Data: 2018-06-14 16:45:07 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14-06-18 o 07:26, Shrek pisze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23537004,starszy-mezczyzna-stracil-przytomnosc-obok-basenu-ratownik.html Ratownik jest przeszkolony i na pewno wie lepiej od szukającego na siłę sensacji dziennikarza. Na miejsce poszła ratowniczka, a ktoś usiał basenu pilnować. To, że świadek sobie ubzdurzył, że potrzebny jet defibrylator nie rodzi żadnego skutku. Gdyby nikt nie poszedł ratować mężczyzny, to ewentualnie można by było się nad zarzutami zastanowić, choć i tym wypadku mam wątpliwości. Ratownik jest pracownikiem basenu i ma tam pracować. Co by było, jakby ratownicy pobiegli i ktoś sie utopił? - Szacunek dla ratownika za zdroworozsądkowe zadziałanie. Obowiązek udzielenia pomocy mieli ci, przy których zasłabł mężczyzna. Trudno domagać się od wszystkich w powiecie, by tam biegli. Wyjaśnienie przedstawiciela basenu też jest sensowne. Defibrylator pomoże tylko przy zatrzymaniu akcji serca. O ile się orientuję, to lekarze czasem używają tego urządzenia pomimo utrzymywania się akcji serca, ale po pierwsze lekarze, a po drugie to są chyba inne urządzenia. Te ręczne służące do pierwszej pomocy w ogóle nie zadziałają, dokąd serce bije. Ciężki stan pacjenta najpewniej jest wynikiem jakiejś choroby, która spowodowała zasłabnięcie. Zdrowi ludzie nie słabną nagle na ulicy. |
|
Data: 2018-06-14 18:04:38 | |
Autor: t-1 | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-14 o 16:45, Robert Tomasik pisze:
W dniu 14-06-18 o 07:26, Shrek pisze: Jeśli jest tak jak napisał twórca wątku oburzając się, że pacjent został "warzywem" to trzeba przyjąć prawdopodobnie udar mózgu. Więc defibrylator byłby potrzebny jak umarłemu kadzidło. |
|
Data: 2018-06-14 18:46:56 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14.06.2018 o 18:04, t-1 pisze:
Jeśli jest tak jak napisał twórca wątku oburzając się, że pacjent został "warzywem" to trzeba przyjąć prawdopodobnie udar mózgu. Czy by pomógł, to nie wiadomo. Ale od tego jest, żeby próbować. Shrek |
|
Data: 2018-06-14 20:40:30 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14-06-18 o 18:46, Shrek pisze:
W dniu 14.06.2018 o 18:04, t-1 pisze: Błądzisz. Po prostu by nie zadziałał i tyle. Równie dobrze można się czepiać ratowników, ze mu gipsem nogi nie unieruchomili. Też nie wiadomo, czy by pomogło. |
|
Data: 2018-06-14 19:36:46 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-14, t-1 <t-1@todlaspamu.pl> wrote:
Jeśli jest tak jak napisał twórca wątku oburzając się, że pacjent został "warzywem" to trzeba przyjąć prawdopodobnie udar mózgu. Warzywem można bez problemu zostać z powodu zatrzymania akcji serca. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-14 18:46:00 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14.06.2018 o 16:45, Robert Tomasik pisze:
Na miejsce poszła ratowniczka, a ktoś usiał Skoro był ratownik i ratowniczka, to znaczy że jednak było komu basenu pilnować. To, że świadek sobie ubzdurzył, że potrzebny jet To nie jest bzdura - przy podejrzeniu zatrzymania lub zaburzeń akcji serca zawsze korzysta się z AED jeśli jest możliwosć. Gdyby nikt nie poszedł ratować mężczyzny, to ewentualnie można by było No przecież ponoć nie poszedł, bo basenu pilnował. Ratownik jest pracownikiem basenu i ma tam pracować. Co by było, jakby Chyba kulsoni rozsądek. Jak ci karzą miesiączki pilnować też dupy nie ruszysz do nieprzytomnego, bo to nie twój problem? Wyjaśnienie przedstawiciela basenu też jest sensowne. Defibrylator Akurat przy zatrzymaniu raczej nie pomoże. Wcześniej trzeba przywrócić jakąkolwiek akcję seraca, a potem defibrylator może ją umiarowić. O ile się orientuję, to Defibrylatory używa się właśnie przy akcji serca, tyle że zaburzonej. Te ręczne służące do pierwszej pomocy w ogóle nie zadziałają, dokąd Wręcz przeciwnie. Jak serce nie bije to będzi gadał, żeby pompować, dopiero jak zacznie bić ale niemiarowo to poprosi o odejście od delikwenta i strzeli. Ciężki stan pacjenta najpewniej jest wynikiem jakiejś No jasne. Widać buk tak chciał. Jebnął to jebnął na chuj drążyć temat. Widać chory był. Shrek |
|
Data: 2018-06-14 19:20:46 | |
Autor: J.F. | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
Użytkownik "Shrek" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pfu648$fsq$8@node1.news.atman.pl...
W dniu 14.06.2018 o 16:45, Robert Tomasik pisze: Ratownik jest pracownikiem basenu i ma tam pracować. Co by było, jakby Chyba kulsoni rozsądek. Jak ci karzą miesiączki pilnować też dupy nie ruszysz do nieprzytomnego, bo to nie twój problem? A oczywiscie - wyobraz sobie - ktos tam pada na ulicy i miesiaczka bez ochrony zostaje ? Toz zaraz by jakis terrorysta skorzystal ... Miesiaczka miesiaczka - ale pada np kolo bramy palacu prezydenta ... czy bramy banku . J. |
|
Data: 2018-06-14 19:35:48 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14.06.2018 o 19:20, J.F. pisze:
Chyba kulsoni rozsądek. Jak ci karzą miesiączki pilnować też dupy nie ruszysz do nieprzytomnego, bo to nie twój problem? No właśnie i będzie tylko 499 więcej kulsonów niż miesiączkujących. Ponadto mogłoby zajść sytuacja, że starciliby 4 krotną przewagę nad kontrmiesiączkującymi i tragedia gotowa. Toz zaraz by jakis terrorysta skorzystal ... No - białą róże by wyciągnął za pazuchy na ten przykład. Miesiaczka miesiaczka - ale pada np kolo bramy palacu prezydenta ... Normalnie to bym powiedział, że po to ich tam kilku stoi, żeby ogarneli takie sytuacje. Ale biorąc pod uwagę kulsoni rozsądek, to jeszcze go spałują za stwarzanie zagrożenia. czy bramy banku . A to kulsony teraz banki pilnują, czy ratownicy wodni? Shrek |
|
Data: 2018-06-14 20:47:30 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14-06-18 o 18:46, Shrek pisze:
Na miejsce poszła ratowniczka, a ktoś usiałSkoro był ratownik i ratowniczka, to znaczy że jednak było komu basenu Właściciel basenu ich zatrudnia i płaci za jego pilnowanie.
Skąd te mądrości bierzesz? AED stosujesz tylko przy zatrzymaniu akcji serca. One w ogóle się nie włączą zanim serce bije. A facet oddychał.
Ratowniczka poszła. Czepiają się ratownika, ze AED im nie dał. o naucza się Skoro tam już ktoś jest, to ja robię swoje.
Nie masz zielonego pojęcia na temat zasad działa AED. Nawet na minimalnym poziomie, którego naucza się na poziomie gimnazjum przy pierwszej pomocy.
Ale nie AED używanych do pierwszej pomocy. |
|
Data: 2018-06-14 22:31:45 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14.06.2018 o 20:47, Robert Tomasik pisze:
O ile się orientuję, toDefibrylatory używa się właśnie przy akcji serca, tyle że zaburzonej. Dyskutować mi się już nie chce, bo jesteś odporny na wiedzę. Jakby ktoś chciał na poważnie brać posty roberta to wyjaśniam. Pieprzy on od rzeczy i jak nie chcecie komuś zroić krzywdy to: AED jak najbardziej stosuje się przy _każdym_ podejrzeniu zaburzenia bądź zatrzymania akcji serca (no dobra - nie przy każdym, każdorazowo należy pamiętać o zasadzie dobry ratownik to żywy ratownik, więc na przykład nie defibrylujemy gościa na środku niezabezpieczonej autostrady:) Schemat jest mniej więcej taki. - upewniamy się, że nic nas nie rozjedzie, na łeb nie spadnie itp. - zakladamy rękawiczki (jak mamy) - orientujemy się co jest grane. Jak klient nie oddycha to: - wyznaczamy _konkretnego_ gościa żeby dzwonił pod 112 - takiego samego żeby dymał pod AED jak mamy podejrzenie, że gdzieś jest. - patrzymy czy nie ma czegoś w mordce, - 30 naciśnięć na mniej więcej środek mostka na prostych łapach (2 razy na sekundę) - (nieobowiązkowe - ja osobiście bym bez maseczki nie zrobił) odchylamy łepek do tyłu, dwa wdechy. - dalej 30 uciśnięć. - jak przybiegnie kolo z AED to podłączamy zgodnie z instrukcją i dalej słuchamy co gada. Jak coś popierdolisz, i zrobisz 15/2 albo naciśniesz nie na lini międzysutkowej czy będzie 1,5 uciśnięcia na sekunde a nie 2 to trudno i tak zrobiłeś o nieskończe wiele więcei i lepiej jakbyś nie zrobił nic. Czyli w skrócie - wyznaczasz konkretnych ludzi do dzwonienia/zorganizowania AED/apteczki, a samemu pompujesz w rytm "stay alive" i czekasz na fachowców bądź AED. Jak klient oddycha, to generalnie pozycja bezpieczna, albo po prostu pilnujesz żeby nie przestał oddychać. Jak jest kontakt, to warto zapytać o przyjmowane leki, alergię, kogo powiadomoć, bo zawsze jest niebezpieczeństwo, że za chwilę już nie będzie z klientem kontaktu. Tyle. I nie ma, że nie warto, że można uszkodzić, że można zaszkodzić, że jakiś kretyn się przypieprzy. Jak klient nie oddycha to gorzej nie będzie. Ma jakieś 3-4 minuty życia na kredyt i od tego czy coś zrobisz zależy czy _w_ogóle_ ma jakąś szansę. Shrek |
|
Data: 2018-06-14 20:45:27 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-14, Shrek <1@wp.pl> wrote:
przykład nie defibrylujemy gościa na środku niezabezpieczonej autostrady:) ...i w deszczu. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-14 22:54:55 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14.06.2018 o 22:45, Marcin Debowski pisze:
On 2018-06-14, Shrek <1@wp.pl> wrote: W sumie to nie widzę przeciwskazań. Nie wiem jak to w przystępny sposób wytłumaczyć, ale z punktu widzenia elekrtyka pracuje to w układzie IT. Czyli co wypłynie jedną elektrodą musi wrócić drugą z niedokładością na reaktancję pojemności (czyli pomijalną). W żołnierskich słowach znaczy to że cie kopnie, dopóki nie wpadniesz na pomysł trzymania elektrody w czasie wyładowania. W razie wątpliwości należy kierować sie instrukcją dołączoną do AED. Tam piszą z tego co pamiętam żeby w razie jak klient mokry to klatę mu przetrzeć, ale to chyba po to żeby się elektrody kleiły. Shrek |
|
Data: 2018-06-15 01:51:52 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-14, Shrek <1@wp.pl> wrote:
W dniu 14.06.2018 o 22:45, Marcin Debowski pisze: Pada, jesteś spocony, woda z solą spływa Ci po rękach na elektrody, Twoja rezystancja może być niższa niż skóry pomiędzy elektrodami. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-15 07:21:45 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 15.06.2018 o 03:51, Marcin Debowski pisze:
Pada, jesteś spocony, woda z solą spływa Ci po rękach na elektrody, Ale przed defibrylacją przecież gada, żeby się odsunąć. Żeby cię kopnęło, musiałbyś _w czasie_ defibrylacji dotykać ratowanego w dwóch punktach w okolicach elektrod lub na drodze pomiędzy nimi. I wtedy nie ma znaczenia czy jesteś mokry czy nie - kopa dostaniesz. Shrek |
|
Data: 2018-06-15 01:20:45 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 14-06-18 o 22:45, Marcin Debowski pisze:
On 2018-06-14, Shrek <1@wp.pl> wrote:Sytuacji, w których nie używa się defibrylatora jest znacznie więcej, iż takich, w których używamy. Sporą niedorzecznością jest kwestowanie decyzji będącego na miejscu ratownika przez osoby,które tam nie były. - i to tyle zasadniczo. Gdyby nikt nie udzielił pomocy tej osobie, to można by było roić wielkie halo. Ale czepianie się, że ratownik na żądanie jakiejś "paniusi" nie chciał ratować pacjenta wg jej wskazówek jest po prostu idiotyzmem. Facet będąc na miejscu ocenił tak, a nie inaczej sytuację. Nawet jeśli popełnił błąd - bo nikt nie jest nieomylny - to gnojenie go przez dziennikarzy, którzy w życiu nikogo nie ratowali i nie mają o tym zielonego pojęcia uważam za nieetyczne. |
|
Data: 2018-06-15 01:47:47 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-14, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 14-06-18 o 22:45, Marcin Debowski pisze: Całkowicie się z powyższym zgadzam - za mało danych aby cokolwiek wyrokowac o ewentualnej winie. Ale też przyjmując, że sytuacja wyglądała tak, że ten ratownik nie mógł mieć pewności co do stanu tego człowieka, a te defibrylatory są wysoko zautomatyzowane i w opisanej sytuacji zaszkodzić nie powinny, to nie do końca rozumiem dlaczego jednak się nie zgodził. Nie chcę za bardzo spekulować, bo lekarzem nie jestem, ale czy nie jest możliwa sytacja, że np. okresy gdzie krążenie (i oddech) jest, są przeplatane okresami gdzie krążenia nie ma bo występuje migotanie komór? http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23537004,starszy-mezczyzna-stracil-przytomnosc-obok-basenu-ratownik.html "W końcu po starszego mężczyznę przyjechało pogotowie. Ratownicy użyli defibrylatora w karetce." -- Marcin |
|
Data: 2018-06-15 07:33:38 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 15.06.2018 o 03:47, Marcin Debowski pisze:
Nie chcę za bardzo spekulować, bo lekarzem nie jestem, ale czy nie jest Pewnie jest. Dlatego AED bada rytm na bieżaco. Shrek |
|
Data: 2018-06-15 09:12:57 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 15-06-18 o 03:47, Marcin Debowski pisze:
Ale też przyjmując, że sytuacja wyglądała tak, że ten ratownik nie mógł mieć pewności co do stanu tego człowieka, a te defibrylatory są wysoko zautomatyzowane i w opisanej sytuacji zaszkodzić nie powinny, to nie do końca rozumiem dlaczego jednak się nie zgodził. Pewnie ocenił, że to zwykłe zasłabnięcie i poszła ratowniczka, y to zbadać na miejscu. A paniusia urażona, że nikt jej nie posłuchał rozpętała aferę medialną. Sądzę, że ratowniczka mogła spokojnie AED zabrać. Nie chcę za bardzo spekulować, bo lekarzem nie jestem, ale czy nie jest możliwa sytacja, że np. okresy gdzie krążenie (i oddech) jest, są przeplatane okresami gdzie krążenia nie ma bo występuje migotanie komór? Przede wszystkim bledną jest opinia, że ratownicy mieli obowiązek podejmowania akcji poza basenem. Mogli, powinni, ale obowiązku nie mieli. To ta wrzeszcząca panienka miała taki obowiązek ewentualnie. To nie państwowe służby. Jednocześnie zespół ratowników musiał to rozwiązać w taki sposób, by nie spowodować zagrożenia na basenie. Kluczowe dla mnie byłoby zapytanie tej ratowniczki, czemu nie zabrała albo nie użyła AED. Tym czasem ziennikarze zapytali oto wszystkich - z wy |
|
Data: 2018-06-15 07:23:52 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 15.06.2018 o 01:20, Robert Tomasik pisze:
Facet będąc na miejscu ocenił tak, a nie inaczej sytuację. To się zdecyduj czy był na miejscu, czy nie mógł opuścić basenu. Nawet jeśli To nie należy tego powtarzać jako właściwe zachowanie. Shrek |
|
Data: 2018-06-18 09:04:24 | |
Autor: Tomasz Kaczanowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-14 o 16:45, Robert Tomasik pisze:
W dniu 14-06-18 o 07:26, Shrek pisze: Tu bym oponował... Byłem świadkiem, gdy osoba zasłabła, jeden z ratowników chciał wpakować tę osobę do małego samochodu i wieźć do szpitala Nie jestem lekarzem, ale akurat byłem na miejscu z kolegą, który jest lekarzem i ten po objawach stwierdził że w żadnym wypadku nie należy pakować tej osoby do samochodu, szczególnie małego. Nie pomagało to, że kolega jest lekarzem, a nie "przeszkolonym ratownikiem". Dopiero, gdy zdesperowany zagroził pobiciem strażnika, jeśli ten zdecyduje się tak "pomagać" spowodowała zmianę nastawienia tego i dopiero wtedy wpadł na pomysł, by wezwac pomoc lekarską. Przybyli na miejsce ratownicy potwierdzili, że wiezienie tej osoby zwykłym samochodem mogłoby jej zaszkodzić.... Więc to przeszkolenie tych ratowników jest takie sobie, a często uważają że maja wiedzę niczym lekarze po studiach i z doświadczeniem -- http://zrzeda.pl |
|
Data: 2018-06-19 09:52:11 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19-06-18 o 08:46, m pisze:
Koniec końców nie dokończyłem, ratownikiem nie zostałem, bo uznałem że Mnie, jak zaczęło brakować wiedzy ze szkolenia służbowego, to zrobiłem alternatywne. W tym wypadku nie jest to akurat jakoś szczególnie trudne. Szkoleń z 1 pomocy fajnych i naprawdę po niewielkich kosztach jest masa, a jak się skrzyknie kilka osób, to w ogóle żadnego problemu w znalezieniu sponsora nie ma. A w praktyce, to liczy się, byś w ogóle się przełamał i podszedł do "leżącego". |
|
Data: 2018-06-19 11:07:54 | |
Autor: m | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19.06.2018 o 09:52, Robert Tomasik pisze:
W dniu 19-06-18 o 08:46, m pisze: To tak, na bezrybiu i rak ryba. Chodzi mi o to że mówienie "był ratownik, on się na tym zna, przeszkolony jest" nie do końca musi odpowiadać prawdzie. Co innego ratownik medyczny, tutaj uznaję wyższość kompetencyjną (patrzy czy nie Łódź), a co innego ratownik na basenie, który jest tam po to żeby rwać panienki a nie ratować ludzi. p. m. |
|
Data: 2018-06-19 14:30:22 | |
Autor: J.F. | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
Użytkownik "m" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5b28c7eb$0$584$65785112@news.neostrada.pl...
To tak, na bezrybiu i rak ryba. Chodzi mi o to że mówienie "był Ale zeby tam byc, to musial kurs ukonczyc, nie tylko wyciagania z wody, ale takze reanimacji. Moze i kiepski kurs, moze malo zapamietal ... a moze mu wlasnie utkwilo "kiedy nie stosujemy defibrylatora". J. |
|
Data: 2018-06-19 15:06:46 | |
Autor: m | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19.06.2018 o 14:30, J.F. pisze:
Użytkownik "m" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5b28c7eb$0$584$65785112@news.neostrada.pl... No a może akurat nie słuchał i zapamiętał odwrotnie, a potem nikt nie sprawdzał, byle tylko miał dobry czas na 100. Więcej zapamiętałem z lekcji PO niż z kursu ratownika. To co, każdy kto miał PO w szkole staje się ekspertem od ratowania i co powie to święte? p. m. |
|
Data: 2018-06-19 16:55:14 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19-06-18 o 15:06, m pisze:
Więcej zapamiętałem z lekcji PO niż z kursu ratownika. To co, każdy kto Ależ oczywiście, że masz rację i nie o to tutaj chodzi. Ratownik jest człowiekiem i mógł popełnić błąd. Ba, błąd mógłby tam nawet lekarz popełnić i tyle -zwłaszcza działając z konieczności na odległość, bo pacjenta nie widział i z przyczyn przeze mnie już tu przytoczonych osobiście obejrzeć nie mógł. Mnie chodzi o to, że dziennikarze napisali strasznie alarmujący artykuł, w którym niemal obwiniają tego ratownika o zły stan zdrowia tego pacjenta, na podstawie wydumanych argumentów. Ani nie wiadomo, czy to AED było potrzebne. Ani, czy by pomogło. Z niczego nie wynikał obowiązek udzielenia ratownika z basenu osobie, która zasłabła gdzieś w jego okolicy, ale poza basenem - zwłaszcza w kontekście tego, że inne osoby się już nim zajęły. Nie ma żadnego przepisu, który nakazywałby temu ratownikowi pożyczyć komuś pozostający na jego wyposażeniu AED. I ostatecznie nie wiadomo oczywiście, czy ratownik prawidłowo ocenił sytuację, tym nie mniej nie ma żadnego dowodu na to, że ocenił nieprawidłowo. Jedyną jakąś tam poszlaką jest użycie defibrylatora przez załogę karetki pogotowia, ale to było znacznie później i jest to nieco inne urządzenie - bezpośrednio na ulicy też goni używali, czyli oni też źle ocenili? I właśnie z tą głupotą walczę, a nie upieram się, że błędem byłoby pożyczenie tego AED albo osobiste udanie się tam celem podjęcia reanimacji. Jak sam napisałeś, kwalifikacje takiego ratownika basenowego nie są jako szczególnie wyższe od przeciętnej osoby. |
|
Data: 2018-06-19 20:18:19 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19.06.2018 o 16:55, Robert Tomasik pisze:
Ależ oczywiście, że masz rację i nie o to tutaj chodzi. Ratownik jest Mógł. Tylko nie należy stawiac go w tej sytuacji jako wzór do naśladowania.l Ba, błąd mógłby tam nawet lekarz To jak kurwa nie mógł, to na jakiej podstawie stwierdził, że defibrylcja jest niepotrzebna, a nawet jak twierdzi jego szef a ty za nim może zaszkodzić? Weź się ogarnij. Ani nie wiadomo, czy to AED było potrzebne. Ogólnie nie wiadomo czy resuscytacja pomoże - w większości wypadków nie. Natomiast użycie AED powoduje, że szanse _dramatycznie_ rosną. Dramatrycznie oznacza kilkukrotnie. ale to było znacznie Jest to z grubsza to samo urządzenie, tylko głupsze, bo i ratownicy wykwalifikowani, więc nie mósi im mówić co mają robić. - bezpośrednio na ulicy też goni No tak - mieli go z karetki wypierdolić na ulicę, żebyś miał porównianie? Naprawdę twoja głupota jest porażająca, zwłaszcza,m że jesteś funkcjonariuszem, który powinien takie rzeczy z automatu ogarniać. Shrek |
|
Data: 2018-06-19 20:56:59 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19-06-18 o 20:18, Shrek pisze:
Ależ oczywiście, że masz rację i nie o to tutaj chodzi. Ratownik jestMógł. Tylko nie należy stawiac go w tej sytuacji jako wzór do A kto go stawia? Natomiast nie widzę podstaw do czepiania się i tyle.
Bo w niektórych wypadkach może zaszkodzić. Teoretycznie AED nie powinno wówczas zadziałać. Tak, czy siak przy wylewie AED w początkowej fazie raczej nie pomoże.
Na jakiej podstawie tak twierdzisz? Pytam, bo nie spotkałem się z takimi badaniami - co oczywiście nie oznacza, ze ich nie ma. Natomiast z góry proszę, nie opieraj się na ulotkach producentów.
Z grubsza pewnie podobne.
Nie "wypierdalał" bym defibrylatora z karetki, bo mógłby się uszkodzić. Zazwyczaj się go jednak po prostu nosi. Skoro załoga pogotowia w chwili przyjazdu nie uznała za stosowne jego użycia (oczywiście również mogła się mylić), no to skłaniał bym się ku poglądowi, że jednak do czasu przyjazdu nie był potrzebny. Można również kombinować, że jak przyjechali, to najpierw go zapakowali, a potem się zastanawiali, co i jak z nim robić, ale na ile się orientuję w procedurach, to jednak nie jest to dobra kolejność, chyba, że istniały nieznane nam okoliczności dodatkowe. |
|
Data: 2018-06-19 21:27:09 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19.06.2018 o 20:56, Robert Tomasik pisze:
Ależ oczywiście, że masz rację i nie o to tutaj chodzi. Ratownik jestMógł. Tylko nie należy stawiac go w tej sytuacji jako wzór do Ty - cały czas podkreślając, że skoro wykwaliffikowany ratownik, nie widząc pacjenta uznał, ze defibrylacja jest nie potrzebna, to widocznie miał rację, a nie jakaś rozhisteryzowana paniusia... która miała rację. To jak kurwa nie mógł, to na jakiej podstawie stwierdził, że defibrylcja W niektórych przypadkach DHMO może zaszkodzić, ale nie jest to powód, żeby nie pić wody. AED praktycznie nie ma szanst zaszkodzić, chyba że nim kogoś na przykład mocno uderzysz w głowę. Od tego jest _automatyczny_ żebyś nie musiał tego rozklimiać, bo jak widać jest to zbyt skomplikowane na toje (i moje również) możliwości diagnostyczne. Dawaj przykład kiedy AED może zaszkodzić. Teoretycznie AED nie powinno Ani nie zaszkodzi. Skąd niby ktoś ma wiedzieć czy to wylew, udar niedokrwienny (w karetce też nie będą wiedzieć) czy po prostu zasłabł, a może migotanie komór. Zwłaszcza jak sięnie pofatyguje nawet do pacjenta? Ogólnie nie wiadomo czy resuscytacja pomoże - w większości wypadków nie. Z kursów - RKO ma "skuteczność" wysokie naście, niskie kilkadziesiąt procent. Zastosowanie AED przy zaburzeniach rytmu komorowego lub czętoskurczowi beztętnowemu wysokie kilkadziesiąt. Jest to z grubsza to samo urządzenie, tylko głupsze, bo i ratownicy Każdy defibrylator służy do defibrylacji. Definicję już dostałeś. To nie jest tak że defibrylator automatyczny służy do antydeflibrylacji. Nie "wypierdalał" bym defibrylatora z karetki, bo mógłby się uszkodzić. Ale wiesz, że zadaniem załogi karetki, jest klienta o ile to możliwe żywego _dowieźć_ na SOR. Więc co cie w tym dziwi, że załadowanie go do pojazdu było ich priorytetem? Można również kombinować, że jak przyjechali, to najpierw go zapakowali, Istniały - jak wyżej. Dobra - kończę, ty naprawdę jesteś odporny na wiedzę i logikę. Shrek |
|
Data: 2018-06-19 22:01:43 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19-06-18 o 21:27, Shrek pisze:
Teoretycznie AED nie powinnoAni nie zaszkodzi. Skąd niby ktoś ma wiedzieć czy to wylew, udar Gdybam jedynie. Paniusia powiedziała, że mężczyzna mówił, ze go boli głowa. Skoro mówił, to na ch... AED? Ale tojedynie przykład.
A to skąd wzięli? Pytam.
Rozumiem, że się nie znasz, ale nie masz racji. Najpierw się diagnozuje. Istnieją wyjątki, ale to są wyjątki. |
|
Data: 2018-06-20 02:12:10 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-19, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
Rozumiem, że się nie znasz, ale nie masz racji. Najpierw się diagnozuje. No własnie, więc jesli ten defibrylator ratownika był automat i ratownik to wiedział to musiłaby byc dość arogancka osobą aby stwierdzic, że nie widząc człowiek apostawi lepsza diagnozę od defibrylatora, nie? Robert, to się zwyczajnie nie trzyma kupy. No chyba, że to nie był automatyczny defibrylator i ratownik to wiedział. Ale jeśli był automatyczny, a umieszcza się je w przestrzeni publicznej, to muszą byc idioto-odporne bo przeciez może tego uzyc, ktoś zupełnie nieprzeszkolony. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-20 13:57:10 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 20-06-18 o 04:12, Marcin Debowski pisze:
On 2018-06-19, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote: No właśnie nie. AED się przydaje w określonych sytuacjach. Jesli gość zasłabł, ale można z nim rozmawiać - a tak bywa przy wylewach - to nawet nie trzeba podchodzić do pacjenta, by wiedzieć, że AEDsię nie przyda i tyle. Po pierwsze ten AED nie był w przestrzeni publicznej. Gdyby Był, to by nie trzeba było zgody na jego zabranie. Po za tym AED jest jedynie "głupią" maszyną. Nie powinien zrobić krzywdy, ale przykładane go każdemu,kto skręcił nogę, zasłabł, rozciął sobie palec - choć jak celnie zauważacie nie zaszkodzi - to sensu żadnego nie ma. Dziennikarze napisali artykuł, z którego pośrednio wynika, że to AED, to standardowo każdemu powinno się przykładać, bo przecież po to jest i nie zaszkodzi. A to jest bzdura. |
|
Data: 2018-06-20 13:11:14 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-20, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 20-06-18 o 04:12, Marcin Debowski pisze: No przecież nawet w tym wątku, ktoś opisał swój przypadek, gdzie chodził i mówił a AED zastosowano i jak najbardziej było to słuszne. Poza tym było o diagnozie, że AED postawi, a ratownik jakby jednak mniej się zna na migotaniach. Mówisz, że wylew, ale na jakiej podstawie ratownik miał go orzec? On nic nie wiedział. Może sugerował się tym co napisałeś (że chodiz i mówi) ale AED mógł to sprawdzić (zdjagnozować) a ratownik nie był w stanie zrobić tego lepiej. Ratownik wszedł tu w rolę automatu i to z tego co rozumiem bez kontaktu z pacjentem. Robert, to się zwyczajnie nie trzyma kupy. No chyba, że to nie był automatyczny defibrylator i ratownik to wiedział. Ale jeśli był automatyczny, a umieszcza się je w przestrzeni publicznej, to muszą byc idioto-odporne bo przeciez może tego uzyc, ktoś zupełnie nieprzeszkolony.Po pierwsze ten AED nie był w przestrzeni publicznej. Gdyby Był, to by Wyobrażam sobie, że był podobnie jak np z wężem strażackim czy gaśnicą w obudowie, czy młotkiem do stłuczenia szyby. Był zabezpieczony pewnie szybką i jakimś kluczykiem.Babka nie chciała lub bałą się robic demolkę i poszłą do ratownika po kluczyk. Tak wnioskuje, bo jeśli by nie byl dostępny publicznie to nikt by nie wiedział, że gdzieś jest zamknięty defibrylator. Po coś to oznaczenie było na obudowie i nie sądzę aby po to, by ratownik wiedział gdzie ten AED jest. "głupią" maszyną. Nie powinien zrobić krzywdy, ale przykładane go Tez Cię tam nie było a widzę, że jakbyś tam był i stał obok :) Dziennikarze napisali artykuł, z którego pośrednio wynika, że to AED, to Możemy się zgodzić, że zasadniczo sporo nie wiadomo (noga to racej nie byłą), ale zauważ, że Ty tez robisz kupę domnimywań i wcale nie jest powiedziane, że słusznie. Pismki pismaki, ziarno prawdy może w czymś być. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-20 21:36:38 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 20-06-18 o 15:11, Marcin Debowski pisze:
No właśnie nie. AED się przydaje w określonych sytuacjach. Jesli gość Po prostu nie zgadzam się z Tobą i tyle. Dokąd masz kontakt z pacjentem, to żaden normalny ratownik nawet nie będzie myślał o AED. Być może są przypadki, w których by to pomogło. Nie jestem lekarzem i nie będę tu zajmował na ten temat żadnego stanowiska. Zadaniem ratownika, jest ratowanie, a nie leczenie. Są pewne standardy. Nawet lekarze postępują wg pewnych schematów. Jak coś się stanie, to potem "badacze" wynajdują różne nieprawidłowości i czasem si ów standard zmienia - co nie znaczy, że lakarz coś źle zrobił. Po pierwsze ten AED nie był w przestrzeni publicznej. Gdyby Był, to by Bardzo dobra analogia. Wyobraź obie, że wbiega do Ciebie jakaś "rozhisteryzowana" babka, i domaga się dania jej gaśnicy, bo facet na pobliskim przystanku pali papierosa i może powstać pożar. Ty jej odmawiasz, a później przystanek idzie z dymem. I dziennikarze piszą, że to Twoja wina, bo jakbyś dał gaśnicę ... itd. No nawet można tu gdybać, ze poniekąd trochę winy było, ale widzisz możliwość ukarania kogokolwiek?
Ja po protu ostro protestuję przeciwko artykułowi, który pomawia ratownika, a jest niedorzeczny i tyle. Ziarno może być, ale postaw się na miejscu ratownika, którego jakieś pismaki próbują w usiłowanie zabójstwa wrobić. |
|
Data: 2018-06-21 00:26:50 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-20, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:
W dniu 20-06-18 o 15:11, Marcin Debowski pisze: Po prawdzie to nawet nie wiemy jaki ten kontakt z pacjentem był. Jedyne co można wywnioskować, to że były okresy gdy był przytomny i oddychał. Wyobrażam sobie, że był podobnie jak np z wężem strażackim czy gaśnicą w obudowie, czy młotkiem do stłuczenia szyby. Był zabezpieczony pewnie szybką i jakimś kluczykiem.Babka nie chciała lub bałą się robic demolkę i poszłą do ratownika po kluczyk. Tak wnioskuje, bo jeśli by nie byl dostępny publicznie to nikt by nie wiedział, że gdzieś jest zamknięty defibrylator. Po coś to oznaczenie było na obudowie i nie sądzę aby po to, by ratownik wiedział gdzie ten AED jest. A zauważyłeś jak sam stronniczo interpretujesz takie doniesienie medialne? Z jednej strony trochę bezwarunkowo bronisz ratownika, z drugiej konsekwentnie nazywasz babkę rozhisteryzowaną i ujmujesz jej wiedzy i zrowego rozsądku tylko dlatego, że polazła z tym do prasy. pobliskim przystanku pali papierosa i może powstać pożar. Ty jej Ale nie wiesz czy to była taka klarowna sytuacja. Trochę roztaczasz wizję jakby ten poszkodowany chodził, mówił, był okazem zdrowia i tego ratownika jeszcze z wody wyciągnął jakby tam nieboarczek wpadł i pewnie zaczął się topić. Moja wizja na podstawie tego co czytałem jest taka, że raz był przytomny raz nie, czyli miewał przynajmniej okresy, gdzie nawet zgodnie z Twoimi kryteriami użycie AED mogło być wskazane. I ciągle sporo daje do myślenia fakt użycia defibrylatora w karetce. Tez Cię tam nie było a widzę, że jakbyś tam był i stał obok :) No ale ja już napisałem wcześniej, że go nie oceniam. Ja dyskutuję z Twoimi argumentami w jego obronie. Ziarno może być, ale postaw się na miejscu ratownika, którego jakieś Ale ja to rozumiem i dlatego nie oceniam, ani jego ani tej babki. Natomisat Ty argumentujesz w sposób, który się MZ nie trzyma do końca kupy i dlatego wlazłem znowu w tę dyskusję. Np. tak samo jak nie ma żadnych podstaw aby kategorycznie stwierdzic, ze ratownik zrobił coś złego, tak samo nie ma, że babka była głupia histeryczką i próbowała zrobić defibrylację chodzącemu facetowi. Takie domniemanie jest dużo bardziej karkołomne niż, że ratownik znał się na tym wszystkim lepiej niż ona i poprawniej ocenił sytuację. Każdy oglądał setki filmów/programów i na kazdym z nich defibrylacje pokazują z nieprzytomnym pacjentem. To skąd nagle przypuszczenie, że babka próbowała defibrylowac przytomnego gościa? A jak sytuacja nie była tak jasna jak ją przedstawiasz, to wobec (domniemanego) faktu, że ten AED był w pełni automatyczny i dostępny, MZ należało go uzyc albo przynajmniej uzyskac dostęp aby uzyć w momencie, gdy (pewnie ponownie) nastąpi zatrzymanie krążenia. -- Marcin |
|
Data: 2018-06-22 15:47:55 | |
Autor: RadoslawF | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-22 o 10:29, J.F. pisze:
Użytkownik "RadoslawF" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pgib1r$v77$1@node2.news.atman.pl... No właśnie że nie każdy. Interpretacja jest taka że jak podejdziesz i sprawdzisz że ktoś tam już pomaga to ty nie masz tego obowiązku. W pewnych przypadkach nie dotyczy ludzi z udokumentowana wiedzą medyczną. Ale to chodzi o lekarzy a nie ratowników na basenach. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-06-22 16:04:30 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 22-06-18 o 15:47, RadoslawF pisze:
Interpretacja jest taka że jak podejdziesz i sprawdzisz że ktoś No i tylko, jeśli jest sposób na lepsze udzielenie tej pomocy. |
|
Data: 2018-06-22 19:13:39 | |
Autor: RadoslawF | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-22 o 16:04, Robert Tomasik pisze:
Interpretacja jest taka że jak podejdziesz i sprawdzisz że ktoś Zgadza się, czepiają się jeśli ta pierwsza pomoc nie do końca (lub wcale) pomogła. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-06-22 22:10:47 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 22-06-18 o 19:13, RadoslawF pisze:
Zgadza się, czepiają się jeśli ta pierwsza pomoc nie do końcaInterpretacja jest taka że jak podejdziesz i sprawdzisz że ktośNo i tylko, jeśli jest sposób na lepsze udzielenie tej pomocy. Wiesz, to kwestia po prostu zdrowego rozsądku. Lekarz, tonie cudotwórca, tylko osoba o większej wiedzy medycznej. No i różne są specjalizacje. Ktoś zasłabł. Czeka na karetkę. Miasto. Karetka będzie pewnie w 10~15 minut. Co to zaangażowanie się lekarza pomoże? Trzeba zbadać przyczynę. Tonie czasy, kiedy się to robi patrząc w oczy. Przecież lekarz nie nosi ze sobą narzędzi. |
|
Data: 2018-06-23 10:23:29 | |
Autor: RadoslawF | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-22 o 22:10, Robert Tomasik pisze:
Zgadza się, czepiają się jeśli ta pierwsza pomoc nie do końcaInterpretacja jest taka że jak podejdziesz i sprawdzisz że ktośNo i tylko, jeśli jest sposób na lepsze udzielenie tej pomocy. Jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości i zdrowy rozsądek to są to całkiem oddzielne podzbiory. Pamiętasz jak była dyskusja na temat prokuratora który nie znając przyczyny śmierci dzieciaka wezwał na przesłuchanie matkę nie jako świadka tylko jako podejrzaną? Tu może się trafić podobnie, nie zaczepią tłumu przyglądających się nieudanej akcji ratunkowej ale zarzuty postawią lekarzowi bo zamiast pomóc tylko się przyglądał jak inni. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-06-23 21:59:26 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 23-06-18 o 10:23, RadoslawF pisze:
Jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości i zdrowy rozsądek to są to Oczywiście, że masz rację, ale to nie znaczy, że jest to mądre albo zasadne. U na często "przedstawienie zarzutów" traktowane jest jako niemal skazanie. To jest błędne postawienie sprawy. |
|
Data: 2018-06-23 22:57:59 | |
Autor: RadoslawF | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-23 o 21:59, Robert Tomasik pisze:
Jeśli idzie o wymiar sprawiedliwości i zdrowy rozsądek to są to Traktowane jest jako podejrzenie o sprawstwo połączone z wydatkami na adwokata. Jak zaoszczędzisz na adwokacie to może się okazać że prokurator lub inny przesłuchujący wmanewruje cię w winę. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-06-24 20:17:13 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 23-06-18 o 22:57, RadoslawF pisze:
Oczywiście, że masz rację, ale to nie znaczy, że jest to mądre alboTraktowane jest jako podejrzenie o sprawstwo połączone z wydatkami Wiesz, przynajmniej teoretycznie, jak jesteś nie winien, to nie powinno się dać. Praktyka różnie to pokazuje. |
|
Data: 2018-06-24 20:35:59 | |
Autor: RadoslawF | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 2018-06-24 o 20:17, Robert Tomasik pisze:
Oczywiście, że masz rację, ale to nie znaczy, że jest to mądre alboTraktowane jest jako podejrzenie o sprawstwo połączone z wydatkami Praktykę znam i dlatego piszę o kosztach. Pozdrawiam |
|
Data: 2018-06-24 07:18:03 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 23.06.2018 o 21:59, Robert Tomasik pisze:
Oczywiście, że masz rację, ale to nie znaczy, że jest to mądre albo Tym niemniej jak policjanci pobili, potraktowali paralizatorem i udusili klienta na komisariacie to było za mało nie tylko na postawienie zarzutów spowodowania smierci nie tylko na początku śledztwa ale i na końcu. A w omawianym wcześniej przypadku - umarło dzicko i wszystko wskazuje na to ze bez udziały strony trzeciej, matka powinna być pod opieką psychologa a nie prokuratora. I tylko ktoś z upośledzeniem funkcji społecznych tego nie rozumie. Takie osoby nie powinny pełnić w takich organizacjach funkcji bardziej odopwiedzialnych niż stróż nocny czy konserwator. Shrek |
|
Data: 2018-06-24 20:15:22 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 24-06-18 o 07:18, Shrek pisze:
Oczywiście, że masz rację, ale to nie znaczy, że jest to mądre alboTym niemniej jak policjanci pobili, potraktowali paralizatorem i udusili A co na temat tego wątku? Tamte śpiewki już mi się znudziły:-) |
|
Data: 2018-06-24 20:53:29 | |
Autor: Shrek | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 24.06.2018 o 20:15, Robert Tomasik pisze:
A co na temat tego wątku? Tamte śpiewki już mi się znudziły:-) NIe ja zacząłem. Na temat tego wątku - a co jeszcze mam powiedzieć? Przecież ci już napisałem jak pierwszej pomocy się udziela i do czego służy defibrylator. Jak ma dyskutować z gościem, co twierdzi, że przenośny defibrylatora działa odwrotnie do tego co mają w karetce? Shrek |
|
Data: 2018-06-24 21:11:48 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 24-06-18 o 20:53, Shrek pisze:
W dniu 24.06.2018 o 20:15, Robert Tomasik pisze: To po co głupoty dopisujesz? |
|
Data: 2018-06-22 16:02:58 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 22-06-18 o 07:52, J.F. pisze:
Ale mial obowiazek udzielenia pomocy, i tu sie szerokie pole- defibrylator nie został użyty przez udzielających pierwszej pomocy.I dotąd się zgodzę. Tylko czy ratownik miał go obowiązek udostępnić? Z czego ów obowiązek wywodzisz? |
|
Data: 2018-06-20 01:20:07 | |
Autor: Marcin Debowski | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
On 2018-06-19, J.F. <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> wrote:
Użytkownik "m" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:5b28c7eb$0$584$65785112@news.neostrada.pl... A takie kursy wymagają od ich prowadzących jakiejkolwiek certyfikacji, czy tez mozemy sobie Ty i ja poprowadzić kurs razem i będzie to prawnie ok? -- Marcin |
|
Data: 2018-06-19 16:38:21 | |
Autor: Robert Tomasik | |
Utrudnianie pierwszej pomocy | |
W dniu 19-06-18 o 11:07, m pisze:
To tak, na bezrybiu i rak ryba. Chodzi mi o to że mówienie "był Trudno na podstawie artykułu opartego na relacji urażonej pieniaczki i wypowiedzi instruktora ratownictwa, który zajął stanowisko nie będąc na miejscu oceniać kompetencje tego konkretnego ratownika. Natomiast wyjściowa sugestia, jakoby należało go ścigać za "utrudnianie udzielenia pierwszej pomocy" w tej sytuacji jest już zupełnie niedorzeczna. Tak jak sugestie niektórych tutaj, jakoby AED było lekarstwem na wszystko. |