Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana Q1|B)ěśťŚz{Z–xž

Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana Q1|B)ěśťŚz{Z–xž

Data: 2020-01-30 20:55:46
Autor: u2
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana Q1|B)ěśťŚz{Z–xž
https://wpolityce.pl/polityka/484699-byla-opozycjonistka-nie-mamy-juz-w-niemczech-wolnosci-slowa


Mocne! Była niemiecka opozycjonistka: Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie

opublikowano: dzisiaj, g. 8:18
autor: Fratria

Vera Lengsfeld, opozycjonistka w czasach NRD, a po zjednoczeniu Niemiec posłanka CDU Bundestagu mówi w rozmowie z PAP o swoim rozczarowaniu Niemcami. Jej zdaniem nad Renem nie ma już wolności słowa i praworządności.

     Kiedy działałam w opozycji w NRD byłam przekonana, że po zjednoczeniu będziemy żyć w kraju, gdzie panuje wolność słowa i praworządność. 30 lat po zjednoczeniu nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana przez polityków instrumentalnie. Jest respektowana tylko wtedy, kiedy jest to na rękę polityce. A jeśli nie - to nie

-- mówi PAP Lengsfeld, która od lat 70. ubiegłego wieku działała w opozycji antyreżimowej w NRD.

Z wykształcenia historyk, dostała wówczas m.in. zakaz pracy na wyższych uczelniach. W 1988 r. została skazana na sześć miesięcy więzienia za ,,próbę udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Po miesięcznym pobycie w zakładzie karnym zgodziła się na wydalenie na Zachód. W 1991 roku po otwarciu archiwów owianej złowroga sławą NRD-owskiej policji politycznej - Stasi, dowiedziała się, że donosił na nią jej własny mąż. W latach 1990-1996 była posłanką do Bundestagu z ramienia Zielonych. W latach 1996-2005 - reprezentowała CDU. Obecnie jest publicystką - należy do przeciwniczek polityki Angeli Merkel.

     Codziennie mamy w Niemczech do czynienia z nowymi przykładami braku wolności słowa i przekonań. Pracownik instytucji państwowej traci pracę np. za to, że poszedł na obiad z politykiem opozycji - w tym przypadku AfD. Kiedy ktoś na czele fundacji zajmującej się ochroną środowiska wyraża opinię, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmiany klimatyczne, to traci swoje stanowisko. To są autentyczne przypadki

-- oburza się Lengsfeld i dodaje, że w RFN za określone opinie, które odbiegają od lewicowego mainstreamu automatycznie dostaje się łatkę ,,nazisty".

     W kręgu moich znajomych znam mnóstwo przypadków, że ludzie tracili pracę za wygłoszenie opinii niezgodnej z taką, którą uznaje się za właściwą. A ile jest przypadków o których się nie wie? Oczywiście, za wygłaszanie opinii jeszcze nie wsadza się do więzienia, jak w czasach NRD, ale czy może to być pocieszenie? Faktem jest, że istnieje publiczna dyskryminacja i sankcje za nieprawomyślny światopogląd

-- konstatuje była posłanka.

Koronnym przykładem łamania praworządności są z kolei dla publicystki działania rządu Angeli Merkel w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Vera Lengsfeld była inicjatorką apelu z 2018 r. podpisanego przez 150 tys. osób, w którym domagano się zmiany polityki rządu.

Innym dowodem na cynizm niemieckiego życia politycznego jest dla byłej opozycjonistki sytuacja w Turyngii - skąd Lengsfeld pochodzi. Po październikowych wyborach w tym landzie prawdopodobnie nadal będzie tam sprawować władzę rząd złożony z postkomunistycznej partii Lewica, Zielonych i SPD. Biorąc jednak pod uwagę, że nie ma on większości, to będzie skazany na poparcie nominalnie opozycyjnej CDU.

     Szef chadeków w Turyngii Mike Mohring sygnalizował już, że jest gotów popierać niektóre projekty koalicji mniejszościowej. Argumentował, że społeczeństwo na pewno chciałoby mieć stabilny rząd, a nie opozycję, która nie jest konstruktywna

-- relacjonuje Lengsfeld.

Doprecyzowuje jednak, że gdyby deputowani CDU popierali zielono-lewicowy rząd, to działaliby wbrew woli ludzi.

     Dwie trzecie wyborców w Turyngii zagłosowało za konserwatywną polityką. A czerwono-czerwono-zielony rząd nie uzyskał większości. Został odsunięty. Zadaniem opozycji nie jest współpraca z rządem, tylko kontrolowanie rządu. Gdyby CDU zaczęło popierać rząd złożony z Die Linke, SPD i Zielonych, to dla wyborców chadeków byłby to sygnał, że ich partia nie chce spełniać ich woli. Przy następnych wyborach długo się zatem zastanowią, czy znów oddać głos na CDU. I prawdopodobnie tego nie zrobią

-- prognozuje publicystka.

Jej zdaniem, Turyngia jest ,,poligonem doświadczalnym" niesformalizowanej współpracy CDU z Lewicą.

     Jeśli dojdzie do tego w Turyngii, to dojdzie do tego też na poziomie federalnym. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. Jest to bardzo niebezpieczne. Dodatkowo, jestem przekonana, że Mohring konsultuje swoje działania z Urzędem Kanclerskim w Berlinie

-- mówi była opozycjonistka.

Zastrzega, że jej obiekcji w pierwszym rzędzie nie budzi przeszłość Lewicy, która ,,jest wciąż tą samą Socjalistyczną Partią Jedności Niemiec (SED) ze zmienionym szyldem", tylko radykalnie lewicowa polityka dotychczasowego i prawdopodobnie przyszłego rządu Turyngii. Wspierając te politykę CDU zdradziłaby swoich wyborców i złamałaby obietnice - konkluduje Lengsfeld.

kk/PAP
Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
autor: Zespół wPolityce.pl

Data: 2020-01-30 14:36:32
Autor: Jakub A. Krzewicki
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie
W dniu czwartek, 30 stycznia 2020 20:56:28 UTC+1 użytkownik u2 napisał:
https://wpolityce.pl/polityka/484699-byla-opozycjonistka-nie-mamy-juz-w-niemczech-wolnosci-slowa


Mocne! Była niemiecka opozycjonistka: Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie

opublikowano: dzisiaj, g. 8:18
autor: Fratria

Vera Lengsfeld, opozycjonistka w czasach NRD, a po zjednoczeniu Niemiec posłanka CDU Bundestagu mówi w rozmowie z PAP o swoim rozczarowaniu Niemcami. Jej zdaniem nad Renem nie ma już wolności słowa i praworządności.

     Kiedy działałam w opozycji w NRD byłam przekonana, że po zjednoczeniu będziemy żyć w kraju, gdzie panuje wolność słowa i praworządność. 30 lat po zjednoczeniu nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana przez polityków instrumentalnie. Jest respektowana tylko wtedy, kiedy jest to na rękę polityce. A jeśli nie - to nie

-- mówi PAP Lengsfeld, która od lat 70. ubiegłego wieku działała w opozycji antyreżimowej w NRD.

Z wykształcenia historyk, dostała wówczas m.in. zakaz pracy na wyższych uczelniach. W 1988 r. została skazana na sześć miesięcy więzienia za ,,próbę udziału w nielegalnym zgromadzeniu".. Po miesięcznym pobycie w zakładzie karnym zgodziła się na wydalenie na Zachód. W 1991 roku po otwarciu archiwów owianej złowroga sławą NRD-owskiej policji politycznej - Stasi, dowiedziała się, że donosił na nią jej własny mąż. W latach 1990-1996 była posłanką do Bundestagu z ramienia Zielonych.. W latach 1996-2005 - reprezentowała CDU. Obecnie jest publicystką - należy do przeciwniczek polityki Angeli Merkel.

     Codziennie mamy w Niemczech do czynienia z nowymi przykładami braku wolności słowa i przekonań. Pracownik instytucji państwowej traci pracę np. za to, że poszedł na obiad z politykiem opozycji - w tym przypadku AfD. Kiedy ktoś na czele fundacji zajmującej się ochroną środowiska wyraża opinię, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmiany klimatyczne, to traci swoje stanowisko. To są autentyczne przypadki

-- oburza się Lengsfeld i dodaje, że w RFN za określone opinie, które odbiegają od lewicowego mainstreamu automatycznie dostaje się łatkę ,,nazisty".

     W kręgu moich znajomych znam mnóstwo przypadków, że ludzie tracili pracę za wygłoszenie opinii niezgodnej z taką, którą uznaje się za właściwą. A ile jest przypadków o których się nie wie? Oczywiście, za wygłaszanie opinii jeszcze nie wsadza się do więzienia, jak w czasach NRD, ale czy może to być pocieszenie? Faktem jest, że istnieje publiczna dyskryminacja i sankcje za nieprawomyślny światopogląd

-- konstatuje była posłanka.

Koronnym przykładem łamania praworządności są z kolei dla publicystki działania rządu Angeli Merkel w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 roku. Vera Lengsfeld była inicjatorką apelu z 2018 r. podpisanego przez 150 tys. osób, w którym domagano się zmiany polityki rządu.

Innym dowodem na cynizm niemieckiego życia politycznego jest dla byłej opozycjonistki sytuacja w Turyngii - skąd Lengsfeld pochodzi. Po październikowych wyborach w tym landzie prawdopodobnie nadal będzie tam sprawować władzę rząd złożony z postkomunistycznej partii Lewica, Zielonych i SPD. Biorąc jednak pod uwagę, że nie ma on większości, to będzie skazany na poparcie nominalnie opozycyjnej CDU.

     Szef chadeków w Turyngii Mike Mohring sygnalizował już, że jest gotów popierać niektóre projekty koalicji mniejszościowej. Argumentował, że społeczeństwo na pewno chciałoby mieć stabilny rząd, a nie opozycję, która nie jest konstruktywna

-- relacjonuje Lengsfeld.

Doprecyzowuje jednak, że gdyby deputowani CDU popierali zielono-lewicowy rząd, to działaliby wbrew woli ludzi.

     Dwie trzecie wyborców w Turyngii zagłosowało za konserwatywną polityką. A czerwono-czerwono-zielony rząd nie uzyskał większości. Został odsunięty. Zadaniem opozycji nie jest współpraca z rządem, tylko kontrolowanie rządu. Gdyby CDU zaczęło popierać rząd złożony z Die Linke, SPD i Zielonych, to dla wyborców chadeków byłby to sygnał, że ich partia nie chce spełniać ich woli. Przy następnych wyborach długo się zatem zastanowią, czy znów oddać głos na CDU. I prawdopodobnie tego nie zrobią

-- prognozuje publicystka.

Jej zdaniem, Turyngia jest ,,poligonem doświadczalnym" niesformalizowanej współpracy CDU z Lewicą.

     Jeśli dojdzie do tego w Turyngii, to dojdzie do tego też na poziomie federalnym. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. Jest to bardzo niebezpieczne. Dodatkowo, jestem przekonana, że Mohring konsultuje swoje działania z Urzędem Kanclerskim w Berlinie

-- mówi była opozycjonistka.

Zastrzega, że jej obiekcji w pierwszym rzędzie nie budzi przeszłość Lewicy, która ,,jest wciąż tą samą Socjalistyczną Partią Jedności Niemiec (SED) ze zmienionym szyldem", tylko radykalnie lewicowa polityka dotychczasowego i prawdopodobnie przyszłego rządu Turyngii. Wspierając te politykę CDU zdradziłaby swoich wyborców i złamałaby obietnice - konkluduje Lengsfeld.

kk/PAP
Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
autor: Zespół wPolityce.pl

Fakt, że nie tylko w Polsce tak jest, nie oznacza, że w naszym kraju jest wszystko picuś-glancuś. To tak jak z tą odpowiedzią sowieckiego komputra ;)
Jest pewien generalny trend ku autorytaryzmowi w polityce światowej, który jest ogólnym zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa ludzi - i dlatego żadnych jego objawów, w żadnym kraju, nie powinno się lekceważyć.

Data: 2020-01-31 13:17:25
Autor: Trefniś
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech w olności słowa, a praworządność jest tra ktowana instrumentalnie
W dniu .01.2020 o 23:36 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu czwartek, 30 stycznia 2020 20:56:28 UTC+1 użytkownik u2 napisał:
https://wpolityce.pl/polityka/484699-byla-opozycjonistka-nie-mamy-juz-w-niemczech-wolnosci-slowa


Mocne! Była niemiecka opozycjonistka: Nie mamy już w Niemczech wolności
słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie

opublikowano: dzisiaj, g. 8:18
autor: Fratria

Vera Lengsfeld, opozycjonistka w czasach NRD, a po zjednoczeniu Niemiec
posłanka CDU Bundestagu mówi w rozmowie z PAP o swoim rozczarowaniu
Niemcami. Jej zdaniem nad Renem nie ma już wolności słowa i  praworządności.

     Kiedy działałam w opozycji w NRD byłam przekonana, że po
zjednoczeniu będziemy żyć w kraju, gdzie panuje wolność słowa i
praworządność. 30 lat po zjednoczeniu nie mamy już w Niemczech wolności
słowa, a praworządność jest traktowana przez polityków instrumentalnie.
Jest respektowana tylko wtedy, kiedy jest to na rękę polityce. A jeśli
nie - to nie

-- mówi PAP Lengsfeld, która od lat 70. ubiegłego wieku działała w
opozycji antyreżimowej w NRD.

Z wykształcenia historyk, dostała wówczas m.in. zakaz pracy na wyższych
uczelniach. W 1988 r. została skazana na sześć miesięcy więzienia za
,,próbę udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Po miesięcznym pobycie w
zakładzie karnym zgodziła się na wydalenie na Zachód. W 1991 roku po
otwarciu archiwów owianej złowroga sławą NRD-owskiej policji politycznej
- Stasi, dowiedziała się, że donosił na nią jej własny mąż. W latach
1990-1996 była posłanką do Bundestagu z ramienia Zielonych. W latach
1996-2005 - reprezentowała CDU. Obecnie jest publicystką - należy do
przeciwniczek polityki Angeli Merkel.

     Codziennie mamy w Niemczech do czynienia z nowymi przykładami braku
wolności słowa i przekonań. Pracownik instytucji państwowej traci pracę
np. za to, że poszedł na obiad z politykiem opozycji - w tym przypadku
AfD. Kiedy ktoś na czele fundacji zajmującej się ochroną środowiska
wyraża opinię, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmiany
klimatyczne, to traci swoje stanowisko. To są autentyczne przypadki

-- oburza się Lengsfeld i dodaje, że w RFN za określone opinie, które
odbiegają od lewicowego mainstreamu automatycznie dostaje się łatkę
,,nazisty".

     W kręgu moich znajomych znam mnóstwo przypadków, że ludzie tracili
pracę za wygłoszenie opinii niezgodnej z taką, którą uznaje się za
właściwą. A ile jest przypadków o których się nie wie? Oczywiście, za
wygłaszanie opinii jeszcze nie wsadza się do więzienia, jak w czasach
NRD, ale czy może to być pocieszenie? Faktem jest, że istnieje publiczna
dyskryminacja i sankcje za nieprawomyślny światopogląd

-- konstatuje była posłanka.

Koronnym przykładem łamania praworządności są z kolei dla publicystki
działania rządu Angeli Merkel w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 roku.
Vera Lengsfeld była inicjatorką apelu z 2018 r. podpisanego przez 150
tys. osób, w którym domagano się zmiany polityki rządu.

Innym dowodem na cynizm niemieckiego życia politycznego jest dla byłej
opozycjonistki sytuacja w Turyngii - skąd Lengsfeld pochodzi. Po
październikowych wyborach w tym landzie prawdopodobnie nadal będzie tam
sprawować władzę rząd złożony z postkomunistycznej partii Lewica,
Zielonych i SPD. Biorąc jednak pod uwagę, że nie ma on większości, to
będzie skazany na poparcie nominalnie opozycyjnej CDU.

     Szef chadeków w Turyngii Mike Mohring sygnalizował już, że jest
gotów popierać niektóre projekty koalicji mniejszościowej. Argumentował,
że społeczeństwo na pewno chciałoby mieć stabilny rząd, a nie opozycję,
która nie jest konstruktywna

-- relacjonuje Lengsfeld.

Doprecyzowuje jednak, że gdyby deputowani CDU popierali zielono-lewicowy
rząd, to działaliby wbrew woli ludzi.

     Dwie trzecie wyborców w Turyngii zagłosowało za konserwatywną
polityką. A czerwono-czerwono-zielony rząd nie uzyskał większości.
Został odsunięty. Zadaniem opozycji nie jest współpraca z rządem, tylko
kontrolowanie rządu. Gdyby CDU zaczęło popierać rząd złożony z Die
Linke, SPD i Zielonych, to dla wyborców chadeków byłby to sygnał, że ich
partia nie chce spełniać ich woli. Przy następnych wyborach długo się
zatem zastanowią, czy znów oddać głos na CDU. I prawdopodobnie tego nie
zrobią

-- prognozuje publicystka.

Jej zdaniem, Turyngia jest ,,poligonem doświadczalnym" niesformalizowanej
współpracy CDU z Lewicą.

     Jeśli dojdzie do tego w Turyngii, to dojdzie do tego też na
poziomie federalnym. Nie mam co do tego żadnych złudzeń.. Jest to bardzo
niebezpieczne. Dodatkowo, jestem przekonana, że Mohring konsultuje swoje
działania z Urzędem Kanclerskim w Berlinie

-- mówi była opozycjonistka.

Zastrzega, że jej obiekcji w pierwszym rzędzie nie budzi przeszłość
Lewicy, która ,,jest wciąż tą samą Socjalistyczną Partią Jedności Niemiec
(SED) ze zmienionym szyldem", tylko radykalnie lewicowa polityka
dotychczasowego i prawdopodobnie przyszłego rządu Turyngii. Wspierając
te politykę CDU zdradziłaby swoich wyborców i złamałaby obietnice -
konkluduje Lengsfeld.

kk/PAP
Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
autor: Zespół wPolityce.pl

Fakt, że nie tylko w Polsce tak jest, nie oznacza, że w naszym kraju  jest wszystko picuś-glancuś. To tak jak z tą odpowiedzią sowieckiego  komputra ;)
Jest pewien generalny trend ku autorytaryzmowi w polityce światowej,  który jest ogólnym zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa ludzi - i  dlatego żadnych jego objawów, w żadnym kraju, nie powinno się lekceważyć.

I to wyczytałeś w GW-nie, oko.press, NOIZZ i obejrzałeś w TVN?

--
Trefniś

Data: 2020-01-31 10:55:43
Autor: Jakub A. Krzewicki
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie
W dniu piątek, 31 stycznia 2020 13:17:38 UTC+1 użytkownik Trefniś napisał:
W dniu .01.2020 o 23:36 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

> W dniu czwartek, 30 stycznia 2020 20:56:28 UTC+1 użytkownik u2 napisał:
>> https://wpolityce.pl/polityka/484699-byla-opozycjonistka-nie-mamy-juz-w-niemczech-wolnosci-slowa
>>
>>
>> Mocne! Była niemiecka opozycjonistka: Nie mamy już w Niemczech wolności
>> słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie
>>
>> opublikowano: dzisiaj, g. 8:18
>> autor: Fratria
>>
>> Vera Lengsfeld, opozycjonistka w czasach NRD, a po zjednoczeniu Niemiec
>> posłanka CDU Bundestagu mówi w rozmowie z PAP o swoim rozczarowaniu
>> Niemcami. Jej zdaniem nad Renem nie ma już wolności słowa i  >> praworządności.
>>
>>      Kiedy działałam w opozycji w NRD byłam przekonana, że po
>> zjednoczeniu będziemy żyć w kraju, gdzie panuje wolność słowa i
>> praworządność. 30 lat po zjednoczeniu nie mamy już w Niemczech wolności
>> słowa, a praworządność jest traktowana przez polityków instrumentalnie.
>> Jest respektowana tylko wtedy, kiedy jest to na rękę polityce. A jeśli
>> nie - to nie
>>
>> -- mówi PAP Lengsfeld, która od lat 70. ubiegłego wieku działała w
>> opozycji antyreżimowej w NRD.
>>
>> Z wykształcenia historyk, dostała wówczas m.in. zakaz pracy na wyższych
>> uczelniach. W 1988 r. została skazana na sześć miesięcy więzienia za
>> ,,próbę udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Po miesięcznym pobycie w
>> zakładzie karnym zgodziła się na wydalenie na Zachód. W 1991 roku po
>> otwarciu archiwów owianej złowroga sławą NRD-owskiej policji politycznej
>> - Stasi, dowiedziała się, że donosił na nią jej własny mąż. W latach
>> 1990-1996 była posłanką do Bundestagu z ramienia Zielonych. W latach
>> 1996-2005 - reprezentowała CDU. Obecnie jest publicystką - należy do
>> przeciwniczek polityki Angeli Merkel.
>>
>>      Codziennie mamy w Niemczech do czynienia z nowymi przykładami braku
>> wolności słowa i przekonań. Pracownik instytucji państwowej traci pracę
>> np. za to, że poszedł na obiad z politykiem opozycji - w tym przypadku
>> AfD. Kiedy ktoś na czele fundacji zajmującej się ochroną środowiska
>> wyraża opinię, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmiany
>> klimatyczne, to traci swoje stanowisko. To są autentyczne przypadki
>>
>> -- oburza się Lengsfeld i dodaje, że w RFN za określone opinie, które
>> odbiegają od lewicowego mainstreamu automatycznie dostaje się łatkę
>> ,,nazisty".
>>
>>      W kręgu moich znajomych znam mnóstwo przypadków, że ludzie tracili
>> pracę za wygłoszenie opinii niezgodnej z taką, którą uznaje się za
>> właściwą. A ile jest przypadków o których się nie wie? Oczywiście, za
>> wygłaszanie opinii jeszcze nie wsadza się do więzienia, jak w czasach
>> NRD, ale czy może to być pocieszenie? Faktem jest, że istnieje publiczna
>> dyskryminacja i sankcje za nieprawomyślny światopogląd
>>
>> -- konstatuje była posłanka.
>>
>> Koronnym przykładem łamania praworządności są z kolei dla publicystki
>> działania rządu Angeli Merkel w czasie kryzysu migracyjnego w 2015 roku.
>> Vera Lengsfeld była inicjatorką apelu z 2018 r. podpisanego przez 150
>> tys. osób, w którym domagano się zmiany polityki rządu.
>>
>> Innym dowodem na cynizm niemieckiego życia politycznego jest dla byłej
>> opozycjonistki sytuacja w Turyngii - skąd Lengsfeld pochodzi. Po
>> październikowych wyborach w tym landzie prawdopodobnie nadal będzie tam
>> sprawować władzę rząd złożony z postkomunistycznej partii Lewica,
>> Zielonych i SPD. Biorąc jednak pod uwagę, że nie ma on większości, to
>> będzie skazany na poparcie nominalnie opozycyjnej CDU.
>>
>>      Szef chadeków w Turyngii Mike Mohring sygnalizował już, że jest
>> gotów popierać niektóre projekty koalicji mniejszościowej. Argumentował,
>> że społeczeństwo na pewno chciałoby mieć stabilny rząd, a nie opozycję,
>> która nie jest konstruktywna
>>
>> -- relacjonuje Lengsfeld.
>>
>> Doprecyzowuje jednak, że gdyby deputowani CDU popierali zielono-lewicowy
>> rząd, to działaliby wbrew woli ludzi.
>>
>>      Dwie trzecie wyborców w Turyngii zagłosowało za konserwatywną
>> polityką. A czerwono-czerwono-zielony rząd nie uzyskał większości.
>> Został odsunięty. Zadaniem opozycji nie jest współpraca z rządem, tylko
>> kontrolowanie rządu. Gdyby CDU zaczęło popierać rząd złożony z Die
>> Linke, SPD i Zielonych, to dla wyborców chadeków byłby to sygnał, że ich
>> partia nie chce spełniać ich woli. Przy następnych wyborach długo się
>> zatem zastanowią, czy znów oddać głos na CDU. I prawdopodobnie tego nie
>> zrobią
>>
>> -- prognozuje publicystka.
>>
>> Jej zdaniem, Turyngia jest ,,poligonem doświadczalnym" niesformalizowanej
>> współpracy CDU z Lewicą.
>>
>>      Jeśli dojdzie do tego w Turyngii, to dojdzie do tego też na
>> poziomie federalnym. Nie mam co do tego żadnych złudzeń.. Jest to bardzo
>> niebezpieczne. Dodatkowo, jestem przekonana, że Mohring konsultuje swoje
>> działania z Urzędem Kanclerskim w Berlinie
>>
>> -- mówi była opozycjonistka.
>>
>> Zastrzega, że jej obiekcji w pierwszym rzędzie nie budzi przeszłość
>> Lewicy, która ,,jest wciąż tą samą Socjalistyczną Partią Jedności Niemiec
>> (SED) ze zmienionym szyldem", tylko radykalnie lewicowa polityka
>> dotychczasowego i prawdopodobnie przyszłego rządu Turyngii. Wspierając
>> te politykę CDU zdradziłaby swoich wyborców i złamałaby obietnice -
>> konkluduje Lengsfeld.
>>
>> kk/PAP
>> Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
>> autor: Zespół wPolityce.pl
>
> Fakt, że nie tylko w Polsce tak jest, nie oznacza, że w naszym kraju  > jest wszystko picuś-glancuś. To tak jak z tą odpowiedzią sowieckiego  > komputra ;)
> Jest pewien generalny trend ku autorytaryzmowi w polityce światowej,  > który jest ogólnym zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa ludzi - i  > dlatego żadnych jego objawów, w żadnym kraju, nie powinno się lekceważyć.

I to wyczytałeś w GW-nie, oko.press, NOIZZ i obejrzałeś w TVN?

To akurat u Atora (plociucha) się wałkuje, który nie jest pro-platformerski bynajmniej, więc trafiasz kulą w płot.

Data: 2020-01-31 22:28:48
Autor: u2
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowaQ1|Bv˘žËkşg§ľŠg‰
W dniu 31.01.2020 o 19:55, Jakub A. Krzewicki pisze:
Fakt, że nie tylko w Polsce tak jest, nie oznacza, że w naszym kraju
jest wszystko picuś-glancuś. To tak jak z tą odpowiedzią sowieckiego
komputra;)
Jest pewien generalny trend ku autorytaryzmowi w polityce światowej,
który jest ogólnym zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa ludzi - i
dlatego żadnych jego objawów, w żadnym kraju, nie powinno się lekceważyć.

I to wyczytałeś w GW-nie, oko.press, NOIZZ i obejrzałeś w TVN?

To akurat u Atora (plociucha) się wałkuje, który nie jest pro-platformerski bynajmniej, więc trafiasz kulą w płot.

Polacy to naprawdę mądrzy ludzie, nie dadzą się tak łatwo autorytaryzmowi, po wyzwoleniu się z okowów PRL

to że żydzi n.p. z Polityki i GW demonstrują przeciwko żydom z Peace oznacza, że mamy w Bolanda bardziej podział na tych, którzy chcą aby było tak jak było, oraz takich, że warto czasami jak w pokerze sprawdzić karty oraz krzyknąć król jest nagi:)

Data: 2020-01-31 19:01:13
Autor: mrbluesky.pl
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie

Polacy to naprawdę mądrzy ludzie, nie dadzą się tak łatwo autorytaryzmowi, po wyzwoleniu się z okowów PRL -- -
A mowilem [i mowie nadal] coby ogrodzic niemiaszKOw i reszte ewrokolchoza albo...
Poczekac az sie sami o[d]grodzom ;P

Data: 2020-02-01 16:56:01
Autor: u2
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowaQ1|Bv˘žËkşg§ľŠg‰
W dniu 01.02.2020 o 04:01, mrbluesky.pl@gmail.com pisze:

Polacy to naprawdę mądrzy ludzie, nie dadzą się tak łatwo
autorytaryzmowi, po wyzwoleniu się z okowów PRL
-- -
A mowilem [i mowie nadal] coby ogrodzic niemiaszKOw i reszte ewrokolchoza albo...
Poczekac az sie sami o[d]grodzom ;P



ale ale Niemcy sami zbudowali ogrodzenie, aby dziki się nie przedostawały z Bolanda, to również mądry naród, ale obawiam się, że trochę po szkodzie, bo milion nielegalnych imigrantów już wpuścili:)

Data: 2020-02-01 07:40:08
Autor: Runt
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowaQ1|Bv˘žËkşg§ľŠg‰
W dniu 2020-01-31 o 22:28, cipakupa u2 pisze:

to że żydzi n.p. z Polityki i GW demonstrują przeciwko żydom z Peace oznacza, że mamy w Bolanda bardziej podział na tych, którzy chcą aby było tak jak było, oraz takich, że warto czasami jak w pokerze sprawdzić karty oraz krzyknąć król jest nagi:)

https://oko.press/morawiecki-przyznaje-ze-zydowskie-korzenie-domagajac-sie-drzewka-yad-vashem-dla-calego-polskiego-narodu-zaklamuje-prawde-o-holocauscie/



--
Runt

"Do polityki nie idzie się dla pieniędzy!" - (c) J.Kaczyński

Data: 2020-02-01 07:14:10
Autor: Jacek Bialy
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie
   -- - To akurat u Atora (plociucha) się wałkuje, który nie jest pro-platformerski bynajmniej, więc trafiasz kulą w płot..

Ator do wielu spraw podchodzi zbyt emocjonalnie. Na przykład kiedyś dowiedział się, że w Chinach buntuje się muzułmańska mniejszość Ujgurów, co odebrał tak, jak rozróby muzułmanów w Niemczech lub Francji.  Zapewne nie wiedział o tym, że Ujgurowie nie są w Chinach gośćmi, lecz stanowią rdzenną ludność Turkiestanu Wschodniego okupowanego przez Chiny podobnie jak okupowany jest Tybet.
Myślę, że dobrze by było, gdyby Ator zaczął specjalizować się w jakichś dziedzinach, gdyż młócąc o wszystkim łatwo wjechać na minę.
:
Jeśli zaś chodzi o światowy trend w kierunku autorytaryzmu, to myślę, że jest to trend krótkotrwały - rodzaj korekty po niezbyt udanej globalizacji. Chodzi o to, w procesy globalizacyjne włączyło się lewactwo z pokolenia kontr-kultury lat 60-70. Doskonały przykład - Unia Europejska, która z gospodarczej wspólnoty wolnych narodów zaczęła przeistaczać się w ideologiczny związek narzucajacy swoim członkom dogmatyczne i często nieuczciwe rozwiązania. Jednak świat jest skazany na globalizację, tyle że na innych zasadach.

JB

Data: 2020-02-01 10:09:57
Autor: Trefniś
Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech w olności słowa, a praworządność jest tra ktowana instrumentalnie
W dniu .01.2020 o 19:55 Jakub A. Krzewicki <patrick.o.hooligan@gmail.com>  pisze:

W dniu piątek, 31 stycznia 2020 13:17:38 UTC+1 użytkownik Trefniś  napisał:
W dniu .01.2020 o 23:36 Jakub A. Krzewicki  <patrick.o.hooligan@gmail.com>
pisze:

> W dniu czwartek, 30 stycznia 2020 20:56:28 UTC+1 użytkownik u2  napisał:
>>  https://wpolityce.pl/polityka/484699-byla-opozycjonistka-nie-mamy-juz-w-niemczech-wolnosci-slowa
>>
>>
>> Mocne! Była niemiecka opozycjonistka: Nie mamy już w Niemczech  wolności
>> słowa, a praworządność jest traktowana instrumentalnie
>>
>> opublikowano: dzisiaj, g. 8:18
>> autor: Fratria
>>
>> Vera Lengsfeld, opozycjonistka w czasach NRD, a po zjednoczeniu  Niemiec
>> posłanka CDU Bundestagu mówi w rozmowie z PAP o swoim rozczarowaniu
>> Niemcami. Jej zdaniem nad Renem nie ma już wolności słowa i
>> praworządności.
>>
>>      Kiedy działałam w opozycji w NRD byłam przekonana, że po
>> zjednoczeniu będziemy żyć w kraju, gdzie panuje wolność słowa i
>> praworządność. 30 lat po zjednoczeniu nie mamy już w Niemczech  wolności
>> słowa, a praworządność jest traktowana przez polityków  instrumentalnie.
>> Jest respektowana tylko wtedy, kiedy jest to na rękę polityce. A  jeśli
>> nie - to nie
>>
>> -- mówi PAP Lengsfeld, która od lat 70. ubiegłego wieku działała w
>> opozycji antyreżimowej w NRD.
>>
>> Z wykształcenia historyk, dostała wówczas m.in. zakaz pracy na  wyższych
>> uczelniach. W 1988 r. została skazana na sześć miesięcy więzienia za
>> ,,próbę udziału w nielegalnym zgromadzeniu". Po miesięcznym pobycie w
>> zakładzie karnym zgodziła się na wydalenie na Zachód. W 1991 roku po
>> otwarciu archiwów owianej złowroga sławą NRD-owskiej policji  politycznej
>> - Stasi, dowiedziała się, że donosił na nią jej własny mąż. W latach
>> 1990-1996 była posłanką do Bundestagu z ramienia Zielonych. W latach
>> 1996-2005 - reprezentowała CDU. Obecnie jest publicystką - należy do
>> przeciwniczek polityki Angeli Merkel.
>>
>>      Codziennie mamy w Niemczech do czynienia z nowymi przykładami  braku
>> wolności słowa i przekonań. Pracownik instytucji państwowej traci  pracę
>> np. za to, że poszedł na obiad z politykiem opozycji - w tym  przypadku
>> AfD. Kiedy ktoś na czele fundacji zajmującej się ochroną środowiska
>> wyraża opinię, że człowiek nie jest odpowiedzialny za zmiany
>> klimatyczne, to traci swoje stanowisko. To są autentyczne przypadki
>>
>> -- oburza się Lengsfeld i dodaje, że w RFN za określone opinie, które
>> odbiegają od lewicowego mainstreamu automatycznie dostaje się łatkę
>> ,,nazisty".
>>
>>      W kręgu moich znajomych znam mnóstwo przypadków, że ludzie  tracili
>> pracę za wygłoszenie opinii niezgodnej z taką, którą uznaje się za
>> właściwą. A ile jest przypadków o których się nie wie? Oczywiście, za
>> wygłaszanie opinii jeszcze nie wsadza się do więzienia, jak w czasach
>> NRD, ale czy może to być pocieszenie? Faktem jest, że istnieje  publiczna
>> dyskryminacja i sankcje za nieprawomyślny światopogląd
>>
>> -- konstatuje była posłanka.
>>
>> Koronnym przykładem łamania praworządności są z kolei dla publicystki
>> działania rządu Angeli Merkel w czasie kryzysu migracyjnego w 2015  roku.
>> Vera Lengsfeld była inicjatorką apelu z 2018 r. podpisanego przez 150
>> tys. osób, w którym domagano się zmiany polityki rządu.
>>
>> Innym dowodem na cynizm niemieckiego życia politycznego jest dla  byłej
>> opozycjonistki sytuacja w Turyngii - skąd Lengsfeld pochodzi. Po
>> październikowych wyborach w tym landzie prawdopodobnie nadal będzie  tam
>> sprawować władzę rząd złożony z postkomunistycznej partii Lewica,
>> Zielonych i SPD. Biorąc jednak pod uwagę, że nie ma on większości, to
>> będzie skazany na poparcie nominalnie opozycyjnej CDU.
>>
>>      Szef chadeków w Turyngii Mike Mohring sygnalizował już, że jest
>> gotów popierać niektóre projekty koalicji mniejszościowej.  Argumentował,
>> że społeczeństwo na pewno chciałoby mieć stabilny rząd, a nie  opozycję,
>> która nie jest konstruktywna
>>
>> -- relacjonuje Lengsfeld.
>>
>> Doprecyzowuje jednak, że gdyby deputowani CDU popierali  zielono-lewicowy
>> rząd, to działaliby wbrew woli ludzi.
>>
>>      Dwie trzecie wyborców w Turyngii zagłosowało za konserwatywną
>> polityką. A czerwono-czerwono-zielony rząd nie uzyskał większości.
>> Został odsunięty. Zadaniem opozycji nie jest współpraca z rządem,  tylko
>> kontrolowanie rządu. Gdyby CDU zaczęło popierać rząd złożony z Die
>> Linke, SPD i Zielonych, to dla wyborców chadeków byłby to sygnał, że  ich
>> partia nie chce spełniać ich woli. Przy następnych wyborach długo się
>> zatem zastanowią, czy znów oddać głos na CDU. I prawdopodobnie tego  nie
>> zrobią
>>
>> -- prognozuje publicystka.
>>
>> Jej zdaniem, Turyngia jest ,,poligonem doświadczalnym"  niesformalizowanej
>> współpracy CDU z Lewicą.
>>
>>      Jeśli dojdzie do tego w Turyngii, to dojdzie do tego też na
>> poziomie federalnym. Nie mam co do tego żadnych złudzeń. Jest to  bardzo
>> niebezpieczne. Dodatkowo, jestem przekonana, że Mohring konsultuje  swoje
>> działania z Urzędem Kanclerskim w Berlinie
>>
>> -- mówi była opozycjonistka.
>>
>> Zastrzega, że jej obiekcji w pierwszym rzędzie nie budzi przeszłość
>> Lewicy, która ,,jest wciąż tą samą Socjalistyczną Partią Jedności  Niemiec
>> (SED) ze zmienionym szyldem", tylko radykalnie lewicowa polityka
>> dotychczasowego i prawdopodobnie przyszłego rządu Turyngii.  Wspierając
>> te politykę CDU zdradziłaby swoich wyborców i złamałaby obietnice -
>> konkluduje Lengsfeld.
>>
>> kk/PAP
>> Zdjęcie Zespół wPolityce.pl
>> autor: Zespół wPolityce.pl
>
> Fakt, że nie tylko w Polsce tak jest, nie oznacza, że w naszym kraju
> jest wszystko picuś-glancuś. To tak jak z tą odpowiedzią sowieckiego
> komputra ;)
> Jest pewien generalny trend ku autorytaryzmowi w polityce światowej,
> który jest ogólnym zagrożeniem dla wolności i bezpieczeństwa ludzi - i
> dlatego żadnych jego objawów, w żadnym kraju, nie powinno się  lekceważyć.

I to wyczytałeś w GW-nie, oko.press, NOIZZ i obejrzałeś w TVN?

To akurat u Atora (plociucha) się wałkuje, który nie jest  pro-platformerski bynajmniej, więc trafiasz kulą w płot..

Ator - "czyli youtubowy specjalista od wszystkiego".
Widzę, że sięgasz po internetowe ścieki...

--
Trefniś

Vera Lengsfeld : Nie mamy już w Niemczech wolności słowa, a praworządność jest traktowana Q1|B)ěśťŚz{Z–xž

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona