarabia). W zasadzie całość można by nazwać po prostu "w drodze". Zdjęcia są tutaj: https://picasaweb.google.com/klubik.karpacki/MajowkaNaPodolu Przy okazji - ostatnio na naszej klubikowej witrynce pojawiło się trochę zaległych fotorelacji - dla miłośników turystyki dziecięcej albo dla poszukujących inspiracji będzie jak znalazł: http://picasaweb.google.com/klubik.karpacki Szczegóły dotyczące wycieczek można znaleźć w Kronice: http://www.klub-karpacki.org/klubik.html PABLO -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - Zapraszam na stronę WWW Klubu Karpackiego: http://www.klub-karpacki.org |
|
Data: 2013-09-12 09:07:49 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
[fotki] Ukraina, Mo³dawia - dzieci na rowerach na Podolu i w Besarabii. | |
Dnia Thu, 12 Sep 2013 10:08:02 +0200, Paweł Pontek napisał(a):
Zdjęcia są tutaj:Dzięki. Zdjęcia mile się oglądało bo fajne i w ciekawe tereny jeździcie. Wiszące mosty były niesamowite. A tak z ciekawości co z piastą się stało? -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2013-09-12 11:41:41 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-12 11:07, piecia aka dracorp pisze:
> > A tak z ciekawości co z piastą się stało? Tylne koło się zablokowało i nie chciało się w ogóle obracać. Po rozebraniu piasty okazało się, że zmieliło się łożysko. Na szczęście - jak zwykle - mieliśmy ze sobą potrzebne narzędzia i piatę udało się naprawić. Sam się sobie dziwię, że to się udało, bo ostatni raz piastę torpedo rozbierałem chyba jak byłem jeszcze w szkole podstawowej. PABLO |
|
Data: 2013-09-12 11:26:55 | |
Autor: Paweł Olaszek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-12 10:08, Paweł Pontek pisze:
Majówkę tę spędziliśmy z dziećmi na rowerowej wędrówce na Ukrainie jak zwykle super, gratulacje kolejnego ciekawego wyjazdu. Widzę że korzystasz z pałąka do holowania roweru- jak się sprawdza? Jechałem ostatnio za takim tandemem, gdzie holowany rower (z podniesionym przednim kołem) był dość mocno przechylony na bok. Czy w Twoim pałąku ten problem też występuje? -- pozdrawiam, Paweł |
|
Data: 2013-09-12 11:47:26 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-12 11:26, Paweł Olaszek pisze:
Widzę że korzystasz z pałąka do holowania roweru- jak się sprawdza? Korzystałem - to był ostatni wyjazd, na którym młodszy syn jeszcze jechał na holu. Teraz sporadycznie, na co poważniejszych podjazdach stosuję awaryjnie hol w postaci linki. Jechałem ostatnio za takim tandemem, gdzie holowany rower (z Problem występuje, ale daje się zniwelować poprzez właściwe ustawienie holu. Trzeba odpowiednio wyregulować położenie adaptera holu względem osi sztycy. Generalnie bardzo polecam sztywny hol na wycieczki z dziećmi. Miałem okazję widzieć kilka rozwiązań i moim zdaniem TrailGator jest jednym z lepszych rozwiązań. Przydaje się do holowania jak się dziecko zmęczy albo do pokonywania dłuższych tras metodą "trochę na holu, trochę samodzielnie", jak trzeba zdążyć (np. na pociąg, albo przed zmrokiem) jako element motywujący ("jak pojedziesz trochę samemu to potem pojedziesz na holu"), ale także do bezpiecznego przejazdu z dzieckiem po ruchliwych drogach albo w mieście (np. dojazd z/do dworca, itp.), albo po zmroku, itp. PABLO |
|
Data: 2013-09-12 13:36:11 | |
Autor: kawoN | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 12.09.2013 11:47, Paweł Pontek pisze:
Korzystałem - to był ostatni wyjazd, na którym młodszy syn jeszcze No właśnie - jakieś rady w kwestii linki? Zamierzam stosować ten rodzaj wspomagania w przyszłym roku i zdaję sobie sprawę że linka może nieco namieszać :) Awansem (bo jeszcze nie zdążyłem obejrzeć :) podziękowania za relację i gratulacje dla ekipy :) (nigdy się nie zawiodłem) pozdr. kawoN |
|
Data: 2013-09-12 14:01:58 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-12 13:36, kawoN pisze:
W dniu 12.09.2013 11:47, Paweł Pontek pisze: Odkąd zaprzestałem używania holu sztywnego, w sytuacjach awaryjnych korzystam z linki. Używam tego tylko na bardzo stromych podjazdach. Jak podjazd jest zbyt mały lub na płaskim mogłoby to być niebezpieczne z uwagi na trudność w zachowaniu naprężenia linki. Poza tym byłoby to ... "niewychowawcze" :-) Linkę zaczepiam "na stałe" do kierownicy przy rowerze dziecka, sam owijam sobie linkę na dłoni i w ten sposób mogę kontrolować napięcie linki oraz amortyzować w razie potrzeby - np. przy ruszaniu. Dla wygody przeciągam linkę przez ramię - wtedy mogę trzymać kierownicę obiema rękami, co na stromych podjazdach, szczególnie na kiepskiej nawierzchni bywa dla mnie dużo wygodniejsze niż jazda jedną ręką. Przykłady: https://picasaweb.google.com/klubik.karpacki/MajowkaNaPodolu#5920587991698829858 https://picasaweb.google.com/klubik.karpacki/MajowkaNaPodolu#5920586398598038802 https://picasaweb.google.com/112219045945291407894/NiskiWeekendNaRowerzeCzyliSzukanieWiosnyWBeskidzie?noredirect=1#5919779490296330930 https://picasaweb.google.com/112219045945291407894/NiskiWeekendNaRowerzeCzyliSzukanieWiosnyWBeskidzie?noredirect=1#5919779503504695394 https://picasaweb.google.com/112219045945291407894/NiskiWeekendNaRowerzeCzyliSzukanieWiosnyWBeskidzie?noredirect=1#5919779522310677666 https://picasaweb.google.com/112219045945291407894/RomaniaNaRowerzeCzyliCzteryKrajeJedenJezyk?noredirect=1#5909706264712584002 Na bardzo długich i stromych podjazdach, dla wygody wiązałem linkę do sztycy. Ale moim zdaniem to ma sens, tylko jak się zapowiada cięższy podjazd. Upierdliwe jest to wiązanie, rozwiązywanie, pilnowanie, żeby linka była napięta, itp. Co ciekawe - dziecko samo czasem ma problem z podjazdem. Tymczasem na takim prowizorycznym holu wjeżdża praktycznie samemu - czuje się to po obciążeniu linki. Hol w zasadzie spełnia tylko zadanie "koła zamachowego", tak żeby w pojedynczych chwilach rower dziecięcy nie stanął. Co potwierdza, że tak naprawdę wszystko jest w głowie, a nie w nogach :-)
Jest sporo nowych-zaległych fotorelacji - zapraszam! PABLO |
|
Data: 2013-09-12 13:10:19 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
[fotki] Ukraina, Mo³dawia - dzieci na rowerach na Podolu i w Besarabii. | |
Dnia Thu, 12 Sep 2013 15:02:23 +0200, cytawa napisał(a):
… A awaryjne wypinanie jest w jakiś sposób realizowane czy raczej nigdy nie było potrzebne? Ja w te wakacje myślałem nad holem dla siostry. Czasami było jej ciężko a zawsze można by było przekazać jakąś moją energię. -- piecia aka dracorp pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu |
|
Data: 2013-09-13 07:56:08 | |
Autor: cytawa | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
piecia aka dracorp pisze:
A awaryjne wypinanie jest w jakiś sposób realizowane czy raczej nigdy nie Bardzo prosto. Odpinam, lekko podciagam linke by holowany(a) sie zblizyl na ok 1-2m i puszczam czujnie, Linka sama sie zwija. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-09-12 15:02:23 | |
Autor: cytawa | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
Paweł Pontek pisze:
Używam tego tylko na bardzo stromych podjazdach. Jak podjazd jest zbyt Nie mam takich problemow. Juz prawie 20 lat temu, dla dzieci, zastosowalem automatyczna psia smycz z usunietym mechanizmem zapadkowym. taka smycz ma linke dlugosci 5-6m. Na koncu zamocowalem zeglarski karabinek (jak do foka). Smycz montuje na srodku kierownicy lub do glowki ramy roweru ciagnionego. W razie koniecznosci w czasie jazdy podjezdzam i chwytam za karabinek, podczepiam sobie pod siodlo i po pelnym rozciagnieciu ciagne. Taka smycz absolutnie sie nie placze. W czasie wycieczek wieksza grupa zawsze woze smycz ze soba i nie powiem, czasem sie przydaje. ostatnio holowalem zone kilkanascie km po awarii suportu. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-09-12 16:07:26 | |
Autor: kawoN | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 12.09.2013 15:02, cytawa pisze:
Nie mam takich problemow. Juz prawie 20 lat temu, dla dzieci, Bingo! To faktycznie brzmi rewelacyjnie. pozdr. kawoN |
|
Data: 2013-09-13 09:47:25 | |
Autor: Paweł Pontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-12 15:02, cytawa pisze:
> W razie koniecznosci w czasie jazdy > podjezdzam i chwytam za karabinek, podczepiam sobie pod siodlo i po > pelnym rozciagnieciu ciagne. Patent wydaje się ciekawy, ale ... jakoś nie widzę tego "podjeżdżania" i podczepiania w terenie, na stromym podjeździe, z ciężkimi sakwami i przy współpracy z małym dzieckiem. PABLO |
|
Data: 2013-09-13 12:27:14 | |
Autor: cytawa | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
Paweł Pontek pisze:
Patent wydaje się ciekawy, ale ... jakoś nie widzę tego "podjeżdżania" i Ja nie widze, kilka lat stosowalem ten patent. Sam podjezdzalem do dziecka (odpowiednio wczesnie), schylalem sie , bralem karabinek do reki i podczepialem sobie pod siodelko, zanim linka sie rozciagnela na 5 m. Czasem dziecko samo mi podawalo. Czasu jest naprawde dosc. Linka jest na tyle mocna, ze dorosla osobe mozna smialo ciagnac po gore. Gdy zona rozwalila sobie w Austrii kolano i 2 dni nie byla w stanie noga ruszyc, nasze przebiegi dzienne byly okolo 50-60 km dzieki tej smyczy. Na gorze byla spuszczana ze smyczy a grawitacja robila swoje. Jan Cytawa |
|
Data: 2013-09-13 14:10:23 | |
Autor: kawoN | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 13.09.2013 12:27, cytawa pisze:
Linka jest na tyle mocna, ze dorosla osobe mozna smialo ciagnac po gore. No właśnie - wytrzymałość linki nie wydaje się problemem, bardziej bym się martwił o mechanizm mocujący linkę w uchwycie. Co prawda nigdy nie zaglądałem do takich smyczy i w przypadku dziecka duże siły raczej nie działają. pozdr. kawoN |
|
Data: 2013-09-14 19:00:32 | |
Autor: ppontek | |
[fotki] Ukraina, Mołdawia - dzieci na row erach na Podolu i w Besarabii. | |
W dniu 2013-09-13 12:27, cytawa pisze:
Paweł Pontek pisze: Ale ja mam na myśli strome podjazdy w terenie (kamienie, błoto, koleiny, korzenie, itp.). W takich warunkach trudno w ogóle ruszyć z kompletem sakw, nie wspominając już o podjeżdżaniu i ewolucjach związanych z podczepianiem. Dziecko w takich warunkach ma problem z ruszeniem pod górę czy utrzymaniem jazdy. W zasadzie tylko w takich warunkach widzę potrzebę stosowania holu. PABLO |