Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   W Warszawie prześladują Radio Maryja.

W Warszawie prześladują Radio Maryja.

Data: 2010-07-21 12:39:29
Autor: mkałrwan jest debilem
W Warszawie prześladują Radio Maryja.
"Rzeczpospolita" nie lubi już PiS-u, Radio Maryja prześladowane w Warszawie, Żuławski nie może już gwałcić Rosati - czyli przegląd prasy w środę.
Antoni Macierewicz został szefem parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. I zaraz ogłosił "To była zbrodnia". Z przecieków wiem, że po tej informacji jęknięto zbiorowo w redakcji "Rzepy" oraz w "Wiadomościach". Chciałbym Wam, drodzy prawicowi bracia w dziennikarstwie, napisać bardzo poważnie i serdecznie, że doceniam ten jęk. Oto, mimo różnic, mimo codziennej nawalanki, mamy jednak wspólne poczucie zdrowego rozsądku.

Tak, też bym wolał nadal oglądać ten ogolony i ucywilizowany PiS z czasu kampanii. Partię bardziej Kluzik-Rostkowskiej, niż Rydzyka. Ale się skończyło. Bredzenie o zbrodni, sztucznej mgle, ruskiej trumnie świadczy tylko o jednym - głębokiej pogardzie PiS dla własnego elektoratu. Sami w te brednie przecież nie wierzą. Ale uważają, że właśnie to ich elektorat chce usłyszeć. I że "ciemnemu ludowi" należy schlebiać, wtedy grzecznie zagłosuje w nadchodzących wyborach samorządowych (raport zespołu Macierewicza zostanie ogłoszony kilka tygodni przed wyborami). PiS zachowuje się więc jak tabloid. Tyle, że chyba ma złe rozeznanie


Po wydaniu jęku "Rzeczpospolita" opublikowała dwa komentarze. Michał Szułdrzyński pisze tak: "Powołanie akurat Macierewicza na szefa zespołu może zamienić dobry pomysł PiS w spektakularną klęskę (...) Trudno nie zauważyć, że zdarza mu się formułować nazbyt daleko idące opinie, rzucać oskarżenia, które czasem trudno udowodnić". Koniec cytatu. Tak, zdarza mu się to, rzeczywiście.

Z kolei Łukasz Warzecha pisze tak: "PiS w ostatnich dniach zrobiło wiele, aby prawda o Smoleńsku utonęła w jazgocie wzajemnych agresywnych oskarżeń (...) Czy szefem zespołu nie mógł zostać choćby europoseł PiS dr Paweł Kowal, człowiek o wizerunku osoby umiarkowanej i merytorycznej, doskonale znający rosyjski?". Koniec cytatu. Widocznie nie mógł, skoro nie został!

"Nasz Dziennik" na pierwszej stronie chwali się: "Na pierwszym posiedzeniu Zespołu Parlamentarnego ds. Wyjaśnienia Katastrofy Smoleńskiej padł wniosek formalny, by wykorzystać dorobek 'Naszego Dziennika' do wyjaśniania tej tragedii". Wniosek zgłosił poseł PiS Artur Górski (ten od "Obama - koniec cywilizacji białego człowieka"). "Wniosek spotkał się z akceptacją ze strony przewodniczącego" - mówi Górski. Cóż za zgodność! Zespół naprawdę działa szybko i sprawnie.

Ale najlepiej zachował się "Dziennik". Nie ma w nim ANI SŁOWA o Macierewiczu. Zamiast Macierewicza mamy "Firmy gotowe do startu", "Krótka lista chętnych na BZ WBK" oraz "Miliardy na lokatach czekają na wydanie". Dobra decyzja!

Straż miejska zwalcza Radio Maryja

Tak zabawnego tekstu dawno nie czytałem! Oto dzisiejsza czołówka "Naszego Dziennika" pod tytułem "Strażnicy tropią Radio Maryja". Pół pierwszej strony poświęcone jest bezprecedensowemu zamachowi warszawskiej straży miejskiej na wysłannika toruńskiej rozgłośni. Cudne! Posłuchajcie!

Otóż felietonista Radia Maryja i "Naszego Dziennika" prof. Józef Szaniawski wydał album "Grunwald pole chwały". Rzecz ciężka gatunkowo, tak na oko ze trzy kilo, z obowiązkowym Matejką na okładce. Królestwo nudy, ale za to niezwykle patriotyczne.

Profesor następnie zapowiedział w Radiu Maryja, że rzeczony album będzie osobiście sprzedawał pod Kolumną Zygmunta w Warszawie w niedzielę w samo południe.

Następnie wjechał autem na Plac Zamkowy (zakaz wjazdu, zakaz postoju), ustawiła się kolejka chętnych. A tu straż miejska bezczelnie każe profesorowi odjechać. Dochodzi do awantury. Zgromadzeni zwolennicy profesora krzyczą "Wstyd" i "Hańba". Profesor nie chce się wylegitymować, straż miejska wzywa policje. Policja próbuje uspokoić ludzi, w końcu każe profesorowi odjechać.

I dalej czytamy: "Strażnik miejski zdążył jeszcze oznajmić profesorowi, że zostanie postawiony przed sąd rejonowy grodzki za naruszenie porządku. Wywołało to oburzenie zebranych, który głośno wyrażali dezaprobatę wobec nękania przez służby miejskie zgromadzeń patriotycznych". Urocze.

Dalej "Nasz Dziennik" cytuje samego profesora: "Ludzie dopytywali strażników, dlaczego kiedy przechodziła tędy dzień wcześniej parada homoseksualistów, to nie było problemu, a kiedy znany historyk powiązany z Radiem Maryja podpisuje książkę, to problem już jest".

Profesor twierdzi, że pokazywał straży wszystkie niezbędne pozwolenia na postój w tym miejscu. Temat - choć błahy - zaczął mnie wciągać. Jak więc było?

Oto oficjalne tłumaczenie straży miejskiej: "Powodem interwencji było niezastosowanie się do obowiązujących przepisów ruchu drogowego. Pan ten ma co prawda identyfikator pozwalający na wjazd na Starówkę, ale na konkretną ulicę, przy której mieszka. Natomiast parkował w innym miejscu i dłużej niż dozwolone 3 minuty".

No więc może Szaniawski parkować na placu Zamkowym, czy nie może? "Nasz Dziennik" uważa, że może. "Jak zauważa dr Józef Szaniawski, auto, które tego dnia zaparkował na placu, jest samochodem służbowym należącym do Polskiego Radia Chicago, posiadającym specjalną legitymację, która zezwala na wjazd, postój w każdym miejscu i obowiązuje na terenie całej Polski". A to piękne! Chyba nawet premier nie ma auta z takimi uprawnieniami. "Postój w każdym miejscu na terenie całej Polski". Boję się teraz zejść do garażu, a nuż zastanę tam profesora Szaniawskiego machającego mi przed nosem swoim pozwoleniem.

"Ewidentnie nie chodziło o samochód" - pisze "Nasz Dziennik". Na dalszych stronach jest jeszcze wywiad z profesorem: "Widać było, że to nie jest jakaś rutynowa kontrola, tylko że oni przyjechali na jakąś specjalną akcję. Kilka razy przecież Radio Maryja ogłaszało na antenie, że w niedzielę w południe będę podpisywać moją najnowszą książkę".

Uff. Poświęciłem może zbyt wiele miejsca na ten wesoły michałek, ale pokazuje on świetnie sposób myślenia ludzi o paranoidalnych skłonnościach. Chcę Was też - drodzy internauci - przygotować. Bo właśnie rzeczy w takim samym stylu będzie ogłaszać zespół Macierewicza ds. katastrofy Smoleńskiej.

Gwałt Żuławskiego

W "Wyborczej" świetny tekst Żakowskiej o sprawie reżysera Żuławskiego porzuconego przez aktorkę Rosati. Dziadyga postanowił się zemścić i napisał brzydką książkę. Niby powieść, niby bohaterka nazywa się inaczej, ale wszyscy wiedzą, że chodzi o Rosati. Wydała mu tę brechtę "Krytyka Polityczna". Sąd na wniosek Rosati właśnie zakazał rozpowszechniania książki. Podniosły się głosy, że to cenzura. Żakowska pisze, że zakazał słusznie. I dziwi się, że nikt z naszego środowiska nie wziął Rosati w obronę. Dlaczego? Trafne zdanie na koniec. "Wygląda na to, że aktorka nie spełnia podstawowych kryteriów kobiety prześladowanej: nie jest samotną matką na zasiłku z sześciorgiem dzieci na utrzymaniu, nie została oskarżona przez kościół o zamach na życie poczęte, nie była molestowana przez pracodawcę i nie należy do żadnej mniejszości seksualnej. Jest młodą, piękną, wyzwoloną, zamożną, heteroseksualną kobietą i robi karierę. Więc sama jest sobie winna. Jak zgwałcona, która sama sobie winna, bo miała za krótka spódniczkę".

W ramach zemsty ogłaszam, że na następnym filmie Żuławskiego zamiast spać, będę wygłaszał głupie komentarze, o!




Więcej... http://wyborcza.pl/1,75968,8161285,W_Warszawie_przesladuja_Radio_Maryja.html#ixzz0uJPcMxHF



Przemysław Warzywny

--

"Wychodząc z samolotu, [prezydent] powiedział do mnie krótkie zdanie: >Jeszcze się policzymy <" - opowiadał "Gazecie" Pietruczuk. Napiętnowali go potem posłowie PiS. Karol Karski doniósł prokuraturze, że nie wykonał rozkazu prezydenta. Przemysław Gosiewski w interpelacji sejmowej zarzucił pilotowi tchórzostwo."

W Warszawie prześladują Radio Maryja.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona