Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ukrywali pedofila w kościele - "bo był znajomym papieża"

Ukrywali pedofila w kościele - "bo był znajomym papieża"

Data: 2010-05-01 21:22:30
Autor: Grzegorz Z.
Ukrywali pedofila w kościele - "bo był znajomym papieża"
Kanadyjski kościół katolicki wolał chronić swój wizerunek niż ofiary
molestowania - wynika z artykułu opublikowanego w piątek przez dziennik
"The Globe and Mail".
Ofiarami księdza pedofila, opisanego w artykule, mieli być także Polacy.

Sprawa dotyczy listu biskupa Josepha Windle'a, napisanego w lutym 1993 roku
do papieskiego nuncjusza w Kanadzie Carlo Curisa. List dotyczył 75-letniego
obecnie Bernarda Prince'a, księdza usuniętego ze stanu duchownego, który
urodził się i dorastał w kanadyjskim Wilnie (to polska miejscowość 180 km
na zachód od Ottawy). "The Globe and Mail" dodaje, że ksiądz Prince był
przyjacielem papieża Jana Pawła II i od 1991 r. do 2004 r. pracował w
papieskim instytucie zajmującym się sprawami misyjnymi.

Dziennik wyjaśnił, że dla Kanadyjczyków odwiedzających Watykan ksiądz
Prince był osobą, dzięki której mogli spotkać się z Janem Pawłem II.

Biskup Windle napisał list po tym, gdy 34-letni mężczyzna poskarżył się w
październiku 1990 roku, że w młodości, jako ministrant, był ofiarą księdza
Prince'a. "The Globe and Mail" wyjaśnia, że skarżący się mężczyzna nie
chciał iść ze sprawą na policję, natomiast chciał się upewnić, iż ksiądz
będzie pod nadzorem kościelnym.

W liście biskup napisał, że bardzo "fortunną" sprawą jest to, iż wiele
ofiar księdza Prince'a było polskiego pochodzenia, że są to gorliwi
katolicy, którzy będą mniej skłonni przedstawić sprawę władzom świeckim.
Kanadyjski dziennik relacjonuje, że biskup Windle uznał po otrzymaniu
skargi byłego ministranta, iż był to pojedynczy przypadek.

O sprawie powiadomiono co najmniej jednego arcybiskupa w Watykanie -
obecnie kardynała Jose Sancheza. Pisał o tym biskup Windle w liście
cytowanym przez "The Globe and Mail". Biskup wymienił też innych biskupów i
arcybiskupów kanadyjskich, którzy znali zarzuty wobec księdza Prince'a.
List, który jest jednym z dowodów w toczącej się obecnie sprawie cywilnej,
wspomina też o wcześniejszych rozmowach w tej sprawie biskupa Windle'a i
nuncjusza.

Choć skarga byłego ministranta wpłynęła przed nominacją księdza Prince'a do
watykańskiego instytutu, kanadyjski biskup nie sprzeciwił się jego
awansowi, a w liście do nuncjusza wyjaśniał, że chodziło o usunięcie
księdza z Kanady. Jednakże ostrzegał, aby Watykan nie honorował księdza
Prince'a zaszczytami, ponieważ mogłoby to wywołać gniew ofiar i spowodować,
że skontaktują się z policją. "Konsekwencje takich działań mogłyby być
niszczycielskie, i to nie tylko dla Kościoła kanadyjskiego, lecz także dla
Stolicy Apostolskiej" - napisał biskup Windle. Dodał też, że mogłoby to
doprowadzić do zarzutów kryminalnych i procesów cywilnych.

Kanadyjski dziennik relacjonuje, że ostatecznie ofiara księdza Prince'a w
maju 2005 roku zgłosiła się na policję. Ksiądz Prince został usunięty ze
stanu duchownego i obecnie odsiaduje czteroletni wyrok. Skazano go w 2008
roku za molestowanie 13 chłopców, w tym ministrantów, w latach 1964-1984.
Jak podała telewizja CBC za agencją The Canadian Press, ksiądz Prince
wykorzystywał chłopców w swoim mieszkaniu w Ottawie, w swoim domu
letniskowym oraz w domach ofiar.

http://wiadomosci.onet.pl/2153085,12,item.html

--
"Przyjemnie jest robić zakupy w niedzielę i słyszeć wściekłe
szarpanie za dzwony zdenerwowanych plebanów"

Ukrywali pedofila w kościele - "bo był znajomym papieża"

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona