Grupy dyskusyjne   »   pl.misc.samochody   »   Urojenia rowerzysty

Urojenia rowerzysty

Data: 2009-11-05 23:27:35
Autor: Mirosław Habarta
Urojenia rowerzysty
Frame Relay pisze:
Witajcie,

Poczytałem sobie http://www.rowerowy.bialystok.pl/index.php?art=919 i
jestem przerażony. Niech mnie ktos uszczypnie i powie że to nieprawda.
Tyle się o tym mówi, że rowerzysta jak chce przeciąć jezdnie to musi
się zatrzymać, zejść z roweru i czekać
W tym momencie już nie jest rowerzystą, tylko pieszym.  Jeśli rzecz się
dzieje na pasach, to nie on musi czekać, lecz Ty. Aż nikt nie będzie
przechodził.
aż nic nie będzie jechać. Na
tej stronie jakiś pedalarz wypisuje, że niby w niektórych przypatkach
ma pierszeństwo przed samochodem. Jak takich wyprostować?

fr.
Kiedy Ja jadę rowerem i zbliżam się do przejazdu rowerowego,
(jeśli jest połączony z przejściem dla pieszych)
  zawsze, ale to prawie zawsze olewam pierwszeństwo rowerzysty.
Zsiadam z roweru i spokojnym, ale pewnym krokiem przeprowadzam
rower na drugą stronę. Oczywiście bez pośpiechu, bo trzeba być
bardzi uważnym, mieć oczy dookoła głowy. Przecież zza każdego
zakrętu/skrzyżowania może coś wyjechać.

Wszystkie samochody muszą się więc zatrzymać i czekać aż przejdę.
Nie zaszkodzi im takie "uspokojenie ruchu"
A i dla mnie to roprostowanie kości, bo na tym rowerze to człowiek
taką nienaturalną pozycję musi przyjmować, że naprawdę trochę się
przejść co jakiś czas nie zawadzi.

Oczywiście, gdybym przejeżdżał rowerem, nikt nie musiałby się
zatrzymywać, ruch byłby płynniejszy, ja też miałbym większą średnią.
Oni by tylko lekko zwolnili, ja też. Ale nie będę ryzykował.
Przecież wśród najeżdżających kierowców mogą trafić się takie osoby
jak Jotte lub inicjator tegoż tematu, więc wolę nie ryzykować.

Pozdrawiam wszystkich puszkowiczów.

Urojenia rowerzysty

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona