Data: 2010-08-24 20:40:54 | |
Autor: prg | |
Urlop i telefony w trakcie. | |
mieć go zawsze przy sobie, żeby mój wielce szanowny szef mógł mi dupsko zawracać pierdołami? Wydaje mi się że nie, on twierdzi inaczej, dziś miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z pretensjami czemu od tygodnia nie może się do mnie dodzwonić. Faktem jest że telefon z premedytacją schowałem i oddawałem się słodkiemu lenistwu, tzn malowałem mieszkanie ;-D. I waliło mnie czy ktoś dzwoni. To jest moja prywatna komórka i mogę dać ją psu do zjedzenia nawet jak fantazja zaatakuje. Szef jednak ma inne pomysły na życie, tylko czy słuszne? Podpowiedzcie jakieś argumenty, bo czuję że po powrocie do roboty będzie ciąg dalszy. Bez urazy, ale znam takich jak Ty wielu. Pewnie te teksty usłyszała rodzina, znajomi i ktokolwiek się nawinął, soczyście mowiłeś o psu, zawracaniu dupska, że Cię waliło, ale jak szef Cię wziął na rozmowę to spuściłeś głowę i nie powiedziałeś słowa, nie mówiąć o poszukaniu w google czy w ustawach. |
|
Data: 2010-08-25 07:50:16 | |
Autor: Piotr | |
Urlop i telefony w trakcie. | |
Użytkownik "prg" <brak@brak.pl> napisał w wiadomości news:4c741237$0$21006$65785112news.neostrada.pl...
mieć go zawsze przy sobie, żeby mój wielce szanowny szef mógł mi dupsko zawracać pierdołami? Wydaje mi się że nie, on twierdzi inaczej, dziś miałem bardzo nieprzyjemną rozmowę z pretensjami czemu od tygodnia nie może się do mnie dodzwonić. Faktem jest że telefon z premedytacją schowałem i oddawałem się słodkiemu lenistwu, tzn malowałem mieszkanie ;-D. I waliło mnie czy ktoś dzwoni. To jest moja prywatna komórka i mogę dać ją psu do zjedzenia nawet jak fantazja zaatakuje. Szef jednak ma inne pomysły na życie, tylko czy słuszne? Podpowiedzcie jakieś argumenty, bo czuję że po powrocie do roboty będzie ciąg dalszy. Mówisz z własnego doświadczenia? Tak przeważnie jest, że sądzi się innych na podstawie własnych doświadczeń. Dziękuję za merytoryczne argumenty wszystkim pozostałym, także tym najmądrzejszym na świecie... -- Pozdrawiam Piotr |
|
Data: 2010-08-25 13:09:56 | |
Autor: prg | |
Urlop i telefony w trakcie. | |
Mówisz z własnego doświadczenia? Tak przeważnie jest, że sądzi się innych na podstawie własnych doświadczeń. A oczywiście, że tak, ja się pilnuję, żeby dobrze żyć z szefem, on się pilnuje, żeby mi nie zawracać tyłka pierdołami w moim wolnym czasie. Dziękuję za merytoryczne argumenty wszystkim pozostałym, także tym najmądrzejszym na świecie... Proszę bardzo :) |
|
Data: 2010-08-26 10:37:07 | |
Autor: Piotr | |
Urlop i telefony w trakcie. | |
Mówisz z własnego doświadczenia? Tak przeważnie jest, że sądzi się innych na podstawie własnych doświadczeń. To się ciesz że tak możesz, ten mój to zupełnie inna bajka. Tu jeszcze odniosę się do cytatu z innej wypowiedzi: Albo tak kombinuje, że nie chce nikogo dopuścić do swoich spraw albo Nie chcę uzależniać działania firmy od siebie, o podwyżce też zapomniałem już dawno. Szefostwo oszczędza na personelu bo taka specyfika firmy (SPZOZ). Ja po prostu nie mam kogo nauczyć tego co robię, personel to: szef, księgowa (emerytka 1/2 etatu), ja od komputerów i wszystkiego co związane, reszta pielęgniarki w większości (nie wszystkie na szczęście) analfabetki informatyczne i lekarze wiecznie antyinformatyczni, bo oni są od leczenia a nie od klikania. I który mądry coś z tym zrobi? No? Nie pchać się! -- Pozdrawiam Piotr |
|
Data: 2010-08-26 12:28:21 | |
Autor: Massai | |
Urlop i telefony w trakcie. | |
Piotr wrote:
> > Mówisz z własnego doświadczenia? Tak przeważnie jest, że sądzi Wiesz, w Twoim przypadku to już nie Twoja brocha. Jak szef przyprowadzi pracownika, i powie żebyś go wdrożył (nie przeszkolił, tylko wdrożył do pracy) to musisz to zrobić i tylko tyle. Nie do Ciebie należy szukanie ewentualnego zastępcy. Pamiętam jak wielu takich antyinformatycznych lekarzy się zinformatyzowało, gdy sie okazało że można mieć w kompie po sieci dostęp do wyników badań, obrazówki i już nie trzeba czekać aż przyślą papier czy naświetlone zdjęcia. Ale w Twoim przypadku to jak rozumiem przychodnia, POZ czy tam specjalistyka, już obojętne. Na takich jest tylko jeden bat, jak szef każe. Ale że sytuację na rynku pracy mamy jaką mamy, to szef może sobie kazać, i tak nikt się nie przejmie. -- Pozdro Massai |
|