Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Uwaga groźny pies

Uwaga groźny pies

Data: 2010-07-11 22:16:26
Autor: Stefan
Uwaga groźny pies
Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

--
http://www.artveo.pl/

Data: 2010-07-11 22:19:06
Autor: Arek
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.


Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-07-11 22:27:19
Autor: zly
Uwaga groźny pies
Dnia Sun, 11 Jul 2010 22:19:06 +0200, Arek napisał(a):

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.

Czy przypadkiem posiadanie psa w przeciwieństwie do min, nie jest czasem
legalne?

--
marcin

Data: 2010-07-11 22:33:41
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-11 22:27, Użytkownik zly napisał:

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.

Czy przypadkiem posiadanie psa w przeciwieństwie do min, nie jest czasem
legalne?

Dopóki kogoś nie pogryzie.
A jak już pogryzie to wina tego co ma gorszego adwokata.


Pozdrawiam

Data: 2010-07-11 23:28:29
Autor: Arek
Uwaga groźny pies
zly pisze:
Czy przypadkiem posiadanie psa w przeciwieństwie do min, nie jest czasem
legalne?

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie min.

Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-07-11 23:50:00
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał

Czy przypadkiem posiadanie psa w przeciwieństwie do min, nie jest czasem
legalne?

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie min.

Ten pies nie zaatakował bez powodu. I owszem, psy stróżujące są legalne.

Data: 2010-07-12 00:03:58
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:i1deac$igg$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie
min.
Ten pies nie zaatakował bez powodu. I owszem, psy stróżujące są legalne.
A posiadanie stróżującej teściowej trzymanej na posesji bez łańcucha i kagańca (nawet
jak są tabliczki "Uwaga! Zła teściowa)?

--
Jotte

Data: 2010-07-12 08:03:39
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie
min.

Ten pies nie zaatakował bez powodu. I owszem, psy stróżujące są legalne.


Uhm. Czyli jeśli mam jakikolwiek powód, np. mnie zdenerwujesz, to mogę
ciebie zabić, tak? ;->

Data: 2010-07-12 00:14:03
Autor: zly
Uwaga groźny pies
Dnia Sun, 11 Jul 2010 23:28:29 +0200, Arek napisał(a):

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie min.

Czy obrona własnej własności nie jest legalna? Poza paragrafami o
odpowiedzialności za zwierzęta masz jeszcze taki:
Art. 25. § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto w obronie koniecznej odpiera
bezpośredni, bezprawny zamach na jakiekolwiek dobro chronione prawem.
§ 2a. Nie podlega karze, kto przekracza granice obrony koniecznej
odpierając zamach związany z wdarciem się do domu, mieszkania, lokalu,
pomieszczenia, ogrodzonego terenu lub pojazdu, chyba że przekroczenie
granic obrony koniecznej było rażące.

Tak więc reasumując wszyst prawdopodobnie zależy od interpretacji sędziego.

--
marcin

Data: 2010-07-11 20:01:10
Autor: witek
Uwaga groźny pies
zly wrote:
Dnia Sun, 11 Jul 2010 23:28:29 +0200, Arek napisał(a):

Posiadanie psa atakującego ludzi jest tak samo legalne jak posiadanie min.

Czy obrona własnej własności nie jest legalna?

Ochrona. Nie obrona.
Przy czym zdaje się mowa o atakującym psie, a nie broniacym sie.

Data: 2010-07-12 07:35:07
Autor: zly
Uwaga groźny pies
Dnia Sun, 11 Jul 2010 20:01:10 -0500, witek napisał(a):

Przy czym zdaje się mowa o atakującym psie, a nie broniacym sie.

Atakujący pies na prywatnej własności, to pies broniący tej własności.
Wydaje mi się, że rozpatrujemy tu nasze prywatne podejście do sprawy. A to
jakby to rozegrał adwokat  i jakie podejście miałby sędzia byłoby kluczowe.


--
marcin

Data: 2010-07-12 01:28:25
Autor: witek
Uwaga groźny pies
zly wrote:
Dnia Sun, 11 Jul 2010 20:01:10 -0500, witek napisał(a):

Przy czym zdaje się mowa o atakującym psie, a nie broniacym sie.

Atakujący pies na prywatnej własności, to pies broniący tej własności.

Nieadekwatnie do zagrożenia.
Tak samo nie możesz zastrzelić gościa idącego na ciebie z pięściami.
Przekroczenie obrony koniecznej

Data: 2010-07-12 08:41:42
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Atakujący pies na prywatnej własności, to pies broniący tej własności.

Nieadekwatnie do zagrożenia.
Tak samo nie możesz zastrzelić gościa idącego na ciebie z pięściami.
Przekroczenie obrony koniecznej

Zawsze?
A jeśli idzie na mnie rozjuszony zakapior a ja jestem mikry i jedyne co mam na swoja obronę to pistolet?

Data: 2010-07-12 01:45:49
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Atakujący pies na prywatnej własności, to pies broniący tej własności.

Nieadekwatnie do zagrożenia.
Tak samo nie możesz zastrzelić gościa idącego na ciebie z pięściami.
Przekroczenie obrony koniecznej

Zawsze?
A jeśli idzie na mnie rozjuszony zakapior a ja jestem mikry i jedyne co mam na swoja obronę to pistolet?

Nie zawsze.
jeśli idzie na ciebie to masz prawo się bronic. Analogicznie zaatakowany pies.
jeśli na przeciwko ciebie idzie zakapior to nie masz prawa do niego strzelać. On cie nie atakuje.
Dopoki nie zacznie, nie ma mowy o obronie koniecznej.
Twoje  "wydawało mi się, że mnie zaraz zatakuje" to niestety za mało.
Jeśli coś ci się wydaje, przejdć na drugą stronę ulicy.

Data: 2010-07-12 08:51:59
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Nieadekwatnie do zagrożenia.
Tak samo nie możesz zastrzelić gościa idącego na ciebie z pięściami.
Przekroczenie obrony koniecznej

Zawsze?
A jeśli idzie na mnie rozjuszony zakapior a ja jestem mikry i jedyne co mam na swoja obronę to pistolet?

Nie zawsze.
jeśli idzie na ciebie to masz prawo się bronic. Analogicznie zaatakowany pies.
jeśli na przeciwko ciebie idzie zakapior to nie masz prawa do niego strzelać. On cie nie atakuje.
Dopoki nie zacznie, nie ma mowy o obronie koniecznej.
Twoje  "wydawało mi się, że mnie zaraz zatakuje" to niestety za mało.
Jeśli coś ci się wydaje, przejdć na drugą stronę ulicy.

"Idzie na mnie zakapior" nie znaczyło że jakiś sportowiec spokojnie idzie sobie spacerkiem w moim kierunku tylko że na mnie naciera.

Data: 2010-07-12 01:59:11
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Nieadekwatnie do zagrożenia.
Tak samo nie możesz zastrzelić gościa idącego na ciebie z pięściami.
Przekroczenie obrony koniecznej

Zawsze?
A jeśli idzie na mnie rozjuszony zakapior a ja jestem mikry i jedyne co mam na swoja obronę to pistolet?

Nie zawsze.
jeśli idzie na ciebie to masz prawo się bronic. Analogicznie zaatakowany pies.
jeśli na przeciwko ciebie idzie zakapior to nie masz prawa do niego strzelać. On cie nie atakuje.
Dopoki nie zacznie, nie ma mowy o obronie koniecznej.
Twoje  "wydawało mi się, że mnie zaraz zatakuje" to niestety za mało.
Jeśli coś ci się wydaje, przejdć na drugą stronę ulicy.

"Idzie na mnie zakapior" nie znaczyło że jakiś sportowiec spokojnie idzie sobie spacerkiem w moim kierunku tylko że na mnie naciera.


to wówczas jest to atak.
Obca osoba na twoim podwórku nikogo nie atakuje
Nawet w razie ataku środki obrony muszą być adekwatne do metody ataku.

Data: 2010-07-12 20:01:02
Autor: Cyb
Uwaga groŸny pies
On Mon, 12 Jul 2010 01:59:11 -0500, witek
<witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:


to wówczas jest to atak.
Obca osoba na twoim podwórku nikogo nie atakuje
Nawet w razie ataku środki obrony muszą być adekwatne do metody ataku.

tia... to chyba w ameryce a nie u nas.
u nas musisz wpierw dac sie zabic, a pozniej jak bedziesz mial akt
zgonu to mozesz zaczac sie bronic - i nie jest pwoiedziane ze nie
pojdziesz siedziec.

przypomina mi sie sprawa gdzies tak  z lat 90tych, jak to dwoch lepkow
z nozami napadlo na jakiegos emeryta, emerytowi udalo sie jakos wyrwac
noz jednemu z gnojkow i zaczal nim machac przed soba w celu
odstraszenia - mial tego pecha ze machajac "w poprzek" nozem zranil
jednego z kolesi w udo na tyle niefartownie, ze przecial tetnice
udowa.
gowniarze uciekli ale trafiony koles jakies dwie ulice dalej skonal z
powodu uplywu krwi.
jaki byl efekt? emeryt poszedl do wiezienia za morderstwo.

obrona koneiczna? powinien byl dac sie zabic, a pozniej jako duch
zglosic sie do organow scigania, ktore to oragana po jakims czasie
umozylyby sledztwo z pwoodu niewykrycia sprawcow.

kontrprzyklad z usa sprzed ropku czy dwoch - koles napadl na sklep,
wlasciciel go zastrzelil ze strzelby. efekt? wlasciciel zaplacil
mandat ok.100$ za to, ze zapomnial przedluzyc sobei licencje na ta
strzelbe pozdarwiam,
Cyb

Data: 2010-07-12 14:17:05
Autor: witek
Uwaga gro�ny pies
Cyb wrote:

kontrprzyklad z usa sprzed ropku czy dwoch - koles napadl na sklep,
wlasciciel go zastrzelil ze strzelby. efekt? wlasciciel zaplacil
mandat ok.100$ za to, ze zapomnial przedluzyc sobei licencje na ta
strzelbe
albo ty, albo autor tego artykułu, który czytałeś zapomniał dodać, że ten koleś też miał broń.
W innym przypadku uwierz mi, ciężko by mu się było wybronić z użycia broni.

Data: 2010-07-12 22:07:17
Autor: Cyb
Uwaga gro?ny pies
On Mon, 12 Jul 2010 14:17:05 -0500, witek
<witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:

Cyb wrote:

kontrprzyklad z usa sprzed ropku czy dwoch - koles napadl na sklep,
wlasciciel go zastrzelil ze strzelby. efekt? wlasciciel zaplacil
mandat ok.100$ za to, ze zapomnial przedluzyc sobei licencje na ta
strzelbe
albo ty, albo autor tego artykułu, który czytałeś zapomniał dodać, że ten koleś też miał broń.
W innym przypadku uwierz mi, ciężko by mu się było wybronić z użycia broni.

pewnie ja, bo to czytaelm jakis czas temu i zapamietalem glownie fakt
kary "za nieodnowienie licencji na bron" - nie pamietalem czy
naapstnik mial bron i jaka, dlatego tez nic na ten temat nie pisalem.

pozdarwiam,
Cyb

Data: 2010-07-12 18:43:49
Autor: witek
Uwaga gro?ny pies
Cyb wrote:
On Mon, 12 Jul 2010 14:17:05 -0500, witek
<witek7205@gazeta.pl.invalid> wrote:

Cyb wrote:
kontrprzyklad z usa sprzed ropku czy dwoch - koles napadl na sklep,
wlasciciel go zastrzelil ze strzelby. efekt? wlasciciel zaplacil
mandat ok.100$ za to, ze zapomnial przedluzyc sobei licencje na ta
strzelbe
albo ty, albo autor tego artykułu, który czytałeś zapomniał dodać, że ten koleś też miał broń.
W innym przypadku uwierz mi, ciężko by mu się było wybronić z użycia broni.

pewnie ja, bo to czytaelm jakis czas temu i zapamietalem glownie fakt
kary "za nieodnowienie licencji na bron" - nie pamietalem czy
naapstnik mial bron i jaka, dlatego tez nic na ten temat nie pisalem.

pozdarwiam,
Cyb

bron w usa jest popularna.
tego nie traktuje sie jakos specjalnie.
to tak jakby ciebie zlapali na jezdzie samochodem bez przegladu.
bedziesz musial zrobic, mandat dostaniesz, ale jakos szczegolnie afery z tego robic nie beda.

Data: 2010-07-12 20:32:22
Autor: Liwiusz
Uwaga gro�ny pies
Cyb pisze:

obrona koneiczna? powinien byl dac sie zabic, a pozniej jako duch
zglosic sie do organow scigania, ktore to oragana po jakims czasie
umozylyby sledztwo z pwoodu niewykrycia sprawcow.

   PrzecieĹź to oczywiste dla kaĹźdego prafffnika - odebrał napastnikowi nóş, przez co stał się on bezbronny, przez co bronienie się noĹźem było przekroczeniem granic obrony koniecznej.


--
Liwiusz

Data: 2010-07-12 20:41:58
Autor: Alek
Uwaga gro?ny pies
Użytkownik "Cyb" <cybus_@niespamuj.poczta.nie.spamuj.onet.wypad.pl> napisał

przypomina mi sie sprawa gdzies tak  z lat 90tych, jak to dwoch lepkow
z nozami napadlo na jakiegos emeryta, emerytowi udalo sie jakos wyrwac
noz jednemu z gnojkow i zaczal nim machac przed soba w celu
odstraszenia - mial tego pecha ze machajac "w poprzek" nozem zranil
jednego z kolesi w udo na tyle niefartownie, ze przecial tetnice
udowa.
gowniarze uciekli ale trafiony koles jakies dwie ulice dalej skonal z
powodu uplywu krwi.
jaki byl efekt? emeryt poszedl do wiezienia za morderstwo.

Niezupełnie tak było:
http://www.wprost.pl/ar/2998/Zbrodnia-obrony-koniecznej/?O=2998&pg=1
"W Bielawie dwóch przebywających na przepustce wychowanków domu poprawczego napadło 68-letniego emeryta Aleksandra Z. Trzymali go za ramiona i tłukli jego głową o ścianę. Aleksander Z. wyrwał nóż jednemu z napastników i zaczął nim wymachiwać na oślep, trafiając jednego z bandytów w tętnicę brzuszną, a drugiego - w udową. Napastnicy wykrwawili się, zanim udzielono im pomocy. Po tym wydarzeniu mieszkańcy Bielawy podzielili się na dwa obozy. Część słała do szpitala kwiaty, gratulacje i listy pochwalne - Aleksandra Z. zgłoszono nawet do odznaczenia za "walkę z bandytyzmem". Inni oskarżyli jednak emeryta: "Szkoda, że młodzi poszli do piachu, a taki stary siedzi sobie w szpitalu". Aleksander Z. nie wytrzymał presji psychicznej - powiesił się w szpitalu."

Ale faktycznie mogło skończyć się jak opisałeś bo to polski standard.

Data: 2010-07-12 21:12:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga gro?ny pies
Alek pisze:

http://www.wprost.pl/ar/2998/Zbrodnia-obrony-koniecznej/?O=2998&pg=1
"W Bielawie dwóch przebywających na przepustce wychowanków domu
poprawczego napadło 68-letniego emeryta Aleksandra Z. Trzymali go za
ramiona i tłukli jego głową o ścianę. Aleksander Z. wyrwał nóż jednemu z
napastników i zaczął nim wymachiwać na oślep, trafiając jednego z
bandytów w tętnicę brzuszną, a drugiego - w udową. Napastnicy wykrwawili

Wg. mnie przy prawidłowej obronie (szok, uraz fizyczny _głowy_, wstrząs
i wymachiwanie _na_oślep_ - nie w zamiarze zranienia, tylko w panice ew.
w celu odstraszenia) no i zdrowym psychicznie i uczciwym sędzi (czasem
ponoć się trafiają) facet powinien zostać uniewinniony.

Data: 2010-07-12 22:09:24
Autor: Cyb
Uwaga gro?ny pies
On Mon, 12 Jul 2010 20:41:58 +0200, "Alek"
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> wrote:


Niezupełnie tak było:
http://www.wprost.pl/ar/2998/Zbrodnia-obrony-koniecznej/?O=2998&pg=1
"W Bielawie dwóch przebywających na przepustce wychowanków domu poprawczego napadło 68-letniego emeryta Aleksandra Z. Trzymali go za ramiona i tłukli jego głową o ścianę. Aleksander Z. wyrwał nóż jednemu z napastników i zaczął nim wymachiwać na oślep, trafiając jednego z bandytów w tętnicę brzuszną, a drugiego - w udową. Napastnicy wykrwawili się, zanim udzielono im pomocy. Po tym wydarzeniu mieszkańcy Bielawy podzielili się na dwa obozy. Część słała do szpitala kwiaty, gratulacje i listy pochwalne - Aleksandra Z. zgłoszono nawet do odznaczenia za "walkę z bandytyzmem". Inni oskarżyli jednak emeryta: "Szkoda, że młodzi poszli do piachu, a taki stary siedzi sobie w szpitalu". Aleksander Z. nie wytrzymał presji psychicznej - powiesił się w szpitalu."

Ale faktycznie mogło skończyć się jak opisałeś bo to polski standard.

najwidoczniej zapamietalem tak a nie inaczej, bo czytalem to na swiezo
i pewnie w artykule bylo napisane ze jest zagrozony kara do xxx lat, a
mi pamiec podsunela ze byl na nia skazany. coz, 11 lat lub wiecej
minelo...

dzieki za znalezienie artykulu i wyprostowanie

pozdarwiam,
Cyb

Data: 2010-07-13 09:34:07
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:


to wówczas jest to atak.
Obca osoba na twoim podwórku nikogo nie atakuje
Nawet w razie ataku środki obrony muszą być adekwatne do metody ataku.

Znaczy że mogę wejść na czyjąś posesję, najlepiej podczas nieobecności
właściciela i urządzić sobie grila, tańce, hulanki i swawole?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:37:30
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
witek wrote:

to wówczas jest to atak.
Obca osoba na twoim podwórku nikogo nie atakuje
Nawet w razie ataku środki obrony muszą być adekwatne do metody ataku.

Znaczy że mogę wejść na czyjąś posesję, najlepiej podczas nieobecności
właściciela i urządzić sobie grila, tańce, hulanki i swawole?


No to zeby bylo smieszniej.
Znajdz paragraf, ktory tego zabrania.
O ile nie wlamiesz sie tam niszczac cos przy okazji najlepiej za wiecej niz 250 zl, grilla i kielbaski przyniesiesz wlasne i nikt cie nie wyprosil, to paragrafu na to nie ma.

Data: 2010-07-13 11:06:41
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Massai wrote:
> witek wrote:
> > > to wówczas jest to atak.
> > Obca osoba na twoim podwórku nikogo nie atakuje
> > Nawet w razie ataku środki obrony muszą być adekwatne do metody
> > ataku.
> > Znaczy że mogę wejść na czyjąś posesję, najlepiej podczas
> nieobecności właściciela i urządzić sobie grila, tańce, hulanki i
> swawole?
> No to zeby bylo smieszniej.
Znajdz paragraf, ktory tego zabrania.
O ile nie wlamiesz sie tam niszczac cos przy okazji najlepiej za
wiecej niz 250 zl, grilla i kielbaski przyniesiesz wlasne i nikt cie
nie wyprosil, to paragrafu na to nie ma.

Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?

Dziwna jest taka wybiórczość w ochronie własności.

AFAIR, jak jedziesz cudzym samochodem to policja może się czepić o
upoważnienie.

A tu - teren twój, twoja własność, a ktoś może korzystać do woli, jeśli
ciebie nie ma w pobliżu.

IMHO narusza to prawo do dysponowania swoją własnością, także
dysponowania w postaci określenia kto może a kto nie z niej korzystać.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 08:55:02
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:

Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?

Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli, a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.

Data: 2010-07-13 14:32:18
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Massai wrote:
> > Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
> co? nic nie może zrobić?

Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli,
a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.

Niby jak? właściciela nie ma w domu. Sąsiad wezwał policję.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 10:55:50
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
witek wrote:

Massai wrote:
Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?
Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli,
a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.

Niby jak? właściciela nie ma w domu. Sąsiad wezwał policję.

Jak najbardziej możesz założyć, że sąsiad opiekuje się domem pod nieobecność właściciela.

Data: 2010-07-13 22:04:57
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:

Niby jak? właściciela nie ma w domu. Sąsiad wezwał policję.

Jak najbardziej możesz założyć, że sąsiad opiekuje się domem pod
nieobecność właściciela.

Policja nie powinna czynić takich założeń.

Natomiast jak już pojawi się sprzeczność w zeznaniach, to policja może
zacząć podejrzewać jakiś kant i zacząć wyjaśniać sprawę.

Data: 2010-07-15 21:21:32
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?
Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli,
a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.

Niby jak? właściciela nie ma w domu. Sąsiad wezwał policję.

Jak najbardziej możesz założyć, że sąsiad opiekuje się domem pod nieobecność właściciela.

Nie możesz niczego zakładać. Sąsiad nie opiekuje się domem i nie zamierza w tym względzie kłamać. Po prostu zobaczył intruzów i z życzliwości dla sąsiada zadzwonił na 112. Co zrobi policja i na jakiej podstawie?

Data: 2010-07-16 10:00:20
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Nie możesz niczego zakładać. Sąsiad nie opiekuje się domem i nie
zamierza w tym względzie kłamać. Po prostu zobaczył intruzów i z
życzliwości dla sąsiada zadzwonił na 112. Co zrobi policja i na jakiej
podstawie?


Spyta imprezujących kim są i co tu robią.

Jeśli tylko imprezują bez sprzeciwu właściciela lub kogoś upoważnionego
- formalnie nie może nic zrobić.

Data: 2010-07-13 21:58:57
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:
Massai wrote:

Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?

Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli, a
oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.


O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
dysponowania terenem nie daje ;)

Data: 2010-07-13 15:55:00
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:
witek pisze:
Massai wrote:
Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?
Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli, a
oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.


O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
dysponowania terenem nie daje ;)

myślisz, że właściciel nie potwierdzi później, że dał sąsiadowi takie uprawnienia?

Data: 2010-07-14 07:48:51
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Andrzej Lawa wrote:
> witek pisze:
> > Massai wrote:
> > > Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża
> > > i...  co? nic nie może zrobić?
> > Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie
> > poszli, a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.
> > > > O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
> dysponowania terenem nie daje ;)

myślisz, że właściciel nie potwierdzi później, że dał sąsiadowi takie
uprawnienia?

Czyli generalnie rysujesz scenariusz ze składaniem fałszywych zeznań?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 08:32:21
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
witek wrote:

Andrzej Lawa wrote:
witek pisze:
Massai wrote:
Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża
i...  co? nic nie może zrobić?
Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie
poszli, a oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.

O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
dysponowania terenem nie daje ;)
myślisz, że właściciel nie potwierdzi później, że dał sąsiadowi takie
uprawnienia?

Czyli generalnie rysujesz scenariusz ze składaniem fałszywych zeznań?

A weź mi to udowodnij.

Data: 2010-07-14 10:28:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
dysponowania terenem nie daje ;)
myślisz, że właściciel nie potwierdzi później, że dał sąsiadowi takie
uprawnienia?

Czyli generalnie rysujesz scenariusz ze składaniem fałszywych zeznań?


Nie, raczej staram się nakłonić do myślenia i wyciągania logicznych
wniosków, zamiast czynienia przemilczanych założeń.

Mamy sytuację: pan A wyjechał na tydzień, pod jego nieobecność bez
żadnych śladów włamania pojawiła się imprezka osób nieznanych panu B,
sąsiadowi pana A.

Policja nie ma prawa przegonić spokojnej imprezki tylko dlatego, że pan
B ich nie zna.

Co innego, gdyby pan B został upoważniony przez pana A do "opieki" nad
jego posiadłością i był w stanie to jakoś wykazać (z mojego
doświadczenia to "upoważnienie" ma zwyczajowo formę pęku właściwych
kluczy ;) )

Data: 2010-07-27 00:41:22
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:

Może. Bo wówczas mówisz policji, żeby mówiłeś im, żeby  sobie poszli, a
oni nie chcieki. To już jest naruszenie miru domowego.


O ile sąsiad jest uprawniony. Samo bycie sąsiadem uprawnień do
dysponowania terenem nie daje ;)

myślisz, że właściciel nie potwierdzi później, że dał sąsiadowi takie
uprawnienia?

A dał?

Data: 2010-07-13 14:55:10
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
co? nic nie może zrobić?

A co ma zrobić? Zeznają, że właściciel im pozwolił i co im policja niby
ma zrobić?

Dziwna jest taka wybiórczość w ochronie własności.

Jaka wybiórczość?

AFAIR, jak jedziesz cudzym samochodem to policja może się czepić o
upoważnienie.

Nie, nie może (chyba że było zgłoszenie o kradzieży). Wystarczy, że ma
papiery pojazdu (wymagane także od właściciela pojazdu).

A tu - teren twój, twoja własność, a ktoś może korzystać do woli, jeśli
ciebie nie ma w pobliżu.

A masz przy sobie dowód własności swoich gatek? Swojego telefonu? Swoich
butów ;->

IMHO narusza to prawo do dysponowania swoją własnością, także
dysponowania w postaci określenia kto może a kto nie z niej korzystać.

Twoje podejście narusza prawo do dysponowania własnością, bo nie pozwala
właścicielowi na wyjechanie na wakacje i udostępnienie terenu znajomym
bez powiadamiania jakiegoś "organu".

Data: 2010-07-13 13:44:11
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

> Hyhy, ciekawe - czujny sąsiad wzywa policję, policja przyjeżdża i...
> co? nic nie może zrobić?

A co ma zrobić? Zeznają, że właściciel im pozwolił i co im policja
niby ma zrobić?

A po co mają tak zeznawać?
Powiedzą że nie wiedza kto jest właścicielem.
Policja nie jest właścicielem, wiec ich nie wyprosi.

Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to niby
czemu mieliby kłamać?

"A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu rozłożyliśmy"

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 21:57:31
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

A co ma zrobić? Zeznają, że właściciel im pozwolił i co im policja
niby ma zrobić?

A po co mają tak zeznawać?
Powiedzą że nie wiedza kto jest właścicielem.
Policja nie jest właścicielem, wiec ich nie wyprosi.

Ale mogą wtedy podejrzewać włamanie.

Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to niby
czemu mieliby kłamać?

"A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu rozłożyliśmy"

Patrz wyżej.

Data: 2010-07-14 07:51:38
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>> A co ma zrobić? Zeznają, że właściciel im pozwolił i co im policja
>> niby ma zrobić?
> > A po co mają tak zeznawać?
> Powiedzą że nie wiedza kto jest właścicielem.
> Policja nie jest właścicielem, wiec ich nie wyprosi.

Ale mogą wtedy podejrzewać włamanie.

No to przyjechali, zobaczyli że włamania nie było, tylko ludzie sobie
weszli na posesję. "Dziekujemy za czujność, do widzenia".


> Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to niby
> czemu mieliby kłamać?
> > "A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu rozłożyliśmy"

Patrz wyżej.

Patrz wyżej.

Chodzi właśnie o to że przyjęcie że "samo wejście na posesję nie
narusza żadnego prawa, ani niczyich praw", powoduje że tacy "wędrowni
imprezowicze" przy nieobecności właściciela są praktycznie nieusuwalni
- bo na jakiej podstawie?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 10:20:37
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 09:51, Massai pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

A co ma zrobić? Zeznają, że właściciel im pozwolił i co im policja
niby ma zrobić?

A po co mają tak zeznawać?
Powiedzą że nie wiedza kto jest właścicielem.
Policja nie jest właścicielem, wiec ich nie wyprosi.

Ale mogą wtedy podejrzewać włamanie.

No to przyjechali, zobaczyli że włamania nie było, tylko ludzie sobie
weszli na posesję. "Dziekujemy za czujność, do widzenia".


Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to niby
czemu mieliby kłamać?

"A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu rozłożyliśmy"

No jak było otwarte to widać właściciel nie ma nic przeciwko temu.


Patrz wyĹźej.

Patrz wyĹźej.

Chodzi właśnie o to że przyjęcie że "samo wejście na posesję nie
narusza żadnego prawa, ani niczyich praw", powoduje że tacy "wędrowni
imprezowicze" przy nieobecności właściciela są praktycznie nieusuwalni
- bo na jakiej podstawie?

Może takiej, ze jeżeli weszli przez płot albo sforsowali zamki to jednak wtargnęli bezprawnie.
I nie pytaj, jak policja ma to sprawdzić. W końcu jak "kolega użyczył chaty" to na pewno dał też klucze.

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara za głupotę.
Właściciela żadne przepisy nie zwalniają od elementarnej dbałości o swoje mienie. Policja nie jest wstanie uchronić wszystkich przed konsekwencjami ich własnego niedbalstwa czy beztroski.

Posiadanie domu ma swoje wady i zalety. Wadą jest np. to, że nie można sobie zostawić pustego domu i wyjechać na dwa tygodnie na Wyspy Kanaryjskie licząc, że Najświętsza Panienka przypilnuje.
Jak się nie ma możliwości zapewnienia odrobiny dozoru na czas nieobecności to się siedzi na tyłku w domu albo sprzedaj dom i kupuje mieszkanie.


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-14 08:42:43
Autor: Massai
Uwaga groĹşny pies
Maddy wrote:

W dniu 14-07-2010 09:51, Massai pisze:
> > > > > Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to
> > > niby czemu mieliby kłamać?
> > > > > > "A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu
> > > rozłożyliśmy"

No jak było otwarte to widać właściciel nie ma nic przeciwko temu.

Hehe, dajmy na to nie było nawet ogrodzone ;-)

Jest jakiś przepis "jak nie ogrodzisz, to nie twoje"? Albo  - "nie
ogrodzisz, to każdy może wchodzić"?


> > > > Patrz wyĹźej.
> > Patrz wyĹźej.
> > Chodzi właśnie o to że przyjęcie że "samo wejście na posesję
> nie narusza Ĺźadnego prawa, ani niczyich praw", powoduje Ĺźe tacy
> "wędrowni imprezowicze" przy nieobecności właściciela są
> praktycznie nieusuwalni - bo na jakiej podstawie?

Może takiej, ze jeżeli weszli przez płot albo sforsowali zamki to
jednak wtargnęli bezprawnie.  I nie pytaj, jak policja ma to
sprawdzić. W końcu jak "kolega użyczył chaty" to na pewno dał
teĹź klucze.

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru,
zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z
grillem - to kara za głupotę.  Właściciela Ĺźadne przepisy nie
zwalniają od elementarnej dbałości o swoje mienie. Policja nie
jest wstanie uchronić wszystkich przed konsekwencjami ich własnego
niedbalstwa czy beztroski.

Elementarna dbałość powiadasz.

Drzwi do domu zamknięte.
Dajmy na to - teren nieogrodzony. Wbita tabliczka "teren prywatny,
wstęp wzbroniony".
Tym samym posesja staje się nagle terenem publicznie dostępnym? I
prawo nie chroni właściciela?


Posiadanie domu ma swoje wady i zalety. Wadą jest np. to, że nie
można sobie zostawić pustego domu i wyjechać na dwa tygodnie na
Wyspy Kanaryjskie licząc, że Najświętsza Panienka przypilnuje.

Popatrz, a w cywilizowanych krajach można. No, ale tam nie mają
zaszłości z czasów komuny że "wszystko jest wspólne".

Tam się nikt nie wpieprza na cudzy teren, nikt nie maca klamek czy
przypadkiem nie otwarte, nie sprawdza czy płot nie za niski...
Spróbuj tak w Niemczech czy we Francji zrobić grilla na cudzej
działce.

Jak się nie ma możliwości zapewnienia odrobiny dozoru na czas
nieobecności to się siedzi na tyłku w domu albo sprzedaj dom i
kupuje mieszkanie.

Ano, jak rodzice wyjeżdżali, to przez tydzień ja mieszkałem, a
przez drugi tydzień "pilnował" znajomy, tylko on mieszka 2 km dalej.
Siłą rzeczy nie mógł być na miejscu przez cały czas.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-15 09:10:02
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groĹşny pies
Massai pisze:

No jak było otwarte to widać właściciel nie ma nic przeciwko temu.

Hehe, dajmy na to nie było nawet ogrodzone ;-)

Jest jakiś przepis "jak nie ogrodzisz, to nie twoje"? Albo  - "nie
ogrodzisz, to każdy może wchodzić"?

Ty ciągle tkwisz umysłem w czasach głębokiej komuny lub jakiegoś
prymitywnego feudalizmu i uwaĹźasz, Ĺźe zakazane jest wszystko, co nie
jest szczegĂłlnie dozwolone.

A obecnie zasada jest taka, Ĺźe co nie jest zabronione, jest dozwolone.
Teraz rozumiesz, czy nadal za ciężko?

Dajmy na to - teren nieogrodzony. Wbita tabliczka "teren prywatny,
wstęp wzbroniony".
Tym samym posesja staje się nagle terenem publicznie dostępnym? I
prawo nie chroni właściciela?

Chroni. Nikt mu własności nie odbiera. Natomiast jeśli on chce jakoś
szczególnie zadysponować swoją własnością (np. nikogo na nią nie
wpuszczać) musi odpowiednio tę własność przygotować - np. starannie
ogrodzić i zamknąć wejścia.

Posiadanie domu ma swoje wady i zalety. Wadą jest np. to, że nie
można sobie zostawić pustego domu i wyjechać na dwa tygodnie na
Wyspy Kanaryjskie licząc, że Najświętsza Panienka przypilnuje.

Popatrz, a w cywilizowanych krajach można. No, ale tam nie mają
zaszłości z czasów komuny że "wszystko jest wspólne".

No tak, bo na Zachodzie, dokąd odpłynęły Elfy, nie ma zła, złodziei ani
katastrof.

Data: 2010-07-17 07:12:32
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groĹşny pies
On Wed, 14 Jul 2010, Massai wrote:

Maddy wrote:


  No.
  A ja sobie w środku stanę. I będę obrywał z obu stron ;)
  Dla porządku zaś zaznaczyć trzeba, że mamy dwie kwestie:
1. "jak jest"
2. "jak kto uważa że ma być".
  Z powodu powołania się przez Massai na "cywilizowane kraje" do 1. będą
również pytania z tego zakresu ;)

No jak było otwarte to widać właściciel nie ma nic przeciwko temu.

Hehe, dajmy na to nie było nawet ogrodzone ;-)

  Czy możemy ustalić definicję "otwarcia" ;)
  Z ogrodzeniem zgoda, o takim przypadku piszemy.

Jest jakiś przepis "jak nie ogrodzisz, to nie twoje"?

  Nie ma.
  Za to z tego, że coś jest Twoje, nie wynika że możesz wywieść
prawo do nieograniczonego rozporządzania (tym czymś).

Albo  - "nie ogrodzisz, to każdy może wchodzić"?

  Hasło "a contrario" znasz?
  A hasło "co nie jest zabronione, to jest dozwolone" również?

  I - bardzo proszę - nie wywódź z tego, że koniecznie i bardzo
podoba mi się (zawsze) "stan zastany".
  Ale to niepodobanie (się) działa czasem w obie strony :)

Może takiej, ze jeżeli weszli przez płot albo sforsowali zamki to
jednak wtargnęli bezprawnie.  I nie pytaj, jak policja ma to
sprawdzić. W końcu jak "kolega użyczył chaty" to na pewno dał
też klucze.

  Zgoda.

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru,
zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z
grillem - to kara za głupotę.  Właściciela żadne przepisy nie
zwalniają od elementarnej dbałości o swoje mienie. Policja nie
jest wstanie uchronić wszystkich przed konsekwencjami ich własnego
niedbalstwa czy beztroski.

  Popełniasz nadużycie, IMO.
  Wrzucasz do jednego worka dwa przypadki: niezgodne ze "stanym
prawnym", lecz tylko nierealizowalne przez państwo (mimo że to
właśnie państwo przypisuje sobie wyłączną omnipotencję w pilnowaniu
przestrzegania prawa) zachowania na szkodę właściciela,
oraz *zgodne* z tymże stanem zachowania które "mogą się właścicielowi
nie podobać".
  Nadużycie jest w tym miejscu, w którym *SUGERUJESZ* (tak, tylko
sugerujesz) że właściciel wróciwszy zastanie pobojowisko zamiast
trawnika, stosy śmieci do wywiezienia tudzień pouszkadzaną
własność (swoją).
  Tak samo, jak zapomniany przez dziecko wieczorem rowerek powinien
rano stać na swoim miejscu (ew. przestawiony przez kogoś komu
przeszkadzał), tak samo właściciel ma *PRAWO* oczekiwać, że
jego dom/działka/pole będzie wyglądała po powrocie.

  I owszem - oczekiwanie, że państwo o to zadba, jest pewną...
powiedzmy: lekkomyślnością.
  Ale taki właśnie jest stan ZGODNY Z PRAWEM.

  I o takim przypadku - kiedy mimo grilla właściciel wraca i nie
zauważa, że coś się zmieniło :P - jest mowa w wątku.
  Wszystko inne *UPRAWNIA* właściciela do roszczeń.

  A to, że są nieegzekwowalne, to inne sprawa.

  I jak mniemam, ten właśnie element jest podstawą "oporu" obojga
z Was - jedno oczekuje *prewencyjnej* ochrony ze strony państwa,
które to (państwo) doskonale *wie* że jej nie zapewni, drugie
powołuje się na przypadek NARUSZENIA PRAWA (przez zrobienie
demolki) przez nieproszonych gości pod pozorem wykazywania
"niedbałości o własny interes" przez właściciela.

  Nijak tego nie widzę.
  Wedla prawa - właściciel nie może być zaskoczony "demolką".
  Powinien (i tu wina państwa, że nie daje skutecznych narzędzi)
być chroniony. Karnie i cywilnie.

  Ale to NIE JEST tożsame z zapewnieniem "prewencji".

Elementarna dbałość powiadasz.

Drzwi do domu zamknięte.
Dajmy na to - teren nieogrodzony. Wbita tabliczka "teren prywatny,
wstęp wzbroniony".
Tym samym posesja staje się nagle terenem publicznie dostępnym?

  Nie staje się, a jest.

[cięcie]

Popatrz, a w cywilizowanych krajach można.

  W cywilizowanych krajach tabliczka jak wyżej mogłaby przynajmniej
w niektórych przypadkach być nielegalna.
  Patrz "prawo przejścia". Szkocja bodaj i inne takie.

No, ale tam nie mają
zaszłości z czasów komuny

  Nie mają.

że "wszystko jest wspólne".

  Bo nie jest, tylko władza właścicielska nie sięga tak daleko,
żeby właściciel mógł zakazać przechodzenia przez pole czy las.

Spróbuj tak w Niemczech czy we Francji zrobić grilla na cudzej
działce.

  Pytaniem jest czy nastąpi interwencja policji, czy interwencja
właściciela - bo sądząc z wątku w .pl moglaby się trafić nie
tylko interwencja uprawniona, ale również bezprawna :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-14 18:41:18
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara za głupotę.

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie - to kara za głupotę. Tak?

Data: 2010-07-15 08:32:55
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 18:41, Alek pisze:
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył
żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara
za głupotę.

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Masz poważne kłopoty z percepcją rzeczywistości, prawda?
I na oko z funkcjonowaniem w społeczeństwie...


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-15 09:44:04
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył
żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara
za głupotę.

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Masz poważne kłopoty z percepcją rzeczywistości, prawda?
I na oko z funkcjonowaniem w społeczeństwie...

Masz problem ze zrozumieniem tego co napisałem i odreagowujesz agresją, prawda?

Data: 2010-07-15 11:12:05
Autor: witek
Uwaga groĹşny pies
Maddy wrote:

Masz poważne kłopoty z percepcją rzeczywistości, prawda?
I na oko z funkcjonowaniem w społeczeństwie...



Daj sobie spokĂłj.
On sie okopał na swojej pozycji i żadne argumenty go nie przekonają.

Data: 2010-07-15 09:19:09
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groĹşny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył
żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara
za głupotę.

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Urządzanie grilla nie jest nielegalne.

Zgwałcenie - owszem.

Myśl.

Data: 2010-07-15 09:43:05
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył
żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara
za głupotę.

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Urządzanie grilla nie jest nielegalne.

Czasem jest, czasem nie.

Zgwałcenie - owszem.

Stosunek czasem jest legalny, czasem nie.

Data: 2010-07-15 11:26:14
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groĹşny pies
Alek pisze:

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Urządzanie grilla nie jest nielegalne.

Czasem jest, czasem nie.

Podstawę prawną na nielegalność grilla poproszę.

Zgwałcenie - owszem.

Stosunek czasem jest legalny, czasem nie.


Ale na to jest podstawa prawna - kiedy jest nielegalny.

Data: 2010-07-15 09:30:21
Autor: Sergiusz Rozanski
Uwaga groźny pies
Dnia 15.07.2010 Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał/a:
Alek pisze:

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Urządzanie grilla nie jest nielegalne.

Czasem jest, czasem nie.

Podstawę prawną na nielegalność grilla poproszę.

Na pewno występuje zakaz używania otwartego ognia w niektórych miejscach, na
stacji paliw na ten przykład grill nie będzie dozwolony :)

--
"A cóż to za sens kupować samochód, żeby jeździć po asfalcie? Tam, gdzie jest  asfalt, nie ma nic ciekawego,  a gdzie  jest coś ciekawego, tam nie ma asfaltu".
               Strugaccy - Poniedziałek zaczyna się w sobotę.

Data: 2010-07-15 11:39:27
Autor: Liwiusz
Uwaga groźny pies
Sergiusz Rozanski pisze:
Dnia 15.07.2010 Andrzej Lawa <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał/a:
Alek pisze:

A panna która sama chodzi w miniówie po parku zasłużyła na zgwałcenie -
to kara za głupotę. Tak?

Urządzanie grilla nie jest nielegalne.
Czasem jest, czasem nie.
Podstawę prawną na nielegalność grilla poproszę.

Na pewno występuje zakaz używania otwartego ognia w niektórych miejscach, na
stacji paliw na ten przykład grill nie będzie dozwolony :)


   Jak trzeba, to się paragraf znajdzie. Na demonstracji UPR po spaleniu flagi EU sprawca został ukarany za zagrożenie pożarowe, strajkujące nieroby palące opony zagrożeniem już nie są.

   Pytanie jest zatem źle postawione. Nie, czy można palić grilla, tylko KTO pali grilla - to wówczas będzie wiadome, czy może palić, czy  nie.

   Policjant na balkonie - jak najbardziej może palić grilla. Ale nielubiany sąsiad policjanta - już nie. Jak pan Bóg dopuści, to i z kija wypuści.

--
Liwiusz

Data: 2010-07-15 11:42:23
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Sergiusz Rozanski pisze:

Podstawę prawną na nielegalność grilla poproszę.

Na pewno występuje zakaz używania otwartego ognia w niektórych miejscach, na
stacji paliw na ten przykład grill nie będzie dozwolony :)

Ale niestety także dla właściciela :-P

Data: 2010-07-16 09:30:55
Autor: onet
Uwaga groĹşny pies

Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał w wiadomości news:4c3d7356$0$19175$65785112news.neostrada.pl...
A właściciel który zostawia pusty dom beż żadnego nadzoru, zasłużył żeby mu grupa lumpów urządziła w ogrodzie imprezkę z grillem - to kara za głupotę.
[...]
Jak się nie ma możliwości zapewnienia odrobiny dozoru na czas nieobecności to się siedzi na tyłku w domu albo sprzedaj dom i kupuje mieszkanie.

Magdalena "Maddy" Wołoszyk

Przepraszam, ale Ty to chyba na SLD głosujesz. Ludzie, lata "socjalizmu" Wam sieczke z mĂłzgu zrobiły ? Jeszcze kilka lat temu, zanim nastąpił napływ ludzi Waszego pokroju, w Niemczech, Austrii,  Holandii czy Norwegii moĹźna było nie zamyć drzwi na klucz - bo normalnym ludziom nie przychodziło do głowy, Ĺźe moĹźe być inaczej.   Do tej pory w regionach majacych to szczęście, Ĺźe nie ma tam obcych, nie ma z tym problemu. Do czasu, jak jakaś "Maddy" tam przyjedzie, i stwierdzi, Ĺźe jak nie zamkniete, to sami sobie winni - i podgrandzi rodowe srebra ....

Nie Twoje - nie ruszaj, nie wchodź - chyba, że istnieje tzw stan wyższej konieczności. Amen.

I tak, byłem w tych krajach, rozmawiałem z tambylcamiz na podobne tematy.

Data: 2010-07-14 10:31:33
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Ale mogą wtedy podejrzewać włamanie.

No to przyjechali, zobaczyli że włamania nie było, tylko ludzie sobie
weszli na posesję. "Dziekujemy za czujność, do widzenia".

Póki nie pojawią się żadne nowe fakty - to jedyne legalne wyjście. Mogą
najwyżej ich spisać.

[ciach]

Chodzi właśnie o to że przyjęcie że "samo wejście na posesję nie
narusza żadnego prawa, ani niczyich praw", powoduje że tacy "wędrowni
imprezowicze" przy nieobecności właściciela są praktycznie nieusuwalni
- bo na jakiej podstawie?

Na podstawie uprawnienia takiego sąsiada przez wyjeżdżającego
właściciela do opieki nad terenem.

Zwyczajowo uprawnienie to ma formę kluczy do nieruchomości ;)

Niemniej jednak żeby wszystko było zgodnie z procedurą upoważniony
sąsiad powinien ich wezwać do opuszczenia terenu i dopiero POTEM wzywać
policję (lub samodzielnie zastosować stosowne środki przymusu).

Data: 2010-07-27 01:07:11
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

A po co mają tak zeznawać?
Powiedzą że nie wiedza kto jest właścicielem.
Policja nie jest właścicielem, wiec ich nie wyprosi.
Ale mogą wtedy podejrzewać włamanie.

No to przyjechali, zobaczyli że włamania nie było, tylko ludzie sobie
weszli na posesję. "Dziekujemy za czujność, do widzenia".

A co niby patrol miałby zrobić? Nie został upoważniony przez właściciela
do dysponowania jego terenem.

Skoro wchodzenie na cudzy teren nie narusza niczyjego prawa, to niby
czemu mieliby kłamać?

"A przejeżdżaliśmy, fajny basen jest, więc się tu rozłożyliśmy"
Patrz wyżej.

Patrz wyżej.

Chodzi właśnie o to że przyjęcie że "samo wejście na posesję nie
narusza żadnego prawa, ani niczyich praw", powoduje że tacy "wędrowni
imprezowicze" przy nieobecności właściciela są praktycznie nieusuwalni
- bo na jakiej podstawie?

Na podstawie żądania osoby uprawnionej przez właściciela.

Data: 2010-07-14 10:54:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Tue, 13 Jul 2010, Massai wrote:

AFAIR, jak jedziesz cudzym samochodem to policja może się czepić
o upoważnienie.

  Ale na to jest podstawa prawna - zajrzyj do art.96 KK, więc
należy oczekiwać że takie upoważnienie zostało wydane.
  Dla kompatybilności trzeba by wskazać przepis ustanawiający karę
za dopuszczenie kogoś do używania własnego budynku bez dopełnienia
stosownych formalności (dajmy na to jakiegoś zgłoszenia do
skarbówki, nadzoru budowlanego lub dowolnej instytucji która
komukolwiek przyjdzie do głowy, mogłyby to być "uprawnienia
do korzystania z nieruchomości" wydawane po zdaniu stosownego
egzaminu) :D

A tu - teren twój, twoja własność, a ktoś może korzystać do woli, jeśli
ciebie nie ma w pobliżu.

  Popatrz na to z innej strony - jest plac między budynkami, *OTWARTY*
plac, przypadkiem należący do wspólnoty mieszkaniowej.
  Chcesz iść siedzieć (choćby tylko do wyjaśnienia na komisariacie)
za to, że przezeń przeszedłeś?

  Przypomnę: cały czas mowa o wejściu do/na miejsca które nie wymaga
"przełamania zabezpieczeń"! (czyli nie jest "zamknięte" w rozumieniu
przekręcenia klucza w zamku).

IMHO narusza to prawo do dysponowania swoją własnością, także
dysponowania w postaci określenia kto może a kto nie z niej korzystać.

  Odnoszę wrażenie, że anglosaskie "prawo przejścia" spotkałoby się
w .pl z oporem zbrojnym ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-14 18:43:40
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

 Popatrz na to z innej strony - jest plac między budynkami, *OTWARTY*
plac, przypadkiem należący do wspólnoty mieszkaniowej.
 Chcesz iść siedzieć (choćby tylko do wyjaśnienia na komisariacie)
za to, że przezeń przeszedłeś?

 Przypomnę: cały czas mowa o wejściu do/na miejsca które nie wymaga
"przełamania zabezpieczeń"! (czyli nie jest "zamknięte" w rozumieniu
przekręcenia klucza w zamku).

Przypomnę, że cały czas mowa o wejściu na teren *ogrodzony* opatrzony dodatkowo szyldem z informacją/ostrzeżeniem.

Data: 2010-07-15 08:49:08
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Wed, 14 Jul 2010, Alek wrote:

Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

 Przypomnę: cały czas mowa o wejściu do/na miejsca które nie wymaga
"przełamania zabezpieczeń"! (czyli nie jest "zamknięte" w rozumieniu
przekręcenia klucza w zamku).

Przypomnę, że cały czas mowa o wejściu na teren *ogrodzony*

  Toć pisałem, że po wtargnięciu na komisariat składający skargę
zostanie aresztowany ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-15 17:53:19
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

 Przypomnę: cały czas mowa o wejściu do/na miejsca które nie wymaga
"przełamania zabezpieczeń"! (czyli nie jest "zamknięte" w rozumieniu
przekręcenia klucza w zamku).

Przypomnę, że cały czas mowa o wejściu na teren *ogrodzony*

 Toć pisałem, że po wtargnięciu na komisariat składający skargę
zostanie aresztowany ;)

No pisałeś, ale sensu w tym nie widzę.

Data: 2010-07-16 01:43:51
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

 Toć pisałem, że po wtargnięciu na komisariat składający skargę
zostanie aresztowany ;)

No pisałeś, ale sensu w tym nie widzę.


Ślepy koń też nie widział przeszkód, jak chciał na Wielkiej Pardubickiej
startować..

Data: 2010-07-15 09:13:46
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Przypomnę, że cały czas mowa o wejściu na teren *ogrodzony* opatrzony
dodatkowo szyldem z informacją/ostrzeżeniem.

A ja przypomnę, że nikt nie ma obowiązku czytania tabliczek na płotach.
I tabliczka nie stanowi zamknięcia.

Data: 2010-07-15 09:46:38
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Przypomnę, że cały czas mowa o wejściu na teren *ogrodzony*
                                                   ^^^^^^^^^^^
opatrzony dodatkowo szyldem z informacją/ostrzeżeniem.
             ^^^^^^^^^

A ja przypomnę, że nikt nie ma obowiązku czytania tabliczek na płotach.

Obowiązku czytania Dziennika Ustaw też nie ma, ale treści tam zawarte obowiązują.

I tabliczka nie stanowi zamknięcia.

A ktoś tak twierdzi?

Data: 2010-07-15 11:15:59
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

A ja przypomnę, że nikt nie ma obowiązku czytania tabliczek na płotach.

Obowiązku czytania Dziennika Ustaw też nie ma, ale treści tam zawarte
obowiązują.

Jakby ci to w miarę prosto wyjaśnić... Może tak: teren prywatny nie jest
eksterytorialny i nadal obowiązuje na nim prawo kraju, w jakim się
znajduje. W takiej np. Polsce tworzyć prawo mogą tylko pewne konkretne,
wyznaczone instytucje (np. parlament) - i to też pod pewnymi
ograniczeniami (np. dotyczącymi formy publikacji).

I tak zapisy w dziennikach ustaw są prawem i obowiązują, a zapisy na
tablicach na płocie stworzone przez właściciela płotu - nie są prawem.

Jak skutecznie przeprowadzisz secesję, to będziesz mógł sobie tworzyć
własne prawa (przypominam tylko, że secesja jest nielegalna ;) )

I tabliczka nie stanowi zamknięcia.

A ktoś tak twierdzi?

Chcąc nie chcąc - ty. Nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Data: 2010-07-15 17:50:20
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

I tabliczka nie stanowi zamknięcia.

A ktoś tak twierdzi?

Chcąc nie chcąc - ty. Nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Masz problem z czytaniem.

Data: 2010-07-16 01:43:11
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

I tabliczka nie stanowi zamknięcia.

A ktoś tak twierdzi?

Chcąc nie chcąc - ty. Nawet jeśli nie zdajesz sobie z tego sprawy.

Masz problem z czytaniem.

Nie. Ty masz problem ze zrozumieniem prostego faktu, że to, co sobie
napisałeś na płocie, nie ma większego znaczenia, chociażby z tego
powodu, że nie wszyscy muszą być w stanie twoją "poezję opłotkową"
przeczytać.

Data: 2010-07-16 08:52:20
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Nie. Ty masz problem ze zrozumieniem prostego faktu, że to, co sobie
napisałeś na płocie, nie ma większego znaczenia, chociażby z tego
powodu, że nie wszyscy muszą być w stanie twoją "poezję opłotkową"
przeczytać.

To teraz wróc do przykładu z Dz.U., też nie każdy musi być w stanie to przeczytać, a skutki prawne go obejmują. Co więcej, moja tabliczka na płocie przynajmniej jest łatwo dostępna dla osób do których jest adresowana, zaś Dz.U. nie jest tak łatwo dostępny a niektórzy nawet nie wiedzą o jego istnieniu.

I nie wysilaj się na opowiastki o stanowieniu prawa bo nie o to tu chodzi. Chodzi tylko o kwestię "mógł/nie mógł przeczytać" i skutków przeczytania lub nie przeczytania.

Data: 2010-07-16 09:52:34
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

To teraz wróc do przykładu z Dz.U., też nie każdy musi być w stanie to
przeczytać, a skutki prawne go obejmują. Co więcej, moja tabliczka na
płocie przynajmniej jest łatwo dostępna dla osób do których jest
adresowana, zaś Dz.U. nie jest tak łatwo dostępny a niektórzy nawet nie
wiedzą o jego istnieniu.

Ale ty nie jesteś władzą ustawodawczą.

Data: 2010-07-18 10:48:28
Autor: KRZYZAK
Uwaga groźny pies
Dnia Thu, 15 Jul 2010 11:15:59 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jak skutecznie przeprowadzisz secesję, to będziesz mógł sobie tworzyć
własne prawa (przypominam tylko, że secesja jest nielegalna ;) )

Nie ma takiej potrzeby. Wlasciciel terenu moze stworzyc sobie przepisy
porzadkowe i sa one obowiazujace na tym terenie.

--
"Wtedy zrozumiałem. Dunki nie są najpiękniejszymi kobietami, a to były
kaszaloty"
- Bronisław Komorowski, kandydat na prezydenta

Data: 2010-07-18 10:58:18
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-18 10:48, Użytkownik KRZYZAK napisał:

Jak skutecznie przeprowadzisz secesję, to będziesz mógł sobie tworzyć
własne prawa (przypominam tylko, że secesja jest nielegalna ;) )

Nie ma takiej potrzeby. Wlasciciel terenu moze stworzyc sobie przepisy
porzadkowe i sa one obowiazujace na tym terenie.

Pod warunkiem że są zgodne z obowiązującymi przepisami.
Pod warunkiem że będzie wstanie zapoznać z nimi wchodzącego
na ten teren.
Pod warunkiem że będzie w stanie wymusić ich przestrzeganie
co będzie kiepsko wykonalne jeśli nie chce nagiąć przepisów
ogólnych.


Pozdrawiam

Data: 2010-07-27 00:56:44
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
KRZYZAK pisze:
Dnia Thu, 15 Jul 2010 11:15:59 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

Jak skutecznie przeprowadzisz secesję, to będziesz mógł sobie tworzyć
własne prawa (przypominam tylko, że secesja jest nielegalna ;) )

Nie ma takiej potrzeby. Wlasciciel terenu moze stworzyc sobie przepisy
porzadkowe i sa one obowiazujace na tym terenie.

Podstawę prawną poproszę.

Data: 2010-07-12 09:05:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

"Idzie na mnie zakapior" nie znaczyło że jakiś sportowiec spokojnie
idzie sobie spacerkiem w moim kierunku tylko że na mnie naciera.

1. uzbrojony?
2. masz jakichś świadków?

Data: 2010-07-12 09:51:57
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 09:05, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

"Idzie na mnie zakapior" nie znaczyło że jakiś sportowiec spokojnie
idzie sobie spacerkiem w moim kierunku tylko że na mnie naciera.

1. uzbrojony?
2. masz jakichś świadków?

Jeśli ma świadków że szedł na niego zakapior to już przegrał,
potrzebuje świadków że zakapior go zaatakował i najlepiej że
był uzbrojony w niebezpieczne narzędzie/broń  co by tłumaczyło
potrzebę użycia broni palnej.
To na ulicy, na terenie własnej posesji to już troszkę inaczej
będzie wyglądało o czym zapominają wymyślacze takich przykładów.
Przy czym sąd weźmie pod uwagę czy posesja była ogrodzona,
miała zamknięte furtki i bramy (na klucz czy tylko klamkę)
oraz miała dzwonki czy domofony.

Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 00:45:57
Autor: Arek
Uwaga groźny pies
zly pisze:
[..]
Tak więc reasumując wszyst prawdopodobnie zależy od interpretacji sędziego.

Reasumując to siedzisz ładne parę lat w więzieniu bo nie widzisz, że jest tam mowa o zamachu.

Arek


--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-07-12 07:32:12
Autor: zly
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 00:45:57 +0200, Arek napisał(a):

Reasumując to siedzisz ładne parę lat w więzieniu bo nie widzisz, że jest tam mowa o zamachu.

A jaka jest definicja zamachu? Bo ja w kk nie znalazłem, a sjp podaje:
2. działanie mające na celu wystąpienie przeciwko komuś lub czemuś

Wejście na teren opisany 'Nie wchodzić, własność prywatna" imo jak
najbardziej pasuje.
Z wyszukanych na guglu jakichś egzaminów prawniczych:

"OBRONA KONIECZNA

Na instytucję tę składają się:

¡        zamach i jego odparcie (obrona) - zamach to takie zachowanie się
człowieka, które stwarza bezpośrednie zagrożenie dla dobra korzystającego z
ochrony prawnej. Najczęściej jest to agresywne działanie, ale również
zaniechanie może stanowić zamach (np. nieopuszczenie pomieszczenia pomimo
żądania osoby uprawnionej,co uzasadnia usunięcie intruza w ramach obrony
koniecznej - art. 193 kk). Zamach może pochodzić tylko od człowieka i musi
być bezprawny, choć niekoniecznie przestępny. Dopuszcza się również
bezprawnego zamachu osoba, której nie można przypisać winy (np. nieletni,
niepoczytalny), albo osoba, która przekroczyła granice przysługującego jej
prawa. (np. granice stanu wyższej konieczności)."

--
marcin

Data: 2010-07-11 23:48:27
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.

Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.

Data: 2010-07-11 20:03:21
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.

Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.


Ostrzezenia nie funkcjonuja.
Jesli ogrodzenie bedzie do bani to niezaleznie od ostrzezen autor wykopu pojdzie siedziec.

Data: 2010-07-12 08:23:42
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To samo co byłoby gdybyś zaminował sobie posesje i napisał "Uwaga miny!"
a mimo to ktoś by wszedł i się wysadził.

Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.

Ostrzezenia nie funkcjonuja.
Jesli ogrodzenie bedzie do bani to niezaleznie od ostrzezen autor wykopu pojdzie siedziec.

Nie ma ogrodzenia budowy/wykopu którego nie da się sforsować.
To nie Alcatraz. Ogrodzenie miejsca niebezpiecznego taśmą na
palikach może być kwestionowane, ale normalny płot musi wystarczyć.
Pokonanie takiej przeszkody wymaga celowego działania i jakiegoś
wysiłku a to wystarczy do stwierdzenia, że chcącemu nie dzieje się
krzywda.

Data: 2010-07-12 01:34:59
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:

Nie ma ogrodzenia budowy/wykopu którego nie da się sforsować.

ale nawet po jego sforsowaniu wykop cie nie zaatakuje.
Pies nie ma prawa zaatakować pierwszy. Jeśli tak się stanie to odpowie za to jego właściciel. Niezależnie od sposobu w jaki obca osoba dostała się na teren.

Analogicznie nie możesz podłączyć kierownicy twojego samochodu pod 220V.
Nieważne czy gość się do samochodu włamie, czy przeniesie się psiejsko czarodziejsko, odpowiesz za to co mu sie tam stanie.

Data: 2010-07-12 08:44:27
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Nie ma ogrodzenia budowy/wykopu którego nie da się sforsować.

ale nawet po jego sforsowaniu wykop cie nie zaatakuje.

Jak to nie? Zaraz za płotem jest stromy, bardzo głęboki wykop najeżony zbrojeniami. Przybłęda nie ma szans przeżyć.

Pies nie ma prawa zaatakować pierwszy.

Pierwszy zaatakował intruz przeskajując ogrodzenie.

Data: 2010-07-12 01:46:44
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:

Pierwszy zaatakował intruz przeskajując ogrodzenie.


To nie jest atak.

Data: 2010-07-12 08:54:05
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Pierwszy zaatakował intruz przeskajując ogrodzenie.

To nie jest atak.

Niewątpliwie atak na posesję, na straży której stoi piesek.
Poza tym człowiek o pokojowych zamiarach jednak skorzysta
z dzwonka i poczeka na zaproszenie. Jak ktoś dokonuje
wtargnięcia to można spodziewać się najgorszego.

Data: 2010-07-12 02:03:28
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Pierwszy zaatakował intruz przeskajując ogrodzenie.

To nie jest atak.

Niewątpliwie atak na posesję, na straży której stoi piesek.

Nie. To nie jest atak.
To w zasadzie jest nic.
Zwróć uwagę, że nie ma w KK czegoś takiego jak włamanie.
Jest kradzież i kradzież z włamaniem.
Za samo włamanie możesz takiej osobie nabimbać.
Pierwsze naruszenie prawa będzie wówczas jeśli taka osoba nie opuści terenu na wezwanie. Wówczas możesz złożyć wniosek do sądu o ukaranie za naruszenie miru domowego.
Ataku ciągle tu nie ma.


Poza tym człowiek o pokojowych zamiarach jednak skorzysta
z dzwonka i poczeka na zaproszenie. Jak ktoś dokonuje
wtargnięcia to można spodziewać się najgorszego.

To jest twoje wyobrażenie nie dające podstawy do jakiegokolwiek gryzienia.

Data: 2010-07-12 09:07:31
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Za samo włamanie możesz takiej osobie nabimbać.
Pierwsze naruszenie prawa będzie wówczas jeśli taka osoba nie opuści terenu na wezwanie.

Nieprawda:
"Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu [...]"
O opuszczeniu na wezwanie jest dopiero następne zdanie.

Wówczas możesz złożyć wniosek do sądu o ukaranie za naruszenie miru domowego.
Ataku ciągle tu nie ma.

Atak to nie tylko bicie czy kłucie nożem.
Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.

Data: 2010-07-12 02:12:12
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Za samo włamanie możesz takiej osobie nabimbać.
Pierwsze naruszenie prawa będzie wówczas jeśli taka osoba nie opuści terenu na wezwanie.

Nieprawda:
"Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu [...]"
O opuszczeniu na wezwanie jest dopiero następne zdanie.

Wówczas możesz złożyć wniosek do sądu o ukaranie za naruszenie miru domowego.
Ataku ciągle tu nie ma.

Atak to nie tylko bicie czy kłucie nożem.
Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.


to niech się mir broni.
Ty ani twój pies zaatakowani nie zostaliście.

Zaczyna się akademicka dyskusja.
Bronisz przegranej sprawy, nie bardzo wiesz jak sie teraz z tego wycofac wiec sie okopujesz absurdalnymi stwierdzeniami o ataku na mir domowy.

Z mojej strony EOT bo szkoda czasu na pierdoły.

Data: 2010-07-12 09:38:41
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.

to niech się mir broni.

Żartujesz.

Data: 2010-07-12 09:57:52
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 09:38, Użytkownik Alek napisał:

Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.

to niech się mir broni.

Żartujesz.

Nie. Jeśli taki pogryziony czy pobity dochodzi przed sądem
odszkodowania za pogryzienie to udaje niewinnego przechodnia
który na posesji znalazł się przez pomyłkę. Nie ma możliwości
udowodnienia że znalazł się tam celowo ale można przekonać
sędziego że przy istniejących zabezpieczeniach czyli wysokie
ogrodzenie i zamknięte na klucz furtki i bramy nie mógł się
tam dostać przypadkiem bo pomylił posesje.


Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 09:21:19
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Nieprawda:
"Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo
ogrodzonego terenu [...]"
O opuszczeniu na wezwanie jest dopiero następne zdanie.

Ponownie, drogi ignorancie: wejście przez otwarte drzwi nie jest
"wdzieraniem się".

Wówczas możesz złożyć wniosek do sądu o ukaranie za naruszenie miru
domowego.
Ataku ciągle tu nie ma.

Atak to nie tylko bicie czy kłucie nożem.
Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.

To nie jest atak, tylko naruszenie dobra chronionego prawem - zakładając
że nie był to przypadek wejścia przez otwarte drzwi, bo wtedy to nie
jest nawet naruszenie miru.

Możesz ten mir bronić, ale tylko środkami proporcjonalnymi do zagrożenia
- czyli np. możesz chwycić za kark i wyprowadzić, ale nie możesz np.
zastrzelić tylko dlatego, że ktoś sobie wszedł i stoi nieruchomo
odmawiając wyjścia.

Data: 2010-07-12 09:40:03
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

"Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo
ogrodzonego terenu [...]"

Ponownie, drogi ignorancie: wejście przez otwarte drzwi nie jest
"wdzieraniem się".

Wdarciem się jest wejście bez zgody właściciela.

Data: 2010-07-12 09:43:55
Autor: spp
Uwaga groźny pies
W dniu 2010-07-12 09:40, Alek pisze:

Wdarciem się jest wejście bez zgody właściciela.

Uprzedniej czy następczej?

--
spp

Data: 2010-07-12 11:39:26
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Alek wrote:

Wdarciem się jest wejście bez zgody właściciela.

  Abstrahując od faktu, że stosujesz jakiś polski odmienny od
powszechnie przyjętego, por:
http://sjp.pwn.pl/slownik/2535084/wedrze%C4%87_si%C4%99
(bo jak mniemam otwieranie klamką nie jest "podstępem"?)

....to bardzo jestem ciekaw odpowiedzi na pewne pytanie.

  Po czym tę zgodę rozpoznasz?
  Albo inaczej - czy jak zeżre Cię pies policyjny przy okazji
Twojego "wdzierania się" na komisariat (ze zgłoszeniem, że
ktoś Ci się "wdarł"), to wszystko będzie w porządku?

  Bo tak to przedstawiasz.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 16:28:54
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

Wdarciem się jest wejście bez zgody właściciela.

 Abstrahując od faktu, że stosujesz jakiś polski odmienny od
powszechnie przyjętego, por:
http://sjp.pwn.pl/slownik/2535084/wedrze%C4%87_si%C4%99
(bo jak mniemam otwieranie klamką nie jest "podstępem"?)

W moim papierowym słowniku jest też znaczenie "wchodzić, przedostawać
się mimo przeszkód". Przeszkodą jest ogrodzenie, zamknięta furtka,
pies oraz tabliczka z ostrzeżeniem. Skoro tak to wygląda to każde
wejście bez zgody jest wtargnięciem.

...to bardzo jestem ciekaw odpowiedzi na pewne pytanie.

 Po czym tę zgodę rozpoznasz?

- Dzyn dzyń.
- Kto tam?
- Alek z wizytą.
- Zapraszam, proszę wejść.

 Albo inaczej - czy jak zeżre Cię pies policyjny przy okazji
Twojego "wdzierania się" na komisariat (ze zgłoszeniem, że
ktoś Ci się "wdarł"), to wszystko będzie w porządku?

 Bo tak to przedstawiasz.

Nie, komisariat jest miejscem publicznym, dostępnym dla każdego.
Zaś w niniejszym przypadku mówimy o prywatnej posesji którą
właściciel ogrodził i dał wyraźne ostrzeżenie i zalecenie:
'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'.

Data: 2010-07-12 19:44:23
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

W moim papierowym słowniku jest też znaczenie "wchodzić, przedostawać
się mimo przeszkód". Przeszkodą jest ogrodzenie, zamknięta furtka,
pies oraz tabliczka z ostrzeżeniem. Skoro tak to wygląda to każde
wejście bez zgody jest wtargnięciem.

Furtka zamknięta tylko na klamkę to nie jest żadna przeszkoda.

Inaczej wdzierałbyś się do sklepów, aptek itepe ;->

[ciach]

 Albo inaczej - czy jak zeżre Cię pies policyjny przy okazji
Twojego "wdzierania się" na komisariat (ze zgłoszeniem, że
ktoś Ci się "wdarł"), to wszystko będzie w porządku?

 Bo tak to przedstawiasz.

Nie, komisariat jest miejscem publicznym, dostępnym dla każdego.

Och, czyżby?

Zaś w niniejszym przypadku mówimy o prywatnej posesji którą
właściciel ogrodził i dał wyraźne ostrzeżenie i zalecenie:
'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'.

Czyli wg. ciebie tacy np. niewidomi oraz obcokrajowcy zasługują na śmierć.

Data: 2010-07-13 09:42:35
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Alek pisze:

> W moim papierowym słowniku jest też znaczenie "wchodzić,
> przedostawać się mimo przeszkód". Przeszkodą jest ogrodzenie,
> zamknięta furtka, pies oraz tabliczka z ostrzeżeniem. Skoro tak to
> wygląda to każde wejście bez zgody jest wtargnięciem.

Furtka zamknięta tylko na klamkę to nie jest żadna przeszkoda.

A furtka zamknięta na zamek yale to nie jest żadna przeszkoda dla
wprawnego złodzieja. Nawet lunatykując ją otworzy...

W takiej sytuacji - jakie zamknięcie jest rzeczywistą przeszkodą?


Inaczej wdzierałbyś się do sklepów, aptek itepe ;->

Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte tylko na
klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.

Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.

Ważne jest przeznaczenie lokalu.

Znajomy ma biuro tak śmiesznie - w lokalu z witryną. Takim jakby
sklepowym lokalu, akurat był tani do wynajęcia.

Zamyka się bo ludzie z ulicy mu włazili i gapili się w monitory jak
cielęta.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:39:00
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:

Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte tylko na
klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.

Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.


Nie.

Data: 2010-07-13 10:49:29
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Massai wrote:
> > Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte
> tylko na klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.
> > Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.


Nie.

Dlaczego? Czy wywieszka "zamknięte" nie jest wyraźnym wyrażeniem woli
właściciela aby nie wchodzić, zmieniającym potocznie rozumiane
przeznaczenie sklepu?

Taka zasada "jeśli coś nie jest odpowiednio mocno zabezpieczone, to
jest ogólnodostępne" jest trochę absurdalna, nie sądzisz?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:56:49
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
witek wrote:

Massai wrote:
Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte
tylko na klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.

Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.

Nie.

Dlaczego? Czy wywieszka "zamknięte" nie jest wyraźnym wyrażeniem woli
właściciela aby nie wchodzić, zmieniającym potocznie rozumiane
przeznaczenie sklepu?

Taka zasada "jeśli coś nie jest odpowiednio mocno zabezpieczone, to
jest ogólnodostępne" jest trochę absurdalna, nie sądzisz?


Ale co ja na to poradze, ze tak jest i juz.

Data: 2010-07-13 13:08:56
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 13-07-2010 12:49, Massai pisze:
witek wrote:

Massai wrote:

Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte
tylko na klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.

Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.


Nie.

Dlaczego? Czy wywieszka "zamknięte" nie jest wyraźnym wyrażeniem woli
właściciela aby nie wchodzić, zmieniającym potocznie rozumiane
przeznaczenie sklepu?

Nie jest. Jest zaledwie informacją, że "sklep jest zamknięty" = w potocznym rozumieniu, że nie prowadzi się sprzedaży.

Na dodatek 9 na 10 osób naciśnie klamkę ZANIM dotrze do nich znaczenie słowa które przeczytali. Albo po prostu nie zauważą.

Nie widziałeś nigdy jak się ludzie odbijają od niedziałających drzwi automatycznych, na których wywieszono wielką tablicę "drzwi uszkodzone"?

Taka zasada "jeśli coś nie jest odpowiednio mocno zabezpieczone, to
jest ogólnodostępne" jest trochę absurdalna, nie sądzisz?

Wystarczy, ze jest zabezpieczone w taki sposób, który pozwala dostrzec różnicę między zamkniętym a niezamkniętym.

Jak przychodzi co do czego to sąd bierze pod uwagę zwyczaje panujące w danym społeczeństwie.

W niektórych rejonach Szwecji nie zamyka się domów ale stawia miotłę opartą o drzwi - to jest sygnał że nikogo nie ma i nie należy wchodzić. Czytelny przekaz dla innych mieszkańców okolicy. Policaj aresztuje osobnika, który wejdzie do cudzego domu pomimo wystawionej miotły.

A my żyjemy w społeczeństwie, w którym naciskanie klamki bez zastanowienia jest powszechnie panującym zwyczajem.
Przeciętny Polak, jak widzie wywieszkę "Zamknięte" to naciśnie klamkę, żeby sprawdzić czy faktycznie zamknięte.
Takie zwyczaje. Jak chcesz żeby nikt nie wlazł to przekręć klucz.


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-13 11:23:11
Autor: Massai
Uwaga groĹşny pies
Maddy wrote:


A my żyjemy w społeczeństwie, w którym naciskanie klamki bez
zastanowienia jest powszechnie panującym zwyczajem.  Przeciętny
Polak, jak widzie wywieszkę "Zamknięte" to naciśnie klamkę, żeby
sprawdzić czy faktycznie zamknięte.  Takie zwyczaje. Jak chcesz
żeby nikt nie wlazł to przekręć klucz.

Wiesz, nie wydaje mi się że w naszym społeczeństwie powszechnie
przyjęte jest naciskanie klamki np. do mieszkania.

A co niektórzy dowodzą że wejście do mieszkania niezamkniętego na
klucz nie stanowi żadnego naruszenia prawa, że dopiero jak się nie
chce wyjśc na wezwanie, to naruszenie miru itp.

Takoż na posesję, choć tu może bardziej. Nawet na wsiach bywa różnie. Jedni - znajomi itp. wchodzą nie tylko
na posesję, ale i do domu.
Obcy - czekają przed furtką, nawet jak dzwonka nie ma, zazwyczaj jako
dzwonek robi właśnie pies na podwórzu. Ba, czekają przed otwartą
na oścież bramą.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 13:35:42
Autor: MZ
Uwaga groĹşny pies
W dniu 2010-07-13 13:23, Massai pisze:
Obcy - czekają przed furtką, nawet jak dzwonka nie ma, zazwyczaj jako
dzwonek robi właśnie pies na podwórzu. Ba, czekają przed otwartą
na oścież bramą.

Ba, moi znajomi mają na wsi dwa psy, wilczury, mieszkające częściowo w
domu częściowo na podwórku. Psy standardowo obszczekują przy płocie, ale
przez otwartą bramę nie wychodzą. Potrafią przy takiej bramie się
położyć, dokładnie "na granicy" i czekać, łapy nie wystawiając na
zewnątrz. I szczerze Ci powiem, że znamy się od dawna, ale zwykle czekam
aż ktoś z domu po mnie wyjdzie. Jak już się jest "swój" to zachowują się
jak kanapowce, łaszenie, brzuch do drapania itd. Psy mają swoją logikę i
"ich teren to ich teren" i lepiej to uszanować.

--
MZ

Data: 2010-07-13 08:52:25
Autor: witek
Uwaga groĹşny pies
MZ wrote:
W dniu 2010-07-13 13:23, Massai pisze:
Obcy - czekają przed furtką, nawet jak dzwonka nie ma, zazwyczaj jako
dzwonek robi właśnie pies na podwórzu. Ba, czekają przed otwartą
na oścież bramą.

Ba, moi znajomi mają na wsi dwa psy, wilczury, mieszkające częściowo w
domu częściowo na podwórku. Psy standardowo obszczekują przy płocie, ale
przez otwartą bramę nie wychodzą. Potrafią przy takiej bramie się
położyć, dokładnie "na granicy" i czekać, łapy nie wystawiając na
zewnątrz.

Dopóki im coś nie odbije.

Data: 2010-07-13 14:44:56
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
MZ pisze:

Ba, moi znajomi mają na wsi dwa psy, wilczury, mieszkające częściowo w
domu częściowo na podwórku. Psy standardowo obszczekują przy płocie, ale
przez otwartą bramę nie wychodzą. Potrafią przy takiej bramie się
położyć, dokładnie "na granicy" i czekać, łapy nie wystawiając na
zewnątrz.

A dasz głowę (dosłownie - i to swoją), że każdy pies się tak zachowa?

Data: 2010-07-16 12:23:32
Autor: Herald
Uwaga groźny pies
Dnia Tue, 13 Jul 2010 14:44:56 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

A dasz głowę (dosłownie - i to swoją), że każdy pies się tak zachowa?

Każdy pistolet sam raz do roku strzela. Nikt nie da głowy. Tak samo nikt
nie dałby kilkadziesiąt lat temu głowy że z ciebie będzie człowiek.
Teraz taki ktoś niestety by ją stracił.

Data: 2010-07-16 12:34:06
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Herald pisze:
Dnia Tue, 13 Jul 2010 14:44:56 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

A dasz głowę (dosłownie - i to swoją), że każdy pies się tak zachowa?

Każdy pistolet sam raz do roku strzela.

Może u takiego debila, jak ty.

Data: 2010-07-13 21:09:18
Autor: Henry(k)
Uwaga groĹşny pies
Dnia Tue, 13 Jul 2010 13:35:42 +0200, MZ napisał(a):

Psy standardowo obszczekują przy płocie, ale
przez otwartą bramę nie wychodzą.

Moja szwagierka też ma psa tak zastraszonego że za furtkę nie wyjdzie.
Psy są tak głupie że różnych dziwnych rzeczy można je nauczyć.

A co do zwyczajów to na wsi gdzie się wychowałem, jak się szło do sąsiada,
a akurat go nie było, to się wchodziło do domu, siadało w kuchni i czekało
aż wróci. I dziwne by było jakby ktoś czekał przed furtką...

Pozdrawiam,                  Henry

Data: 2010-07-13 21:19:47
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:bm5f8edez33t.1gakqjfkdh1kv$.dlg40tude.net Henry(k)
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

Psy standardowo obszczekują przy płocie, ale
przez otwartą bramę nie wychodzą.
Moja szwagierka też ma psa tak zastraszonego że za furtkę nie wyjdzie.
Psy są tak głupie że różnych dziwnych rzeczy można je nauczyć.
Ciekawa "logika"... głupi, a da się nauczyć...

na wsi (...) się wychowałem
To może wiele wyjaśniać...

jak się szło do sąsiada,
a akurat go nie było, to się wchodziło do domu, siadało w kuchni i czekało
aż wróci. I dziwne by było jakby ktoś czekał przed furtką...
Fakt, wieśniacy tak czasem mieli. Można mu było jeszcze w gary zajrzeć i coś pożreć.
Do dziś tak jest w niektórych społecznościach ludów prymitywnych.
Tylko czy to są wzorce do naśladowania w środku XXI-wiecznej Europy?

--
Jotte

Data: 2010-07-13 15:53:41
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Jotte wrote:
Fakt, wieśniacy tak czasem mieli. Można mu było jeszcze w gary zajrzeć i coś pożreć.
Pojeździj trochę po świecie i zobaczysz, że świat jest trochę inny  niż ten co widzisz przez okno.

Do dziś tak jest w niektórych społecznościach ludów prymitywnych.

np. jak najbardziej jest to przyjęte u moich znajomych,którzy mieszkają przy Central West End na Manhattanie.
Na porządku dziennym jest, że wkręcenie  żarówki, naprawe kibla zleca się fachowcom zatrudnionym na miejscu, którzy postarają się zrobić to dyskretnie wtedy kiedy nie będzie nikogo w domu.
Za wejście "speca" do mieszkania wtedy kiedy ktoś jest w domu można wylecieć z roboty i to w ciągu najbliższej minuty jak tylko jego szef się dowie, że taka sytuacja miała miejsce. Wylatuje się za to, że się nie sprawdziło czy można wejść.
Jeśli jest potrzeba wejść do do mieszkania w obecności domowników to trzeba wcześniej dostać pozwolenie od szefa i zwykle szef towarzyszy robotnikowi.
Zamknięcie mieszkania jest wręcz nietaktem i na pewno przy nadarzającej sie okazji szefestwo uprzejmnie sprobuje sie dopytac, czy jestesmy niezadowoleni z obslugi jaką oferują.
Zapasowe klucze i tak zwykle ma portier.


Tylko czy to są wzorce do naśladowania w środku XXI-wiecznej Europy?


sam sie zastanów.

Data: 2010-07-14 08:07:04
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

np. jak najbardziej jest to przyjęte u moich znajomych,którzy mieszkają przy Central West End na Manhattanie.
Na porządku dziennym jest, że wkręcenie  żarówki, naprawe kibla zleca się fachowcom zatrudnionym na miejscu, którzy postarają się zrobić to dyskretnie wtedy kiedy nie będzie nikogo w domu.
Za wejście "speca" do mieszkania wtedy kiedy ktoś jest w domu można wylecieć z roboty i to w ciągu najbliższej minuty jak tylko jego szef się dowie, że taka sytuacja miała miejsce. Wylatuje się za to, że się nie sprawdziło czy można wejść.
Jeśli jest potrzeba wejść do do mieszkania w obecności domowników to trzeba wcześniej dostać pozwolenie od szefa i zwykle szef towarzyszy robotnikowi.
Zamknięcie mieszkania jest wręcz nietaktem i na pewno przy nadarzającej sie okazji szefestwo uprzejmnie sprobuje sie dopytac, czy jestesmy niezadowoleni z obslugi jaką oferują.
Zapasowe klucze i tak zwykle ma portier.

Oni chyba mieszkają w jakimś hotelu a nie u siebie?

Data: 2010-07-14 08:27:33
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

np. jak najbardziej jest to przyjęte u moich znajomych,którzy mieszkają przy Central West End na Manhattanie.
Na porządku dziennym jest, że wkręcenie  żarówki, naprawe kibla zleca się fachowcom zatrudnionym na miejscu, którzy postarają się zrobić to dyskretnie wtedy kiedy nie będzie nikogo w domu.
Za wejście "speca" do mieszkania wtedy kiedy ktoś jest w domu można wylecieć z roboty i to w ciągu najbliższej minuty jak tylko jego szef się dowie, że taka sytuacja miała miejsce. Wylatuje się za to, że się nie sprawdziło czy można wejść.
Jeśli jest potrzeba wejść do do mieszkania w obecności domowników to trzeba wcześniej dostać pozwolenie od szefa i zwykle szef towarzyszy robotnikowi.
Zamknięcie mieszkania jest wręcz nietaktem i na pewno przy nadarzającej sie okazji szefestwo uprzejmnie sprobuje sie dopytac, czy jestesmy niezadowoleni z obslugi jaką oferują.
Zapasowe klucze i tak zwykle ma portier.

Oni chyba mieszkają w jakimś hotelu a nie u siebie?


U siebie.
Tylko specyfiki miasta nie znasz.
Mieszkanie kupuje sie razem z obsługą. Od wynoszenia śmieci,  ochronę po generalny remont.

Data: 2010-07-15 13:00:16
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości news:i1ke08$rpp$21inews.gazeta.pl...
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

np. jak najbardziej jest to przyjęte u moich znajomych,którzy mieszkają przy Central West End na Manhattanie.
Na porządku dziennym jest, że wkręcenie  żarówki, naprawe kibla zleca się fachowcom zatrudnionym na miejscu, którzy postarają się zrobić to dyskretnie wtedy kiedy nie będzie nikogo w domu.
Za wejście "speca" do mieszkania wtedy kiedy ktoś jest w domu można wylecieć z roboty i to w ciągu najbliższej minuty jak tylko jego szef się dowie, że taka sytuacja miała miejsce. Wylatuje się za to, że się nie sprawdziło czy można wejść.
Jeśli jest potrzeba wejść do do mieszkania w obecności domowników to trzeba wcześniej dostać pozwolenie od szefa i zwykle szef towarzyszy robotnikowi.
Zamknięcie mieszkania jest wręcz nietaktem i na pewno przy nadarzającej sie okazji szefestwo uprzejmnie sprobuje sie dopytac, czy jestesmy niezadowoleni z obslugi jaką oferują.
Zapasowe klucze i tak zwykle ma portier.

Oni chyba mieszkają w jakimś hotelu a nie u siebie?


U siebie.
Tylko specyfiki miasta nie znasz.
Mieszkanie kupuje sie razem z obsługą. Od wynoszenia śmieci,  ochronę po generalny remont.
No owszem, ale to jest roznica gdy wchodzi ktos dajmy na to upowazniony (moge sie zalozyc ze w umowie jakiejs jest to sformulowane) w konkretnym celu dzialajac w interesie nieobecnego domownika czy to wynoszac smieci czy wymieniajac zarowke, od wchodzenia kogokolwiek chetnego bo akurat chce sobie tv obejrzec czy glodny sie zrobil i sprawdzi Ci co masz w lodowce.

Pomoc domowa dziala tak nie tylko w USA. Ale sek w tym ze Ci ludzie maja konkretne upowaznienie mniej lub bardziej explicite do wejscia do tego domu w okreslonym celu.

Data: 2010-07-15 20:46:51
Autor: Henry(k)
Uwaga groźny pies
Dnia Thu, 15 Jul 2010 13:00:16 +0200, marecki napisał(a):

od wchodzenia kogokolwiek chetnego bo akurat chce sobie tv obejrzec czy glodny sie zrobil i sprawdzi Ci co masz w lodowce.

Ty to chyba nigdy w akademiku nie mieszkałeś :-)

Henry

Data: 2010-07-14 08:30:18
Autor: Henry(k)
Uwaga groźny pies
Dnia Tue, 13 Jul 2010 21:19:47 +0200, Jotte napisał(a):

Psy są tak głupie że różnych dziwnych rzeczy można je nauczyć.
Ciekawa "logika"... głupi, a da się nauczyć...

Użyłem złego słowa - chodziło mi o tresurę. Ja naszego psa "nauczyłem" że
ma ziewać jak chce wyjść na spacer - i to ma być mądre? ;-)

na wsi (...) się wychowałem
To może wiele wyjaśniać...

Owszem - w miastach ludzie są dzikie i jakieś zastraszone - zamykają nawet
mieszkania idąc wynieść śmieci...

Fakt, wieśniacy tak czasem mieli. Można mu było jeszcze w gary zajrzeć i coś pożreć.

Tak to robili u nas ruscy w 45. A goście podżerać nie musieli bo wiadomo
było że jak pora obiadu to i gościowi się coś dostanie *). Ale to były
czasy mojego dzieciństwa... potem się zmieniło... i pozostanę przy swoim
zdaniu że nie na lepsze...

Pozdrawiam,
                  Henry

*) oczywiście że nie każdy był takim miłym gościem...

Data: 2010-07-14 20:10:57
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:1opiv9cb1tip2$.h79r9lcm6snp.dlg40tude.net Henry(k)
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

Psy są tak głupie że różnych dziwnych rzeczy można je nauczyć.
Ciekawa "logika"... głupi, a da się nauczyć...
Użyłem złego słowa - chodziło mi o tresurę. Ja naszego psa "nauczyłem" że
ma ziewać jak chce wyjść na spacer - i to ma być mądre? ;-)
Ty zrobiłeś, oczywiście, głupotę. Ale jeśli on się nauczył i to robi to jest mądry.
Pies jest bowiem mądry, nawet bardzo. Szybko się uczy, że jak zrobi co mu człowiek każe, to dostanie jeść i nie będzie musiał głodować albo polować. Można też nauczyć go inaczej - że jak nie zrobi to dostanie z glana, a jak zrobi, to może nie. To już u zwyrodnialców jednak.

na wsi (...) się wychowałem
To może wiele wyjaśniać...
Owszem - w miastach ludzie są dzikie i jakieś zastraszone - zamykają nawet
mieszkania idąc wynieść śmieci...
Pewnie, to normalne działanie. Bo np. jak nie zamknie i ktoś im w tym czasie coś wyniesie, to ubezpieczenie nie zadziała.

Fakt, wieśniacy tak czasem mieli. Można mu było jeszcze w gary zajrzeć
i coś  pożreć.
Tak to robili u nas ruscy w 45. A goście podżerać nie musieli bo wiadomo
było że jak pora obiadu to i gościowi się coś dostanie *). Ale to były
czasy mojego dzieciństwa... potem się zmieniło... i pozostanę przy swoim
zdaniu że nie na lepsze...
Ja szanuję twoje zdanie, choć go w jego radykalizmie nie podzielam.
Ale uważaj - gadanie typu "za moich czasów" to objaw starości i zbliżającego się nieuchronnie końca... ;)))

--
Jotte

Data: 2010-07-14 22:31:46
Autor: Henry(k)
Uwaga groźny pies
Dnia Wed, 14 Jul 2010 20:10:57 +0200, Jotte napisał(a):

Ale uważaj - gadanie typu "za moich czasów" to objaw starości i zbliżającego się nieuchronnie końca... ;)))

Psychicznie tego nie czuję, ale za to moje stawy to czują fizycznie... ;-)
Najgorsze jest tylko to że mam coraz mniej cierpliwości do dyskusji
usenetowych ;-)

Pozdrawiam,                  Henry

Data: 2010-07-14 22:49:13
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:13xk1b71jrepa$.1x8evubwws7gg$.dlg40tude.net Henry(k)
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

Najgorsze jest tylko to że mam coraz mniej cierpliwości do dyskusji
usenetowych ;-)
No - na to jest łatwo dostępne i bezpłatne lekarstwo... :)

--
Jotte

Data: 2010-07-16 12:22:04
Autor: Herald
Uwaga groĹşny pies
Dnia Tue, 13 Jul 2010 21:09:18 +0200, Henry(k) napisał(a):


Psy są tak głupie

Totalnym głupcem jest tylko człowiek (czy aby na pewno jesteś człowiekiem -
bardzo wątpliwe!!) który wysuwa takie tezy (zresztą oparte na zrytym
berecie).

że różnych dziwnych rzeczy można je nauczyć.

O tak, ciebie na szkodę społeczeństwa, ktoś opatrznie nauczył pisać. I to
jest katastrofalne.

Data: 2010-07-16 12:19:10
Autor: Herald
Uwaga groĹşny pies
Dnia Tue, 13 Jul 2010 13:08:56 +0200, Maddy napisał(a):


Na dodatek 9 na 10 osób naciśnie klamkę ZANIM dotrze do nich znaczenie słowa które przeczytali. Albo po prostu nie zauważą.

I po prostu wypier..lą całą fasadę, bo myśleli że zamek się zaciął :))
 
Wystarczy, ze jest zabezpieczone w taki sposób, który pozwala dostrzec różnicę między zamkniętym a niezamkniętym.

Czy zamknięta kłódką na furtce do mojego ogrodu jest wystarczają róźnicą
którą dostrzeżesz że jest ZAMKNIĘTE?

Czytelny przekaz dla innych mieszkańców okolicy.

A dla polaka? albo cżłowieka z innego rejonu szwecji?

Policaj aresztuje osobnika, który wejdzie do cudzego domu pomimo
wystawionej miotły.

Po sforsowaniu takiego "zabezpieczenia" od razu bym ta miotłę wstawił ZA
DRZWI - i policmajstry mogłyby mnie w kant fiuta cmoknąć :)
 
Przeciętny Polak, jak widzie wywieszkę "Zamknięte" to naciśnie klamkę, żeby sprawdzić czy faktycznie zamknięte.

To masz dziwnych znajomych, albo żyjesz w "swoim świecie" gdzie w ogóle
klamek nie ma, a ściany są wyłożone miękkimi materiałami :)

Takie zwyczaje. Jak chcesz żeby nikt nie wlazł to przekręć klucz.

No i mam kłódkę na furtce/bramce. Do tego płot o h=160cm od poziomu gruntu
(nie od npm.)

Data: 2010-07-14 10:27:57
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Tue, 13 Jul 2010, Massai wrote:

witek wrote:

Nie.

[...]
Taka zasada "jeśli coś nie jest odpowiednio mocno zabezpieczone, to
jest ogólnodostępne" jest trochę absurdalna, nie sądzisz?

  Owszem, ale z tego co się orientuję, jest pewne przyjęte znaczenie
"zamknięcia". W postaci wymogu "przełamania zabezpieczeń", wyraźnej
ingerencji w zamknięcie.
  O ile przez ostatnie dziesięciolecia :P nic się nie zmieniło,
to taką fizyczną ingerencją będzie np. zerwanie plomby.
  Otwarcie klamką *przeznaczoną* do otwierania - mimo że co poniektóre
pordzewiałe klamki mogą wymagać użycia większej siły niż zerwanie
rzeczonej plomby - taką ingerencją nie jest.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-14 08:49:27
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Gotfryd Smolik news wrote:

On Tue, 13 Jul 2010, Massai wrote:

> witek wrote:
> > > Nie.
> [...]
> Taka zasada "jeśli coś nie jest odpowiednio mocno zabezpieczone, to
> jest ogólnodostępne" jest trochę absurdalna, nie sądzisz?

 Owszem, ale z tego co się orientuję, jest pewne przyjęte znaczenie
"zamknięcia". W postaci wymogu "przełamania zabezpieczeń", wyraźnej
ingerencji w zamknięcie.
 O ile przez ostatnie dziesięciolecia :P nic się nie zmieniło,
to taką fizyczną ingerencją będzie np. zerwanie plomby.
 Otwarcie klamką przeznaczoną do otwierania - mimo że co poniektóre
pordzewiałe klamki mogą wymagać użycia większej siły niż zerwanie
rzeczonej plomby - taką ingerencją nie jest.

Taki przykładzik, z życia:
Mam piwnicę. Mam też trochę trefnego sąsiada.
Włamano mi się do piwnicy, najpierw próbowali kłódkę otworzyć ale im
sie drut w niej złamał. Wzięli więc łapkę i wydarli ze ściany "wąsy",
tzn. drut który robił za oczko dla kłódki.

Raz to naprawiłem, ale po drugiej takiej akcji mi sie odechciało.

Obstawiam sąsiada, bo parę dni po włamaniu przyszedł żebym mu tę
piwnicę użyczył bo i tak nic konkretniego w niej nie trzymam ;-)

Od 5 lat mam tak zamkniętą piwnicę - zacięta kłódka, i jak chcę
otworzyć to trochę siły i te wąsy wychodzą ze ściany.

No i meritum sprawy - czy to jest zamknięcie które do otwarcia wymaga
ingerencji? ;-)

Serio pytam, bo podejrzewam czemu ten sąsiad chciał tę piwnicę. Robi
jakieś trefne interesy, wówczas zajmował się paserką chyba, różne
dziwne łebki do niego przyjeżdżały, i zdaje się potrzebował składziku.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 13:40:18
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Wed, 14 Jul 2010, Massai wrote:

Od 5 lat mam tak zamkniętą piwnicę - zacięta kłódka, i jak chcę
otworzyć to trochę siły i te wąsy wychodzą ze ściany.

No i meritum sprawy - czy to jest zamknięcie które do otwarcia wymaga
ingerencji? ;-)

  Wedle mojego rozumienia - tak.
  Ale co Wysoki Sąd powie na dictum w postaci np. powołania świadka,
który widział że jest to "normalna metoda otwierania ten piwnicy
klamką" - tego nie wiem.

Serio pytam

  A ja poważnie odpowiadam :)
  Jakichś jasnych kryteriów brak, opisy "przełamania zabezpieczeń"
w postaci zerwania plomby czytałem jeszcze za socjalizmu, stąd
moje zastrzeżenie - ale sądzę że ta interpretacja się nie zmieniła.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-13 15:00:15
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Furtka zamknięta tylko na klamkę to nie jest żadna przeszkoda.

A furtka zamknięta na zamek yale to nie jest żadna przeszkoda dla
wprawnego złodzieja. Nawet lunatykując ją otworzy...

Za dużo tanich filmów się naoglądałeś...

W takiej sytuacji - jakie zamknięcie jest rzeczywistą przeszkodą?

I ty masz czelność używać słowa "rzeczywisty"??

Inaczej wdzierałbyś się do sklepów, aptek itepe ;->

Na drzwiach wywieszka - zamknięte, remanent. Drzwi - zamknięte tylko na
klamkę, bo personel wychodzi na papierosa często.

A ktoś chce się spytać, kiedy się to skończy, czy nie znają jakiegoś
podobnego sklepu w okolicy albo czy Jadźka, co tu pracuje, nie zostawiła
dla niego wiadomości.

Jeśli wejdziesz, imho wdzierasz się.

Równie dobrze ja mogę powiedzieć, że ty się wdzierasz do mojego
komputera pisząc do mnie kiedy ja ci na to nie pozwolę ;->

Ważne jest przeznaczenie lokalu.

Ale masz jakieś wsparcie w przepisach, hmm?

Znajomy ma biuro tak śmiesznie - w lokalu z witryną. Takim jakby
sklepowym lokalu, akurat był tani do wynajęcia.

Zamyka się bo ludzie z ulicy mu włazili

No i co, dlaczego nie oskarżył wszystkich o naruszenie miru, hmm?

i gapili się w monitory jak
cielęta.

Wow, straszne. Jak by on to przeżył? A jakby się te monitory bardzie
zużywały od patrzenia się na nie!

Data: 2010-07-16 08:49:50
Autor: Piotr [trzykoty]
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Massai" <tsender@wp.pl> napisał w
A furtka zamknięta na zamek yale to nie jest żadna przeszkoda dla
wprawnego złodzieja. (...)
W takiej sytuacji - jakie zamknięcie jest rzeczywistą przeszkodą?

Nie ma tu znaczenia czy jest to realna przeszkoda dla wprawnego złodzieja, tylko czy jest to przeszkoda dla zwykłego człowieka, który jej nie sforsuje bez stosowania choćby banalnej formy łamania zabezpieczeń, podstępu itp.

Data: 2010-07-16 12:12:42
Autor: Herald
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 19:44:23 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


Furtka zamknięta tylko na klamkę to nie jest żadna przeszkoda.

lawa, betonie zatwardziały ;) - coś tak się uparł tej klamki?
normalna bramka, furtka, brama na teren posesji - zamykana na kłódkę (to
takie coś z kluczykiem, który to np. nosi się w kieszeni, lub wisi na
"kluczniku"). Teraz kumasz bazę?
 
Zaś w niniejszym przypadku mówimy o prywatnej posesji którą
właściciel ogrodził i dał wyraźne ostrzeżenie i zalecenie:
'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'.

Czyli wg. ciebie tacy np. niewidomi oraz obcokrajowcy zasługują na śmierć.

Wobec czego obcokrajowcy spokojnie mogą wypierdalać witryny sklepów
zamkniętych, bo nie znają języka kraju który odwiedzili?
Wszak nie wiedział taki obcokrajowiec że jest wywieszka że sklep jest
czynny od 10 do 20, a że było 9 rano, więc obcokrajowiec jebie z buciora w
szybkę żeby sobie wejść.
Per analogia - obcokrajowiec nie wie co to płot, bramka, kłódka i wskakuje
na twój teren (hipotetyczna wierutna bzdura, ale trudno, może teraz
zakumasz).

Data: 2010-07-16 12:17:43
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Herald pisze:
Dnia Mon, 12 Jul 2010 19:44:23 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


Furtka zamknięta tylko na klamkę to nie jest żadna przeszkoda.

lawa, betonie zatwardziały ;)

Herald, głupia anonimowa mendo - tak to w ogóle nie zamierzam rozmawiać.
 Zresztą złośliwie lub z głupoty przekręcasz moje wypowiedzi, więc i tak
nie ma to sensu.

Data: 2010-07-16 12:52:31
Autor: Herald
Uwaga groźny pies
Dnia Fri, 16 Jul 2010 12:17:43 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):


Herald, głupia anonimowa mendo - tak to w ogóle nie zamierzam rozmawiać.

Muszę przyznać - rozczarowałeś mnie :)

Data: 2010-07-12 18:50:14
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:i1eevn$cno$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

Atak to nie tylko bicie czy kłucie nożem.
Zaatakowane zostało moje dobro jakim jest mir domowy.
Facet, tyś się za dużo hamerykanskich filmów naoglądał, a tu jest Polska.
To nieważne, że ktoś ci wlazł do chaty, a nie miał prawa. Ty go musisz poprosić, żeby sobie poszedł, bo go nie lubisz. Najlepiej na piśmie, żebyś miał dowód. Możesz nie zdążyć, trudno, ale kogo to obchodzi?
No i jeśli on będzie tylko stał, a ty go poszczujesz swoim pilnującym żółwiem czy innym zaskrońcem i on go dotkliwie porani albo zagryzie, to poważne kłopoty będziesz mieć ty.
Takie jest prawo w Polsce i już, przestań się sprzeczać i wymyślać teorie. To jest prawo, nie logika - kapujesz wreszcie?

--
Jotte

Data: 2010-07-12 11:32:46
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, witek wrote:

Alek wrote:

Niewątpliwie atak na posesję, na straży której stoi piesek.

Nie. To nie jest atak.
To w zasadzie jest nic.

  W zupełności się zgadzam.

Zwróć uwagę, że nie ma w KK czegoś takiego jak włamanie.
Jest kradzież i kradzież z włamaniem.
Za samo włamanie możesz takiej osobie nabimbać.

  Zależy jak rozumieć "włamanie".
  IMHO najbliższe rozumienia karalności włamania jest karalność
z art.288 - za zniszczenie zamka, w tym podrobienie kluczy (co
powoduje "niezdatność do użytku" tegoż zamka).

  Ale wymaga fizycznego zniszczenia lub naruszenia przydatności
(patrz podrobienie kluczy) jakiegoś środka ochrony, a nie
skorzystanie z klamki rzecz jasna :D

wtargnięcia to można spodziewać się najgorszego.

To jest twoje wyobrażenie nie dające podstawy do jakiegokolwiek gryzienia.

  Przedstawia tezę iż "wejście == wtargnięcie".
  Wtargnie ktoś taki ze zgłoszeniem na komisariat i kłopoty będą ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 11:21:57
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, witek wrote:

Analogicznie nie możesz podłączyć kierownicy twojego samochodu pod 220V.

  A mogę coś w kwestii domniemanej niemożliwości skręcenia w lewo
na rondzie? (bo akurat na to mam dowody rzeczowe, a na podpinanie
220 V nie))

pzdr, Gotfryd
(dobra, czepiam się, można splonkować ;))

Data: 2010-07-12 08:29:56
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Nie ma ogrodzenia budowy/wykopu którego nie da się sforsować.
To nie Alcatraz. Ogrodzenie miejsca niebezpiecznego taśmą na
palikach może być kwestionowane, ale normalny płot musi wystarczyć.

O ile nie ma dziur a brama jest zamknięta na klucz.

Inicjator wątku pisał o furtce i kilku przypadkach wejścia bez
dzwonienia - co oznacza, że furtka nie jest zamknięta na klucz.

Data: 2010-07-12 09:30:31
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3ab665$1@news.home.net.pl...

Inicjator wątku pisał o furtce i kilku przypadkach wejścia bez
dzwonienia - co oznacza, że furtka nie jest zamknięta na klucz.

problem w tym, ze polskie durne prawo kladzie na to czy furtka byla zamknieta, kilka lat temu czytalem o wyroku w takiej sprawie, teren ogrodzony, tabliczka wisiala, gnojek przelazl przez siatke, pies go pogryzl, winny oczywiscie wlasciciel

Data: 2010-07-11 23:49:32
Autor: Arek
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.

Nie powstają po to by kogoś skrzywdzić.
Ale nawet wtedy jak ktoś tam wpadnie i sobie coś zrobi to właściciel ma przechlapane.

Arek



--
www.arnoldbuzdygan.com

Data: 2010-07-11 23:51:46
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał

Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.

Nie powstają po to by kogoś skrzywdzić.

Powstają po to by ostrzec o zagrożeniu. Dokładnie tak samo
jak ostrzeżenie o psie.

Ale nawet wtedy jak ktoś tam wpadnie i sobie coś zrobi to właściciel ma przechlapane.

Chyba w Ameryce.

Data: 2010-07-11 20:05:04
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Arek" <arek@eteria.net> napisał

Ciekawe, że ostrzeżenia "głebokie wykopy", "teren budowy" itp.
(w połączeniu z ogrodzeniem) funkcjonują i są legalne.

Nie powstają po to by kogoś skrzywdzić.

Powstają po to by ostrzec o zagrożeniu. Dokładnie tak samo
jak ostrzeżenie o psie.

Ale nawet wtedy jak ktoś tam wpadnie i sobie coś zrobi to właściciel ma przechlapane.

Chyba w Ameryce.

W Polsce.
Na teraz budowy ma sie nie dac wejsc. Stad takie szczelne te ogrodzenia, zeby zaden szczeniak sie nie przecisnal niechcacy.

Data: 2010-07-11 23:10:56
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny
pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do
wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Nie ma obowiązku umiejętności czytania, nie ma obowiązku znajomości
języka polskiego, nie ma prawa zakazującego poruszania się osobom
niewidomym. Dziecko może zabłądzić, pijany może pomylić furtki.

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa
w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie
czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

Masz przerąbane. I słusznie.

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy. Nie jest ważne, jak to zrobisz, ale ważne jest, żebyś to zrobił
skutecznie (no i legalnie).

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Data: 2010-07-11 20:31:17
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy.

Z jednym wyjątkiem. Zaatakowany pies moze sie bronic.

Data: 2010-07-12 19:51:25
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy.

Z jednym wyjątkiem. Zaatakowany pies moze sie bronic.


Taaak... A jak pies złoży zeznania, że ktoś go rzekomo zaatakował? ;->

Pies nie jest stroną w tej sprawie, więc formalnie mamy sytuację: próba
zniszczenia mienia (psa) vs. ciężki uszczerbek na zdrowiu/spowodowanie
śmierci (wina właściciela/opiekuna psa).

Data: 2010-07-11 23:33:19
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?


Pozdrawiam

Data: 2010-07-11 23:35:11
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Data: 2010-07-11 23:52:27
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-11 23:35, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.
Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Nie ma pewności że zagryzie i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.
To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 07:56:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Nie ma pewności że zagryzie

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Data: 2010-07-12 10:02:45
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 07:56, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
Nie ma pewności że zagryzie

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 19:46:28
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

Zamknięte jak?

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

Jeśli. Furtka zamknięta tylko na klamkę nie jest dobrym zabezpieczeniem.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Jak dla mnie świat jest dość szalony bez dodatków...

Data: 2010-07-12 20:55:58
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 19:46, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.
Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

Zamknięte jak?

Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

Jeśli. Furtka zamknięta tylko na klamkę nie jest dobrym zabezpieczeniem.

Zgadza się.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)
To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.
Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Jak dla mnie świat jest dość szalony bez dodatków...

:-)


Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 21:09:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Zamknięte jak?

Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Data: 2010-07-12 22:41:06
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 21:09, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Zamknięte jak?
Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Odnoszę wrażenie że nie koniecznie jest zamknięta.
Tyle że mimo różnych dziwnych teorii głoszonych w tym wątku
należy mieć świadomość że za pogryzienie przez psa odpowiada
jego właściciel. Mogą wprawdzie nastąpić okoliczności dające
prawo zwierzęciu do takiego zachowania ale oczywiście nie muszą
a to czy nastąpiły będzie decydował sędzia o czym też wielu
dyskutantów zdaje się nie pamiętać.


Pozdrawiam

Data: 2010-07-13 07:11:03
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

jego właściciel. Mogą wprawdzie nastąpić okoliczności dające
prawo zwierzęciu do takiego zachowania ale oczywiście nie muszą
a to czy nastąpiły będzie decydował sędzia o czym też wielu
dyskutantów zdaje się nie pamiętać.

Zasadniczo dyskusje tutaj są toczone przy założeniu, że sędzia zna prawo
i nie jest przekupiony.

Tak "dla ustalenia uwagi" ;)

Bo w świecie rzeczywistym przy odpowiednich układach i powiązaniach
spokojnie ofiara zgwałcenia zostanie skazana za podrapanie twarzy
biednemu "Romeowi" a "Romeo" zostanie uniewinniony bo np. jaśnie
wielmożny sąd uzna, że miał podstawy uznać, że zgoda była, a te protesty
to była tylko taka dziewczęca przekora.

Data: 2010-07-16 12:34:20
Autor: Herald
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 21:09:00 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

 
Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Lawa, idź lepiej do marketu pokopać się (tzn, aby ci znowu spuścili łomot)
z ochronką, czyli z ludźmi z orzeczoną grupą inwalidzką :)))
Bo czarowanie i dorabianie tego co twoje pół zwoju na mózgu wytworzyło,
jest .... :)))

Data: 2010-07-12 00:12:41
Autor: pawelj
Uwaga groźny pies

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

--
PawełJ

Data: 2010-07-11 20:32:19
Autor: witek
Uwaga groźny pies
pawelj wrote:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

Firma, ktora go zatrudnila.

Data: 2010-07-12 07:57:23
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
pawelj pisze:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

Data: 2010-07-12 09:58:56
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Andrzej Lawa wrote:

pawelj pisze:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił
odszkodowanie ?

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

  E tam. "Odpowiada ale może nie wiedzieć".
  Przyroda zdaje się zna przypadki stwierdzenia przez sędziego
(wróć, chyba przez asesora) że "ochroniarz może nie znać prawa".
  Albo jakoś tak podobnie
  Prawda li to?
  ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 19:48:33
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Gotfryd Smolik news pisze:

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

 E tam. "Odpowiada ale może nie wiedzieć".
 Przyroda zdaje się zna przypadki stwierdzenia przez sędziego
(wróć, chyba przez asesora) że "ochroniarz może nie znać prawa".
 Albo jakoś tak podobnie
 Prawda li to?

Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

Mam nadzieję, że pani asesor spotka kiedyś grupę nieznających prawa
panów, którzy od niej zażądają poddania się pewnym czynnościom ;->

Data: 2010-07-14 04:43:44
Autor: Matt
Uwaga groźny pies
On 12 Lip, 19:48, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

A wlasnie - sprawa sie jakos potoczyla dalej? To juz bylo przy
apelacji?

--
Regards
Matt

Data: 2010-07-15 09:16:54
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Matt pisze:

A wlasnie - sprawa sie jakos potoczyla dalej? To juz bylo przy
apelacji?

Nie. Apelacja poszła jeszcze prościej - "oczywiście bezzasadna", więc
nie wymagało to uzasadnienia. Na tyle olewczo potraktowali sprawę, że w
pisemnym uzasadnieniu _przepisując_ na nowo opisy z pierwszej instancji
umieścili jedną osobę w dwóch różnych miejscach jednocześnie.

Polskie sądy...

Data: 2010-07-14 10:35:04
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Andrzej Lawa wrote:

Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

  O to to.
  A myślałby kto, że były uchwały SN że nie można żądać od
obywatela poddawania się bezprawiu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 10:07:02
Autor: krzysiek
Uwaga groźny pies
W dniu 2010-07-11 23:35, Andrzej Lawa pisze:
RadoslawF pisze:
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

jeśli ma ubezpieczenie domu, to zapewne ma wykupione ubezpieczenie OC w życiu prywatnym. Wtedy nie zapłaci ani grosza.

--
Pozdrawiam
Krzysiek
www.cashbook.pl

Data: 2010-07-12 20:00:15
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
krzysiek pisze:

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

jeśli ma ubezpieczenie domu, to zapewne ma wykupione ubezpieczenie OC w
życiu prywatnym. Wtedy nie zapłaci ani grosza.

Nie ma tak łatwo. Primo: w OC są różne wyłączenia (np. szkody
spowodowane rażącym zaniedbaniem zasad bezpieczeństwa czy powstałe
wskutek czynu zabronionego). Secundo: od odsiadki żaden ubezpieczenie go
nie uratuje. Tertio: koszta sądowe, mandaty, grzywny i nawiązki OC nie
podlegają.

Data: 2010-07-12 09:01:30
Autor: Stefan
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:
Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

To nie jest jakis amstaff, szkolony do zagryzania obcych :-).
Owczarek niemiecki, ktorego posiadam bo lubie psy.

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

No tak, ale czy to oznacza ze pies juz nie moze swobodnie biegac po (ogrodzonej) posesji?


--
http://www.artveo.pl/

Data: 2010-07-12 09:17:58
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

To nie jest jakis amstaff, szkolony do zagryzania obcych :-).
Owczarek niemiecki, ktorego posiadam bo lubie psy.

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

No tak, ale czy to oznacza ze pies juz nie moze swobodnie biegac po
(ogrodzonej) posesji?

Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

Data: 2010-07-12 09:32:47
Autor: Młotkowy
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:


Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

... a jeśli to nie jego pies, tylko "dziki lokator"?

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic. W kwestii psów
wymyślili zakaz trzymania "pewnych ras" bez zezwolenia, ale na trzymanie
kundla będącego krzyżówką najwredniejszych ras zezwolenie nie jest już
wymagane.
Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

(Owszem, potrolluję sobie trochę, raz na kwartał... Kolinie wolno, to
dalczego mnie nie?)


--

Dziękuję. Pozdrawiam.        Młotkowy

Data: 2010-07-12 09:45:42
Autor: Liwiusz
Uwaga groĹşny pies
Młotkowy pisze:


Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1683

W ostatnich dniach (esperons, że nie są to jeszcze zapowiedziane „dni ostatnie”) zyskaliśmy kolejny dowód, że III Rzeczpospolita jest organizacją przestępczą. Oto urzędy skarbowe w całym kraju przeprowadziły zmasowane kontrole sklepów z tzw. dopalaczami. Indagowani kontrolerzy wyjaśniali z całą otwartością, że „ponieważ nie ma ustawy” zakazującej sprzedawania „dopalaczy”, to ta zmasowana kontrola ma na celu „nękanie” właścicieli sklepów w celu „zniechęcenia ich” do dalszego ich prowadzenia. Okazuje się, że z punktu widzenia funkcjonariuszy pozostających na służbie organizacji przestępczej, jaką jest III Rzeczpospolita, brak ustawy penalizującej jakieś zachowania – w tym przypadku – prowadzenie sklepów z ”dopalaczami” - stanowi okoliczność obciążającą. Problem wszelako polega na tym, że ustawodawstwo III Rzeczypospolitej, a w szczególności – kodeks karny – nie przewiduje „nękania” przez organy państwowe nie tylko jako kary samoistnej, ale także „nękania w celu zniechęcenia” – zwłaszcza jeśli stosowana ma być wobec podatników, od których III Rzeczpospolita pobiera podatki od czynności, do których jednocześnie właśnie ich „zniechęca”.

Dalsza część problemu, to art. 7 konstytucji, stanowiący, że „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, co oznacza, że każda czynność takich organów musi – po pierwsze – wynikać z wyraźnego upoważnienia ustawy, a po drugie – nie może wykraczać poza zakres tego upoważnienia. Tymczasem akcja „nękania w celu zniechęcenia” nosi znamiona posługiwania się ustawowym upoważnieniem do kontrolowania podatników do dokonania przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, które polega na przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego jego uprawnień na szkodę interesu prywatnego, w dodatku teoretycznie chronionego prawem, bo legalnego. I o ile urzędnicy dokonujący kontroli mogli działać nieumyślnie (art.231 paragraf 3 KK), o tyle Ministerstwo Finansów, które za pośrednictwem podległych sobie agend akcję tę nakazało, dopuściło się sprawstwa kierowniczego. No i przede wszystkim – skoro takie, maskowane pozorami legalności przestępstwa dokonywane są przeciwko właścicielom sklepów z „dopalaczami”, to tym bardziej mogą być dokonywane na szkodę gospodarczych konkurentów lub politycznych przeciwników osób kierujących tą organizacją przestępczą. Ciekawe, czy zwróci na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, czy też wystąpi raczej w charakterze poplecznika III Rzeczypospolitej, która jemu też wypłaca dolę?

--
Liwiusz

Data: 2010-07-12 11:56:02
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Młotkowy wrote:

Andrzej Lawa pisze:

Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

... a jeśli to nie jego pies, tylko "dziki lokator"?

  Też "wtargnął", i to dopiero przed chwilą? :D

  Bo jak nie, lecz został przygarnięty, to art.183 oraz 435 KC
i z buta - traktowany jest na jak stanowiący własność.

  Inaczej mówiąc, jak ktoś podkarmia krokodyla (który rzecz
jasna sam i niechcący się przypałętał) za płotem, żeby
tenże służył jako "ochrona", to łapie się pod 435 KC.

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic.

  Oj no... takie "oryginalne" bywają.
  Toć "walka z fakturą" (zasadami wystawiania, pieczątkami, podpisami,
kopiami...) może kiedyś być treścią epopei u jakiegoś przyszłego
Sienkiewicza (autor powołany celowo).

Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

IMO, jak ktoś kiedyś będzie chciał wyciągnąć, będzie pasować do
zadań Trybunału Stanu. Nie widać żadnego uzasadnienia do działań
które odbywają się tylko pod przykrywką legalności - "dopalacze"
nie wyskoczyły z pudełka, tylko przewijają się od lat, więc
nawet argumenty o "pilności" i "nagłym niebezpieczeństwie"
odpadają.
  Niestety zgoda, do spełnienia Art.2 Konstytucji jest daleko.

(Owszem, potrolluję sobie trochę, raz na kwartał... Kolinie wolno, to
dalczego mnie nie?)

  To ja też - chyba powinno być "mi nie" (a nie "mnie"), co, nie? ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 16:01:24
Autor: Mark
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 09:32:47 +0200, Młotkowy napisał(a):

Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

Indolencji
Panstwo to raczej nie moze charakteryzowac impotencja...:D

Ja wiem, ze to podobne okreslenia, ale jednak oznaczaja calkiem co innego.


--
Mark

Data: 2010-07-12 17:18:20
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Młotkowy" <nie_maml@onet.pl> napisał

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic. W kwestii psów
wymyślili zakaz trzymania "pewnych ras" bez zezwolenia, ale na
trzymanie kundla będącego krzyżówką najwredniejszych ras zezwolenie
nie jest już wymagane.

Nawet nie musi być kundel. Może być całkowicie rasowy, ale...
bez rodowodu! Brak rodowodu dla urzędnika oznacza, że pies
nie jest rasowy i zakaz go nie obejmuje.

Data: 2010-07-12 09:36:19
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3a3360$1@news.home.net.pl...

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

niejedokrotnie takie psy sa grozne jedynie przez siatke, po wyjsciu poza nia sa zupelnie spokojne

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

a co to za durne pytanie, to gdzie taki pies ma latac swobodnie, w lesie nie, bo zwierzatka, w parku na lace tez nie bo ludzie, na ulicy nie bo ludzie, a ty sugerujesz ze nawet na wlasnym ogrodzonym terenie nie powinien

Data: 2010-07-12 19:58:09
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

niejedokrotnie takie psy sa grozne jedynie przez siatke, po wyjsciu poza
nia sa zupelnie spokojne

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

a co to za durne pytanie, to gdzie taki pies ma latac swobodnie, w lesie
nie, bo zwierzatka, w parku na lace tez nie bo ludzie, na ulicy nie bo
ludzie, a ty sugerujesz ze nawet na wlasnym ogrodzonym terenie nie powinien

Naucz się czytać.

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

Data: 2010-07-13 10:04:17
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:


Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia,
zarówno przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka
zdryfowała w bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o
psie nie wie).

Dzieciak grający w piłkę w okolicy doskonale wie że za siatką jest
pies, i to groźny.

A jak jest tak mały że jeszcze nie kuma czym to grozi, to winni są
rodzice że puszczają go samopas. Świat jest pełen zagrożeń, nie możesz
wszystkich obarczać obowiązkiem pilnowania czy jakiemuś dzieciakowi nie
stanie się krzywda.

Pamiętam że w dzieciństwie naszym głównym placem zabaw była wielka
budowa, głębokie osypujące się wykopy, hałdy piachu, kilkupiętrowe
budynki w stanie surowym. Ogrodzone to było, a jakże, dwumetrową
siatką, nawet bez górnego obramowania, więc giętką i utrudniającą
sforsowanie.

Pokonanie tej siatki grupie sześcio- i siedmioletnich łebków zajmowało
tyle czasu że każdy sierżant z amerykańskich filmów o marines aż by
przysiadł z wrażenia.

Cyk i cała grupa nagle jest już za siatką. A płot z kątownikiem na
górze to w ogóle w biegu się pokonywało, bez zmniejszania szybkości
ucieczki...

W ogóle nie jestem w stanie sobie wyobrazić skutecznego zabezpieczenia
terenu przed takimi szkodnikami ;-) Był nawet stróż z psem, ale pies
został szybko spacyfikowany, i nam tylko towarzyszył w zabawach.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 15:10:37
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia,
zarówno przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka
zdryfowała w bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o
psie nie wie).

Dzieciak grający w piłkę w okolicy doskonale wie że za siatką jest
pies, i to groźny.

A niby skąd?

A jak jest tak mały że jeszcze nie kuma czym to grozi, to winni są
rodzice że puszczają go samopas. Świat jest pełen zagrożeń, nie możesz
wszystkich obarczać obowiązkiem pilnowania czy jakiemuś dzieciakowi nie
stanie się krzywda.

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?

[ciach]

W ogóle nie jestem w stanie sobie wyobrazić skutecznego zabezpieczenia
terenu przed takimi szkodnikami ;-)

Masz słabą wyobraźnię.

Był nawet stróż z psem, ale pies
został szybko spacyfikowany, i nam tylko towarzyszył w zabawach.

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

Data: 2010-07-14 08:14:32
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

Data: 2010-07-14 08:37:55
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 08:14, Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta. Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe czemu?

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-14 09:10:41
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta.

To tak samo jak w zagrodzie: jeden pies - jedna zagroda.

Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe czemu?

Bo to jest pies patrolowy a nie stróżujący.

Data: 2010-07-14 09:46:08
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 09:10, Alek pisze:
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie
trzeba, albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego
 opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta.

To tak samo jak w zagrodzie: jeden pies - jedna zagroda.

Chyba _Zagroda_. W końcu jak coś jest inteligentniejsze od psa, potrafi
go wyszkolić, kontrolować i wydawać mu polecenia, to zasługuje na
odrobinę szacunku.


Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe
 czemu?

Bo to jest pies patrolowy a nie stróżujący.

A prawda, przeciętny pies stróżujący (przykuty o budy albo latający
sobie samopas po ogrodzie) jest duĹźo lepiej wyszkolony i sprawdzony pod
względem predyspozycji psychicznych (w tym wszelkich skrzywień), niż
jakiś tam pies policyjny od tropienia narkotyków czy innych prozaicznych
czynności.

Jak się człowiek popołudniem przejdzie po willowej dzielnicy, to zobaczy
grupki ludzi ze swoimi wyselekcjonowanymi pod względem stabilności
psychicznej rotami i bullami, trenujące pod okiem specjalistów.
To sam na wsi - każdego wieczora przeciętny rolnik idzie ze swoim
łańcuchowym burkiem na spacer, potrenować i przy okazji zacieśnić więzy
emocjonalne.

Normalnie psi raj...

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-27 00:58:24
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

ZAWSZE z przewodnikiem.

Data: 2010-07-15 18:00:41
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c3c65cd$1news.home.net.pl...
Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7 w razie gdyby jakas menda wlamala sie na moj teren i postanowila poplywac/wpadla?
Albo moze plot 10m wokol posesji?
A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?
No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno, ale ze sa ludzie ktorzy sa w stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.
Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

Data: 2010-07-16 02:09:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść (pomijam
przypadek basenu tuż przy ogrodzeniu, ale na to nie powinieneś i tak
dostać pozwolenia).

[ciach]

A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie
i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
 ludzi.

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
 np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia), ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile
temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed
kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji
naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny
swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

Data: 2010-07-16 09:03:41
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia),

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy do cudzego mieszkania.

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

W przypadku psa takim celowym działaniem przeciw innej osobie byłoby poszczucie psa na te osobę. Natomiast sama obecność psa w obejściu to przede wszystkim prewencja, pokąsanie może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy ktoś to ostrzeżenie zignoruje.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie niewolnicy.

Data: 2010-07-16 09:58:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

No beton...

Przecież cały czas w kółko i na okrągło piszę (i nie tylko ja), że
zależy jakie.

Na pewno nie ogrodzenie z furtką niezamkniętą na klucz.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te
tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

Jeszcze nie widziałem basenu rzucającego się na człowieka i ścigającego
go, jak ucieka. A ty?

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia),

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na
ogrodzonej posesji.

_Odpowiednio_ ogrodzonej posesji z zamkniętymi _na_klucz_ "punktami
wejścia".

ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

W przypadku psa takim celowym działaniem przeciw innej osobie byłoby
poszczucie psa na te osobę. Natomiast sama obecność psa w obejściu to
przede wszystkim prewencja, pokąsanie może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy
ktoś to ostrzeżenie zignoruje.

Czyli masz psa nastawionego na automatyczne szczucie.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Data: 2010-07-16 16:14:34
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie te informacje posiada administracja, po to ona jest.

Data: 2010-07-16 16:30:52
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i1ppga$gbc$1news.onet.pl...
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz mial 1m od plotu autostrade.
Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt (w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow geodezyjnych.
Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie te informacje posiada administracja, po to ona jest.
Po to niby jest, ale jak wykonuje powierzone zadania to widac dobitnie.
Tak samo policja niby jest po to, zeby dbac o nasze bezpieczenstwo, ale jak sie sam nie obronisz to mozesz sobie z zaswiatow conajwyzej ponarzekac...

Data: 2010-07-17 11:10:28
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na
budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na
budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz
mial 1m od plotu autostrade.

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
powodziach są utajnione?

Skąd urzędnik może wiedzieć, czy komuś to przeszkadza?

Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt
(w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie
powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow
geodezyjnych.

Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->

Data: 2010-07-17 14:39:01
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c417384$1news.home.net.pl...
marecki pisze:

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na
budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na
budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz
mial 1m od plotu autostrade.

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
Wiekszosc autostrad u nas to jest w planach. Wiec ciezko je zauwazyc :)
Zreszta wydaje mi sie ze sa jakies normy w stosunku do budowy w poblizu autostrad (nie mniej niz XX metrow od autostrady)

powodziach są utajnione?
Jak rozumiem bez problemu mozna znalesc dane o powodziach za ostatnie 200lat i kazdy czlowiek jest sobie w stanie przeanalizowac takie dane, tak?

Skąd urzędnik może wiedzieć, czy komuś to przeszkadza?

Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt
(w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie
powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow
geodezyjnych.

Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->
No coz skoro sie powstrzymuje ludzi od budowania na ich malowniczej dzialce, bo:
dzialka rolna, dzialka przeznaczona pod turystyke czy chuj wie co innego to dlaczego nie powstrzymuje sie od budowania na terenach zalewowych ?
Konsekwencji brakuje. Albo sie powstrzymuje kiedy sa jakies sensowne powody, albo w ogole. Sensu pozwolen na budowe to nie widze...
A koronnym argumentem za powstrzymywaniem przed budowaniem w terenach zalewowych jest argument taki, ze potem panstwo _MUSI_ wyplacac odszkodowania debilom ktorych zaleje.

Data: 2010-07-27 00:55:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
Wiekszosc autostrad u nas to jest w planach. Wiec ciezko je zauwazyc :)

Plany są jawne. Ba! Wręcz masz obowiązek się z nimi zapoznać przed
rozpoczęciem budowy (o czym byś wiedział, jakbyś kiedykolwiek próbował
legalnie budować coś większego od budy dla psa).

Zreszta wydaje mi sie ze sa jakies normy w stosunku do budowy w poblizu
autostrad (nie mniej niz XX metrow od autostrady)

Patrz wyżej.

powodziach są utajnione?
Jak rozumiem bez problemu mozna znalesc dane o powodziach za ostatnie
200lat

Czasem nawet są w internecie. Swoją szosą w wielu przypadkach wystarczy
popatrzeć na zwykła mapę fizyczną i popatrzeć, gdzie są depresje i jakie
są różnice poziomów w stosunku do pobliskich rzek. Zapisy stanów tych
rzek powinny być w stosownych urzędach.

i kazdy czlowiek jest sobie w stanie przeanalizowac takie dane, tak?

Teoretycznie powinien. W praktyce - skoro ludzie mają problem ze
zrozumieniem napisu na tramwajach "w celu otworzenia drzwi proszę
nacisnąć przycisk"... licho wie ;->

[ciach]


Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->
No coz skoro sie powstrzymuje ludzi od budowania na ich malowniczej
dzialce, bo:
dzialka rolna, dzialka przeznaczona pod turystyke czy chuj wie co innego
to dlaczego nie powstrzymuje sie od budowania na terenach zalewowych ?

Bo one mają takie przeznaczenie aktualnie, a nie np. raz na 100 lat.

Konsekwencji brakuje. Albo sie powstrzymuje kiedy sa jakies sensowne
powody, albo w ogole. Sensu pozwolen na budowe to nie widze...

A pewien koń nie widział przeszkód na Wielkiej Pardubickiej.

A koronnym argumentem za powstrzymywaniem przed budowaniem w terenach
zalewowych jest argument taki, ze potem panstwo _MUSI_ wyplacac
odszkodowania debilom ktorych zaleje.

Zasadniczo nie musi. Płacą politycy naszymi pieniędzmi - za swój kapitał
polityczny.

Data: 2010-07-17 11:07:34
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I wszechwiedzący?

No, chyba że twoje wychowanie sprowadza się do sztywnego zaprogramowania
na nieotwieranie żadnych drzwi, póki właściciel nie wyjdzie i nie
zaprosi (oczywiście po przedstawieniu dokumentów, że faktycznie jest
właścicielem - bo inaczej kto wie: może otworzył złodziej?). Dobrze, że
zrobili sklepy z automatycznymi drzwiami, bo inaczej z głodu byś umarł ;->

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

Dokładnie tak samo, jak ty, jełopie.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów
zagospodarowania,

Przed rozpoczęciem budowy, ignorancie, musi je i tak poznać. (a jak jest
inteligentny, to zapozna się z nimi przed zakupem ziemi)

granic terenów zalewowych itp.

Ale może je poznać. I powinien, jeśli ma rozum. Dane są dostępne.

Natomiast wszystkie te
informacje posiada administracja,

"Administracja" to termin rozległy. A wydział architektury nie musi
wymieniać danych z działem odpowiedzialnym za gospodarkę wodną.

po to ona jest.

Po to, aby pilnować za ludzi, co oni kupują?

Bo jak już ktoś kupi ziemię, to jaka będzie awantura, jak im ktoś NIE
pozwoli się tam pobudować ;->

Data: 2010-07-27 21:37:18
Autor: Bydlę
Uwaga groĹşny pies
On 2010-07-16 16:14:34 +0200, "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> said:

Nie, jestem wychowany.

Tak dla precyzji - dobrze wychowany lub źle wychowany.

Sama informacja: wychowany, oznacza to samo co: kiedyś żył.




I już nie przeszkadzm i śledzę wątek zamkniętej furtki i psa.
:-)



--
Bydlę

Data: 2010-07-17 07:03:18
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Fri, 16 Jul 2010, Alek wrote:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

  Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
  Bo ja nie - jak chce się utopić, musi się do tego przyłożyć, nie
zdarzy to się przypadkiem.
  Za to z psem różnie bywa - może zaatakować "sam z siebie".
  Przypadku kiedy działa tak jak basen (tj gryzie dopiero w momencie
nadepnięcia) nie omawiamy.


Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny, więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.


  To Ty stosujesz różne miary, pomijając fakt "pasywności" basenu.
  Widoczny pies może sobie przebywać na posesji, nikt się go
nie czepiał (AFAIR).
  Grunt żeby *nie atakował*.
  Podobnie jak samopał wyzwalany przerwaniem druta przeciągniętego
w poprzek ścieżki.

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

  No jest. I nikt nie ma pretensji o to, że jest pies.
  Problem pojawi się kiedy on ugryzie.
  Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć?

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą.

  Generalizujesz - to ma w końcu chronić przed "tym z psem" czy nie?

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-17 09:06:24
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

 Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?

Spotkanie z basenem może być tak samo śmiertelne jak spotkanie z psem.
Z basenem jest nawet gorzej, bo czai się w ciemnościach i zabija bez ostrzeżenia a pies zwykle najpierw ostrzega warczeniem i szczekaniem. Ponadto psa można wyszkolić tak, żeby intruza unieruchamiał ale nie zabijał. Basenu nie wyszkolisz.

 Bo ja nie - jak chce się utopić, musi się do tego przyłożyć, nie
zdarzy to się przypadkiem.

Będąc na nieznanym terenie można do niego po prostu wpaść, bez szczególnego przykładania się. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwage osoby szczególne, przywoływane przez AL (ślepy, głuchy, głupi, pijany itp.)

 Za to z psem różnie bywa - może zaatakować "sam z siebie".

Przez płot? Najwyżej obszczeka, to niebyt groźne.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny, więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

 To Ty stosujesz różne miary, pomijając fakt "pasywności" basenu.
 Widoczny pies może sobie przebywać na posesji, nikt się go
nie czepiał (AFAIR).
 Grunt żeby *nie atakował*.

Dopóki nie wtargniesz na posesję to nie zaatakuje. Ostrzeżony jesteś, reszta w twoich rekach. Nikt na siłę nie zabezpieczy cię przed samym sobą.

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

 No jest. I nikt nie ma pretensji o to, że jest pies.
 Problem pojawi się kiedy on ugryzie.
 Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć?

Widzę to, że jeśli pies jest po swojej stronie płotu a ty po swojej to nic nikomu sie nie stanie. I po to jest pies żebyś pozostał po swojej stronie.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą.

 Generalizujesz - to ma w końcu chronić przed "tym z psem" czy nie?

Oczekuję że prawo ochroni mnie przed psem puszczanym swobonie w miejscach publicznych. Jeśli wejdę do jego zagrody i zacznę mu pstrykać w nos to prawo mnie nie ocali. Nie jestem idiotą i wcale tego nie oczekuję.

Data: 2010-07-17 16:53:50
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1007170657290.180quad Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> pisze:

Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
Mało widziałeś. Basen mnie wprawdzie nigdy nie zaatakował, ale nieraz, gdy wracałem nad ranem z imprezy byłem atakowany.
Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.
Innym razem rzucił się na mnie trotuar - nie zaczepiałem go.
Najgroźniejsze były jednak schody, które rzucały się na mnie kilkakrotnie i to w moim własnym domu.

--
Jotte

Data: 2010-07-19 20:47:55
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Sat, 17 Jul 2010, Jotte wrote:

Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.

  :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-27 00:56:07
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Jotte pisze:
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1007170657290.180quad Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> pisze:

Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
Mało widziałeś. Basen mnie wprawdzie nigdy nie zaatakował, ale nieraz,
gdy wracałem nad ranem z imprezy byłem atakowany.
Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.
Innym razem rzucił się na mnie trotuar - nie zaczepiałem go.
Najgroźniejsze były jednak schody, które rzucały się na mnie
kilkakrotnie i to w moim własnym domu.


Tak, to wiele tłumaczy ;->

Data: 2010-07-16 13:29:19
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c3fa31enews.home.net.pl...
marecki pisze:

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść (pomijam
przypadek basenu tuż przy ogrodzeniu, ale na to nie powinieneś i tak
dostać pozwolenia).
Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

[ciach]

A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie
i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

I wzajemnie ;)

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
ludzi.
Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
Omamy? :)

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia), ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.


No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile
temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed
kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji
naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny
swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.


To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to kazdy moze sobie wejsc.


ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.
A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.
Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju politykow i prawnikow.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.
O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym ludziom jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie zabic etc. Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci

Data: 2010-07-16 13:58:14
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

Zapomniałeś o analfabecie? ;->

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

[ciach]

Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

I wzajemnie ;)

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
ludzi.
Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
Omamy? :)

Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie zrobił.

A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos
debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.

Jakby tylko debile i samobójcy (oraz złodzieje i inni bandyci) mogli się
przypadkiem znaleźć na cudzym terenie, to mógłbym się zgodzić - pierwszy
powinni być pod nadzorem, a drudzy powinni dostać rachunek za
wykorzystanie psa do samobójstwa bez zgody właściciela (a do tych w
nawiasie mam osobisty uraz - do złodziei główne konieczność montowania
zamków i pamiętania o kluczach ;) )

Ale, w odróżnieniu od ciebie, jestem w stanie wyobrazić sobie realną
sytuację, w której na terenie z psem znajdzie się ktoś obiektywnie
niewinny - bez złych zamiarów.

Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju
politykow i prawnikow.

Nie zgadzam się. Dopiero jakbyś poszedł na całość - wywalenie ich
wszystkich z całego świata - byłbym w stanie się pod tym podpisać ;)

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.
O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym
ludziom jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie
zabic etc. Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci

Wiesz, skoro ludziom rutynowo zdarza się omyłkowo wleźć we własnoręcznie
zasadzone małe krzaczki czy inne sadzonki, to tym bardziej i na minę
prędzej czy później ktoś sam wejdzie.

To naturalna cecha ludzkości - dzięki niech ludzie zatrzaskują się we
własnych "bezpiecznych" domach czy uruchamiają własne alarmy ;)

Data: 2010-07-16 16:16:39
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c404955$1news.home.net.pl...
marecki pisze:

Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

Zapomniałeś o analfabecie? ;->

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

A jak niewidomy nie ma rak? A jak mu laseczke ukradli?

Szczekajacego psa tak samo moze uslyszec.
Nie spotkalem sie z psem atakujacym bez ostrzezenia dzwiekowego... :)



Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

To wyrazaj sie precyzyjnie.
Adekwatnych staran to powinna dolozyc osoba chodzaca po cudzym terenie zeby sobie kuku nie zrobic.
Np. wystarczajaco szybko spierdalac w przypadku zauwazenia psa.

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)
Przewaznie to jezdze ;-)

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".
Sa komorki, mozna krzyknac, etc.
Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_ teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.
Z reguly oprocz wskazowki jak dojsc podaje sie adres ktory w zdecydowanej wiekszosci przypadkow pozwala jednoznacznie zidentyfikowac nieruchomosc.
Wymyslanie takich przykladow "jeden na milion" ze pierwszy raz idziesz w miejsce jakies gdzie nie znasz adresu i wlasciciel kaze Ci wejsc samodzielnie i isc za dom to droga do nikad.
Zreszta tak statystycznie rzecz biorac... Ile niewinnych ludzi cierpi przez bandytow? To jezeli zamiast calej rzeszy ludzi napadnietych pocierpialo sobie paru niewinnych ktorzy weszli nie tam gdzie powinni to i tak rachunek by wyszedl "in plus".

A teraz pomysl sobie ze zaczelo obowiazywac prawo ktore pozwala zastrzelic intruza na wlasnej ziemi.
Czy serio bys wszedl nie majac calkowitej pewnosci? Jezeli tak to jestes normalnym samobojca.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.
To ty jestes specjalista od wymyslania przykladow 1 na milion.
Mozna sobie wyobrazic napakowanego dresika czy jakiegos mlodego pudziana.
Sily za 20 chlopa. Podchodzi do posesji z najtansza mozliwa furtka jaka udalo sie znalesc jest zainstalowana.
Przekreca klamke i ja ukreca. Popycha furtke, zameczek zostaje zlamany - oczywiscie nie chcacy - moze nawet nie zauwazyc.
Wniosek prosty musi byc tytan :)

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie zrobił.
A raczej zeby sobie nikt nie zrobil krzywdy na moim psie siedzacym na moim podworku.

Data: 2010-07-19 10:14:46
Autor: Henry(k)
Uwaga groźny pies
Dnia Fri, 16 Jul 2010 16:16:39 +0200, marecki napisał(a):

Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_ teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Mnie wychowano tak żebym nie kradł. Ale jak wychodzę z domu to drzwi
zamykam na klucz. A idąc z psem zapinam go na smycz - wprawdzie jedyne co
mógłby zrobić innym to polizać, ale robię to dla spokoju innych - bo może
ich akurat wychowano inaczej...
O wchodzeniu za cudzy płot pisałem wcześniej - znam miejsca gdzie jest to
tak oczywiste jak to że wchodząc do domu należy zdjąć czapkę (i w takim
miejscu się wychowałem). Henry

Data: 2010-07-27 01:26:32
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

A jak niewidomy nie ma rak? A jak mu laseczke ukradli?

To na pewno nie będzie chodził.

Szczekajacego psa tak samo moze uslyszec.
Nie spotkalem sie z psem atakujacym bez ostrzezenia dzwiekowego... :)

A ja jeszcze nie spotkałem zebry. Mam twierdzić, że nie istnieją? ;->

Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

To wyrazaj sie precyzyjnie.
Adekwatnych staran to powinna dolozyc osoba chodzaca po cudzym terenie
zeby sobie kuku nie zrobic.
Np. wystarczajaco szybko spierdalac w przypadku zauwazenia psa.

Ma astmę.

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)
Przewaznie to jezdze ;-)

No tak, samochodem nie da się legalnie przedostać przez nawet
niezamkniętą na klucz furtkę...

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".
Sa komorki,

Obowiązkowe?

mozna krzyknac, etc.

Zakłócanie porządku ;->

Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_
teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Ale on nie miał wątpliwości - miał błędne przekonanie.

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.
Z reguly oprocz wskazowki jak dojsc podaje sie adres ktory w
zdecydowanej wiekszosci przypadkow pozwala jednoznacznie zidentyfikowac
nieruchomosc.

Jak ty mało życie znasz... Jakbyś czasem wstał od komputera i wyszedł na
świat rzeczywisty, to byś się dowiedział, jak "idealne inaczej" jest
wszystko w Polsce pooznaczane. Jak okolica w miarę nowa, to może - ale w
bardzo wielu przypadkach ciężko odszukać tabliczkę z nazwą ulicy, a
oznaczenia domów... Czytelne z daleka? Oświetlone? Niezarośnięte? Uj...
Po co? ;->

Wymyslanie takich przykladow "jeden na milion" ze pierwszy raz idziesz w
miejsce jakies gdzie nie znasz adresu i wlasciciel kaze Ci wejsc
samodzielnie i isc za dom to droga do nikad.

Bo ci ustalony światopogląd psuje?

Zreszta tak statystycznie rzecz biorac... Ile niewinnych ludzi cierpi
przez bandytow? To jezeli zamiast calej rzeszy ludzi napadnietych
pocierpialo sobie paru niewinnych ktorzy weszli nie tam gdzie powinni to
i tak rachunek by wyszedl "in plus".

Sęk w tym, że w ten sposób zwiększysz tylko cierpienia niewinnych.
Bandyci mają takie duperele w nosie.

Twój sposób rozumowania przypomina mi lokalnego "aktywistę" - droga
żwirowa, więc się kurzy. Ja jeżdżę wolno, ale są tacy, co jeżdżą
szybciej. Aktywiście okna się kurzą, więc wymyślił "genialny" sposób -
progi zwalniające. Na żwirowej drodze... Toż to spowoduje tylko większe
kurzenie, bo przed progami będą hamować, a za progami przyśpieszać!

A teraz pomysl sobie ze zaczelo obowiazywac prawo ktore pozwala
zastrzelic intruza na wlasnej ziemi.
Czy serio bys wszedl nie majac calkowitej pewnosci? Jezeli tak to jestes
normalnym samobojca.

Przede wszystkim nie wszedłbym w ogóle do takiego kraju.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.
To ty jestes specjalista od wymyslania przykladow 1 na milion.
Mozna sobie wyobrazic napakowanego dresika czy jakiegos mlodego pudziana.
Sily za 20 chlopa. Podchodzi do posesji z najtansza mozliwa furtka jaka
udalo sie znalesc jest zainstalowana.
Przekreca klamke i ja ukreca. Popycha furtke, zameczek zostaje zlamany -
oczywiscie nie chcacy - moze nawet nie zauwazyc.
Wniosek prosty musi byc tytan :)

Nie musi być tytan. Ale nie może to być tektura.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie
zrobił.
A raczej zeby sobie nikt nie zrobil krzywdy na moim psie siedzacym na
moim podworku.

Jakiś bełkot produkujesz.

Data: 2010-07-13 11:53:20
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3b57b2$1@news.home.net.pl...

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

ale obawia sie pogryzienia na wlasnym terenie, pies to nie urzadzenie zerojedynkowe, ze albo gryzie albo nie, to stworzenie terytorialne i stadne i broni jednego i drugiego, na obcym terenie wcale nie musi i czesto nie jest agresywny/grozny

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

i jest, ogrodzony i zamniety

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

ale wszedl, wszedl na ogrodzony zamkniety teren

Data: 2010-07-13 15:06:24
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

ale obawia sie pogryzienia na wlasnym terenie, pies to nie urzadzenie
zerojedynkowe, ze albo gryzie albo nie, to stworzenie terytorialne i
stadne i broni jednego i drugiego, na obcym terenie wcale nie musi i
czesto nie jest agresywny/grozny

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

i jest, ogrodzony i zamniety

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
 niby ogrodzonym i zamkniętym...

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

ale wszedl, wszedl na ogrodzony zamkniety teren

No i?

Data: 2010-07-13 16:10:23
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3c64d0$1@news.home.net.pl...

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

ale my wlasnie rozmawiamy o sytuacji, kiedy sie zabezpieczylismy, czyli o zamknietym terenie

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
niby ogrodzonym i zamkniętym...

ale my nie o tych przypadkach rozmawiamy, wiec nic nie musze tlumaczyc

No i?

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Data: 2010-07-13 21:44:49
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

ale my wlasnie rozmawiamy o sytuacji, kiedy sie zabezpieczylismy, czyli
o zamknietym terenie

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
niby ogrodzonym i zamkniętym...

ale my nie o tych przypadkach rozmawiamy, wiec nic nie musze tlumaczyc

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

No i?

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

Data: 2010-07-14 08:11:56
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

Data: 2010-07-14 08:28:10
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.


system ma ostrzegać, nie atakować.

Data: 2010-07-14 15:45:40
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i1ke1c$rpp$22@inews.gazeta.pl...


system ma ostrzegać, nie atakować.

ma chronic

Data: 2010-07-14 18:27:18
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy złodzieje robią swoje? Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Data: 2010-07-15 08:31:14
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 18:27, Alek pisze:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy
złodzieje robią swoje?

Większość alarmów samochodowych tak właśnie działa.
A i tanie alarmy w lokalach potrafią mieć tylko taka funkcję.
Do tego dodaje się opcję powiadamiania właściciela i to już jest przyzwoity alarm.
A za zupełnie wystarczające uznaje się, gdy alarm powoduje przybycie ochrony.

Stąd nazwa "alarm" - urządzenie do alarmowania, zwracania uwagi.
Jeżeli zwraca czyjąś uwagę to jest skuteczny.

Urodziłeś się wczoraj czy co?

Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Ty odróżniasz na co dzień urządzenie od człowieka czy masz z tym kłopot?

Czy może jak Ci się komputer zawiesi, to odbywasz z nim długą, pouczającą rozmowę, tłumacząc dlaczego nieładnie się zawieszać?


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-15 09:58:58
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy
złodzieje robią swoje?

Większość alarmów samochodowych tak właśnie działa.
A i tanie alarmy w lokalach potrafią mieć tylko taka funkcję.

I dlatego są niewiele warte.

Do tego dodaje się opcję powiadamiania właściciela i to już jest przyzwoity alarm.
A za zupełnie wystarczające uznaje się, gdy alarm powoduje przybycie ochrony.

Czyli pełnowartościowy system zawiera nie tylko detekcję i alarmowanie
ale i reagowanie, z użyciem siły włącznie.
Widzisz, coś tam jednak kumasz.

Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Ty odróżniasz na co dzień urządzenie od człowieka czy masz z tym kłopot?

Czy może jak Ci się komputer zawiesi, to odbywasz z nim długą, pouczającą rozmowę, tłumacząc dlaczego nieładnie się zawieszać?

Wątek nie jest o systemie alarmowym tylko o zabezpieczeniu posesji za pomoca psa. Samego psa, bez grupy interwencyjnej reagującej na jego szczekanie.

Masz problem z przełączaniem się miedzy wątkiem zasadniczym i dygresjami oraz chwytaniem porównań i innych ilustracji.

Data: 2010-07-27 00:48:34
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy

Tak samo, jak takiego, który tylko ujada ;->

Ma zwrócić uwagę.

złodzieje robią swoje? Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Co bym złego nie sądził o przeciętnych ochroniarzach, to przypadki
pogryzienia czy wręcz zagryzienia kogoś, kto znalazł się na terenie
chronionym są dość sporadyczne - na tyle, że o żadnym jeszcze nie
słyszałem ;->

Zresztą kompetentna ochrona najpierw się upewni, czy intruz nie jest np.
znajomym właściciela, który przyszedł podlać kwiatki - tylko z alarmem
sobie nie poradził.

Data: 2010-07-27 01:02:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba
uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym
terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

No to ponownie: jeśli kiedykolwiek omyłkowo wejdziesz gdzieś, gdzie się
później okaże, że nie byłeś mile widziany - poderżnij sobie gardło albo
przynajmniej porządnie posiekaj ręce ;->

Data: 2010-07-14 09:01:28
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3cc232@news.home.net.pl...

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

bo np mogli sforsowac zabezpieczenie, w koncu nie jest to wielkiem problemem dla chcacego

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

nie musze, bo po pierwsze nie o tym rozmowa, po drugie nie twierdze ze sie trzymaja, tylko twierdze, ze bardzo czesto po opuszczeniu terytorium (ogrodzonego terenu na którym mieszkaja) ich nastawienie do obcych ludzi i zwierzat sie zmienia i agresja ulatuje

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

nie, nic nie powinien dostac, poza ewentualnym wyrokiem za bezprawne wtargniecie na obcy teren

Data: 2010-07-27 01:05:30
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

bo np mogli sforsowac zabezpieczenie, w koncu nie jest to wielkiem
problemem dla chcacego

Jakoś nie widzę dementi na przyjęte (nie tylko przeze mnie) założenie,
że furtka nie jest zamknięta na klucz.

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

nie musze, bo po pierwsze nie o tym rozmowa, po drugie nie twierdze ze
sie trzymaja, tylko twierdze, ze bardzo czesto po opuszczeniu terytorium
(ogrodzonego terenu na którym mieszkaja) ich nastawienie do obcych ludzi
i zwierzat sie zmienia i agresja ulatuje

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek zagryzienia?

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

nie, nic nie powinien dostac, poza ewentualnym wyrokiem za bezprawne
wtargniecie na obcy teren

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

Data: 2010-07-27 14:14:37
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c4e14ba$1@news.home.net.pl...

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

plot to zabezpieczenie, nie musi byc zabezpieczenie jak w banku

Data: 2010-07-28 11:55:43
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

plot to zabezpieczenie, nie musi byc zabezpieczenie jak w banku

A kto tak pisał?

Data: 2010-07-28 12:42:05
Autor: bofh@nano.pl
Uwaga groźny pies
On 28.07.2010 11:55, Andrzej Lawa wrote:
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

Zacznijmy od tego, że sporo tych ataków jest sprowokowanych. Był głośny
przypadek jak pies zagryzł 12 latka. Okazało się, że dzieciak codziennie
przechodził przy ogrodzeniu i drażnił psa.
Najspokojniejszy pies może zostać rozdrażniony, że się rzuci na kogoś.
Zabezpieczenie to sprawa wtórna, najpierw trzeba nauczyć ludzi, że każde
zwierze może być niebezpieczne i nie wolno drażnić zwierząt, niezależnie
czy to pies, niedźwiedź czy łoś (też bardzo niebezpieczny).

--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu

Data: 2010-07-28 13:00:10
Autor: Liwiusz
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?
i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

   I co w związku z tym? Nie zabezpieczysz nigdy wszystkiego w 100%. A próbując to robić, doprowadzisz do znacznego ograniczenia wolności. Jak dziecko wypadnie z okna, to będziesz za likwidacją okien?

--
Liwiusz

Data: 2010-07-28 17:43:15
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c4ffe9f$1@news.home.net.pl...

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu

po pierwsze, nie wszyscy, tylko niewielki probmil

po drugie, jak ci juz tu napisano, nie znasz czalego tla, wiesz tylko ze stala sie tragedia, a o tym ze np pogryziony czy zagryziony prowokowal psa, tego juz nie wiesz

znam przypadek jak sasiad posiadacza bulteriera draznil psa, widocznie niepodobal mu sie ten pies, draznil go tygodniami, az pies w koncu przegryzl siatke, wygryzl drzwi wejsciowe do domu i wlasnie byl w trakcie przegryzania drzwi od pokoju kiedy przyjechal zaalarmowany wlasciciel, jakby wlasciciel przyjechal pozniej, pewnie tez bys przeczytal o rozwscieczonym bulterierze, co zagryzl czlowieka, ale zapewne nie przeczytalbys juz jak bylo naprawde

A kto tak pisał?

ty sie starasz caly czas udowadniac, ze to ja mam wprowadzac jakies "niezbedne" zabezpieczenia, aby ktos nie wlazl na moj teren i nie zostal poszkodowany, ze jak furtka to zamknieta na klucz, bo ktos moze wejsc przypadkiem itd

Data: 2010-07-28 20:04:12
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:i2pj4o$3id$1news.task.gda.pl szerszen
<szerszen@tlen.pl> pisze:

ty sie starasz caly czas udowadniac, ze to ja mam wprowadzac jakies "niezbedne" zabezpieczenia, aby ktos nie wlazl na moj teren i nie zostal poszkodowany, ze jak furtka to zamknieta na klucz, bo ktos moze wejsc przypadkiem itd
To jest jednak Polska i trzeba o tym pamiętać.
Tutaj na słupie wysokiego napięcia nawet nie zawsze jest odpowiednia tabliczka typu "Uwaga wysokie napięcie" i jak ktoś wlezie i go zabije, to nie ukarzą firmy-właściciela słupa. Najwyżej - jeśli to było np. dziecko, to rodziców, za brak należytej opieki.
Tak samo jak wlezie bachor albo pijak do stacji transformatorowej itp.
Ale jak sobie _własną_ klamkę podłączysz do pradu na złodzieja, powiesisz informację i złodzieja zabije - odpowiesz ty.
Jak będziesz miał agresywnego psa na _własnej_ posesji, wywiesisz ostrzeżenie, a czyjś gówniarz wlezie a on go zagryzie, to psa zamordują a ty pójdziesz do sądu. Jako oskarżony.
Ty sobie nawet dołu z prętami za _własną_ furtką wykopać nie ryzykuj, bo jeszcze włamywacz wpadnie i pójdziesz siedzieć.
To nie jest normalny kraj, ale żyje się w określonych realiach i trzeba się z nimi liczyć.

--
Jotte

Data: 2010-07-14 08:15:27
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

A gdzie byli jego rodzice?
;>

Data: 2010-07-27 01:00:04
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

A gdzie byli jego rodzice?
;>

Ciebie rodzice mają cały czas pod bezpośrednią kontrolą? To wiele
tłumaczy ;->

Data: 2010-07-13 09:47:55
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:


Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.

Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu napadnięto
go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył postępowanie, bo, w
skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy nazywają. Do tego można
sprowadzić to uzasadnienie.

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:41:17
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
Andrzej Lawa wrote:

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.

Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu napadnięto
go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył postępowanie, bo, w
skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy nazywają. Do tego można
sprowadzić to uzasadnienie.

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.


Ale narazie tak jeszcze nie jest.
Uprzedz tescia, ze jak pies kogos pogryzie, nawet tego wlasciwego to bedzie mial klopoty i to on bedzie siedzial, zamiast tego kto go pobil.
Szczegolnie jak wyjdzie na wierzch, ze on tego psa spuszczal celowo, zeby pogryzl tego co wejdzie na podworko.

Data: 2010-07-13 10:59:45
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
> > > Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji
> > swobodnie latającego groźnego psa?
> > Dziwne rzeczy wypisujesz.
> > Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu
> napadnięto go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył
> postępowanie, bo, w skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy
> nazywają. Do tego można sprowadzić to uzasadnienie.
> > Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
> rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.
> > Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
> Ale narazie tak jeszcze nie jest.

A szkoda. Chore prawo. Chodziło mi o co innego - że posiadanie groźnego
psa na posesji niekoniecznie musi świadczyć o przeroście ego.

Uprzedz tescia, ze jak pies kogos pogryzie, nawet tego wlasciwego to
bedzie mial klopoty i to on bedzie siedzial, zamiast tego kto go
pobil.  Szczegolnie jak wyjdzie na wierzch, ze on tego psa spuszczal
celowo, zeby pogryzl tego co wejdzie na podworko.

Wiesz, nie sądzę żeby ostrzeżenie zmieniło jego postępowanie. Zresztą,
furtka jest zamknięta na klucz, brama na pilota, więc wejść można tylko
przełażąc przez płot. A i na płocie są wywieszki o psie.

No, ale tu policja i prokuratura będą mogły się wykazać - sprawca
znany, pewnie dziady zrobiliby wielkie postępowanie.

W sprawie tego napadu patafiany miały nagrania z monitoringu, markę i
model samochodu, kolor, przybliżony rocznik (numery fałszywe),
stosunkowo nietypowy model.
Nawet im się nie chciało sprawdzić właścicieli takich. Tych głuchych telefonów też nie sprawdzili bo "numer zastrzeżony".
Jakby ustalenie tego numeru było dla nich takie trudne.
Sam bym im ustalił przez znajomych, gdyby nie to że w pierwszej
kolejności pewnie by oskarżyli mnie. Kuźwa, nawet przybliżoną
lokalizację telefonu by operator zrobił, jakby się bardzo uprzeć...

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 14:32:32
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.
O'Rly?


[ciach]

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

Data: 2010-07-13 13:17:29
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>> Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji
swobodnie >> latającego groźnego psa?
> > Dziwne rzeczy wypisujesz.
O'Rly?


[ciach]

> Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
> rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Jak się taki bandzior zorientuje że wejście przez płot może grozić
ugryzieniem, to się chwilę zastanowi. I ta chwila może być potrzebna
żeby policja się dotelepała na miejsce.

A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.


Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.
Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś stoi
między skrzydłami raz ukradli.

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od obcego
żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...


> Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał jak
pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi, zamach,
odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki na
niedźwiedzie, jego sprawa.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
posesję? tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 21:55:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.
Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Jak się taki bandzior zorientuje że wejście przez płot może grozić
ugryzieniem, to się chwilę zastanowi. I ta chwila może być potrzebna
żeby policja się dotelepała na miejsce.

Ta chwila mu wystarczy do unieszkodliwienia psa.

A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.

Aha, czyli przyznajesz się, że twoim celem jest nielegalne pozbawienie
wolności przy pomocy psa?

Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.

Gdzie ty mieszkasz, w strefie działań wojennych??

Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś stoi
między skrzydłami raz ukradli.

Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od obcego
żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...

Są i inne sposoby.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje, to
załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło poderżnął ;->

Bo w końcu mogę (wg. ciebie) zwyczajnie postawić jakąś automatyczną
piłę, która będzie ćwiartować każdy obcy obiekt na moim terenie...

Ja tylko domagam się, żebyś był konsekwentny, a nie robił na
przysłowiowego Kalego.

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał jak
pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi, zamach,
odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki na
niedźwiedzie, jego sprawa.

Bredzisz.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
posesję?

Na ludzkiej omylności.

tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?

I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są na
to stosowne paragrafy.

Data: 2010-07-14 08:11:34
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

> A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.

Aha, czyli przyznajesz się, że twoim celem jest nielegalne pozbawienie
wolności przy pomocy psa?

To pojechałeś.

Wg. ciebie, jak nie pozwalam komuś przejść od furtki do drzwi domu - to
jest "nielegalne pozbawienie wolności"???

Pies ma ich na jakiś czas zatrzymać. Nie "zatrzymać do przyjazdu
policji", tylko zatrzymać w sensie - zanim go "zneutralizują", i ruszą
dalej -  jakiś czas minie.


>> Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
>> monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
>> podrzucisz...
> > Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
> nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.

Gdzie ty mieszkasz, w strefie działań wojennych??

Ja akurat w Warszawie (ale tu też kradną).

Teść - ot typowa podkielecka wieś, taka typowa "dawniej pgr, a teraz
beverly hills".


Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

No dajmy na to że wywoła. Przyjadą i stwierdzą że czujki skradzione.
Ile czujek kupisz, zanim ci się znudzi?


> Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś
> stoi między skrzydłami raz ukradli.

Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

Wiesz, czujki rzadko gryzą gdy ktoś je kradnie ;-)
Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...


> A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od
> obcego żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...

Są i inne sposoby.

Na wszystko są sposoby. Tym niemniej duży pies jest jednym ze sposóbów
na ograniczenie ryzyka.


>>> Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
>>> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
>> To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
>> cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?
> > A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje,
to załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło
poderżnął ;->

Sam mi poderżnij, czy ja oczekuję że intruz sam się pogryzie? ;-)


> Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał
> jak pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi,
> zamach, odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki
> na niedźwiedzie, jego sprawa.

Bredzisz.

Niby czemu? Ja uważam że właściciel powienien miec prawo chronić swoją
własność. Tylko tyle.


> A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
> Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już
jakąś kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i
czekać, aż ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Ależ scenariusze szalone. Ale niech tam - jeśli mnie będzie gonić banda zbirów, to wejście na
niechronioną posesję nic mi nie da... chyba że na posesji będzie pies,
to wtedy loteria, albo mnie zaatakuje, albo ich, jak wejdą za mną.

Statystycznie ten pies daje mi w takiej sytuacji większe szanse.


> Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
> posesję?

Na ludzkiej omylności.

> tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
> Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Tylko uciążliwa.

Nie sądzisz że nakładanie na właściciela obowiązków, tylko dlatego że
może się trafić omylny nieproszony gość - jest jakimś pomieszaniem?

Właściciel musi sie pilnować żeby furtkę zamykać, a ten pomyłkowicz -
może się mylić?
Dajmy na to że właściciel się "pomyli" i zapomni zamknąć furtkę na
klucz. On się pomylić NA WŁASNEJ posesji nie może, a jakiś
"pomyłkowicz" na cudzej posesji - może?


> Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
> autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
> naciskać tę klamkę?

I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są
na to stosowne paragrafy.

Czepiasz się szczegółów.

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 10:22:58
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 10:11, Massai pisze:

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

Albo był "znany policji" z innych zabaw albo po prostu nie wiedział, że tak naprawdę możesz mu skoczyć, o ile nie masz nagrania albo świadków.

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-14 09:02:25
Autor: Massai
Uwaga groĹşny pies
Maddy wrote:

W dniu 14-07-2010 10:11, Massai pisze:
> > Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
> sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie
> też taki "pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu
> zagroziłem że wezwę policję.

Albo był "znany policji" z innych zabaw albo po prostu nie
wiedział, że tak naprawdę możesz mu skoczyć, o ile nie masz
nagrania albo świadków.

Ja - "skoczyć"?
A czy ja mu czymś groziłem? Co najwyżej policja mogłaby mu
skoczyć, bo macanie klamek nie jest przestępstwem. Spisaliby go, a
potem jakby ktoś zgłosił kradzież, by go "nękali". Znaczy wezwali
i musiałby powiedzieć że to nie on.

Tak czy inaczej - nie sądzę żeby był "pomyłkowiczem", i nie
pamiętał który samochód to jego...

Pach, sam raz tak "macnąłem" klamkę w cudzym samochodzie, bo
wydawało mi się że zaparkowany obok samochód nie jest zamknięty. I
miałem rację, zgłosiłem to parkingowemu, a ten zadzwonił do
właściciela.

Ale co do nagrania czy świadków - nie przesadzajmy.
Jak zobaczę gościa który wybija szybę w samochodzie i kradnie
radyjko czy kamizelkę odblaskową, to nie muszę mieć nagrania czy
świadków. Sam jestem świadkiem.

A że "jestem znany" lokalnej policji z tego że czasem zgłaszam
różne sprawy, jak choćby ostatnio grupkę pijanych agresywnych
kiboli ("te, kurwa, kolarz, daj się przejechać, bo przypierdolę") na
skwerku, śmiem podejrzewać że moje zeznania zostałyby uznane za
wiarygodne.

Zabawne, bo przy takich zgłoszeniach zawsze pytają z taką dziwną
nieśmiałością "czy ma pan coś przeciwko podaniu swoich danych?"
Zawsze mi się zdawało że istnieje obowiązek podania takich danych.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 13:37:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groĹşny pies
On Wed, 14 Jul 2010, Massai wrote:

Zabawne, bo przy takich zgłoszeniach zawsze pytają z taką dziwną
nieśmiałością "czy ma pan coś przeciwko podaniu swoich danych?"
Zawsze mi się zdawało że istnieje obowiązek podania takich danych.


  Chodzi pewnie o podanie danych oskarżonym.
  Było niedawno na grupie - imię i nazwisko tak, ale adres już
niekoniecznie.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-14 12:05:22
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

To pojechałeś.

Nie zrozumiałeś. Celowo?

Wg. ciebie, jak nie pozwalam komuś przejść od furtki do drzwi domu - to
jest "nielegalne pozbawienie wolności"???

Nie - chodziło o zatrzymanie na terenie.

Pies ma ich na jakiś czas zatrzymać. Nie "zatrzymać do przyjazdu
policji", tylko zatrzymać w sensie - zanim go "zneutralizują", i ruszą
dalej -  jakiś czas minie.

Trzeba było tak pisać od razu. Wielu piszących tutaj o ich
super-wyszkolonych-psich-hiper-stróżach pisze o tym, że takie psy są
rzekomo szkolone tak, żeby nie uszkadzać, jeśli wejście, ale potem już
nie wypuszczać bez uszkodzenia "intruza".

[ciach]

Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

No dajmy na to że wywoła. Przyjadą i stwierdzą że czujki skradzione.
Ile czujek kupisz, zanim ci się znudzi?

Ile psów kupisz, zanim znudzi ci się ich zakopywanie?

Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś
stoi między skrzydłami raz ukradli.
Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

Wiesz, czujki rzadko gryzą gdy ktoś je kradnie ;-)

Jak je montuje jakiś cymbał, to faktycznie będą łatwe do zdjęcia i nie
będą objęte monitoringiem.

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Interpretując to tak, że pies jest niejako twoim narzędziem, to ucięcie
złodziejowi palców byłoby przekroczeniem granic obrony koniecznej i tym
samym miałbyś na karku prokuratora i wizję odsiadki. Plus odszkodowanie
za utratę palców.

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od
obcego żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...
Są i inne sposoby.

Na wszystko są sposoby. Tym niemniej duży pies jest jednym ze sposóbów
na ograniczenie ryzyka.

Jednym z bardziej ryzykownych.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?
A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?
Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje,
to załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło
poderżnął ;->

Sam mi poderżnij, czy ja oczekuję że intruz sam się pogryzie? ;-)

Ale generalnie nie miałbyś nic przeciwko temu, jakbyś został zabity za
wejście na cudzy teren? I nie próbowałbyś się bronić, prawda?

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał
jak pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi,
zamach, odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki
na niedźwiedzie, jego sprawa.
Bredzisz.

Niby czemu? Ja uważam że właściciel powienien miec prawo chronić swoją
własność. Tylko tyle.

Ma prawo. W granicach prawa.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.
Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już
jakąś kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i
czekać, aż ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Ależ scenariusze szalone.

Ale możliwe.

Ale niech tam - jeśli mnie będzie gonić banda zbirów, to wejście na
niechronioną posesję nic mi nie da... chyba że na posesji będzie pies,
to wtedy loteria, albo mnie zaatakuje, albo ich, jak wejdą za mną.

Nie "wejście na". "Przejście przez".
[ciach]

tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.
Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Tylko uciążliwa.

Jesteś sparaliżowany czy permanentnie pijany?

Nie sądzisz że nakładanie na właściciela obowiązków, tylko dlatego że
może się trafić omylny nieproszony gość - jest jakimś pomieszaniem?

Nie. Właściciel ma dołożyć starań, żeby jego własność nikogo postronnego
nie uszkodziła.

Właściciel musi sie pilnować żeby furtkę zamykać, a ten pomyłkowicz -
może się mylić?

Tak, bo wejście przez pomyłkę właścicielowi szkody nie uczyni, a
pogryzienie przez psa - owszem.

Dajmy na to że właściciel się "pomyli" i zapomni zamknąć furtkę na
klucz. On się pomylić NA WŁASNEJ posesji nie może, a jakiś
"pomyłkowicz" na cudzej posesji - może?

Patrz: skutki pomyłki.

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?
I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są
na to stosowne paragrafy.

Czepiasz się szczegółów.

Nie moja wina, że twoje przykłady przez "szczegóły" są idiotyczne.

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

Też kiedyś widziałem coś takiego. Tylko był to cieć z parkingu, który
jak trafił na otwarte drzwi, to miał listę telefonów do właścicieli i
dzwonił powiadomić.

Data: 2010-07-15 23:48:25
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Właściciel posesji zapłaci odszkodowanie i dożywotnią rentę bo złodziej pozbawiony palców utraci zdolność do wykonywania fachu i zarabiania na swoje utrzymanie. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Data: 2010-07-16 01:39:54
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Właściciel posesji zapłaci odszkodowanie i dożywotnią rentę bo złodziej

Złodziej? Jaki złodziej? Jak mu udowodnisz, że cokolwiek ukradł?

pozbawiony palców utraci zdolność do wykonywania fachu i zarabiania na
swoje utrzymanie. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Najwyraźniej umiejętność czytania jest daleko poza twoim zasięgiem.

Albo celowo złośliwie przekręcasz to, co ja piszę.

Co wybierasz?

Data: 2010-07-15 23:46:11
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Data: 2010-07-16 01:38:08
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie
mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel
terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co
tu wypisujesz.

Naucz się czytać.

Data: 2010-07-16 09:04:45
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie
mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel
terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co
tu wypisujesz.

Naucz się czytać.

Naucz sie pisać. I pisz z sensem albo wcale.

Data: 2010-07-11 23:22:20
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Stefan" <stefan@costam.wp.pl> napisał

Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku?

Jeśli ta osoba nie była szczepiona to poddać psa kwarantannie, mógł się zarazić.

Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To ma pecha. Wtargnięcie na cudzą ogrodzoną posesję jest zabronione (193 kk) i analafabetyzm czy ślepota niczego nie usprawiedliwia.
A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega, więc intruz ma czego sam chciał.

Data: 2010-07-11 20:32:56
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Stefan" <stefan@costam.wp.pl> napisał

Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku?

Jeśli ta osoba nie była szczepiona to poddać psa kwarantannie, mógł się zarazić.

Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To ma pecha. Wtargnięcie na cudzą ogrodzoną posesję jest zabronione (193 kk) i analafabetyzm czy ślepota niczego nie usprawiedliwia.
A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega, więc intruz ma czego sam chciał.


skad sie urwales?

Data: 2010-07-11 23:34:24
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest
ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To ma pecha. Wtargnięcie na cudzą ogrodzoną posesję jest zabronione (193
kk)

Literki niby znasz, a jakoś czytać ze zrozumieniem nie umiesz.

Wejście przez otwartą furtkę to nie jest "wdarcie się".

i analafabetyzm czy ślepota niczego nie usprawiedliwia.

Bredzisz.

A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega,
więc intruz ma czego sam chciał.

Jaaaasne. I każdy półmózg z agresywnym psem ma tego psa idealnie
wyszkolonego i oczywiście każdy obywatel ma obowiązek rozumienia psiego
języka.

Data: 2010-07-11 23:43:29
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest
ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

To ma pecha. Wtargnięcie na cudzą ogrodzoną posesję jest zabronione (193
kk)

Literki niby znasz, a jakoś czytać ze zrozumieniem nie umiesz.

Wejście przez otwartą furtkę to nie jest "wdarcie się".

Otwartą furtkę to sobie sam wymyśliłeś. Autor pisał o "psie swobodnie biegającym po podwórku", gdyby furtka była otwarta to by wybiegł.

i analafabetyzm czy ślepota niczego nie usprawiedliwia.

Bredzisz.

To wszystko co masz do powiedzenia?

A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega,
więc intruz ma czego sam chciał.

Jaaaasne. I każdy półmózg z agresywnym psem ma tego psa idealnie
wyszkolonego

Znów puszczasz wodze fantazji. Nie było mowy o półmózgu ani o agresywnym psie.

i oczywiście każdy obywatel ma obowiązek rozumienia psiego języka.

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni wychodzic z domu bez opiekuna a najlepiej siedzieć pod kluczem.

Data: 2010-07-11 20:34:27
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni wychodzic z domu bez opiekuna a najlepiej siedzieć pod kluczem.


Ale nienormalny nie.
A on tez jest chroniony.

Data: 2010-07-12 08:28:38
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni wychodzic z domu bez opiekuna a najlepiej siedzieć pod kluczem.

Ale nienormalny nie.
A on tez jest chroniony.

O nienormalnych też napisałem, nawet zostało w cytacie.
Może taki np. nie znać zasad ruchu i wskoczyć pod pędzący
samochód. I co, wina szofera bo debile też są chronione?

Data: 2010-07-12 01:39:04
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni wychodzic z domu bez opiekuna a najlepiej siedzieć pod kluczem.

Ale nienormalny nie.
A on tez jest chroniony.

O nienormalnych też napisałem, nawet zostało w cytacie.
Może taki np. nie znać zasad ruchu i wskoczyć pod pędzący
samochód. I co, wina szofera bo debile też są chronione?


wtargnięcie pod jadący samochód to zupełnie inna sprawa.
Tak samo właściciel psa nie odpowie jak pies pogryzie kogoś kto nagle na niego wpadł.
Złodziej skacząc przez płot może mieć pecha spadając na budę psa. I wówczas jesteś kryty.
Za przejechanie nienormalnego w warunkach innych niż wtargnięcie jak najbardziej odpowiesz.

Data: 2010-07-12 08:44:15
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

O nienormalnych też napisałem, nawet zostało w cytacie.
Może taki np. nie znać zasad ruchu i wskoczyć pod pędzący
samochód. I co, wina szofera bo debile też są chronione?

Jeśli wyskoczy tak, że kierowca nie miał szans zareagować, to
oczywiście, że nie.

Ale jeśli będzie sobie robił "pajacyki" na środku skrzyżowania -
widoczny z daleka - to w takiej sytuacji kierowca, który spróbuje przez
niego przejechać licząc na to, że ten uskoczy, będzie winny.

Data: 2010-07-12 00:06:04
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:i1ddu5$hk6$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

i oczywiście każdy obywatel ma obowiązek rozumienia psiego języka.
Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie
Ale to jest Lawa...

--
Jotte

Data: 2010-07-12 08:01:03
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Jotte pisze:
W wiadomości news:i1ddu5$hk6$1news.onet.pl Alek
<alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> pisze:

i oczywiście każdy obywatel ma obowiązek rozumienia psiego języka.
Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie
Ale to jest Lawa...

Morda w kubeł i nie ujadaj, psie.

Data: 2010-07-12 08:00:18
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Literki niby znasz, a jakoś czytać ze zrozumieniem nie umiesz.

Wejście przez otwartą furtkę to nie jest "wdarcie się".

Otwartą furtkę to sobie sam wymyśliłeś. Autor pisał o "psie swobodnie
biegającym po podwórku", gdyby furtka była otwarta to by wybiegł.

"Otwarta" w sensie "nie zamknięta na klucz czy inną kłódkę".

i analafabetyzm czy ślepota niczego nie usprawiedliwia.

Bredzisz.

To wszystko co masz do powiedzenia?

Nie.

A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega,
więc intruz ma czego sam chciał.

Jaaaasne. I każdy półmózg z agresywnym psem ma tego psa idealnie
wyszkolonego

Znów puszczasz wodze fantazji. Nie było mowy o półmózgu ani o agresywnym
psie.

Była. Naucz się czytać.

i oczywiście każdy obywatel ma obowiązek rozumienia psiego języka.

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do
płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni

Nie każdy. Patrz: dzieci, pijani. Poza tym taki pies może się też
zaczaić. Albo zauważyć dopiero po wejściu.

Data: 2010-07-12 08:34:35
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Wejście przez otwartą furtkę to nie jest "wdarcie się".

Otwartą furtkę to sobie sam wymyśliłeś. Autor pisał o "psie swobodnie
biegającym po podwórku", gdyby furtka była otwarta to by wybiegł.

"Otwarta" w sensie "nie zamknięta na klucz czy inną kłódkę".

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz go na klucz? Nie mówimy o włamaniu tylko o naruszeniu miru, tu nie chodzi o pokonywanie zabezpieczeń tylko o samo wtargnięcie.

A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega,
więc intruz ma czego sam chciał.

Jaaaasne. I każdy półmózg z agresywnym psem ma tego psa idealnie
wyszkolonego

Znów puszczasz wodze fantazji. Nie było mowy o półmózgu ani o agresywnym
psie.

Była. Naucz się czytać.

No właśnie, naucz się. To że pies pogryzł intruza nie znaczy
że był agresywny. Po prostu wykonał swoją robotę.

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do
płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni

Nie każdy. Patrz: dzieci, pijani. Poza tym taki pies może się też
zaczaić. Albo zauważyć dopiero po wejściu.

Dziecko, póki nie rozumie tak podstawowych spraw, powinno przebywać pod opieką.

Data: 2010-07-12 01:41:49
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.
Od osądzenie jest sąd. Nie pies.

Data: 2010-07-12 08:49:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:
Alek wrote:

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz
go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego,

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Data: 2010-07-12 01:55:21
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:
witek pisze:
Alek wrote:
Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz
go na klucz?
Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego,

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Słusznie.

Data: 2010-07-12 08:56:56
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz
go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego,

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Może jednak przeczytaj stosowny przepis.

Data: 2010-07-12 02:07:25
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz
go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego,

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Może jednak przeczytaj stosowny przepis.


słusznie, przeczytaj.
Mowa jest o wdzieraniu się.
Samo wejście naruszeniem miru domowego nie jest. jest nim dopiero odmowa opuszczenia na wezwanie.

Data: 2010-07-12 09:06:38
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Może jednak przeczytaj stosowny przepis.

Ty go przeczytaj - ze zrozumieniem tekstu.

Data: 2010-07-12 11:17:45
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Alek wrote:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz
go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego,

Nie, nie stanowi. Dopiero jak lokator wyrazi życzenie, żeby sobie
poszedł, a ten nie posłucha, albo ktoś wejdzie wbrew wyraźnym protestom
lokatora, to masz naruszenie miru.

Może jednak przeczytaj stosowny przepis.

  Dołączę do polecających tę operację Tobie :) - wg Twojej koncepcji, jak
listonosz wchodzi przez nie zamknięte na zamek:
- drzwi do posesji (budynku - w końcu jest czyjąś własnością)
- furtkę lub bramkę do posesji
....to narusza mir.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 16:31:34
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

wg Twojej koncepcji, jak
listonosz wchodzi przez nie zamknięte na zamek:
- drzwi do posesji (budynku - w końcu jest czyjąś własnością)
- furtkę lub bramkę do posesji
...to narusza mir.

A czym różni się listonosz?
Zresztą dla listonosza umieszczono na zewnątrz skrzynkę na listy
a jak potrzebuje pokwitowania to jest i dzwonek.

Data: 2010-07-12 19:52:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

A czym różni się listonosz?
Zresztą dla listonosza umieszczono na zewnątrz skrzynkę na listy

A jak nie umieszczono?

a jak potrzebuje pokwitowania to jest i dzwonek.

Dzwonek nie działa.

Data: 2010-07-12 20:47:21
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A czym różni się listonosz?
Zresztą dla listonosza umieszczono na zewnątrz skrzynkę na listy

A jak nie umieszczono?

To nie ma doręczeń.

a jak potrzebuje pokwitowania to jest i dzwonek.

Dzwonek nie działa.

To zostawia awizo.

Masz więcej takich scenariuszy? Wszystkie chcesz omówić?

Data: 2010-07-12 21:19:31
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

A czym różni się listonosz?
Zresztą dla listonosza umieszczono na zewnątrz skrzynkę na listy

A jak nie umieszczono?

To nie ma doręczeń.

A potem będziesz pyskować, że poczta niedoręczona?

a jak potrzebuje pokwitowania to jest i dzwonek.

Dzwonek nie działa.

To zostawia awizo.

W nieistniejącej skrzynce? A potem pretensje, że np. pozew przeszedł bez
sprzeciwu, bo nie odebrałeś w terminie pisemka.

Data: 2010-07-12 22:20:30
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Zresztą dla listonosza umieszczono na zewnątrz skrzynkę na listy

A jak nie umieszczono?

To nie ma doręczeń.

A potem będziesz pyskować, że poczta niedoręczona?

a jak potrzebuje pokwitowania to jest i dzwonek.

Dzwonek nie działa.

To zostawia awizo.

W nieistniejącej skrzynce? A potem pretensje, że np. pozew przeszedł bez
sprzeciwu, bo nie odebrałeś w terminie pisemka.

A jak nie ma budynku i nie ma na czym skrzynki powiesić?
A jak jest skrzynka, ale swawolny wyrostek zaspawał szparkę?
A jak koperta jest gruba i się nie mieści?
A jak listonosz nie dojechał bo złapał gumę?
A jak listonosz ukradł pieniądze na emerytury i przepadł z przesyłkami?

Data: 2010-07-14 10:21:48
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Alek wrote:

A czym różni się listonosz?

  Niczym, a przykład ma wykazać absurd wynikający ze specyficznego
wyboru rozumienia "zamknięcia" (rzeczywoście po polsku niejednoznacznego)
  I nie, nie dystkutujemy o naszych wewnętrznych przekonaniach, czyli
o tym co komu się podoba, tudzież o "sprawiedliwej słuszności" jakby
być miało, lecz o obowiązującym prawie.
  IMVHO jakaś sankcja za "wejście na oznakowany teren zamknięty otwartą
furtką" :P mogłaby istnieć. Ale nie znam. Mowa również o sankcji
poprzez nadgryzienie przez psa.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 08:49:56
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.

Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek nadmierny, to rozwiązanie standardowe.

Od osądzenie jest sąd. Nie pies.

To samo mógłbyś powiedzieć każdemu kto chce się bronić przed atakiem. Potulnie daj się zabić a sąd ukarze sprawcę.

Data: 2010-07-12 01:57:31
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz go na klucz?

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.

Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek nadmierny, to rozwiązanie standardowe.

Nie daje.

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama obecność intruza idącego sobie po twoim podwórku.



Od osądzenie jest sąd. Nie pies.

To samo mógłbyś powiedzieć każdemu kto chce się bronić przed atakiem. Potulnie daj się zabić a sąd ukarze sprawcę.


Osoba wchodząca na twoje podwórko nawet przez płot nie jest osobą atakującą. Ona jeszcze nikogo nie atakuje.
Podstawę do gryzienia będziesz miał dopiero jak zacznie.

Data: 2010-07-12 09:01:25
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.

Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek nadmierny, to rozwiązanie standardowe.

Nie daje.

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama obecność intruza idącego sobie po twoim podwórku.

Nie mówię o ataku na osobę (do którego jeszcze nie doszło)
tylko o zamachu na moją posesje (mir domowy, który też podlega
ochronie).

Data: 2010-07-12 02:08:47
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.

Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek nadmierny, to rozwiązanie standardowe.

Nie daje.

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama obecność intruza idącego sobie po twoim podwórku.

Nie mówię o ataku na osobę (do którego jeszcze nie doszło)
tylko o zamachu na moją posesje (mir domowy, który też podlega
ochronie).


Mir domowy podlega ochronie i od tego jest sąd aby taką osobę ukarać.
Podstawy do zastosowania jakiejkolwiek obrony w postaci ataku na taką osobę nie masz.

Data: 2010-07-12 09:10:50
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Nie mówię o ataku na osobę (do którego jeszcze nie doszło)
tylko o zamachu na moją posesje (mir domowy, który też podlega
ochronie).

Mir domowy podlega ochronie i od tego jest sąd aby taką osobę ukarać.
Podstawy do zastosowania jakiejkolwiek obrony w postaci ataku na taką osobę nie masz.

No to analogicznie:
"Życie podlega ochronie i od tego jest sąd aby taką osobę ukarać.
Podstawy do zastosowania jakiejkolwiek obrony w postaci ataku na taką
osobę nie masz."
Tak?

Data: 2010-07-12 08:50:31
Autor: Olgierd
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 09:01:25 +0200, Alek napisał(a):

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama obecność
intruza idącego sobie po twoim podwórku.

Nie mówię o ataku na osobę (do którego jeszcze nie doszło) tylko o
zamachu na moją posesje (mir domowy, który też podlega ochronie).

Abstrahując od wszystkiego -- środki zastosowane przy OK czy SWK powinny być adekwatne do zagrożenia (jego intensywności oraz rodzaju dobra zagrożonego).

--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
Lege Artis ==> http://LegeArtis.org.pl <==
pstryczki ==> http://www.flickr.com/photos/olgierd/
[reklama] dobre foto we Wrocławiu ==> http://foto-krzyki.pl

Data: 2010-07-12 09:12:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Nie mówię o ataku na osobę (do którego jeszcze nie doszło)
tylko o zamachu na moją posesje (mir domowy, który też podlega
ochronie).


Zapoznaj się łaskawie z przepisami dotyczącymi obrony koniecznej.

Pomijając taki detal, że wejście przez otwarte drzwi to nie jest
naruszenie miru, środki użyte do jego obrony muszą być adekwatne - tj.
dobro chronione obroną konieczną musi być co najmniej tak samo "ważne"
jak dobro naruszane danym środkiem obrony.

Jeśli czyjeś życie lub zdrowie jest dla ciebie mniej ważne od twojego
"spokoju ducha", to powinieneś się leczyć.

Data: 2010-07-13 10:13:39
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Alek wrote:
>Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał
> > > > > > Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie
> > > zamkniesz  go na klucz?
> > > > Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje
> > podstaw  do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.
> > Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek
> nadmierny, to  rozwiązanie standardowe.

Nie daje.

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama
obecność intruza idącego sobie po twoim podwórku.

Słyszysz otwierajace się drzwi do mieszkania, wychodzisz do przedpokoju
i widzisz dwóch typów z kijami w łapach. Oni tylko weszli... za obrożę
trzymasz psa.

Rozumiem że liczysz na scenariusz taki jak w tym filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=Au_PXNkQ0WQ&feature=player_embedded



--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:48:21
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
witek wrote:

Alek wrote:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał
Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie
zamkniesz  go na klucz?
Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje
podstaw  do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.
Daje podstawę do podjęcia obrony. Pies to nie jest środek
nadmierny, to  rozwiązanie standardowe.
Nie daje.

Podstawę do podjęcia obrony daje bezpośredni atak, a nie sama
obecność intruza idącego sobie po twoim podwórku.

Słyszysz otwierajace się drzwi do mieszkania, wychodzisz do przedpokoju
i widzisz dwóch typów z kijami w łapach. Oni tylko weszli... za obrożę
trzymasz psa.

Rozumiem że liczysz na scenariusz taki jak w tym filmie:
http://www.youtube.com/watch?v=Au_PXNkQ0WQ&feature=player_embedded



jesli uwazasz, ze masz prawo spuscic wtedy psa to sie mylisz.
panowie po prostu pomylili drzwi, a tu nagle wlasciciel wypuscil psa.
Kazdy sedzia to przyklepie.

Data: 2010-07-12 09:07:41
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Wejśc może, stanowi to naruszenie miru domowego, ale nie daje podstaw
do strzelania tudzież gryzienia takiej osoby.

Daje podstawę do podjęcia obrony.

Nie daje.

Pies to nie jest środek nadmierny, to
rozwiązanie standardowe.

Szczekający - tak. Gryzący, zwłaszcza poważnie - nadmierny.

Data: 2010-07-12 08:47:37
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

"Otwarta" w sensie "nie zamknięta na klucz czy inną kłódkę".

Czy do twojego mieszkania każdy może sobie wejść, jeśli nie zamkniesz go
na klucz?

Owszem. Do twojego też.

Nie mówimy o włamaniu tylko o naruszeniu miru, tu nie chodzi o
pokonywanie zabezpieczeń tylko o samo wtargnięcie.

Wejście przez otwarte drzwi to nie jest wtargnięcie.

A pies jest od tego żeby reagować. Zresztą zwykle najpierw ostrzega,
więc intruz ma czego sam chciał.

Jaaaasne. I każdy półmózg z agresywnym psem ma tego psa idealnie
wyszkolonego

Znów puszczasz wodze fantazji. Nie było mowy o półmózgu ani o agresywnym
psie.

Była. Naucz się czytać.

No właśnie, naucz się. To że pies pogryzł intruza nie znaczy
że był agresywny. Po prostu wykonał swoją robotę.

Aha. Zupełnie jak personel obozów w np. Oświęcimiu.

Każdy normalny człowiek bez trudu odbierze ostrzeżenie (podbiegnięcie do
płotu, szczekanie, warczenie, mowa ciała). Pozostali nie powinni

Nie każdy. Patrz: dzieci, pijani. Poza tym taki pies może się też
zaczaić. Albo zauważyć dopiero po wejściu.

Dziecko, póki nie rozumie tak podstawowych spraw, powinno przebywać pod
opieką.

Pies, póki nie nauczy się nie gryźć ludzi, musi być zamknięty tak, żeby
nikt się na niego przypadkiem/przez pomyłkę nie natknął.

Data: 2010-07-12 00:56:29
Autor: Liwiusz
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?


   Kilka lat temu była sprawa, gdzie pies pogryzł dziecko. Właściciel nie poniósł kary, bo dziecko samo przeszło przez ogrodzenie do prywatnego terenu.

--
Liwiusz

Data: 2010-07-12 09:47:48
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i1di72$qmf$2@news.onet.pl...

  Kilka lat temu była sprawa, gdzie pies pogryzł dziecko. Właściciel nie poniósł kary, bo dziecko samo przeszło przez ogrodzenie do prywatnego terenu.

napewno?
bo ja mam wrazenie ze wlasnie bylo na odwrot i teraz nie wiem ktory z nas sie myli ;)
masz jakiego slinka do artykulu czy cos w ten desen?

Data: 2010-07-12 09:52:21
Autor: Liwiusz
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:


Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i1di72$qmf$2@news.onet.pl...

  Kilka lat temu była sprawa, gdzie pies pogryzł dziecko. Właściciel nie poniósł kary, bo dziecko samo przeszło przez ogrodzenie do prywatnego terenu.

napewno?
bo ja mam wrazenie ze wlasnie bylo na odwrot i teraz nie wiem ktory z nas sie myli ;)
masz jakiego slinka do artykulu czy cos w ten desen?


   Widocznie inaczej zapamiętaliśmy opis tego samego zdarzenia ;)

   To co ja pamiętam, było już dawno, teraz google na hasło "pies pogryzł dziecko na prywatnej posesji" wyrzuca między innymi ten artykuł

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100511/LEZAJSK/851212622

gdzie:

"13-latka weszła na teren ogrodzonej prywatnej posesji i została zaatakowana przez biegającego tam psa"

a konkluzja:

"Jak dodaje Bogumiła Dąbek, właściciel psa dochował jednak wszelkich zasad. Pies nie tylko biegał po ogrodzonej posesji. Wywiesił też tabliczkę informującą, że na tym terenie przebywa pies."


--
Liwiusz

Data: 2010-07-12 10:32:56
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i1ehjs$if6$3@news.onet.pl...

  Widocznie inaczej zapamiętaliśmy opis tego samego zdarzenia ;)

byc moze, ja pamietam swoja irytacje, ze ktos odpowiada za to, ze ktos inny wlazl bez pytania przez plot na jego posesje, i ze jego pies bronil terenu

http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100511/LEZAJSK/851212622

tak, tylko to nie to, tamten malolat nie mial powodu do przebywania na tym terenie, mam wrazenie ze tlumaczyl sie ze chcial pojsc na skroty, no i to byl chlopak, o ile mnie pamiec nie myli oczywiscie

Data: 2010-07-15 19:27:17
Autor: Lato
Uwaga groźny pies
Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?


czy ktoś mógłby podsumować mi ten temat bo nie chce mi się czytać;)

Uwaga groźny pies

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona