On 22 Sie, 00:10, stevep <stevep...@tkdami.net> wrote:
# Światem rządzą, jak wiadomo, "oni". I "oni" straszliwie zemszczą się na
"Uważam Rze" za jego wielki, ogromny i olśniewający sukces rynkowy
Na portalu wPolityce.pl Michał Karnowski skomentował sukces wydawniczy
tygodnika "Uważam Rze" (Karnowski jest redaktorem zarówno portalu, jak i
tygodnika). Zamiast się jednak po prostu i po ludzku ucieszyć - "Uważam
Rze" o włos wyprzedziło dotychczasowego lidera, "Politykę", w liczbie
sprzedanych egzemplarzy - Karnowski widzi na horyzoncie zemstę "onych".
Ale o kogo właściwie chodzi? Nie wiadomo. Karnowski:
"Bardzo wiele osób mówiło nam, przyjmując to za rzecz naturalną: No, teraz
to już po was. Nie darują wam. Kiedy dopytywaliśmy, nieco z przekory, któż
to są owi ONI, widzieliśmy roześmiane twarze. - Przecież wiecie....No tak,
wiemy. Państwo też wiecie. Myślę jednak, że to dobry moment, by zastanowić
się, dlaczego sukces konserwatywnego pisma aż tak irytuje, denerwuje,
wkurza".
Z ogłaszaniem sukcesu jeszcze bym się tak nie spieszył, bo pamiętam
zarówno początkową sprzedaż "Dziennika", jak i jego smutny koniec.. To
jednak branżowy, niszowy problem: czytelnik w ogóle nie musi wiedzieć,
jaki nakład ma pismo, które kupuje, i zapewne często w ogóle go to nie
obchodzi.
Nie wiem też, kogo może - poza bezpośrednią konkurencją, ze zrozumiałych
względów biznesowych - denerwować sukces "Uważam Rze".
Ja na przykład to pismo bardzo lubię, bo zawiera klasyczny zestaw obsesji
polskiej prawicy - i dowodzi, że można je zapakować w błyszczący papier i
sprzedawać z zyskiem. W trudnych dla prasy czasach każdy nowy model
biznesowy jest osiągnięciem, które wypada docenić.
Jedną z tych obsesji jest przekonanie, że światem rządzą ciemne, schowane
za kulisami moce - jacyś "oni", masoni, illuminati albo jeszcze jakieś
inne zakonspirowane "ośrodki decyzyjne".
Karnowski: "NADZIEJA jaką dało ludziom nowe pismo, co widać w setkach
listów napływających każdego miesiąca do redakcji, jest dla NICH
niebezpieczna. A jest to nadzieja na normalne media. (..) zaczyna się
kontrakcja, której ostatecznych efektów na razie nie znamy. (..) jedno
jest pewne - zamkną tę szczelinę - znajdziemy inną! Jak powiedziała mi
prof. Jadwiga Staniszkis - Walczcie, macie szanse, Polska to jednak nie
Rosja".
Oczywiście nic nie jest tu powiedziane wprost, ale czegoś można się
doszukać: "oni" usiłują zniszczyć pismo, "zaczyna się kontrakcja" po
sukcesie, żyjemy w kraju ucisku, który "jednak" nie jest Rosją. Na
wszystkie te osobliwe poglądy nie ma nawet cienia dowodu, nie ma ślad
argumentu. Są tylko jakieś mętne aluzje.
Skoro aż tyle Karnowski wie, to dlaczego nie napisze wprost? Dlaczego
musi się posługiwać klasyczną metodą retoryczną prezesa Kaczyńskiego -
"wiem, ale nie powiem, a wy się domyślcie"? Przecież się nie boi, prawda?
Odwagi, panie redaktorze, odwagi! Czytelnicy docenią. Alleluja i do
przodu. #
Ze strony:http://tiny.pl/h54cd
--
stevep
Poslugiwanie sie 'metoda retoryczna', zamiast pisania 'wprost', jest
koniecznoscia,
bo dopuki glowny 'Srul' GW, rednacz i chlebodawca redaktorzyny tegoz
medialnego zlewu,
ktory wydzielil ten artykulik, ma sadownictwo w swoich lapach, to
nalezy chronic sie
dokladnie tak, jak za PRLu przed 'sluzbami'
Ot, dlaczego nie mozna dawac sie sprowokowac takim GWybrocznym
'chujwejbinom'
bo im zalezy bardzo na zamykaniu nam ust pseudoprawnymi korkami..,
stara bolszewicka szkola..
A tobie pasciarzu niewybredny, pacholku i agencie CHnoG!
H
|