W dniu 2015-10-19 20:28, ppontek napisał(a)::

Cześć!

W weekend pokręciliśmy się na Ukrainie po pograniczu obwodów lwowskiego
i wołyńskiego.

Tereny, na których z pozoru "nie ma nic ciekawego", ale w rzeczywistości
to inny świat, tuż za miedzą. Wsie jak z naszego (jakże już odległego)
dzieciństwa. Zapach prawdziwej wsi, wszechobecna chudoba (w kilka
znaczeniach tego słowa jednocześnie), klimatyczne sklepy i malownicze
krajobrazy. Ludzie bardzo przyjaĹşni. Weekend odpoczynku.

Pawle, wiem, że te wschodnie tereny cię fascynują i patrzysz na nie przez pryzmat tej fascynacji, ale czy ta siermiężność i zacofanie cywilizacyjne nie robią jednak trochę smutnego i przygnębiającego wrażenia? Ja dostrzegam to szczególnie na zdjęciach z ostatniej relacji, w tej jesiennej, szaro-mglistej aurze. Wiosną i latem wygląda to bardziej sielsko, choć dla ludzi, którzy tam żyją, być może wcale tak sielsko nie jest.
Byłem parę razy na Ukrainie, głównie w górach i podobało mi się i czuję ten klimat, ale mam jednak w takich miejscach mieszane uczucia. I nie wiem, czy nie bardziej pasuje mi klimat polskiej (ewentualnie słowackiej czy czeskiej) prowincji, która potrafi być też malownicza, a nawet sielska, ale nie tak siermiężna jak "wschód" i nie tak obrzydliwie uporządkowana jak "zachód".
I chyba bardziej cieszy mnie widok zadbanych i odnowionych zabytków, czy domostw niż może romantycznych i klimatycznych ruin, których za chwilę w ogóle nie będzie, bo same się rozpadną.
--
Jacek G.

W dniu 2015-10-20 o 22:05, Jacek G. pisze:

Pawle, wiem, że te wschodnie tereny cię fascynują i patrzysz na nie
przez pryzmat tej fascynacji, ale czy ta siermiężność i zacofanie
cywilizacyjne nie robią jednak trochę smutnego i przygnębiającego
wrażenia? Ja dostrzegam to szczególnie na zdjęciach z ostatniej relacji,
w tej jesiennej, szaro-mglistej aurze. Wiosną i latem wygląda to
bardziej sielsko, choć dla ludzi, którzy tam żyją, być może wcale tak
sielsko nie jest.

Też zwróciłem na to uwagę po wyborze zdjęć. Na miejscu nie miałem takiego wrażenia. Ale tam rzeczywiście tak jest. Aura tylko podkreśliła ten obraz niczym selektywny filtr. Ludziom na pewno żyje się tam nielekko, ale co ciekawe spotykaliśmy po drodze wielu ludzi miłych, życzliwych i nie emanujących smutkiem i beznadzieją, jak to ma niemal powszechnie miejsce w Polsce na terenach poPeGeeRowskich, itp.

Pewnie to dlatego, że ludzie żyją tam tak od lat i że są na swoim, w rodzinie, w społeczności.

Byłem parę razy na Ukrainie, głównie w górach i podobało mi się i czuję
ten klimat, ale mam jednak w takich miejscach mieszane uczucia.

Karpaty i Podkarpacie to inny świat. Przez lata przewędrowałem te tereny i odkąd zaczęły się przeobrażać zacząłem zapuszczać się w inne miejsca. Na początku było to Polesie Wołyńskie, potem inne - Podole, Ziemia Lwowska, Wołyń, itp.

W Karpatach czy na Polesiu Wołyńskim ludzie żyją "po staremu", ale tutaj .... to sieroctwo postsowieckiej rzeczywistości, niczym u nas w poPeGeeRowskich miejscowościach. U nas jest niemal tak samo.

I nie
wiem, czy nie bardziej pasuje mi klimat polskiej (ewentualnie słowackiej
czy czeskiej) prowincji, która potrafi być też malownicza, a nawet
sielska, ale nie tak siermiężna jak "wschód" i nie tak obrzydliwie
uporządkowana jak "zachód".

Lubię CK prowincję. Niestety to jak się zmienia i w jakim kierunku idą te zmiany skutecznie mnie zniechęca. Najbardziej brzydzi mnie wszechobecna kiczowatość która nadaje ton "upiększania" na wzór ślepo pojętego wzoru piękna i bogactwa :-)

I chyba bardziej cieszy mnie widok zadbanych i odnowionych zabytkĂłw, czy
domostw niż może romantycznych i klimatycznych ruin, których za chwilę w
ogóle nie będzie, bo same się rozpadną.

W Polsce bardzo lubię tereny dawnych Prus Wschodnich, Pomorza, Dolnego Śląska. Tam wiele miejsc jest w podobnym stanie - rozpadające się pałace, zdewastowane zabytkowe kościoły ewangelickie, zapuszczone niemieckie cmentarze, pozarastane lub zaorane przepiękne przydrożne aleje, rozpadające się dawne siedliska, itp.


Na Wschód jeżdżę bo lubię ten klimat. Nie traktuję tego jak skansenu, nie walczę o zachowanie status quo - raczej staram się przeżyć to co jeszcze zostało. Wiem, że zmiany są nieuchronne i niestety pewnie pójdą nie tak jak by się chciało. Przy okazji zniszczone zostanie bezpowrotnie to, co kaprysem historii przetrwało do naszych czasów. Znowu - jak np. w Bieszczadach - aktualne będzie powiedzenie "miałeś chamie złoty róg".

PABLO

W dniu 2015-10-20 o 22:05, Jacek G. pisze:

Pawle, wiem, że te wschodnie tereny cię fascynują i patrzysz na nie
przez pryzmat tej fascynacji, ale czy ta siermiężność i zacofanie
cywilizacyjne nie robią jednak trochę smutnego i przygnębiającego
wrażenia? Ja dostrzegam to szczególnie na zdjęciach z ostatniej relacji,
w tej jesiennej, szaro-mglistej aurze. Wiosną i latem wygląda to
bardziej sielsko, choć dla ludzi, którzy tam żyją, być może wcale tak
sielsko nie jest.

Jeśli się tobie wydaje, że w Polsce takie widoki nie są nagminne, to mało znasz polską prowincję.
I wreszcie nie przesadzajmy z tym zacofaniem cywilizacyjnym. Przed zalewem unijnych pieniędzy wyglądaliśmy identycznie.

--
Tęskno i nudno jest na tym naszym świecie, proszę państwa.

W dniu czwartek, 22 października 2015 10:33:52 UTC+2 użytkownik Wojtas napisał:

W dniu 2015-10-20 o 22:05, Jacek G. pisze:

Jeśli się tobie wydaje, że w Polsce takie widoki nie są nagminne, to mało znasz polską prowincję.
I wreszcie nie przesadzajmy z tym zacofaniem cywilizacyjnym. Przed zalewem unijnych pieniędzy wyglądaliśmy identycznie.

Nie twierdzę, że znam polską prowincję, jeśli już, to raczej południowe rejony, a jest zapewne różnica między południem czy zachodem Polski, a np. ścianą wschodnią.
Trudno też ustrzec się pewnych uogólnień w krótkim poście. Można by o tym długo dyskutować, ale chyba nie w tym miejscu. Miałem raczej na celu zwrócenie uwagi na ambiwalencję uczuć przy kontakcie z takimi miejscami - z jednej strony fascynacja światem z innej epoki, z drugiej smutek, że mamy do czynienia z czymś beznadziejnym i rozpadającym się.
--
Jacek G.

W dniu 2015-10-22 o 11:08, Jacek G. pisze:

Nie twierdzę, że znam polską prowincję, jeśli już, to raczej południowe rejony, a jest zapewne różnica między południem czy zachodem Polski, a np. ścianą wschodnią.

Zarówno południe jak i ściana wschodnia są w całkiem dobrym stanie - tam ludzie gospodarzą z dziada-pradziada, istnieją też społeczności.

Najgorzej jest na mylnie tak zwanych "Ziemiach Odzyskanych".

Co ciekawe, pomimo biedy na Ukrainie podczas ostatniej wycieczki spotykaliśmy raczej pogodnych ludzi. Takiego wyrazu beznadziei i rozpadu jaki widuje się np. w dawnych osiedlach post PEGeeRowskich w Polsce praktycznie nie spotkałem.

PABLO

Zarówno południe jak i ściana wschodnia są w całkiem dobrym stanie - tam
ludzie gospodarzą z dziada-pradziada, istnieją też społeczności.

Święta prawda - i śmieję się z tych co twierdzą że
to ciemnogród i zacofanie.

Najgorzej jest na mylnie tak zwanych "Ziemiach Odzyskanych".

Takiego wyrazu beznadziei i rozpadu
jaki widuje się np. w dawnych osiedlach post PEGeeRowskich w Polsce
praktycznie nie spotkałem.

Ano - też prawda. Jeżdżąc po takich okolicach zadziwia
mnie ilość osób o twarzach bez wyrazu siedzących lub wałęsających
się bez celu ludzi po okolicy podczas gdy przy chałupach bałagan,
"syf, kiła i mogiła".
Zupełnie inaczej w Polsce "B" - szczególnie na tygodniu
poza wakacjami przy bezwietrznej pogodzie - zewsząd słychać
odgłosy pracy: tutaj coś budują, tutaj remontują - chociaż
wcale nie widać bogactwa - np. na takim Roztoczu.

pozdr.
kawoN

W dniu piątek, 23 października 2015 10:03:10 UTC+2 użytkownik kawoN napisał:
 

Ano - też prawda. Jeżdżąc po takich okolicach zadziwia
mnie ilość osób o twarzach bez wyrazu siedzących lub wałęsających
się bez celu ludzi po okolicy podczas gdy przy chałupach bałagan,
"syf, kiła i mogiła".

Najwyraźniej mają inne priorytety- być, a nie mieć.
Ponadto, jeśli są wyrazicielami idei, że prędzej
wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty wejdzie do Królestwa Niebieskiego, to wszystko w
ich postawach staje się jasne.

W dniu 2015-10-23 o 11:06, Ignac pisze:

Najwyraźniej mają inne priorytety- być, a nie mieć.
Ponadto, jeśli są wyrazicielami idei, że prędzej
wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty
wejdzie do Królestwa Niebieskiego, to wszystko w
ich postawach staje się jasne.

Ignac, jak ja lubie czytac Twoje posty. :)

W dniu 23.10.2015 o 12:20, Andrzej Ozieblo pisze:

W dniu 2015-10-23 o 11:06, Ignac pisze:

Najwyraźniej mają inne priorytety- być, a nie mieć.
Ponadto, jeśli są wyrazicielami idei, że prędzej
wielbłąd przejdzie przez ucho igielne, niż bogaty
wejdzie do Królestwa Niebieskiego, to wszystko w
ich postawach staje się jasne.

Ignac, jak ja lubie czytac Twoje posty. :)

Hehe ja też.

Jak będę miał okazję następnym razem przemieszczać
się po tych terenach to skupię się na szukaniu
na tych twarzach tego "być" :-)
Na razie to raczej widziałem coś koło tego:
" co ja tutaj robię ? "

pozdr.
kawoN

W dniu piątek, 23 października 2015 13:49:43 UTC+2 użytkownik kawoN napisał:

W dniu 23.10.2015 o 12:20, Andrzej Ozieblo pisze:

> Ignac, jak ja lubie czytac Twoje posty. Hehe ja też.

Ze wzajemnością, dla mnie są one bardzo inspirujące.

W dniu 2015-10-23 o 10:03, kawoN pisze:

Takiego wyrazu beznadziei i rozpadu
jaki widuje się np. w dawnych osiedlach post PEGeeRowskich w Polsce
praktycznie nie spotkałem.

Ano - też prawda. Jeżdżąc po takich okolicach zadziwia
mnie ilość osób o twarzach bez wyrazu siedzących lub wałęsających
się bez celu ludzi po okolicy podczas gdy przy chałupach bałagan,
"syf, kiła i mogiła".

Ostatnio był w DF przygnębiający reportaż o jednym z takich miejsc i o tym jak tam się żyje:

"Miasteczko na zachodzie Polski, otoczone wymierającymi wsiami i koloniami. Ludzie z okolicy przyjeżdżają tu do pracy w fabryce kostki brukowej i na dziewczyny ... "

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,148345,19057338,nierzad-w-bardzo-malym-miescie.html

PABLO