Data: 2011-08-22 00:20:55 | |
Autor: raff | |
Uwarzam Rze teraz to już po was. | |
"stevep" <stevep011@tkdami.net> wrote in message news:op.v0k3vnj7v39gybstevep-komputer.radom.vectranet.pl... # Światem rządzą, jak wiadomo, "oni". I "oni" straszliwie zemszczą się na "Uważam Rze" za jego wielki, ogromny i olśniewający sukces rynkowy Na portalu wPolityce.pl Michał Karnowski skomentował sukces wydawniczy tygodnika "Uważam Rze" (Karnowski jest redaktorem zarówno portalu, jak i tygodnika). Zamiast się jednak po prostu i po ludzku ucieszyć - "Uważam Rze" o włos wyprzedziło dotychczasowego lidera, "Politykę", w liczbie sprzedanych egzemplarzy - Karnowski widzi na horyzoncie zemstę "onych". Ale o kogo właściwie chodzi? Nie wiadomo. Karnowski: "Bardzo wiele osób mówiło nam, przyjmując to za rzecz naturalną: No, teraz to już po was. Nie darują wam. Kiedy dopytywaliśmy, nieco z przekory, któż to są owi ONI, widzieliśmy roześmiane twarze. - Przecież wiecie...No tak, wiemy. Państwo też wiecie. Myślę jednak, że to dobry moment, by zastanowić się, dlaczego sukces konserwatywnego pisma aż tak irytuje, denerwuje, wkurza". Z ogłaszaniem sukcesu jeszcze bym się tak nie spieszył, bo pamiętam zarówno początkową sprzedaż "Dziennika", jak i jego smutny koniec. To jednak branżowy, niszowy problem: czytelnik w ogóle nie musi wiedzieć, jaki nakład ma pismo, które kupuje, i zapewne często w ogóle go to nie obchodzi. Nie wiem też, kogo może - poza bezpośrednią konkurencją, ze zrozumiałych względów biznesowych - denerwować sukces "Uważam Rze". Ja na przykład to pismo bardzo lubię, bo zawiera klasyczny zestaw obsesji polskiej prawicy - i dowodzi, że można je zapakować w błyszczący papier i sprzedawać z zyskiem. W trudnych dla prasy czasach każdy nowy model biznesowy jest osiągnięciem, które wypada docenić. Jedną z tych obsesji jest przekonanie, że światem rządzą ciemne, schowane za kulisami moce - jacyś "oni", masoni, illuminati albo jeszcze jakieś inne zakonspirowane "ośrodki decyzyjne". Karnowski: "NADZIEJA jaką dało ludziom nowe pismo, co widać w setkach listów napływających każdego miesiąca do redakcji, jest dla NICH niebezpieczna. A jest to nadzieja na normalne media. (..) zaczyna się kontrakcja, której ostatecznych efektów na razie nie znamy. (..) jedno jest pewne - zamkną tę szczelinę - znajdziemy inną! Jak powiedziała mi prof. Jadwiga Staniszkis - Walczcie, macie szanse, Polska to jednak nie Rosja". Oczywiście nic nie jest tu powiedziane wprost, ale czegoś można się doszukać: "oni" usiłują zniszczyć pismo, "zaczyna się kontrakcja" po sukcesie, żyjemy w kraju ucisku, który "jednak" nie jest Rosją. Na wszystkie te osobliwe poglądy nie ma nawet cienia dowodu, nie ma ślad argumentu. Są tylko jakieś mętne aluzje. Skoro aż tyle Karnowski wie, to dlaczego nie napisze wprost? Dlaczego musi się posługiwać klasyczną metodą retoryczną prezesa Kaczyńskiego - "wiem, ale nie powiem, a wy się domyślcie"? Przecież się nie boi, prawda? Odwagi, panie redaktorze, odwagi! Czytelnicy docenią. Alleluja i do przodu. # Ze strony: http://tiny.pl/h54cd Aha, GWno, czyli do kosza. R. |
|