Mam pytanie a propos rynku usług pocztowych a konkretnie listów najlzejszych (do 50 albo 100 g - nie wiem dokładnie)
Jak wiadomo są one (a może już były) w monopolu PP.

Tymczasem kilkukrotnie słyszałem, że różne urzędy miasta czy gmin zatrudniały swoichpracowników do roznoszenia listów np. z decyzjami dotyczacymi podatku od nieruchomości.

Oczywiście rozumiem "gospodarnośc" (celowo w cudzysłow, bo wiadomo o co chodzi)

Nie rozumiem tylko dlaczego jednym wolno a drugim nie?




--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Chyba mam zdolności prekognicyjne - wczoraj rano, wyjmując resztki
mizernej pensji z bankomatu, powiedziałem do siebie: "Chyba się urżnę".
No i proszę!

W dniu 2013-04-09 11:14, Budzik pisze:

Mam pytanie a propos rynku usług pocztowych a konkretnie listów
najlzejszych (do 50 albo 100 g - nie wiem dokładnie)
Jak wiadomo są one (a może już były) w monopolu PP.

Tymczasem kilkukrotnie słyszałem, że różne urzędy miasta czy gmin
zatrudniały swoichpracowników do roznoszenia listów np. z decyzjami
dotyczacymi podatku od nieruchomości.

Oczywiście rozumiem "gospodarnośc" (celowo w cudzysłow, bo wiadomo o co
chodzi)

Nie rozumiem tylko dlaczego jednym wolno a drugim nie?

Każdy tak może (roznosić swoje listy).

--
Liwiusz

Osobnik posiadający mail lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Mam pytanie a propos rynku usług pocztowych a konkretnie listów
najlzejszych (do 50 albo 100 g - nie wiem dokładnie)
Jak wiadomo są one (a może już były) w monopolu PP.

Tymczasem kilkukrotnie słyszałem, że różne urzędy miasta czy gmin
zatrudniały swoichpracowników do roznoszenia listów np. z decyzjami
dotyczacymi podatku od nieruchomości.

Oczywiście rozumiem "gospodarnośc" (celowo w cudzysłow, bo wiadomo o co
chodzi)

Nie rozumiem tylko dlaczego jednym wolno a drugim nie?

Każdy tak może (roznosić swoje listy).

Hmm ale w jakim sensie swoje?
Tego nie robili pracownicy w czasie pracy, robili po pracy za dodatkową opłatą.

Co decyduje że pracownikom wolno zapłacić za usługe a już komuś innemu nie?

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Kiedy dyplomata mówi "tak", oznacza to "może"; kiedy mówi "może",
ma na myśli "nie"; kiedy mówi "nie", nie jest dyplomatą."
Henry Louis Mencken

W dniu 2013-04-09 14:58, Budzik pisze:

Osobnik posiadający mail lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Mam pytanie a propos rynku usług pocztowych a konkretnie listów
najlzejszych (do 50 albo 100 g - nie wiem dokładnie)
Jak wiadomo są one (a może już były) w monopolu PP.

Tymczasem kilkukrotnie słyszałem, że różne urzędy miasta czy gmin
zatrudniały swoichpracowników do roznoszenia listów np. z decyzjami
dotyczacymi podatku od nieruchomości.

Oczywiście rozumiem "gospodarnośc" (celowo w cudzysłow, bo wiadomo o co
chodzi)

Nie rozumiem tylko dlaczego jednym wolno a drugim nie?

Każdy tak może (roznosić swoje listy).

Hmm ale w jakim sensie swoje?

Swoje. Czego tu nie rozumieć? :)

Tego nie robili pracownicy w czasie pracy, robili po pracy za dodatkową
opłatą.

To chyba oczywiste.

Co decyduje że pracownikom wolno zapłacić za usługe a już komuś innemu nie?

Decyduje to, że pracownik nie może pracować za darmo. Natomiast był monopol na świadczenie usług pocztowych. Roznoszenie swoich listów usługą nie jest, ponieważ samemu sobie usługi urząd wyświadczyć nie może.

--
Liwiusz

Osobnik posiadający mail lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Co decyduje że pracownikom wolno zapłacić za usługe a już komuś
innemu nie?

Decyduje to, że pracownik nie może pracować za darmo. Natomiast był monopol na świadczenie usług pocztowych. Roznoszenie swoich listów usługą nie jest, ponieważ samemu sobie usługi urząd wyświadczyć nie
może.

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już swiadczy usługe?

Ale rozważmy kika sytuacji:
- pracownicy robili to w zakresie umowy o prace i wynagrodzenie było jakaś dodatkową premią itp (wtedy rozumiem, ze roznoszenie swoich listów ma miejsce)
- pracownicy robili to na mocy osobnej umowy zlecenia - czy wtedy siwadczyli juz usługę?
- listy roznosili na podstawie umowy o prace osoby specjalnie zatrudnione w tym celu
- listy roznosili na podstawie umowy zlecenia osoby nie pracujace w urzędzie.


Rozumiem, ze prawa nie mógł łamać urząd. A zleceniobiorcy?




--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
....i to by było na tyle
Jan T. Stanisławski

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już
swiadczy usługe?

Tak, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
Ograniczenie do 50 g dotyczyło usług pocztowych o charakterze powszechnym. Dostarczanie poczty tylko jednego podmiotu bynajmniej nie ma charakteru powszechnego.
Według Ciebie jeśli przyszła by mi ochota, to nie mógłbym dostarczyć kartek z życzeniami na święta samemu, tylko musiałbym wysyłać je przez Pocztę Polską.

--
Krzysztof

Osobnik posiadający mail bluelaser@poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już
swiadczy usługe?

Tak, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
Ograniczenie do 50 g dotyczyło usług pocztowych o charakterze powszechnym. Dostarczanie poczty tylko jednego podmiotu bynajmniej nie ma charakteru powszechnego.

Moje pytanie miało taki wydzwiek, ale dokładnie odwrotny cel. ;-)
Dziękuje za wyjaśnienie.

Według Ciebie jeśli przyszła by mi ochota, to nie mógłbym dostarczyć kartek z życzeniami na święta samemu, tylko musiałbym wysyłać je przez Pocztę Polską.

Dziwna analogia. Sam sobie wynajmujesz pracowników (siebie) i im (sobie) płacisz? ;-)


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Jacoj: ...istnieją na świecie ludzie, którzy potrafią zepsuć stalową kulę...
Pszemol: No to jest nas dwu...

Dnia 2013-04-09 17:32, Użytkownik Krzysztof Jodłowski napisał:

Tak, ale to nie ma kompletnie żadnego znaczenia.
Ograniczenie do 50 g dotyczyło usług pocztowych o charakterze powszechnym. Dostarczanie poczty tylko jednego podmiotu bynajmniej nie ma charakteru powszechnego.
Według Ciebie jeśli przyszła by mi ochota, to nie mógłbym dostarczyć kartek z życzeniami na święta samemu, tylko musiałbym wysyłać je przez Pocztę Polską.

Samemu czy przy pomocy swojego pracownika możesz, przy pomocy
firmy innej niż PP nie możesz. Nigdy cię nie zastanowiło dlaczego
rachunki dostarczane przez Inpost miały doklejony metalowy
obciążnik (blache) ?


Pozdrawiam

Samemu czy przy pomocy swojego pracownika moĹźesz, przy pomocy
firmy innej niż PP nie możesz. Nigdy cię nie zastanowiło dlaczego
rachunki dostarczane przez Inpost miały doklejony metalowy
obciążnik (blache) ?

Nie o tym piszę.

<cytat>
Jak zapisano w Komunikacie Komisji Europejskiej „Usługi użyteczności publicznej w Europie” (COM 96/443 – zwane również usługami świadczonymi w interesie ogólnym), pojęcie usług powszechnych, podobnie jak usług świadczonych w interesie ogólnym, zakłada „służenie społeczeństwu jako całości, czyli wszystkim, którzy w nim żyją”.
</cytat>

<cytat>
Konstrukcję usługi powszechnej odnajdujemy między innymi we wspólnotowym i polskim prawie telekomunikacyjnym. Usługę powszechną zdefiniowano jako „minimalny zestaw usług określonych w dyrektywie o usłudze powszechnej, określonej jakości, dostępnych wszystkim użytkownikom, niezależnie od ich usytuowania geograficznego oraz po przystępnych cenach, jak na warunki panujące w danym państwie. Urząd Komunikacji Elektronicznej zobowiązał Telekomunikację Polską S.A. do świadczenia usługi powszechnej.
</cytat>

Wynika z tego, że jeśli ktokolwiek (bez znaczenia czy firma na fakturę czy osoba fizyczna na umowę o dzieło) świadczy usługę tylko jednemu podmiotowi to nie wypełnia to postulatu "powszechności". Czyli może.

Z drugiej strony w ustawie o prawie pocztowym było:
<cytat>
"Operatorowi publicznemu (Poczcie Polskiej) przysługuje wyłączność, z zastrzeżeniem ust. 2, świadczenia usług pocztowych, zwanych dalej „usługami zastrzeżonymi”, polegających na:
1) przyjmowaniu, przemieszczaniu i doręczaniu w obrocie krajowym:
c) przesyłek innych niż wymienione w lit. a i b, nadanych w sposób uniemożliwiający sprawdzenie zawartości o masie nieprzekraczającej granicy wagowej,
</cytat>

Czyli też jeśli można zajrzeć do środka, to można spokojnie doręczać.

--
Krzysztof

W dniu 09.04.2013 16:36, Budzik pisze:

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już
swiadczy usługe?

Tylko jeśli robi to jako osobna firma jako konkretnie taką usługę.

--
Świadomie psujący kodowanie i formatowanie wierszy
są jak srający z lenistwa i głupoty na środku pokoju.
I jeszcze ci durnie tłumaczą to nowoczesnością...

Osobnik posiadający mail alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już
swiadczy usługe?

Tylko jeśli robi to jako osobna firma jako konkretnie taką usługę.

Ale rozumiem, zgodnie z tym, co napisał Krzysztof, że ograniczenia dotyczył tylko usług powszechnych.

Mianowicie mam do rozesłania kilka tysięcy listów. Chciałbym to zlecić pewnej firmie.
Czy ta firma musi spełnić jakieś specjalne normy, dostać jakieś pozwolenia, czy z racji tego, że nie jest to usługa pocztowa oferowana powszechnie, nie ma z tym problemu?


--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
Imieniny należy obchodzić - jeżeli nie własne - to szerokim łukiem.

On Tue, 9 Apr 2013, Budzik wrote:

Ale pracownik który roznosi dostając za to wynagrodzenie to chyna już
swiadczy usługe?

  Nie.
  Ad absurdum: po przyjęciu takiego założenia, wychodzi że Poczta
korzystając z usług własnych pracowników robi to nielegalnie.
  Bo tylko PP ma uprawnienie do tej czynności!

  Hint: w KC spotyka się określenia "w czyim imieniu" oraz
"na czyją rzecz".
  Pracownik działa W IMIENIU pracodawcy, jest w tej roli pełnomocnikiem
(z pełnomocnictwem szczególnym).

  Ale uprawnienie kogoś, aby działał "w imieniu" niesie za sobą
groźbę w postaci odpowiedzialności za jego czyny w zakresie
pełnomocnictwa (oczywiście nie karnej, lecz cywilnoprawnej).
  Taki zwyczajny usługodawca jak PP nie żąda pełnomocnictwa
do przesłania listu - to jest JEGO usługa.
  Jak ten list zaniesie Twój zleceniobiorca, to *dla klienta*
może to być JEGO usługa lub TWOJA usługa.
  Pierwsza wersja jest zabroniona, druga jest dopuszczalna.
  Pytanie pierwsze - komu będzie składał reklamację klient,
jeśli TWOJA FIRMA źle dostarczyła list, czyniąc to (źle)
w osobie swojego zleceniobiorcy?
  Do niego pójdą? Nie? No to mamy jasność :D

Ale rozważmy kika sytuacji:

[...]

- pracownicy robili to na mocy osobnej umowy zlecenia - czy wtedy
siwadczyli juz usługę?

  Ale *nie klientowi*.

- listy roznosili na podstawie umowy o prace osoby specjalnie zatrudnione w
tym celu
- listy roznosili na podstawie umowy zlecenia osoby nie pracujace w
urzędzie.


Rozumiem, ze prawa nie mógł łamać urząd. A zleceniobiorcy?

  Jak Ci się chce, jest taki nie związany z kwalifikacją "pocztową"
ale za to doskonale pasujący skutkami podziału, zapis w ustawie
o VAT, która NIEKTÓRE umowy cywilnoprawne wyłącza spod podlegania.
  To właśnie ta kategoria - w której wykonawca lub zleceniobiorca
"nie odpowiada wobec osób trzecich".
  Robi wszystko W IMIENIU zleceniodawcy :D

pzdr, Gotfryd