Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Uwaga groźny pies

Uwaga groźny pies

Data: 2010-07-11 23:10:56
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Posesja, pies swobodnie biegający po podwórku, tabliczka: 'Uwaga groźny
pies, proszę skorzystać z dzwonka przy furtce'. Niestety nie do
wszystkich to przemawia. Obyło się jak narazie bez ofiar, ale...

Nie ma obowiązku umiejętności czytania, nie ma obowiązku znajomości
języka polskiego, nie ma prawa zakazującego poruszania się osobom
niewidomym. Dziecko może zabłądzić, pijany może pomylić furtki.

Co w przypadku pogryzienia obcej osoby na mojej posesji przez mojego psa
w ww. przypadku? Co w przypadku gdy osoba wchodząca na posesję nie umie
czytać/jest ślepa/wkracza w stanie wyższej konieczności?

Masz przerąbane. I słusznie.

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy. Nie jest ważne, jak to zrobisz, ale ważne jest, żebyś to zrobił
skutecznie (no i legalnie).

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Data: 2010-07-11 20:31:17
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy.

Z jednym wyjątkiem. Zaatakowany pies moze sie bronic.

Data: 2010-07-12 19:51:25
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
witek pisze:
Andrzej Lawa wrote:

Masz psi (heh) obowiązek dopilnować, aby twój pies nikomu nie wyrządził
krzywdy.

Z jednym wyjątkiem. Zaatakowany pies moze sie bronic.


Taaak... A jak pies złoży zeznania, że ktoś go rzekomo zaatakował? ;->

Pies nie jest stroną w tej sprawie, więc formalnie mamy sytuację: próba
zniszczenia mienia (psa) vs. ciężki uszczerbek na zdrowiu/spowodowanie
śmierci (wina właściciela/opiekuna psa).

Data: 2010-07-11 23:33:19
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?


Pozdrawiam

Data: 2010-07-11 23:35:11
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Data: 2010-07-11 23:52:27
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-11 23:35, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.
Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Nie ma pewności że zagryzie i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.
To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)


Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 07:56:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

Nie ma pewności że zagryzie

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Data: 2010-07-12 10:02:45
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 07:56, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
Nie ma pewności że zagryzie

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 19:46:28
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.

Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

Zamknięte jak?

i nie ma pewności że przegra w sądzie
sprawę o odszkodowanie za pogryzienie.

Jest.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

Jeśli. Furtka zamknięta tylko na klamkę nie jest dobrym zabezpieczeniem.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)

To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.

Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Jak dla mnie świat jest dość szalony bez dodatków...

Data: 2010-07-12 20:55:58
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 19:46, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Właściciel musi mieć pewność, że NIE zagryzie.
Dla mnie taka pewność to odpowiednio wysokie ogrodzenie,
zamknięte furtki i dzwonek z domofonem przy furtce.

Zamknięte jak?

Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

Nie zawsze przegra, jeśli posesja była odpowiednio
dobrze zabezpieczona sąd nie uzna że poszkodowany wszedł
tam przypadkiem przez pomyłkę i odszkodowania nie zasądzi.

Jeśli. Furtka zamknięta tylko na klamkę nie jest dobrym zabezpieczeniem.

Zgadza się.

To że pensję trzeba płacić raczej jest pewne.  :-)
To hoduj marihuanę - jest szansa, że nie złapią.
Dziękuję nie używam.
Ale ty się nie krępuj.  :-)

Jak dla mnie świat jest dość szalony bez dodatków...

:-)


Pozdrawiam

Data: 2010-07-12 21:09:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

Zamknięte jak?

Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Data: 2010-07-12 22:41:06
Autor: RadoslawF
Uwaga groźny pies
Dnia 2010-07-12 21:09, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Zamknięte jak?
Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Odnoszę wrażenie że nie koniecznie jest zamknięta.
Tyle że mimo różnych dziwnych teorii głoszonych w tym wątku
należy mieć świadomość że za pogryzienie przez psa odpowiada
jego właściciel. Mogą wprawdzie nastąpić okoliczności dające
prawo zwierzęciu do takiego zachowania ale oczywiście nie muszą
a to czy nastąpiły będzie decydował sędzia o czym też wielu
dyskutantów zdaje się nie pamiętać.


Pozdrawiam

Data: 2010-07-13 07:11:03
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
RadoslawF pisze:

jego właściciel. Mogą wprawdzie nastąpić okoliczności dające
prawo zwierzęciu do takiego zachowania ale oczywiście nie muszą
a to czy nastąpiły będzie decydował sędzia o czym też wielu
dyskutantów zdaje się nie pamiętać.

Zasadniczo dyskusje tutaj są toczone przy założeniu, że sędzia zna prawo
i nie jest przekupiony.

Tak "dla ustalenia uwagi" ;)

Bo w świecie rzeczywistym przy odpowiednich układach i powiązaniach
spokojnie ofiara zgwałcenia zostanie skazana za podrapanie twarzy
biednemu "Romeowi" a "Romeo" zostanie uniewinniony bo np. jaśnie
wielmożny sąd uzna, że miał podstawy uznać, że zgoda była, a te protesty
to była tylko taka dziewczęca przekora.

Data: 2010-07-16 12:34:20
Autor: Herald
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 21:09:00 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):

 
Zamknięte na klucz tak aby pierwszy z brzegu przechodzień z marszu
nie otworzył i nie wszedł.

A popatrz na list inicjujący wątek... Czy nie odnosisz wrażenia, że
furtka nie jest zamknięta na klucz?

Lawa, idź lepiej do marketu pokopać się (tzn, aby ci znowu spuścili łomot)
z ochronką, czyli z ludźmi z orzeczoną grupą inwalidzką :)))
Bo czarowanie i dorabianie tego co twoje pół zwoju na mózgu wytworzyło,
jest .... :)))

Data: 2010-07-12 00:12:41
Autor: pawelj
Uwaga groźny pies

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

--
PawełJ

Data: 2010-07-11 20:32:19
Autor: witek
Uwaga groźny pies
pawelj wrote:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

Firma, ktora go zatrudnila.

Data: 2010-07-12 07:57:23
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
pawelj pisze:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił odszkodowanie ?

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

Data: 2010-07-12 09:58:56
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Andrzej Lawa wrote:

pawelj pisze:
Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.
A jak strażnik zastrzeli choćby jedną osobę? to kto będzie płacił
odszkodowanie ?

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

  E tam. "Odpowiada ale może nie wiedzieć".
  Przyroda zdaje się zna przypadki stwierdzenia przez sędziego
(wróć, chyba przez asesora) że "ochroniarz może nie znać prawa".
  Albo jakoś tak podobnie
  Prawda li to?
  ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 19:48:33
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Gotfryd Smolik news pisze:

Strażnik oczywiście. W odróżnieniu od psa jest osobą, więc odpowiada za
swoje czyny.

 E tam. "Odpowiada ale może nie wiedzieć".
 Przyroda zdaje się zna przypadki stwierdzenia przez sędziego
(wróć, chyba przez asesora) że "ochroniarz może nie znać prawa".
 Albo jakoś tak podobnie
 Prawda li to?

Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

Mam nadzieję, że pani asesor spotka kiedyś grupę nieznających prawa
panów, którzy od niej zażądają poddania się pewnym czynnościom ;->

Data: 2010-07-14 04:43:44
Autor: Matt
Uwaga groźny pies
On 12 Lip, 19:48, Andrzej Lawa <alawa_n...@lechistan.SPAM_PRECZ.com>
wrote:
Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

A wlasnie - sprawa sie jakos potoczyla dalej? To juz bylo przy
apelacji?

--
Regards
Matt

Data: 2010-07-15 09:16:54
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Matt pisze:

A wlasnie - sprawa sie jakos potoczyla dalej? To juz bylo przy
apelacji?

Nie. Apelacja poszła jeszcze prościej - "oczywiście bezzasadna", więc
nie wymagało to uzasadnienia. Na tyle olewczo potraktowali sprawę, że w
pisemnym uzasadnieniu _przepisując_ na nowo opisy z pierwszej instancji
umieścili jedną osobę w dwóch różnych miejscach jednocześnie.

Polskie sądy...

Data: 2010-07-14 10:35:04
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Andrzej Lawa wrote:

Dokładniej to brzmiało tak: jak ktoś nie zna prawa to należy
podporządkować się jego bezprawnym żądaniom, bo inaczej można
doprowadzić do "zaognienia sytuacji".

  O to to.
  A myślałby kto, że były uchwały SN że nie można żądać od
obywatela poddawania się bezprawiu.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 10:07:02
Autor: krzysiek
Uwaga groźny pies
W dniu 2010-07-11 23:35, Andrzej Lawa pisze:
RadoslawF pisze:
Dnia 2010-07-11 23:10, Użytkownik Andrzej Lawa napisał:

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

jeśli ma ubezpieczenie domu, to zapewne ma wykupione ubezpieczenie OC w życiu prywatnym. Wtedy nie zapłaci ani grosza.

--
Pozdrawiam
Krzysiek
www.cashbook.pl

Data: 2010-07-12 20:00:15
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
krzysiek pisze:

Taniej strażnika ?
Jakim cudem strażnik wyjdzie taniej niż psia karma ?

Dolicz odszkodowanie i odsiadkę za zagryzienie choćby jednej osoby.

jeśli ma ubezpieczenie domu, to zapewne ma wykupione ubezpieczenie OC w
życiu prywatnym. Wtedy nie zapłaci ani grosza.

Nie ma tak łatwo. Primo: w OC są różne wyłączenia (np. szkody
spowodowane rażącym zaniedbaniem zasad bezpieczeństwa czy powstałe
wskutek czynu zabronionego). Secundo: od odsiadki żaden ubezpieczenie go
nie uratuje. Tertio: koszta sądowe, mandaty, grzywny i nawiązki OC nie
podlegają.

Data: 2010-07-12 09:01:30
Autor: Stefan
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:
Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

To nie jest jakis amstaff, szkolony do zagryzania obcych :-).
Owczarek niemiecki, ktorego posiadam bo lubie psy.

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

No tak, ale czy to oznacza ze pies juz nie moze swobodnie biegac po (ogrodzonej) posesji?


--
http://www.artveo.pl/

Data: 2010-07-12 09:17:58
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Stefan pisze:
Andrzej Lawa pisze:
Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

To nie jest jakis amstaff, szkolony do zagryzania obcych :-).
Owczarek niemiecki, ktorego posiadam bo lubie psy.

Bo jeśli masz jakieś wielkie skarby do ochrony, to taniej i bezpieczniej
wyszłoby zatrudnić strażnika.

No tak, ale czy to oznacza ze pies juz nie moze swobodnie biegac po
(ogrodzonej) posesji?

Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

Data: 2010-07-12 09:32:47
Autor: Młotkowy
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:


Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

... a jeśli to nie jego pies, tylko "dziki lokator"?

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic. W kwestii psów
wymyślili zakaz trzymania "pewnych ras" bez zezwolenia, ale na trzymanie
kundla będącego krzyżówką najwredniejszych ras zezwolenie nie jest już
wymagane.
Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

(Owszem, potrolluję sobie trochę, raz na kwartał... Kolinie wolno, to
dalczego mnie nie?)


--

Dziękuję. Pozdrawiam.        Młotkowy

Data: 2010-07-12 09:45:42
Autor: Liwiusz
Uwaga groĹşny pies
Młotkowy pisze:


Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1683

W ostatnich dniach (esperons, że nie są to jeszcze zapowiedziane „dni ostatnie”) zyskaliśmy kolejny dowód, że III Rzeczpospolita jest organizacją przestępczą. Oto urzędy skarbowe w całym kraju przeprowadziły zmasowane kontrole sklepów z tzw. dopalaczami. Indagowani kontrolerzy wyjaśniali z całą otwartością, że „ponieważ nie ma ustawy” zakazującej sprzedawania „dopalaczy”, to ta zmasowana kontrola ma na celu „nękanie” właścicieli sklepów w celu „zniechęcenia ich” do dalszego ich prowadzenia. Okazuje się, że z punktu widzenia funkcjonariuszy pozostających na służbie organizacji przestępczej, jaką jest III Rzeczpospolita, brak ustawy penalizującej jakieś zachowania – w tym przypadku – prowadzenie sklepów z ”dopalaczami” - stanowi okoliczność obciążającą. Problem wszelako polega na tym, że ustawodawstwo III Rzeczypospolitej, a w szczególności – kodeks karny – nie przewiduje „nękania” przez organy państwowe nie tylko jako kary samoistnej, ale także „nękania w celu zniechęcenia” – zwłaszcza jeśli stosowana ma być wobec podatników, od których III Rzeczpospolita pobiera podatki od czynności, do których jednocześnie właśnie ich „zniechęca”.

Dalsza część problemu, to art. 7 konstytucji, stanowiący, że „organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”, co oznacza, że każda czynność takich organów musi – po pierwsze – wynikać z wyraźnego upoważnienia ustawy, a po drugie – nie może wykraczać poza zakres tego upoważnienia. Tymczasem akcja „nękania w celu zniechęcenia” nosi znamiona posługiwania się ustawowym upoważnieniem do kontrolowania podatników do dokonania przestępstwa z art. 231 kodeksu karnego, które polega na przekroczeniu przez funkcjonariusza publicznego jego uprawnień na szkodę interesu prywatnego, w dodatku teoretycznie chronionego prawem, bo legalnego. I o ile urzędnicy dokonujący kontroli mogli działać nieumyślnie (art.231 paragraf 3 KK), o tyle Ministerstwo Finansów, które za pośrednictwem podległych sobie agend akcję tę nakazało, dopuściło się sprawstwa kierowniczego. No i przede wszystkim – skoro takie, maskowane pozorami legalności przestępstwa dokonywane są przeciwko właścicielom sklepów z „dopalaczami”, to tym bardziej mogą być dokonywane na szkodę gospodarczych konkurentów lub politycznych przeciwników osób kierujących tą organizacją przestępczą. Ciekawe, czy zwróci na to uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, czy też wystąpi raczej w charakterze poplecznika III Rzeczypospolitej, która jemu też wypłaca dolę?

--
Liwiusz

Data: 2010-07-12 11:56:02
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Mon, 12 Jul 2010, Młotkowy wrote:

Andrzej Lawa pisze:

Może, jeśli upewnisz się, że nikogo nie pogryzie. Albo szkoląc tego psa,
 albo skutecznie zabezpieczając teren przed np. przypadkowym/omyłkowym
wejściem.

... a jeśli to nie jego pies, tylko "dziki lokator"?

  Też "wtargnął", i to dopiero przed chwilą? :D

  Bo jak nie, lecz został przygarnięty, to art.183 oraz 435 KC
i z buta - traktowany jest na jak stanowiący własność.

  Inaczej mówiąc, jak ktoś podkarmia krokodyla (który rzecz
jasna sam i niechcący się przypałętał) za płotem, żeby
tenże służył jako "ochrona", to łapie się pod 435 KC.

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic.

  Oj no... takie "oryginalne" bywają.
  Toć "walka z fakturą" (zasadami wystawiania, pieczątkami, podpisami,
kopiami...) może kiedyś być treścią epopei u jakiegoś przyszłego
Sienkiewicza (autor powołany celowo).

Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

IMO, jak ktoś kiedyś będzie chciał wyciągnąć, będzie pasować do
zadań Trybunału Stanu. Nie widać żadnego uzasadnienia do działań
które odbywają się tylko pod przykrywką legalności - "dopalacze"
nie wyskoczyły z pudełka, tylko przewijają się od lat, więc
nawet argumenty o "pilności" i "nagłym niebezpieczeństwie"
odpadają.
  Niestety zgoda, do spełnienia Art.2 Konstytucji jest daleko.

(Owszem, potrolluję sobie trochę, raz na kwartał... Kolinie wolno, to
dalczego mnie nie?)

  To ja też - chyba powinno być "mi nie" (a nie "mnie"), co, nie? ;)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-12 16:01:24
Autor: Mark
Uwaga groźny pies
Dnia Mon, 12 Jul 2010 09:32:47 +0200, Młotkowy napisał(a):

Walka z dopalaczami to też przykład żałosnej impotencji polskiego państwa.

Indolencji
Panstwo to raczej nie moze charakteryzowac impotencja...:D

Ja wiem, ze to podobne okreslenia, ale jednak oznaczaja calkiem co innego.


--
Mark

Data: 2010-07-12 17:18:20
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Młotkowy" <nie_maml@onet.pl> napisał

Idiotyzmy naszych tfurcuff prawa nie znają granic. W kwestii psów
wymyślili zakaz trzymania "pewnych ras" bez zezwolenia, ale na
trzymanie kundla będącego krzyżówką najwredniejszych ras zezwolenie
nie jest już wymagane.

Nawet nie musi być kundel. Może być całkowicie rasowy, ale...
bez rodowodu! Brak rodowodu dla urzędnika oznacza, że pies
nie jest rasowy i zakaz go nie obejmuje.

Data: 2010-07-12 09:36:19
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3a3360$1@news.home.net.pl...

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

niejedokrotnie takie psy sa grozne jedynie przez siatke, po wyjsciu poza nia sa zupelnie spokojne

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

a co to za durne pytanie, to gdzie taki pies ma latac swobodnie, w lesie nie, bo zwierzatka, w parku na lace tez nie bo ludzie, na ulicy nie bo ludzie, a ty sugerujesz ze nawet na wlasnym ogrodzonym terenie nie powinien

Data: 2010-07-12 19:58:09
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Co więcej wiele razy zdarzało się, że taki świrnięty pies wydostawał się
poza posesję (psy potrafią kopać, jeśli nie wiesz) i tam kogoś atakował.

niejedokrotnie takie psy sa grozne jedynie przez siatke, po wyjsciu poza
nia sa zupelnie spokojne

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

a co to za durne pytanie, to gdzie taki pies ma latac swobodnie, w lesie
nie, bo zwierzatka, w parku na lace tez nie bo ludzie, na ulicy nie bo
ludzie, a ty sugerujesz ze nawet na wlasnym ogrodzonym terenie nie powinien

Naucz się czytać.

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

Data: 2010-07-13 10:04:17
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:


Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia,
zarówno przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka
zdryfowała w bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o
psie nie wie).

Dzieciak grający w piłkę w okolicy doskonale wie że za siatką jest
pies, i to groźny.

A jak jest tak mały że jeszcze nie kuma czym to grozi, to winni są
rodzice że puszczają go samopas. Świat jest pełen zagrożeń, nie możesz
wszystkich obarczać obowiązkiem pilnowania czy jakiemuś dzieciakowi nie
stanie się krzywda.

Pamiętam że w dzieciństwie naszym głównym placem zabaw była wielka
budowa, głębokie osypujące się wykopy, hałdy piachu, kilkupiętrowe
budynki w stanie surowym. Ogrodzone to było, a jakże, dwumetrową
siatką, nawet bez górnego obramowania, więc giętką i utrudniającą
sforsowanie.

Pokonanie tej siatki grupie sześcio- i siedmioletnich łebków zajmowało
tyle czasu że każdy sierżant z amerykańskich filmów o marines aż by
przysiadł z wrażenia.

Cyk i cała grupa nagle jest już za siatką. A płot z kątownikiem na
górze to w ogóle w biegu się pokonywało, bez zmniejszania szybkości
ucieczki...

W ogóle nie jestem w stanie sobie wyobrazić skutecznego zabezpieczenia
terenu przed takimi szkodnikami ;-) Był nawet stróż z psem, ale pies
został szybko spacyfikowany, i nam tylko towarzyszył w zabawach.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 15:10:37
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia,
zarówno przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka
zdryfowała w bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o
psie nie wie).

Dzieciak grający w piłkę w okolicy doskonale wie że za siatką jest
pies, i to groźny.

A niby skąd?

A jak jest tak mały że jeszcze nie kuma czym to grozi, to winni są
rodzice że puszczają go samopas. Świat jest pełen zagrożeń, nie możesz
wszystkich obarczać obowiązkiem pilnowania czy jakiemuś dzieciakowi nie
stanie się krzywda.

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?

[ciach]

W ogóle nie jestem w stanie sobie wyobrazić skutecznego zabezpieczenia
terenu przed takimi szkodnikami ;-)

Masz słabą wyobraźnię.

Był nawet stróż z psem, ale pies
został szybko spacyfikowany, i nam tylko towarzyszył w zabawach.

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

Data: 2010-07-14 08:14:32
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

Data: 2010-07-14 08:37:55
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 08:14, Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta. Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe czemu?

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-14 09:10:41
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta.

To tak samo jak w zagrodzie: jeden pies - jedna zagroda.

Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe czemu?

Bo to jest pies patrolowy a nie stróżujący.

Data: 2010-07-14 09:46:08
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 09:10, Alek pisze:
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie
trzeba, albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

No patrz, tylko ciekawe czemu każdy pies ma przydzielonego stałego
 opiekuna. Jeden pies - jeden policjanta.

To tak samo jak w zagrodzie: jeden pies - jedna zagroda.

Chyba _Zagroda_. W końcu jak coś jest inteligentniejsze od psa, potrafi
go wyszkolić, kontrolować i wydawać mu polecenia, to zasługuje na
odrobinę szacunku.


Pies pracuje zawsze z opiekunem i 99% czasu jest na smyczy. Ciekawe
 czemu?

Bo to jest pies patrolowy a nie stróżujący.

A prawda, przeciętny pies stróżujący (przykuty o budy albo latający
sobie samopas po ogrodzie) jest duĹźo lepiej wyszkolony i sprawdzony pod
względem predyspozycji psychicznych (w tym wszelkich skrzywień), niż
jakiś tam pies policyjny od tropienia narkotyków czy innych prozaicznych
czynności.

Jak się człowiek popołudniem przejdzie po willowej dzielnicy, to zobaczy
grupki ludzi ze swoimi wyselekcjonowanymi pod względem stabilności
psychicznej rotami i bullami, trenujące pod okiem specjalistów.
To sam na wsi - każdego wieczora przeciętny rolnik idzie ze swoim
łańcuchowym burkiem na spacer, potrenować i przy okazji zacieśnić więzy
emocjonalne.

Normalnie psi raj...

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-27 00:58:24
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tyle jeśli chodzi o przydatność psów - albo zagryzą, kogo nie trzeba,
albo dają się spacyfikować ;->

No popatrz, a policje wszystkich państw z psów korzystają.

ZAWSZE z przewodnikiem.

Data: 2010-07-15 18:00:41
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c3c65cd$1news.home.net.pl...
Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7 w razie gdyby jakas menda wlamala sie na moj teren i postanowila poplywac/wpadla?
Albo moze plot 10m wokol posesji?
A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?
No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno, ale ze sa ludzie ktorzy sa w stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.
Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

Data: 2010-07-16 02:09:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść (pomijam
przypadek basenu tuż przy ogrodzeniu, ale na to nie powinieneś i tak
dostać pozwolenia).

[ciach]

A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie
i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
 ludzi.

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
 np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia), ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile
temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed
kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji
naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny
swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

Data: 2010-07-16 09:03:41
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia),

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy do cudzego mieszkania.

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

W przypadku psa takim celowym działaniem przeciw innej osobie byłoby poszczucie psa na te osobę. Natomiast sama obecność psa w obejściu to przede wszystkim prewencja, pokąsanie może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy ktoś to ostrzeżenie zignoruje.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie niewolnicy.

Data: 2010-07-16 09:58:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

No beton...

Przecież cały czas w kółko i na okrągło piszę (i nie tylko ja), że
zależy jakie.

Na pewno nie ogrodzenie z furtką niezamkniętą na klucz.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te
tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

Jeszcze nie widziałem basenu rzucającego się na człowieka i ścigającego
go, jak ucieka. A ty?

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia),

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na
ogrodzonej posesji.

_Odpowiednio_ ogrodzonej posesji z zamkniętymi _na_klucz_ "punktami
wejścia".

ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.

W przypadku psa takim celowym działaniem przeciw innej osobie byłoby
poszczucie psa na te osobę. Natomiast sama obecność psa w obejściu to
przede wszystkim prewencja, pokąsanie może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy
ktoś to ostrzeżenie zignoruje.

Czyli masz psa nastawionego na automatyczne szczucie.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Data: 2010-07-16 16:14:34
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie te informacje posiada administracja, po to ona jest.

Data: 2010-07-16 16:30:52
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:i1ppga$gbc$1news.onet.pl...
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz mial 1m od plotu autostrade.
Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt (w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow geodezyjnych.
Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów zagospodarowania, granic terenów zalewowych itp. Natomiast wszystkie te informacje posiada administracja, po to ona jest.
Po to niby jest, ale jak wykonuje powierzone zadania to widac dobitnie.
Tak samo policja niby jest po to, zeby dbac o nasze bezpieczenstwo, ale jak sie sam nie obronisz to mozesz sobie z zaswiatow conajwyzej ponarzekac...

Data: 2010-07-17 11:10:28
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na
budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na
budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz
mial 1m od plotu autostrade.

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
powodziach są utajnione?

Skąd urzędnik może wiedzieć, czy komuś to przeszkadza?

Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt
(w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie
powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow
geodezyjnych.

Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->

Data: 2010-07-17 14:39:01
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c417384$1news.home.net.pl...
marecki pisze:

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...
Sluchaj skoro trzeba isc do pierdolonego urzedasa po "pozwolenie na
budowe", odstac swoje, zaplacic to mozna oczekiwac ze pozwolenia na
budowe nie wydadza w miejscu gdzie jest teren zalewowy, albo ze bedziesz
mial 1m od plotu autostrade.

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
Wiekszosc autostrad u nas to jest w planach. Wiec ciezko je zauwazyc :)
Zreszta wydaje mi sie ze sa jakies normy w stosunku do budowy w poblizu autostrad (nie mniej niz XX metrow od autostrady)

powodziach są utajnione?
Jak rozumiem bez problemu mozna znalesc dane o powodziach za ostatnie 200lat i kazdy czlowiek jest sobie w stanie przeanalizowac takie dane, tak?

Skąd urzędnik może wiedzieć, czy komuś to przeszkadza?

Gdyby nie bylo czegos tak absurdalnego jak pozwolenia na budowe to nikt
(w kazdym razie nikt normalny) by sie nie pieklil ze nikt go nie
powstrzymal przed budowa na ziemi ktora kupil nie sprawdzajac warunkow
geodezyjnych.

Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->
No coz skoro sie powstrzymuje ludzi od budowania na ich malowniczej dzialce, bo:
dzialka rolna, dzialka przeznaczona pod turystyke czy chuj wie co innego to dlaczego nie powstrzymuje sie od budowania na terenach zalewowych ?
Konsekwencji brakuje. Albo sie powstrzymuje kiedy sa jakies sensowne powody, albo w ogole. Sensu pozwolen na budowe to nie widze...
A koronnym argumentem za powstrzymywaniem przed budowaniem w terenach zalewowych jest argument taki, ze potem panstwo _MUSI_ wyplacac odszkodowania debilom ktorych zaleje.

Data: 2010-07-27 00:55:26
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Dlaczego mieliby nie wydać? Autostrada jest niewidzialna? Dane o
Wiekszosc autostrad u nas to jest w planach. Wiec ciezko je zauwazyc :)

Plany są jawne. Ba! Wręcz masz obowiązek się z nimi zapoznać przed
rozpoczęciem budowy (o czym byś wiedział, jakbyś kiedykolwiek próbował
legalnie budować coś większego od budy dla psa).

Zreszta wydaje mi sie ze sa jakies normy w stosunku do budowy w poblizu
autostrad (nie mniej niz XX metrow od autostrady)

Patrz wyżej.

powodziach są utajnione?
Jak rozumiem bez problemu mozna znalesc dane o powodziach za ostatnie
200lat

Czasem nawet są w internecie. Swoją szosą w wielu przypadkach wystarczy
popatrzeć na zwykła mapę fizyczną i popatrzeć, gdzie są depresje i jakie
są różnice poziomów w stosunku do pobliskich rzek. Zapisy stanów tych
rzek powinny być w stosownych urzędach.

i kazdy czlowiek jest sobie w stanie przeanalizowac takie dane, tak?

Teoretycznie powinien. W praktyce - skoro ludzie mają problem ze
zrozumieniem napisu na tramwajach "w celu otworzenia drzwi proszę
nacisnąć przycisk"... licho wie ;->

[ciach]


Za to pieklili by się, gdyby ich ktoś _powstrzymał_, że na ich
malowniczej, świeżo zakupionej działce nad rzeką jakiś palant-urzędas
nie pozwala się budować, skoro następna duża powódź może być i za 100
lat ;->
No coz skoro sie powstrzymuje ludzi od budowania na ich malowniczej
dzialce, bo:
dzialka rolna, dzialka przeznaczona pod turystyke czy chuj wie co innego
to dlaczego nie powstrzymuje sie od budowania na terenach zalewowych ?

Bo one mają takie przeznaczenie aktualnie, a nie np. raz na 100 lat.

Konsekwencji brakuje. Albo sie powstrzymuje kiedy sa jakies sensowne
powody, albo w ogole. Sensu pozwolen na budowe to nie widze...

A pewien koń nie widział przeszkód na Wielkiej Pardubickiej.

A koronnym argumentem za powstrzymywaniem przed budowaniem w terenach
zalewowych jest argument taki, ze potem panstwo _MUSI_ wyplacac
odszkodowania debilom ktorych zaleje.

Zasadniczo nie musi. Płacą politycy naszymi pieniędzmi - za swój kapitał
polityczny.

Data: 2010-07-17 11:07:34
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tak samo jak nie da się przypadkiem wleźć na cudzy ogrodzony teren czy
do cudzego mieszkania.

Na prawdę? Widać jesteś sparaliżowany.

Nie, jestem wychowany.

I wszechwiedzący?

No, chyba że twoje wychowanie sprowadza się do sztywnego zaprogramowania
na nieotwieranie żadnych drzwi, póki właściciel nie wyjdzie i nie
zaprosi (oczywiście po przedstawieniu dokumentów, że faktycznie jest
właścicielem - bo inaczej kto wie: może otworzył złodziej?). Dobrze, że
zrobili sklepy z automatycznymi drzwiami, bo inaczej z głodu byś umarł ;->

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma

Sam jesteś komunistyczny. I jeszcze faszystowski. I pedofilski.

Widzisz, też potrafię łatkami rzucać ;->

Tyle że bez uzasadnienia. Tyle to byle jełop potrafi.

Dokładnie tak samo, jak ty, jełopie.

chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą. Obywatele to nie
niewolnicy.

Tia, a potem awantury, że urzędnicy pozwolili na budowę na terenie
zalewowym...

Aleś wymyślił :O
To zupełnie inny przypadek. Obywatel sam z siebie nie zna planów
zagospodarowania,

Przed rozpoczęciem budowy, ignorancie, musi je i tak poznać. (a jak jest
inteligentny, to zapozna się z nimi przed zakupem ziemi)

granic terenów zalewowych itp.

Ale może je poznać. I powinien, jeśli ma rozum. Dane są dostępne.

Natomiast wszystkie te
informacje posiada administracja,

"Administracja" to termin rozległy. A wydział architektury nie musi
wymieniać danych z działem odpowiedzialnym za gospodarkę wodną.

po to ona jest.

Po to, aby pilnować za ludzi, co oni kupują?

Bo jak już ktoś kupi ziemię, to jaka będzie awantura, jak im ktoś NIE
pozwoli się tam pobudować ;->

Data: 2010-07-27 21:37:18
Autor: Bydlę
Uwaga groĹşny pies
On 2010-07-16 16:14:34 +0200, "Alek" <alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl> said:

Nie, jestem wychowany.

Tak dla precyzji - dobrze wychowany lub źle wychowany.

Sama informacja: wychowany, oznacza to samo co: kiedyś żył.




I już nie przeszkadzm i śledzę wątek zamkniętej furtki i psa.
:-)



--
Bydlę

Data: 2010-07-17 07:03:18
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Fri, 16 Jul 2010, Alek wrote:

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

  Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
  Bo ja nie - jak chce się utopić, musi się do tego przyłożyć, nie
zdarzy to się przypadkiem.
  Za to z psem różnie bywa - może zaatakować "sam z siebie".
  Przypadku kiedy działa tak jak basen (tj gryzie dopiero w momencie
nadepnięcia) nie omawiamy.


Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny, więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.


  To Ty stosujesz różne miary, pomijając fakt "pasywności" basenu.
  Widoczny pies może sobie przebywać na posesji, nikt się go
nie czepiał (AFAIR).
  Grunt żeby *nie atakował*.
  Podobnie jak samopał wyzwalany przerwaniem druta przeciągniętego
w poprzek ścieżki.

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

  No jest. I nikt nie ma pretensji o to, że jest pies.
  Problem pojawi się kiedy on ugryzie.
  Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć?

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą.

  Generalizujesz - to ma w końcu chronić przed "tym z psem" czy nie?

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-17 09:06:24
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Gotfryd Smolik news" <smolik@stanpol.com.pl> napisał

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

A w przypadku psa ogrodzenie nie wystarczy? Ciekawe.

 Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?

Spotkanie z basenem może być tak samo śmiertelne jak spotkanie z psem.
Z basenem jest nawet gorzej, bo czai się w ciemnościach i zabija bez ostrzeżenia a pies zwykle najpierw ostrzega warczeniem i szczekaniem. Ponadto psa można wyszkolić tak, żeby intruza unieruchamiał ale nie zabijał. Basenu nie wyszkolisz.

 Bo ja nie - jak chce się utopić, musi się do tego przyłożyć, nie
zdarzy to się przypadkiem.

Będąc na nieznanym terenie można do niego po prostu wpaść, bez szczególnego przykładania się. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwage osoby szczególne, przywoływane przez AL (ślepy, głuchy, głupi, pijany itp.)

 Za to z psem różnie bywa - może zaatakować "sam z siebie".

Przez płot? Najwyżej obszczeka, to niebyt groźne.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny, więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść

Pies na posesji też jest widoczny a do tego słyszalny. No i jeszcze te tabliczki ostrzegawcze na ogrodzeniu. Coś różne miary stosujesz.

 To Ty stosujesz różne miary, pomijając fakt "pasywności" basenu.
 Widoczny pies może sobie przebywać na posesji, nikt się go
nie czepiał (AFAIR).
 Grunt żeby *nie atakował*.

Dopóki nie wtargniesz na posesję to nie zaatakuje. Ostrzeżony jesteś, reszta w twoich rekach. Nikt na siłę nie zabezpieczy cię przed samym sobą.

W przypadku psa takim przyjętym obyczajem jest trzymanie go na ogrodzonej posesji.

 No jest. I nikt nie ma pretensji o to, że jest pies.
 Problem pojawi się kiedy on ugryzie.
 Nie widzisz tego czy nie chcesz widzieć?

Widzę to, że jeśli pies jest po swojej stronie płotu a ty po swojej to nic nikomu sie nie stanie. I po to jest pies żebyś pozostał po swojej stronie.

To chore, komunistyczne myślenie. Każdy odpowiada za siebie. Prawo ma chronić jednego przed drugim a nie przed samym sobą.

 Generalizujesz - to ma w końcu chronić przed "tym z psem" czy nie?

Oczekuję że prawo ochroni mnie przed psem puszczanym swobonie w miejscach publicznych. Jeśli wejdę do jego zagrody i zacznę mu pstrykać w nos to prawo mnie nie ocali. Nie jestem idiotą i wcale tego nie oczekuję.

Data: 2010-07-17 16:53:50
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1007170657290.180quad Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> pisze:

Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
Mało widziałeś. Basen mnie wprawdzie nigdy nie zaatakował, ale nieraz, gdy wracałem nad ranem z imprezy byłem atakowany.
Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.
Innym razem rzucił się na mnie trotuar - nie zaczepiałem go.
Najgroźniejsze były jednak schody, które rzucały się na mnie kilkakrotnie i to w moim własnym domu.

--
Jotte

Data: 2010-07-19 20:47:55
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groźny pies
On Sat, 17 Jul 2010, Jotte wrote:

Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.

  :)

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-27 00:56:07
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Jotte pisze:
W wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1007170657290.180quad Gotfryd Smolik news
<smolik@stanpol.com.pl> pisze:

Widziałeś przypadek, żeby basen zaatakował wchodzącego?
Mało widziałeś. Basen mnie wprawdzie nigdy nie zaatakował, ale nieraz,
gdy wracałem nad ranem z imprezy byłem atakowany.
Raz rzuciła się na mnie agresywna trawa - to było na kempingu.
Innym razem rzucił się na mnie trotuar - nie zaczepiałem go.
Najgroźniejsze były jednak schody, które rzucały się na mnie
kilkakrotnie i to w moim własnym domu.


Tak, to wiele tłumaczy ;->

Data: 2010-07-16 13:29:19
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c3fa31enews.home.net.pl...
marecki pisze:

Wystarczy tych zagrożeń nie powodować. Masz groźnego psa? Dostęp do
niego musi być _starannie_ uniemożliwiony. Masz pracującą młockarnię? To
samo.
ROTFL, a jak mam basen kolo domu to powinienem zatrudniac ratownika 24/7

Jak uniemożliwisz ten dostęp, to już twoja prywatna sprawa. Może być
ratownik, może być ogrodzenie.

Zresztą basen zasadniczo nie jest niebezpieczny, jeśli jest widoczny,
więc w zupełności wystarczyłoby oświetlenie, żeby doń nie wejść (pomijam
przypadek basenu tuż przy ogrodzeniu, ale na to nie powinieneś i tak
dostać pozwolenia).
Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

[ciach]

A co jak ktos sie bedzie probowal podkopac i go psysypie, albo utknie?
A co jezeli ktos bedzie probowal przejsc przez taki wysoki plot, spadnie
i sie polamie?
Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

I wzajemnie ;)

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
ludzi.
Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
Omamy? :)

Czyli dostęp do tych niebezpieczeństw musi być tak ograniczony, żeby
dotarcie do nich było niemożliwe bez celowego i świadomego przedzierania
się przez te ograniczenia. Tutaj sporo zależy od "przyjętego obyczaju" -
np. powieszenie czegoś niebezpiecznego wysoko na słupie z reguły będzie
uważane za adekwatne zabezpieczenie (linie średniego napięcia), ponieważ
nie ma szans, żeby ktoś "przypadkiem" przechodził sobie przez czubek
słupa, po drodze do np. sklepu ;)

Drugi aspekt to pytanie, czy dane zagrożenie powstało jako skutek
uboczny (np. wykopałeś dół pod fundament i położyłeś już zbrojenia) czy
miało na celu stanowić niebezpieczeństwo (wykopałeś "wilczy dół" z
zaostrzonymi kołkami) - w tym momencie powstaje zarzut, że _chciałeś_
kogoś uszkodzić, że zamiarem tworzenia takiej instalacji było
uszkodzenie kogoś.


No offence ale zaczynasz przypominac kolesia ktory w dyskusji chwile
temu sugerowal ze zawsze trzeba jezdzic tak, zeby zatrzymac sie przed
kazdym samobojca wbiegajacym z nienacka na jezdnie :)
Nie wiem po co ludzi bronic przed ich wlasna glupota. Nici z selekcji
naturalnej ktora sprawiala, ze co glupsze jednostki przechodzily na inny
swiat nie zanieszczyjac genotypu populacji ;)

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.


To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to kazdy moze sobie wejsc.


ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.
A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.
Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju politykow i prawnikow.

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.
O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym ludziom jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie zabic etc. Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci

Data: 2010-07-16 13:58:14
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

Zapomniałeś o analfabecie? ;->

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

[ciach]

Nie widzisz absurdu czegos takiego?

W tej chwili jedyny absurd, jaki widzę, to niestety ty...

I wzajemnie ;)

Nie rozumiesz, co się do ciebie pisze: masz dołożyć _adekwatnych_
starań, żeby zabezpieczyć swoje niebezpieczne mienie przed skrzywdzeniem
ludzi.
Do mnie przedtem nie pisales. Dopiero sie wlaczylem do dyskusji.
Omamy? :)

Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie zrobił.

A nie ma w tym nic dobrego, ze bede odpowiadal ze pogryzienie jakiegos
debila/samobojcy ktory wchodzi na cudzy teren.

Jakby tylko debile i samobójcy (oraz złodzieje i inni bandyci) mogli się
przypadkiem znaleźć na cudzym terenie, to mógłbym się zgodzić - pierwszy
powinni być pod nadzorem, a drudzy powinni dostać rachunek za
wykorzystanie psa do samobójstwa bez zgody właściciela (a do tych w
nawiasie mam osobisty uraz - do złodziei główne konieczność montowania
zamków i pamiętania o kluczach ;) )

Ale, w odróżnieniu od ciebie, jestem w stanie wyobrazić sobie realną
sytuację, w której na terenie z psem znajdzie się ktoś obiektywnie
niewinny - bez złych zamiarów.

Ja natomiast sadze ze dla mojego dobra, powinno sie wykopac z kraju
politykow i prawnikow.

Nie zgadzam się. Dopiero jakbyś poszedł na całość - wywalenie ich
wszystkich z całego świata - byłbym w stanie się pod tym podpisać ;)

Gdzie ty mieszkasz, w jakiejś strefie działań wojennych? Może jeszcze
ogród sobie zaminuj?
To by bylo extra rozwiazanie ;) Ktore powinno byc jak najbardziej
legalne pod warunkiem wyraznych ostrzezen.

I założę się, że szybko stałbyś się laureatem nagrody Darwina
udowadniając wszem i wobec, że jednak czasem to prawo się przydaje by
bronić głupich przed nimi samymi.
O jasnie wielmozny Panie. Bije poklony ze dzieki takim wspanialym
ludziom jak Ty moge sie obawiac bronic przed bandziorem, ktory moze mnie
zabic etc. Ale w zamian ratujecie mnie przed samym soba.
WIEEEEELKIIEEEE DZIEKI o krynico madrosci

Wiesz, skoro ludziom rutynowo zdarza się omyłkowo wleźć we własnoręcznie
zasadzone małe krzaczki czy inne sadzonki, to tym bardziej i na minę
prędzej czy później ktoś sam wejdzie.

To naturalna cecha ludzkości - dzięki niech ludzie zatrzaskują się we
własnych "bezpiecznych" domach czy uruchamiają własne alarmy ;)

Data: 2010-07-16 16:16:39
Autor: marecki
Uwaga groźny pies

Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości news:4c404955$1news.home.net.pl...
marecki pisze:

Ciekawe chwile temu piekliles o ludzi ktorzy nie beda mogli przeczytac
co jest napisane na tabliczce (niewidomi/analfebeci)
A jak taki niewidomy wpadnie do basenu?

Zapomniałeś o analfabecie? ;->

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

A jak niewidomy nie ma rak? A jak mu laseczke ukradli?

Szczekajacego psa tak samo moze uslyszec.
Nie spotkalem sie z psem atakujacym bez ostrzezenia dzwiekowego... :)



Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

To wyrazaj sie precyzyjnie.
Adekwatnych staran to powinna dolozyc osoba chodzaca po cudzym terenie zeby sobie kuku nie zrobic.
Np. wystarczajaco szybko spierdalac w przypadku zauwazenia psa.

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)
Przewaznie to jezdze ;-)

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".
Sa komorki, mozna krzyknac, etc.
Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_ teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.
Z reguly oprocz wskazowki jak dojsc podaje sie adres ktory w zdecydowanej wiekszosci przypadkow pozwala jednoznacznie zidentyfikowac nieruchomosc.
Wymyslanie takich przykladow "jeden na milion" ze pierwszy raz idziesz w miejsce jakies gdzie nie znasz adresu i wlasciciel kaze Ci wejsc samodzielnie i isc za dom to droga do nikad.
Zreszta tak statystycznie rzecz biorac... Ile niewinnych ludzi cierpi przez bandytow? To jezeli zamiast calej rzeszy ludzi napadnietych pocierpialo sobie paru niewinnych ktorzy weszli nie tam gdzie powinni to i tak rachunek by wyszedl "in plus".

A teraz pomysl sobie ze zaczelo obowiazywac prawo ktore pozwala zastrzelic intruza na wlasnej ziemi.
Czy serio bys wszedl nie majac calkowitej pewnosci? Jezeli tak to jestes normalnym samobojca.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.
To ty jestes specjalista od wymyslania przykladow 1 na milion.
Mozna sobie wyobrazic napakowanego dresika czy jakiegos mlodego pudziana.
Sily za 20 chlopa. Podchodzi do posesji z najtansza mozliwa furtka jaka udalo sie znalesc jest zainstalowana.
Przekreca klamke i ja ukreca. Popycha furtke, zameczek zostaje zlamany - oczywiscie nie chcacy - moze nawet nie zauwazyc.
Wniosek prosty musi byc tytan :)

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie zrobił.
A raczej zeby sobie nikt nie zrobil krzywdy na moim psie siedzacym na moim podworku.

Data: 2010-07-19 10:14:46
Autor: Henry(k)
Uwaga groźny pies
Dnia Fri, 16 Jul 2010 16:16:39 +0200, marecki napisał(a):

Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_ teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Mnie wychowano tak żebym nie kradł. Ale jak wychodzę z domu to drzwi
zamykam na klucz. A idąc z psem zapinam go na smycz - wprawdzie jedyne co
mógłby zrobić innym to polizać, ale robię to dla spokoju innych - bo może
ich akurat wychowano inaczej...
O wchodzeniu za cudzy płot pisałem wcześniej - znam miejsca gdzie jest to
tak oczywiste jak to że wchodząc do domu należy zdjąć czapkę (i w takim
miejscu się wychowałem). Henry

Data: 2010-07-27 01:26:32
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
marecki pisze:

A poważniej - niewidomi idąc po obcym terenie korzystają z urządzenia
specjalnego znanego jako "laska niewidomego". Wynalazek ten pozwala
niewidomemu na "wymacanie" rodzaju podłoża a także jego poziomu.

A jak niewidomy nie ma rak? A jak mu laseczke ukradli?

To na pewno nie będzie chodził.

Szczekajacego psa tak samo moze uslyszec.
Nie spotkalem sie z psem atakujacym bez ostrzezenia dzwiekowego... :)

A ja jeszcze nie spotkałem zebry. Mam twierdzić, że nie istnieją? ;->

Ale pisałem o tym wcześniej - jak się włączasz w wątek, to racz się z
nim zapoznać od początku.
[ciach]

To wyrazaj sie precyzyjnie.
Adekwatnych staran to powinna dolozyc osoba chodzaca po cudzym terenie
zeby sobie kuku nie zrobic.
Np. wystarczajaco szybko spierdalac w przypadku zauwazenia psa.

Ma astmę.

I w swej arogancji sądzisz, że byś się uchował przy ostrej selekcji pod
tym względem? Śmiem wątpić.
Tak wlasnie sadze. Wyobraz sobie ze nie zdarzylo mi sie nie nigdy "przez
pomylke" wejsc na cudzy ogrodzony teren czy nawet do cudzego otwartego
domu/mieszkania.
Ale chyba jestem wyjatkiem od reguly.

Albo mało gdzie chodzisz ;)
Przewaznie to jezdze ;-)

No tak, samochodem nie da się legalnie przedostać przez nawet
niezamkniętą na klucz furtkę...

Wyobraź sobie, że ktoś poda Ci jak dojść do jego domu na proszony
obiadek i doda "mogę być w ogrodzie z tyłu, ale wchodź śmiało - brama
jest otwarta".
Sa komorki,

Obowiązkowe?

mozna krzyknac, etc.

Zakłócanie porządku ;->

Mnie to chyba dziwnie wychowano, ale nie wchodze na cudzy _ogrodzony_
teren majac watpliwosci do kogo on nalezy.

Ale on nie miał wątpliwości - miał błędne przekonanie.

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się uzyskiwać takie wskazówki, by dojść
do jakiegoś miejsca pierwszy raz w życiu, od osoby, która tam mieszka od
dawna, to powinieneś wiedzieć, że dość regularnie zdarza się pominąć
"lokalesowi" jakiś detal - dla niego oczywisty - który spowoduje że
przyjezdny wyląduje np. ulicę dalej przy domu podobnym na tyle, by
pasować do opisu.
Z reguly oprocz wskazowki jak dojsc podaje sie adres ktory w
zdecydowanej wiekszosci przypadkow pozwala jednoznacznie zidentyfikowac
nieruchomosc.

Jak ty mało życie znasz... Jakbyś czasem wstał od komputera i wyszedł na
świat rzeczywisty, to byś się dowiedział, jak "idealne inaczej" jest
wszystko w Polsce pooznaczane. Jak okolica w miarę nowa, to może - ale w
bardzo wielu przypadkach ciężko odszukać tabliczkę z nazwą ulicy, a
oznaczenia domów... Czytelne z daleka? Oświetlone? Niezarośnięte? Uj...
Po co? ;->

Wymyslanie takich przykladow "jeden na milion" ze pierwszy raz idziesz w
miejsce jakies gdzie nie znasz adresu i wlasciciel kaze Ci wejsc
samodzielnie i isc za dom to droga do nikad.

Bo ci ustalony światopogląd psuje?

Zreszta tak statystycznie rzecz biorac... Ile niewinnych ludzi cierpi
przez bandytow? To jezeli zamiast calej rzeszy ludzi napadnietych
pocierpialo sobie paru niewinnych ktorzy weszli nie tam gdzie powinni to
i tak rachunek by wyszedl "in plus".

Sęk w tym, że w ten sposób zwiększysz tylko cierpienia niewinnych.
Bandyci mają takie duperele w nosie.

Twój sposób rozumowania przypomina mi lokalnego "aktywistę" - droga
żwirowa, więc się kurzy. Ja jeżdżę wolno, ale są tacy, co jeżdżą
szybciej. Aktywiście okna się kurzą, więc wymyślił "genialny" sposób -
progi zwalniające. Na żwirowej drodze... Toż to spowoduje tylko większe
kurzenie, bo przed progami będą hamować, a za progami przyśpieszać!

A teraz pomysl sobie ze zaczelo obowiazywac prawo ktore pozwala
zastrzelic intruza na wlasnej ziemi.
Czy serio bys wszedl nie majac calkowitej pewnosci? Jezeli tak to jestes
normalnym samobojca.

Przede wszystkim nie wszedłbym w ogóle do takiego kraju.

To ze prawo jest cholernie glupie to jedno,

Nie prawo jest głupie (w tym przypadku) tylko ty go nie rozumiesz.
A doskonale rozumiem. Zeby miec pewnosc ze nikt nie wejdzie musialbym
miec 10m plot i szczelnie pozakluczane wszelkie pkty wejscia.
I to najlepiej tytanowe, bo w koncu jak zbyt latwo bedzie sie dostac to
kazdy moze sobie wejsc.

Przeginasz.
To ty jestes specjalista od wymyslania przykladow 1 na milion.
Mozna sobie wyobrazic napakowanego dresika czy jakiegos mlodego pudziana.
Sily za 20 chlopa. Podchodzi do posesji z najtansza mozliwa furtka jaka
udalo sie znalesc jest zainstalowana.
Przekreca klamke i ja ukreca. Popycha furtke, zameczek zostaje zlamany -
oczywiscie nie chcacy - moze nawet nie zauwazyc.
Wniosek prosty musi byc tytan :)

Nie musi być tytan. Ale nie może to być tektura.

ale ze sa ludzie ktorzy sa w
stanie bronic tego prawa to strasznie zastanawiajace.

Wiesz, biorąc pod uwagę, że osoby takie jak ty nierzadko są pierwszymi
ofiarami swoich zębatych pupilków, którym coś odbiło - to tylko dla
twojego dobra.
Co dla mojego dobra? Prawo nie zabrania posiadania psa.

Nie. Ale nakazuje stosowne go dopilnowanie, żeby nikomu krzywdy nie
zrobił.
A raczej zeby sobie nikt nie zrobil krzywdy na moim psie siedzacym na
moim podworku.

Jakiś bełkot produkujesz.

Data: 2010-07-13 11:53:20
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3b57b2$1@news.home.net.pl...

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

ale obawia sie pogryzienia na wlasnym terenie, pies to nie urzadzenie zerojedynkowe, ze albo gryzie albo nie, to stworzenie terytorialne i stadne i broni jednego i drugiego, na obcym terenie wcale nie musi i czesto nie jest agresywny/grozny

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

i jest, ogrodzony i zamniety

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

ale wszedl, wszedl na ogrodzony zamkniety teren

Data: 2010-07-13 15:06:24
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Tutaj najwyraźniej nie, skoro osoba teoretycznie najlepiej
poinformowania (właściciel) obawia się prawnych skutków pogryzienia.

ale obawia sie pogryzienia na wlasnym terenie, pies to nie urzadzenie
zerojedynkowe, ze albo gryzie albo nie, to stworzenie terytorialne i
stadne i broni jednego i drugiego, na obcym terenie wcale nie musi i
czesto nie jest agresywny/grozny

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

Teren ma być właściwie zabezpieczony.

i jest, ogrodzony i zamniety

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
 niby ogrodzonym i zamkniętym...

Jeśli ktoś wszedł omyłkowo/przypadkiem (generalnie: bez złych intencji i
użycia specjalnych środków) to żadne wtargnięcie to nie jest.

ale wszedl, wszedl na ogrodzony zamkniety teren

No i?

Data: 2010-07-13 16:10:23
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3c64d0$1@news.home.net.pl...

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

ale my wlasnie rozmawiamy o sytuacji, kiedy sie zabezpieczylismy, czyli o zamknietym terenie

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
niby ogrodzonym i zamkniętym...

ale my nie o tych przypadkach rozmawiamy, wiec nic nie musze tlumaczyc

No i?

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Data: 2010-07-13 21:44:49
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Prawo tak nie działa. Ani nawet zdrowy rozsądek. Jak masz coś
potencjalnie niebezpiecznego, to nie możesz powiedzieć, że "nie musi
zaszkodzić". Jako właściciel tej niebezpiecznej rzeczy musisz starannie
upewnić się, że tego nie zrobi - a i tak odpowiadasz za to, że się
pomylisz w ocenie.

ale my wlasnie rozmawiamy o sytuacji, kiedy sie zabezpieczylismy, czyli
o zamknietym terenie

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

Wytłumacz zatem przypadki psów, co zagryzły dzieciaka poza terenem - też
niby ogrodzonym i zamkniętym...

ale my nie o tych przypadkach rozmawiamy, wiec nic nie musze tlumaczyc

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

No i?

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

Data: 2010-07-14 08:11:56
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

Data: 2010-07-14 08:28:10
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Alek wrote:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.


system ma ostrzegać, nie atakować.

Data: 2010-07-14 15:45:40
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:i1ke1c$rpp$22@inews.gazeta.pl...


system ma ostrzegać, nie atakować.

ma chronic

Data: 2010-07-14 18:27:18
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy złodzieje robią swoje? Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Data: 2010-07-15 08:31:14
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 18:27, Alek pisze:
Użytkownik "witek" <witek7205@gazeta.pl.invalid> napisał

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy
złodzieje robią swoje?

Większość alarmów samochodowych tak właśnie działa.
A i tanie alarmy w lokalach potrafią mieć tylko taka funkcję.
Do tego dodaje się opcję powiadamiania właściciela i to już jest przyzwoity alarm.
A za zupełnie wystarczające uznaje się, gdy alarm powoduje przybycie ochrony.

Stąd nazwa "alarm" - urządzenie do alarmowania, zwracania uwagi.
Jeżeli zwraca czyjąś uwagę to jest skuteczny.

Urodziłeś się wczoraj czy co?

Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Ty odróżniasz na co dzień urządzenie od człowieka czy masz z tym kłopot?

Czy może jak Ci się komputer zawiesi, to odbywasz z nim długą, pouczającą rozmowę, tłumacząc dlaczego nieładnie się zawieszać?


--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-15 09:58:58
Autor: Alek
Uwaga groĹşny pies
Użytkownik "Maddy" <maddy@esi.com.pl> napisał

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy
złodzieje robią swoje?

Większość alarmów samochodowych tak właśnie działa.
A i tanie alarmy w lokalach potrafią mieć tylko taka funkcję.

I dlatego są niewiele warte.

Do tego dodaje się opcję powiadamiania właściciela i to już jest przyzwoity alarm.
A za zupełnie wystarczające uznaje się, gdy alarm powoduje przybycie ochrony.

Czyli pełnowartościowy system zawiera nie tylko detekcję i alarmowanie
ale i reagowanie, z użyciem siły włącznie.
Widzisz, coś tam jednak kumasz.

Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Ty odróżniasz na co dzień urządzenie od człowieka czy masz z tym kłopot?

Czy może jak Ci się komputer zawiesi, to odbywasz z nim długą, pouczającą rozmowę, tłumacząc dlaczego nieładnie się zawieszać?

Wątek nie jest o systemie alarmowym tylko o zabezpieczeniu posesji za pomoca psa. Samego psa, bez grupy interwencyjnej reagującej na jego szczekanie.

Masz problem z przełączaniem się miedzy wątkiem zasadniczym i dygresjami oraz chwytaniem porównań i innych ilustracji.

Data: 2010-07-27 00:48:34
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:

system ma ostrzegać, nie atakować.

Jak oceniasz skuteczność alarmu, który sobie spokojnie wyje podczas gdy

Tak samo, jak takiego, który tylko ujada ;->

Ma zwrócić uwagę.

złodzieje robią swoje? Albo ochroniarza, który do włamywacza tylko
będzie apelował o zaniechanie przestępstwa?

Co bym złego nie sądził o przeciętnych ochroniarzach, to przypadki
pogryzienia czy wręcz zagryzienia kogoś, kto znalazł się na terenie
chronionym są dość sporadyczne - na tyle, że o żadnym jeszcze nie
słyszałem ;->

Zresztą kompetentna ochrona najpierw się upewni, czy intruz nie jest np.
znajomym właściciela, który przyszedł podlać kwiatki - tylko z alarmem
sobie nie poradził.

Data: 2010-07-27 01:02:00
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

no i sam jest sobie winien i tak powinien byc traktowany wg prawa

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

O nadgorliwości można by mówić gdyby została zaatakowana osoba
uprawniona (właściciel) albo osoba znajdująca się poza chronionym
terenem. Jeśli miało miejsce wejście obcego to system zadziałał prawidłowo.

No to ponownie: jeśli kiedykolwiek omyłkowo wejdziesz gdzieś, gdzie się
później okaże, że nie byłeś mile widziany - poderżnij sobie gardło albo
przynajmniej porządnie posiekaj ręce ;->

Data: 2010-07-14 09:01:28
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c3cc232@news.home.net.pl...

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

bo np mogli sforsowac zabezpieczenie, w koncu nie jest to wielkiem problemem dla chcacego

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

nie musze, bo po pierwsze nie o tym rozmowa, po drugie nie twierdze ze sie trzymaja, tylko twierdze, ze bardzo czesto po opuszczeniu terytorium (ogrodzonego terenu na którym mieszkaja) ich nastawienie do obcych ludzi i zwierzat sie zmienia i agresja ulatuje

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

nie, nic nie powinien dostac, poza ewentualnym wyrokiem za bezprawne wtargniecie na obcy teren

Data: 2010-07-27 01:05:30
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

To dlaczego inicjator wątku pisze o ludziach, którzy mu się na tym
terenie "zaplątali", hmm?

bo np mogli sforsowac zabezpieczenie, w koncu nie jest to wielkiem
problemem dla chcacego

Jakoś nie widzę dementi na przyjęte (nie tylko przeze mnie) założenie,
że furtka nie jest zamknięta na klucz.

Musisz. Twierdziłeś, że psy trzymają się wytyczonej im przez człowieka
granicy.

nie musze, bo po pierwsze nie o tym rozmowa, po drugie nie twierdze ze
sie trzymaja, tylko twierdze, ze bardzo czesto po opuszczeniu terytorium
(ogrodzonego terenu na którym mieszkaja) ich nastawienie do obcych ludzi
i zwierzat sie zmienia i agresja ulatuje

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek zagryzienia?

Czyli powinien dostać odszkodowanie w przypadku ewentualnego pogryzienia
przez nadgorliwy "system alarmowy".

nie, nic nie powinien dostac, poza ewentualnym wyrokiem za bezprawne
wtargniecie na obcy teren

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

Data: 2010-07-27 14:14:37
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c4e14ba$1@news.home.net.pl...

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

plot to zabezpieczenie, nie musi byc zabezpieczenie jak w banku

Data: 2010-07-28 11:55:43
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

Jeśli faktycznie przełamał jakieś szczególne zabezpieczenie.

plot to zabezpieczenie, nie musi byc zabezpieczenie jak w banku

A kto tak pisał?

Data: 2010-07-28 12:42:05
Autor: bofh@nano.pl
Uwaga groźny pies
On 28.07.2010 11:55, Andrzej Lawa wrote:
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?

i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

Zacznijmy od tego, że sporo tych ataków jest sprowokowanych. Był głośny
przypadek jak pies zagryzł 12 latka. Okazało się, że dzieciak codziennie
przechodził przy ogrodzeniu i drażnił psa.
Najspokojniejszy pies może zostać rozdrażniony, że się rzuci na kogoś.
Zabezpieczenie to sprawa wtórna, najpierw trzeba nauczyć ludzi, że każde
zwierze może być niebezpieczne i nie wolno drażnić zwierząt, niezależnie
czy to pies, niedźwiedź czy łoś (też bardzo niebezpieczny).

--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu

Data: 2010-07-28 13:00:10
Autor: Liwiusz
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa pisze:
szerszen pisze:

Mmmmhm. Tylko dlaczego znowu w wiadomościach kolejny przypadek
zagryzienia?
i na co to ma byc niby potwierdzenie?

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu - także
przed opuszczeniem psa (zagryzione dzieci poza terenem) - oraz w
problemem z odróżnianiem przez psów tych, co mogą być i tych co nie mogą
(np. zagryzione dziecko właściciela).

   I co w związku z tym? Nie zabezpieczysz nigdy wszystkiego w 100%. A próbując to robić, doprowadzisz do znacznego ograniczenia wolności. Jak dziecko wypadnie z okna, to będziesz za likwidacją okien?

--
Liwiusz

Data: 2010-07-28 17:43:15
Autor: szerszen
Uwaga groźny pies


Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:4c4ffe9f$1@news.home.net.pl...

Że jednak właściciele psów mają problem z zabezpieczeniem terenu

po pierwsze, nie wszyscy, tylko niewielki probmil

po drugie, jak ci juz tu napisano, nie znasz czalego tla, wiesz tylko ze stala sie tragedia, a o tym ze np pogryziony czy zagryziony prowokowal psa, tego juz nie wiesz

znam przypadek jak sasiad posiadacza bulteriera draznil psa, widocznie niepodobal mu sie ten pies, draznil go tygodniami, az pies w koncu przegryzl siatke, wygryzl drzwi wejsciowe do domu i wlasnie byl w trakcie przegryzania drzwi od pokoju kiedy przyjechal zaalarmowany wlasciciel, jakby wlasciciel przyjechal pozniej, pewnie tez bys przeczytal o rozwscieczonym bulterierze, co zagryzl czlowieka, ale zapewne nie przeczytalbys juz jak bylo naprawde

A kto tak pisał?

ty sie starasz caly czas udowadniac, ze to ja mam wprowadzac jakies "niezbedne" zabezpieczenia, aby ktos nie wlazl na moj teren i nie zostal poszkodowany, ze jak furtka to zamknieta na klucz, bo ktos moze wejsc przypadkiem itd

Data: 2010-07-28 20:04:12
Autor: Jotte
Uwaga groźny pies
W wiadomości news:i2pj4o$3id$1news.task.gda.pl szerszen
<szerszen@tlen.pl> pisze:

ty sie starasz caly czas udowadniac, ze to ja mam wprowadzac jakies "niezbedne" zabezpieczenia, aby ktos nie wlazl na moj teren i nie zostal poszkodowany, ze jak furtka to zamknieta na klucz, bo ktos moze wejsc przypadkiem itd
To jest jednak Polska i trzeba o tym pamiętać.
Tutaj na słupie wysokiego napięcia nawet nie zawsze jest odpowiednia tabliczka typu "Uwaga wysokie napięcie" i jak ktoś wlezie i go zabije, to nie ukarzą firmy-właściciela słupa. Najwyżej - jeśli to było np. dziecko, to rodziców, za brak należytej opieki.
Tak samo jak wlezie bachor albo pijak do stacji transformatorowej itp.
Ale jak sobie _własną_ klamkę podłączysz do pradu na złodzieja, powiesisz informację i złodzieja zabije - odpowiesz ty.
Jak będziesz miał agresywnego psa na _własnej_ posesji, wywiesisz ostrzeżenie, a czyjś gówniarz wlezie a on go zagryzie, to psa zamordują a ty pójdziesz do sądu. Jako oskarżony.
Ty sobie nawet dołu z prętami za _własną_ furtką wykopać nie ryzykuj, bo jeszcze włamywacz wpadnie i pójdziesz siedzieć.
To nie jest normalny kraj, ale żyje się w określonych realiach i trzeba się z nimi liczyć.

--
Jotte

Data: 2010-07-14 08:15:27
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

A gdzie byli jego rodzice?
;>

Data: 2010-07-27 01:00:04
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Przykład: solidne ale ledwie metrowej wysokości ogrodzenie nie będzie
właściwym zabezpieczeniem, bo jest zbyt łatwe do przeskoczenia, zarówno
przez psa jak i przez np. jakiegoś dzieciaka, któremu piłka zdryfowała w
bok i chce ją odzyskać bez fatygowania właściciela (a o psie nie wie).

A gdzie byli jego rodzice?
;>

Ciebie rodzice mają cały czas pod bezpośrednią kontrolą? To wiele
tłumaczy ;->

Data: 2010-07-13 09:47:55
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:


Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.

Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu napadnięto
go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył postępowanie, bo, w
skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy nazywają. Do tego można
sprowadzić to uzasadnienie.

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 05:41:17
Autor: witek
Uwaga groźny pies
Massai wrote:
Andrzej Lawa wrote:

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.

Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu napadnięto
go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył postępowanie, bo, w
skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy nazywają. Do tego można
sprowadzić to uzasadnienie.

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.


Ale narazie tak jeszcze nie jest.
Uprzedz tescia, ze jak pies kogos pogryzie, nawet tego wlasciwego to bedzie mial klopoty i to on bedzie siedzial, zamiast tego kto go pobil.
Szczegolnie jak wyjdzie na wierzch, ze on tego psa spuszczal celowo, zeby pogryzl tego co wejdzie na podworko.

Data: 2010-07-13 10:59:45
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
witek wrote:

Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
> > > Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji
> > swobodnie latającego groźnego psa?
> > Dziwne rzeczy wypisujesz.
> > Teść po zmroku wypuszcza psa na podwórko, bo 4 miesiące temu
> napadnięto go, a potem miał głuche telefony. Prorok umorzył
> postępowanie, bo, w skrócie, nikt mu nie powiedział jak się sprawcy
> nazywają. Do tego można sprowadzić to uzasadnienie.
> > Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
> rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.
> > Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
> Ale narazie tak jeszcze nie jest.

A szkoda. Chore prawo. Chodziło mi o co innego - że posiadanie groźnego
psa na posesji niekoniecznie musi świadczyć o przeroście ego.

Uprzedz tescia, ze jak pies kogos pogryzie, nawet tego wlasciwego to
bedzie mial klopoty i to on bedzie siedzial, zamiast tego kto go
pobil.  Szczegolnie jak wyjdzie na wierzch, ze on tego psa spuszczal
celowo, zeby pogryzl tego co wejdzie na podworko.

Wiesz, nie sądzę żeby ostrzeżenie zmieniło jego postępowanie. Zresztą,
furtka jest zamknięta na klucz, brama na pilota, więc wejść można tylko
przełażąc przez płot. A i na płocie są wywieszki o psie.

No, ale tu policja i prokuratura będą mogły się wykazać - sprawca
znany, pewnie dziady zrobiliby wielkie postępowanie.

W sprawie tego napadu patafiany miały nagrania z monitoringu, markę i
model samochodu, kolor, przybliżony rocznik (numery fałszywe),
stosunkowo nietypowy model.
Nawet im się nie chciało sprawdzić właścicieli takich. Tych głuchych telefonów też nie sprawdzili bo "numer zastrzeżony".
Jakby ustalenie tego numeru było dla nich takie trudne.
Sam bym im ustalił przez znajomych, gdyby nie to że w pierwszej
kolejności pewnie by oskarżyli mnie. Kuźwa, nawet przybliżoną
lokalizację telefonu by operator zrobił, jakby się bardzo uprzeć...

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 14:32:32
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji swobodnie
latającego groźnego psa?

Dziwne rzeczy wypisujesz.
O'Rly?


[ciach]

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien ponosić
konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

Data: 2010-07-13 13:17:29
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

>> Masz jakieś problemy z ego, że musisz mieć na swojej posesji
swobodnie >> latającego groźnego psa?
> > Dziwne rzeczy wypisujesz.
O'Rly?


[ciach]

> Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
> rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.

Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Jak się taki bandzior zorientuje że wejście przez płot może grozić
ugryzieniem, to się chwilę zastanowi. I ta chwila może być potrzebna
żeby policja się dotelepała na miejsce.

A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.


Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.
Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś stoi
między skrzydłami raz ukradli.

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od obcego
żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...


> Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.

To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał jak
pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi, zamach,
odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki na
niedźwiedzie, jego sprawa.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
posesję? tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-13 21:55:47
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

Teść nie ma przerostu ego, po prostu sie boi że przyjdą w nocy, a
rzucający się i szczekający pies da mu chwilę żeby policję wezwać.
Jeśli zależy ci tylko na szczekaniu - to po co musi swobodnie biegać?

Jak się taki bandzior zorientuje że wejście przez płot może grozić
ugryzieniem, to się chwilę zastanowi. I ta chwila może być potrzebna
żeby policja się dotelepała na miejsce.

Ta chwila mu wystarczy do unieszkodliwienia psa.

A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.

Aha, czyli przyznajesz się, że twoim celem jest nielegalne pozbawienie
wolności przy pomocy psa?

Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
podrzucisz...

Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.

Gdzie ty mieszkasz, w strefie działań wojennych??

Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś stoi
między skrzydłami raz ukradli.

Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od obcego
żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...

Są i inne sposoby.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?

A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje, to
załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło poderżnął ;->

Bo w końcu mogę (wg. ciebie) zwyczajnie postawić jakąś automatyczną
piłę, która będzie ćwiartować każdy obcy obiekt na moim terenie...

Ja tylko domagam się, żebyś był konsekwentny, a nie robił na
przysłowiowego Kalego.

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał jak
pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi, zamach,
odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki na
niedźwiedzie, jego sprawa.

Bredzisz.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
posesję?

Na ludzkiej omylności.

tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?

I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są na
to stosowne paragrafy.

Data: 2010-07-14 08:11:34
Autor: Massai
Uwaga groźny pies
Andrzej Lawa wrote:

Massai pisze:

> A jak wejdą, to pies ich na jakiś czas zatrzyma.

Aha, czyli przyznajesz się, że twoim celem jest nielegalne pozbawienie
wolności przy pomocy psa?

To pojechałeś.

Wg. ciebie, jak nie pozwalam komuś przejść od furtki do drzwi domu - to
jest "nielegalne pozbawienie wolności"???

Pies ma ich na jakiś czas zatrzymać. Nie "zatrzymać do przyjazdu
policji", tylko zatrzymać w sensie - zanim go "zneutralizują", i ruszą
dalej -  jakiś czas minie.


>> Po drugie - jak się na prawdę boi, to czy nie  lepszy byłby jakiś
>> monitoring? Choćby zwykłe czujki ruchu? Czujce zatrutego mięsa nie
>> podrzucisz...
> > Czujki ruchu? Ukradną czujki w czasie nieobecności właścicieli. I to
> nawet nie te bandziory, zwykli złodzieje.

Gdzie ty mieszkasz, w strefie działań wojennych??

Ja akurat w Warszawie (ale tu też kradną).

Teść - ot typowa podkielecka wieś, taka typowa "dawniej pgr, a teraz
beverly hills".


Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

No dajmy na to że wywoła. Przyjadą i stwierdzą że czujki skradzione.
Ile czujek kupisz, zanim ci się znudzi?


> Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś
> stoi między skrzydłami raz ukradli.

Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

Wiesz, czujki rzadko gryzą gdy ktoś je kradnie ;-)
Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...


> A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od
> obcego żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...

Są i inne sposoby.

Na wszystko są sposoby. Tym niemniej duży pies jest jednym ze sposóbów
na ograniczenie ryzyka.


>>> Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
>>> ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
>> To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
>> cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?
> > A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?

Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje,
to załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło
poderżnął ;->

Sam mi poderżnij, czy ja oczekuję że intruz sam się pogryzie? ;-)


> Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał
> jak pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi,
> zamach, odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki
> na niedźwiedzie, jego sprawa.

Bredzisz.

Niby czemu? Ja uważam że właściciel powienien miec prawo chronić swoją
własność. Tylko tyle.


> A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
> Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już
jakąś kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i
czekać, aż ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Ależ scenariusze szalone. Ale niech tam - jeśli mnie będzie gonić banda zbirów, to wejście na
niechronioną posesję nic mi nie da... chyba że na posesji będzie pies,
to wtedy loteria, albo mnie zaatakuje, albo ich, jak wejdą za mną.

Statystycznie ten pies daje mi w takiej sytuacji większe szanse.


> Na czym niby polega taka "pomyłka" gdy wchodzisz na cudzą ogrodzoną
> posesję?

Na ludzkiej omylności.

> tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
> Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.

Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Tylko uciążliwa.

Nie sądzisz że nakładanie na właściciela obowiązków, tylko dlatego że
może się trafić omylny nieproszony gość - jest jakimś pomieszaniem?

Właściciel musi sie pilnować żeby furtkę zamykać, a ten pomyłkowicz -
może się mylić?
Dajmy na to że właściciel się "pomyli" i zapomni zamknąć furtkę na
klucz. On się pomylić NA WŁASNEJ posesji nie może, a jakiś
"pomyłkowicz" na cudzej posesji - może?


> Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
> autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
> naciskać tę klamkę?

I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są
na to stosowne paragrafy.

Czepiasz się szczegółów.

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 10:22:58
Autor: Maddy
Uwaga groĹşny pies
W dniu 14-07-2010 10:11, Massai pisze:

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

Albo był "znany policji" z innych zabaw albo po prostu nie wiedział, że tak naprawdę możesz mu skoczyć, o ile nie masz nagrania albo świadków.

--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813

Data: 2010-07-14 09:02:25
Autor: Massai
Uwaga groĹşny pies
Maddy wrote:

W dniu 14-07-2010 10:11, Massai pisze:
> > Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
> sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie
> też taki "pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu
> zagroziłem że wezwę policję.

Albo był "znany policji" z innych zabaw albo po prostu nie
wiedział, że tak naprawdę możesz mu skoczyć, o ile nie masz
nagrania albo świadków.

Ja - "skoczyć"?
A czy ja mu czymś groziłem? Co najwyżej policja mogłaby mu
skoczyć, bo macanie klamek nie jest przestępstwem. Spisaliby go, a
potem jakby ktoś zgłosił kradzież, by go "nękali". Znaczy wezwali
i musiałby powiedzieć że to nie on.

Tak czy inaczej - nie sądzę żeby był "pomyłkowiczem", i nie
pamiętał który samochód to jego...

Pach, sam raz tak "macnąłem" klamkę w cudzym samochodzie, bo
wydawało mi się że zaparkowany obok samochód nie jest zamknięty. I
miałem rację, zgłosiłem to parkingowemu, a ten zadzwonił do
właściciela.

Ale co do nagrania czy świadków - nie przesadzajmy.
Jak zobaczę gościa który wybija szybę w samochodzie i kradnie
radyjko czy kamizelkę odblaskową, to nie muszę mieć nagrania czy
świadków. Sam jestem świadkiem.

A że "jestem znany" lokalnej policji z tego że czasem zgłaszam
różne sprawy, jak choćby ostatnio grupkę pijanych agresywnych
kiboli ("te, kurwa, kolarz, daj się przejechać, bo przypierdolę") na
skwerku, śmiem podejrzewać że moje zeznania zostałyby uznane za
wiarygodne.

Zabawne, bo przy takich zgłoszeniach zawsze pytają z taką dziwną
nieśmiałością "czy ma pan coś przeciwko podaniu swoich danych?"
Zawsze mi się zdawało że istnieje obowiązek podania takich danych.

--
Pozdro
Massai

Data: 2010-07-14 13:37:21
Autor: Gotfryd Smolik news
Uwaga groĹşny pies
On Wed, 14 Jul 2010, Massai wrote:

Zabawne, bo przy takich zgłoszeniach zawsze pytają z taką dziwną
nieśmiałością "czy ma pan coś przeciwko podaniu swoich danych?"
Zawsze mi się zdawało że istnieje obowiązek podania takich danych.


  Chodzi pewnie o podanie danych oskarżonym.
  Było niedawno na grupie - imię i nazwisko tak, ale adres już
niekoniecznie.

pzdr, Gotfryd

Data: 2010-07-14 12:05:22
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Massai pisze:

To pojechałeś.

Nie zrozumiałeś. Celowo?

Wg. ciebie, jak nie pozwalam komuś przejść od furtki do drzwi domu - to
jest "nielegalne pozbawienie wolności"???

Nie - chodziło o zatrzymanie na terenie.

Pies ma ich na jakiś czas zatrzymać. Nie "zatrzymać do przyjazdu
policji", tylko zatrzymać w sensie - zanim go "zneutralizują", i ruszą
dalej -  jakiś czas minie.

Trzeba było tak pisać od razu. Wielu piszących tutaj o ich
super-wyszkolonych-psich-hiper-stróżach pisze o tym, że takie psy są
rzekomo szkolone tak, żeby nie uszkadzać, jeśli wejście, ale potem już
nie wypuszczać bez uszkodzenia "intruza".

[ciach]

Poza tym zanik sygnału kontrolnego z czujki powinien automatycznie
wywoływać alarm.

No dajmy na to że wywoła. Przyjadą i stwierdzą że czujki skradzione.
Ile czujek kupisz, zanim ci się znudzi?

Ile psów kupisz, zanim znudzi ci się ich zakopywanie?

Już czujniki od bramy, takie uniemożliwiające zamknięcie gdy coś
stoi między skrzydłami raz ukradli.
Jak ta wszystko kradną, to i pies się długo nie uchowa ;->

Wiesz, czujki rzadko gryzą gdy ktoś je kradnie ;-)

Jak je montuje jakiś cymbał, to faktycznie będą łatwe do zdjęcia i nie
będą objęte monitoringiem.

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Interpretując to tak, że pies jest niejako twoim narzędziem, to ucięcie
złodziejowi palców byłoby przekroczeniem granic obrony koniecznej i tym
samym miałbyś na karku prokuratora i wizję odsiadki. Plus odszkodowanie
za utratę palców.

A co do zatrutego mięsa, to strachu nie ma, pies wyszkolony, od
obcego żarcia nie weźmie. Nawet ode mnie nie bierze...
Są i inne sposoby.

Na wszystko są sposoby. Tym niemniej duży pies jest jednym ze sposóbów
na ograniczenie ryzyka.

Jednym z bardziej ryzykownych.

Imho ktoś kto nieproszony włazi na cudzą posesję - sam powinien
ponosić konsekwencje swoich działań. Także pomyłek.
To umówmy się tak: jeśli kiedykolwiek zdarzy ci się wejść gdzieś na
cudzy teren przez pomyłkę, honorowo poderżniesz sobie gardło, OK?
A dlaczego niby mam honorowo sobie poderżnąć gardło?
Skoro wchodząc na czyjś teren zgadzasz się na wszelkie konsekwencje,
to załóżmy, że to mój teren i życzę sobie, żeby sobie gardło
poderżnął ;->

Sam mi poderżnij, czy ja oczekuję że intruz sam się pogryzie? ;-)

Ale generalnie nie miałbyś nic przeciwko temu, jakbyś został zabity za
wejście na cudzy teren? I nie próbowałbyś się bronić, prawda?

Ale jak się nadzieję na wystajacy z ziemi drut to nie będę płakał
jak pinda "ojejku, ja sobie przechodziłem, a tu dzida w ziemi,
zamach, odszkodowanie!". Jego posesja, niech sobie rozkłada pułapki
na niedźwiedzie, jego sprawa.
Bredzisz.

Niby czemu? Ja uważam że właściciel powienien miec prawo chronić swoją
własność. Tylko tyle.

Ma prawo. W granicach prawa.

A mam tyle oleju w głowie żeby na cudzy OGRODZONY teren nie włazić.
Gdzie w dodatku na ogrodzeniu wisi ostrzeżenie o psie.
Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już
jakąś kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i
czekać, aż ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

Ależ scenariusze szalone.

Ale możliwe.

Ale niech tam - jeśli mnie będzie gonić banda zbirów, to wejście na
niechronioną posesję nic mi nie da... chyba że na posesji będzie pies,
to wtedy loteria, albo mnie zaatakuje, albo ich, jak wejdą za mną.

Nie "wejście na". "Przejście przez".
[ciach]

tylko dlatego że furtka nie zamknięta na klucz i DA się wejść?
Przy odrobinie chęci da się wejść na każdą posesję.
Przy odrobinie chęci da się furtkę zamknąć. Czy to dla ciebie czynność
zbyt skomplikowana?

Tylko uciążliwa.

Jesteś sparaliżowany czy permanentnie pijany?

Nie sądzisz że nakładanie na właściciela obowiązków, tylko dlatego że
może się trafić omylny nieproszony gość - jest jakimś pomieszaniem?

Nie. Właściciel ma dołożyć starań, żeby jego własność nikogo postronnego
nie uszkodziła.

Właściciel musi sie pilnować żeby furtkę zamykać, a ten pomyłkowicz -
może się mylić?

Tak, bo wejście przez pomyłkę właścicielowi szkody nie uczyni, a
pogryzienie przez psa - owszem.

Dajmy na to że właściciel się "pomyli" i zapomni zamknąć furtkę na
klucz. On się pomylić NA WŁASNEJ posesji nie może, a jakiś
"pomyłkowicz" na cudzej posesji - może?

Patrz: skutki pomyłki.

Takie sprawdzanie czy furtka otwarta przypomina macanie bab w
autobusie, na zasadzie "jak nie zaprotestuje to git". A po cholerę
naciskać tę klamkę?
I znowu brednie wypisujesz. Macanie to już "czynność seksualna" i są
na to stosowne paragrafy.

Czepiasz się szczegółów.

Nie moja wina, że twoje przykłady przez "szczegóły" są idiotyczne.

Kiedyś widziałem takiego cwaniaczka, który chodził po parkingu i
sprawdzał tak klamki samochodów. Za koleją, wszystkie. Pewnie też taki
"pomyłkowicz", tylko ciekawe dlaczego spieprzał, jak mu zagroziłem że
wezwę policję.

Też kiedyś widziałem coś takiego. Tylko był to cieć z parkingu, który
jak trafił na otwarte drzwi, to miał listę telefonów do właścicieli i
dzwonił powiadomić.

Data: 2010-07-15 23:48:25
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Właściciel posesji zapłaci odszkodowanie i dożywotnią rentę bo złodziej pozbawiony palców utraci zdolność do wykonywania fachu i zarabiania na swoje utrzymanie. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Data: 2010-07-16 01:39:54
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Tamte czujki zwinęli podczas nieobecności właścicieli - i tylko dlatego
że były zamontowane "na zewnątrz" i pies nie miał jak sięgnąć zębami.

Nowe są zamontowane nie na słupkach, tylko na samej bramie przy
zawiasach - mam nadzieję że któryś z tych złodziejaszków spróbuje...

W sumie ciekaw jestem wyroku, jakby stracił palce.

Właściciel posesji zapłaci odszkodowanie i dożywotnią rentę bo złodziej

Złodziej? Jaki złodziej? Jak mu udowodnisz, że cokolwiek ukradł?

pozbawiony palców utraci zdolność do wykonywania fachu i zarabiania na
swoje utrzymanie. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Najwyraźniej umiejętność czytania jest daleko poza twoim zasięgiem.

Albo celowo złośliwie przekręcasz to, co ja piszę.

Co wybierasz?

Data: 2010-07-15 23:46:11
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co tu wypisujesz.

Data: 2010-07-16 01:38:08
Autor: Andrzej Lawa
Uwaga groźny pies
Alek pisze:
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie
mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel
terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co
tu wypisujesz.

Naucz się czytać.

Data: 2010-07-16 09:04:45
Autor: Alek
Uwaga groźny pies
Użytkownik "Andrzej Lawa" <alawa_news@lechistan.SPAM_PRECZ.com> napisał

Uhm. Goni ciebie banda zbirów. Albo innych gwałcicieli (skoro już jakąś
kobietę wspomniałeś). Będziesz miał czas czytać tabliczki i czekać, aż
ktoś łaskawie na dzwonek odpowie?

No ale jak furtka będzie zamknięta i przez to ścigana kobieta nie będzie
mogła schronić się na posesji i gwałciciele ją dopadną to właściciel
terenu odpowie za współudział w gwałcie zbiorowym. Tak wynika z tego co
tu wypisujesz.

Naucz się czytać.

Naucz sie pisać. I pisz z sensem albo wcale.

Uwaga groźny pies

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona