Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.sport.koszykowka   »   W Hollywood tez czytuja PRSK!

W Hollywood tez czytuja PRSK!

Data: 2010-03-08 02:49:11
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Pisałem, że Avatar to nuda, zero oryginalności i masa fantastycznej
grafiki?
Pisałem, że jesli Oskar to za efekty, montaż i ewentualnie zdjęcia?
Nie dostał tylko za montaż.
No i tak też został oceniony przez Akademię. Strefy naszych wpływów
się poszerzają.
Hurt Locker nie został skyrytykowany i obsypali go nagrodami :-)

Chyba czas zrobić płatny dostęp do prsk ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-09 00:11:28
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 8 Mar, 11:49, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
Pisałem, że Avatar to nuda, zero oryginalności i masa fantastycznej
grafiki?
Pisałem, że jesli Oskar to za efekty, montaż i ewentualnie zdjęcia?
Nie dostał tylko za montaż.

Hmm ale byl nominowany i typowany do wygranej. Nie dalo Ci to do
myslenia?

No i tak też został oceniony przez Akademię. Strefy naszych wpływów
się poszerzają.
Hurt Locker nie został skyrytykowany i obsypali go nagrodami :-)

Dla mnie film co najwyzej przecietny.

Data: 2010-03-09 01:57:16
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 09:11, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Pisałem, że Avatar to nuda, zero oryginalności i masa fantastycznej
> grafiki?
> Pisałem, że jesli Oskar to za efekty, montaż i ewentualnie zdjęcia?
> Nie dostał tylko za montaż.

Hmm ale byl nominowany i typowany do wygranej. Nie dalo Ci to do
myslenia?

Tak - dało. I doszedłem do wniosku, ze ludzie to idioci ;-)
Avatar dostal nagrody za to, za co faktycznie im się należało, ale
sukces kasowy nie powinien oznaczać automatycznego zgarnięcia wygranej
w każdej kategorii.

> No i tak też został oceniony przez Akademię. Strefy naszych wpływów
> się poszerzają.
> Hurt Locker nie został skyrytykowany i obsypali go nagrodami :-)

Dla mnie film co najwyzej przecietny.

Nie oglądałem. Za to oglądałem "Inglorious Basterds" i jak zwykle na
filmach Tarantino zastanawiałem się przez pół filmu "WTF?!" :-)

Pozdro

L'e-szczur

P.S. Jak ktoś ma ochotę przetestować swój angielski to polecam nowego
Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, półgłosem, niezbyt wyraźnie i z
nie do końca eleganckim akcentem. Tortura.

Data: 2010-03-09 03:35:54
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Avatar dostal nagrody za to, za co faktycznie im się należało,

Sam fakt ze byl glownym faworytem znaczy ze krytycy widzieli w nim cos
wiecej niz pocahantas z portem usb.
Wygrala polityka, oskara powinien miec avatar.


> > No i tak też został oceniony przez Akademię. Strefy naszych wpływów
> > się poszerzają.
> > Hurt Locker nie został skyrytykowany i obsypali go nagrodami :-)

> Dla mnie film co najwyzej przecietny.

Nie oglądałem. Za to oglądałem "Inglorious Basterds"

Zajebisci:)

i jak zwykle na
filmach Tarantino zastanawiałem się przez pół filmu "WTF?!" :-)

Ale oskar za role 2 planowa jak najbardziej zasluzony. Ta babka z
precious tez fajnie zagrala.


P.S. Jak ktoś ma ochotę przetestować swój angielski to polecam nowego
Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, półgłosem, niezbyt wyraźnie i z
nie do końca eleganckim akcentem. Tortura.

Kurde zaczalem ogladac i myslalem ze to wina filmu:)

Data: 2010-03-09 04:14:53
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 12:35, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Avatar dostal nagrody za to, za co faktycznie im się należało,

Sam fakt ze byl glownym faworytem znaczy ze krytycy widzieli w nim cos
wiecej niz pocahantas z portem usb.

Był nominowany, ale przegrał bo w warstwie fabularnej nie pokazał
absolutnie nic nowego.
Głównym faworytem był w oczach gawiedzi zachwyconej grafiką i
zdjęciami.
Kategorii "technicznych" typu: montaż dźwięku, dźwięk, scenografia nie
podejmuję się oceniać, bo do tego trzeba być specjalistą.
Ale już Oskar za najlepszy film IMO zupełnie mu się nie należał, bo w
tym filmie po prostu nie było nic ciekawego. NIC.
To tak jak w sytuacji gdy masz dwie kobiety - obie ładne na pierwszy
rzut oka. Tyle, ze z pierwszą pogadasz co najwyżej o szmince do ust,
permanentnym makijażu i po 5 minutach rozmowy masz jej serdecznie
dosyć.
Z drugą możesz pogadać o wszystkim i w efekcie spędzasz z nią życie.
Avatar to ta pierwsza laska.

Znacznie lepsze były "Bękarty Wojny", czy "Sherlock Holmes" - mimo, ze
to też nie są to filmy najwyższych lotów. Ale nie martw się - Avatar
będzie miał swoje miejsce w historii jako film, który przeniósł kino
3D do domów. I tyle IMO wystarczy.

Wygrala polityka, oskara powinien miec avatar.

No i ma - nawet dwa. I zwalaj wszystko na politykę. Albo lepiej na
Żydów i cyklistów - co w sumie nawet może być prawdą bo Hollywood to
prawie sami Żydzi i cykliści. ;-)

>i jak zwykle na
> filmach Tarantino zastanawiałem się przez pół filmu "WTF?!" :-)

Ale oskar za role 2 planowa jak najbardziej zasluzony. Ta babka z
precious tez fajnie zagrala.

Nie wiem jak wyglądała konkurencja, ale rola Waltza mi się podobała..

> P.S. Jak ktoś ma ochotę przetestować swój angielski to polecam nowego
> Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, półgłosem, niezbyt wyraźnie i z
> nie do końca eleganckim akcentem. Tortura.

Kurde zaczalem ogladac i myslalem ze to wina filmu:)

Nie miałem wyboru (bo napisy po niemiecku i francusku) więc było
ciężko. Ale dałem radę - chociaż w przerwie musiałem skoczyć po
piwo :-)
BTW - zapowiada się kolejna seria - bo jakoś nie sądzę, żeby skończyli
na jednym filmie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-09 05:44:42
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 13:14, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 9 Mar, 12:35, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:

> > Avatar dostal nagrody za to, za co faktycznie im się należało,

> Sam fakt ze byl glownym faworytem znaczy ze krytycy widzieli w nim cos
> wiecej niz pocahantas z portem usb.

Był nominowany, ale przegrał bo w warstwie fabularnej nie pokazał
absolutnie nic nowego.

haha, l'e wiedzacy wszystko najlepiej. nie ogladales zwyciezcy, skad
wiesz ze tamten cos pokazal?:

Głównym faworytem był w oczach gawiedzi zachwyconej grafiką i
zdjęciami.

I krytykow ktorzy go do tego oskara nominwali. Wez juz skoncz bo
jestes meczacy swoim zgrywaniem najmondrzejszego w kazdym temacie.

Kategorii "technicznych" typu: montaż dźwięku, dźwięk, scenografia nie
podejmuję się oceniać, bo do tego trzeba być specjalistą.

CO???? Prosze Cie, przeciez Ty jestes specjalista takze w tym temacie.

Ale już Oskar za najlepszy film IMO zupełnie mu się nie należał, bo w
tym filmie po prostu nie było nic ciekawego. NIC.

Dla Ciebie nie ma, dla innych bylo.

To tak jak w sytuacji gdy masz dwie kobiety - obie ładne na pierwszy
rzut oka. Tyle, ze z pierwszą pogadasz co najwyżej o szmince do ust,
permanentnym makijażu i po 5 minutach rozmowy masz jej serdecznie
dosyć.

Czyli masz jej dosyc przed pojsciem z nia do lozka? Oj Leszku...


Ale nie martw się - Avatar
będzie miał swoje miejsce w historii jako film, który przeniósł kino
3D do domów. I tyle IMO wystarczy.

Nie martwie sie.

> Wygrala polityka, oskara powinien miec avatar.

No i ma - nawet dwa.

A moze i 3 nie chce mi sie sprawdzac.

I zwalaj wszystko na politykę.

zieeew

Data: 2010-03-09 08:08:33
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 14:44, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
On 9 Mar, 13:14, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:

> On 9 Mar, 12:35, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:

> > > Avatar dostal nagrody za to, za co faktycznie im się należało,

> > Sam fakt ze byl glownym faworytem znaczy ze krytycy widzieli w nim cos
> > wiecej niz pocahantas z portem usb.

> Był nominowany, ale przegrał bo w warstwie fabularnej nie pokazał
> absolutnie nic nowego.

haha, l'e wiedzacy wszystko najlepiej. nie ogladales zwyciezcy, skad
wiesz ze tamten cos pokazal?:

Ha! Kłania się podstawowy kurs logiki. Twierdzenie że Avatar nie
zasługiwał na wygraną wcale nie jest równoznaczne z poparciem dla
filmu który zgarnął nagrodę. Nie wiem - może zasługiwał trochę
bardziej.

> Głównym faworytem był w oczach gawiedzi zachwyconej grafiką i
> zdjęciami.

I krytykow ktorzy go do tego oskara nominwali. Wez juz skoncz bo
jestes meczacy swoim zgrywaniem najmondrzejszego w kazdym temacie.

Film jednak był _czymś_ nowym.

> Kategorii "technicznych" typu: montaż dźwięku, dźwięk, scenografia nie
> podejmuję się oceniać, bo do tego trzeba być specjalistą.

CO???? Prosze Cie, przeciez Ty jestes specjalista takze w tym temacie.

Dzięki za tak wielką wiarę we mnie :-P

> Ale już Oskar za najlepszy film IMO zupełnie mu się nie należał, bo w
> tym filmie po prostu nie było nic ciekawego. NIC.

Dla Ciebie nie ma, dla innych bylo.

Jestem w stanie żyć z tą wiedzą.

> To tak jak w sytuacji gdy masz dwie kobiety - obie ładne na pierwszy
> rzut oka. Tyle, ze z pierwszą pogadasz co najwyżej o szmince do ust,
> permanentnym makijażu i po 5 minutach rozmowy masz jej serdecznie
> dosyć.

Czyli masz jej dosyc przed pojsciem z nia do lozka? Oj Leszku...

A bo widzisz - życie tak naprawdę nie toczy się jedynie wokół czubka
penisa.

> > Wygrala polityka, oskara powinien miec avatar.

> No i ma - nawet dwa.

A moze i 3 nie chce mi sie sprawdzac.

Dwa.

> I zwalaj wszystko na politykę.

zieeew

Zieeeeew.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 00:01:42
Autor: Gerard
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur wrote:

Wygrala polityka, oskara powinien miec avatar.

No i ma - nawet dwa.

A moze i 3 nie chce mi sie sprawdzac.

Dwa.

Trzy. Ale więcej nie powienien. Avatar poza efektami specjalnymi jest filmem przeciętnym z niedoróbkami reżyserskimi. Miał po prostu szczęście być pierwszym na taką skalę filmem 3D.
Oglądałem Hurt Lockera i mnie się bardziej podobał, choć też nie wiem czy zasłużył na wygraną. Chyba jednak polityka ciut tu zamieszała. No i oczywiście jak najbardziej zasłużony Oscar dla Waltza z Bękartów, gość zrobił cały klimat filmu.

pozdr
G

Data: 2010-03-10 00:41:37
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 00:01, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
Avatar poza efektami specjalnymi jest filmem przeciętnym z niedoróbkami reżyserskimi.
Miał po prostu szczęście być pierwszym na taką skalę filmem 3D.

Dokładnie. Ewidentna niedoróbka jets w scenie z koszykówka w tle - tam
była nielegalna zasłona i kroki :-)

Oglądałem Hurt Lockera i mnie się bardziej podobał, choć też nie wiem czy
zasłużył na wygraną. Chyba jednak polityka ciut tu zamieszała.

Myslisz, ze to spisek krytyków opłacanych przez studia filmowe? ;-)
Wiadomo, ze nagroda wpływa korzystnie na wyniki finansowe, ale czy
mamy wystarczająco duzo danych żeby twierdzić iż związek przyczynowy
jest tu odwrócony?
Jesli tak to czemu zamiast Avatara nie było innej nominacji? Przecież
wiadomo było, że taki film sprzeda się niewyobrażalnie dobrze.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 13:06:49
Autor: Gerard
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur wrote:
On 10 Mar, 00:01, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
Avatar poza efektami specjalnymi jest filmem przeciętnym z
niedoróbkami reżyserskimi. Miał po prostu szczęście być pierwszym na
taką skalę filmem 3D.

Dokładnie. Ewidentna niedoróbka jets w scenie z koszykówka w tle - tam
była nielegalna zasłona i kroki :-)

Też ;-)

Oglądałem Hurt Lockera i mnie się bardziej podobał, choć też nie
wiem czy
zasłużył na wygraną. Chyba jednak polityka ciut tu zamieszała.

Myslisz, ze to spisek krytyków opłacanych przez studia filmowe? ;-)

Raczej ta polityczna polityka. Trzeba było oddać co należne amerykańskim chłopcom walczacym w Iraku. Choć nie widziałem innych nominowanych filmów, może faktycznie Hurt Locker był najlepszy.

Wiadomo, ze nagroda wpływa korzystnie na wyniki finansowe, ale czy
mamy wystarczająco duzo danych żeby twierdzić iż związek przyczynowy
jest tu odwrócony?

Już sama nominacja daje dużo. A lobbowanie za uzyskaniem takowej jest na porządku dziennym. Jak znam życie to pewnie w studiach filmowych są specjalni ludzie od tego.

Jesli tak to czemu zamiast Avatara nie było innej nominacji? Przecież
wiadomo było, że taki film sprzeda się niewyobrażalnie dobrze.

Jak to? A Pędzący Królik w Berlinie? ;-)

pozdr
G

Data: 2010-03-10 04:32:41
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 13:06, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
Raczej ta polityczna polityka. Trzeba było oddać co należne amerykańskim
chłopcom walczacym w Iraku.

To może by im tak po prostu oddać paszporty i pozwolić wrócic do
kraju? ;-)

> Wiadomo, ze nagroda wpływa korzystnie na wyniki finansowe, ale czy
> mamy wystarczająco duzo danych żeby twierdzić iż związek przyczynowy
> jest tu odwrócony?

Już sama nominacja daje dużo. A lobbowanie za uzyskaniem takowej jest na
porządku dziennym. Jak znam życie to pewnie w studiach filmowych są
specjalni ludzie od tego.

Spoko - to akurat rozumiem. Marketing jest wszędzie. Ale nie sądzę,
żeby decyzja (to cały czas jest anonimowe głosowanie?) zapadała w myśl
założenia "bo Avatar swoje zarobi(ł), a Hurt Locker jeszcze jest pod
kreską".

> Jesli tak to czemu zamiast Avatara nie było innej nominacji? Przecież
> wiadomo było, że taki film sprzeda się niewyobrażalnie dobrze.

Jak to? A Pędzący Królik w Berlinie? ;-)

Muszą być jakieś priorytety! ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 14:19:24
Autor: Gerard
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur wrote:
On 10 Mar, 13:06, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
Raczej ta polityczna polityka. Trzeba było oddać co należne
amerykańskim chłopcom walczacym w Iraku.

To może by im tak po prostu oddać paszporty i pozwolić wrócic do
kraju? ;-)

Z Hurt Lockera wynika, że niektórzy całkiem chetnie wracają powojować.

Spoko - to akurat rozumiem. Marketing jest wszędzie. Ale nie sądzę,
żeby decyzja (to cały czas jest anonimowe głosowanie?)

Nie wiem, jeszcze mnie nie prosili o głos :-(
AFAIR każdy, za przeproszeniem, członek Akademii jest specjalnie proszony o zagłosowanie i odsyła formularz. Chyba, że nie jest wymagany podpis pod kartą do głosowania.

zapadała w myśl
założenia "bo Avatar swoje zarobi(ł), a Hurt Locker jeszcze jest pod
kreską".

Hu nołs. Różne zboczenia chodzą ludziom po głowach, a branża filmowa to IMHO szczególnie popi..szona część populacji ;-)

pozdr
G

Data: 2010-03-10 05:54:44
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 14:19, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
>> Raczej ta polityczna polityka. Trzeba by o odda co nale ne
>> ameryka skim ch opcom walczacym w Iraku.

> To mo e by im tak po prostu odda paszporty i pozwoli wr cic do
> kraju? ;-)

Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .

A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

AFAIR ka dy, za przeproszeniem, cz onek Akademii jest specjalnie proszony o
zag osowanie i odsy a formularz. Chyba, e nie jest wymagany podpis pod
kart do g osowania.

Jesli wymagany jest tylko podpis to nie ma sprawy - załatwi się.

> zapada a w my l
> za o enia "bo Avatar swoje zarobi( ), a Hurt Locker jeszcze jest pod
> kresk ".

Hu no s. R ne zboczenia chodz ludziom po g owach, a bran a filmowa to IMHO
szczeg lnie popi..szona cz populacji ;-)

Taaaa. Ten problem chyba został poruszony w szerszym sensie srodowiska
artystycznego chociażby  w Californication ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 15:05:51
Autor: s
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .

A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

Malo uwaznie ogladalem to dzielo, ale nie bylo aby tak, ze i Jachu ostatecznie jednak potrzebowal wsparcia? :-)

Pozdr
Slawek

Data: 2010-03-10 06:13:36
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 15:05, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
>> Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .

> A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
> armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

Malo uwaznie ogladalem to dzielo, ale nie bylo aby tak, ze i Jachu
ostatecznie jednak potrzebowal wsparcia? :-)

Nie wiem - widziałem tylko spoty reklamowe, z których wynikało że
Jasiu jest w formie i sobie radzi. :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 20:22:18
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur pisze:
On 10 Mar, 15:05, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .
A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)
Malo uwaznie ogladalem to dzielo, ale nie bylo aby tak, ze i Jachu
ostatecznie jednak potrzebowal wsparcia? :-)

Nie wiem - widziałem tylko spoty reklamowe, z których wynikało że
Jasiu jest w formie i sobie radzi. :-)

Ja ogladalem jak nam odcieli neta w pracy:)
Wsparcie odrzucal jednym ale stanowczym "go home", ale tez nie jestem pewny czy na koniec wsparcie nie bylo konieczne;)

Data: 2010-03-10 16:48:30
Autor: Gerard
W Hollywood tez czytuja PRSK!
s wrote:
Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .

A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

Malo uwaznie ogladalem to dzielo, ale nie bylo aby tak, ze i Jachu
ostatecznie jednak potrzebowal wsparcia? :-)

Chyba psychologa :-).
Militarnie Jan jedynie _dawał_ wsparcie, a już w II i III części nie trzeba go było nawet wkurzać.

pozdr
G

Data: 2010-03-10 20:21:11
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur pisze:
On 10 Mar, 14:19, "Gerard" <gerar...@poczta.onet.pl> wrote:
Raczej ta polityczna polityka. Trzeba by o odda co nale ne
ameryka skim ch opcom walczacym w Iraku.
To mo e by im tak po prostu odda paszporty i pozwoli wr cic do
kraju? ;-)
Z Hurt Lockera wynika, e niekt rzy ca kiem chetnie wracaj powojowa .

A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

Akurat ten watek w Hurt Lockerze jest ciekawy. Zolnierze(niektorzy oczywiscie) wracajacy po misjach nie moga sie odnalezc w zwyczajnym zyciu w cywilu. Z zona z dziecmi zatracili kontakt, nie maja planu na zycie, jedne o czym mysla to powrot na pole walki.

AFAIR ka dy, za przeproszeniem, cz onek Akademii jest specjalnie proszony o
zag osowanie i odsy a formularz. Chyba, e nie jest wymagany podpis pod
kart do g osowania.

Jesli wymagany jest tylko podpis to nie ma sprawy - załatwi się.

zapada a w my l
za o enia "bo Avatar swoje zarobi( ), a Hurt Locker jeszcze jest pod
kresk ".
Hu no s. R ne zboczenia chodz ludziom po g owach, a bran a filmowa to IMHO
szczeg lnie popi..szona cz populacji ;-)

Taaaa. Ten problem chyba został poruszony w szerszym sensie srodowiska
artystycznego chociażby  w Californication ;-)

B.dobra 1 seria. Druga odpuscilem po paru odcinkach jak u lysego(Oskara dla niego) krecili pornola w domu, to bylo przegiecie nawet jak dla mnie:)

Data: 2010-03-10 12:26:51
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 20:21, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
> A to w taki razie z "Johna Rambo" wynika, że jednoosobowa podstarzała
> armia może zdrowo nabruździć - jeśli tylko chce i ma powód ;-)

Akurat ten watek w Hurt Lockerze jest ciekawy. Zolnierze(niektorzy
oczywiscie) wracajacy po misjach nie moga sie odnalezc w zwyczajnym
zyciu w cywilu. Z zona z dziecmi zatracili kontakt, nie maja planu na
zycie, jedne o czym mysla to powrot na pole walki.

W sumie ten problem to też żadna nowość. To samo mieli po Wietnamie i
Korei.
Chociażby "Urodzony 4 lipca" - chociaż tam nie było chęci powrotu.
Może z braku możliwości.

> Taaaa. Ten problem chyba został poruszony w szerszym sensie srodowiska
> artystycznego chociażby  w Californication ;-)

B.dobra 1 seria. Druga odpuscilem po paru odcinkach jak u lysego(Oskara
dla niego) krecili pornola w domu, to bylo przegiecie nawet jak dla mnie:)

Druga też była bardzo dobra. Może podoba mi się dlatego, że to w
zasadzie ekranizacja życia mojego znajomego.
Czekam aż trzecia seria wyjdzie na DVD - jakoś nie chce mi się do
niego dzwonić ;-D
Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
dobry serial.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 21:29:29
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-10 21:26, Leszczur pisze:

Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
dobry serial.

The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-10 12:51:38
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 21:29, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-10 21:26, Leszczur pisze:

> Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
> trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
> Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
> dobry serial.

The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.
No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 22:02:15
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-10 21:51, Leszczur pisze:
On 10 Mar, 21:29, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-10 21:26, Leszczur pisze:

Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
dobry serial.

The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

The Wire mam w planach.

Moja ulubiona scena:
http://www.youtube.com/watch?v=fhDeQMLGM3c

Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.

To nie jest western. W westernie masz "biały kapelusz" i "czarny
kapelusz". Dobro i zło. I dobro zwycięża.

Deadwood to film o władzy. Prawie Szekspir. Poważnie.

Data: 2010-03-10 13:33:01
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 22:02, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>> The Wire. No i Deadwood, je eli jeszcze nie widzia e . Pierwsze dwa lub
>> trzy sezony The Shield.

> The Wire mam w planach.

Moja ulubiona scena:http://www.youtube.com/watch?v=fhDeQMLGM3c

Hehe. Dobra reklama - całe szczęście że już po 22 :-)

> Deadwood odpada - nie znosz atmosfery
> westernu.

To nie jest western. W westernie masz "bia y kapelusz" i "czarny
kapelusz". Dobro i z o. I dobro zwyci a.

Pisałem o atmosferze, a nie gatunku filmowym. Z podobnego powodu nie
byłem w stanie strawić Dynastii Tudorów - mimo, że serial jest dobry,
to tamte czasy mnie nie kręcą za grosz.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-11 00:37:43
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
> > Deadwood odpada - nie znosz atmosfery
> > westernu.

> To nie jest western. W westernie masz "bia y kapelusz" i "czarny
> kapelusz". Dobro i z o. I dobro zwyci a.

Pisałem o atmosferze, a nie gatunku filmowym. Z podobnego powodu nie
byłem w stanie strawić Dynastii Tudorów - mimo, że serial jest dobry,
to tamte czasy mnie nie kręcą za grosz.

A obejrzales HOME?

Data: 2010-03-11 01:42:17
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 11 Mar, 09:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > Deadwood odpada - nie znosz atmosfery
> > > westernu.

> > To nie jest western. W westernie masz "bia y kapelusz" i "czarny
> > kapelusz". Dobro i z o. I dobro zwyci a.

> Pisałem o atmosferze, a nie gatunku filmowym. Z podobnego powodu nie
> byłem w stanie strawić Dynastii Tudorów - mimo, że serial jest dobry,
> to tamte czasy mnie nie kręcą za grosz.

A obejrzales HOME?

Nie. Już miałem w koszyku, ale odstawiłem z powrotem na półkę :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-11 01:52:19
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 11 Mar, 10:42, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 11 Mar, 09:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:

> > > > Deadwood odpada - nie znosz atmosfery
> > > > westernu.

> > > To nie jest western. W westernie masz "bia y kapelusz" i "czarny
> > > kapelusz". Dobro i z o. I dobro zwyci a.

> > Pisałem o atmosferze, a nie gatunku filmowym. Z podobnego powodu nie
> > byłem w stanie strawić Dynastii Tudorów - mimo, że serial jest dobry,
> > to tamte czasy mnie nie kręcą za grosz.

> A obejrzales HOME?

Nie. Już miałem w koszyku, ale odstawiłem z powrotem na półkę :-)

Eee L'e-szcz :)

Data: 2010-03-16 23:53:33
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/10/10 9:51 PM, Leszczur wrote:
On 10 Mar, 21:29, Tomasz Radko<t...@interia.pl>  wrote:
W dniu 2010-03-10 21:26, Leszczur pisze:

Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
dobry serial.

The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.
No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)


Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po prostu genialna.


--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 00:22:42
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 16 Mar, 23:53, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
>> The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
>> trzy sezony The Shield.

> The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
> westernu.
> No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)

Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
prostu genialna.

Taaaaa. Perry rulez, ale woźny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
osobowego Brain Trust składajacego się z samych idiotów jest po prostu
genialna :-)
A skoro jestesmy komediach - polecam "Curb Your Enthusiasm". Zupelnie
inny typ humoru. Brak oczywistosci, ale czasami sytuacja jest
doprowadzona do takiego absurdu, że nie sposób się nie śmiać.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 09:58:54
Autor: Budzik
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Użytkownik Leszczur leszczur@acn.waw.pl ...

>> The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze
>> dwa lub trzy sezony The Shield.

> The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
> westernu.
> No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)

Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest
po prostu genialna.

Taaaaa. Perry rulez, ale woźny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
osobowego Brain Trust składajacego się z samych idiotów jest po prostu
genialna :-)

ja sie czasami boje, ze jak mnie to smieszy, to ja jakis inny jestem.
Dzieki chłopaki za poprawienie humoru :)

Data: 2010-03-17 03:02:15
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 10:58, Budzik <budzi...@poczta.o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>
wrote:
U ytkownik Leszczur leszc...@acn.waw.pl ...

>> >> The Wire. No i Deadwood, je eli jeszcze nie widzia e . Pierwsze
>> >> dwa lub trzy sezony The Shield.

>> > The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znosz atmosfery
>> > westernu.
>> > No i czekam na trzeci sezon Dextera - jako polubi em psychola ;-)

>> Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzek o, posta Perry Cox'a jest
>> po prostu genialna.

> Taaaaa. Perry rulez, ale wo ny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
> osobowego Brain Trust sk adajacego si z samych idiot w jest po prostu
> genialna :-)

ja sie czasami boje, ze jak mnie to smieszy, to ja jakis inny jestem.
Dzieki ch opaki za poprawienie humoru :)

Spoko - jeszcze jeden i założymy własny Brain Trust :-D

Pozdro

Woźny

Data: 2010-03-17 10:18:31
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 8:22 AM, Leszczur wrote:
On 16 Mar, 23:53, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com>  wrote:
The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.
No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)

Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
prostu genialna.

Taaaaa. Perry rulez, ale woźny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
osobowego Brain Trust składajacego się z samych idiotów jest po prostu
genialna :-)

A widziałeś 9 serie? Przesadzili, oglądam z rozpędu już, z sympatii, ale oprócz dwojącego i trojącego się Johna McGinley'a reszta jest po prostu słaba. A na Sarah Chalke nie mogę patrzeć od 3 serii. I chyba nie z powodu jej postaci, bo w How I met your mother też nie mogłem jej ścierpieć.

A skoro jestesmy komediach - polecam "Curb Your Enthusiasm". Zupelnie
inny typ humoru. Brak oczywistosci, ale czasami sytuacja jest
doprowadzona do takiego absurdu, że nie sposób się nie śmiać.

Ok, 'zakupiłem' ;) Podzielę się wrażeniami jak pooglądam.

Pojadę trochę generacją X siedzącą z popcornem przed telewizorem i bezmózgim oglądaniem produkcji USA. Ogląda ktoś takie typowo komediowe seriale typu własnie How I met your mother, Big Bang Theory, Two and a half men?

Ten ostatni i postawa w nim Charlie Sheena zwala z nóg.

Sam nie mam natchnienia do włączenia się w manię The Wire i Flash Forward.


--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 02:53:25
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 10:18, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
>> Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
>> prostu genialna.

> Taaaaa. Perry rulez, ale woźny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
> osobowego Brain Trust składajacego się z samych idiotów jest po prostu
> genialna :-)

A widziałeś 9 serie?

Zatrzymałem się na bodaj 5. Dalej nie miałem siły.
Podobnie jak do Lost od 4 w górę.

Przesadzili, oglądam z rozpędu już, z sympatii, ale
oprócz dwojącego i trojącego się Johna McGinley'a reszta jest po prostu
słaba. A na Sarah Chalke nie mogę patrzeć od 3 serii. I chyba nie z
powodu jej postaci, bo w How I met your mother też nie mogłem jej ścierpieć.

Pełna zgoda. Ale ja wiem dlaczego tak jest - faceci nie lubią
skrajnych neurotyczek :-)

Pojadę trochę generacją X siedzącą z popcornem przed telewizorem i
bezmózgim oglądaniem produkcji USA.

A tam - są różne poziomy odmóżdżenia.
W najwyższym namiętnie oglądasz reality show - "Jak poślubić
milionera", "Jersey shore" itp. Tak wiec spoko.

Ten ostatni i postawa w nim Charlie Sheena zwala z nóg.

Akurat to jeden z moich ulubionych seriali :-)
W ogóle obsada jest świetnie dobrana (Berta!). Tylko ze te seriale
trzeba oglądać w oryginale - w tłumaczeniu gubi się 80% kontekstu
komediowego.

Sam nie mam natchnienia do włączenia się w manię The Wire i Flash Forward.

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 11:44:01
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 10:53 AM, Leszczur wrote:
On 17 Mar, 10:18, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com>  wrote:
Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
prostu genialna.

Taaaaa. Perry rulez, ale woźny jest jeszcze lepszy. No i koncepcja 4-
osobowego Brain Trust składajacego się z samych idiotów jest po prostu
genialna :-)

A widziałeś 9 serie?

Zatrzymałem się na bodaj 5. Dalej nie miałem siły.
Podobnie jak do Lost od 4 w górę.

Scrubs mają na przełomie 5-6 lekką zapaść, ale potem znowu trzymają wysoki poziom. Lost ciągnę z rozpędu, ale zrobił się z tego popieprzony tasiemiec bez większej logiki. Scenarzyści chyba zaczęli kombinować i sami pogubili się w swoich pomysłach.


Przesadzili, oglądam z rozpędu już, z sympatii, ale
oprócz dwojącego i trojącego się Johna McGinley'a reszta jest po prostu
słaba. A na Sarah Chalke nie mogę patrzeć od 3 serii. I chyba nie z
powodu jej postaci, bo w How I met your mother też nie mogłem jej ścierpieć.

Pełna zgoda. Ale ja wiem dlaczego tak jest - faceci nie lubią
skrajnych neurotyczek :-)

Bingo! Wyciągnąłeś mi to z głowy, bo czułem jak gdzieś pod kopułką latało, ale nie chciało wyjść. ;)

Pojadę trochę generacją X siedzącą z popcornem przed telewizorem i
bezmózgim oglądaniem produkcji USA.

A tam - są różne poziomy odmóżdżenia.
W najwyższym namiętnie oglądasz reality show - "Jak poślubić
milionera", "Jersey shore" itp. Tak wiec spoko.

Tego nie widziałem, ale kilka razy na jakimś MTV trafiłem na któryś z ichniejszych debilnych randka z mama czy coś w ten deseń, albo te z paris hilton. Jak to trafi do nas na szeroką skalę i zaczną kręcić w Polsce podobne produkcje to chyba będę każdy odcinek nagrywał ;)


Ten ostatni i postawa w nim Charlie Sheena zwala z nóg.

Akurat to jeden z moich ulubionych seriali :-)
W ogóle obsada jest świetnie dobrana (Berta!). Tylko ze te seriale
trzeba oglądać w oryginale - w tłumaczeniu gubi się 80% kontekstu
komediowego.

Ale w okolicach połowy 7 serii dynamika jakby spadła, lubiłem Charliego przychodzącego o 9 rano do domu, z wymiocinami na koszuli i striptizerką pod pachą.

Co do tłumaczenia pełna zgoda, nie potrafimy oddać w tłumaczeniu tego, co dzieje się w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego, czy zbyt starego języka jakim się posługujemy?

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 04:23:54
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 11:44, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
>> A widziałeś 9 serie?

> Zatrzymałem się na bodaj 5. Dalej nie miałem siły.
> Podobnie jak do Lost od 4 w górę.

Scrubs mają na przełomie 5-6 lekką zapaść, ale potem znowu trzymają
wysoki poziom. Lost ciągnę z rozpędu, ale zrobił się z tego popieprzony
tasiemiec bez większej logiki. Scenarzyści chyba zaczęli kombinować i
sami pogubili się w swoich pomysłach.

A ja mysle, ze oni poszli na początku według nieźle przemyślanego
planu. Ale juz w 3 sezonie narobiło się wątków, sub-wątków i sub-
wątków trzeciego rzędu w takiej ilości, że nie ma szans na logiczne
rozwiązanie każdej z zagadek. I chłopaki korzystają z internetu do
wybrania najciekawszych rozwiązań. Zobaczysz, ze ostatni odcinek
bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.

> Akurat to jeden z moich ulubionych seriali :-)
> W ogóle obsada jest świetnie dobrana (Berta!). Tylko ze te seriale
> trzeba oglądać w oryginale - w tłumaczeniu gubi się 80% kontekstu
> komediowego.

Ale w okolicach połowy 7 serii dynamika jakby spadła, lubiłem Charliego
przychodzącego o 9 rano do domu, z wymiocinami na koszuli i striptizerką
pod pachą.

Nic mi nie mów. Zero spojlerów. Ja nie znosze ogladac seriali w cyklu
tygodniowym i z reguły czekam aż wyjdzie cały sezon na DVD. Dlatego na
Dwóch i pół na razie skończyłem na 6 sezonie. Chociaz domyslam się
rozwoju sytuacji w chwili gdy na scene wróciła Mia.

Co do tłumaczenia pełna zgoda, nie potrafimy oddać w tłumaczeniu tego,
co dzieje się w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego,
czy zbyt starego języka jakim się posługujemy?

IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?
Polski jest bardziej dosłowny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.
Ale oczywiście to tylko moje amatorskie domysły. Jeżeli mamy na grupie
kogoś po studiach lingwistycznych to może nam poda pomocną kończynę?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 13:01:54
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 12:23 PM, Leszczur wrote:
On 17 Mar, 11:44, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com>  wrote:
A widziałeś 9 serie?

Zatrzymałem się na bodaj 5. Dalej nie miałem siły.
Podobnie jak do Lost od 4 w górę.

Scrubs mają na przełomie 5-6 lekką zapaść, ale potem znowu trzymają
wysoki poziom. Lost ciągnę z rozpędu, ale zrobił się z tego popieprzony
tasiemiec bez większej logiki. Scenarzyści chyba zaczęli kombinować i
sami pogubili się w swoich pomysłach.

A ja mysle, ze oni poszli na początku według nieźle przemyślanego
planu. Ale juz w 3 sezonie narobiło się wątków, sub-wątków i sub-
wątków trzeciego rzędu w takiej ilości, że nie ma szans na logiczne
rozwiązanie każdej z zagadek. I chłopaki korzystają z internetu do
wybrania najciekawszych rozwiązań. Zobaczysz, ze ostatni odcinek
bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.


Właśnie widziałem najnowszy odcinek - tragedia. Zaczęło się opowiadanie w każdym kolejnym odcinku, historii jednego z bohaterów. Kolejnej, piątej już alternatywnej rzeczywistości, która pojawiła się poprzez jeden krok nie w tą stronę. Męczące. Mam wrażenie w ogóle, że oni to ciągną, bo nie wiedzą jak zakończyć.

Podobnie zresztą było z Prison Break - zmusiłem się do oglądania 3 i 4 serii, żeby zobaczyć jak to się skończy. I co? I do tej pory nie wiem, bo myślałem, że po season finale, coś jeszcze będzie.

Akurat to jeden z moich ulubionych seriali :-)
W ogóle obsada jest świetnie dobrana (Berta!). Tylko ze te seriale
trzeba oglądać w oryginale - w tłumaczeniu gubi się 80% kontekstu
komediowego.

Ale w okolicach połowy 7 serii dynamika jakby spadła, lubiłem Charliego
przychodzącego o 9 rano do domu, z wymiocinami na koszuli i striptizerką
pod pachą.

Nic mi nie mów. Zero spojlerów. Ja nie znosze ogladac seriali w cyklu
tygodniowym i z reguły czekam aż wyjdzie cały sezon na DVD. Dlatego na
Dwóch i pół na razie skończyłem na 6 sezonie. Chociaz domyslam się
rozwoju sytuacji w chwili gdy na scene wróciła Mia.

Korci mnie, ale utrzymam język za zębami ;)


Co do tłumaczenia pełna zgoda, nie potrafimy oddać w tłumaczeniu tego,
co dzieje się w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego,
czy zbyt starego języka jakim się posługujemy?

IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?
Polski jest bardziej dosłowny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.
Ale oczywiście to tylko moje amatorskie domysły. Jeżeli mamy na grupie
kogoś po studiach lingwistycznych to może nam poda pomocną kończynę?


Poczekajmy, a nóż widelec ktoś przyjdzie z jakąś radą ... Choć to co mówisz wydaje się być prawdziwe.

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 05:27:46
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 13:01, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
Podobnie zresztą było z Prison Break - zmusiłem się do oglądania 3 i 4
serii, żeby zobaczyć jak to się skończy. I co? I do tej pory nie wiem,
bo myślałem, że po season finale, coś jeszcze będzie.

No i pewnie było - szampan, panienki, bonusy. Westchnienia "Ufff -
nareszcie. W koncu ile mozna uciekac!" ;-)
Prison Break skonczylem po pierwszym sezonie. I nawet nie dlatego, ze
mi sie nie podobał, ale była lepsza konkurencja - Dr House itp.

> Nic mi nie mów. Zero spojlerów. Ja nie znosze ogladac seriali w cyklu
> tygodniowym i z reguły czekam aż wyjdzie cały sezon na DVD. Dlatego na
> Dwóch i pół na razie skończyłem na 6 sezonie. Chociaz domyslam się
> rozwoju sytuacji w chwili gdy na scene wróciła Mia.

Korci mnie, ale utrzymam język za zębami ;)

Doceniam poświęcenie :-)

> IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
> znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
> Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
> na lunch? "Next time lunch is on me"
> I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?
> Polski jest bardziej dosłowny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
> niedopowiedzenia itp.
> Ale oczywiście to tylko moje amatorskie domysły. Jeżeli mamy na grupie
> kogoś po studiach lingwistycznych to może nam poda pomocną kończynę?

Poczekajmy, a nóż widelec ktoś przyjdzie z jakąś radą ... Choć to co
mówisz wydaje się być prawdziwe.

Wiesz - czasami córka prosi mnie, żebym coś jej przetłumaczył.
Najlepiej na bieżąco, bo skoro lektor potrafi, to tata też
powinien :-)
I często nie umiem jej przekonać, że po angielsku to naprawdę jest
zabawne :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 13:52:46
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 1:27 PM, Leszczur wrote:
On 17 Mar, 13:01, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com>  wrote:
Podobnie zresztą było z Prison Break - zmusiłem się do oglądania 3 i 4
serii, żeby zobaczyć jak to się skończy. I co? I do tej pory nie wiem,
bo myślałem, że po season finale, coś jeszcze będzie.

No i pewnie było - szampan, panienki, bonusy. Westchnienia "Ufff -
nareszcie. W koncu ile mozna uciekac!" ;-)
Prison Break skonczylem po pierwszym sezonie. I nawet nie dlatego, ze
mi sie nie podobał, ale była lepsza konkurencja - Dr House itp.

Podobnie jak do The Wire i Flash Forward, nie mogę się zebrać za House'a. Zauważam ostatnio, że robię przeciwnie niż całe społeczeństwo w PL. Wszyscy oglądają House'a, ja Scrubs. Ludzie lecieli na złamanie karku na Avatara, postanowiłem więc, że oleję ten naszpikowany efektami specjalnymi, nie posiadający (zapewne) fabuły twór.


IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?
Polski jest bardziej dosłowny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.
Ale oczywiście to tylko moje amatorskie domysły. Jeżeli mamy na grupie
kogoś po studiach lingwistycznych to może nam poda pomocną kończynę?

Poczekajmy, a nóż widelec ktoś przyjdzie z jakąś radą ... Choć to co
mówisz wydaje się być prawdziwe.

Wiesz - czasami córka prosi mnie, żebym coś jej przetłumaczył.
Najlepiej na bieżąco, bo skoro lektor potrafi, to tata też
powinien :-)
I często nie umiem jej przekonać, że po angielsku to naprawdę jest
zabawne :-)

W ogóle dużo lepsze są czasem tłumaczenia amatorskie, które robią fani seriali, niż to co prezentują nam tłumacze. A tata niech się stara ... ;)

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 06:05:50
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 13:52, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
> No i pewnie by o - szampan, panienki, bonusy. Westchnienia "Ufff -
> nareszcie. W koncu ile mozna uciekac!" ;-)
> Prison Break skonczylem po pierwszym sezonie. I nawet nie dlatego, ze
> mi sie nie podoba , ale by a lepsza konkurencja - Dr House itp.

Podobnie jak do The Wire i Flash Forward, nie mog si zebra za
House'a. Zauwa am ostatnio, e robi przeciwnie ni ca e spo ecze stwo w
PL. Wszyscy ogl daj House'a, ja Scrubs. Ludzie lecieli na z amanie
karku na Avatara, postanowi em wi c, e olej ten naszpikowany efektami
specjalnymi, nie posiadaj cy (zapewne) fabu y tw r.

A to załuj i jednego i drugiego. Oczywiście House stracił nieco na
atrakcyjnosci w chwili gdy stał się "modny", ale to dalej cholernie
dobry serial. Avatara też warto zobaczyć. Nawet z wyłączoną fonią.

> Wiesz - czasami c rka prosi mnie, ebym co jej przet umaczy .
> Najlepiej na bie co, bo skoro lektor potrafi, to tata te
> powinien :-)
> I cz sto nie umiem jej przekona , e po angielsku to naprawd jest
> zabawne :-)

W og le du o lepsze s czasem t umaczenia amatorskie, kt re robi fani
seriali, ni to co prezentuj nam t umacze. A tata niech si stara ... ;)

A bo tłumacze nie mają czasi sie chrzanić bo zarabiają tym na życie.
Czasami az skóra mi cierpnie gdy słyszę jakość tych tłumaczeń..
Cholerni potomkowie tłumacza który "Dirty Dancing" zamienił na
"Wirujący Sex". :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 21:02:10
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 2:05 PM, Leszczur wrote:
On 17 Mar, 13:52, Szczepan Radzki<s.rad...@CUTTHIS.gmail.com>  wrote:
No i pewnie by o - szampan, panienki, bonusy. Westchnienia "Ufff -
nareszcie. W koncu ile mozna uciekac!" ;-)
Prison Break skonczylem po pierwszym sezonie. I nawet nie dlatego, ze
mi sie nie podoba , ale by a lepsza konkurencja - Dr House itp.

Podobnie jak do The Wire i Flash Forward, nie mog si zebra za
House'a. Zauwa am ostatnio, e robi przeciwnie ni ca e spo ecze stwo w
PL. Wszyscy ogl daj House'a, ja Scrubs. Ludzie lecieli na z amanie
karku na Avatara, postanowi em wi c, e olej ten naszpikowany efektami
specjalnymi, nie posiadaj cy (zapewne) fabu y tw r.

A to załuj i jednego i drugiego. Oczywiście House stracił nieco na
atrakcyjnosci w chwili gdy stał się "modny", ale to dalej cholernie
dobry serial. Avatara też warto zobaczyć. Nawet z wyłączoną fonią.

Na pewno zobaczę i jedno i drugie. To nie ulega wątpliwości, ale nastąpi to w odpowiednim czasie.

Wiesz - czasami c rka prosi mnie, ebym co jej przet umaczy .
Najlepiej na bie co, bo skoro lektor potrafi, to tata te
powinien :-)
I cz sto nie umiem jej przekona , e po angielsku to naprawd jest
zabawne :-)

W og le du o lepsze s czasem t umaczenia amatorskie, kt re robi fani
seriali, ni to co prezentuj nam t umacze. A tata niech si stara ... ;)

A bo tłumacze nie mają czasi sie chrzanić bo zarabiają tym na życie.
Czasami az skóra mi cierpnie gdy słyszę jakość tych tłumaczeń.
Cholerni potomkowie tłumacza który "Dirty Dancing" zamienił na
"Wirujący Sex". :-)

No i klasyczna Szklana Pułapka :D

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 15:14:49
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Szczepan Radzki napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Właśnie widziałem najnowszy odcinek - tragedia. Zaczęło się opowiadanie w każdym kolejnym odcinku, historii jednego z bohaterów. Kolejnej, piątej już alternatywnej rzeczywistości, która pojawiła się poprzez jeden krok nie w tą stronę. Męczące. Mam wrażenie w ogóle, że oni to ciągną, bo nie wiedzą jak zakończyć.

Przeciez to schemat dotyczacy prawie kazdego dlugiego serialu, ktory
odniosl sukces. Na poczatku autorzy mieli pomysl na 1, 2 moze 3 sezony,
a cala reszta zostala wyrzezbiona na poczekaniu bo trudno zabic kure
dajaca zlote jaja. Tak calkiem serio, ile znacie seriali z minimum 3
sezonami, ktore mialy zakonczenie w sam raz zarowno od strony czasowej
(tzn bez reakcji "wreszcie") jak i od strony fabularnej (tzn mialo sens
dla opowiadanej historii i nastapilo przed rzezbieniem watkow czesciowo
sprzecznych z pierwszymi sezonami)?

Podobnie zresztą było z Prison Break - zmusiłem się do oglądania 3 i 4 serii, żeby zobaczyć jak to się skończy. I co? I do tej pory nie wiem, bo myślałem, że po season finale, coś jeszcze będzie.

AFAIR podobno mieli plan na 5 serie, ale ze wzgledu na coraz slabsza
ogladalnosc od 3 sezonu nie zostala ona wprowadzona w zycie.
 --
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 07:20:58
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 15:14, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
> W a nie widzia em najnowszy odcinek - tragedia. Zacz o si opowiadanie
> w ka dym kolejnym odcinku, historii jednego z bohater w. Kolejnej,
> pi tej ju alternatywnej rzeczywisto ci, kt ra pojawi a si poprzez
> jeden krok nie w t stron . M cz ce. Mam wra enie w og le, e oni to
> ci gn , bo nie wiedz jak zako czy .

Przeciez to schemat dotyczacy prawie kazdego dlugiego serialu, ktory
odniosl sukces.

E tam. W Modzie na Sukces akcja zaczęła się zawiązywać dopiero w
okolicy 1450 odcinka! ;-)

Tak calkiem serio, ile znacie seriali z minimum 3 sezonami, ktore mialy zakonczenie
w sam raz zarowno od strony czasowej (tzn bez reakcji "wreszcie") jak i od strony
fabularnej (tzn mialo sens dla opowiadanej historii i nastapilo przed rzezbieniem
watkow czesciowo sprzecznych z pierwszymi sezonami)?

1. Badziewiakowie
2. W Labiryncie
3. Niewolnica Isaura
4. Domek na prerii

:-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 15:45:39
Autor: lorak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
wiLQ pisze:
Szczepan Radzki napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Właśnie widziałem najnowszy odcinek - tragedia. Zaczęło się opowiadanie w każdym kolejnym odcinku, historii jednego z bohaterów. Kolejnej, piątej już alternatywnej rzeczywistości, która pojawiła się poprzez jeden krok nie w tą stronę. Męczące. Mam wrażenie w ogóle, że oni to ciągną, bo nie wiedzą jak zakończyć.

Przeciez to schemat dotyczacy prawie kazdego dlugiego serialu, ktory
odniosl sukces. Na poczatku autorzy mieli pomysl na 1, 2 moze 3 sezony,
a cala reszta zostala wyrzezbiona na poczekaniu bo trudno zabic kure
dajaca zlote jaja. Tak calkiem serio, ile znacie seriali z minimum 3
sezonami, ktore mialy zakonczenie w sam raz zarowno od strony czasowej
(tzn bez reakcji "wreszcie") jak i od strony fabularnej (tzn mialo sens
dla opowiadanej historii i nastapilo przed rzezbieniem watkow czesciowo
sprzecznych z pierwszymi sezonami)?


"battlestar galactica" - ten nowy. pewnie nie każdemu podejdzie, bo to jednak SF, ale serial od początku do końca został poprowadzony z głową.

Data: 2010-03-17 19:50:11
Autor: kszyhu fr@ckowiak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Dnia 17-03-2010 o 15:14:49 wiLQ <NIE@spam.com> napisał(a):

Szczepan Radzki napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Właśnie widziałem najnowszy odcinek - tragedia. Zaczęło się opowiadanie
w każdym kolejnym odcinku, historii jednego z bohaterów. Kolejnej,
piątej już alternatywnej rzeczywistości, która pojawiła się poprzez
jeden krok nie w tą stronę. Męczące. Mam wrażenie w ogóle, że oni to
ciągną, bo nie wiedzą jak zakończyć.

Przeciez to schemat dotyczacy prawie kazdego dlugiego serialu, ktory
odniosl sukces. Na poczatku autorzy mieli pomysl na 1, 2 moze 3 sezony,
a cala reszta zostala wyrzezbiona na poczekaniu bo trudno zabic kure
dajaca zlote jaja. Tak calkiem serio, ile znacie seriali z minimum 3
sezonami, ktore mialy zakonczenie w sam raz zarowno od strony czasowej
(tzn bez reakcji "wreszcie") jak i od strony fabularnej (tzn mialo sens
dla opowiadanej historii i nastapilo przed rzezbieniem watkow czesciowo
sprzecznych z pierwszymi sezonami)?

Hmmm, nie jestem pewien, czy spełnia zadane kryteria, ale... Six Feet  Under?

--
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2010-03-17 21:09:00
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 3:14 PM, wiLQ wrote:
Tak calkiem serio, ile znacie seriali z minimum 3
sezonami, ktore mialy zakonczenie w sam raz zarowno od strony czasowej
(tzn bez reakcji "wreszcie") jak i od strony fabularnej (tzn mialo sens
dla opowiadanej historii i nastapilo przed rzezbieniem watkow czesciowo
sprzecznych z pierwszymi sezonami)?


No to zróbmy listę.

Friends na pewno :)

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 14:57:41
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 12:23, Leszczur pisze:

wybrania najciekawszych rozwiązań. Zobaczysz, ze ostatni odcinek
bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.

Akurat ostatni odcinek Sopranos (z akcentem na ostatnią scenę) był
_świetny_.


IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?

Tak z głowy, czyli z niczego:
- Postaw lunch, następnym razem zwrócę.

Polski jest bardziej dosłowny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.

Nieprawdą jest jakoby.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 07:06:38
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 14:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-17 12:23, Leszczur pisze:

> wybrania najciekawszych rozwi za . Zobaczysz, ze ostatni odcinek
> bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.

Akurat ostatni odcinek Sopranos (z akcentem na ostatni scen ) by
_ wietny_.

Nie był. Własnie przez ostatnią scenę.

> IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mn stwo s w maj cych r ne
> znaczenie w zale no ci od u ytego kontekstu.
> Na przyk ad - co powiedzie gdy zwymiotujesz na kogo kto zaprosi cie
> na lunch? "Next time lunch is on me"
> I jak to przet umaczyc na polski tak, eby by o zabawne?

Tak z g owy, czyli z niczego:
- Postaw lunch, nast pnym razem zwr c .

W klimacie, ale jednak nie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę kontekst.

> Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
> niedopowiedzenia itp.

Nieprawd jest jakoby.

Albowiem?

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 15:52:43
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 15:06, Leszczur pisze:
On 17 Mar, 14:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-17 12:23, Leszczur pisze:

wybrania najciekawszych rozwi za . Zobaczysz, ze ostatni odcinek
bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.

Akurat ostatni odcinek Sopranos (z akcentem na ostatni scen ) by
_ wietny_.

Nie był. Własnie przez ostatnią scenę.

A w ryj chcesz?

IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mn stwo s w maj cych r ne
znaczenie w zale no ci od u ytego kontekstu.
Na przyk ad - co powiedzie gdy zwymiotujesz na kogo kto zaprosi cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przet umaczyc na polski tak, eby by o zabawne?

Tak z g owy, czyli z niczego:
- Postaw lunch, nast pnym razem zwr c .

W klimacie, ale jednak nie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę kontekst.

No to trzeba chwilę pomyśleć, konstruując wypowiedź wokół słowa "zwracać".

Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.

Nieprawd jest jakoby.

Albowiem?

Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
to, którym poparłeś swoją tezę.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 08:56:31
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 15:52, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-17 15:06, Leszczur pisze:

> On 17 Mar, 14:57, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
>> W dniu 2010-03-17 12:23, Leszczur pisze:

>>> wybrania najciekawszych rozwi za . Zobaczysz, ze ostatni odcinek
>>> bedzie wiekszym rozczarowaniem niz ten z Rodziny Soprano.

>> Akurat ostatni odcinek Sopranos (z akcentem na ostatni scen ) by
>> _ wietny_.

> Nie był. Własnie przez ostatnią scenę.

A w ryj chcesz?

Jakos mnie nie dziwi, ze i w tym przypadku lądujemy w przeciwnych
obozach.
Teraz pomyśl - jedziemy do Bostonu na konferencję za rok i _kazda_
rozmowa konczy sie wlasnie tak :-)
Stany są duże - łatwiej ukryć ciało ;-P

>>> Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
>>> niedopowiedzenia itp.

>> Nieprawd jest jakoby.

> Albowiem?

Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
to, którym poparłeś swoją tezę.

Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 17:04:49
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 16:56, Leszczur pisze:

Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.

Nieprawd jest jakoby.

Albowiem?

Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
to, którym poparłeś swoją tezę.

Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 09:40:36
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 17:04, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-17 16:56, Leszczur pisze:

>>>>> Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
>>>>> niedopowiedzenia itp.

>>>> Nieprawd jest jakoby.

>>> Albowiem?

>> Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
>> to, którym poparłeś swoją tezę.

> Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
> zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

Mylisz się. Poza twierdzeniem "jest tak" jednak prosiłem o ewentualne
sprostowanie jeżeli ktoś ma coś lepszego do zaoferowania.
Zatem to była li i jedynie tylko opinia.
Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola. Nie ma problemu.
Wszak angielski znam dobrze, ale nie perfekcyjnie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-19 01:23:23
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 17:40, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 17 Mar, 17:04, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:





> W dniu 2010-03-17 16:56, Leszczur pisze:

> >>>>> Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
> >>>>> niedopowiedzenia itp.

> >>>> Nieprawd jest jakoby.

> >>> Albowiem?

> >> Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
> >> to, którym poparłeś swoją tezę.

> > Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
> > zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

> Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
> chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola.

Echhh. Nastepnym razem powstrzymaj sie Tomku od gołosłownych
"nieprawdą jest jakoby".

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-19 14:55:11
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-19 09:23, Leszczur pisze:
On 17 Mar, 17:40, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
On 17 Mar, 17:04, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:





W dniu 2010-03-17 16:56, Leszczur pisze:

Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
niedopowiedzenia itp.

Nieprawd jest jakoby.

Albowiem?

Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
to, którym poparłeś swoją tezę.

Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola.

Echhh. Nastepnym razem powstrzymaj sie Tomku od gołosłownych
"nieprawdą jest jakoby".

Echhh. Następnym razem powstrzymaj się, Leszku, od gołosłownych
wypowiedzi na temat języka polskiego.

Data: 2010-03-19 08:45:24
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 19 Mar, 14:55, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-19 09:23, Leszczur pisze:



> On 17 Mar, 17:40, Leszczur <leszc...@acn.waw.pl> wrote:
>> On 17 Mar, 17:04, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:

>>> W dniu 2010-03-17 16:56, Leszczur pisze:

>>>>>>>> Polski jest bardziej dos owny, mniej jest miejsca na dwuznacznosci,
>>>>>>>> niedopowiedzenia itp.

>>>>>>> Nieprawd jest jakoby.

>>>>>> Albowiem?

>>>>> Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
>>>>> to, którym poparłeś swoją tezę.

>>>> Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
>>>> zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

>>> Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
>>> chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

>> Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola.

> Echhh. Nastepnym razem powstrzymaj sie Tomku od gołosłownych
> "nieprawdą jest jakoby".

Echhh. Następnym razem powstrzymaj się, Leszku, od gołosłownych
wypowiedzi na temat języka polskiego.

Masz rację. W kwestii gołosłowności nijak mi się z Tobą mierzyć.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-19 16:46:21
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-19 16:45, Leszczur pisze:

Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
to, którym poparłeś swoją tezę.

Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola.

Echhh. Nastepnym razem powstrzymaj sie Tomku od gołosłownych
"nieprawdą jest jakoby".

Echhh. Następnym razem powstrzymaj się, Leszku, od gołosłownych
wypowiedzi na temat języka polskiego.

Masz rację. W kwestii gołosłowności nijak mi się z Tobą mierzyć.

Fałszywa skromność, Leszku.

Data: 2010-03-19 09:26:09
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 19 Mar, 16:46, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-19 16:45, Leszczur pisze:



>>>>>>> Albowiem nieprawdą jest jakoby. Uzasadnienie tak samo przekonujące, jak
>>>>>>> to, którym poparłeś swoją tezę.

>>>>>> Ano nie. Nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego chciałbym
>>>>>> zobaczyć coś więcej niż "nieprawdą jest jakoby".

>>>>> Popatrz, to tak jak Ty. Też nie oferujesz opinii, tylko werdykt. Dlatego
>>>>> chciałbym zobaczyć coś więcej, zanim rozniosę to w proch i pył.

>>>> Zatem roznoś w proch i pył skoro taka Twoja wola.

>>> Echhh. Nastepnym razem powstrzymaj sie Tomku od gołosłownych
>>> "nieprawdą jest jakoby".

>> Echhh. Następnym razem powstrzymaj się, Leszku, od gołosłownych
>> wypowiedzi na temat języka polskiego.

> Masz rację. W kwestii gołosłowności nijak mi się z Tobą mierzyć.

Fałszywa skromność, Leszku.

Raczej wieloletnie doświadczenie, Tomku,

Data: 2010-03-17 15:15:26
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Co do tłumaczenia pełna zgoda, nie potrafimy oddać w tłumaczeniu tego,
> co dzieje się w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego,
> czy zbyt starego języka jakim się posługujemy?

IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mnóstwo słów mających różne
znaczenie w zależności od użytego kontekstu.
Na przykład - co powiedzieć gdy zwymiotujesz na kogoś kto zaprosił cie
na lunch? "Next time lunch is on me"
I jak to przetłumaczyc na polski tak, żeby było zabawne?

"Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 07:23:47
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 15:15, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > Co do t umaczenia pe na zgoda, nie potrafimy odda w t umaczeniu tego,
> > co dzieje si w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego,
> > czy zbyt starego j zyka jakim si pos ugujemy?

> IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mn stwo s w maj cych r ne
> znaczenie w zale no ci od u ytego kontekstu.
> Na przyk ad - co powiedzie gdy zwymiotujesz na kogo kto zaprosi cie
> na lunch? "Next time lunch is on me"
> I jak to przet umaczyc na polski tak, eby by o zabawne?

"Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"

Inaczej - "Zwrócisz mi następnym razem". :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 15:36:13
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mn stwo s w maj cych r ne
> > znaczenie w zale no ci od u ytego kontekstu.
> > Na przyk ad - co powiedzie gdy zwymiotujesz na kogo kto zaprosi cie
> > na lunch? "Next time lunch is on me"
> > I jak to przet umaczyc na polski tak, eby by o zabawne?
>
> "Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"

Inaczej - "Zwrócisz mi następnym razem". :-)

Wtedy nie zgadza sie osoba, ktora ma sie odwdzieczyc przysluga.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 07:49:59
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 15:36, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > > IMO zbyt jednoznacznego. W angielskim jest mn stwo s w maj cych r ne
> > > znaczenie w zale no ci od u ytego kontekstu.
> > > Na przyk ad - co powiedzie gdy zwymiotujesz na kogo kto zaprosi cie
> > > na lunch? "Next time lunch is on me"
> > > I jak to przet umaczyc na polski tak, eby by o zabawne?

> > "Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"

> Inaczej - "Zwrócisz mi następnym razem". :-)

Wtedy nie zgadza sie osoba, ktora ma sie odwdzieczyc przysluga.

Eee. On postawił mi lunch - ja zwróciłem. Następnym razem on zwraca..
Trzyma sie kupy od strony tłumaczenia, logiki i kontekstu.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 16:04:16
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > > "Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"
>
> > Inaczej - "Zwrócisz mi następnym razem". :-)
>
> Wtedy nie zgadza sie osoba, ktora ma sie odwdzieczyc przysluga.

Eee. On postawił mi lunch - ja zwróciłem. Następnym razem on zwraca..
Trzyma sie kupy od strony tłumaczenia, logiki i kontekstu.

IMHO nie, bo wg Twojej wersji nie jest powiedziane kto ma zaplacic za
ten nastepny obiad, wiec nie ma tej samej dwuznacznosci.

Tak czy inaczej uciekamy od sedna, a przynajmniej w tym przypadku wg
mnie nie mozna byloby zwalic slabego tlumaczenia na jezyk polski.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 08:54:51
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 16:04, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> > > > "Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"

> > > Inaczej - "Zwr cisz mi nast pnym razem". :-)

> > Wtedy nie zgadza sie osoba, ktora ma sie odwdzieczyc przysluga.

> Eee. On postawi mi lunch - ja zwr ci em. Nast pnym razem on zwraca..
> Trzyma sie kupy od strony t umaczenia, logiki i kontekstu.

IMHO nie, bo wg Twojej wersji nie jest powiedziane kto ma zaplacic za
ten nastepny obiad, wiec nie ma tej samej dwuznacznosci.

W Twojej tez nie ma.

Tak czy inaczej uciekamy od sedna, a przynajmniej w tym przypadku wg
mnie nie mozna byloby zwalic slabego tlumaczenia na jezyk polski.

Mozliwe. Co tylko pokazuje jak wielki potencjał tkwi w prsk:-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 16:35:51
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 16:04, wiLQ pisze:
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

"Pozwole sobie zwrocic nastepnym razem?"

Inaczej - "Zwrócisz mi następnym razem". :-)

Wtedy nie zgadza sie osoba, ktora ma sie odwdzieczyc przysluga.

Eee. On postawił mi lunch - ja zwróciłem. Następnym razem on zwraca..
Trzyma sie kupy od strony tłumaczenia, logiki i kontekstu.

IMHO nie, bo wg Twojej wersji nie jest powiedziane kto ma zaplacic za
ten nastepny obiad, wiec nie ma tej samej dwuznacznosci.

Tak czy inaczej uciekamy od sedna, a przynajmniej w tym przypadku wg
mnie nie mozna byloby zwalic slabego tlumaczenia na jezyk polski.

Dooobra, to ja wam dam zagadkę translatorską. Serial The Shield. Los
Angeles. Policja szuka graficiarza, który sygnuje swoje prace "RAGA paints".

Okazuje się, że to dziewczyna. I że, po pierwsze, Raga to akronim od
Righteous Angel, Gorgeous Ass (że niby autorka tak siebie postrzega). Po
drugie, paints = Po'Boys ain't no shit, gdzie Po'Boys nazwa jednego z
gangów.

Teraz weźcie i przetłumaczcie. Aha, forma pierwotna, RAGA paints, jest
nie do ruszenia, bo pojawia się na ekranie w formie graficznej, kilka
grafiti jest pokazanych.

Z RAGA sobie poradziłem - Raczej Atrakcyjna, Grzeczny Aniołek (nie do
końca tak, ale parametry trzyma). Przy paints się poddałem.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 20:49:11
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Dooobra, to ja wam dam zagadkę translatorską. Serial The Shield. Los
Angeles. Policja szuka graficiarza, który sygnuje swoje prace "RAGA paints".

Okazuje się, że to dziewczyna. I że, po pierwsze, Raga to akronim od
Righteous Angel, Gorgeous Ass (że niby autorka tak siebie postrzega). Po
drugie, paints = Po'Boys ain't no shit, gdzie Po'Boys nazwa jednego z
gangów.

Teraz weźcie i przetłumaczcie. Aha, forma pierwotna, RAGA paints, jest
nie do ruszenia, bo pojawia się na ekranie w formie graficznej, kilka
grafiti jest pokazanych.

Z RAGA sobie poradziłem - Raczej Atrakcyjna, Grzeczny Aniołek (nie do
końca tak, ale parametry trzyma). Przy paints się poddałem.

Um, a dlaczego musisz zachowac taki sam uklad liter przy RAGA i paints?
Wg mnie znaaaaacznie istotniejsze jest by oddac dobrze rozwiniecie
skrotu, a nie zeby wygladalo zgodnie ze wzorem w innym jezyku.

BTW, za Twoimi licznymi reklamami obejrzalem 1 sezon i nie zaluje ;-)


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 22:45:29
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 20:49, wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Dooobra, to ja wam dam zagadkę translatorską. Serial The Shield. Los
Angeles. Policja szuka graficiarza, który sygnuje swoje prace "RAGA paints".

Okazuje się, że to dziewczyna. I że, po pierwsze, Raga to akronim od
Righteous Angel, Gorgeous Ass (że niby autorka tak siebie postrzega). Po
drugie, paints = Po'Boys ain't no shit, gdzie Po'Boys nazwa jednego z
gangów.

Teraz weźcie i przetłumaczcie. Aha, forma pierwotna, RAGA paints, jest
nie do ruszenia, bo pojawia się na ekranie w formie graficznej, kilka
grafiti jest pokazanych.

Z RAGA sobie poradziłem - Raczej Atrakcyjna, Grzeczny Aniołek (nie do
końca tak, ale parametry trzyma). Przy paints się poddałem.

Um, a dlaczego musisz zachowac taki sam uklad liter przy RAGA i paints?

Bo on się pojawia na ekranie.

Wg mnie znaaaaacznie istotniejsze jest by oddac dobrze rozwiniecie
skrotu, a nie zeby wygladalo zgodnie ze wzorem w innym jezyku.

Potrzebne jest i jedno, i drugie. Przynajmniej w tym przypadku.

BTW, za Twoimi licznymi reklamami obejrzalem 1 sezon i nie zaluje ;-)

The Shield? Owszem, pierwsze sezony są bardzo, bardzo. Pierwszy odcinek
wręcz wymiata. Hej, ten gość miał być główną postacią serialu. Bohatera,
prądem?

Potem, niestety, jak to serialami bywa. The Shield stał się za bardzo
"wikocentryczny". To by się dało nawet policzyć - zliczyć liczbę scen, w
których pojawia się Vic, ujęć, czy wręcz jego czas ekranowy. W dodatku o
ile przed pierwszym sezonem grający go aktor narzucił sobie ostra dietę,
o tyle pod koniec przestał wyrabiać wizerunkowo.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 15:14:18
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Szczepan Radzki napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> W ogóle obsada jest świetnie dobrana (Berta!). Tylko ze te seriale
> trzeba oglądać w oryginale - w tłumaczeniu gubi się 80% kontekstu
> komediowego.
[...]
Co do tłumaczenia pełna zgoda, nie potrafimy oddać w tłumaczeniu tego, co dzieje się w oryginalnych przemowach. Czy to kwestia zbyt ubogiego, czy zbyt starego języka jakim się posługujemy?

Moim zdaniem to przede wszystkim kwestia podejscia do tlumaczenia.
Punkt kluczowy: jedziemy doslownie czy probujemy oddac sens wypowiedzi?
Wydaje mi sie, ze ze wzgledow finansowych rzadzi u nas ten pierwszy.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 13:12:04
Autor: lorak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur pisze:

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.

nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki) nie porywa, więc można odetchnąć.

a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

Data: 2010-03-17 05:40:24
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 13:12, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
> Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
> potem walnąć sobie maraton.

nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i
ciężko było się oderwać.

To tak jak ja miałem z Dexterem. Pierwszy sezon obejrzałem praktycznie
za jednym zamachem -
- prawie 11 godzin. Jak zacząłem wieczorem jednego dnia, tak
skończyłem jedząc śniadanie następnego. To nie był dobry dzień w
pracy :-)

na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki)
nie porywa, więc można odetchnąć.

Lorak - to Ty nie siedzisz wyłącznie na forach typu "NBA history. When
Dantleys ruled the world" i oglądasz normalną telewizję dla ludzi? ;-)
No ale dobra - skoro polecasz, to zamawiam. Poza tym scena którą
podrzucił TRad była w całej swej lakoniczności po prostu piękna.

a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów
trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

Wyglądem czy charakterem? :-)
Bo przypominającego mnie - przystojnego i inteligentnego bruneta
znajdziesz w prawie każdym serialu - z wyłączeniem "Włatców móch". :-D

Pozdro

Le'-szczur

Data: 2010-03-17 13:47:03
Autor: s
W Hollywood tez czytuja PRSK!

Wyglądem czy charakterem? :-)
Bo przypominającego mnie - przystojnego i inteligentnego bruneta
znajdziesz w prawie każdym serialu

.... z Kiepskimi na czele :-)

Pozdr
Slawek

Data: 2010-03-17 06:12:56
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 13:47, s <s...@krzak.wp.pl> wrote:
> Wygl dem czy charakterem? :-)
> Bo przypominaj cego mnie - przystojnego i inteligentnego bruneta
> znajdziesz w prawie ka dym serialu

... z Kiepskimi na czele :-)

Spoko - możesz być Paździochem dla mojego Ferdynanda :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 21:02:46
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 1:47 PM, s wrote:

Wyglądem czy charakterem? :-)
Bo przypominającego mnie - przystojnego i inteligentnego bruneta
znajdziesz w prawie każdym serialu

... z Kiepskimi na czele :-)

A tego kretynizmu to nie jestem w stanie ścierpieć. Kilka lat temu było i moemntami zabawne, teraz skróciłbym o głowę za samo oglądanie ;)

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 15:40:19
Autor: lorak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur pisze:
On 17 Mar, 13:12, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.
nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i
ciężko było się oderwać.

To tak jak ja miałem z Dexterem. Pierwszy sezon obejrzałem praktycznie
za jednym zamachem -
- prawie 11 godzin. Jak zacząłem wieczorem jednego dnia, tak
skończyłem jedząc śniadanie następnego. To nie był dobry dzień w
pracy :-)

na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki)
nie porywa, więc można odetchnąć.

Lorak - to Ty nie siedzisz wyłącznie na forach typu "NBA history. When
Dantleys ruled the world" i oglądasz normalną telewizję dla ludzi? ;-)
No ale dobra - skoro polecasz, to zamawiam. Poza tym scena którą
podrzucił TRad była w całej swej lakoniczności po prostu piękna.

między innymi ze względu na tą scenę zacząłem oglądać. i na dobrą sprawę nie trzeba długo czekać, by ją zobaczyć w samym serialu ;)


a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów
trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

Wyglądem czy charakterem? :-)

charakterem ;]

Data: 2010-03-17 13:49:45
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 1:12 PM, lorak wrote:
Leszczur pisze:

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.

nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i
ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki)
nie porywa, więc można odetchnąć.

a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów
trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

Czyżbyś mówił o - you sit in my place?;)

--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 15:37:15
Autor: lorak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Szczepan Radzki pisze:
On 3/17/10 1:12 PM, lorak wrote:
Leszczur pisze:

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.

nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i
ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki)
nie porywa, więc można odetchnąć.

a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów
trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

Czyżbyś mówił o - you sit in my place?;)



tak ;)

Data: 2010-03-17 07:50:57
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 15:37, lorak <cha...@gazeta.pl> wrote:
Szczepan Radzki pisze:

> On 3/17/10 1:12 PM, lorak wrote:
>> Leszczur pisze:

>>> Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
>>> potem walnąć sobie maraton.

>> nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i
>> ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki)
>> nie porywa, więc można odetchnąć.

>> a "big bang theory" jest spoko, do tego jeden z głównych bohaterów
>> trochę chyba przypomina jedną z głównych postaci na grupie ;)

> Czyżbyś mówił o - you sit in my place?;)

tak ;)

ciupasem link na tubie poprosze :)

Data: 2010-03-17 15:00:53
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 13:12, lorak pisze:
Leszczur pisze:

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.

nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki) nie porywa, więc można odetchnąć.

Przypomnij mi, druga seria jest wodno-związkowa? Bo jeżeli tak, to jest
najsłabsza w całym cyklu. Ale poczekaj na sezony związane ze szkołą,
prasą czy polityką.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 15:43:19
Autor: lorak
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Tomasz Radko pisze:
W dniu 2010-03-17 13:12, lorak pisze:
Leszczur pisze:

Spoko - na niektóre seriale trzeba poczekać aż dojdą do 5 serii i
potem walnąć sobie maraton.
nie mów ;) właśnie w ostatnim tygodniu zacząłem oglądać "the wire" i ciężko było się oderwać. na szczęście druga seria póki co (trzy odcinki) nie porywa, więc można odetchnąć.

Przypomnij mi, druga seria jest wodno-związkowa? Bo jeżeli tak, to jest
najsłabsza w całym cyklu. Ale poczekaj na sezony związane ze szkołą,
prasą czy polityką.

tak, akcja drugiego sezonu kręci się wokół portu.

Data: 2010-03-17 21:08:23
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

> Pojadę trochę generacją X siedzącą z popcornem przed telewizorem i
> bezmózgim oglądaniem produkcji USA.

A tam - są różne poziomy odmóżdżenia.
W najwyższym namiętnie oglądasz reality show - "Jak poślubić
milionera", "Jersey shore" itp. Tak wiec spoko.

A propos, moze mi ktos wyjasnic fenomen dlugowiecznosci tego typu
produkcji? Wydawalo mi sie, ze po pierwszej fali (w tym coraz bardziej
modyfikowanych wersji) to zaniknie, a rozmnaza sie przez paczkowanie.


--
pzdr
wiLQ

Data: 2010-03-17 14:53:51
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-16 23:53, Szczepan Radzki pisze:
On 3/10/10 9:51 PM, Leszczur wrote:
On 10 Mar, 21:29, Tomasz Radko<t...@interia.pl>  wrote:
W dniu 2010-03-10 21:26, Leszczur pisze:

Stanach wszyscy jarają się ostatnią serią Lost. Mnie stracili po
trzecim sezonie. Nawet zacząłem oglądać czwarty, ale nie dałem rady.
Szkoda, że Rome przestali kręcic po drugim sezonie - to był bardzo
dobry serial.

The Wire. No i Deadwood, jeżeli jeszcze nie widziałeś. Pierwsze dwa lub
trzy sezony The Shield.

The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.
No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)


Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po prostu genialna.

Próbowałem, nie podeszło. Za to The Office, i owszem.

Natomiast w tym bodaj tygodniu wyemitowano pierwszy odcinek "Pacyfiku".
To jest dziesięciodcinkowy serial HBO analogiczny do "Kompanii braci".
Jeżeli ktoś polubił tamten serial, to ten jest dla niego.

Aha, z zupełnie ninnej beczki. W początku lat 90-tych Angole nakręcili
trzy czteroodcinkowe serie "House of Cards". Akcja dzieje się w
brytyjskich sferach rządowych, ale w odróżnieniu od np. "Yes, minister"
temat potraktowany jest poważnie. I ja ten serial (szczególnie pierwsze
dwie serie, trzecia jest słabsza) polecam.

Początek odcinka 1/1:
http://www.youtube.com/watch?v=4tyex8KswZo

pzdr

TRad

Data: 2010-03-17 21:05:25
Autor: Szczepan Radzki
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 3/17/10 2:53 PM, Tomasz Radko wrote:


The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
westernu.
No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)


Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
prostu genialna.

Próbowałem, nie podeszło. Za to The Office, i owszem.

Miałem nie dwa, nie pięć podejść do Scrubs. Męczyli mnie tym na Comedy Central i za cholerę nie mogłem zrozumieć, kto takiego gniota puszcza. Do czasu. Nie dziwię się więc, że nie podeszło, ale obiecaj że dasz im kolejną szansę ;)

The Office znowu nie chce mi wejść w głowę, próbowałem kilka razy - chyba nie ten czas.


--
Pozdrawiam
Szczepan Radzki

Data: 2010-03-17 13:24:09
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 17 Mar, 21:05, Szczepan Radzki <s.rad...@CUTTHIS.gmail.com> wrote:
On 3/17/10 2:53 PM, Tomasz Radko wrote:



>>> The Wire mam w planach. Deadwood odpada - nie znoszę atmosfery
>>> westernu.
>>> No i czekam na trzeci sezon Dextera - jakoś polubiłem psychola ;-)

>> Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
>> prostu genialna.

> Próbowałem, nie podeszło. Za to The Office, i owszem.

Miałem nie dwa, nie pięć podejść do Scrubs. Męczyli mnie tym na Comedy
Central i za cholerę nie mogłem zrozumieć, kto takiego gniota puszcza.
Do czasu. Nie dziwię się więc, że nie podeszło, ale obiecaj że dasz im
kolejną szansę ;)

The Office znowu nie chce mi wejść w głowę, próbowałem kilka razy -
chyba nie ten czas.

Oglądałem tylko wersję angielską i była w porządku.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-17 22:40:43
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-17 21:05, Szczepan Radzki pisze:

Polecam w wolnej chwili Scrubs. Mnie urzekło, postać Perry Cox'a jest po
prostu genialna.

Próbowałem, nie podeszło. Za to The Office, i owszem.

Miałem nie dwa, nie pięć podejść do Scrubs. Męczyli mnie tym na Comedy Central i za cholerę nie mogłem zrozumieć, kto takiego gniota puszcza. Do czasu. Nie dziwię się więc, że nie podeszło, ale obiecaj że dasz im kolejną szansę ;)

Mowy nie ma. Jest zbyt dużo serialów, które nie dostały nawet pierwszej
szansy.

The Office znowu nie chce mi wejść w głowę, próbowałem kilka razy - chyba nie ten czas.

To jest dość specyficzny rodzaj hunoru, nie każdemu pasuje.

pzdr

TRad

Data: 2010-03-11 00:34:58
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
> > Taaaa. Ten problem chyba został poruszony w szerszym sensie srodowiska
> > artystycznego chociażby  w Californication ;-)

> B.dobra 1 seria. Druga odpuscilem po paru odcinkach jak u lysego(Oskara
> dla niego) krecili pornola w domu, to bylo przegiecie nawet jak dla mnie:)

Druga też była bardzo dobra. Może podoba mi się dlatego, że to w
zasadzie ekranizacja życia mojego znajomego.

A znajomy to Duchovny czy ten Łysy?
W Polsce tak działa?:)

Data: 2010-03-11 01:46:15
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 11 Mar, 09:34, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > > Taaaa. Ten problem chyba został poruszony w szerszym sensie srodowiska
> > > artystycznego chociażby  w Californication ;-)

> > B.dobra 1 seria. Druga odpuscilem po paru odcinkach jak u lysego(Oskara
> > dla niego) krecili pornola w domu, to bylo przegiecie nawet jak dla mnie:)

> Druga też była bardzo dobra. Może podoba mi się dlatego, że to w
> zasadzie ekranizacja życia mojego znajomego.

A znajomy to Duchovny czy ten Łysy?

Duchovny. Gość ma nieprawdopodobny talent do komplikowania sobie życia
w najwymyślniejsze sposoby.

W Polsce tak działa?:)

Powiem więcej - on grasuje w Warszawie :-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-11 01:52:43
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
> W Polsce tak działa?:)

Powiem więcej - on grasuje w Warszawie :-)

To moze to nasz wspolny znajomy?:)
Marek?

Data: 2010-03-11 02:10:05
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 11 Mar, 10:52, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> > W Polsce tak działa?:)

> Powiem więcej - on grasuje w Warszawie :-)

To moze to nasz wspolny znajomy?:)
Marek?

Tomek. OMG! Ich jest więcej! ;-)

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 20:18:06
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Raczej ta polityczna polityka. Trzeba było oddać co należne amerykańskim chłopcom walczacym w Iraku. Choć nie widziałem innych nominowanych filmów, może faktycznie Hurt Locker był najlepszy.

Ja widzialem prawie wszystkie.

Dla mnie Bekarty najlepsze z calej listy. Precious calkiem niezly, chociaz mial papiery na lepszy (chociaz gra aktorska 1 i 2 planowa super). Odlot dla mnie jeden z lepszych animowanych jakich ogldalem, naprawde polecam kazdemu. Dystrykt 9 lepszy niz sie spodziewalem a spodziewalem sie dna. W chmurach zapowiadalo sie super, ale film sie ciagnal i niczym specjalnym nie zachwycil. A serious man - coz tajne przez poufne o klase lepsze i to one powinno byc nominowane(jesli lapalo sie rocznikowo).

Data: 2010-03-10 12:44:41
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 10 Mar, 20:18, sooobi <t...@slo.pl> wrote:
> Raczej ta polityczna polityka. Trzeba by o odda co nale ne ameryka skim
> ch opcom walczacym w Iraku. Cho nie widzia em innych nominowanych film w,
> mo e faktycznie Hurt Locker by najlepszy.

Ja widzialem prawie wszystkie.

Dla mnie Bekarty najlepsze z calej listy. Precious calkiem niezly,
chociaz mial papiery na lepszy (chociaz gra aktorska 1 i 2 planowa
super). Odlot dla mnie jeden z lepszych animowanych jakich ogldalem,
naprawde polecam kazdemu.

Na tym polu jestem na bieżąco. Zaleta posiadania w domu dorastającego
dziecka. Można udawać, że "ja tu tylko z dzieckiem, a nie dla
filmu". ;-)
W samym filmie jedna scena była genialna. IMO najlepsza spośród
wszystkich animowanych jakie widziałem. Ta która pokazuje kolejne
okresy z życia  małżeństwa od ślubu aż do starości.

A serious man - coz tajne przez poufne o klase lepsze i to one powinno byc nominowane(jesli lapalo
sie rocznikowo).

Nie łapie się - 2008. Poważnie podobało Ci się Tajne przez poufne? Ja
miałem wrażenie, że twórcy przez cały film nie wiedzieli czy chca
zrobić kryminał, dramat czy komedię. Angielski tytuł "Burn after
reading" zmieniliśmy na "Burn after watching".
To był jedyny film, który po obejrzeniu komisyjnie wyrzuciliśmy do
kosza. W ogóle nie jestem fanem braci Coen. Barton Fink, Ladykillers,
Hudsucker proxy - kategoria "WTF movies". Tylko Zakochany Paryż dało
się oglądać.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 21:55:07
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-10 21:44, Leszczur pisze:


To był jedyny film, który po obejrzeniu komisyjnie wyrzuciliśmy do
kosza. W ogóle nie jestem fanem braci Coen. Barton Fink, Ladykillers,
Hudsucker proxy - kategoria "WTF movies". Tylko Zakochany Paryż dało
się oglądać.

Ścieżka strachu. No i Barton Fink coś w sobie ma. Żadna rewelacja, ale
powyżej progu oglądalności.

Data: 2010-03-11 00:37:10
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
> A serious man - coz tajne przez poufne o klase lepsze i to one powinno byc nominowane(jesli lapalo
> sie rocznikowo).

Nie łapie się - 2008. Poważnie podobało Ci się Tajne przez poufne? Ja
miałem wrażenie, że twórcy przez cały film nie wiedzieli czy chca
zrobić kryminał, dramat czy komedię.

No i wyszlo im pomieszanie z poplataniem, tak samo jak z Bekartami.
Film nie musi isc koniecznie w jednym kierunku/gatunku.
Poza tym Brad Pitt zarowno w Bekartach jak i w Tajnych - rewelacja

W ogóle nie jestem fanem braci Coen. Barton Fink, Ladykillers,
Hudsucker proxy - kategoria "WTF movies". Tylko Zakochany Paryż dało
się oglądać.

A ogladales Fargo?

Data: 2010-03-11 02:03:46
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 11 Mar, 09:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
> Nie łapie się - 2008. Poważnie podobało Ci się Tajne przez poufne? Ja
> miałem wrażenie, że twórcy przez cały film nie wiedzieli czy chca
> zrobić kryminał, dramat czy komedię.

No i wyszlo im pomieszanie z poplataniem, tak samo jak z Bekartami.
Film nie musi isc koniecznie w jednym kierunku/gatunku.

Pewnie, ze nie musi, ale dobrze, zeby wszystko składało się w jakąś
logiczną całość, żeby w tym melanżu był jakiś cel. Tutaj to wyglądało
jakby ktoś stracił kontrolę nad filmem.

Poza tym Brad Pitt zarowno w Bekartach jak i w Tajnych - rewelacja

Czy ja wiem, czy taka rewelacja? Był OK. W TPP znacznie bardziej mi
się podobał Malkovich, ale jego postać też jakby została zrobiona w
połowie.

BTW Pitt zagra główną rolę w ekranizacji Moneyball. Premiera za rok!

> W ogóle nie jestem fanem braci Coen. Barton Fink, Ladykillers,
> Hudsucker proxy - kategoria "WTF movies". Tylko Zakochany Paryż dało
> się oglądać.

A ogladales Fargo?

Nie.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-09 15:15:48
Autor: Tomasz Radko
W Hollywood tez czytuja PRSK!
W dniu 2010-03-09 10:57, Leszczur pisze:

P.S. Jak ktoś ma ochotę przetestować swój angielski to polecam nowego
Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, półgłosem, niezbyt wyraźnie i z
nie do końca eleganckim akcentem. Tortura.

Nie wybieram się. Czekam na "Sherlock Holmes kontra Mechagodzilla".

Swoją drogą: miałem kiedyś lektora spod szkockiej granicy. Np. "take"
wymawiał "tajk". Fajnie było.

Data: 2010-03-09 07:37:15
Autor: sooobi
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 15:15, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-09 10:57, Leszczur pisze:

> P.S. Jak kto ma ochot przetestowa sw j angielski to polecam nowego
> Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, p g osem, niezbyt wyra nie i z
> nie do ko ca eleganckim akcentem. Tortura.

Nie wybieram si . Czekam na "Sherlock Holmes kontra Mechagodzilla".

Swoj drog : mia em kiedy lektora spod szkockiej granicy. Np. "take"
wymawia "tajk". Fajnie by o.

A jak bylem w Glasgow to ledwo co rozumialem niektorych szkotow. Ich
wymowa jest naprawde dziwna:)

Data: 2010-03-09 08:39:04
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 16:37, sooobi <soo...@gmail.com> wrote:
On 9 Mar, 15:15, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:

> W dniu 2010-03-09 10:57, Leszczur pisze:

> > P.S. Jak kto ma ochot przetestowa sw j angielski to polecam nowego
> > Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, p g osem, niezbyt wyra nie i z
> > nie do ko ca eleganckim akcentem. Tortura.

> Nie wybieram si . Czekam na "Sherlock Holmes kontra Mechagodzilla".

> Swoj drog : mia em kiedy lektora spod szkockiej granicy. Np. "take"
> wymawia "tajk". Fajnie by o.

A jak bylem w Glasgow to ledwo co rozumialem niektorych szkotow. Ich
wymowa jest naprawde dziwna:)

Trzeba było jechać do Aberdeen albo Inverness - to dopiero kosmos!
Jeszcze gorsze niż nasze Kaszuby.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-09 08:35:28
Autor: Leszczur
W Hollywood tez czytuja PRSK!
On 9 Mar, 15:15, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
W dniu 2010-03-09 10:57, Leszczur pisze:

> P.S. Jak kto ma ochot przetestowa sw j angielski to polecam nowego
> Sherlocka Holmesa. Szybkie wypowiedzi, p g osem, niezbyt wyra nie i z
> nie do ko ca eleganckim akcentem. Tortura.

Nie wybieram si . Czekam na "Sherlock Holmes kontra Mechagodzilla".

In cinemas near you in 2011.

Swoj drog : mia em kiedy lektora spod szkockiej granicy. Np. "take"
wymawia "tajk". Fajnie by o.

Spoko. Gdy mieszkałem w Manchesterze moja dyrektor medyczna była
Szkotką. Pierwszy miesiąc był koszmarem i zwykle poddawałem się po
drugiej powtórce. Ale z czasem się przyzwyczaiłem. Podobnie do akcentu
irlandzkiego. Jedynie z walijskim nie jestem w stanie sobie poradzić,
ale to głównie przez niewielką ekspozycję. No i zdecydowanie wolę
szkocki akcent niż "posh english".

Dla fanów stand-up comedy szkocki komik Billy Connolly:
w latach 80-ych:http://www.youtube.com/watch?
v=z4B2v6O5AMY&feature=related
Piękny akcent.

Pozdro

L'e-szczur

Data: 2010-03-10 10:10:03
Autor: s
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Nie wybieram się. Czekam na "Sherlock Holmes kontra Mechagodzilla".

Swoją drogą: miałem kiedyś lektora spod szkockiej granicy. Np. "take"
wymawiał "tajk". Fajnie było.

A ja pracowalem w Stanach ze Szkotem, ktory wymawial "fank ju".
Sam bylem ciekaw, czy jakis Murzyn sie kiedys nie przeslyszy i chlopakowi nie wypaskudzi...

Pozdr
Slawek

Data: 2010-03-09 14:35:58
Autor: wiLQ
W Hollywood tez czytuja PRSK!
Leszczur napisal posta, ktorego chcialbym skomentowac:

Pisałem, że Avatar to nuda, zero oryginalności i masa fantastycznej
grafiki?
Pisałem, że jesli Oskar to za efekty, montaż i ewentualnie zdjęcia?
Nie dostał tylko za montaż.
No i tak też został oceniony przez Akademię. Strefy naszych wpływów
się poszerzają.
Hurt Locker nie został skyrytykowany i obsypali go nagrodami :-)

Eee tam. Oceniajac po samym boxoffice Hurt Locker desperacko potrzebowal
reklamy, a Avatar na pocieszenie sobie moze kupic 10 statuetek ;-)
Ba! Ex-zona bedzie musiala sprzedac Cameronowi tego oscara za najlepszy
film by miec za co nakrecic nastepny ;-)


--
pzdr
wiLQ

W Hollywood tez czytuja PRSK!

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona