Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   W jego ¿yciu by³y kobiety

W jego ¿yciu by³y kobiety

Data: 2019-02-12 13:34:17
Autor: boukun
W jego ¿yciu by³y kobiety
W jego ¿yciu by³y kobiety. Ojciec jednej z nich zabroni³ córce relacji z Kaczyñskim

"Jaros³aw. Tajemnice Kaczyñskiego" Micha³a Krzymowskiego to ksi±¿ka o cz³owieku pe³nym sprzeczno¶ci. Autor dog³êbnie przedstawi³ osobê prezesa, skupiaj±c siê na ma³o znanych faktach z ¿ycia polityka.

Prezes to cz³owiek zagadka. Z jednej strony uparty konserwatysta, z drugiej wra¿liwy mê¿czyzna, który zawsze przejmuje siê opini± na w³asny temat. Dla polityki zrezygnowa³ z rodziny i oswoi³ siê z samotno¶ci±. Poni¿ej publikujemy fragmenty ksi±¿ki, która ukaza³a siê za po¶rednictwem wydawnictwa Ringier Axel Springer Polska w 2015 r.

"Jaros³aw. Tajemnice Kaczyñskiego".
Rozdzia³ "Samotno¶æ" (fragmenty)

Po ¶mierci brata zosta³o niespe³nione marzenie o wspólnym ¿yciu, po mamie - pusty dom z ksi±¿kami. Dzi¶ prezes jest sam. Czê¶æ moich rozmówców twierdzi, ¿e jego drug± rodzin± jest partia. To przesada, choæ z pewno¶ci± mo¿na powiedzieæ, ¿e biuro na Nowogrodzkiej jest drugim domem. Gdyby to zliczyæ, okaza³oby siê, ¿e Jaros³aw spêdza w nim wiêcej czasu ni¿ na ¯oliborzu. Opowiada jeden z kontrahentów partii, cz³owiek niezwi±zany z polityk±:

- Nowogrodzka to odrêbny ¶wiat z w³asnymi zasadami. Ludzie z drugiego piêtra nie zagl±daj± na pierwsze. Nikt im nie zabroni³, ale ka¿dy wie, ¿e nie wolno. Wszyscy wchodz± od frontu, ale jest kilka osób, które mog± korzystaæ z tylnego wej¶cia. W ¶rodku unosi siê jaka¶ sekretna, trudna do opisania atmosfera. Co¶ w rodzaju tajnego szyfru: ¿eby zostaæ wpuszczonym, dwa razy zadzwoñ dzwonkiem i zastukaj ko³atk±. Budynek jest stary i brzydki, ale prezes czuje siê w nim jak u siebie. Swobodnie porusza siê po korytarzach, mo¿e siê zaszyæ przed dziennikarzami. To jego ¶wiat.

I jego pancerz. Ranek. Pierwsi schodz± siê ludzie z drugiego piêtra - pracownicy prasowego, dzia³ organizacyjny, panie z ksiêgowo¶ci. Szef przyje¿d¿a ostatni, nie wcze¶niej ni¿ o dziesi±tej. Czarna skoda z przyciemnianymi szybami wtacza siê na odrapane podwórze i zatrzymuje siê przy tylnym wej¶ciu. Ochroniarz otwiera auto, prezes bierze teczkê z dokumentami i przez ksiêgowo¶æ, z pominiêciem sekretariatu, idzie prosto do gabinetu.

Przej¶cie jest dyskretne i wygodne - go¶cie mog± czekaæ u pani Barbary i nie wiedzieæ, ¿e Jaros³aw ju¿ jest za drzwiami. Samochód w tym czasie robi kó³ko i zje¿d¿a do podziemnego gara¿u, parkuje nieopodal pomieszczenia, w którym drukowano gazetê dla mamy. Gabinet ma oszczêdny wystrój. Znajduj± siê w nim: czarny fotel, sejf, drzewko, szafa i ciê¿kie biurko, za którym prezes lubi siê fotografowaæ.

Wywiadów udziela przy stole znajduj±cym siê na prawo od wej¶cia. W ci±gu roku stoi na nim zasuszony, z³ocisty kwiat, który w ¶wiêta zastêpuje ma³a choinka z lampkami. Ruch w gabinecie trwa ca³y dzieñ, bo - jak mówi± na Nowogrodzkiej - prezes pracuje spotkaniami.

W ich trakcie zawsze pije sok z czerwonych pomarañczy (rozcieñcza go wod±) albo prosi o herbatê, która stanowi odrêbne zagadnienie. "Kawy nie pijê w ogóle - wyzna w prasie. - To niedobry napój, wstrêtny. Pijê herbatê. Ci, co nie pij±, nie wiedz±, co to szczê¶cie. Dobra herbata by³a wed³ug staro¿ytnych nektarem".

Jego szczê¶cie to zwyk³a ekspresowa, w papierowej torebce. Kiedy¶ by³ to rytua³: s³odzi³ j± piêcioma ³y¿eczkami, miesza³ w odwrotnym kierunku i niezbyt d³ugo - tak, by na koñcu wybraæ ulepek pozosta³y na dnie. Dzi¶ pije herbatê gorzk±. Obiad. Z biurem s±siaduje niebieski wie¿owiec Millenium, w nim na szóstym piêtrze mie¶ci siê B³êkitny Barek.

Jaros³aw kiedy¶ chodzi³ tam osobi¶cie, ale od kilku lat posi³ki zamawia mu pani Barbara. Robi to bez pytania - wie, ¿e szef zje wszystko poza ry¿em i ¿e najbardziej lubi tradycyjne smaki ("strasznie lubiê lokalne potrawy z kartofli, baby, kiszki, ¶wietne rzeczy").

Obiad do biura przynosi portier ze Srebrnej albo asystent. Je¶li jest pi±tek, to porcja jest potrójna - dwa posi³ki zostan± na weekend. Wracaj±c z pracy, Jaros³aw we¼mie je z sob± do domu. Choæ biuro jest pe³ne ludzi, to podczas obiadu zamyka siê w kuchni sam. ¯eby nie brudziæ talerzy, je ze styropianowego pude³ka. To czas, kiedy lepiej mu nie przeszkadzaæ i nie proponowaæ towarzystwa.

Jaros³aw bardzo nie lubi czyich¶ odg³osów jedzenia: mlaskania, siorbania, chrupania. Mówi, ¿e go obrzydzaj±. To jedna z niewielu rzeczy, które doprowadzaj± go do pasji - kto tego nie wie, mo¿e mieæ powa¿ne k³opoty. Bêd±c szefem rz±du, Jaros³aw uczestniczy³ kiedy¶ w Radzie Gabinetowej w Pa³acu Prezydenckim.

Obs³uga nieopatrznie postawi³a na stole paluszki, które zacz±³ je¶æ wicepremier Gosiewski. Szef dosta³ sza³u, mówi mi polityk PiS, i niewiele brakowa³o a prezydencki kelner musia³by szukaæ nowego zajêcia.

Po obiedzie - z powrotem na spotkania. Kto nie zna prezesa, móg³by pomy¶leæ, ¿e czasem przysypia. Potrafi usi±¶æ w fotelu, zaple¶æ d³onie na brzuchu, przymru¿yæ oczy i nie odzywaæ przez kilkana¶cie minut. Ale, jak rozmowa go znudzi, odezwie siê i szybko zmieni temat. A je¶li ma dobry nastrój, bêdzie ¿artowaæ z podw³adnych. To jego ulubiona zabawa: zrobiæ powa¿n± minê i zagroziæ wydaleniem z partii. Prawie wszyscy siê nabieraj±.

Albo nawi±zaæ do klasyka: "Skazujê ciê na piêæ lat zsy³ki bez prawa do korespondencji", "Najpierw zamkniemy naszych wrogów, potem koalicjantów, a na koñcu w³asnych ministrów". To ostatnie pad³o jeszcze za czasów premierostwa i - mo¿na powiedzieæ - spe³ni³o siê co do s³owa.

Jaros³aw przepada za takimi historycznymi aluzjami, ma nawet ulubion± przypowie¶æ. Miko³aj Polikarpow, sekretarz Zwi±zku Pisarzy Radzieckich, narzeka: "Literaci pij±, maj± kochanki, a jak co¶ napisz±, to nie tak, jak nale¿y". Na co Józef Stalin mu odpowiada: "Towarzyszu, na dzieñ dzisiejszy, nie mogê panu zapewniæ innych pisarzy". To bardzo pouczaj±ce, bo w partii jak w historii.

Prezes te¿ czasem narzeka jako¶æ kadr, ale niestety. Drugich pisatieliej niet. Scen z ¿ycia Józef Wissarionowicza Jaros³aw zna wiele, podobnie jak z biografii Mao Tse-Tunga. Z biura rzadko udaje siê wyj¶æ o siedemnastej. Je¶li spotkania siê przeci±gaj±, prezes zwalnia sekretarki i sam proponuje go¶ciom herbatê.

Na koniec dnia zawsze zmywa naczynia. Tak ju¿ ma, ¿e nie lubi zostawiaæ brudnych talerzy na rano. Z Nowogrodzkiej samochód wiezie go na spotkania poza biurem. Na przyk³ad do kuzyna na Sask± Kêpê albo do znajomych, czêsto niepartyjnych. Jaros³aw ma swój kr±g warszawskiej inteligencji, z któr± chêtnie spêdza popo³udnia.

Szczególnie sobie ceni towarzystwo pierwszej ¿ony Czes³awa Bieleckiego, Anny oraz jej go¶ci: Jadwigi Staniszkis, Zdzis³awa Krasnodêbskiego, pañstwa Johannów i Piotra Gliñskiego. Mówi, ¿e to ostatni warszawski salon. Tematy? "Mogê porozmawiaæ o stu ró¿nych sprawach - odpowie w wywiadzie - Chocia¿by o tym, co by³o w polskiej lekkiej atletyce kilkadziesi±t lat temu".

Prezes nie ma pamiêci brata, ale zwyciêzcê biegu na osiemset metrów podczas meczu lekkoatletycznego Polska-USA w 1956 roku wymieni. Z kinem to samo. Burt Lancaster, Gary Cooper, Brigitte Bardot, Alain Delon - o nich mo¿e rozmawiaæ. Jeden z moich rozmówców twierdzi, ¿e wiedza Kaczyñskiego na temat popkultury zatrzyma³a siê pod koniec lat 60., ale to nieprawda - pytany o film godny obejrzenia zazwyczaj podaje "Strach na wróble" z 1973 roku.

Z kolei Adam Hofman stwierdzi, ¿e Jaros³aw zna wspó³czesne filmy wy³±cznie z recenzji: "Nie chodzi do kina ze wzglêdu na du¿± rozpoznawalno¶æ". On sam wyja¶ni z kolei, ¿e to wszystko przez agresjê, jak± budzi w spo³eczeñstwie: "Bywa³o, ¿e nie mog³em spokojnie wyj¶æ na ulicê, bo ze wszystkich stron s³ysza³em obel¿ywe s³owa i oskar¿enia".

W efekcie przestanie nawet samodzielnie chodziæ do sklepu. Gdy bêdzie musia³ zrobiæ zakupy w drodze powrotnej z biura, wy¶le po nie kierowcê. T³umaczenie bêdzie nieodmienne: nie chcê robiæ sensacji. Moi rozmówcy twierdz±, ¿e to przewra¿liwienie ma g³êbsze pod³o¿e.

Ich zdaniem Jaros³aw wbrew pozorom wcale nie jest nosoro¿cem o grubej skórze. W rzeczywisto¶ci to cz³owiek delikatny i dra¿liwy. Wspó³pracownik: - Jarek mo¿e sobie mówiæ, co chce, ale ja wiem, ¿e negatywne opinie ludzi bardzo go bol±. Brat ma bardzo czu³y s³uch, opowiada³ mi kiedy¶ Leszek. Poszed³ kiedy¶ do restauracji, us³ysza³, ¿e ludzie przy s±siednim stoliku go obgaduj± i zwróci³ im uwagê.

Doradca: - Jednym z ostatnich prywatnych spacerów Jaros³awa by³a przechadzka po Krakowie pod koniec lat 90. Prze¿ywa³ pó¼niej, ¿e grupa wyrostków obrzuci³a go na ulicy papierowymi kulami.

Znajoma: - Azylem by³a dla niego rodzina, ale mama i Leszek nie ¿yj±. Po ich ¶mierci Jaros³aw zbli¿y³ siê z kuzynem Jankiem i bratanic± Mart± z córkami. Na Saskiej Kêpie spêdza ¶wiêta, Janek czasem do niego wpada wieczorem na whisky. Z kolei Marta od dawna próbuje go wci±gn±æ do swojego ¿ycia rodzinnego. I robi to bardzo m±drze. Pisze do niego listy z wakacji, wysy³a szkolne wypracowania dziewczynek. Czy to dzia³a? W jednym z wywiadów Jaros³aw powie: "Mama mia³a obyczaj tworzenia bajek dla mnie i dla brata (...). Ja ten zwyczaj przenios³em na swoja bratanicê, a potem na swoje wnuczki (...). Opowiadam o ró¿nych królach, którzy gdzie¶ tam ¿yj±, maj± pod ziemi± pa³ace. Dzieci to strasznie lubi±".

W inny doda: "[Wnuczki] s± bardzo ¿ywe, szczególnie Martyna. Zastanawia³am siê, jak to bêdzie, je¶li bêd± u mnie w domu. Ale dzisiaj mogê szczerze powiedzieæ, ¿e z ¿alem patrzy³em, jak wyje¿d¿aj±.

My¶lê dzisiaj, ¿e wakacje z nimi w jakim¶ le¶nym domku, by³yby naprawdê mi³e. Znajoma ma ³adnie po³o¿ony dom na wsi, pagórkowate tereny, ³±ki, jeziora. By³oby gdzie chodziæ, pop³ywaæ ³odzi±. To grzeczne dziewczynki. By³y u mnie kilka dni, mieszka³y z Mart± na górze i nie stwarza³y ¿adnych problemów. Marta dba o nasze relacje, ma zwyczaj przysy³aæ mi zdjêcia córek (...). No có¿, mo¿e trochê pó¼no chodz± spaæ. Ja w dzieciñstwie o ósmej musia³em ju¿ byæ w ³ó¿ku".

¯ycie Jaros³awa z pewno¶ci± wygl±da³oby inaczej, gdyby by³a w nim kobieta. Jeden z moich rozmówców twierdzi, ¿e prezes z premedytacj± wybra³ los zawodowego rewolucjonisty. Bo nie chcia³ uprawiaæ polityki kosztem rodziny. On sam nie lubi tego tematu. Gdy Domagalik spyta, dlaczego siê nie o¿eni³, odpowie: "Odwo³am siê do literatury. To stan piêkny i Bogu mi³y. Tak mówi³ Zag³oba. Nie ma siê, co siê nad tym rozwodziæ". Innym razem stwierdzi: "Od dzieciñstwa chcia³em byæ starym kawalerem. I to mi bardzo odpowiada".

Ale raz, w 2010 roku, szczerze wyzna: "By³em w m³odo¶ci zaanga¿owany emocjonalnie. To siê skoñczy³o rozstaniem. Wiêkszo¶æ moich znajomych mia³a ju¿ wtedy rodziny, bo w tamtych czasach ludzie szybciej siê decydowali na ma³¿eñstwo. Mogê tylko powiedzieæ, ¿e jestem z t± osob± w rzadkich, ale ciep³ych kontaktach po dzi¶ dzieñ".

O starej mi³o¶ci syna opowie te¿ mama: "Kiedy¶ bardzo chcia³am, ¿eby za³o¿y³ rodzinê, ci±gle ¶ni³y mi siê suknie ¶lubne. Mia³am nawet wra¿enie, ¿e by³a taka pani... Ale nie pewna pos³anka, o której pisa³y media (chodzi o Jolantê Szczypiñsk± - M.K.), tylko pani muzykolog".

Wieloletni wspó³pracownik: - Przeciwny temu zwi±zkowi by³ ojciec dziewczyny. Ona pó¼niej wysz³a za m±¿, urodzi³a dzieci innemu mê¿czy¼ni i zosta³a profesorem. Po latach Jaros³aw wspomina³ o tym lekko i bez emocji, ale pani Jadwiga opowiada³a mi, ¿e prezes wbrew pozorom jest wra¿liwy i uczuciowy. A to by³a wielka mi³o¶æ zakoñczona bolesnym rozstaniem.

Reasumuj±c: kobieta, która z³ama³a m³odemu Jaros³awowi serce, jest utytu³owanym muzykologii. Wziê³a ¶lub z innym, ale do dzi¶ pozostaje z prezesem w kole¿eñskich relacjach. Spo¶ród osób znajduj±cych siê w otoczeniu Kaczyñskiego jest tylko jedna kobieta spe³niaj±ca te kryteria - to profesor Uniwersytetu Warszawskiego Anna Gruszczyñska-Zió³kowska, etnomuzykolog.

Pani profesor jest o siedem lat m³odsza od Jaros³awa i udziela siê publicznie. Wystêpuje w Telewizji Republika i bierze udzia³ konferencjach dotycz±cych katastrofy smoleñskiej. Podobnie jak mama prezesa ma w³oski typ urody: czarne w³osy, du¿e oczy i ¶niad± karnacjê. Na pro¶bê o rozmowê, niestety, nie odpowiada. Czy to ostatnia kobieta, z któr± jest zwi±zany Jaros³aw? W prasowych archiwach odnajdujê pewien ¶lad.

Czasopismo "Wszystko o mi³o¶ci", listopad 1994 roku: "Jaros³aw Kaczyñski, lider opozycyjnego Porozumienia Centrum i s³ynny mi³o¶nik kotów, zacz±³ ostatnio okazywaæ wzglêdy... piêknej kocicy z Lublina. Pani Basia jest oczywi¶cie dzia³aczk± PC, z zawodu prawniczk± i filigranow± naturaln± blondynk±. Zatwardzia³y kawaler i smakosz pewnie pozazdro¶ci³ najmilszej nienagannej linii, bo przeprowadza drakoñsk± kuracjê odchudzaj±c±, od¿ywiaj±c siê wy³±cznie sa³atkami.

Ostatnio najwa¿niejsze sprawy partyjne PC dziej± siê w Lublinie, a w archiwach partii jest nawet zdjêcie uwieczniaj±ce Kaczyñskiego i jego Kaczuszkê w czu³ym poca³unku. Wyraz uczuciom dawali publicznie na partyjnym party.

Wspó³pracownicy Kaczyñskiego s± zainteresowani, ¿eby owe love story trwa³o w nieskoñczono¶æ. Szef z³agodnia³, jest szarmancki i rozmarzony". W archiwum Porozumienia Centrum, które przegl±da³em, nie ma takiej fotografii. Moi rozmówcy z PC mówi±, ¿e na pewno nie chodzi te¿ o pani± Basiê, sekretarkê prezesa.

Miêdzy ni± a Jaros³awem nigdy by³o ¿adnego uczucia, poza tym Skrzypek nie pochodzi z Lublina, a z zawodu jest archiwistk±. A trzej lubelscy dzia³acze PC, których pyta³em o tê notkê, zgodnie twierdz±, ¿e ¿adnej prawniczki o imieniu Barbara w ich strukturach nie by³o. Mo¿e wiêc magazyn "Wszystko mi³o¶ci" zmy¶li³ tê historiê? Mo¿e, chocia¿ Piotr Perszewski co¶ sobie przypomina:

- Prezes mia³ kiedy¶ znajom± prawniczkê. Je¶li dobrze pamiêtam, to próbowano go z ni± zeswataæ. Nawet organizowali¶my mu wspólny urlop z t± pani±, ale nic z tego nie wysz³o. Jaros³aw chyba nie by³ tym do koñca zainteresowany.

By³y pose³ PC dodaje: - Na pocz±tku lat 90. pojawi³a siê pewna pani. Jarek nawet siê zastanawia³, czy by nie kupiæ dzia³ki w Wawrze. Chcia³ postawiæ dom i sprowadziæ siê tam z rodzin±. Szybko jednak zrezygnowa³. W po³owie lat 90. by³ ju¿ zdecydowany na - jak to nazywa mój rozmówca - drogê rewolucjonisty.

- Gdy ja pozna³em kobietê i postanowi³em siê ustatkowaæ, Jaros³aw by³ zdziwiony - wspomina Perszewski. - Pyta³ mnie: Chcesz dzieci bawiæ? Nie bêdziesz mia³ czasu na politykê. PC by³o dla niego drug± rodzin±, a polityka, dla której po¶wiêci³ sprawy osobiste, wype³nia³a mu ca³y czas. Ju¿ wtedy mo¿na by³o odnie¶æ wra¿enie, ¿e jest pogodzony ze swoj± samotno¶ci±.

A mo¿e kobiety, które zabiega³y o jego wzglêdy, po prostu nie podoba³y siê prezesowi? Jaros³aw o swoich oczekiwaniach wobec pañ opowie raz, w rozmowie z Domagalik. A wiêc: kobieta powinna byæ sympatyczna, inteligentna i mieæ co¶ znacz±cego w ¿yciorysie. A wygl±d? "Wysoka to jest k³opot. Na polskich ulicach roi siê od ³adnych kobiet. To po prostu jest taka ilo¶æ, ¿e co¶ niebywa³ego. A ja nie ukrywam, ¿e pamiêtam takie s³owa napisane kiedy¶ przez Kochanowskiego, ¿e W³oszki s± piêkne, ale szybko ta uroda znika.

Z kolei Polki to i w piêædziesiêcioleciach stan± miêdzy m³ódkami a nie poznasz. I te, co nie poznasz, to jest to, co ja lubiê najbardziej". Czyli prezesowi podobaj± siê kobiety dojrza³e. On z kolei rozbudza w nich instynkt opiekuñczy i chyba te¿ im siê podoba. To zreszt± niezwyk³e: Jaros³aw, który o sobie jako o mê¿czy¼nie ma niskie mniemanie, cieszy siê w¶ród kobiet du¿ym powodzeniem i jest przez nie adorowany.

O jego wzglêdy zabiegaj± przecie¿ Salamon, Sz., Goss, Szczypiñska... Co w nim widz±? - Jaros³aw ma co¶ w spojrzeniu - mówi Swoczyna, sk±din±d kobieta atrakcyjna i elegancka. - Sama niczego do niego nie czu³am, ale wiem, ¿e jak spojrzy tymi swoimi ciep³ymi, orzechowymi oczami, to kobieta mo¿e siê poczuæ usatysfakcjonowana. - Ten wzrok znaj± jednak tylko ci, którzy s± mu bliscy. Na obcych prezes nim nie spogl±da - zaznacza Perszewski.

- Co jeszcze podoba siê w nim kobietom? Na pewno si³a, która od niego bije, szarmancki sposób bycia i chyba to, ¿e on w sumie nie ma ¶mia³o¶ci. To wszystko razem sprawia, ¿e kobiety czuj± siê przy nim w pe³ni kobietami. Wiele pañ by³o nim zauroczonych. Dmowska: - Prezes zawsze by³ wycofany i zagubiony przy kobietach. Mia³o siê wra¿enie, ¿e przy g³êbszej rozmowie czu³by siê niezrêcznie, ¿e nie wiedzia³by, czy nie jest zbyt ¶mia³y.

Swoczyna: - Gdy trafi³am do pracy w NIK, na d³ugo straci³am kontakt z Kaczyñskim. Obserwowa³am go tylko w telewizji i wydawa³o mi siê, ¿e bardzo siê zmieni³. Spotka³am go dopiero kilka lat temu podczas uroczystego ods³oniêcia tablicy pami±tkowej Lecha Kaczyñskiego w Izbie. Od razu mnie pozna³. Zaczêli¶my wspominaæ stare czasy i nagle z twarzy opad³a mu stê¿a³a maska. A jak na mnie spojrza³, to a¿ nogi siê pode mn± ugiê³y... Spojrzenie zosta³o to samo, ale na mi³o¶æ jest ju¿ chyba za pó¼no. Jaros³aw jeszcze w pierwszej po³owie lat 90. mówi³, ¿e "jest starszym panem, a starsi panowie nie powinni siê zakochiwaæ". Wtedy by³ po czterdziestce a dzi¶ ma 66 lat. W jego ¿yciu zosta³o miejsce ju¿ tylko na jedno: na politykê".

W czerwcu 2010 roku, kilka dni po pierwszej turze wyborów prezydenckich, Jaros³aw Kaczyñski otrzymuje zaproszenie do porannego programu ,,Dzieñ Dobry TVN". Rozmowê, w której ma zostaæ pokazany od prywatnej strony, poprowadz± Dorota Wellman i Marcin Prokop. Najpierw zgadza siê na ten wystêp, ale dzieñ przed programem siê wycofuje. Ludzie ze sztabu go przekonuj±, ale on nie s³ucha. Nie bêdzie ¿adnego wywiadu i koniec.

Pó¼nym wieczorem Joanna Kluzik-Rostkowska i El¿bieta Jakubiak staj± przy furtce na ¯oliborzu. - Jarek, otwórz - prosi Kluzik. - Jestem ju¿ w ³ó¿ku. - Nie k³am, widaæ ciê w oknie. Otwórz, bo panie z pieskami my¶l±, ¿e chcemy siê do ciebie w³amaæ. - To tym bardziej was teraz potrzymam - ¶mieje siê prezes. - Dlaczego nie chcesz tam jechaæ? - pyta Jakubiak. - Opowiedzia³by¶, jakie ksi±¿ki czytasz, co robisz w wolnym czasie, jak wygl±da twój dzieñ... - Ale o czym ja mia³bym opowiadaæ? ¯e codziennie rano pijê tê sam± herbatê i jem kanapkê z serkiem Almette? Przecie¿ tu nie ma o czym mówiæ. Moje ¿ycie jest smutne.

https://ksiazki.wp.pl/w-jego-zyciu-byly-kobiety-ojciec-jednej-z-nich-zabronil-corce-relacji-z-kaczynskim-6348317828376193a

boukun

Data: 2019-02-12 14:38:42
Autor: Pajdak
W jego ¿yciu by³y "kobiety"
pajac "boukun" <boukun@gmail.com> napisa³ w wiadomo¶ci news:q3uegd$1rtd$1gioia.aioe.org...
W jego ¿yciu by³y kobiety. Ojciec jednej z nich zabroni³ córce relacji z Kaczyñskim

Biedroñ ma inne zdanie w tym temacie ;-))))

https://natemat.pl/202337,biedron-oznajmil-ze-lider-prawicy-ktory-glaszcze-koty-jest-gejem-dokonal-coming-outu-w-imieniu-prezesa-pis

--
Pajdak

Data: 2019-02-12 23:53:36
Autor: Jakub A. Krzewicki
W jego życiu były "kobiety"
W dniu wtorek, 12 lutego 2019 14:42:35 UTC+1 u¿ytkownik Pajdak napisa³:
pajac "boukun" <boukun@gmail.com> napisa³ w wiadomo¶ci news:q3uegd$1rtd$1gioia.aioe.org...
>W jego ¿yciu by³y kobiety. Ojciec jednej z nich zabroni³ córce relacji z >Kaczyñskim

Biedroñ ma inne zdanie w tym temacie ;-))))

https://natemat.pl/202337,biedron-oznajmil-ze-lider-prawicy-ktory-glaszcze-koty-jest-gejem-dokonal-coming-outu-w-imieniu-prezesa-pis

--
Pajdak

¯eby ¿ycie mia³o smaczek...

W jego ¿yciu by³y kobiety

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona