Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Urlop na żądanie

Urlop na żądanie

Data: 2011-12-16 20:32:08
Autor: Mariusz
Urlop na żądanie
Witam, czy urlop na żądanie jest utrzymany i czy można skorzystać jednym ciągiem 4 dni chodzi mi między świętami a nowym rokiem ?

pozdrawiam

Data: 2011-12-16 13:59:33
Autor: witek
Urlop na żądanie
On 12/16/2011 1:32 PM, Mariusz wrote:
Witam, czy urlop na żądanie jest utrzymany i czy można skorzystać jednym
ciągiem 4 dni chodzi mi między świętami a nowym rokiem ?

pozdrawiam

zdaje sie, ze ciągle jest :)
można wziąć ciągiem 4 dni lub podzielic na pojedyncze dni. Można od razu powiedziec, ze bierze sie 4 dni na raz nie trzeba tego robic codziennie dzien po dniu.
wniosek o urlop musisz zglosic przed jego rozpoczeciem. Nie możesz przyjsc do pracy i powiedziec ja dzis biore urlop.

Jest tylko jeden trick.
Jak z kazdym urlopem wypoczynkowym, z waznym powodów pracodawca może cię z tego urlopu odwołać lub tez z tak samo waznych powodów odmówić ci udzielenia go.
Urlop zaczynasz dopiero wtedy kiedy pracodawca wyrazi zgode. Chociaz jak wyzej, ma niewielkie pole manewru, zeby go nie udzielic.

Data: 2011-12-16 21:09:40
Autor: Liwiusz
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-16 20:59, witek pisze:

wniosek o urlop musisz zglosic przed jego rozpoczeciem. Nie możesz
przyjsc do pracy i powiedziec ja dzis biore urlop.

Linia orzecznictwa jest taka, że poinformować o wzięciu urlopu na żądanie musisz najpóźniej w porze, w której byś rozpoczynał pracę.


Jest tylko jeden trick.
Jak z kazdym urlopem wypoczynkowym, z waznym powodów pracodawca może cię
z tego urlopu odwołać lub tez z tak samo waznych powodów odmówić ci
udzielenia go.

Można odmówić udzielenia urlopu na żądanie?

W sprawie odwołania:

1. Jotte by pewnie napisał, że nie ma obowiązku odbierania telefonu ;)

2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na żądanie jest praktycznie nieskuteczne.


--
Liwiusz

Data: 2011-12-16 15:09:38
Autor: witek
Urlop na żądanie
On 12/16/2011 2:09 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2011-12-16 20:59, witek pisze:

wniosek o urlop musisz zglosic przed jego rozpoczeciem. Nie możesz
przyjsc do pracy i powiedziec ja dzis biore urlop.

Linia orzecznictwa jest taka, że poinformować o wzięciu urlopu na
żądanie musisz najpóźniej w porze, w której byś rozpoczynał pracę.

to miałem na myśli



Jest tylko jeden trick.
Jak z kazdym urlopem wypoczynkowym, z waznym powodów pracodawca może cię
z tego urlopu odwołać lub tez z tak samo waznych powodów odmówić ci
udzielenia go.

Można odmówić udzielenia urlopu na żądanie?

Można, ale tylko z waznych powodów takich samych jak przy odwołaniu z urlopu.
Będąc świnią można urlopu udzielić i odwołać.



W sprawie odwołania:

1. Jotte by pewnie napisał, że nie ma obowiązku odbierania telefonu ;)

pewnie nie ma
premii tez nie ma obowiązku wypłacania, ani też pracowania dla pracodawcy idioty.
rynek sam sie reguluje jak sie rzad do niego nie wtrąca.



2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze
raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na
żądanie jest praktycznie nieskuteczne.



Data: 2011-12-18 23:40:37
Autor: amba
Urlop na żądanie
"witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote in message news:jcgc2i$724$6inews.gazeta.pl...
wniosek o urlop musisz zglosic przed jego rozpoczeciem. Nie możesz
przyjsc do pracy i powiedziec ja dzis biore urlop.

Linia orzecznictwa jest taka, że poinformować o wzięciu urlopu na
żądanie musisz najpóźniej w porze, w której byś rozpoczynał pracę.

to miałem na myśli


- jak dalece dosłownie 'przed'? czy o 8.00 już jest po ptakach?
(o 7.59 szef / sekretariat może nie pracować ..... czyli jak ktoś nie chce udzielić takiego urlopu, to może zrobić uniki)
- czy wystarczy email do 7.59? A czas na odpowiedź (zgode)? A może odpowiedź musi być do 'przed' (do przed ósmą)?

Data: 2011-12-19 13:42:50
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-18 22:40:37 +0000, "amba" <amba@mamba.eu.pl> said:

"witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote in message news:jcgc2i$724$6inews.gazeta.pl...
wniosek o urlop musisz zglosic przed jego rozpoczeciem. Nie możesz
przyjsc do pracy i powiedziec ja dzis biore urlop.

Linia orzecznictwa jest taka, że poinformować o wzięciu urlopu na
żądanie musisz najpóźniej w porze, w której byś rozpoczynał pracę.

to miałem na myśli


- jak dalece dosłownie 'przed'?

Przed.
Nie po, a przed.
Dosłownie...

--
Bydlę

Data: 2011-12-18 19:40:02
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-16 21:09, Liwiusz pisze:

Można odmówić udzielenia urlopu na żądanie?


Można.

W sprawie odwołania:

1. Jotte by pewnie napisał, że nie ma obowiązku odbierania telefonu ;)

Pracodawca też może wyłączyć telefony i wtedy nie można złożyć wniosku ;)



2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze
raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na
żądanie jest praktycznie nieskuteczne.



Bzdury piszą w tej literaturze.
Choć w sumie to może jakieś źródło wskaż bo nie chce mi się wierzyć.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-18 22:08:07
Autor: Liwiusz
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-18 19:40, Johnson pisze:
W dniu 2011-12-16 21:09, Liwiusz pisze:

Można odmówić udzielenia urlopu na żądanie?


Można.

Przypomnisz podstawę?


W sprawie odwołania:

1. Jotte by pewnie napisał, że nie ma obowiązku odbierania telefonu ;)

Pracodawca też może wyłączyć telefony i wtedy nie można złożyć wniosku ;)



2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze
raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na
żądanie jest praktycznie nieskuteczne.



Bzdury piszą w tej literaturze.
Choć w sumie to może jakieś źródło wskaż bo nie chce mi się wierzyć.

Szczerze mówiąc nie chce mi się teraz googlać (zwłaszcza, że to dawno było), ale weźmy na logikę:

- bierzemy urlop na żądanie
- pracodawca z niego odwołuje
- my zgłaszamy po raz kolejny wzięcie urlopu na żądanie
- pracodawca z niego odwołuje
- my zgłaszamy po raz kolejny wzięcie urlopu na żądanie
- pracodawca z niego odwołuje
- my zgłaszamy po raz kolejny wzięcie urlopu na żądanie i stosujemy wariant Jotte'a.

Masz jakieś uwagi do powyższego?

--
Liwiusz

Data: 2011-12-18 16:43:10
Autor: witek
Urlop na żądanie
On 12/18/2011 3:08 PM, Liwiusz wrote:
W dniu 2011-12-18 19:40, Johnson pisze:
W dniu 2011-12-16 21:09, Liwiusz pisze:

Można odmówić udzielenia urlopu na żądanie?


Można.

Przypomnisz podstawę?

wyrok SN.
Sygnatury niestety nie mam. Moze wygooglasz.


- bierzemy urlop na żądanie
- pracodawca z niego odwołuje
- my zgłaszamy po raz kolejny wzięcie urlopu na żądanie

   - pracodawca go nie udziela.

Data: 2011-12-19 06:38:50
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-18 22:08, Liwiusz pisze:

Przypomnisz podstawę?


Nie :)

było), ale weźmy na logikę:

- bierzemy urlop na żądanie
- pracodawca z niego odwołuje
- my zgłaszamy po raz kolejny wzięcie urlopu na żądanie

No i w tym miejscu logika pada. Jak ktoś nas odwołał to już nie możemy wziąć kolejnego.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-18 23:41:26
Autor: amba
Urlop na żądanie
"Johnson" <johnson@nospam.pl> wrote in message news:jclc21$2l9$1inews.gazeta.pl...
2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze
raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na
żądanie jest praktycznie nieskuteczne.


ale to by nie było sprzeczne z tym że należy przed chwilą stawienia się w pracy?

Data: 2011-12-19 18:50:11
Autor: agent73
Urlop na żądanie
"Johnson" <johnson@nospam.pl> wrote in message news:jclc21$2l9$1inews.gazeta.pl...
2. Po odwołaniu z urlopu (na żądanie) można natychmiast wziąć go jeszcze
raz - dlatego w literaturze przyjmuje się, że odwołanie z urlopu na
żądanie jest praktycznie nieskuteczne.

Nawet jeśli pracodawca będzie próbował odwołać - to przecież pracownik
nie ma możliwości teleportowania się do pracy w ciągu 5 minut -
zwłaszcza, jeśli będzie w tym momencie kilkaset km od miejsca
zatrudnienia, a w podróż udał się np. pociągiem (znacie tempo
podróżowania polskimi kolejami ;-)

Po prostu załatwiamy swoje sprawy i stawiamy się w pracy najszybciej
jak tylko możemy do niej dotrzeć ;-) Pracodawca nie udowodni, że
mogliśmy dotrzeć do pracy szybciej (nie mieliśmy przecież pieniędzy na
taxi, samolot etc.).

Poza tym, pracownik nie jest niewolnikiem pracodawcy - czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie. Pracodawca może
odwołać pracownika ze planowanego urlopu (najczęściej 22 dni w roku).
Tutaj interes pracodawcy jest na prawdę b. mocno chroniony. Z kolei
interes pracownika jest chroniony jedynie przez 4 dni w roku! Z jakiej
racji interes pracodawcy ma być ważniejszy niż interes pracownika,
który ma do własnej dyspozycji jedynie 4 dni w roku? Jeśli niektórzy
pracodawcy tego nie rozumieją, to albo są kompletnymi debilami, albo
robią to złośliwie - w każdym razie nie zasługują wtedy na lojalność
pracowników. --
A.

Data: 2011-12-19 19:15:53
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-19 18:50, agent73 pisze:

...  czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

--
spp

Data: 2011-12-20 00:07:34
Autor: Animka
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-19 19:15, spp pisze:
W dniu 2011-12-19 18:50, agent73 pisze:

...  czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

Sądzisz na podstawie swoich doświadczeń?
Tylko pijak szef (bo szefowi wszystko można) w pracy mógł tak nazwać ten dzień. Pracownik może musi coś załatwić, czy zalewa mu ktoś mieszkanie, jakaś awaria itp.


animka
--
Pamiętajmy, że zwierzęta są bezbronne wobec człowieka, cierpią tak jak ludzie. "Człowiek jest królem zwierząt, gdyż przewyższa je w okrucieństwie, ale przyjdzie czas, kiedy będzie traktował mordowanie zwierząt w ten sam sposób, w jaki obecnie traktuje zabijanie ludzi. Ten, kto nie szanuje i nie ceni życia, nie zasługuje na to, aby żyć".
Leonardo da Vinci

Data: 2011-12-20 06:18:58
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 00:07, Animka pisze:

... czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

Pracownik może musi coś załatwić, czy zalewa mu ktoś mieszkanie,
jakaś awaria itp.

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

--
spp

Data: 2011-12-20 08:54:39
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 06:18, spp pisze:
W dniu 2011-12-20 00:07, Animka pisze:

... czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

Pracownik może musi coś załatwić, czy zalewa mu ktoś mieszkanie,
jakaś awaria itp.

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?


W warunkach rozsądnych - znaczy, się, gdy przełożony jest osobą, z którą da się dogadać, to nie ma problemu. Niestety są też przełożeni, którzy nie powinni takimi być, na awans ich wpływ miał chyba tylko przypadek (zazwyczaj takiego najłatwiej spotkać w korporacjach).


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-20 12:29:50
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 08:54, Tomasz Kaczanowski pisze:


I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?


W warunkach rozsądnych - znaczy, się, gdy przełożony jest osobą, z którą
da się dogadać, to nie ma problemu. Niestety są też przełożeni, którzy
nie powinni takimi być, na awans ich wpływ miał chyba tylko przypadek
(zazwyczaj takiego najłatwiej spotkać w korporacjach).

Sądzisz, że kiedykolwiek było inaczej?

--
spp

Data: 2011-12-20 10:23:24
Autor: Nixe
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 06:18, spp pisze:

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

A kiedy nie można było?

N.

Data: 2011-12-20 11:25:38
Autor: Liwiusz
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 10:23, Nixe pisze:
W dniu 2011-12-20 06:18, spp pisze:

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

A kiedy nie można było?

Kiedy nie było urlopów na żądanie.

--
Liwiusz

Data: 2011-12-20 11:53:27
Autor: Nixe
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 11:25, Liwiusz pisze:
W dniu 2011-12-20 10:23, Nixe pisze:
W dniu 2011-12-20 06:18, spp pisze:

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

A kiedy nie można było?

Kiedy nie było urlopów na żądanie.

No Ĺźal ;-)
Przypomniało mi to dialog z moim dzieckiem.
- mamo, dostałem szóstkę z polskiego!
- brawo, a z czego?
- no przecież mówię, że z polskiego

N.

Data: 2011-12-20 12:27:14
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 10:23, Nixe pisze:

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'? A jak wcześniej
załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

A kiedy nie można było?

Urlop na żądanie wprowadzono ok. 2002 r., wcześniej nie było takiej formy.

--
spp

Data: 2011-12-20 12:05:21
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-20 05:18:58 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-20 00:07, Animka pisze:

... czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

Pracownik może musi coś załatwić, czy zalewa mu ktoś mieszkanie,
jakaś awaria itp.

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'?

No. Czasem wręcz głupio (sprawdźmy różne przykłady) wysłaś SMS:

"mamusia strzeli sobie kopytami o kalendarz albo po 18, albo samotnie, bo mi tak głupio prosić o urlop w ważnej dla mnie sprawie - ktoś jeszcze śmiałby się, że prawodawca przewidział, że niektóre rzeczy mogą zdarzyć się nieprzewidzianie..."


 A jak wcześniej załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać urlopu w tym trybie?

Dzwoniło się po urlop.
Szło się do lekarza.
Oddawało się krew.
Pozwalało się umrzeć mamusi samotnie...
;>>>


--
Bydlę

Data: 2011-12-20 12:28:42
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 12:05, Bydlę pisze:

Pracownik może musi coś załatwić, czy zalewa mu ktoś mieszkanie,
jakaś awaria itp.

I do tego potrzeba instytucji 'urlopu na żądanie'?

No. Czasem wręcz głupio (sprawdźmy różne przykłady) wysłaś SMS:

"mamusia strzeli sobie kopytami o kalendarz albo po 18, albo samotnie,
bo mi tak głupio prosić o urlop w ważnej dla mnie sprawie - ktoś jeszcze
śmiałby się, że prawodawca przewidział, że niektóre rzeczy mogą zdarzyć
się nieprzewidzianie..."

Jak sms głupi to i głupio wysłać.


A jak wcześniej załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać
urlopu w tym trybie?

Dzwoniło się po urlop.
Szło się do lekarza.
Oddawało się krew.
Pozwalało się umrzeć mamusi samotnie...

Czyli dokładnie tak samo jak dzisiaj można to załatwić - instytucja urlopu na żądanie staje się zbędna. :(

--
spp

Data: 2011-12-20 12:46:43
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-20 11:28:42 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

Jak sms głupi to i głupio wysłać.

Skoro lekceważysz to wszystko, co może się zdarzyć, a co akurat prawodawca przewidział, to nic dziwnego, że głupi...


A jak wcześniej załatwiało się te sprawy, kiedy nie można było brać
urlopu w tym trybie?

Dzwoniło się po urlop.
Szło się do lekarza.
Oddawało się krew.
Pozwalało się umrzeć mamusi samotnie...

Czyli dokładnie tak samo jak dzisiaj można to załatwić - instytucja urlopu na żądanie staje się zbędna. :(

Nie.
1. trzeba było liczyć na przełożonego
2. trzeba było kłamać
3. trzeba było oszukiwać
4. trzeba było...


teraz w ważnej sprawie można zgłosić żądanie takiego urlopu.
Tecznicznie nie różni się to niczym od odwołania z urlopu - w obu przypadkach dochodzi do zerwania pewnej umowy.
I obie sytuacje są i logiczne, i zgodne z prawem.

A to, że ktoś wykorzysta?
Zakażesz: cegieł, sznurka, rur 3/4 cala, samochodów, żyletek, szklanek, poduszek, widelców....?
Bo ktoś je już skutecznie wykorzystał do odebrania innym ludzim życia?
;>




--
Bydlę

Data: 2011-12-20 13:40:44
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 12:46, Bydlę pisze:

Czyli dokładnie tak samo jak dzisiaj można to załatwić - instytucja
urlopu na żądanie staje się zbędna. :(

Nie.
1. trzeba było liczyć na przełożonego
2. trzeba było kłamać
3. trzeba było oszukiwać
4. trzeba było...


teraz w ważnej sprawie można zgłosić żądanie takiego urlopu.
Tecznicznie nie różni się to niczym od odwołania z urlopu - w obu
przypadkach dochodzi do zerwania pewnej umowy.
I obie sytuacje są i logiczne, i zgodne z prawem.

I tak, i nie - bez instytucji urlopu na żądanie też normalnie pracownicy i pracodawcy funkcjonowali więc dla mnie to przerost formy nad treścią.

Przy okazji podwątku o możliwości odmowy udzielenia urlopu na żądanie -
jak najbardziej istnieje taka możliwość z tym że równie wyjątkowa jak możliwość wzięcia tego urlopu. Polecam lekturę uzasadnienia do wyroku:

http://pub.sn.pl/ow3_ia.nsf/0/0473a55808d49e74c12578d2005125ac/$FILE/II%20PK%200123_09.pdf

A to, że ktoś wykorzysta?
Zakażesz: cegieł, sznurka, rur 3/4 cala, samochodów, żyletek, szklanek,
poduszek, widelców....?
Bo ktoś je już skutecznie wykorzystał do odebrania innym ludzim życia?

Nie zmienia to jednak faktu że jest to w dużej ilości przypadków urlop 'kacowy'. A to już IMHO jest nadużycie.

--
spp

Data: 2011-12-20 18:23:45
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-20 12:40:44 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-20 12:46, Bydlę pisze:

teraz w ważnej sprawie można zgłosić żądanie takiego urlopu.
Tecznicznie nie różni się to niczym od odwołania z urlopu (...)
I tak,

Czyli zgadzamy się co do tego, że w kwestii odwoływania z urlopu z ważnych powodów, jak i brania nagłego urlopu z ważnych powodów istnieje obecnie równość - co do zasady, bo na liczby, to nie.
:-)

 i nie - bez instytucji urlopu na żądanie też normalnie pracownicy i pracodawcy funkcjonowali

Tak samo jak bez toalet w domach, prądu, a kiedyś nawet bez możłiwości kupienia ubrań w sklepie.
Prawodawca  - jak wspominałem, ale powtórzę, bo chcę raz jeszcze go pochwalić za to - przewidział, że może zdarzyć się nieprzewidziane. I ustanowił zapisy ratujące tyłek pracodawcy i pracownika (choć logicznie byłoby: pracobiorcy i pracodawcy). Pracodawca może odwołać z urlopu, gdy będzie miał sytuację awaryjną, pracownik może chcieć urlopu z takich samych powodów. Zanegowanie takiej możliwości doprowadziłoby do zniknięcia obu instytucji (na gruncie logiki oczywiście).

 więc dla mnie to przerost formy nad treścią.

???
Jaka przerośnięta forma? Zgłaszasz pracodawcy  - e-mailem, snail mailem, faksem, osobiście...
Gdy cię odwołują z urlopu to też nie robią tego przez umyślnego wręczającego list na czerpanym papierze. ;)


A to, że ktoś wykorzysta?
Zakażesz: cegieł, sznurka, rur 3/4 cala, samochodów, żyletek, szklanek,
poduszek, widelców....?
Bo ktoś je już skutecznie wykorzystał do odebrania innym ludzim życia?

Nie zmienia to jednak faktu że jest to w dużej ilości przypadków urlop 'kacowy'.

Nawet jeśli tak jest (a nie wiem, bo nie mam nic ani na zaprzeczenie, ani na poparcie takiej tezy), to co to zmienia?

A to już IMHO jest nadużycie.

No i nadużywający muszą liczyć się z konsekwencjami.


--
Bydlę

Data: 2011-12-20 19:18:45
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-20 18:23, Bydlę pisze:

teraz w ważnej sprawie można zgłosić żądanie takiego urlopu.
Tecznicznie nie różni się to niczym od odwołania z urlopu (...)
I tak,

Czyli zgadzamy się co do tego, że w kwestii odwoływania z urlopu z
ważnych powodów, jak i brania nagłego urlopu z ważnych powodów istnieje
obecnie równość - co do zasady, bo na liczby, to nie.

Nie, nie istnieje.
Będzie istniała kiedy pracodawca będzie mógł pociągnąć do odpowiedzialności pracownika za szkody spowodowane wzięciem przez niego urlopu - tak jak w odwrotnej sytuacji musi pokryć straty pracownika.

Jaka przerośnięta forma? Zgłaszasz pracodawcy - e-mailem, snail mailem,
faksem, osobiście...

Ale wiesz, że to za mało? Samo zgłoszenie to pierwszy krok ale to pracodawca udziela urlopu - tak stanowią przepisy o czy dużo osób boleśnie się przekonało.

Gdy cię odwołują z urlopu to też nie robią tego przez umyślnego
A to już IMHO jest nadużycie.

No i nadużywający muszą liczyć się z konsekwencjami.

Jakimi skoro jest to zgodne z prawem? Pracownik nie musi się tłumaczyć dlaczego bierze urlop a to że najczęściej bierze z tak błahego powodu jak nadużycie alkoholu to tzw. tajemnica poliszynela. :(

--
spp

Data: 2011-12-20 21:30:27
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-20 18:18:45 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-20 18:23, Bydlę pisze:

teraz w ważnej sprawie można zgłosić żądanie takiego urlopu.
Tecznicznie nie różni się to niczym od odwołania z urlopu (...)
I tak,

Czyli zgadzamy się co do tego, że w kwestii odwoływania z urlopu z
ważnych powodów, jak i brania nagłego urlopu z ważnych powodów istnieje
obecnie równość - co do zasady, bo na liczby, to nie.

Nie, nie istnieje.

Nie, istnieje.
Pracodawca może odwołać z urlopu, pracownik może wystąpić o urlop na żądanie.
Obie strony mogą w ten sposób zerwać pewną umowę.

Będzie istniała kiedy pracodawca będzie mógł pociągnąć do odpowiedzialności pracownika za szkody spowodowane wzięciem przez niego urlopu - tak jak w odwrotnej sytuacji musi pokryć straty pracownika.

Taaak. Czyli postulujesz, by w przyapdku odmowy udzielenia urlopu na żądanie pracodawca ponosił koszty pracownika?
Odważnie...



Jaka przerośnięta forma? Zgłaszasz pracodawcy - e-mailem, snail mailem,
faksem, osobiście...

Ale wiesz, że to za mało?

To o czym piszesz? Tzn. co miałeś na myśli pisząc o przeroście formy? Bo forma jest taka sama, jak zawsze - pisemnie, faksem, osobiście... I na to, i o tym ci odpisałem.


No i nadużywający muszą liczyć się z konsekwencjami.

Jakimi skoro jest to zgodne z prawem?

Np. zwolnieniem z pracy.
Prawo nie zabrania - wbrew obiegowej opinii.


--
Bydlę

Data: 2011-12-21 16:17:47
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-20, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

No i nadużywający muszą liczyć się z konsekwencjami.

Jakimi skoro jest to zgodne z prawem? Pracownik nie musi się tłumaczyć dlaczego bierze urlop a to że najczęściej bierze z tak błahego powodu jak nadużycie alkoholu to tzw. tajemnica poliszynela. :(

Czy prawo zabrania pracownikowi picia alkoholu po pracy? Moze jeszcze
trzeba uregulowac godzine kladzenia sie spac pracownika aby nie zaspal a
w pracy byl wydajny i pil mniej firmowej kawy?

--
Artur

Data: 2011-12-21 17:21:18
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:17, AZ pisze:

Czy prawo zabrania pracownikowi picia alkoholu po pracy? Moze jeszcze
trzeba uregulowac godzine kladzenia sie spac pracownika aby nie zaspal a
w pracy byl wydajny i pil mniej firmowej kawy?


To ludzie są tak głupi że jak im się nie napisze co mają zrobić by było dobrze to sami nie pomyślą ??

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-21 16:26:54
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, Johnson <johnson@nospam.pl> wrote:
Czy prawo zabrania pracownikowi picia alkoholu po pracy? Moze jeszcze
trzeba uregulowac godzine kladzenia sie spac pracownika aby nie zaspal a
w pracy byl wydajny i pil mniej firmowej kawy?


To ludzie są tak głupi że jak im się nie napisze co mają zrobić by było dobrze to sami nie pomyślą ??

Nie sa tak glupi, zrozum po prostu ze pracownik to nie niewolnik ani
wlasnosc pracodawcy.

--
Artur

Data: 2011-12-24 14:38:23
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Nie sa tak glupi, zrozum po prostu ze pracownik to nie niewolnik ani
wlasnosc pracodawcy.

pracownik ma przychodzić punktualnie do pracy, ma być przygotowany i na stanowisku o wyznaczonej godzinie, ma zapierdalać przez cały czas z pominięciem przerwy, może iść do domu jak miną jego dupogodziny

Jak mu się praca nie podoba to może ją zmienić. Jak nie ma ochoty oddychać to może przestać (choć sam fakt konieczności oddychania nie wynika z przepisów). Jest pewnego rodzaju niewolnikiem bo jak zawrze umowę to nie ma wolnej amerykanki tylko musi tą umowę wykonywać.

Jak pracownik nie chce być niewolnikiem systemu to na księżyc. Sam niech sobie zrobi jedzenie, wybuduje dom, nie zajmuje niczyjej ziemi, nie korzysta z opieki społecznej, ochrony policji, emerytury, ochrony zdrowia. Wtedy będzie na drodze do uwolnienia się. Pełne uwolnienie następuje po pochówku choć nie do końca bo prawo reguluje, że nie może leżeć w dowolnym miejscu (np. jako popiół na półce w opakowaniu na kakao) tylko na cmentarzu komunalnym bądź parafialnym za co dodatkowo trzeba zapłacić.


M

Data: 2011-12-24 21:52:29
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:
Nie sa tak glupi, zrozum po prostu ze pracownik to nie niewolnik ani
wlasnosc pracodawcy.

pracownik ma przychodzić punktualnie do pracy, ma być przygotowany i na stanowisku o wyznaczonej godzinie, ma zapierdalać przez cały czas z pominięciem przerwy, może iść do domu jak miną jego dupogodziny

.... chyba, ze wezmie urlop na zadanie do ktorego ma prawo.

Jak mu się praca nie podoba to może ją zmienić. Jak nie ma ochoty oddychać to może przestać (choć sam fakt konieczności oddychania nie wynika z przepisów).
Jak sie pracodawcy nie podoba prawo dot. pracownikow moze zalozyc
dzialalnosc w Chinach - tam pracownicy nie maja zadnych praw a i pewnie
duzo taniej no bo w Polsce malo tego, ze dajesz komus prace to jeszcze
placic trzeba, w dupach sie poprzewracalo.

Jest pewnego rodzaju niewolnikiem bo jak zawrze umowę to nie ma wolnej amerykanki tylko musi tą umowę wykonywać.

No i wykonuje chyba, ze jest na urlopie.
Jak pracownik nie chce być niewolnikiem systemu to na księżyc.
J.w.

--
Artur

Data: 2011-12-21 17:24:12
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:17, AZ pisze:

Jakimi skoro jest to zgodne z prawem? Pracownik nie musi się tłumaczyć
dlaczego bierze urlop a to że najczęściej bierze z tak błahego powodu
jak naduĹźycie alkoholu to tzw. tajemnica poliszynela. :(

Czy prawo zabrania pracownikowi picia alkoholu po pracy? Moze jeszcze
trzeba uregulowac godzine kladzenia sie spac pracownika aby nie zaspal a
w pracy byl wydajny i pil mniej firmowej kawy?


Poza pracą rób co chcesz - pracodawcy to nic nie obchodzi.
Jeżeli zaś alkohol przeszkadza ci wywiązywać się z obowiązków to pora zastanowić się nad sobą.

--
spp

Data: 2011-12-21 16:30:40
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Poza pracą rób co chcesz - pracodawcy to nic nie obchodzi.
Jeżeli zaś alkohol przeszkadza ci wywiązywać się z obowiązków to pora zastanowić się nad sobą.

A moge rano sie zle po prostu poczuc i stwierdzic, ze nie jestem w
stanie pracowac? Czy tez mi nie wolno? --
Artur

Data: 2011-12-21 17:35:54
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:30, AZ pisze:
On 2011-12-21, spp<spp-to-ja@gazeta.pl>  wrote:

Poza pracą rób co chcesz - pracodawcy to nic nie obchodzi.
Jeżeli zaś alkohol przeszkadza ci wywiązywać się z obowiązków to pora
zastanowić się nad sobą.

A moge rano sie zle po prostu poczuc i stwierdzic, ze nie jestem w
stanie pracowac? Czy tez mi nie wolno?

Jeżeli powodem choroby jest alkohol (a na dodatek to się powtarza cztery razy do roku) to ci wolno, ale nie u mnie.

Wiesz - ja jestem dziwny. Gdybym był pracodawcą i przeszyłbyś do mnie z prośbą o pomoc w  wyleczeniu alkoholizmu to na pewno bym Ci pomĂłgł. JeĹźeli nie to mając w perspektywie zamartwianie się Ĺźe zgłoszona przez Ciebie w ostatniej chwili nieobecność spowodowana piciem po raz kolejny zdezorganizuje mi pracę - zwolniłbym przy pierwszej okazji.

--
spp

Data: 2011-12-22 08:24:32
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:35, spp pisze:
W dniu 2011-12-21 17:30, AZ pisze:
On 2011-12-21, spp<spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Poza pracą rób co chcesz - pracodawcy to nic nie obchodzi.
Jeżeli zaś alkohol przeszkadza ci wywiązywać się z obowiązków to pora
zastanowić się nad sobą.

A moge rano sie zle po prostu poczuc i stwierdzic, ze nie jestem w
stanie pracowac? Czy tez mi nie wolno?

Jeżeli powodem choroby jest alkohol (a na dodatek to się powtarza cztery
razy do roku) to ci wolno, ale nie u mnie.

Wiesz - ja jestem dziwny. Gdybym był pracodawcą i przeszyłbyś do mnie z
prośbą o pomoc w wyleczeniu alkoholizmu to na pewno bym Ci pomógł.
Jeżeli nie to mając w perspektywie zamartwianie się że zgłoszona przez
Ciebie w ostatniej chwili nieobecność spowodowana piciem po raz kolejny
zdezorganizuje mi pracę - zwolniłbym przy pierwszej okazji.


Ale coś się uparł na ten alkohol?
Jak napisałem, ja nie musiałem w swojej karierze brać urlopu w tym trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia alkoholu, ale z powodów losowych.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-22 13:23:04
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 08:24, Tomasz Kaczanowski pisze:

Ale coś się uparł na ten alkohol?

Bo to glóna przyczyna dla której wprowadzono instytucję urlopu na żądanie.

Jak napisałem, ja nie musiałem w swojej karierze brać urlopu w tym
trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
alkoholu, ale z powodĂłw losowych.

Wygląda ana to, że przełożony nie uznał tego za okoliczności na tyle ważne by usprawiedliwiały rozwalenie organizacji pracy.

--
spp

Data: 2011-12-22 12:27:40
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Ale coś się uparł na ten alkohol?

Bo to glóna przyczyna dla której wprowadzono instytucję urlopu na żądanie.

Czy posiadasz jakies opracowanie czy statystyki na ten temat? Czy moze
to tylko takie urojenie?

Jak napisałem, ja nie musiałem w swojej karierze brać urlopu w tym
trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
alkoholu, ale z powodĂłw losowych.

Wygląda ana to, że przełożony nie uznał tego za okoliczności na tyle ważne by usprawiedliwiały rozwalenie organizacji pracy.

Dlatego jest urlop na zadanie, zeby przelozony nie musial uznawac czy
okolicznosci sa na tyle wazne bo moze byc debilem ktory powie, ze co by
sie nie stalo gowno go to obchodzi i masz sie stawic w pracy.

--
Artur

Data: 2011-12-22 13:45:45
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 12:23:04 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-22 08:24, Tomasz Kaczanowski pisze:

Ale coś się uparł na ten alkohol?

Bo to glóna przyczyna dla której wprowadzono instytucję urlopu na żądanie.

A masz gdzieś zapis dyskusji w komisji sejmowej?
Chętnie poczytam o posłach postulujących tak, jak napisałeś...



--
Bydlę

Data: 2011-12-22 13:51:26
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 13:23, spp pisze:
W dniu 2011-12-22 08:24, Tomasz Kaczanowski pisze:

Ale coś się uparł na ten alkohol?

Bo to glóna przyczyna dla której wprowadzono instytucję urlopu na żądanie.

Chyba Twoim zdaniem. Nie wiem, masz jakiś problem z alkoholem?


Jak napisałem, ja nie musiałem w swojej karierze brać urlopu w tym
trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
alkoholu, ale z powodĂłw losowych.

Wygląda ana to, że przełożony nie uznał tego za okoliczności na tyle
ważne by usprawiedliwiały rozwalenie organizacji pracy.



Przy urlopie na żądanie takich obiekcji nie miał.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-22 18:26:53
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 13:51, Tomasz Kaczanowski pisze:

Wygląda ana to, że przełożony nie uznał tego za okoliczności na tyle
ważne by usprawiedliwiały rozwalenie organizacji pracy.

Przy urlopie na żądanie takich obiekcji nie miał.

Pewnie nie, swoje zapamiętał.

--
spp

Data: 2011-12-22 17:12:51
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Ale coś się uparł na ten alkohol?

Bo to glóna przyczyna dla której wprowadzono instytucję urlopu na żądanie.

Nasi posłowie to wymyślili ? Skąd ?


Jak napisałem, ja nie musiałem w swojej karierze brać urlopu w tym
trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
alkoholu, ale z powodĂłw losowych.

Wygląda ana to, że przełożony nie uznał tego za okoliczności na tyle ważne by usprawiedliwiały rozwalenie organizacji pracy.

No i nie musiały być dla pracodawcy istotne zgodnie z ideą każdego urlopu, który jest dla pracownika a nie pracodawcy

Data: 2011-12-24 14:41:12
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
trybie, ale znam osoby, które były do tego zmuszone, bo przełożony
okazał się być idiotą. I bynajmniej nie robiły tego z powodu nadużycia
alkoholu, ale z powodĂłw losowych.

masz szefa idiotę i nie możesz się dogadać - zmieniasz pracę.

Zresztą nie znam osoby, która brałaby w ten sposób wolne. Zazwyczaj to jest w czasie gdy pracownik dowiaduje się o utrudnieniu. Dużo łatwiej jest zorganizować pracę na wtorek rano gdy o nieobecności dowiesz się w sobotę niż we wtorek z rana.


M

Data: 2011-12-21 17:01:12
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Gdy cię odwołują z urlopu to też nie robią tego przez umyślnego
A to już IMHO jest nadużycie.

No i nadużywający muszą liczyć się z konsekwencjami.

Jakimi skoro jest to zgodne z prawem? Pracownik nie musi się tłumaczyć dlaczego bierze urlop a to że najczęściej bierze z tak błahego powodu jak nadużycie alkoholu to tzw. tajemnica poliszynela. :(

Ale że zamiast iść do pracy pił ? Chyba chodzi o to, że nie jest w stanie, czyli to jest powodem, że nie jest w stanie i może równie dobrze iść do lekarza po L4. Gdzie tu nadużycie ?!

Data: 2011-12-21 16:13:46
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-19, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
...  czasami są
sytuacje, kiedy w konkretnym dniu musimy wziąć wolne i po to właśnie
został utworzony w przepisach prawa urlop na żądanie.

No tak, kac zawsze wypada w konkretnym dniu... :(

Dla pracodawcy najlepiej by bylo gdyby pracownicy nie mieli w ogole
urlopu a za niestawienie sie w pracy mogl wymierzyc kare chlosty. Kiedy
ludzie zrozumieja ze pracownik to nie niewolnik pracodawcy?

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.

--
Artur

Data: 2011-12-21 17:19:52
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:13, AZ pisze:


A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu albo nie ma honoru.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-21 16:25:12
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, Johnson <johnson@nospam.pl> wrote:

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu albo nie ma honoru.

Chyba ze mam mozliwosc wziecia urlopu na zadanie. Nie jestem niczyim
niewolnikiem zebym od swieta nie mogl sie napic w tygodniu.

--
Artur

Data: 2011-12-21 17:28:23
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 17:25, AZ pisze:

Chyba ze mam mozliwosc wziecia urlopu na zadanie. Nie jestem niczyim
niewolnikiem zebym od swieta nie mogl sie napic w tygodniu.


Czyli przepis został wprowadzony by zlikwidować niewolnictwo (bo jak rozumiem wcześniej istniało) czy też dla tych co nie mogą żyć bez napicia się czego ??

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-24 14:45:11
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Chyba ze mam mozliwosc wziecia urlopu na zadanie. Nie jestem niczyim
niewolnikiem zebym od swieta nie mogl sie napic w tygodniu.

i rozwalić komuś plan pracy nagłą, niezapowiedzianą nieobecnością ?


M

Data: 2011-12-24 21:48:18
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:
Chyba ze mam mozliwosc wziecia urlopu na zadanie. Nie jestem niczyim
niewolnikiem zebym od swieta nie mogl sie napic w tygodniu.

i rozwalić komuś plan pracy nagłą, niezapowiedzianą nieobecnością ?

A jak mi pracodawca rozwala plan tygodnia bo wysyla mnie na delegacje?

Urlop na zadanie jest zapowiedziana nieobecnoscia.

Wszystkich przeciwnych urlopom - jechac do Chin, tam nie ma takich
rzeczy.

--
Artur

Data: 2011-12-25 10:36:06
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 22:48, AZ pisze:
On 2011-12-24, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:
Chyba ze mam mozliwosc wziecia urlopu na zadanie. Nie jestem niczyim
niewolnikiem zebym od swieta nie mogl sie napic w tygodniu.

i rozwalić komuś plan pracy nagłą, niezapowiedzianą nieobecnością ?

A jak mi pracodawca rozwala plan tygodnia bo wysyla mnie na delegacje?

Urlop na zadanie jest zapowiedziana nieobecnoscia.

taaa. Bardzo zapowiedzianą



M

Data: 2011-12-25 09:58:37
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:
A jak mi pracodawca rozwala plan tygodnia bo wysyla mnie na delegacje?

Urlop na zadanie jest zapowiedziana nieobecnoscia.

taaa. Bardzo zapowiedzianą

Nieodpowiedziales co z delegacja?

--
Artur

Data: 2011-12-26 16:45:19
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 10:58, AZ pisze:
On 2011-12-25, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:
A jak mi pracodawca rozwala plan tygodnia bo wysyla mnie na delegacje?

Urlop na zadanie jest zapowiedziana nieobecnoscia.

taaa. Bardzo zapowiedzianą

Nieodpowiedziales co z delegacja?

Odpisałem raz w innym poście. Nie muszę chyba odpisywać 5 razy abyś zrozumiał ??

Rozumiem, że ty ciągle piszesz to samo bo liczysz, że jak napiszesz 5 razy to dotrze?

M

Data: 2011-12-21 18:01:30
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl>

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Data: 2011-12-21 18:04:25
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 18:01, John Kołalsky pisze:

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to
wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę
w mózgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Umowa.

--
spp

Data: 2011-12-21 18:10:42
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to
wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę
w mĂłzgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Umowa.

Ktora reguluje prawo ktore z kolei zezwala na wziecie 4 dni urlopu na
zadanie.

--
Artur

Data: 2011-12-21 18:20:39
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to
wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę
w mózgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Umowa.

Urlop na żądanie.

Data: 2011-12-21 19:37:41
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 18:20, John Kołalsky pisze:
A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to
wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę
w mózgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Umowa.

Urlop na żądanie.

Umowa.

--
spp

Data: 2011-12-21 21:13:13
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

A moze mialem dobra okazje zeby sie napic, moze chcialem? Wolno mi.


Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.
Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to
wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę
w mózgu albo nie ma honoru.

Niewolnictwo jakieś ?

Umowa.

Urlop na żądanie.

Umowa.

Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Data: 2011-12-21 21:22:16
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 21:13, John Kołalsky pisze:

Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

--
spp

Data: 2011-12-21 23:47:48
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Jest dokładnie tak potrzebny jak cały kodeks, czyli zależy od pracodawcy.

Data: 2011-12-22 00:27:16
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Tobie nie jest potrzebny bo stoisz po drugiej stronie, owszem pracodawcy
jest on niepotrzebny, pracodawcy tak samo niepotrzebny jest platny
urlop, no bo na logike - czemu placic pracownikowi za to, ze go nie ma?
Nieprawdaz?

--
Artur

Data: 2011-12-22 06:18:45
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 01:27, AZ pisze:

Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Tobie nie jest potrzebny bo stoisz po drugiej stronie, owszem pracodawcy
jest on niepotrzebny, pracodawcy tak samo niepotrzebny jest platny
urlop, no bo na logike - czemu placic pracownikowi za to, ze go nie ma?
Nieprawd?

Nie stoję po drugiej stronie - jestem pracownikiem.
Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

--
spp

Data: 2011-12-22 07:46:31
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
Tobie nie jest potrzebny bo stoisz po drugiej stronie, owszem pracodawcy
jest on niepotrzebny, pracodawcy tak samo niepotrzebny jest platny
urlop, no bo na logike - czemu placic pracownikowi za to, ze go nie ma?
Nieprawd?

Nie stoję po drugiej stronie - jestem pracownikiem.
Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki jakiego czasem wymaga sytuacja.

--
Artur

Data: 2011-12-22 10:31:13
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 05:18:45 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

--
Bydlę

Data: 2011-12-22 09:32:48
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:
Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, Ĺźe prosisz o urlop.
I juĹź...

Mysle, ze przepis ten zostal wprowadzony dla osob ktore maja idiote
przelozonego.

--
Artur

Data: 2011-12-22 13:47:53
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 09:32:48 +0000, AZ <artur.zabronski@gmail.com> said:

On 2011-12-22, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:
Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

Mysle, ze przepis ten zostal wprowadzony dla osob ktore maja idiote
przelozonego.

A ja, że zrozumiano, iż nie da się przewidzieć nieprzewidzianego, a czasem życie zmusza do tego, by w godzinach zwykłej pracy coś gdzieś załatwić. Więc by nie zmuszać ludzi do kłamstw i oszustw, ani nie zamieniać pracownika w rosyjskiego chłopa przywiązanego prawem do ziemi i wsi - zezwolono na taki tryb...




--
Bydlę

Data: 2011-12-22 12:54:49
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:

A ja, że zrozumiano, iż nie da się przewidzieć nieprzewidzianego, a czasem życie zmusza do tego, by w godzinach zwykłej pracy coś gdzieś załatwić. Więc by nie zmuszać ludzi do kłamstw i oszustw, ani nie zamieniać pracownika w rosyjskiego chłopa przywiązanego prawem do ziemi i wsi - zezwolono na taki tryb...

Ano wlasnie, dla niektorych to jest trudne do zrozumienia, ze umowa o
prace to nie jest najem niewolnika.

--
Artur

Data: 2011-12-24 14:49:13
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Ano wlasnie, dla niektorych to jest trudne do zrozumienia, ze umowa o
prace to nie jest najem niewolnika.

nie, UoP to zobowiązanie pracownika, że będzie do dyspozycji pracodawcy w okeślonych dniach i godzinach na określonym stanowisku i z odpowiednim zakresem obowiązków.

Jeżeli nazywasz to niewolnictwem to może trzeba zmienić nomenklaturę i nazywać ja "Umowa o Niewolnictwo"



M

Data: 2011-12-24 21:45:01
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:
Ano wlasnie, dla niektorych to jest trudne do zrozumienia, ze umowa o
prace to nie jest najem niewolnika.

nie, UoP to zobowiązanie pracownika, że będzie do dyspozycji pracodawcy w okeślonych dniach i godzinach na określonym stanowisku i z odpowiednim zakresem obowiązków.

Chyba, ze wezmie urlop na zadanie do czego ma prawo.

Jeżeli nazywasz to niewolnictwem to może trzeba zmienić nomenklaturę i nazywać ja "Umowa o Niewolnictwo"

Czytac umiesz? Gdzie w moim cytacie jest cos takiego napisane? Ba,
napisalem "umowa o prace to nie jest najem niewolnika".

--
Artur

Data: 2011-12-25 10:38:06
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 22:45, AZ pisze:
On 2011-12-24, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:
Ano wlasnie, dla niektorych to jest trudne do zrozumienia, ze umowa o
prace to nie jest najem niewolnika.

nie, UoP to zobowiązanie pracownika, że będzie do dyspozycji pracodawcy
w okeślonych dniach i godzinach na określonym stanowisku i z odpowiednim
zakresem obowiązków.

Chyba, ze wezmie urlop na zadanie do czego ma prawo.

chyba, że go dostanie. Tu nikt nie dyskutuje z tym, że się należy tylko z trybem jego przynawania.

Jak nie było tego trybu to świat się nie zawalił i nie było kłopotu z urlopem.

Jeżeli nazywasz to niewolnictwem to może trzeba zmienić nomenklaturę i
nazywać ja "Umowa o Niewolnictwo"

Czytac umiesz? Gdzie w moim cytacie jest cos takiego napisane? Ba,
napisalem "umowa o prace to nie jest najem niewolnika".

Umiem czytać. Sam fakt, że pojawia się słowo "niewolnik" świadczy o braku zrozumienia przez Ciebie to to jest umowa o prace.



M

Data: 2011-12-25 10:08:17
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

chyba, że go dostanie. Tu nikt nie dyskutuje z tym, że się należy tylko z trybem jego przynawania.

Jak nie było tego trybu to świat się nie zawalił i nie było kłopotu z urlopem.

Ja, Ty i 5 innych nie mialo ale moze osmy juz mial bo ma idiote
przelozonego?

Czytac umiesz? Gdzie w moim cytacie jest cos takiego napisane? Ba,
napisalem "umowa o prace to nie jest najem niewolnika".

Umiem czytać. Sam fakt, że pojawia się słowo "niewolnik" świadczy o braku zrozumienia przez Ciebie to to jest umowa o prace.

Widac nie umiesz skoro dla Ciebie rozumienie zdania to "pojawia sie
slowo". Zdanie czyta sie cale.

--
Artur

Data: 2011-12-25 21:14:16
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "Mruk" <tratatata@gazeta.pl>

Ano wlasnie, dla niektorych to jest trudne do zrozumienia, ze umowa o
prace to nie jest najem niewolnika.

nie, UoP to zobowiązanie pracownika, że będzie do dyspozycji pracodawcy
w okeślonych dniach i godzinach na określonym stanowisku i z odpowiednim
zakresem obowiązków.

Chyba, ze wezmie urlop na zadanie do czego ma prawo.

chyba, że go dostanie. Tu nikt nie dyskutuje z tym, że się należy tylko z trybem jego przynawania.

Jak nie było tego trybu to świat się nie zawalił i nie było kłopotu z urlopem.

Czyj świat ? Pracodawcy ? Pracownika ? Którego pracodawcy i którego pracownika ? O czym Ty w ogóle gadasz ?


Jeżeli nazywasz to niewolnictwem to może trzeba zmienić nomenklaturę i
nazywać ja "Umowa o Niewolnictwo"

Czytac umiesz? Gdzie w moim cytacie jest cos takiego napisane? Ba,
napisalem "umowa o prace to nie jest najem niewolnika".

Umiem czytać. Sam fakt, że pojawia się słowo "niewolnik" świadczy o braku zrozumienia przez Ciebie to to jest umowa o prace.

To współczesna forma niewolnictwa :-) Ta niewolniczość bierze się z nierównych szans i dotyczy wielu innych "umów".

Data: 2011-12-22 17:04:32
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com>

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

Mysle, ze przepis ten zostal wprowadzony dla osob ktore maja idiote
przelozonego.

A ja, że zrozumiano, iż nie da się przewidzieć nieprzewidzianego, a czasem życie zmusza do tego, by w godzinach zwykłej pracy coś gdzieś załatwić. Więc by nie zmuszać ludzi do kłamstw i oszustw, ani nie zamieniać pracownika w rosyjskiego chłopa przywiązanego prawem do ziemi i wsi - zezwolono na taki tryb...

Jednak ... jakoś bez tego trybu można dogadać się z pewnymi pracodawcami czy wyznaczonymi przez nich kierownikami. Można też w ogóle nie pracować na umowę o pracę. Więc nie wydaje się by istnienie takich urlopów było absolutnie konieczne a właśnie że jest konieczne ze względu na niektórych pracodawców.

Data: 2011-12-22 17:01:33
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Bydlę" <pan.bydle@gmail.com>

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

Nie prosi tylko wnioskuje.

Data: 2011-12-22 16:14:52
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

Tryb jest taki, Ĺźe prosisz o urlop.
I juĹź...

Nie prosi tylko wnioskuje.
Owszem, prosi to sie swinia. Ale taka mentalnosc, ze pracownik "ma sie
prosic".

--
Artur

Data: 2011-12-22 18:28:16
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 10:31, Bydlę pisze:

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

I dopóki go nie otrzymasz  nie jesteś na urlopie.

--
spp

Data: 2011-12-22 19:52:53
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

I dopóki go nie otrzymasz  nie jesteś na urlopie.

Jak zgłosisz żądanie pocztą ?

Data: 2011-12-22 20:02:03
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:52, John Kołalsky pisze:

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

I dopóki go nie otrzymasz nie jesteś na urlopie.

Jak zgłosisz żądanie pocztą ?

Jeżeli to normalny kanał komunikacji to poczekasz na listowną odpowiedź.

--
spp

Data: 2011-12-23 12:35:39
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 17:28:16 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-22 10:31, Bydlę pisze:

Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

Tryb jest taki, że prosisz o urlop.
I już...

I dopóki go nie otrzymasz  nie jesteś na urlopie.

No przecież to jest oczywiste od samego początku, a nawet wcześniej.
Z tym, że ciągle usiłujesz nas przekonać, że nie potrzeba prawa do żądania urlopu w nadspodziewanych sprawach, gdyż...


....jeszcze nie musiałeś takiego brać.


--
Bydlę

Data: 2011-12-22 17:00:58
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Tobie nie jest potrzebny bo stoisz po drugiej stronie, owszem pracodawcy
jest on niepotrzebny, pracodawcy tak samo niepotrzebny jest platny
urlop, no bo na logike - czemu placic pracownikowi za to, ze go nie ma?
Nieprawd?

Nie stoję po drugiej stronie - jestem pracownikiem.
Problemem nie jest sam urlop ale tryb jego udzielania.

4 dni w roku jest dla Ciebie problemem ?! Wygłupiasz się chyba. Ja twierdzę, że wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Pracodawca nie ma nic do czasu wolnego pracownika. Żadne tam nadgodziny albo odwoływanie z urlopu. Skoro w ogóle zakłada się, że pracownik ma prawo do urlopu i czasu wolnego po pracy to nie ma żadnego rozsądnego powodu by w jakikolwiek sposób decydował o tym pracodawca. To jest właśnie czyste niewolnictwo. O niewolnika trzeba dbać, ale jest twój.

Data: 2011-12-22 18:33:32
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 17:00, John Kołalsky pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem który miał być poświęcony pracodawcy.

--
spp

Data: 2011-12-22 18:09:38
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

--
Artur

Data: 2011-12-22 19:13:51
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:09, AZ pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle że nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu _pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

--
spp

Data: 2011-12-22 18:20:56
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle że nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu _pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Nie, nie. Ten czas to urlop pracownika ktory nalezy mu sie jak psu
micha. Nikt nikomu nic nie zabiera.

Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

--
Artur

Data: 2011-12-22 19:23:06
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:20, AZ pisze:

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle Ĺźe nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu
_pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Nie, nie. Ten czas to urlop pracownika ktory nalezy mu sie jak psu
micha. Nikt nikomu nic nie zabiera.

Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

No właśnie - dobrze by było jakbyś się wziął za przedświąteczne sprzątnie - może wtedy nie będziesz tutaj wypisywał tych 'takich rzeczy'?

--
spp

Data: 2011-12-22 18:29:42
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Nie, nie. Ten czas to urlop pracownika ktory nalezy mu sie jak psu
micha. Nikt nikomu nic nie zabiera.

Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

No właśnie - dobrze by było jakbyś się wziął za przedświąteczne sprzątnie - może wtedy nie będziesz tutaj wypisywał tych 'takich rzeczy'?

Moze cos merytorycznego bys napisal?

--
Artur

Data: 2011-12-22 19:31:22
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:29, AZ pisze:
Nie, nie. Ten czas to urlop pracownika ktory nalezy mu sie jak psu
micha. Nikt nikomu nic nie zabiera.

Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

No właśnie - dobrze by było jakbyś się wziął za przedświąteczne
sprzątnie - może wtedy nie będziesz tutaj wypisywał tych 'takich rzeczy'?

Moze cos merytorycznego bys napisal?


ROTFL.

A moĹźe 'Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy..."

--
spp

Data: 2011-12-22 18:37:56
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
micha. Nikt nikomu nic nie zabiera.

Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

No właśnie - dobrze by było jakbyś się wziął za przedświąteczne
sprzątnie - może wtedy nie będziesz tutaj wypisywał tych 'takich rzeczy'?

Moze cos merytorycznego bys napisal?


ROTFL.

A moĹźe 'Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy..."

Czytasz od konca i ominales wczesniejsze 2 linijki? Lepiej pracuj a nie
zabierasz pracodawcy czas za ktory zaplacil.

--
Artur

Data: 2011-12-24 14:52:24
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Pracodawca nie robi pracownikowi laski, ze go zatrudnia wiec
porownywanie co jest wazniejsze czy czas pracownika czy pracodawcy jest
absurdalne. Ale jak ma sie wyprany mozg to sie pisze takie rzeczy...

a rozumiem, że pracownik robi łaskę, że przychodzi do pracy ??




M

Data: 2011-12-22 19:56:15
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle że nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu _pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Ale Ĺźe ustawodawca zabiera ?

Data: 2011-12-22 20:07:14
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:56, John Kołalsky pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle Ĺźe nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu
_pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Ale Ĺźe ustawodawca zabiera ?

Z dnia na dzień? Na 5 minut przed rozpoczęciem urlopu? Prawda - może, ale będzie musiał zwrócić pracownikowi koszty a dodatkowo udzielić tego urlopu w innym terminie.
Jakie konsekwencje ponosi pracownik z powodu niestawienia się do pracy bez wcześniejszego poinformowania tylko poprosi o urlop na żądanie?

--
spp

Data: 2011-12-23 08:32:25
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 20:07, spp pisze:
W dniu 2011-12-22 19:56, John Kołalsky pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle Ĺźe nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu
_pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Ale Ĺźe ustawodawca zabiera ?

Z dnia na dzień? Na 5 minut przed rozpoczęciem urlopu? Prawda - może,
ale będzie musiał zwrócić pracownikowi koszty a dodatkowo udzielić tego
urlopu w innym terminie.
Jakie konsekwencje ponosi pracownik z powodu niestawienia się do pracy
bez wcześniejszego poinformowania tylko poprosi o urlop na żądanie?

A jakie konsekwencje ponosi pracodawca wysyłając z dnia na dzień pracownika w delegacje, albo informując go ze wzgledu na istotne potrzeby, że ma zostać i pracować w nadgodzinach. Ja wiem, u normalnych przełozonych raczej sie to nie zdarza, ale to nie jest normą i prawo do takiego działanie ma pracodawca, a teraz porównaj sobie to z tymi mizernymi 4 dniami urlopu na żądanie....



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-23 10:25:36
Autor: Kamil
Urlop na żądanie
Dnia Thu, 22 Dec 2011 19:13:51 +0100, spp napisał(a):

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.

Ale nie jest bo pracownik mogl go wziac a pracodawcy nic do tego
dlaczego tak zrobil.

Tyle że nie zmienia to podstawowego faktu - to jest zabranie czasu _pracodawcy_ aby zrobić z tego czas wolny _pracownika_.

Gówno prawda, zapętliłeś się.
20/26 dni roboczych w roku jest 'czasem wolnym" pracownika jak to
określasz.
I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
czerwca?
Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?

Data: 2011-12-23 19:04:53
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-23 10:25, Kamil pisze:

I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
czerwca?
Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?

Raczej Ty masz problemy.
Nie krytykuję  urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania - możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.


--
spp

Data: 2011-12-23 20:34:08
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
czerwca?
Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?

Raczej Ty masz problemy.
Nie krytykuję  urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania - możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

Data: 2011-12-23 20:41:40
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-23 20:34, John Kołalsky pisze:

Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania
- możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji
ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

W zasadzie tak jest w Norwegii ale, zdaje się, myślą jak to zmienić.  :(

--
spp

Data: 2011-12-24 00:30:35
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Nie krytykuję urlopu jako takiego lecz wyłącznie tryb jego udzielania
- możliwość postawienia pracodawcy pod ścianą beż żadnych konsekwencji
ze strony pracownika, nawet gdyby przyczyną było zwykłe pijaństwo.

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

W zasadzie tak jest w Norwegii ale, zdaje się, myślą jak to zmienić.  :(

A gdzie nie myślą ?

Data: 2011-12-24 14:55:23
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?



M

Data: 2011-12-24 21:40:43
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:
E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje
akurat jak mam zaplanowane co innego w tym samym czasie?

--
Artur

Data: 2011-12-25 10:42:48
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 22:40, AZ pisze:
On 2011-12-24, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:
E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje
akurat jak mam zaplanowane co innego w tym samym czasie?

podajesz cały czas w kółko ten sam argument, który w mojej ocenie jest słaby. Choćby ilościowo. Nie mam danych żadnych statystycznych ale wydaje mi się, że wysłanie w nagłą długą delegację jest dużo rzadsze niż urlop na żądanie spowodowany alkoholem.

Data: 2011-12-25 10:05:46
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

podajesz cały czas w kółko ten sam argument, który w mojej ocenie jest słaby. Choćby ilościowo. Nie mam danych żadnych statystycznych ale wydaje mi się, że wysłanie w nagłą długą delegację jest dużo rzadsze niż urlop na żądanie spowodowany alkoholem.

Wydawac to Ci sie moze.

--
Artur

Data: 2011-12-27 09:06:57
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 10:42, Mruk pisze:
W dniu 2011-12-24 22:40, AZ pisze:
On 2011-12-24, Mruk<tratatata@gazeta.pl> wrote:
E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie
wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje
akurat jak mam zaplanowane co innego w tym samym czasie?

podajesz cały czas w kółko ten sam argument, który w mojej ocenie jest
słaby. Choćby ilościowo. Nie mam danych żadnych statystycznych ale
wydaje mi się, że wysłanie w nagłą długą delegację jest dużo rzadsze niż
urlop na żądanie spowodowany alkoholem.

Ciekawa argumentacja, najpierw piszesz, że nie masz danych, a następnie nie mając danych powołujesz sie na nie tym, ze coś ci się wydaje...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-25 12:03:47
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?
A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 12:06:50
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierĂłwnowaĹźna.

A moze dla mnie jest cenniejszy czas ktory bym mial po pracy? A moze w
tym czasie mam lepiej platna fuche niz jego delegacja? W obu przypadkach
nie chodzi o pieniadze a o czas.

--
Artur

Data: 2011-12-25 12:10:21
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.

A moze dla mnie jest cenniejszy czas ktory bym mial po pracy? A moze w
tym czasie mam lepiej platna fuche niz jego delegacja? W obu przypadkach
nie chodzi o pieniadze a o czas.

Ale tu już występuje element MOŻE. Podczas gdy za czas który spędzisz
na urlopie pracodawca NIE dostanie rekompensaty a i MOŻE ponieść dodatkowe
koszty (np. odwołując z urlopu kogoś innego). Bez MOŻE.
Podtrzymuję zdanie, że analogia jest nierównoważna. --
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 12:16:50
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

A moze dla mnie jest cenniejszy czas ktory bym mial po pracy? A moze w
tym czasie mam lepiej platna fuche niz jego delegacja? W obu przypadkach
nie chodzi o pieniadze a o czas.

Ale tu już występuje element MOŻE. Podczas gdy za czas który spędzisz
na urlopie pracodawca NIE dostanie rekompensaty a i MOŻE ponieść dodatkowe
koszty (np. odwołując z urlopu kogoś innego). Bez MOŻE.
Podtrzymuję zdanie, że analogia jest nierównoważna.
Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

A pracodawca za urlop na zadanie powinien pracownika za kare wysylac na
tygodniowa delegacje.

--
Artur

Data: 2011-12-25 12:30:09
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Ale tu już występuje element MOŻE. Podczas gdy za czas który spędzisz
na urlopie pracodawca NIE dostanie rekompensaty a i MOŻE ponieść dodatkowe
koszty (np. odwołując z urlopu kogoś innego). Bez MOŻE.
Podtrzymuję zdanie, że analogia jest nierównoważna.

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę). Dodatkowo, zauważ
że pracownik przez SWOJE akcje (tj. urlop na żądanie) może spowodować jak to nazwałeś "straty" u innego pracownika (którego pracodawca może być
zmuszony odwołać z urlopu).

A pracodawca za urlop na zadanie powinien pracownika za kare wysylac na
tygodniowa delegacje.

Jakoś byłem przekonany, że w delegację wysyła się z konkretnego powodu
(np. negocjacje z klientem), a nie "za karę". I jednak we wszystkich
znanych mi przypadkach pracownik nie dowiadywał się o delegacji
o 7:59, minutę przed planowanym rozpoczęciem dnia pracy.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 12:41:31
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę). Dodatkowo, zauważ
że pracownik przez SWOJE akcje (tj. urlop na żądanie) może spowodować jak to nazwałeś "straty" u innego pracownika (którego pracodawca może być
zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy. Bo czemu to jakies negocjacje z
klientem maja byc wazniejsze od mojego czasu z rodzina?

--
Artur

Data: 2011-12-25 12:52:12
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę). Dodatkowo, zauważ
że pracownik przez SWOJE akcje (tj. urlop na żądanie) może spowodować jak to nazwałeś "straty" u innego pracownika (którego pracodawca może być
zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
                                     ^^^^^^
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".

Fakty są takie:

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
 - pracownik MOŻE będzie stratny z tytułu delegacji, ale na pewno zostanie
   mu to choćby w części zrekompensowane zwiększonymi dochodami (a "fuchę"
   na 99% przypadków można sobie "przesunąć").

Sytuacje nie są równoważne, choćbyś nie wiem jak dookoła nich krążył.

Bo czemu to jakies negocjacje z klientem maja byc wazniejsze od mojego czasu z rodzina?

Dyskutuję z Tobą jak z osobą inteligentną, więc proszę nie rzucaj mi tekstami
jakbyś miał IQ na poziomie doniczki. Ale odpowiadając: jeśli negocjacje
z klientem należą do Twojego zakresu obowiązków, to choćby dlatego że dzięki temu zarabiasz i masz za co utrzymać ową rodzinę.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:04:38
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".

Fakty są takie:

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
 - pracownik MOĹťE będzie stratny z tytułu delegacji, ale na pewno zostanie
   mu to choćby w części zrekompensowane zwiększonymi dochodami (a "fuchę"
   na 99% przypadkĂłw moĹźna sobie "przesunąć").

Sytuacje nie są równoważne, choćbyś nie wiem jak dookoła nich krążył.

Chwilunia bo sie rozmijamy. Pracodawca MOZE bedzie stratny, no bo jak ma
byc stratny jak kasjerka w Tesco wezmie urlop czy sprzataczka w szkole?

Jezeli uwaza ze bedzie stratny urlopu moze nie udzielic i problemu nie
ma.

Odmowa wyjazdu w delegacje natomiast jest ciezkim naruszeniem i
pracodawca moze wypowiedziec umowe.

Bo czemu to jakies negocjacje z klientem maja byc wazniejsze od mojego czasu z rodzina?

Dyskutuję z Tobą jak z osobą inteligentną, więc proszę nie rzucaj mi tekstami
jakbyś miał IQ na poziomie doniczki. Ale odpowiadając: jeśli negocjacje
z klientem należą do Twojego zakresu obowiązków, to choćby dlatego że dzięki temu zarabiasz i masz za co utrzymać ową rodzinę.

Ja rowniez dyskutuje z Toba jak z osoba inteligentna, wytlumacz mi
prosze czemu losowe zdarzenia u pracownika maja byc zawsze mniej wazne niz potrzeby pracodawcy?

--
Artur

Data: 2011-12-25 13:16:23
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Sytuacje nie są równoważne, choćbyś nie wiem jak dookoła nich krążył.

Chwilunia bo sie rozmijamy. Pracodawca MOZE bedzie stratny, no bo jak ma
byc stratny jak kasjerka w Tesco wezmie urlop czy sprzataczka w szkole?

Oczywiście że będzie. Jak weźmie urlop, to nie będzie klientów obsługiwać/nie przygotuje stanowiska do pracy, ergo pracodawca nie zarobi
lub mniej zarobi. A z kolei kasjerka w Tesco, czy sprzątaczka w szkole
na delegacje nie jeźdzą więc nie wiem czy naprawdę chcesz się tym
przykładem posłużyć.

Odmowa wyjazdu w delegacje natomiast jest ciezkim naruszeniem i
pracodawca moze wypowiedziec umowe.

Nieudzielenie urlopu w wymiarze kodeksowym jest naruszeniem
obowiązków (pracodawcy).

Dyskutuję z Tobą jak z osobą inteligentną, więc proszę nie rzucaj mi tekstami
jakbyś miał IQ na poziomie doniczki. Ale odpowiadając: jeśli negocjacje
z klientem należą do Twojego zakresu obowiązków, to choćby dlatego że dzięki temu zarabiasz i masz za co utrzymać ową rodzinę.

Ja rowniez dyskutuje z Toba jak z osoba inteligentna, wytlumacz mi
prosze czemu losowe zdarzenia u pracownika maja byc zawsze mniej wazne niz potrzeby pracodawcy?

Dyskutowaliśmy analogię "urlop" vs "delegacja". Proszę mi tu teraz nie uciekać w "losowe zdarzenia" i "ważność", bo to podpada pod "możelogię".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:21:38
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Oczywiście że będzie. Jak weźmie urlop, to nie będzie klientów obsługiwać/nie przygotuje stanowiska do pracy, ergo pracodawca nie zarobi
lub mniej zarobi.
A jak biora normalny urlop to pracodawca tez jest stratny?
Odmowa wyjazdu w delegacje natomiast jest ciezkim naruszeniem i
pracodawca moze wypowiedziec umowe.

Nieudzielenie urlopu w wymiarze kodeksowym jest naruszeniem
obowiązków (pracodawcy).

Ale pracodawca ma pozostawiona furtke do nieudzielenia urlopu na
zadanie, pracownik natomiast nie ma mozliwosci odmowy delegacji (no
chyba ze jest w ciazy albo opiekuje sie dzieckiem).

Ja rowniez dyskutuje z Toba jak z osoba inteligentna, wytlumacz mi
prosze czemu losowe zdarzenia u pracownika maja byc zawsze mniej wazne niz potrzeby pracodawcy?

Dyskutowaliśmy analogię "urlop" vs "delegacja". Proszę mi tu teraz nie uciekać w "losowe zdarzenia" i "ważność", bo to podpada pod "możelogię".

Mozemy ja dyskutowac dalej - prosze bardzo, tylko wprowadziles element
"waznosci" czasu pracownika vs pracodawcy co na samym starcie jest
nieporozumieniem. Bo dla pracownika jego czas jest swiety a dla
pracodawcy czas spedzony przez pracownika w firmie jest swiety bo za to
ma placone.

--
Artur

Data: 2011-12-25 13:29:09
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Nieudzielenie urlopu w wymiarze kodeksowym jest naruszeniem
obowiązków (pracodawcy).

Ale pracodawca ma pozostawiona furtke do nieudzielenia urlopu na
zadanie, pracownik natomiast nie ma mozliwosci odmowy delegacji (no
chyba ze jest w ciazy albo opiekuje sie dzieckiem).

Albo jest faktycznie chory. Z choroby go nikt nie odwoła. I słusznie,
bo jak jest chory to powinien się wyleczyć.

Dyskutowaliśmy analogię "urlop" vs "delegacja". Proszę mi tu teraz nie uciekać w "losowe zdarzenia" i "ważność", bo to podpada pod "możelogię".

Mozemy ja dyskutowac dalej - prosze bardzo, tylko wprowadziles element
"waznosci" czasu pracownika vs pracodawcy co na samym starcie jest
nieporozumieniem.

Nie. Ty wprowadziłeś takie rozróżnienie. Ja zauważam, że jeden ma za
to płacone (pracownik na delegacji), a drugi nie (pracodawca nie dostaje
pieniędzy za urlop pracownika), a przez to analogia jest nietrafiona.

Wykazałem TYLKO tą różnicę jako powód obalenia słuszności "analogii".
Szopkę z czasem ważności tego, czy siamtego to już uskuteczniach w ramach
"nie udała mi się analogia, to wykręcam dyskusję gdzieś indziej".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:34:08
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Albo jest faktycznie chory. Z choroby go nikt nie odwoła. I słusznie,
bo jak jest chory to powinien się wyleczyć.

Jak jest chory to urlopu na zadanie tez nie bedzie bral bo bedzie mial
L4.
Dyskutowaliśmy analogię "urlop" vs "delegacja". Proszę mi tu teraz nie uciekać w "losowe zdarzenia" i "ważność", bo to podpada pod "możelogię".

Mozemy ja dyskutowac dalej - prosze bardzo, tylko wprowadziles element
"waznosci" czasu pracownika vs pracodawcy co na samym starcie jest
nieporozumieniem.

Nie. Ty wprowadziłeś takie rozróżnienie. Ja zauważam, że jeden ma za
to płacone (pracownik na delegacji), a drugi nie (pracodawca nie dostaje
pieniędzy za urlop pracownika), a przez to analogia jest nietrafiona.

Owszem, ale ten urlop nie powieksza puli przyslugujacych 20-26 dni.

Wykazałem TYLKO tą różnicę jako powód obalenia słuszności "analogii".
Szopkę z czasem ważności tego, czy siamtego to już uskuteczniach w ramach
"nie udała mi się analogia, to wykręcam dyskusję gdzieś indziej".

Jak wyzej (+ odpowiedz w drugim poscie). Pracodawca nie placi dodatkowo
za urlop na zadanie bo jest z puli standardowych 20-26 dni wiec suma
summarum dodatkowych kosztow nie ma a jezeli by byly to moze odmowic
pracownikowi urlopu a pracownik delegacji nie.

--
Artur

Data: 2011-12-25 13:41:15
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Nie. Ty wprowadziłeś takie rozróżnienie. Ja zauważam, że jeden ma za
to płacone (pracownik na delegacji), a drugi nie (pracodawca nie dostaje
pieniędzy za urlop pracownika), a przez to analogia jest nietrafiona.

Owszem, ale ten urlop nie powieksza puli przyslugujacych 20-26 dni.

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, że pracodawca nie może tego
zaplanować jest istotny.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:48:44
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, Ĺźe pracodawca nie moĹźe tego
zaplanować jest istotny.

Moze odmowic.

--
Artur

Data: 2011-12-25 14:28:49
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, że pracodawca nie może tego
zaplanować jest istotny.

Moze odmowic.

W tak ogólnym przykładzie jednak należy założyć że nie może. Może odmówić
w szczególnych przypadkach, co zresztą było już tu poruszane i linkowane.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 17:42:32
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Moze odmowic.

W tak ogólnym przykładzie jednak należy założyć że nie może. Może odmówić
w szczególnych przypadkach, co zresztą było już tu poruszane i linkowane.

Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).

--
Artur

Data: 2011-12-25 18:09:54
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).

I choroba. No i? Przecież *mu za to płacą*!

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 22:06:31
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).

I choroba. No i? Przecież *mu za to płacą*!

A pracownik chce by mu płacili ? To by chyba nie odmawiał, co ?

Data: 2011-12-26 11:38:19
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).
 I choroba. No i? Przecież *mu za to płacą*!
 A pracownik chce by mu płacili ? To by chyba nie odmawiał, co ?

Nie na temat.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:32:06
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).
 I choroba. No i? Przecież *mu za to płacą*!
 A pracownik chce by mu płacili ? To by chyba nie odmawiał, co ?

Nie na temat.

Czytać nie umiesz i tyle

Data: 2011-12-26 11:58:15
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:
Ale co tu zakladac? Pracodawca moze odmowic (jezeli ma ku temu powodu) i
pracownik ma sie stawic a swoich praw dochodzic w sadzie, a jezeli
pracodawca wykaze, ze nie mogl udzielic to temat jest zamkniety.
Pracownik natomiast nie moze odmowic delegacji poza wymienionymi
przypadkami (ciaza, dziecko).

I choroba. No i? Przecież *mu za to płacą*!

No trudno zeby pracodawca informowal pracownika o delegacji a na drugi
dzien pracownik byl chory? A moze on nie chce tych pieniedzy?

--
Artur

Data: 2011-12-25 22:04:51
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Nie. Ty wprowadziłeś takie rozróżnienie. Ja zauważam, że jeden ma za
to płacone (pracownik na delegacji), a drugi nie (pracodawca nie dostaje
pieniędzy za urlop pracownika), a przez to analogia jest nietrafiona.

Owszem, ale ten urlop nie powieksza puli przyslugujacych 20-26 dni.

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, że pracodawca nie może tego
zaplanować jest istotny.

Ja p...ę. A zabranie czasu wolnego pracownika niby nie może wywołać większych strat u pracownika ? No to chyba w myśl tej samej zasady powinien móc odmówić, prawda ?

Data: 2011-12-26 11:39:41
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, że pracodawca nie może tego
zaplanować jest istotny.

Ja p...ę. A zabranie czasu wolnego pracownika niby nie może wywołać większych strat u pracownika ?

Wykaż bez stosowania "możelogii".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:34:15
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

Ale rozpatrz, że urlop wzięty w nieodpowiednim czasie może wywołać większe
straty. Dla przykładu jeśli urlop wzięty jest w najgorętszym okresie roku
kosztem urlopu w czasie zastoju. I fakt, że pracodawca nie może tego
zaplanować jest istotny.

Ja p...ę. A zabranie czasu wolnego pracownika niby nie może wywołać
większych strat u pracownika ?

Wykaż bez stosowania "możelogii".

Nie masz czego. To oczywiste jest.

Data: 2011-12-25 14:00:10
Autor: Kubuś Puchatek
Urlop na żądanie
Dnia 25-12-2011 o 13:52:12 Wojciech Bancer <proteus@post.pl> napisał(a):

On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:


Ja jestem stratny o moj wolny czas bo mam dla mnie wazniejsze
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".

Fakty są takie:

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, że wolny  czas pracownika jest nic nie wart?).

Teraz lepiej? Poprawiłem wypowiedź AZ i nie ma "możelogii".

Pozdrawiam
Kamil

Data: 2011-12-25 13:05:35
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Kubuś Puchatek <kamil_mm@poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Fakty są takie:

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, że wolny  czas pracownika jest nic nie wart?).

Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny. MOŻE BYĆ stratny w stosunku do tzw. korzyści utraconych, ale to już jest
wspomniana możelogia.

Teraz lepiej? Poprawiłem wypowiedź AZ i nie ma "możelogii".

Ani trochę nie poprawiłeś.


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:10:40
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, Ĺźe wolny  czas pracownika jest nic nie wart?).

Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny. MOŻE BYĆ stratny w stosunku do tzw. korzyści utraconych, ale to już jest
wspomniana moĹźelogia.

Urlop na zadanie przeciez jest pobierany z puli 20-26 dni
przyslugujacego urlopu. Chyba nie powiesz ze urlop pracownika to strata
pieniedzy?

Wracajac do realiow - tak czy siak dla pracodawcy bedzie lepiej ten
urlop udzielic (zawsze to pracownik ma mniej urlopu pozniej) niz
pracownik ma pojsc na L4 za ktore pracodawca zaplaci a pracownikowi
zostanie tyle samo urlopu ile mial.

--
Artur

Data: 2011-12-25 13:22:00
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny. MOŻE BYĆ stratny w stosunku do tzw. korzyści utraconych, ale to już jest
wspomniana możelogia.

Urlop na zadanie przeciez jest pobierany z puli 20-26 dni
przyslugujacego urlopu. Chyba nie powiesz ze urlop pracownika to strata
pieniedzy?

A co przepraszam, dochód? Urlop jest dla pracodawcy kosztem i tyle.
O tyle trudnym, że czasem nie da się przewidzieć kiedy wystąpi.

Wracajac do realiow - tak czy siak dla pracodawcy bedzie lepiej ten
urlop udzielic (zawsze to pracownik ma mniej urlopu pozniej) niz
pracownik ma pojsc na L4 za ktore pracodawca zaplaci a pracownikowi
zostanie tyle samo urlopu ile mial.

Wracając do realiów: jak pracownik idzie na "udawane L4", to jest to dla mnie powód do wypierdolenia go z roboty. Ale może Ty lubisz pracować
z oszustami, którzy przysparzają Ci dodatkowych obowiązków i odbierają
Ci pensję.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:28:08
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

A co przepraszam, dochĂłd? Urlop jest dla pracodawcy kosztem i tyle.
O tyle trudnym, że czasem nie da się przewidzieć kiedy wystąpi.

Kosztem stalym, bo kosztuje stale te 20-26 dni w roku co jest od samego
poczatku wiadome. Jezeli wziecie przez pracownika urlopu na zadanie ma
poniesc ta rzekoma strate w takiej wysokosci jak wziecie urlopu w standardowym trybie to jaki jest problem? Predzej czy pozniej pracownik
ten urlop wezmie. W przypadku gdyby urlop mial przyczynic sie do
nadmiernej straty pracodawca moze go nie udzielic.

Wracając do realiów: jak pracownik idzie na "udawane L4", to jest to dla mnie powód do wypierdolenia go z roboty. Ale może Ty lubisz pracować
z oszustami, którzy przysparzają Ci dodatkowych obowiązków i odbierają
Ci pensję.


Nie. Bo krew mnie zalewa jak kolega zamiast pojsc na jeden dzien urlopu
na zadanie (a ja sie przemeczyc) idzie na tydzien L4 a ja sie mecze
tydzien pracujac za dwoch.

--
Artur

Data: 2011-12-25 13:37:57
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Kosztem stalym, bo kosztuje stale te 20-26 dni w roku co jest od samego
poczatku wiadome. Jezeli wziecie przez pracownika urlopu na zadanie ma
poniesc ta rzekoma strate w takiej wysokosci jak wziecie urlopu w standardowym trybie to jaki jest problem? Predzej czy pozniej pracownik
ten urlop wezmie. W przypadku gdyby urlop mial przyczynic sie do
nadmiernej straty pracodawca moze go nie udzielic.

To poszukaj sobie jakie problemy sprawia "przyszło mi wyrównanie za prąd/gaz i nagle mam zapłacić za 6 miesięcy zużycia" vs. regularna
odpłatność co 2 miesiące na podstawie wskazań liczników.

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Wracając do realiów: jak pracownik idzie na "udawane L4", to jest to dla mnie powód do wypierdolenia go z roboty. Ale może Ty lubisz pracować
z oszustami, którzy przysparzają Ci dodatkowych obowiązków i odbierają
Ci pensję.

Nie. Bo krew mnie zalewa jak kolega zamiast pojsc na jeden dzien urlopu
na zadanie (a ja sie przemeczyc) idzie na tydzien L4 a ja sie mecze
tydzien pracujac za dwoch.

Jak Ci agent weźmie 4 dni kacowego i połączy to z długim weekendem, to
wyjdzie na to samo. I tym razem zgodnie z prawem :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 13:48:11
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

To poszukaj sobie jakie problemy sprawia "przyszło mi wyrównanie za prąd/gaz i nagle mam zapłacić za 6 miesięcy zużycia" vs. regularna
odpłatność co 2 miesiące na podstawie wskazań liczników.

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
przyslugujacy urlop to 20-26 dni)? --
Artur

Data: 2011-12-25 14:25:40
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

To poszukaj sobie jakie problemy sprawia "przyszło mi wyrównanie za prąd/gaz i nagle mam zapłacić za 6 miesięcy zużycia" vs. regularna
odpłatność co 2 miesiące na podstawie wskazań liczników.

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
przyslugujacy urlop to 20-26 dni)?

Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-25 22:12:51
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

To poszukaj sobie jakie problemy sprawia "przyszło mi wyrównanie
za prąd/gaz i nagle mam zapłacić za 6 miesięcy zużycia" vs. regularna
odpłatność co 2 miesiące na podstawie wskazań liczników.

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
przyslugujacy urlop to 20-26 dni)?

Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.

Kolejny raz zapytam: naprawdę 4 dni w roku stanowi problem ?

Data: 2011-12-26 11:35:52
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

To poszukaj sobie jakie problemy sprawia "przyszło mi wyrównanie
za prąd/gaz i nagle mam zapłacić za 6 miesięcy zużycia" vs. regularna
odpłatność co 2 miesiące na podstawie wskazań liczników.

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
przyslugujacy urlop to 20-26 dni)?
Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.
Kolejny raz zapytam: naprawdę 4 dni w roku stanowi problem ?

Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:30:14
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

I tu, i tu płacisz za to samo i to jest ok. To element niepewności
i braku możliwości zaplanowania wprowadza problem.

Porownujesz platnosc za media na raz za 6 miesiecy z 4 dniami (gdy
przyslugujacy urlop to 20-26 dni)?
Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.
Kolejny raz zapytam: naprawdę 4 dni w roku stanowi problem ?

Nie. Pokazuję, że czynnik przewidywalności też ma swoje znaczenie.

Dlatego są właśnie 4 dni a nie wszystkie.

Data: 2011-12-25 22:10:16
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

Fakty są takie:

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, że wolny
czas pracownika jest nic nie wart?).

Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny.

Pracownik na godziny ???

MOŻE BYĆ stratny w stosunku do tzw. korzyści utraconych, ale to już jest
wspomniana możelogia.

Jeszcze raz. Jakby pracownik nie chciał odmówić to by przyszedł i nie byłoby sprawy. Rozaptrujemy że chciał tylko nie mógł. Skoro chciał a nie mógł i do pracy przyszedł to jego strata jest obiektywna choćby polegała na tym, że nie mógł upić się.

Data: 2011-12-26 11:36:38
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:
 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, że wolny
czas pracownika jest nic nie wart?).
Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny.
Pracownik na godziny ???

Rozumiem, że kodeksu pracy nie znasz?

MOŻE BYĆ stratny w stosunku do tzw. korzyści utraconych, ale to już jest
wspomniana możelogia.

Jeszcze raz.  [...]

Nie zrozumiałeś..

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:31:21
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

 - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")
- pracownik JEST stratny własny czas (bo nie sugerujesz chyba, że wolny
czas pracownika jest nic nie wart?).
Nie. Pracownik MA za ten czas płacone więc nie jest stratny.
Pracownik na godziny ???

Rozumiem, że kodeksu pracy nie znasz?

Coś Ci dolega ?

Data: 2011-12-25 22:00:51
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę). Dodatkowo, zauważ
że pracownik przez SWOJE akcje (tj. urlop na żądanie) może spowodować
jak to nazwałeś "straty" u innego pracownika (którego pracodawca może być
zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
                                     ^^^^^^
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".

Jak jest ważniejszy to JEST a nie może jest.

Data: 2011-12-26 11:40:32
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
                                     ^^^^^^
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".
Jak jest ważniejszy to JEST a nie może jest.

W dalszym ciągu możelogia. Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.
Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:01:06
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

W dalszym ciągu możelogia. Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.
Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.

To tak samo 0.000001% to branie urlopu na zadanie z powodu kaca.

--
Artur

Data: 2011-12-26 12:26:13
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

W dalszym ciągu możelogia. Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.
Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.

To tak samo 0.000001% to branie urlopu na zadanie z powodu kaca.

A gdzie ja pisałem, że NŻ się bierze z powodu kaca? Msg-id poproszę.


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:33:57
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:
W dalszym ciągu możelogia. Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.
Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.

To tak samo 0.000001% to branie urlopu na zadanie z powodu kaca.

A gdzie ja pisałem, że NŻ się bierze z powodu kaca? Msg-id poproszę.

Dobra, nie pisales. Czyli uwazasz, ze u pracownika nie moze wystapic
zdarzenie losowe ktore przeszkodzi mu w przyjsciu do pracy? Przyklad,
gdyby nie bylo urlopu na zadanie:

Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje.

No i co?

--
Artur

Data: 2011-12-26 12:46:57
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Dobra, nie pisales. Czyli uwazasz, ze u pracownika nie moze wystapic
zdarzenie losowe ktore przeszkodzi mu w przyjsciu do pracy? Przyklad,
gdyby nie bylo urlopu na zadanie:

Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje.

Pracodawca tak powiedzieć nie może, bo:

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/33597,jak_prawidlowo_usprawiedliwic_swoja_nieobecnosc_w_pracy.html
-- -- -
Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję pracownika można wymienić:

 * chorobę pracownika lub członka rodziny wymagającego jego osobistej opieki,
 * sprawowanie opieki nad dzieckiem,
 * konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu, prokuratury, policji,
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 * odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
-- --

Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony postępowania
i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie zauważasz iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.

No i co?

Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam, że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:58:41
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Pracodawca tak powiedzieć nie może, bo:

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/33597,jak_prawidlowo_usprawiedliwic_swoja_nieobecnosc_w_pracy.html
-- -- -
Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję pracownika można wymienić:

 * chorobę pracownika lub członka rodziny wymagającego jego osobistej opieki,
 * sprawowanie opieki nad dzieckiem,
 * konieczność stawienia się na wezwanie organĂłw administracji, sądu, prokuratury, policji,
   ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
 * odpoczynek po nocnej podróşy słuĹźbowej.
-- --

Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony postępowania
i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie zauważasz iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.

Dobra, nie ma Policji bo widze, ze szukasz co najprostsze. Wjezdzasz
komus w kufer, Policji nie trzeba, karetki tez nie. Czekacie z klientem
na lawete, podpisujecie oswiadczenie - to nie trwa 5 minut. Szef to
idiota ktory nie rozumie najprostszych rzeczy i co dalej?

Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam, że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.

Czemu? Pokazuje, ze pracodawca ma furtke a pracownik juz nie.

--
Artur

Data: 2011-12-26 13:13:01
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Dobra, nie ma Policji bo widze, ze szukasz co najprostsze. Wjezdzasz
komus w kufer, Policji nie trzeba, karetki tez nie.
Czekacie z klientem na lawete, podpisujecie oswiadczenie - to nie trwa 5 minut. Szef to idiota ktory nie rozumie najprostszych rzeczy i co dalej?

Skoro to nie trwa "5 minut" to zaliczasz spóźnienie i tyle.
Coraz lepiej sobie budujesz swoje 0.00001%. Co następne?

Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam, że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.

Czemu?

Nie będę poraz kolejny się powtarzać, wybacz. Skoro pozostajesz głuchy na moje
argumenty, to wypada dyskusję zakończyć, a nie kręcić się w kółeczku.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:43:51
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Zauważ też, że ja nie neguję instytucji "urlopu na żądanie". Po prostu uważam,
że analogia "delegacji" jest nietrafiona i przedstawiłem dlaczego.

Czemu?

Nie będę poraz kolejny się powtarzać, wybacz. Skoro pozostajesz głuchy na moje
argumenty, to wypada dyskusję zakończyć, a nie kręcić się w kółeczku.

Więc skończ już te bzdury opowiadać

Data: 2011-12-26 14:42:50
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

Dobra, nie pisales. Czyli uwazasz, ze u pracownika nie moze wystapic
zdarzenie losowe ktore przeszkodzi mu w przyjsciu do pracy? Przyklad,
gdyby nie bylo urlopu na zadanie:

Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje.

Pracodawca tak powiedzieć nie może, bo:

http://praca.gazetaprawna.pl/artykuly/33597,jak_prawidlowo_usprawiedliwic_swoja_nieobecnosc_w_pracy.html
-- -- -
Wśród przyczyn usprawiedliwiających absencję pracownika można wymienić:

* chorobę pracownika lub członka rodziny wymagającego jego osobistej opieki,
* sprawowanie opieki nad dzieckiem,
* konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu, prokuratury, policji,

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
* odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
-- --

Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony postępowania
i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie zauważasz
iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.

Gdzie niby zapisał to z dzwonem ? Po prostu czytać nie umiesz.

Data: 2011-12-26 19:48:40
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

* sprawowanie opieki nad dzieckiem,
* konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu, prokuratury, policji,

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
* odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
-- --

Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony postępowania
i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że nie zauważasz
iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w ustawach.

Gdzie niby zapisał to z dzwonem ?

Tam gdzie jest podkreślone. Występuje jako uczestnik zdarzenia i otrzymał
informację by poczekać na policję.

Po prostu czytać nie umiesz.

Ad personan++.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 22:02:38
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


* sprawowanie opieki nad dzieckiem,
* konieczność stawienia się na wezwanie organów administracji, sądu,
prokuratury, policji,

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
* odpoczynek po nocnej podróży służbowej.
-- --

Podkreślenie moje. W przypadku wypadku występujesz w charakterze strony
postępowania
i będziesz miał na to papier. Tak się zafiksowałeś na "na żądaniówce", że
nie zauważasz
iż ustawodawca przewidział różnego rodzaju sytuacje i zapisał je w
ustawach.

Gdzie niby zapisał to z dzwonem ?

Tam gdzie jest podkreślone. Występuje jako uczestnik zdarzenia i otrzymał
informację by poczekać na policję.

"Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje."

Przeczytałeś całość ? To nie jest twój przypadek choćby Ci się wydawało inaczej.


Po prostu czytać nie umiesz.

Ad personan++.

Dobra, dobra. Wyjaśnij nam skąd bierzesz te swoje przykłady, których w oryginale nie było ?

Data: 2011-12-26 21:37:27
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Tam gdzie jest podkreślone. Występuje jako uczestnik zdarzenia i otrzymał
informację by poczekać na policję.

"Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
                                      ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje."

Przeczytałeś całość ? To nie jest twój przypadek choćby Ci się wydawało inaczej.

Podkreślone.

Po prostu czytać nie umiesz.
Ad personan++.
Dobra, dobra. Wyjaśnij nam skąd bierzesz te swoje przykłady, których w oryginale nie było ?

Ja biorę? Chyba Ci się osoby pozajączkowały. BTW. Znowu "nam". Borg jesteś?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 22:43:19
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Tam gdzie jest podkreślone. Występuje jako uczestnik zdarzenia i otrzymał
informację by poczekać na policję.

"Jedziesz do pracy, 8:55 masz dzwona, na szczescie nic Ci sie nie stalo i
nie trzeba Cie hospitalizowac. Dzwonisz do pracodawcy i mowisz jaka jest
sytuacja, ze nie dasz rady dotrzec bo musisz czekac na policje, lawete
                                      ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
ble ble ble. Pracodawca mowi, ze go to w sumie malo interesuje i jezeli
sie nie stawisz o 9:00 to poniesiesz tego konsekwencje."

Przeczytałeś całość ? To nie jest twój przypadek choćby Ci się wydawało
inaczej.

Podkreślone.

Nosz .... daj mi spokój trolu

Data: 2011-12-26 14:35:47
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
                                     ^^^^^^
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".
Jak jest ważniejszy to JEST a nie może jest.

W dalszym ciągu możelogia.

Gdize ?! Słowa JEST nie rozumiesz ?

Nie wiesz czy jest i nie możesz wykazać.

Co tu wykazywać ?!

Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.

Sam jesteś trol. Potrzeba istnienia urlopu na żądanie jest oczywistą potrzebą. Po co z tym dyskutujesz ? Z głupoty ?

Data: 2011-12-26 13:49:42
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

zmuszony odwołać z urlopu).
Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.
Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".
Jak jest ważniejszy to JEST a nie może jest.
W dalszym ciągu możelogia.
Gdize ?! Słowa JEST nie rozumiesz ?

W "jak jest"

Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Sam jesteś trol. Potrzeba istnienia urlopu na żądanie jest oczywistą potrzebą. Po co z tym dyskutujesz ? Z głupoty ?

Jak widzę argumenty się skończyły i zaczęły się zwyczajne adpersonany.
Dziękuję za udowodnienie tego co podkreśliłem. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 17:51:03
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


zmuszony odwołać z urlopu).
Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.
Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".
Jak jest ważniejszy to JEST a nie może jest.
W dalszym ciągu możelogia.
Gdize ?! Słowa JEST nie rozumiesz ?

W "jak jest"

No jak jest to JEST a jak nie ma to NIE MA. Co tu gadać o "może" ?!


Zajmowanie się 0.000001% przypadków i robieniem z tego reguły
to jest trolling, a nie rzetelna dyskusja.
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Sam jesteś trol. Potrzeba istnienia urlopu na żądanie jest oczywistą
potrzebą. Po co z tym dyskutujesz ? Z głupoty ?

Jak widzę argumenty się skończyły i zaczęły się zwyczajne adpersonany.
Dziękuję za udowodnienie tego co podkreśliłem. :)

No to skończ tę dyskusję jak nie jesteś trolem. Ja twierdzę, że jesteś.

Data: 2011-12-26 19:50:57
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

W dalszym ciągu możelogia.
Gdize ?! Słowa JEST nie rozumiesz ?
W "jak jest"
No jak jest to JEST a jak nie ma to NIE MA.

Czyli inaczej zapisany warunek "może wystąpić strata".

Co tu gadać o "może" ?!

Jak widzę argumenty się skończyły i zaczęły się zwyczajne adpersonany.
Dziękuję za udowodnienie tego co podkreśliłem. :)

No to skończ tę dyskusję jak nie jesteś trolem. Ja twierdzę, że jesteś.

Ty już stwierdziłeś wiele rzeczy, nie widzę powodu by ktokolwiek się tym miał przejmować.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 21:31:22
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

W dalszym ciągu możelogia.
Gdize ?! Słowa JEST nie rozumiesz ?
W "jak jest"
No jak jest to JEST a jak nie ma to NIE MA.

Czyli inaczej zapisany warunek "może wystąpić strata".

No to Ci mówę, że interesuje nas przypadek "jest" a nie "nie ma". Bo jak nie ma to i problemu nikt NIE MA a jak jest to JEST.


Co tu gadać o "może" ?!

Jak widzę argumenty się skończyły i zaczęły się zwyczajne adpersonany.
Dziękuję za udowodnienie tego co podkreśliłem. :)

No to skończ tę dyskusję jak nie jesteś trolem. Ja twierdzę, że jesteś.

Ty już stwierdziłeś wiele rzeczy, nie widzę powodu by ktokolwiek się tym
miał przejmować.

Wiemy, że jesteś trolem.

Data: 2011-12-26 20:38:14
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Czyli inaczej zapisany warunek "może wystąpić strata".
No to Ci mówę, że interesuje nas przypadek "jest" a nie "nie ma". Bo jak nie ma to i problemu nikt NIE MA a jak jest to JEST.

Jak Ciebie interesuje jakiś przypadek, to sobie własny podwątek wykreuj
i nie mieszaj się do wątku gdzie rozpatrywana jest analogia ogólna "urlop"
vs "delegacja".

Co tu gadać o "może" ?!

Jak widzę argumenty się skończyły i zaczęły się zwyczajne adpersonany.
Dziękuję za udowodnienie tego co podkreśliłem. :)

No to skończ tę dyskusję jak nie jesteś trolem. Ja twierdzę, że jesteś.

Ty już stwierdziłeś wiele rzeczy, nie widzę powodu by ktokolwiek się tym
miał przejmować.

Wiemy, że jesteś trolem.

Swoją drogą pisanie o sobie w liczbie mnogiej to też oznaka trollowania. :)


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:16:32
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 13:52, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-25, AZ<artur.zabronski@gmail.com>  wrote:

[...]

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę). Dodatkowo, zauważ
że pracownik przez SWOJE akcje (tj. urlop na żądanie) może spowodować
jak to nazwałeś "straty" u innego pracownika (którego pracodawca może być
zmuszony odwołać z urlopu).

Ja jestem stratny o moj wolny czas bo moze mam dla mnie wazniejsze
                                      ^^^^^^
zajecia niz jakas delegacja pracodawcy.

Podkreśliłem istotne. W dalszym ciągu poruszasz się w "możelogii".

Fakty są takie:

  - pracodawca JEST stratny z powodu urlopu pracownika (płaci "za nic")

Nie płaci za nic, płaci tak samo jak poszedłby ktoś na planowany urlop i ten dzień wolnego pochodzi dokładnie z tej samej puli.


  - pracownik MOŻE będzie stratny z tytułu delegacji, ale na pewno zostanie
    mu to choćby w części zrekompensowane zwiększonymi dochodami (a "fuchę"
    na 99% przypadków można sobie "przesunąć").


Jakimi zwiększonymi dochodami? stawiasz np kilkadziesiąt zł diety (jesli pracodawca nie zapewni wyżywienia) kontra np czas dojazdów, który mniej lub bardziej przypadkowo może wypadac po za godzinami pracy, a za który to stracony czas nikt pracownikowi nie zapłaci?



Sytuacje nie są równoważne, choćbyś nie wiem jak dookoła nich krążył.

A no są, dlatego pracodawca ma możliwość wysłania kogoś w delegację, a postawiony pod ścianą poinformowac pracownika, że ten ma zostać w nadgodzinach, natomiast pracownik ma 4 dni urlopu na rządanie, jeśli jemu coś wypadnie. Ustawodawca wykombinował, że pracodawcy będzie częsciej coś wypadać niż pracownikowi, więc pracodawca ma więcej możliwości skorzystania z uprzywilejowanej pozycji.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-25 21:53:37
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

Ale tu już występuje element MOŻE. Podczas gdy za czas który spędzisz
na urlopie pracodawca NIE dostanie rekompensaty a i MOŻE ponieść dodatkowe
koszty (np. odwołując z urlopu kogoś innego). Bez MOŻE.
Podtrzymuję zdanie, że analogia jest nierównoważna.

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.

Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę).

Nic podobnego. Pracownik ZAWSZE jest stratny o swobobę dysponowania swoim czasem.

Data: 2011-12-26 11:42:26
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.
Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę).
Nic podobnego.  Pracownik ZAWSZE jest stratny o swobobę dysponowania swoim czasem.

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:02:05
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:
Nic podobnego.  Pracownik ZAWSZE jest stratny o swobobę dysponowania swoim czasem.

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..

Moj czas jest cenniejszy niz pieniadze za delegacje (nie moze a
napewno). No i co teraz?

--
Artur

Data: 2011-12-26 12:25:34
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..

Moj czas jest cenniejszy niz pieniadze za delegacje (nie moze a
napewno). No i co teraz?

Szukasz stanowiska pracy, które nie będzie od Ciebie wymagać
wyjazdów w delegacje, duh.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:31:13
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-26 13:25, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-26, AZ<artur.zabronski@gmail.com>  wrote:

[...]

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..

Moj czas jest cenniejszy niz pieniadze za delegacje (nie moze a
napewno). No i co teraz?

Szukasz stanowiska pracy, które nie będzie od Ciebie wymagać
wyjazdów w delegacje, duh.


Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta się zmieni.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 08:36:04
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Szukasz stanowiska pracy, które nie będzie od Ciebie wymagać
wyjazdów w delegacje, duh.

Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta się zmieni.

A to praca w konkretnej firmie jest przypisana do człowieka na stałe?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:45:13
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 09:36, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Szukasz stanowiska pracy, które nie będzie od Ciebie wymagać
wyjazdów w delegacje, duh.

Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta
się zmieni.

A to praca w konkretnej firmie jest przypisana do człowieka na stałe?


Tak samo jak nie ma obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej w kraju, gdzie są takie przywileje, więc argument tego samego rodzaju.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 08:55:40
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta
się zmieni.
A to praca w konkretnej firmie jest przypisana do człowieka na stałe?
Tak samo jak nie ma obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej w kraju, gdzie są takie przywileje, więc argument tego samego rodzaju.

Prowadzenie działalności gospodarczej to pikuś w porównaniu z posiadaniem
pracowników. Ale masz rację. Nie ma obowiązku zatrudniania na etat.
I tylko w gazetach pojawiają się "sporadycznie" jakieś mało wiarygodne
informacje jakoby w Polsce był duży odsetek "umów śmieciowych".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:59:50
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 09:55, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Nawet jesli nie wymaga w pewnym okresie, może się okazać, że sytuacja ta
się zmieni.
A to praca w konkretnej firmie jest przypisana do człowieka na stałe?
Tak samo jak nie ma obowiązku prowadzenia działalności gospodarczej w
kraju, gdzie są takie przywileje, więc argument tego samego rodzaju.

Prowadzenie działalności gospodarczej to pikuś w porównaniu z posiadaniem
pracowników. Ale masz rację. Nie ma obowiązku zatrudniania na etat.
I tylko w gazetach pojawiają się "sporadycznie" jakieś mało wiarygodne
informacje jakoby w Polsce był duży odsetek "umów śmieciowych".



Jeśli ktoś chce podpisywać umowy śmieciowe to podpisuje... Zresztą są tak nazywane czasem dlatego, że państwu wpada mniej pieniędzy. Sam pracowałem na takie umowy również nie raz i nie uważam ich za śmieciowe, są po prostu w pewnych wypadkach mniej wygodne, gdy trzeba wszystko wynegocjować i zapisywać w wielkiej "litanii" za co kto jest odpowiedzialny i kto za co płaci. Ale to chyba znowu argument nie w tym kierunku.



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 09:23:53
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Prowadzenie działalności gospodarczej to pikuś w porównaniu z posiadaniem
pracowników. Ale masz rację. Nie ma obowiązku zatrudniania na etat.
I tylko w gazetach pojawiają się "sporadycznie" jakieś mało wiarygodne
informacje jakoby w Polsce był duży odsetek "umów śmieciowych".
Jeśli ktoś chce podpisywać umowy śmieciowe to podpisuje...

No proszę. Ewidentnie widać że dyskutujesz teraz z pozycji specjalisty,
więc Twoje spojrzenie jest cokolwiek zakrzywione.

Zresztą są tak nazywane czasem dlatego, że państwu wpada mniej pieniędzy. Sam pracowałem na takie umowy również nie raz i nie uważam ich za śmieciowe, są po prostu w pewnych wypadkach mniej wygodne, gdy trzeba wszystko wynegocjować i zapisywać w wielkiej "litanii" za co kto jest odpowiedzialny i kto za co płaci. Ale to chyba znowu argument nie w tym kierunku.

To jest argument dokładnie w tym kierunku. Umowy inne niż umowa o pracę
są dobre dla specjalistów (np. branży IT), bo dają im więcej korzyści
niż stabilizacja z umowy o pracę (dobry specjalista jest rozchwytywany,
więc nie potrzebuje takiej stabilizacji w jednej firmie). W mniej komfortowych przypadkach to "pracodawca" występuje z pozycji silniejszej strony negocjacyjnej i nie ma wtedy wielkiej "litanii"
przywilejów wpisywanych w umowę.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:46:17
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.
Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę).
Nic podobnego.  Pracownik ZAWSZE jest stratny o swobobę dysponowania swoim
czasem.

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..

Ale Ty głupi jesteś to naprawdę. Pracownik nie po to zatrudnia się by po godzinach siedzieć. To narzuca prawo. Analogicznie prawo narzuca konieczność udzielania 4 dni urlopu na żądanie. Proste jak konstrukcja cepa. Z czym tu dyskutować ?!

Data: 2011-12-26 14:08:43
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

Ale Ty głupi jesteś to naprawdę. Pracownik nie po to zatrudnia się by po godzinach siedzieć. To narzuca prawo. Analogicznie prawo narzuca konieczność udzielania 4 dni urlopu na żądanie. Proste jak konstrukcja cepa. Z czym tu dyskutować ?!
Podstawowym problemem przeciwnikow urlopu na zadanie jest przedkladanie
interesow pracodawcy nad interesy pracownika.

--
Artur

Data: 2011-12-27 09:30:26
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-26 12:42, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-25, John Kołalsky<john@kowal.invalid>  wrote:

[...]

Czyli widzisz w obu przypadkach jedno drugie moze narazic na straty,
wiec rownowaga jest zachowana, a czyja strata jest wazniejsza nie ma co
rozstrzygac bo "wazniejszosc" w tej kwesti nie istnieje.
Nie. W jednym NA PEWNO jest ktoś stratny (pracodawca), w drugim pracownik
MOŻE jest stratny (jak w tym czasie miał nagraną fuchę).
Nic podobnego.  Pracownik ZAWSZE jest stratny o swobobę dysponowania swoim
czasem.

Nieprawda. Nie jest stratny, bo ma za ten czas płacone. I przypominam
*zgodził* się na daną stawkę, czyli uznał że płaca oferowana rekompensuje
mu stratę czasową..


ale w trybie 8 godzin, choć prawo każe właśnie szacować te tryby nadzwyczajne (nadgodziny, delegacja), tak samo jak pracodawcy każe szacować tryby nadzwyczajne (urlop na żądanie pracownika). Też godzi się na daną stawkę, wiedząc, że pracownik może wziąć 4 dni wolnego w nieprzewidzianym czasie.



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 09:09:58
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 13:10, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-25, AZ<artur.zabronski@gmail.com>  wrote:

[...]

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.

A moze dla mnie jest cenniejszy czas ktory bym mial po pracy? A moze w
tym czasie mam lepiej platna fuche niz jego delegacja? W obu przypadkach
nie chodzi o pieniadze a o czas.

Ale tu już występuje element MOŻE. Podczas gdy za czas który spędzisz
na urlopie pracodawca NIE dostanie rekompensaty a i MOŻE ponieść dodatkowe
koszty (np. odwołując z urlopu kogoś innego).

Dostaje rekompensatę, że ten jeden dzień już może odliczyć spośród tych, które _MUSI_ ci dać.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-25 21:33:21
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?
A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.

Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Data: 2011-12-26 11:43:32
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.

Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na

To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.

grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Bo mu się należą, duh.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:02:49
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.

No ale nie chce przekladac.

Bo mu się należą, duh.

Ale ich niechce a jechac musze?

--
Artur

Data: 2011-12-26 12:31:07
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.
No ale nie chce przekladac.

Masz dwie opcje:
1/ wygrać w totka
2/ związać się z bogatą rodziną

Bo mu się należą, duh.
Ale ich niechce a jechac musze?

I to jest właśnie sprowadzanie problemu do absurdu.
Pracować nikt nie chce, ale robi się po to by żyć.
Skoro praca w której są delegacje Ci nie odpowiada to ją zmień
i przestań o to drzeć szaty na grupach.

Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
NIC co zmieniłoby te stanowisko.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 12:37:03
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Masz dwie opcje:
1/ wygrać w totka
2/ związać się z bogatą rodziną

W przypadku urlopu na zadanie pracodawca ma dwie opcje:
1. udzielic
2. nie udzielic

I to jest właśnie sprowadzanie problemu do absurdu.
Pracować nikt nie chce, ale robi się po to by żyć.
Skoro praca w której są delegacje Ci nie odpowiada to ją zmień
i przestań o to drzeć szaty na grupach.

Urlopow tez nikomu dawac sie nie chce, ale trudno zeby pracownik tyral
non-stop. Skoro pracodawcy nie podoba sie obowiazujace prawo, moze
przeniesc firme do kraju gdzie prawa pracownika sa znacznie ograniczone.

Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
NIC co zmieniłoby te stanowisko.

Czemu w dyskusjach o urlopach mowi sie o stracie? To koszt STALY w
zatrudnianiu pracownika ktory jest znany od razu po podpisaniu umowy.

--
Artur

Data: 2011-12-26 12:49:13
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
NIC co zmieniłoby te stanowisko.

Czemu w dyskusjach o urlopach mowi sie o stracie? To koszt STALY w
zatrudnianiu pracownika ktory jest znany od razu po podpisaniu umowy.

Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą w działalności (bo przecież nie zyskiem).

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 13:00:18
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą w działalności (bo przecież nie zyskiem).

No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

--
Artur

Data: 2011-12-26 13:15:17
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą w działalności (bo przecież nie zyskiem).

No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

Ale musi to solidnie uzasadnić (nawet na wypadek tylko ewentualnego
przyszłego sporu), czyli wskakujemy w "możelogię". Jakby to było tak
łatwo uzasadnić, to związkowny nie braliby "na żądaniówek" w ramach
różnych protestów.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 14:14:28
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:
Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą w działalności (bo przecież nie zyskiem).

No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

Ale musi to solidnie uzasadnić (nawet na wypadek tylko ewentualnego
przyszłego sporu), czyli wskakujemy w "możelogię". Jakby to było tak
łatwo uzasadnić, to związkowny nie braliby "na żądaniówek" w ramach
róşnych protestów.

Jaki procent urlopow na zadanie to sa protesty zwiazkowcow? Nie jest to
czasem ten 0.000001%?

--
Artur

Data: 2011-12-26 14:42:15
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą w działalności (bo przecież nie zyskiem).

No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

Ale musi to solidnie uzasadnić (nawet na wypadek tylko ewentualnego
przyszłego sporu), czyli wskakujemy w "możelogię". Jakby to było tak
łatwo uzasadnić, to związkowny nie braliby "na żądaniówek" w ramach
różnych protestów.

Jaki procent urlopow na zadanie to sa protesty zwiazkowcow? Nie jest to
czasem ten 0.000001%?

A czy ja mówię, że na żądaniówki są brane wyłącznie na protesty związkowców???

Czy skoro nawet w tak jawnych sytuacjach pracodawca ma problem z uzasadnieniem,
to czy nie jest oczywiste, że w mniej spektakularnych będzie równie wielki,
jak nie większy, problem?

Jak już kopiujecie moje argumenty (własnych u was na razie się nie doszukałem
poza "czas pracownika jest święty <tu tup nogą>"), to róbcie to chociaż
z sensem.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 16:20:07
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

A czy ja mówię, że na żądaniówki są brane wyłącznie na protesty związkowców???

Nie, ale ograniczasz sie do sytuacji wystepujacych w 0.0000001%
przypadkow.

Czy skoro nawet w tak jawnych sytuacjach pracodawca ma problem z uzasadnieniem,
to czy nie jest oczywiste, że w mniej spektakularnych będzie równie wielki,
jak nie większy, problem?

A czemu ma problem? Skoro naprawde ma uzasadniony powod zeby odmowic to
raczej nie powinno byc problemu z udowodnieniem.

Jak już kopiujecie moje argumenty (własnych u was na razie się nie doszukałem
poza "czas pracownika jest święty <tu tup nogą>"), to róbcie to chociaż
z sensem.

Ktore? Czas pracownika jest tak samo swiety jak czas pracodawcy i z
takiego zalozenia nalezy wyjsc dyskutujac o czymkolwiek. Pracodawca
zawsze bedzie mowil, ze jego interes jest wazniejszy niz rodzinny wyjazd
pracownika.

--
Artur

Data: 2011-12-26 17:41:04
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

A czy ja mówię, że na żądaniówki są brane wyłącznie na protesty związkowców???

Nie, ale ograniczasz sie do sytuacji wystepujacych w 0.0000001%
przypadkow.

Wykaż więc logikę takiego rozumowania proszę.
I przypominam w jakim kontekście użyłem swojego argumentu.
Wg mnie zastosowanie ma "wynikanie" [1], które nie jest relacją przebiegającą w obie strony.

[1] Z faktu że w skrajnie oczywistych przypadkach jest problem z udowodnieniem
WYNIKA że w mniej oczywistych przypadkach problem również będzie istnieć.

Czy skoro nawet w tak jawnych sytuacjach pracodawca ma problem z uzasadnieniem,
to czy nie jest oczywiste, że w mniej spektakularnych będzie równie wielki,
jak nie większy, problem?

A czemu ma problem? Skoro naprawde ma uzasadniony powod zeby odmowic to
raczej nie powinno byc problemu z udowodnieniem.

Skoro nawet protest (zorganizowany) nie jest tym powodem, to jednak sądzę
że może być z udowodnieniem. Chociażby z tego powodu, że tego rodzaju
katalog "kiedy wolno" w ustawie nie jest jasno zdefiniowany, co powoduje że jest to rozmyty i podlegający ocenie (np. sądu) argument.

Duże podmioty oczywiście to wykorzystają na swoją korzyść bo je stać, ale małe całkiem inaczej szacują tego rodzaju ryzyko.

Jak już kopiujecie moje argumenty (własnych u was na razie się nie doszukałem
poza "czas pracownika jest święty <tu tup nogą>"), to róbcie to chociaż
z sensem.

Ktore? Czas pracownika jest tak samo swiety jak czas pracodawcy i z
takiego zalozenia nalezy wyjsc dyskutujac o czymkolwiek.

Tyle że to właśnie pracownik swój czas sprzedaje. Na warunkach
z umowy o pracę, które (w zamian za stabilność) odddają zarządzanie
czasem w ręce pracodawcy.

Pracodawca zawsze bedzie mowil, ze jego interes jest wazniejszy niz rodzinny wyjazd pracownika.

Ale to jest oczywiste, nie tylko dla pracodawców, ale także dla ustawodawcy i aparatu wykonawczego (sądów). Bo to właśnie czas jest
czymś co firma "kupuje". Czas poświęcony pracodawcy JEST ważniejszy
i wynika to wprost z kształtu ustawy. Tylko Ty i Twój towarzysz
w dyskusji (ten od adpersonanów) zdajecie się tego nie zauważać.

Skoro Ci taka sytuacja nie pasuje, to wybierz mniej stabilną formę
świadczenia swoich usług (działalność, umowa-zlecenie), w której
będziecie mogli sobie taką relację ukształtować dowolnie na zasadzie
"coś za coś".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 19:46:21
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Ktore? Czas pracownika jest tak samo swiety jak czas pracodawcy i z
takiego zalozenia nalezy wyjsc dyskutujac o czymkolwiek.

Tyle że to właśnie pracownik swój czas sprzedaje. Na warunkach
z umowy o pracę, które (w zamian za stabilność) odddają zarządzanie
czasem w ręce pracodawcy.

Ale nie ten czas !


Pracodawca zawsze bedzie mowil, ze jego interes jest wazniejszy niz
rodzinny wyjazd pracownika.

Ale to jest oczywiste, nie tylko dla pracodawców, ale także dla
ustawodawcy i aparatu wykonawczego (sądów). Bo to właśnie czas jest
czymś co firma "kupuje". Czas poświęcony pracodawcy JEST ważniejszy
i wynika to wprost z kształtu ustawy. Tylko Ty i Twój towarzysz
w dyskusji (ten od adpersonanów) zdajecie się tego nie zauważać.

Masz jakiś problem mentalny. Przecież to Ty zacząłeś argumenty osobiste stosować. Jakbyś ograniczył się do czytania ze zrozumieniem to mógłbyś dyskutować a tak to zwykłym trolem jesteś.

Data: 2011-12-26 19:39:19
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Ale to jest oczywiste, nie tylko dla pracodawców, ale także dla
ustawodawcy i aparatu wykonawczego (sądów). Bo to właśnie czas jest
czymś co firma "kupuje". Czas poświęcony pracodawcy JEST ważniejszy
i wynika to wprost z kształtu ustawy. Tylko Ty i Twój towarzysz
w dyskusji (ten od adpersonanów) zdajecie się tego nie zauważać.

Masz jakiś problem mentalny. Przecież to Ty zacząłeś argumenty osobiste stosować.

Msg-id poproszę.

[... ciach trollowanie ...]

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 17:58:18
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Jak już kopiujecie moje argumenty (własnych u was na razie się nie doszukałem
poza "czas pracownika jest święty <tu tup nogą>"), to róbcie to chociaż
z sensem.

Weź przestań. Nie umiesz przyjąć oczywistego argumentu.

Data: 2011-12-26 14:58:31
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą
w działalności (bo przecież nie zyskiem).

No ale przeciez pracodawca ma mozliwosc nie udzielenia urlopu wiec ta
niepewnosc jest w jakis sposob ograniczona.

Ale musi to solidnie uzasadnić (nawet na wypadek tylko ewentualnego
przyszłego sporu), czyli wskakujemy w "możelogię". Jakby to było tak
łatwo uzasadnić, to związkowny nie braliby "na żądaniówek" w ramach
różnych protestów.

Drugie zastosowanie urlopu na żadanie ? -> ROTFL

Data: 2011-12-26 15:28:44
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-26 13:15:17 +0000, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> said:

 ...Jakby to było tak
łatwo uzasadnić...

Tak sobie tylko dla pamięci zaznaczam, że pracodawca może mieć problemy z dowiedzeniem tego, że mu coś się burzy...
;-)




--
Bydlę

Data: 2011-12-26 14:56:19
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

Nadal podtrzymuję zdanie, że: pracownik nie jest stratny na delegacjach,
bo ma za nie zapłacone. Pracodawca jest stratny na urlopach. Nie napisałeś
NIC co zmieniłoby te stanowisko.

Czemu w dyskusjach o urlopach mowi sie o stracie? To koszt STALY w
zatrudnianiu pracownika ktory jest znany od razu po podpisaniu umowy.

Już dowodziłem, że nie jest stały (z powodu "niepewności") i podałem
przykład. Bądź łaskaw tego nie ignorować. A KOSZT jest stratą
w działalności (bo przecież nie zyskiem).

Strata to ujemny przychód Z BILANSU. Jednostkowe koszty nie są stratą tak jak nie jest nią podatek. Poza tym my nie dyskutujemy nad tym jak pracodawca prowadzi całą swoją działalność. Przedsiębiorca nie może nie płacić swoich zobowiązań dlatego, że są kosztem mogącym skutkować stratą.

Data: 2011-12-26 14:48:16
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja
analogia
jest conajmniej nierównoważna.

Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na

To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.

Porypało ? Cała rodzina ma cierpieć bo pracodawcy coś wyskoczyło ?


grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Bo mu się należą, duh.

Należą mu się za delegację a nie za szkodę polegającą na niemożliwości realizowania właśnych planów. Ty w ogóle nie rozumiesz o czym mowa.

Data: 2011-12-26 19:47:29
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-26, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Bo mu się należą, duh.

Należą mu się za delegację a nie za szkodę polegającą na niemożliwości realizowania właśnych planów. Ty w ogóle nie rozumiesz o czym mowa.

Pokaż mi proszę wyrok sądowy który potwierdza Twoją sytuację.
No bo ewidentnie skoro ktoś poniósł szkodę, to należy mu się za
to rekompensata. Napieraj.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-26 21:21:28
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

Bo mu się należą, duh.

Należą mu się za delegację a nie za szkodę polegającą na niemożliwości
realizowania właśnych planów. Ty w ogóle nie rozumiesz o czym mowa.

Pokaż mi proszę wyrok sądowy który potwierdza Twoją sytuację.
No bo ewidentnie skoro ktoś poniósł szkodę, to należy mu się za
to rekompensata. Napieraj.

O co chodzi ? Czy ja mówię o tym, że dla sądu to jest problem ? -> Napieraj sobie sam

Data: 2011-12-27 09:33:24
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-26 12:43, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-25, John Kołalsky<john@kowal.invalid>  wrote:

[...]

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja
analogia
jest conajmniej nierównoważna.

Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na

To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.

A dlaczego nie może przełożyć pracodawca delegacji?


grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Bo mu się należą, duh.

Co mu się należy - pieniędzy za delegację może nie być w ogóle, a stratny pracownik może być dodatkowo (czas dojazdu na miejsce).



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 08:38:22
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

jest conajmniej nierównoważna.
Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na
To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.
A dlaczego nie może przełożyć pracodawca delegacji?

Bo autor tezy tak założył? Przecież nie dyskutujemy o realnej sytuacji,
tylko wydumanej, usenetowej.

grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Bo mu się należą, duh.

Co mu się należy - pieniędzy za delegację może nie być w ogóle, a stratny pracownik może być dodatkowo

Jak nie? Mówisz że za czas na delegacji nic nie dostanie? Dziwne, że ja dostawałem. :)

(czas dojazdu na miejsce).

I za przelot też mi zapłacili. :)

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:49:21
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 09:38, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

jest conajmniej nierównoważna.
Ale jak on w delegację nie chce jechać bo ma coś prywatnie zaplanowane to na
To prywatny wyjazd sobie przekłada, duh.
A dlaczego nie może przełożyć pracodawca delegacji?

Bo autor tezy tak założył? Przecież nie dyskutujemy o realnej sytuacji,
tylko wydumanej, usenetowej.

Nie jest to sytuacja wydumana, tylko tak może się zdarzyć. Sam pracowałem w firmie, gdzie przez wiele lat nikt nigdzie nie jeździł w delegację, ale ze względu na specyfikę projektu - zdarzył się okres, gdy pracownicy prawie wszystkich działów jeździli przez kilka miesięcy w delegacje. Wiec jest to jak najbardziej realne zjawisko.


grzyba mu pieniądze za delegację ?!

Bo mu się należą, duh.

Co mu się należy - pieniędzy za delegację może nie być w ogóle, a
stratny pracownik może być dodatkowo

Jak nie? Mówisz że za czas na delegacji nic nie dostanie?
Dziwne, że ja dostawałem. :)

(czas dojazdu na miejsce).

I za przelot też mi zapłacili. :)


A ja piszę za czas dojazdu, jeśli nie jest on w godzinach czasu pracy.


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-29 20:36:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Urlop na żądanie
On Tue, 27 Dec 2011, Wojciech Bancer wrote:

On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Co mu się należy - pieniędzy za delegację może nie być w ogóle,
a stratny pracownik może być dodatkowo

Jak nie? Mówisz że za czas na delegacji nic nie dostanie?
Dziwne, że ja dostawałem. :)

"za czas delegacji" nie dostaje się nic.
  Wynagrodzenie należy się za dniówkę plus ewentualne nadgodziny,
*jeśli w tym czasie* wykonywana była praca.
  Za czas pobytu wynagrodzenia nie ma, dieta służy jedynie
do zmniejszenia strat z okazji wyższych wydatków osobistych
(na jedzenie itede, z założeniem iż "u siebie" może mieć
optymalniej zorganizowane sprawy wyżywienia).

(czas dojazdu na miejsce).

I za przelot też mi zapłacili. :)

  I co, zarobiłeś na tym? ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-12-27 09:09:03
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 13:03, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-24, AZ<artur.zabronski@gmail.com>  wrote:

[...]

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.
czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?
A jak pracodawca stawia mnie pod sciana, ze mam jechac w delegacje

Ale on (pracodawca) Ci za tą delegację płaci dodatkowo, więc Twoja analogia
jest conajmniej nierównoważna.


Za delegację dodatkowo nie płaci. Co najwyżej możesz dostać dodatkowe pieniądze, jeśli nie zapewni ci wyżywienia, ale te tez są symboliczne. Dodatkowo, jeśli podróż odbywa się po za Twoimi standardowymi godzinami pracy, to też masz za nie nie płacone...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 08:23:04
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Za delegację dodatkowo nie płaci.

Nie pisałem że dodatkowo. Pisałem, że płaci.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 09:50:32
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 09:23, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Za delegację dodatkowo nie płaci.

Nie pisałem że dodatkowo. Pisałem, że płaci.



Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś w pracy. Taki przywilej pracodawcy...


--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 08:57:13
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Nie pisałem że dodatkowo. Pisałem, że płaci.
Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś w pracy. Taki przywilej pracodawcy...

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG, to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 10:02:03
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 09:57, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Nie pisałem że dodatkowo. Pisałem, że płaci.
Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
w pracy. Taki przywilej pracodawcy...

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?


Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej sie rozkłada.



--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 09:25:23
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?

Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej sie rozkłada.

Czyli nie płaci?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 10:45:18
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 10:25, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?

Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
sie rozkłada.

Czyli nie płaci?



Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 10:58:09
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?

Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
sie rozkłada.
Czyli nie płaci?
Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?

No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony w podróży, w czasie delegacji?

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 12:26:38
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 11:58, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Czyli rozumiem, że jak jesteś na delegacji jako osoba prowadząca DG,
to ktoś Ci za podróże płaci, czy tak?

Inny zakres odpowiedzialności. Praca na etacie to co innego niż praca na
DG, tak jak kupowanie w sieci sklepów IKEA, a zamówienie zestawu mebli u
wykonawcy. Niby mebel jest mebel, ale koszt i odowiedzialność inaczej
sie rozkłada.
Czyli nie płaci?
Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?

No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?

A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.

Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
w podróży, w czasie delegacji?

Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś, że jest. Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem. Tak jak ryzyko posiadania pracowników polega na tym, że pracownik 1) może zachorować, 2) może pójść na urlop na żądanie. Oczywiście w sposób nieformalny mozna się umówić obustronnie, że pracownik nie będzie brał urlopu na żądanie, a pracodawca nie będzie zaskakiwał delegacjami. To można i czasem to działa.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 13:28:07
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

Czyli nie płaci?
Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.

news:4ef986d8$0$1202$65785112news.neostrada.pl

Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
w podróży, w czasie delegacji?

Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś, że jest.

Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.

Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.

Raczej "ryzyko pracy poza domem".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 14:41:40
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 14:28, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

Czyli nie płaci?
Co płaci albo nie? Czy ktos mi płaci, jeśli myję okna u siebie w domu?
No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.

news:4ef986d8$0$1202$65785112news.neostrada.pl

A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci mi za mycie własnych okien? Bo jeśli do tego się odnosiłeś to równie dobrze mogę zapytać o cokolwiek niezwiązanego i na tej podstawie udowodnić, że nie masz racji.


Czy jakaś forma wykonywania pracy gwarantuje odpłatności za czas spędzony
w podróży, w czasie delegacji?

Co to ma do rzeczy? Pokazałem, że pracownik jest zobligowany do
poświęcenia swojego cennego czasu i nie jest mu to wyrównywane. Pisałeś,
że jest.

Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.

Tylko, że dojazd do pracy jest wliczony w standardowy tryb pracy - nie jest właśnie obarczony ryzykiem wydłużenia go. Coś jak planowany urlop.
Natomiast wyjazd w delegacje jest dodatkowym czasem, tak jak dodatkowym kosztem jest ryzyko, że pracownik weźmie urlop na żądanie.

Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.

Raczej "ryzyko pracy poza domem".


tzn?

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 14:44:37
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:

[...]

No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
news:4ef986d8$0$1202$65785112news.neostrada.pl

A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci mi za mycie własnych okien?

Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
"Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."

Nic mniej, nic więcej. Pytam skąd ten "przywilej" Ci wyszedł, bo
jakoś nie umiem się doszukać.

Bo jeśli do tego się odnosiłeś to równie dobrze mogę zapytać o cokolwiek niezwiązanego i na tej podstawie udowodnić, że nie masz racji.

Ale to przecież Ty wyciągnąłeś jakiś przywilej z normy.

Ależ jest. Nie jest czas za dojazd. Za dojazd do pracy też nie.

Tylko, że dojazd do pracy jest wliczony w standardowy tryb pracy - nie jest właśnie obarczony ryzykiem wydłużenia go.

Zależy od pracy. Jak zwykle.

Natomiast wyjazd w delegacje jest dodatkowym czasem, tak jak dodatkowym kosztem jest ryzyko, że pracownik weźmie urlop na żądanie.

Zależy od pracy i lokalizacji.

Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
Raczej "ryzyko pracy poza domem".
tzn?

O ile pracujesz poza domem to "dojazd" na miejsce pracy jest Twoim
ryzykiem, za który Ci nikt nie zapłaci "osobno". Musisz go sobie skalkulować
tak, by Ci się opłacało. Dotyczy to umowy o pracę, dzieła, zlecenia, działalności, czy czego tam chcesz.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-27 15:53:00
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-27 15:44, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
news:4ef986d8$0$1202$65785112news.neostrada.pl

A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
mi za mycie własnych okien?

Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
"Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."

Przywilejem pracodawcy jest możliwość wysłania pracownika, wtedy gdy zajdzie taka potrzeba. Tak jak przywilejem pracownika jest wzięcie urlopu na żądanie, gdy zajdzie taka potrzeba.


Wiec pokazuje Ci, że nie jest. Jest to ryzyko bycia pracownikiem.
Raczej "ryzyko pracy poza domem".
tzn?

O ile pracujesz poza domem to "dojazd" na miejsce pracy jest Twoim
ryzykiem, za który Ci nikt nie zapłaci "osobno". Musisz go sobie skalkulować
tak, by Ci się opłacało. Dotyczy to umowy o pracę, dzieła, zlecenia,
działalności, czy czego tam chcesz.

No ale co w związku z tym, bo to ryzyko zawsze jest kalkulowane przy podejmowaniu pracy za konkretne wynagrodzenie. Ono jest tak jak ten standardowy planowany urlop, który pracodawca musi sobie wkalkulować zatrudniając pracownika. Natomiast delegacja i dojazd na nią jest ryzykiem dodatkowym (dla pracownika), tak jak i urlop na żądanie (dla pracodawcy).

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-27 16:31:34
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl> wrote:
W dniu 2011-12-27 15:44, Wojciech Bancer pisze:
On 2011-12-27, Tomasz Kaczanowski<kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>  wrote:

[...]

No to czemu uważasz, że pracodawca jest jakoś szczególnie uprzywilejowany?
A gdzie pisałem o jakichkolwiek przywilejach.
news:4ef986d8$0$1202$65785112news.neostrada.pl

A teraz podaj kontekst - co ma jedno do drugiego - przywilej wysłania
kogoś w delegację, jeśli jest taka potrzeba, a to, że nikt nie zapłaci
mi za mycie własnych okien?

Co kontekst? Kontekst jest dokładnie taki:
"Tylko za czas pracy, ew podróżowania w czasie, w którym normalnie jesteś
w pracy. Taki przywilej pracodawcy..."

Przywilejem pracodawcy jest możliwość wysłania pracownika, wtedy gdy zajdzie taka potrzeba.

I tu już zmieniłeś temat.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-29 20:44:15
Autor: Gotfryd Smolik news
Urlop na żądanie
On Tue, 27 Dec 2011, Tomasz Kaczanowski wrote:

Oczywiście w sposób nieformalny mozna się
umówić obustronnie, że pracownik nie będzie brał urlopu na żądanie,

  W sposób formalny można dość silnie zmotywować pracownika,
aby nie brał urlopu na żądanie.
  Finansowo.
  Rzecz jasna nie da się, jak ktoś płaci "minimalną" :>

a pracodawca nie będzie zaskakiwał delegacjami.

  I to też.

To można i czasem to działa.

  IMO & AFAIK tak właśnie :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2011-12-24 21:50:04
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Mruk" <tratatata@gazeta.pl>

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

Nie po to pracownik zawiera umowę o pracę by groziło mu wywalenie z powodu odmowy pracy poza godzinach, w czasie urlopu i jak ma wypowiedzenie czyli akurat mu się pogarsza sytuacja ekonomiczna.

Data: 2011-12-25 10:40:08
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 21:50, John Kołalsky pisze:

Użytkownik "Mruk" <tratatata@gazeta.pl>

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie
wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

Nie po to pracownik zawiera umowę o pracę by groziło mu wywalenie z
powodu odmowy pracy poza godzinach, w czasie urlopu i jak ma
wypowiedzenie czyli akurat mu się pogarsza sytuacja ekonomiczna.

pracownikowi grozi wylanie z byle powodu. Wystarczy, że nie będzie się dogadywał z przełożonym to ten ma realne możliwości rozstać się z nim.

Umowa o prace to nie umowa na całe życie. Czemu chcesz dawać komuś obowiązek męczenia się z szefem. U nas panują dziwne zasady. Nie pasi to wypad do innej roboty. W czym problem ??




M

Data: 2011-12-25 21:26:37
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Mruk" <tratatata@gazeta.pl>

E tam. To nie jest istotny problem. Ponownie napiszę, że moim zdaniem
wszystkie urlopy powinny być brane w tym trybie. Żadnego ściągania z
urlopu, zostawania po godzinach, wysyłania pracownika na urlopu w
okresie wypowiedzenia. Kto takie głupoty wymyśla to ja naprawdę nie
wiem.

czyli lubisz być stawiany pod ścianą ? Bez wyboru ? Bez prawa głosu ?

Nie po to pracownik zawiera umowę o pracę by groziło mu wywalenie z
powodu odmowy pracy poza godzinach, w czasie urlopu i jak ma
wypowiedzenie czyli akurat mu się pogarsza sytuacja ekonomiczna.

pracownikowi grozi wylanie z byle powodu. Wystarczy, że nie będzie się dogadywał z przełożonym to ten ma realne możliwości rozstać się z nim.

Utrata tratatata ? No to kolejny głupkowaty przepis.


Umowa o prace to nie umowa na całe życie. Czemu chcesz dawać komuś obowiązek męczenia się z szefem. U nas panują dziwne zasady. Nie pasi to wypad do innej roboty. W czym problem ??

To mnie właśnie chodzi o różne głupkowate przepisy. Bo to, że pracownik może nie akceptować pracy w nadgodzinach albo odwoływania urlopu jest dla mnie zupełnie oczywiste.

Data: 2011-12-24 14:53:39
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Gówno prawda, zapętliłeś się.
20/26 dni roboczych w roku jest 'czasem wolnym" pracownika jak to
określasz.
I dopóki taki "urlop na żądanie" mieści się w tych 20/26 dniach - dopóty
jest to DALEJ "czas pracownika" i nic nie jest zabieranie pracodawcy.
Co za różnica czy dzień urlopu wykorzystany zostanie 25 maja czy 04
czerwca?
Kminisz bazę czy masz dalej z tym problem?

pieniądze zanim staną się wypłatą są własnością pracodawcy. Co za różnica dla pracownika czy wypłatę za marzec dostanie w marcu, kwietniu czy może w grudniu ?




M

Data: 2011-12-22 19:53:48
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem który miał być poświęcony pracodawcy.


Nonsens. Urlop to urlop. Z natury nie jest dla pracodawcy.

Data: 2011-12-22 20:04:43
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:53, John Kołalsky pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.


Nonsens. Urlop to urlop. Z natury nie jest dla pracodawcy.

No właśnie. Ale Ty nie miałeś Ĺźadnego urlopu tylko normalny dzień pracy i  zamieniasz go sobie na dzień wolny.

--
spp

Data: 2011-12-22 19:31:35
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Nonsens. Urlop to urlop. Z natury nie jest dla pracodawcy.

No właśnie. Ale Ty nie miałeś Ĺźadnego urlopu tylko normalny dzień pracy i  zamieniasz go sobie na dzień wolny.

Bo moze i ma takie prawo? Pracodawca egzekwuje wszystko do granic prawa
a pracownik ma sie bac wziac urlopu na zadanie?

--
Artur

Data: 2011-12-22 20:31:15
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika tylko czasem
który miał być poświęcony pracodawcy.


Nonsens. Urlop to urlop. Z natury nie jest dla pracodawcy.

No właśnie. Ale Ty nie miałeś żadnego urlopu tylko normalny dzień pracy i zamieniasz go sobie na dzień wolny.

Na tym polega urlop

Data: 2011-12-22 19:33:46
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

No właśnie. Ale Ty nie miałeś żadnego urlopu tylko normalny dzień pracy i zamieniasz go sobie na dzień wolny.

Na tym polega urlop
Nie zrozumie bo zyje w przeswiadczeniu, ze to pracodawca robi laske
pracownikowi dajac mu mozliwosc pracowania u niego.

--
Artur

Data: 2011-12-23 12:36:50
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 17:33:32 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-22 17:00, John Kołalsky pisze:

Pracodawca
nie ma nic do czasu wolnego pracownika.

Dokładnie tak - masz rację.
Ale urlop na żądanie nie jest czasem wolnym pracownika

Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.


--
Bydlę

Data: 2011-12-23 19:12:10
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-23 12:36, Bydlę pisze:

Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.

I dokładnie o to mi chodzi - zlikwidować _tryb_ udzielania urlopu, nie sam urlop (dni wolne). :)

--
spp

Data: 2011-12-23 22:33:37
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-23 18:12:10 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-23 12:36, Bydlę pisze:

Ależ jest - pracownik ma do 26 takich wolnych dni.
Z tym, że ma prawo do czterech bez planowania.

I dokładnie o to mi chodzi - zlikwidować _tryb_ udzielania urlopu, nie sam urlop (dni wolne). :)

Ale tryb jest normalny.
Zniknij na chwilę alkohol. Nie, nie było, nie będzie. Zero, null. Nie występuje w przyrodzie.

Pracujesz, masz etat, prawo do urlopu, planujesz 2 tygodnie w tym miesiącu, 2 w tamtym, jeden w siamtym.
Szef przyklepuje i wszystko gra.
Ale okazuje się, potrzebujesz załatwić sprawę, nie będzie cię cały dzień, możesz:
- rzucić pracę
- wyłudzić zwolnienie lekarskie
- poprosić o urlop.

Zgodzisz się, że trzecia opcja jest naprostsza?
Bo ciebie denerwuje, że prawo zezwala prosić o 4 takie dni.
A przecież masz prawo prosić o 26 takich dni...

I co? Nadal trzeba zabrać pracownikowi co się da z powodu: "bo pracodawca ponosi ryzyko prowadzenia działności gospodarczej"?
A niby któż inny miałby je ponosić?



--
Bydlę

Data: 2011-12-24 14:47:04
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Tobie nie jest potrzebny bo stoisz po drugiej stronie, owszem pracodawcy
jest on niepotrzebny, pracodawcy tak samo niepotrzebny jest platny
urlop, no bo na logike - czemu placic pracownikowi za to, ze go nie ma?
Nieprawdaz?

czemu pracodawca ma płacić A przywileje pracownika ?

Może zrobić fundusz pracowniczy. Jesteś chory - płaci fundusz. Bierzesz urlop - płaci fundusz. A każdy pracownik widzi jak sobie zbiera na funduszu pieniądze.




M

Data: 2011-12-24 21:46:45
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

czemu pracodawca ma płacić A przywileje pracownika ?

Urlop to nie jest przywilej.

Może zrobić fundusz pracowniczy. Jesteś chory - płaci fundusz.
ZUS.

Bierzesz urlop - płaci fundusz. A każdy pracownik widzi jak sobie zbiera na funduszu pieniądze.

Czemu? Przeciez w zawieranej umowie jest jasno napisane o urlopie. Nikt
pracodawcy nie kaze podpisywac.

--
Artur

Data: 2011-12-25 10:44:29
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
czemu pracodawca ma płacić A przywileje pracownika ?

Urlop to nie jest przywilej.

a co ?


Może zrobić fundusz pracowniczy. Jesteś chory - płaci fundusz.

ZUS.

ale to tak nie działa

Bierzesz
urlop - płaci fundusz. A każdy pracownik widzi jak sobie zbiera na
funduszu pieniądze.

Czemu? Przeciez w zawieranej umowie jest jasno napisane o urlopie. Nikt
pracodawcy nie kaze podpisywac.

jasność przed podpisaniem jest ważna. Nie zmienia to faktu, że pracodawca płaci choć w mojej ocenie nie powinien. Pracownik przez to nie wie ile warty jest jego przywilej




M

Data: 2011-12-25 10:03:14
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

Urlop to nie jest przywilej.

a co ?

Czas wolny od pracy?

Czemu? Przeciez w zawieranej umowie jest jasno napisane o urlopie. Nikt
pracodawcy nie kaze podpisywac.

jasność przed podpisaniem jest ważna. Nie zmienia to faktu, że pracodawca płaci choć w mojej ocenie nie powinien. Pracownik przez to nie wie ile warty jest jego przywilej

Jest wart tyle ile wynosi kwota na umowie. Wiadomo jest ze pensja to
zaplata za ilosc dni pracy minus 20-26 dni.

--
Artur

Data: 2011-12-22 10:28:38
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-21 20:22:16 +0000, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-21 21:13, John Kołalsky pisze:

Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Nie.

Nie, nie mamy.


 Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Należy go zostawić, jest potrzebny w kodeksie.

--
Bydlę

Data: 2011-12-22 10:36:38
Autor: Kamil
Urlop na żądanie
Dnia Wed, 21 Dec 2011 21:22:16 +0100, spp napisał(a):

Mamy się zrzec prawa do urlopu na żądanie ?

Nie. Należy go usunąć z kodeksu pracy - jest do niczego niepotrzebny.

Zlikwidować kodeks pracy!!!

Nyr gl znfm melgl orerx fcc, qbxłnqavr jlcenal cemrm gnxvpu %$^$&$* wnx
yrfmrx o.

Data: 2011-12-21 18:05:05
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 18:01, John Kołalsky pisze:

Niewolnictwo jakieś ?

Zawstydź szkolę którą ukończyłeś  - tzn. podaj nazwę.
Jakbyś uważał na lekcjach to byś wiedział co to jest niewolnictwo.

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-21 18:21:58
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Johnson" <johnson@nospam.pl>

Niewolnictwo jakieś ?

Zawstydź szkolę którą ukończyłeś  - tzn. podaj nazwę.
Jakbyś uważał na lekcjach to byś wiedział co to jest niewolnictwo.

Nie wypełniłem obowiązku szkolnego. Musisz mi wybaczyć. Ja Ci już wybaczyłem.

Data: 2011-12-21 18:26:00
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 18:21, John Kołalsky pisze:


Niewolnictwo jakieś ?

Zawstydź szkolę którą ukończyłeś - tzn. podaj nazwę.
Jakbyś uważał na lekcjach to byś wiedział co to jest niewolnictwo.

Nie wypełniłem obowiązku szkolnego. Musisz mi wybaczyć. Ja Ci już
wybaczyłem.

Chwali ci się że nie chcesz pogrążyć swojej szkoły ...

--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-22 11:25:57
Autor: Kamil
Urlop na żądanie
Dnia Wed, 21 Dec 2011 18:26:00 +0100, Johnson napisał(a):

Niewolnictwo jakieś ?

Zawstydź szkolę którą ukończyłeś - tzn. podaj nazwę.
Jakbyś uważał na lekcjach to byś wiedział co to jest niewolnictwo.

Nie wypełniłem obowiązku szkolnego. Musisz mi wybaczyć. Ja Ci już
wybaczyłem.

Chwali ci się że nie chcesz pogrążyć swojej szkoły ...

Coś na bakier u ciebie z logiką dżonson.
Nic się nie chwali, bo napisał ci wszak, że nie wypełnił obowiązku szkolnego.
No to po co bredzisz że nie chce pogrążać swojej szkoły - przecież "jej nie miał".

Zresztą, mało jest takich posiadaczy SWOICH szkół....
Zrób dobry uczynek - i pochwal się nazwą i lokalizacją szkoły do której ty uczęszczałeś.
Bo to że tylko uczęszczałeś, nie znaczy że cokolwiek z niej wyniosłeś. Już na pewno nie wiedzę ani naukę ;))

Data: 2011-12-22 13:19:02
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 11:25, Kamil pisze:

Nic się nie chwali, bo napisał ci wszak, że nie wypełnił obowiązku
szkolnego.

Po prostu nie jestem tak naiwny jak ty by we wszystko co ludzie piszą wierzyć.


--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-21 18:16:33
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, Johnson <johnson@nospam.pl> wrote:

Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.

Umowe regulowana prawem ktore pozwala mi 4 dni w roku nie przyjsc do
pracy.

Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu albo nie ma honoru.

Umowe ktora reguluja okreslone przepisy ktore to pozwalaja mi wziac 4
dni urlopu kiedy bede chcial i wypada zeby pracodawca wywiazywal sie. No
chyba ze ma sieczke z mozgu i uwaza, ze umowa o prace to prawo wlasnosci
niewolnika.

--
Artur

Data: 2011-12-21 19:30:04
Autor: Johnson
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 19:16, AZ pisze:
On 2011-12-21, Johnson<johnson@nospam.pl>  wrote:

Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.

Umowe regulowana prawem ktore pozwala mi 4 dni w roku nie przyjsc do
pracy.

To tak ci się tylko wydaje.



Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada
wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu
albo nie ma honoru.

Umowe ktora reguluja okreslone przepisy ktore to pozwalaja mi wziac 4
dni urlopu kiedy bede chcial i wypada zeby pracodawca wywiazywal sie. No
chyba ze ma sieczke z mozgu i uwaza, ze umowa o prace to prawo wlasnosci
niewolnika.


Żeby kogoś naśladować trzeba się wykazać odrobina inwencji a tak to nie wiem co co ci chodzi.
Pracownik ma prawo do tzw. urlopu na żądanie, ale nie zawsze.

No i nie rozumiem czemu się tak doczepiłeś do tego niewolnictwa ?! Jakiś uraz ?



--
@2011 Johnson
http://db.tt/JzsPUMU
https://www.ibard24.com/backup/pl/registration/c99ffb8519213760f162c2b73830481d

Data: 2011-12-21 19:37:11
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 19:16, AZ pisze:
On 2011-12-21, Johnson<johnson@nospam.pl>  wrote:

Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.

Umowe regulowana prawem ktore pozwala mi 4 dni w roku nie przyjsc do
pracy.

Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada
wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu
albo nie ma honoru.

Umowe ktora reguluja okreslone przepisy ktore to pozwalaja mi wziac 4
dni urlopu kiedy bede chcial i wypada zeby pracodawca wywiazywal sie. No
chyba ze ma sieczke z mozgu i uwaza, ze umowa o prace to prawo wlasnosci
niewolnika.

W pewnym sensie Twoja wolność skończyła się w momencie podpisana umowy. Podstawowym jej elementem jest oddanie swojego czasu, wiedzy i umiejętności (zgodnie z przepisami) do dyspozycji pracodawcy. Prawo dopuszcza udzielenie urlopu na żądanie pracownika zgłoszone w ostatniej chwili ale ponieważ w dość istotny sposób może to zakłócić organizację pracy warto pamiętać, że dla pracodawcy istotna może być waga powodów (mimo że nie ma obowiązku ich podawania) dla których pracownik decyduje się na taki krok. Dla mnie alkohol jest ostatnim z możliwych 'usprawiedliwień'. Nadużywanie tego prawa jest dla mnie wystarczającą przesłanką do pozbycia się takiego osobnika. :(
Oczywiście pomijam prawo pracodawcy do odmówienia udzielenia urlopu w nadzwyczajnej sytuacji.

--
spp

Data: 2011-12-22 00:23:35
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-21, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

W pewnym sensie Twoja wolność skończyła się w momencie podpisana umowy. Podstawowym jej elementem jest oddanie swojego czasu, wiedzy i umiejętności (zgodnie z przepisami) do dyspozycji pracodawcy.
Oczywiscie, ale nie zapominaj ze pracownik tez ma przywileje takie jak
urlop na zadanie.

Prawo dopuszcza udzielenie urlopu na żądanie pracownika zgłoszone w ostatniej chwili ale ponieważ w dość istotny sposób może to zakłócić organizację pracy warto pamiętać, że dla pracodawcy istotna może być waga powodów (mimo że nie ma obowiązku ich podawania) dla których pracownik decyduje się na taki krok.
To juz nie problem pracownika, ze masz taka organizacje w firmie, ze
nagly dzien czy dwa urlopu pracownika zakloca jej funkcjonowanie w
znaczny sposob.

Dla mnie alkohol jest ostatnim z możliwych 'usprawiedliwień'. Nadużywanie tego prawa jest dla mnie wystarczającą przesłanką do pozbycia się takiego osobnika. :(
Oczywiście pomijam prawo pracodawcy do odmówienia udzielenia urlopu w nadzwyczajnej sytuacji.

Pracownik nie ma obowiazku robic Ci zwierzen z wlasnego prywatnego zycia
a Ciebie to nie powinno interesowac chyba, ze ma jakis problem ktory
powoduje nie wywiazywanie sie z umowy.

--
Artur

Data: 2011-12-22 09:39:42
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:
On 2011-12-21, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

W pewnym sensie Twoja wolność skończyła się w momencie podpisana umowy. Podstawowym jej elementem jest oddanie swojego czasu, wiedzy i umiejętności (zgodnie z przepisami) do dyspozycji pracodawcy.
Oczywiscie, ale nie zapominaj ze pracownik tez ma przywileje takie jak
urlop na zadanie.

http://praca.gazetaprawna.pl/orzeczenia/405917,mozna_odmowic_urlopu_na_zadanie.html

Kluczowe:
"Jeśli wniosek za każdym razem byłby akceptowany przez pracodawcę, to wymóg ustawowy udzielenia urlopu byłby zbędny. SN uznał, że obowiązek udzielenia urlopu na żądanie nie jest więc bezwzględny, a pracodawca może odmówić ze względu na szczególne okoliczności, które powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes firmy wymaga obecności pracownika w pracy."

Prawo dopuszcza udzielenie urlopu na żądanie pracownika zgłoszone w ostatniej chwili ale ponieważ w dość istotny sposób może to zakłócić organizację pracy warto pamiętać, że dla pracodawcy istotna może być waga powodów (mimo że nie ma obowiązku ich podawania) dla których pracownik decyduje się na taki krok.
To juz nie problem pracownika, ze masz taka organizacje w firmie, ze
nagly dzien czy dwa urlopu pracownika zakloca jej funkcjonowanie w
znaczny sposob.

Jak ja uwielbiam argumentację odwołującą się do "organizacji w firmie".
Demagogia klasy ostatnich marszów politycznych.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-22 09:47:29
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

http://praca.gazetaprawna.pl/orzeczenia/405917,mozna_odmowic_urlopu_na_zadanie.html

Kluczowe:
"Jeśli wniosek za każdym razem byłby akceptowany przez pracodawcę, to wymóg ustawowy udzielenia urlopu byłby zbędny. SN uznał, że obowiązek udzielenia urlopu na żądanie nie jest więc bezwzględny, a pracodawca może odmówić ze względu na szczególne okoliczności, które powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes firmy wymaga obecności pracownika w pracy."

No ale szczegolne okolicznosci to nie jest raczej "jestes nam dzisiaj
potrzebny tak jak w kazdy inny dzien".

Jak ja uwielbiam argumentację odwołującą się do "organizacji w firmie".
Demagogia klasy ostatnich marszĂłw politycznych.

Ale w czym widzisz problem? Jak pracownik bedzie mial wypadek w drodze
do pracy i zdezorganizuje cala firme na miesiac? Albo nagle zachoruje?
Organizujac prace w firmie chyba powinno brac sie pod uwage zdarzenia
losowe?

--
Artur

Data: 2011-12-22 10:05:07
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

http://praca.gazetaprawna.pl/orzeczenia/405917,mozna_odmowic_urlopu_na_zadanie.html

Kluczowe:
"Jeśli wniosek za każdym razem byłby akceptowany przez pracodawcę, to wymóg ustawowy udzielenia urlopu byłby zbędny. SN uznał, że obowiązek udzielenia urlopu na żądanie nie jest więc bezwzględny, a pracodawca może odmówić ze względu na szczególne okoliczności, które powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes firmy wymaga obecności pracownika w pracy."

No ale szczegolne okolicznosci to nie jest raczej "jestes nam dzisiaj
potrzebny tak jak w kazdy inny dzien".

Ale to nie tak działa. Nie do pracownika należy ocena czy jest, czy nie.
Jak osoba kompetentna w firmie stwierdzi "nie dajemy", to pracownik musi się dostosować, a co najwyżej rację mogą ustalić sobie potem. Sądownie.
Czyż nie?

Jak ja uwielbiam argumentację odwołującą się do "organizacji w firmie".
Demagogia klasy ostatnich marszów politycznych.

Ale w czym widzisz problem? Jak pracownik bedzie mial wypadek w drodze
do pracy i zdezorganizuje cala firme na miesiac? Albo nagle zachoruje?
Organizujac prace w firmie chyba powinno brac sie pod uwage zdarzenia
losowe?

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed "na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

I potem jeden z drugim się dziwią, że nikt nie chce dawać umów o pracę
na czas nieokreślony i zwiększa się odsetek "śmieciówek".

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-22 10:07:39
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> wrote:

No ale szczegolne okolicznosci to nie jest raczej "jestes nam dzisiaj
potrzebny tak jak w kazdy inny dzien".

Ale to nie tak działa. Nie do pracownika należy ocena czy jest, czy nie.
Jak osoba kompetentna w firmie stwierdzi "nie dajemy", to pracownik musi się dostosować, a co najwyżej rację mogą ustalić sobie potem. Sądownie.
CzyĹź nie?

Oczywiscie, ale dobrze zeby pracodawca wiedzial co to jest "szczegolne
okolicznosci". Szczegolne okolicznosci nie sa codziennie.
Jak ja uwielbiam argumentację odwołującą się do "organizacji w firmie".
Demagogia klasy ostatnich marszĂłw politycznych.

Ale w czym widzisz problem? Jak pracownik bedzie mial wypadek w drodze
do pracy i zdezorganizuje cala firme na miesiac? Albo nagle zachoruje?
Organizujac prace w firmie chyba powinno brac sie pod uwage zdarzenia
losowe?

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed "na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Z tym akurat sie zgadzam, ale jak sie ma normalnego przelozonego to taki
urlop da sie normalnie zalatwic.

--
Artur

Data: 2011-12-22 10:19:26
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, AZ <artur.zabronski@gmail.com> wrote:

[...]

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed "na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Z tym akurat sie zgadzam, ale jak sie ma normalnego przelozonego to taki
urlop da sie normalnie zalatwic.

Uważam, że mamy za mało danych wejściowych, by móc wyrokować czy przełożony
jest normalny, czy nie. Nie wiemy nawet, czy autor wątku robił cokolwiek,
by sprawę w inny sposób załatwić, oraz czy nie istnieją przesłanki, dla
których przełożony zdecydował się mu urlopu nie udzielać.

Zasadniczo argumentacja w tym wątku powinna się ograniczyć do:
 - tak, można wziąć urlop na żądanie
 - należy jednak pamiętać, że pracodawca MOŻE się na niego nie zgodzić

Reszta to w sumie dywagacje na temat "z czym mi się kojarzy słowo
pracownik i pracodawca" (chyba o niewolnictwo w tym wątku już się
gdzieś otarło).

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-22 14:03:35
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 10:19:26 +0000, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> said:

Nie wiemy nawet, czy autor wątku robił cokolwiek,
by sprawę w inny sposób załatwić

Nie ma żadnej sprawy.

On 2011-12-16 19:32:08 +0000, "Mariusz" <marzab3@wp.pl> said:

Witam, czy urlop na żądanie jest utrzymany i czy można skorzystać jednym ciągiem 4 dni chodzi mi między świętami a nowym rokiem ?

Proste pytanie z równie prostymi odpowiedziami: tak, tak.

Natomiast dyskusja - i dobrze - poszła w innym kierunku, bo nie musiała trzyamć się wskazanego.
Taki urok dyskusji.
:-)



--
Bydlę

Data: 2011-12-23 10:56:30
Autor: Kamil
Urlop na żądanie
Dnia Thu, 22 Dec 2011 14:03:35 +0100, Bydlę napisał(a):

On 2011-12-22 10:19:26 +0000, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> said:

Nie wiemy nawet, czy autor wątku robił cokolwiek,
by sprawę w inny sposób załatwić

Nie ma żadnej sprawy.

On 2011-12-16 19:32:08 +0000, "Mariusz" <marzab3@wp.pl> said:

Witam, czy urlop na żądanie jest utrzymany i czy można skorzystać jednym ciągiem 4 dni chodzi mi między świętami a nowym rokiem ?

Proste pytanie z równie prostymi odpowiedziami: tak, tak.

Dokładnie.
O ile WCZEŚNIEJ w ciągu roku ie była ta instytucja wykorzystywana - więc
może śmiało żądać 27, 28, 29, 30 grudnia :)
Najlepiej - każdego danego dnia roboczego o tym INFORMOWAĆ pracodawcę, a
nie wnioskować "na wszystkie 4 kolejne dni" w trybie UnZ.

Data: 2011-12-22 16:51:48
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>

[...]

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed
"na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem
losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Z tym akurat sie zgadzam, ale jak sie ma normalnego przelozonego to taki
urlop da sie normalnie zalatwic.

Uważam, że mamy za mało danych wejściowych, by móc wyrokować czy przełożony
jest normalny, czy nie. Nie wiemy nawet, czy autor wątku robił cokolwiek,
by sprawę w inny sposób załatwić,

Po co miałby ją załatwiać w inny sposób ?

Data: 2011-12-22 18:18:09
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 11:07, AZ pisze:

Z tym akurat sie zgadzam, ale jak sie ma normalnego przelozonego to taki
urlop da sie normalnie zalatwic.


I zawsze tak to działało.

--
spp

Data: 2011-12-22 13:57:47
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 10:05:07 +0000, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> said:

Ale planowanie tydzień przed
"na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem
losowym, tylko zaplanowanym działaniem

Oczywiście nie jest to opinia pracodawcy, a fakt poparty twardymi dowodami?
Bo często myli się przypadek z zasadą.
Jak choćby spp upierający się, że chodzi tylko o alkohol, i że to prawodawca-kirus kumplom to załatwił, by rozłożyć gospodarkę...


, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Tak napisali? Że nie wolno wiedzieć wcześniej, że się będzie potrzebowało?
Czyżbyś zasugerował się najpóźniejszym terminem informowania pracodawcy o takiej potrzebie?


I potem jeden z drugim się dziwią, że nikt nie chce dawać umów o pracę
na czas nieokreślony

Wprowadzenie tych 4 dni spowodowało tę niechęć?
Czyli do tego dnia pracodawcy marzyli o najmowaniu na etat?


 i zwiększa się odsetek "śmieciówek".

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))



--
Bydlę

Data: 2011-12-22 13:03:22
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))

Ale co to za uczciwa praca jak Cie nie ma w pracy? Marzeniem pracodawcow
jest w ogole brak urlopu, no bo jak to pracownikowi trzeba placic za to,
ze go w firmie nie ma.

--
Artur

Data: 2011-12-22 18:21:18
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 14:03, AZ pisze:

Ale co to za uczciwa praca jak Cie nie ma w pracy? Marzeniem pracodawcow
jest w ogole brak urlopu, no bo jak to pracownikowi trzeba placic za to,
ze go w firmie nie ma.

Bzdura.

--
spp

Data: 2011-12-22 18:11:53
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 13:57, Bydlę pisze:

Jak choćby spp upierający się, że chodzi tylko o alkohol, i że to
prawodawca-kirus kumplom to załatwił, by rozłożyć gospodarkę...

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))

.... i manipulować... :(

--
SPP

Data: 2011-12-24 15:07:41
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
i zwiększa się odsetek "śmieciówek".

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))

ale na "śmieciówce" nie masz uczciwie zapłacone ??

Jak to jest "zapłacone nieuczciwie"?  sensie, że za mało ?



M

Data: 2011-12-24 16:00:26
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-24 14:07:41 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

i zwiększa się odsetek "śmieciówek".

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))

ale na "śmieciówce" nie masz uczciwie zapłacone ??

Nie cierpię konstrukcji "masz płacone".
;>

A umowa nazywana śmieciową, to płacenie nieuczciwe - z definicji.
;>

Jak to jest "zapłacone nieuczciwie"?

Odwrotność normalnej, uczciwej umowy.
Nie wiesz co to umowa śmieciowa, ale nie przeszkadza ci to w używaniu niezrozumiałej dla ciebie konstrukcji?

--
Bydlę

Data: 2011-12-24 16:06:30
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 16:00, Bydlę pisze:
On 2011-12-24 14:07:41 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

i zwiększa się odsetek "śmieciówek".

Byle tylko nie zapłacić uczciwie za uczciwą pracę...
(widzisz - też tak umiem - przeinaczać i generalizować ;-))

ale na "śmieciówce" nie masz uczciwie zapłacone ??

Nie cierpię konstrukcji "masz płacone".
;>

A umowa nazywana śmieciową, to płacenie nieuczciwe - z definicji.
;>
;)


ten oszust pracodawca tylko kantuje pracownika


Jak to jest "zapłacone nieuczciwie"?

Odwrotność normalnej, uczciwej umowy.
Nie wiesz co to umowa śmieciowa, ale nie przeszkadza ci to w używaniu
niezrozumiałej dla ciebie konstrukcji?

Przepraszam, że zniżyłem się do poziomu tutejszej dyskusji zajmując zdanie korzystając z nomenklatury tu obowiązującej ;P


M

Data: 2011-12-22 16:47:00
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Jak ja uwielbiam argumentację odwołującą się do "organizacji w firmie".
Demagogia klasy ostatnich marszów politycznych.

Ale w czym widzisz problem? Jak pracownik bedzie mial wypadek w drodze
do pracy i zdezorganizuje cala firme na miesiac? Albo nagle zachoruje?
Organizujac prace w firmie chyba powinno brac sie pod uwage zdarzenia
losowe?

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed
"na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem
losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Czemu sądzisz, że nie po to został wpisany w ustawę ? Moim zdaniem dokładnie po to. Chodziło tylko o to, by dodatkowo pracodawca nie mógł odmówić. No i zasadniczo nie może. Bronisz jakiejś głupkowatrej tezy, że urlopy na żądanie są na żądanie tylko z nazwy i na dodatek na jakieś ważniejsze sprawy !

Data: 2011-12-22 16:09:01
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

[...]

Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed
"na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem
losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Czemu sądzisz, że nie po to został wpisany w ustawę ? Moim zdaniem dokładnie po to. Chodziło tylko o to, by dodatkowo pracodawca nie mógł odmówić. No i zasadniczo nie może. Bronisz jakiejś głupkowatrej tezy, że urlopy na żądanie są na żądanie tylko z nazwy i na dodatek na jakieś ważniejsze sprawy !

Jak rozumiem zapoznanie się z artykułem opisującym wyrok SN jest cyt.
"bronieniem głupkowatej tezy". Dobrze wiedzieć jakie masz zdanie o SN. :)


--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-22 17:30:42
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl>


Oczywiście że może. I w takim przypadku możliwe, że inny pracownik
zostanie ściągnięty z planowego urlopu. Ale planowanie tydzień przed
"na żądaniówek" ciurkiem na okres między świętami nie jest wypadkiem
losowym, tylko zaplanowanym działaniem, czymś do czego urlop na
żądanie nie został wpisany w ustawę.

Czemu sądzisz, że nie po to został wpisany w ustawę ? Moim zdaniem dokładnie
po to. Chodziło tylko o to, by dodatkowo pracodawca nie mógł odmówić. No i
zasadniczo nie może. Bronisz jakiejś głupkowatrej tezy, że urlopy na żądanie
są na żądanie tylko z nazwy i na dodatek na jakieś ważniejsze sprawy !

Jak rozumiem zapoznanie się z artykułem opisującym wyrok SN jest cyt.
"bronieniem głupkowatej tezy". Dobrze wiedzieć jakie masz zdanie o SN. :)

Prawda, nie czytałem tego ostatnio, ale ... SN nie stanowi prawa tylko je interpretuje, więc ... niekoniecznie musi dochodzić po co zostało wpisane. I bardzo Państwa przepraszam za nieuznawanie przewodniej roli SN.

Data: 2011-12-23 10:52:00
Autor: Kamil
Urlop na żądanie
Dnia 22 Dec 2011 10:39:42 +0100, Wojciech Bancer napisał(a):


"...a pracodawca może odmówić ze względu na szczególne okoliczności, które
powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes firmy wymaga obecności
pracownika w pracy."

Ten fragment to ogólnik.
Uzasadnij mi teraz proszę ten WYJĄTKOWY INTERES firmy w przypadku zwykłego,
szarego pracownika typu sprzątaczka, ślusarz, elektryk, spawacz itp itd.
Jak urlop pracownika takiej szarży stanowić będzie WYJĄTKOWY INTERES firmy?
Może kontrahent nie widząc sprzątaczki na korytarzu firmy - nie zawrze
kontraktu z firmą???
Heheheh :)

Data: 2011-12-23 10:05:43
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-23, Kamil <asdfg@asd.com> wrote:

[...]

"...a pracodawca może odmówić ze względu na szczególne okoliczności, które
powodują, że zasługujący na ochronę wyjątkowy interes firmy wymaga obecności
pracownika w pracy."

Ten fragment to ogólnik.

To oczywiste.

Uzasadnij mi teraz proszę ten WYJĄTKOWY INTERES firmy w przypadku zwykłego,
szarego pracownika typu sprzątaczka, ślusarz, elektryk, spawacz itp itd.
Jak urlop pracownika takiej szarży stanowić będzie WYJĄTKOWY INTERES firmy?
Może kontrahent nie widząc sprzątaczki na korytarzu firmy - nie zawrze
kontraktu z firmą???
Heheheh :)

Na szczęście uzasadnienie zależy od konkretnego przypadku, a decyzja
należy do firmy (i potem ew. sądu), a nie zakompleksionych kibord woriorów, piszących w pseudo prześmiewczym tonie.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2011-12-22 08:20:06
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-21 19:37, spp pisze:
W dniu 2011-12-21 19:16, AZ pisze:
On 2011-12-21, Johnson<johnson@nospam.pl> wrote:

Pewnie że ci wolno ... ale było najpierw nie zawierać umowy że
następnego dnia przyjdziesz rano do pracy, w stanie zdatnym do pracy.

Umowe regulowana prawem ktore pozwala mi 4 dni w roku nie przyjsc do
pracy.

Zawarłeś określoną umowe o pracę z określonymi godzinami pracy to wypada
wywiązywać się z tego zobowiązania. No chyba że ma się sieczkę w mózgu
albo nie ma honoru.

Umowe ktora reguluja okreslone przepisy ktore to pozwalaja mi wziac 4
dni urlopu kiedy bede chcial i wypada zeby pracodawca wywiazywal sie. No
chyba ze ma sieczke z mozgu i uwaza, ze umowa o prace to prawo wlasnosci
niewolnika.

W pewnym sensie Twoja wolność skończyła się w momencie podpisana umowy.

Z drugiej strony częścią umowy jest właśnie kodeks pracy... Więc powoływanie się w tym wypadku na umowę jest trochę niewłaściwe....

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-22 13:21:25
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 08:20, Tomasz Kaczanowski pisze:

Z drugiej strony częścią umowy jest właśnie kodeks pracy... Więc
powoływanie się w tym wypadku na umowę jest trochę niewłaściwe....

Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle wolnego ile dusza zapragnie - na swój koszt.

--
spp

Data: 2011-12-22 12:23:53
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
Z drugiej strony częścią umowy jest właśnie kodeks pracy... Więc
powoływanie się w tym wypadku na umowę jest trochę niewłaściwe....

Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle wolnego ile dusza zapragnie - na swój koszt.

Nie widzisz, ze to co piszesz to utopia? Zlikwidujmy w ogole urlop,
przeciez przymusu pracy nie ma...

--
Artur

Data: 2011-12-22 14:00:13
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-22 12:23:53 +0000, AZ <artur.zabronski@gmail.com> said:

On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:
Z drugiej strony częścią umowy jest właśnie kodeks pracy... Więc
powoływanie się w tym wypadku na umowę jest trochę niewłaściwe....

Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle
wolnego ile dusza zapragnie - na swój koszt.

Nie widzisz, ze to co piszesz to utopia? Zlikwidujmy w ogole urlop,
przeciez przymusu pracy nie ma...

Zlikwidujmy w ogóle pracę - wszyscy będą firmami, wszyscy będą pracować w... (no nie wiem jak jednoosobowo robić prąd na sprzedaż, ale może dynama już dają radę) swoich firmach, wszyscy będą bogaci i szczęśliwi - ktoś tu chyba wynalazł panacemum (choć chciałoby się napisać - pacaneum) na bolączki tego świata i rzekomo grasujący kryzys...
--
Bydlę

Data: 2011-12-22 17:07:50
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Z drugiej strony częścią umowy jest właśnie kodeks pracy... Więc
powoływanie się w tym wypadku na umowę jest trochę niewłaściwe....

Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle wolnego ile dusza zapragnie - na swój koszt.

Ale zrozum, Ty nie wiesz czy za kilka dni nie będziesz potrzebował takiego urlopu. Masz umowę na czas określony lub nieokreślony i jakbyś go nie dostał to przynajmniej 2 tygodnie musiałbyś czekać. Zastanów się !!! Już pomiajając, że każdy urlop mógłby być brany przez Ciebie w takim trybie to te 4 dni mogą uratować twój dom np.

Data: 2011-12-22 18:19:50
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 17:07, John Kołalsky pisze:

Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle
wolnego ile dusza zapragnie - na swĂłj koszt.

Ale zrozum, Ty nie wiesz czy za kilka dni nie będziesz potrzebował
takiego urlopu.

Nie będę. To znaczy urlop być może będę potrzebował ale nie będę go brał w trybie 'na żądanie'.

--
spp

Data: 2011-12-22 19:50:50
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>


Dlatego jestem zwolennikiem usunięcia urlopu na żądanie z kodeksu pracy.
Przymusu pracy nie ma, zawsze można otworzyć własną firmę i żądać tyle
wolnego ile dusza zapragnie - na swĂłj koszt.

Ale zrozum, Ty nie wiesz czy za kilka dni nie będziesz potrzebował
takiego urlopu.

Nie będę. To znaczy urlop być może będę potrzebował ale nie będę go brał w trybie 'na żądanie'.


Jak Ci pracodawca pozwoli !!! Jak nie pozwoli to pozostanie na żądanie.

Data: 2011-12-22 20:03:24
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 19:50, John Kołalsky pisze:

Ale zrozum, Ty nie wiesz czy za kilka dni nie będziesz potrzebował
takiego urlopu.

Nie będę. To znaczy urlop być może będę potrzebował ale nie będę go
brał w trybie 'na żądanie'.


Jak Ci pracodawca pozwoli !!! Jak nie pozwoli to pozostanie na żądanie.

Nie biorę niespodziewanie urlopu na pierdoły więc jestem spokojny.

--
spp

Data: 2011-12-22 20:42:09
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Ale zrozum, Ty nie wiesz czy za kilka dni nie będziesz potrzebował
takiego urlopu.

Nie będę. To znaczy urlop być może będę potrzebował ale nie będę go
brał w trybie 'na żądanie'.


Jak Ci pracodawca pozwoli !!! Jak nie pozwoli to pozostanie na żądanie.

Nie biorę niespodziewanie urlopu na pierdoły więc jestem spokojny.

Więc Ci mówię, że jeśli Ci coś pilnego wypadnie a pracodawca nie zechce udzielić urlopu to bez możliwości wzięcia urlopu na żądanie będziesz mógł co najwyżej zwolnić się z pracy zachowując odpowiedni okres wypowiedzenia co nie da Ci nawet możliwości zaspokojenia tej potrzeby. Co z tego, że dotąd Ci się to nie przytrafiło ?!

Data: 2011-12-22 19:45:39
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, John Kołalsky <john@kowal.invalid> wrote:

Więc Ci mówię, że jeśli Ci coś pilnego wypadnie a pracodawca nie zechce udzielić urlopu to bez możliwości wzięcia urlopu na żądanie będziesz mógł co najwyżej zwolnić się z pracy zachowując odpowiedni okres wypowiedzenia co nie da Ci nawet możliwości zaspokojenia tej potrzeby. Co z tego, że dotąd Ci się to nie przytrafiło ?!
Moze pracuje u ojca albo wujka, a moze pol roku wiec udaje jaki to on
dbajacy o pracodawce.

--
Artur

Data: 2011-12-22 20:54:21
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 20:42, John Kołalsky pisze:

Jak Ci pracodawca pozwoli !!! Jak nie pozwoli to pozostanie na żądanie.

Nie biorę niespodziewanie urlopu na pierdoły więc jestem spokojny.

Więc Ci mówię, że jeśli Ci coś pilnego wypadnie a pracodawca nie zechce
udzielić urlopu to bez możliwości wzięcia urlopu na żądanie będziesz
mógł co najwyżej zwolnić się z pracy zachowując odpowiedni okres
wypowiedzenia co nie da Ci nawet możliwości zaspokojenia tej potrzeby.
Co z tego, że dotąd Ci się to nie przytrafiło ?!

Nic. Ja nie robię pracodawcy w bambuko, on rozumie że pierdołami nie zawracałbym mu głowy prosząc o urlop w ostatniej chwili.

Tak, wiem - trudne i nieznane słowo -zaufanie.

--
spp

Data: 2011-12-22 20:06:49
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Nic. Ja nie robię pracodawcy w bambuko, on rozumie że pierdołami nie zawracałbym mu głowy prosząc o urlop w ostatniej chwili.

Tak, wiem - trudne i nieznane słowo -zaufanie.

Widzisz ja tez nie robie ale czasem musze i wtedy pojawia sie trudne i
nieznane slowo - zrozumienie.

--
Artur

Data: 2011-12-22 21:16:34
Autor: spp
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-22 21:06, AZ pisze:

Nic. Ja nie robię pracodawcy w bambuko, on rozumie że pierdołami nie
zawracałbym mu głowy prosząc o urlop w ostatniej chwili.

Tak, wiem - trudne i nieznane słowo -zaufanie.

Widzisz ja tez nie robie ale czasem musze i wtedy pojawia sie trudne i
nieznane slowo - zrozumienie.

Bingo - to właśnie słowo powinno zastąpić 'urlop na żądanie'. :)

--
spp

Data: 2011-12-22 20:19:09
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-22, spp <spp-to-ja@gazeta.pl> wrote:

Widzisz ja tez nie robie ale czasem musze i wtedy pojawia sie trudne i
nieznane slowo - zrozumienie.

Bingo - to właśnie słowo powinno zastąpić 'urlop na żądanie'. :)

Widzisz, moze ja i Ty mamy szczescie do przelozonych ale zrozum, ze sa
tez ludzie ktorzy nie maja i to dla nich jest ten przepis - zeby mieli
prawo wziac urlop kiedy naprawde tego potrzebuja, a ze sa ktorzy biora
bo popili ich sprawa, ewentualnie braknie im w sytuacji gdy bedzie
naprawde potrzeba.

--
Artur

Data: 2011-12-22 21:26:44
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

UĹźytkownik "spp" <spp-to-ja@gazeta.pl>

Jak Ci pracodawca pozwoli !!! Jak nie pozwoli to pozostanie na żądanie.

Nie biorę niespodziewanie urlopu na pierdoły więc jestem spokojny.

Więc Ci mówię, że jeśli Ci coś pilnego wypadnie a pracodawca nie zechce
udzielić urlopu to bez możliwości wzięcia urlopu na żądanie będziesz
mógł co najwyżej zwolnić się z pracy zachowując odpowiedni okres
wypowiedzenia co nie da Ci nawet możliwości zaspokojenia tej potrzeby.
Co z tego, że dotąd Ci się to nie przytrafiło ?!

Nic. Ja nie robię pracodawcy w bambuko, on rozumie że pierdołami nie zawracałbym mu głowy prosząc o urlop w ostatniej chwili.

Tak, wiem - trudne i nieznane słowo -zaufanie.

Ech, nie rozumiesz

Data: 2011-12-24 14:29:14
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
interes pracownika jest chroniony jedynie przez 4 dni w roku! Z jakiej
racji interes pracodawcy ma być ważniejszy niż interes pracownika,
który ma do własnej dyspozycji jedynie 4 dni w roku? Jeśli niektórzy
pracodawcy tego nie rozumieją, to albo są kompletnymi debilami, albo
robią to złośliwie - w każdym razie nie zasługują wtedy na lojalność
pracowników.

wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz 8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie. Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie. Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w której pracownik jest trybikiem dającym się łatwo zastąpić (zatrudniasz 100 kasjerek i zawsze jakaś weźmie urlop, nie ma większego problemu). Ale wyobraź sobie że pracownik jest jeden na danym stanowisku na jednej zmianie. Albo nagle 100 kasjerek bierze (protest) każda urlop na żądanie. Taki maszynista - jest jeden na pociąg i może być trudno nagle go zastąpić. Czyli co pracodawca ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać kacowe ?




M

Data: 2011-12-24 16:00:27
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-24 13:29:14 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

"Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie. Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie. Tysiące ludzi wku...ają się na peronie.


A teraz podstaw do równania, że w każdym z tych przypadków (źle skonstruowanych, ale to ci odpuszczę), przerwa trwa tydzień, a nie cztery dni. A w jednym z nich - dwa tygodnie. I w żadnym z nich przyczyną nieobecności nie był urlop, w szczególności na żadanie.
Czy nagle pociąg odjedzie, przedszkole będzie otwarte, a w kasie będą kupki banknotów gotowe do wydania?
Jak?


Czyli co pracodawca ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać kacowe ?

Tak właśnie działa dobrze prowadzona firma - przewiduje się zastępstwo...


--
Bydlę

Data: 2011-12-24 16:20:51
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 16:00, Bydlę pisze:
On 2011-12-24 13:29:14 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

"Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź sobie, że
tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie.
Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy
wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie.
Tysiące ludzi wku...ają się na peronie.


A teraz podstaw do równania, że w każdym z tych przypadków (źle
skonstruowanych, ale to ci odpuszczę), przerwa trwa tydzień, a nie
cztery dni. A w jednym z nich - dwa tygodnie. I w żadnym z nich
przyczyną nieobecności nie był urlop, w szczególności na żadanie.
Czy nagle pociąg odjedzie, przedszkole będzie otwarte, a w kasie
będą kupki banknotów gotowe do wydania?
Jak?

i taki pracownik informuje pracodawce na minute przed albo na dobre po o tym, że jest chory ? Dobra współpraca pomiędzy pracodawcą a pracownikiem wymaga dyskusji i wymiany informacji. Zazwyczaj to pracownik gdy poczuje się chory i podejmie decyzję o wizycie u lekarza powinien o tym powiadomić niezwłocznie pracodawcę.

Sytuacja jest chora bo jak pracownik podejmuje decyzje,ze idzie do lekarza to powiadamia o tym pracodawcę. I w 99% przypadków nie jest to na minutę przed rozpoczęciem pracy.

Dyskusja jest o chorym trybie a nie zasadności. A jak dołożyć do tego, że "kacowe" nazwę uzyskało nie przez przypadek to zestawiona ze sobą super potrzeba najebania się w tygodniu przez pracownika z potrzebą pracodawcy aby pracownik był na stanowisku pracy nie potrzebuje komentarza

Czyli co pracodawca ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na
minute przed wybrać kacowe ?

Tak właśnie działa dobrze prowadzona firma - przewiduje się zastępstwo...

a kto za to zapłaci ??

Proponuję aby każdy się od razu rodził w 2 egzemplarzach ;P Wtedy jeden podpisuje UoP a drugi jest na zapas.



M

Data: 2011-12-24 23:47:39
Autor: John Kołalsky
Urlop na żądanie

Użytkownik "Mruk" <tratatata@gazeta.pl>


Dyskusja jest o chorym trybie a nie zasadności. A jak dołożyć do tego, że "kacowe" nazwę uzyskało nie przez przypadek to zestawiona ze sobą super potrzeba najebania się w tygodniu przez pracownika z potrzebą pracodawcy aby pracownik był na stanowisku pracy nie potrzebuje komentarza

4 dni w roku to kacowe ? Weź przestań, jak ktoś pije to mu ie wystarczy.


Czyli co pracodawca ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na
minute przed wybrać kacowe ?

Tak właśnie działa dobrze prowadzona firma - przewiduje się zastępstwo...

a kto za to zapłaci ??

Za co ? Firma dzięki dobrej organizacji zarabia. Jak nie umie się dobrze zorganizować to nie zarabia. Może przynosić straty to płaci właściciel.


Proponuję aby każdy się od razu rodził w 2 egzemplarzach ;P Wtedy jeden podpisuje UoP a drugi jest na zapas.

Po co ? Nie ma tyle urlopu by potrzeny był cały drugi.

Data: 2011-12-25 23:02:07
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-24 15:20:51 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-24 16:00, Bydlę pisze:
A teraz podstaw do równania, że w każdym z tych przypadków (źle
skonstruowanych, ale to ci odpuszczę), przerwa trwa tydzień, a nie
cztery dni. A w jednym z nich - dwa tygodnie. I w żadnym z nich
przyczyną nieobecności nie był urlop, w szczególności na żadanie.
Czy nagle pociąg odjedzie, przedszkole będzie otwarte, a w kasie
będą kupki banknotów gotowe do wydania?
Jak?

i taki pracownik informuje


Nie - spp zafiksowal się na wódce (trauma?) a ty na 4 dniach.
Skup się - pytanie brzmiało inaczej.


 pracodawce na minute przed

A żeby pokazać ci jak błądzisz - tak, oczywiście pracodawca dowiaduje się minutę przed.
Zgodnie z prawem.


Dyskusja jest o chorym trybie a nie zasadności.

Nie, gdyż żaden przepis nie zabrania dryfowania i wątek miesza te dwie rzeczy.


Tak właśnie działa dobrze prowadzona firma - przewiduje się zastępstwo...

a kto za to zapłaci ??

Tego też nie wiesz?
To sio do lekcji: kto ponosi koszty prowadzenia działalności gospodarczej i dlaczego?



--
Bydlę

Data: 2011-12-24 21:55:46
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-24, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz 8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

Problem organizacji firmy, ze nieprzewidziala takich sytuacji. Skoro
pracownik ma wszystko przewidywac to czemu nie pracodawca?

Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie. Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Jak wyzej.

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie. Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??

Na urlop na zadanie pracodawca moze sie nie zgodzic no i mozna
dyskutowac czy w przypadku maszynisty brak zgody jest uzasadniony.

--
Artur

Data: 2011-12-25 10:47:32
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-24 22:55, AZ pisze:
On 2011-12-24, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:

wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz
8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i
wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź
sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

Problem organizacji firmy, ze nieprzewidziala takich sytuacji. Skoro
pracownik ma wszystko przewidywac to czemu nie pracodawca?

co ma przewidywać pracownik ?? Pracownik ma być do dyspozycji pracodawcy w godzinach pracy, w ustalonym miejscu do wykonywania ustalonych obowiązków. Nie musi nic przewidywać.

Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że
przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie.
Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Jak wyzej.

j/w

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy
wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie.
Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??

Na urlop na zadanie pracodawca moze sie nie zgodzic no i mozna
dyskutowac czy w przypadku maszynisty brak zgody jest uzasadniony.

w każdym przypadku można dyskutować.

Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.



M

Data: 2011-12-25 10:00:17
Autor: AZ
Urlop na żądanie
On 2011-12-25, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

Problem organizacji firmy, ze nieprzewidziala takich sytuacji. Skoro
pracownik ma wszystko przewidywac to czemu nie pracodawca?

co ma przewidywać pracownik ?? Pracownik ma być do dyspozycji pracodawcy w godzinach pracy, w ustalonym miejscu do wykonywania ustalonych obowiązków. Nie musi nic przewidywać.

Ze wypadnie mu cos wazniejszego od pracy, tak samo pracodawca ma
przewidywac, ze pracownik wezmie urlop na zadanie do czego ma prawo.

Na urlop na zadanie pracodawca moze sie nie zgodzic no i mozna
dyskutowac czy w przypadku maszynisty brak zgody jest uzasadniony.

w każdym przypadku można dyskutować.

Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.

To win wladze przedszkola, ze nie potrafia zorganizowac pracy.

--
Artur

Data: 2011-12-25 23:08:16
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-25 09:47:32 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

co ma przewidywać pracownik ??

Albo czytasz po łebkach, albo nie rozumiesz tego, co czytasz.


 Pracownik ma być do dyspozycji pracodawcy w godzinach pracy, w ustalonym miejscu do wykonywania ustalonych obowiązków.
Nie musi nic przewidywać.

Bo urlop na żądanie dotyczy spraw nie dających się przewidzieć.
Od samego początku...

Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.

I słusznie, bo przykład jest po prostu głupi.



--
Bydlę

Data: 2011-12-26 16:48:08
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-25 23:08, Bydlę pisze:
On 2011-12-25 09:47:32 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

co ma przewidywać pracownik ??

Albo czytasz po łebkach, albo nie rozumiesz tego, co czytasz.

czytam ze zrozumieniem. Pracownik nie musi nic przewidywać bo niby ma prawo prosić o urlop. A pracodawca musi przewidzieć, że pracownikowi wypadnie.

Nie widzisz tu absurdu ?


Pracownik ma być do dyspozycji pracodawcy w godzinach pracy, w
ustalonym miejscu do wykonywania ustalonych obowiązków.
Nie musi nic przewidywać.

Bo urlop na żądanie dotyczy spraw nie dających się przewidzieć.
Od samego początku...

Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie
otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.

I słusznie, bo przykład jest po prostu głupi.

czyli nie zdarzający się w życiu normalnym ?




M

Data: 2011-12-26 19:26:57
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-26 15:48:08 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

W dniu 2011-12-25 23:08, Bydlę pisze:
On 2011-12-25 09:47:32 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

co ma przewidywać pracownik ??

Albo czytasz po łebkach, albo nie rozumiesz tego, co czytasz.

czytam ze zrozumieniem.

Ale celowo pomijasz cel ustanowienia urlopu na żądanie.
Pozwól, że cię zacytuję:

"Nie widzisz tu absurdu ?"





Pracownik ma być do dyspozycji pracodawcy w godzinach pracy, w
ustalonym miejscu do wykonywania ustalonych obowiązków.
Nie musi nic przewidywać.

Bo urlop na żądanie dotyczy spraw nie dających się przewidzieć.
Od samego początku...

Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie
otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.

I słusznie, bo przykład jest po prostu głupi.

czyli nie zdarzający się w życiu normalnym ?

Głupi, bo nie mający realnych szans na urzeczywistnienie.
Koleje _wiedzą_, że im maszynista może umrzeć, zachorować, zaginąć, iść na urlop, (specjalnie dla spp:) zapić się. Przewidują taką możliwość.
Przedszkola nie są prowadzone przez jedną osobę - jej śmierć, choroba, zaginięcie, pójscie na urlop (specjalnie dla spp:) zapicie się, nie powodują zamknięcia placówki.
Co tam było trzeciego? Nie pamiętam, więc podsunę przykład do przemyślenia:

Masz ważne sympozjum międzynarodowe w Paryżu o 12.30. Dojazd z lotniska do centrum kongresowego zajmuje godzinę. Lot (z sufitu biorę) 1,5 godziny. Odprawa - godzinę. Dojazd na lotnisko - godzinę.
Wychodzisz z domu o której? O 9?

A teraz zadanie premiowane:
A co będzie, gdy do pracy nie przyjdzie taksówkarz tam, pilot czy taksówkarz tu?
:)
--
Bydlę

Data: 2011-12-31 11:59:54
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
Ja sobie nie wyobrażam zamknięcie przedszkola (a właściwie jego nie
otwarcia) na 5 minut przed planowanym dostarczeniem dziecka.

I słusznie, bo przykład jest po prostu głupi.

czyli nie zdarzający się w życiu normalnym ?

Głupi, bo nie mający realnych szans na urzeczywistnienie.

nie dalej jak 2 tygodnie temu był reportaż o prawach pracowniczych i przedszkolu otwartym przez prywatnego przedsiębiorcę. Zatrudniła ona 5 osób aby prowadzić przedszkole. W dniu 1 września 4/5 wybrał urlop na żądanie. 1/5 wybrała L4


Koleje _wiedzą_, że im maszynista może umrzeć, zachorować, zaginąć, iść
na urlop, (specjalnie dla spp:) zapić się. Przewidują taką możliwość.

gdzieś są granice. W temacie alku to nie zawsze przewidują o czym świadczy fakt, że od czasu do czasu przy okazji jakiejś kontroli są narąbani

Przedszkola nie są prowadzone przez jedną osobę - jej śmierć, choroba,
zaginięcie, pójscie na urlop (specjalnie dla spp:) zapicie się, nie
powodują zamknięcia placówki.

interesujące ale nieprawdziwe

Co tam było trzeciego? Nie pamiętam, więc podsunę przykład do przemyślenia:

Masz ważne sympozjum międzynarodowe w Paryżu o 12.30. Dojazd z lotniska
do centrum kongresowego zajmuje godzinę. Lot (z sufitu biorę) 1,5
godziny. Odprawa - godzinę. Dojazd na lotnisko - godzinę.
Wychodzisz z domu o której? O 9?

ale co to ma wspólnego ? Jakiś taki kiepski ten przykład. Nie przyjedzie jedna taksówka to przyjedzie następna. Na dość złożonym szlaku masz dużo większą szansę, że coś nawali.

Rozumiem, że proponujesz aby urlop na żądanie uwalniał też od sympozjów ?


A teraz zadanie premiowane:
A co będzie, gdy do pracy nie przyjdzie taksówkarz tam, pilot czy
taksówkarz tu?
:)

rozumiem, że taxi jest jedno? pilot sam ?


M

Data: 2011-12-31 17:44:49
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-31 10:59:54 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

nie dalej jak 2 tygodnie temu był reportaż o prawach pracowniczych i przedszkolu otwartym przez prywatnego przedsiębiorcę. Zatrudniła ona 5 osób aby prowadzić przedszkole. W dniu 1 września 4/5 wybrał urlop na żądanie. 1/5 wybrała L4

Kul To jest zupełenie inny przykład.
Oczywiście możemy o tamtym zapomnieć, skoro okazał się głupi i zająć się nowym:
A co będzie, gdy te 4 osoby przyniosą L4?
Nagle przedszkole będzie otwarte?
Jak?
;>


gdzieś są granice

Tak. To się nazywa reductio ad absurdum, ale sprawdza się przy analizowaniu.
W przykładie był maszynista.
Sądzisz, że przewidzenie tego to już granice możliwości firmy?
;>


Przedszkola nie są prowadzone przez jedną osobę - jej śmierć, choroba,
zaginięcie, pójscie na urlop (specjalnie dla spp:) zapicie się, nie
powodują zamknięcia placówki.

interesujące ale nieprawdziwe

Dokładnie na odwrót.
Inaczej nie mogłyby działać zgodnie z prawem.


Co tam było trzeciego? Nie pamiętam, więc podsunę przykład do przemyślenia:

Masz ważne sympozjum międzynarodowe w Paryżu o 12.30. Dojazd z lotniska
do centrum kongresowego zajmuje godzinę. Lot (z sufitu biorę) 1,5
godziny. Odprawa - godzinę. Dojazd na lotnisko - godzinę.
Wychodzisz z domu o której? O 9?

ale co to ma wspólnego ?

Wspólnego z czym?


 Nie przyjedzie jedna taksówka to przyjedzie następna.


Nie może być?!
Czyli jednak da się znaleźć zastępstwo w sytuacji awaryjnej?
Cud...


Na dość złożonym szlaku masz dużo większą szansę, że coś nawali.

To tak samo jak z otwarciem przedszkola czy wyruszeniem pociągu w trasę.
TO nie jest kwestia jednego człowieka, mimo iż tak ci się wydaje.



Rozumiem, że proponujesz aby urlop na żądanie uwalniał też od sympozjów ?

A po co mam proponować, skoro już uwalnia?
;>


A teraz zadanie premiowane:
A co będzie, gdy do pracy nie przyjdzie taksówkarz tam, pilot czy
taksówkarz tu?
:)

rozumiem, że taxi jest jedno? pilot sam ?


No, dobrze zaczynasz kombinować.
Oni nie są sami, gdyż pracodawca to przewidział...



--
Bydlę

Data: 2011-12-27 08:58:51
Autor: Tomasz Kaczanowski
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-26 16:48, Mruk pisze:
W dniu 2011-12-25 23:08, Bydlę pisze:
On 2011-12-25 09:47:32 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

co ma przewidywać pracownik ??

Albo czytasz po łebkach, albo nie rozumiesz tego, co czytasz.

czytam ze zrozumieniem. Pracownik nie musi nic przewidywać bo niby ma
prawo prosić o urlop. A pracodawca musi przewidzieć, że pracownikowi
wypadnie.

Tak samo jak pracodawca może nie przewidzieć konieczności pracy w nadgodzinach pracownika, a pracownik musi kalkulować taką możliwość, tudzież nagłego wyjazdu w delegację.




Nie widzisz tu absurdu ?


sytuacje dokładnie takie same, tylko masz 4 dni, pracodawca ma większe pole manewru.

--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl

Data: 2011-12-26 21:26:16
Autor: agent73
Urlop na żądanie
On Sat, 24 Dec 2011 14:29:14 +0100, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz 8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

Jeżeli jest to większa firma, to zawsze się znajdzie inna kasjerka.
Natomiast jeśli mała - to szef może wypłacić osobiście. Z resztą -
wyobraź sobie, że kasjerka nagle zaniemogła - i to nie na 4 dni, a na
tydzień lub nawet miesiąc. I co wtedy? Wypłacisz ludziom pieniądze po
miesiącu? Kwestia organizacji pracy...

Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie. Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Weź nie wymyślaj - widziałeś gdzieś przedszkole, co zatrudnia jedną
przedszkolankę? A jak zachoruje, to co?

Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie. Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??

Teraz to ja już całkiem jestem pewien, że ty po prostu jesteś zupełnie
oderwany od rzeczywistości! Na polskiej kolei to jest taki przerost
zatrudnienia, że częściej jedzie dwóch maszymistów i czterech
konduktorów, pomimo tego że wcale nie są aż w takiej ilości potrzebni
:-D Nie wspominając o tym, że przewoźnik dodatkowo ma ludzi na takie
właśnie wypadki w rezerwie...

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w której pracownik jest trybikiem dającym się łatwo zastąpić (zatrudniasz 100 kasjerek i zawsze jakaś weźmie urlop, nie ma większego problemu). Ale wyobraź sobie że pracownik jest jeden na danym stanowisku na jednej zmianie. Albo nagle 100 kasjerek bierze (protest) każda urlop na żądanie. Taki maszynista - jest jeden na pociąg i może być trudno nagle go zastąpić. Czyli co pracodawca ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać kacowe ?

Zupełnie nie trafione przykłady. Nie masz pojęcia, o czym piszesz.
Zwłaszcza w przypadku kolei są tabuny ludzi w rezerwie. Tak samo jak
są (a przynajmniej powinny być) rezerwy w taborze, bo zawsze coś może
zdefektować. A jeśli pracodawca w takiej awaryjnej sytuacji nie
potrafi zorganizować pracy, to jest, za przeproszeniem, dupa, a nie
pracodawca.

Natomiast zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie ciągłe wmawianie, myślę
że większości Grupowiczom, że urlop na żądanie = niedyspozycja
poalkoholowa. To jest grube nadużycie. Najwyraźniej, niektórzy
pracodawcy obecni tu, na grupie, wciąż nie rozumieją, że pracownik też
czasem może mieć nieprzewidzianą sytuację, wymagającą braku jego
obecności w pracy. Fakt, że z rozsądnym pracodawcą zawsze można się
dogadać. Ale z takimi, co od razu zakładają, że urlop na żądanie =
kacowe, nie za bardzo. I to właśnie dla Was, szanowni pracodawcy, co
nie potraficie zrozumieć i uszanować potrzeb pracowników, stworzony
został taki przepis w kodeksie pracy. Bo z niektórymi (myślę, że z
mniejszością) normalnie dogadać się nie da!

--
A.

Data: 2011-12-31 12:09:54
Autor: Mruk
Urlop na żądanie
W dniu 2011-12-26 21:26, agent73 pisze:
On Sat, 24 Dec 2011 14:29:14 +0100, Mruk<tratatata@gazeta.pl>  wrote:

wyobraź sobie: przychodzisz do pracy. Oczekujesz wypłaty. Przychodzisz
8.01 do kasy. I właśnie wtedy jest tam zamknięte. Przybiega szef firmy i
wywiesza: "Z powodu urlopu na żądanie kasa nie czynna". Teraz wyobraź
sobie, że tak się zdarza 4 razy przez 4 kolejne dni.

Jeżeli jest to większa firma, to zawsze się znajdzie inna kasjerka.

no tych kasjerek to zawsze trzeba 2 trzymać


Natomiast jeśli mała - to szef może wypłacić osobiście. Z resztą -
a szef może też nie przyjść do pracy ?

wyobraź sobie, że kasjerka nagle zaniemogła - i to nie na 4 dni, a na
tydzień lub nawet miesiąc. I co wtedy? Wypłacisz ludziom pieniądze po
miesiącu? Kwestia organizacji pracy...

no tak,w  pierwszym dniu myślisz "OK, jutro będzie, nie robie nic szczególnego". Po czym pracownik drugiego dnia stosuje ten sam wybieg.

Tak czy inaczej takie stanowisko jest zamknięte przed dzień lub 2

Albo inaczej: zawozisz dziecko do przedszkola. I dowiadujesz się, że
przedszkolanka nie przyszła do pracy bo sobie wzięła urlop na żądanie.
Co robisz z dzieckiem ? Bierzesz urlop na żądanie ??

Weź nie wymyślaj - widziałeś gdzieś przedszkole, co zatrudnia jedną
przedszkolankę? A jak zachoruje, to co?

widziałem takie co miało 5 przedszkolanek i 1 września 4 z nich wzięło UnŻ a 1 L4. Było o tym w TV jakieś 2 tygodnie temu.


Albo inaczej: maszynista pociągu na minute przed rozpoczęciem pracy
wysyła SMSa do szefa, że bierze urlop na żądanie. Pociąg nie jedzie.
Tysiące ludzi wku...ają się na peronie. Kto jest czyim niewolnikiem ??

Teraz to ja już całkiem jestem pewien, że ty po prostu jesteś zupełnie
oderwany od rzeczywistości! Na polskiej kolei to jest taki przerost
zatrudnienia, że częściej jedzie dwóch maszymistów i czterech
konduktorów, pomimo tego że wcale nie są aż w takiej ilości potrzebni
:-D Nie wspominając o tym, że przewoźnik dodatkowo ma ludzi na takie
właśnie wypadki w rezerwie...

tak, a spóźnienia i odwołane pociągi to się biorą znikąd.


Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w której pracownik jest trybikiem
dającym się łatwo zastąpić (zatrudniasz 100 kasjerek i zawsze jakaś
weźmie urlop, nie ma większego problemu). Ale wyobraź sobie że pracownik
jest jeden na danym stanowisku na jednej zmianie. Albo nagle 100
kasjerek bierze (protest) każda urlop na żądanie. Taki maszynista - jest
jeden na pociąg i może być trudno nagle go zastąpić. Czyli co pracodawca
ma trzymać zawsze 2 maszynistów bo jeden może na minute przed wybrać
kacowe ?

Zupełnie nie trafione przykłady. Nie masz pojęcia, o czym piszesz.
Zwłaszcza w przypadku kolei są tabuny ludzi w rezerwie. Tak samo jak
są (a przynajmniej powinny być) rezerwy w taborze, bo zawsze coś może
zdefektować. A jeśli pracodawca w takiej awaryjnej sytuacji nie
potrafi zorganizować pracy, to jest, za przeproszeniem, dupa, a nie
pracodawca.

widze, że masz teoretyczną wiedzę jak wygląda praca pracodawcy. Za pracodawcą stoją ludzie. To oni nawalają.


Natomiast zupełnie niezrozumiałe jest dla mnie ciągłe wmawianie, myślę
że większości Grupowiczom, że urlop na żądanie = niedyspozycja
poalkoholowa. To jest grube nadużycie. Najwyraźniej, niektórzy
pracodawcy obecni tu, na grupie, wciąż nie rozumieją, że pracownik też
czasem może mieć nieprzewidzianą sytuację, wymagającą braku jego
obecności w pracy. Fakt, że z rozsądnym pracodawcą zawsze można się

no jak to nie umiesz tego przewidzieć ? Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego. To pracodawca może a pracownik nie ?


dogadać. Ale z takimi, co od razu zakładają, że urlop na żądanie =
kacowe, nie za bardzo. I to właśnie dla Was, szanowni pracodawcy, co
nie potraficie zrozumieć i uszanować potrzeb pracowników, stworzony
został taki przepis w kodeksie pracy. Bo z niektórymi (myślę, że z
mniejszością) normalnie dogadać się nie da!

rozumiem, że potrzeby pracownika są ważniejsze niż potrzeby pracodawcy ? Bo pracodawce stać na stratę spowodowaną nagłym, nieprzewidzianym, niezapowiedzianym urlopem. Ale już pracownika nie stać na odłożenie jakiegoś zadania na ustalony, nie następujący nagle moment ?



M

Data: 2011-12-31 17:49:29
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-31 11:09:54 +0000, Mruk <tratatata@gazeta.pl> said:

Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.
Inaczej mu firma padnie...
;>




--
Bydlę

Data: 2011-12-31 17:12:48
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-31, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:

[...]

Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.

Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-01-01 00:29:17
Autor: Bydlę
Urlop na żądanie
On 2011-12-31 17:12:48 +0000, Wojciech Bancer <proteus@post.pl> said:

On 2011-12-31, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:

[...]

Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.

Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

Proszę uprzejmie, zacznijmy od łatwego: prawa pracy.
Dawaj przepis, że mu nie wolno...
;>



--
Bydlę

Data: 2012-01-01 10:49:04
Autor: Wojciech Bancer
Urlop na żądanie
On 2011-12-31, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:
Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.

Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

Proszę uprzejmie, zacznijmy od łatwego: prawa pracy.
Dawaj przepis, że mu nie wolno...
;>

Po pierwsze: prawa pracy regulują stosunki między pracodawcami
i pracownikami i nie ograniczają się do "osób prowadzących
działalność gospodarczą". Po drugie skoro stwierdziłeś że ktoś coś *musi*, to wypada podać przepis który tak stanowi.

Po trzecie: Twoje podejście jest "słuszne i przez pracodawców
rozumiane". Polska powoli więc staje się (albo już się stała)
liderem w ilości umów tymczasowych i tzw. śmieciowych.
Kierunek zmian słuszny!

--
Wojciech Bańcer
proteus@post.pl

Data: 2012-01-02 19:45:31
Autor: Gotfryd Smolik news
Urlop na żądanie
On Sat, 31 Dec 2011, Wojciech Bancer wrote:

On 2011-12-31, Bydlę <pan.bydle@gmail.com> wrote:

[...]

Bo pracodawca musi przewidzieć, że może być coś nieprzewidzianego.

Bo prowadzi działalność i musi to przewidzieć.

Podstawę prawną takiego twierdzenia poproszę.

  Naruszyłeś zasady dobrego cytowania, wycinając rzecz krytyczną:
warunek (który był w poście).
  A w końcu padanie firm nie jest niczym nadzwyczajnym, jednym
z powodów może być "niespełnienie przymusu przewidywania" :]

pzdr, Gotfryd

Data: 2012-01-01 23:17:10
Autor: agent73
Urlop na żądanie
On Sat, 31 Dec 2011 12:09:54 +0100, Mruk <tratatata@gazeta.pl> wrote:

rozumiem, że potrzeby pracownika są ważniejsze niż potrzeby pracodawcy ?

Są tak samo ważne.
Jak już wcześniej Grupowicze wspominali, pracodawca ma prawo
oddelegować pracownika (w skrajnym przypadku może to być bodajże 3
miesiące w roku - np. do innego miasta, gdzie dzień w dzień będzie
musiał świadczyć pracę, bo taka jest potrzeba pracodawcy),
dezorganizując tym samym jego czas prywatny. Pracownikowi podobne
prawo przysłyguje 4 dni w roku, a pracodawcy robią wielkie "halo".
Niestety, tu nie ma równości - z korzyścią dla pracodawców! Stąd w
cywilizowanych krajach, są odpowiedni regulacje prawne, chroniące
pracowników, jako stronę zdecydownie słabszą. I na prawdę, te 4 dni w
roku to jest nic w porównaniu z prawami jakie posiada pracodawca.

Bo pracodawce stać na stratę spowodowaną nagłym, nieprzewidzianym, niezapowiedzianym urlopem.

A pracownika ma być stać np. na odcięcie gazu w mieszkaniu w związku z
niedopełnieniem obowiązku przeglądu szczelności instalacji gazowej
(albo drożności przewodów kominowych) wyznaczonego zazwyczaj w
godzinach przedpołudniowych przez zarządcę nieruchomości? Tego typu spraw, których terminu pracownik nie jest w stanie
przełożyć, jest znacznie więcej. To tylko jeden z wielu przykładów.

Ale już pracownika nie stać na odłożenie jakiegoś zadania na ustalony, nie następujący nagle moment ?

A pracodawcy nie stać na odłożenie swoich spraw na później? Zazwyczaj
na zaledwie 1 dzien? Widzisz, jak to w przysłowiu, punkt widzenia
zależy od punktu siedzenia. Umowa o pracę to nie umowa niewolnictwa.
Jeśli pracownik musi coś ważnego zrobić w konkretnym dniu, to teraz
może to załatwić legalnie, a nie kombinować z lewym zwolnieniem
lekarskim czy tym podobnym. Kiedyś, pracownik zapewne przyniósł by
"lewe" L4 i czy ci się to podoba, czy nie, i tak go by nie było w
pracy. Teraz może wziąć wolne legalnie. To krok w dobrym kierunku.
--
A.

Urlop na żądanie

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona