Użytkownik "Przemysław Warzywny" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:ijam02$s6l$1inews.gazeta.pl...
Budowanie zamkniętej struktury, która nie ma oferty dla społeczeństwa, prowadzi do marginalizacji - mówi senator Grzegorz Banaś, który właśnie odszedł z PiS
Kierownictwo PiS tydzień temu ogłosiło decyzję o rozwiązaniu świętokrzyskiego PiS. - Po śmierci Przemysława Gosiewskiego powstał bałagan - tłumaczył "Gazecie" polityk z władz PiS. "Bałagan" ma posprzątać Beata Kempa, nowa pełnomocnik PiS w regionie. Na wieść o tej nominacji zbuntowali się dwaj politycy PiS z regionu - europoseł Jacek Włosowicz i senator Grzegorz Banaś. Prawdopodobnie zwiążą się z PJN, którego szefowa Joanna Kluzik-Rostkowska deklaruje gotowość rozmów z oboma parlamentarzystami.
Rozmowa z Grzegorzem Banasiem *
Czy jest bunt w świętokrzyskim PiS?
Jest. Odbieram wiele telefonów, SMS-ów od koleżanek i kolegów w PiS, którzy gratulują nam odwagi i jasnego postawienia sprawy.
Co ciekawe, komitet polityczny PiS, rozwiązując świętokrzyski zarząd partii, strzelił sobie w stopę, bo przy okazji rozwiązał wszystkie struktury w regionie. Interesujące, czy świadomie, czy z niechlujstwa.
Dlaczego się zbuntowaliście?
- Bez jakiejkolwiek informacji, rozmowy ustanowiono tu nominata, jakim jest pani Beata Kempa. Potraktowano nas instrumentalnie i przedmiotowo.
A jesteśmy najliczniejszą organizacją w Polsce, mamy ponad 1900 członków. W Podlaskiem, też uważanym za region przychylny PiS, mają 400 osób!
To dlaczego was rozwiązano?
- Żadnych zarzutów nikt nam nie postawił. Szef struktur partii Joachim Brudziński ogólnie stwierdził, że trzeba zaprowadzić porządek, poza tym był słaby wynik wyborów samorządowych.
Tylko że w Świętokrzyskim utrzymaliśmy liczbę radnych w sejmiku, zwiększyliśmy liczbę radnych w powiecie ziemskim kieleckim - mimo że nie było już z nami śp. Przemka Gosiewskiego.
Ale też nie oszukujmy się, gdzie PiS w tych wyborach osiągnął dobre wyniki? Poparcie dla partii po udanej kampanii prezydenckiej gwałtownie spadało w całej Polsce.
Był konflikt w świętokrzyskim PiS?
- Teraz będzie się próbowało mówić o strasznym konflikcie. Jak w każdym ugrupowaniu była rywalizacja, także o pozycję lidera. Ale pewnie skończyłoby się tak, że wyłoniłyby go wewnętrzne wybory.
Naprawdę nie wiedzieliście, że coś się szykuje?
- Plotki krążyły, ale nie o rozwiązywaniu struktur, tylko donosach do prezesa Kaczyńskiego od "posłów północy", jak nazywają ich dziennikarze. Np. poseł Krzysztof Lipiec pisał, żeby po odwołaniu zarządu jego zrobić liderem partii w Świętokrzyskim, a jego zastępcą posła Jarosława Rusieckiego.
Dystansował się pan od tematu katastrofy smoleńskiej. Posłowie Lipiec, Rusiecki, Maria Zuba co miesiąc kroczą za prezesem po Krakowskim Przedmieściu.
- Nie biegam po Krakowskim Przedmieściu, bo każdego 10 składam kwiaty pod tablicą posła Gosiewskiego na kieleckiej katedrze i bez rozgłosu idę na mszę. I żeby było jasne: uważam, że przyczyny katastrofy należy wyjaśnić do bólu. Ale nie powinien to być temat, który nadaje sens istnienia partii. A prezes Kaczyński właśnie to próbuje z PiS-em zrobić.
Poza tym w PiS pojawiły się inne koncepcje związane z jego dalszym funkcjonowaniem.
Jakie?
- Związane z tym, kto i skąd będzie mógł startować z pierwszej pozycji na liście do Sejmu. Dużo się mówiło, że pierwsze miejsca dostaną określeni ludzie i że w wielu regionach będą to osoby spoza nich.
Dlaczego?
- Chodzi o potrzebę zbudowania zespołu, nawet nielicznego, ale jednolitego, zwartego i wiernie oddanego jednej sprawie.
Wyjaśnieniu przyczyn katastrofy?
- Zemście za śmierć brata. Ale coraz trudniej było się z tym godzić.
Dziś, gdy w społeczeństwie premiowana jest otwartość, myślenie o przyszłości, a przed krajem stoi wiele wyzwań, budowanie zamkniętej struktury, która nie ma oferty dla społeczeństwa, prowadzi do marginalizacji. Myślę, że trudno będzie PiS-owi o nowe otwarcie z tą grupą paladynów, która skupiła się wokół prezesa.
Wyprowadzi pan ludzi z PiS?
- Nie robię nic, by zachęcać współpracowników do występowania z PiS. Uważam, że postawienie jasno sprawy, że partia musi działać według demokratycznych reguł, było potrzebne. Myślę, że wielu osobom pomoże to w dokonaniu wyborów.
Wstąpi pan do PJN?
- Przyznam, że z sympatią patrzę na PJN. Jeśli spotkam się z ich strony ze zrozumieniem, pewnie tam znajdę polityczną przyszłość.
*Senator Grzegorz Banaś był wcześniej miejskim radnym, wojewodą świętokrzyskim za rządów PiS
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9100284,W_PiS_wazna_jest_tylko_zemsta_za_smierc_brata_Jaroslawa.html?as=2&startsz=x#ixzz1DusZLgmH
Nie przegłosowali Cię? ;)
Przemek
M.
--
"Rozumiem żal PiS, że czuje się bardzo ograniczone i - by tak rzec - zubożone przed wyborami z powodu zakazu, bo przecież w najtęższych głowach PiSowskiego PR z pewnością już powstały spoty wyborcze ze szczątkami samolotu w Smoleńsku."
Magdalena Środa
|