Data: 2012-05-13 21:36:52 | |
Autor: Przemysław W | |
Utrwalanie fałszywego wizerunku Lecha Kaczyńskiego | |
Znów Jarosław Kaczyński domaga się, by władze urzędowo poświadczyły wielkość jego brata, Lecha Kaczyńskiego. Tym razem szef PiS chce, by jedna z wielkich warszawskich ulic nosiła imię zmarłego prezydenta.
Niby nic nowego, od dwóch lat Jarosław Kaczyński próbuje wymusić na społeczeństwie oraz na władzach centralnych i lokalnych, by pokłoniły się przed jego oceną działalności brata. I, rzecz jasna, hołdy składane Lechowi Kaczyńskiemu mają też wskazywać na wyjątkową pozycję i rolę polityczną szefa PiS. W tym sensie mamy do czynienia z permanentną wyprawą łupieską Jarosława i jego licznej drużyny po chwałę dla samego siebie. W tych uporczywych zabiegach wyraża się przekonanie, utopijne i autorytarne zarazem, że da się społeczeństwu narzucić obraz przeszłości i autorytet bez względu na to, co ono samo na ten temat myśli. Nie jest przecież tajemnicą, że duża część Polaków nie uważa Lecha Kaczyńskiego za wybitnego prezydenta i nie sądzi, by tragiczna śmierć w katastrofie przydawała komukolwiek wielkości. Z samego współczucia nikomu nie stawia się pomników ani nie nazywa ulic. Jarosław Kaczyński i jego ludzie doskonale o tym wiedzą. Stąd każda ocena działalności Lecha Kaczyńskiego, wykraczająca poza hołdownicze opisy, wywołuje furię w obozie PiS. Stąd ustawicznie słyszymy o "przemyśle nienawiści" i o tym, że kto neguje zasługi nieżyjącego prezydenta oraz przy okazji jego brata, ten nie jest dobrym Polakiem. Bo chodzi właśnie o to, by wielkość Lecha Kaczyńskiego nam narzucić, a nie o to, by o jego poczynaniach rzetelnie dyskutować. Wszystko to jest częścią gry szefa PiS o władzę. Łatwiej ją zdobyć temu, kto włada przestrzenią symboliczną, kto ma pomniki i nazwy ulic. Toteż dziwi mnie i niepokoi milczenie w sprawie niedawnej propozycji Jarosława Kaczyńskiego, by warszawska ulicę Towarową przemianować na ulicę Lecha Kaczyńskiego. Zapewne to milczenie bierze się w dużej mierze ze znużenia tematem i nieustającą presją szefa PiS. Tyle że od milczącego znużenia całkiem blisko do przyzwolenia. A byłoby to przyzwolenie nie tylko na utrwalanie fałszywego wizerunku Lecha Kaczyńskiego. Byłaby to także zgoda na to, by Jarosław Kaczyński narzucał nam przez wymuszenie obraz własnej wielkości. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,11714859,Jaroslaw_Kaczynski_zada_holdow_dla_brata.html#ixzz1umQpLpNr Przemek -- "Istnieje przedsiębiorstwo produkujące kłamstwa - PiS jako partia i "Gazeta Polska", media o. Rydzyka jako narzędzie propagandy. I nie chodzi tu tylko o kłamstwo smoleńskie, ale o kłamstwa dotyczące wielu innych spraw: domniemanego obecnego rozbioru Polski, mitycznego dorobku politycznego Lecha Kaczyńskiego, krzywdy ludzkiej, która jest wszechobecna i celowo implementowana." |
|
Data: 2012-05-13 21:42:52 | |
Autor: Marek Czaplicki | |
Utrwalanie fałszywego wizerunku Lecha Kaczyńskiego | |
pisze na pl.soc.polityka w dniu niedziela 13 maj 2012 21:36:
http://wyborcza.pl/1,75968,11714859,Jaroslaw_Kaczynski_zada_holdow_dla_brata.html#ixzz1umQpLpNr Tam zaraz ulice nazywać imionami. Szkoły trzeba nazywać, aby dzieci wiedziały że jak się jest prezydentem to czasami trzeba podejmować decyzje, a nie wysługiwać się wynalazkiem Bella. |
|