Data: 2009-03-13 20:34:10 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
W dżungli powyżej (pewnie w wątku o, hmmm, teoretycznie Odomie) pojawił się motyw ściągania gracza z odpowiednią liczba fauli, aby zaoszczędzić go na zaś (wątek poboczny dyskusji o różnej wartości punktów w różnych momentach meczu). Padło pytanie, bardzo ciekawe, kiedy narodził się zwyczaj zdejmowania graczy w foul trouble. A dokładniej: czy jest to pomysł pierwotny, czy też początkowo grano do upadłego, i zmiana paradygmatu okazała się korzystna. Zacząłem szukać odpowiedzi.
Zacząłem od biblii, tj. Basketball Reference. Miałem zamiar zebrać box scores z początków NBA i sprawdzić, czy jest korelacja między liczbą PF a liczbą MP u starterów. Ale na b-r nie znalazłem boxscores sprzed 1970 roku, a i te są niekompletne. Niedobrze. Sięgnąłem do nba.com, w podserwisie history są recapes finałów. Niestety, w tych, które przejrzałem, pojęcie foul trouble nie występuje, nie ma też (a przynajmniej nie znalazłem) b-s. Następnym krokiem było napisanie kilku maili. Na razie odpowiedział Henry Abbott z True Hoop, cytuję: "I honestly don't know". Ups. Na razie najdalej wstecz sięgającą przesłanką są wzmianki w książce "They call me coach" Johna Woodena. Wspomina on o foul trouble w kontekście sezonu 1961, i nie wydaje się to być dla niego jakimś nadzwyczajnym odkryciem, że gracza w foul trouble trzeba z boiska zdjąć. Na razie byłbym skłonny przychylić się do tezy, że foul trouble jest z nami od początku zorganizowanej koszykówki, ale szukam dalej. Jeżeli ktoś ma pomysł/kontakty na poszerzenie pola badań, zapraszam do współudziału. Leszczur, podobno wymieniłeś kilka maili z Hollingerem, może on coś wie, albo przynajmniej podpowie, kogo pytać? pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-13 14:51:57 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
On 13 Mar, 20:34, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
Leszczur, podobno wymieniłeś kilka maili z Hollingerem, może on coś wie, No powiedzmy, ze to ja czesciej pisywalem. Ale skrobne do niego i do Rolanda z 82games.com - moze on bedzie w stanie pomoc. wiLQ Ty tez masz kontakt z Rolandem? Dawaj go z dwoch stron - moze sie zmotywuje. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-15 14:36:58 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Leszczur, podobno wymieniłeś kilka maili z Hollingerem, może on coś wie, Jakie kontakty? Dawno temu i nie prawda. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 14:35:22 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
On 15 Mar, 14:36, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Myslalem, ze ksywa wiLQ jeszcze cos tam na 82games znaczy ;-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-15 23:01:49 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> > No powiedzmy, ze to ja czesciej pisywalem. Ale skrobne do niego i do Taaa, "to ten co nam przyslal MVP Points? A niech go szlag trafi..." ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-13 21:26:43 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko pisze:
W dżungli powyżej (pewnie w wątku o, hmmm, teoretycznie Odomie) pojawił się motyw ściągania gracza z odpowiednią liczba fauli, aby zaoszczędzić go na zaś (wątek poboczny dyskusji o różnej wartości punktów w różnych momentach meczu). Padło pytanie, bardzo ciekawe, kiedy narodził się zwyczaj zdejmowania graczy w foul trouble. A dokładniej: czy jest to pomysł pierwotny, czy też początkowo grano do upadłego, i zmiana paradygmatu okazała się korzystna. Zacząłem szukać odpowiedzi. ale co dokladnie napisal? bo jest ogromna roznica miedzy swiadomoscia, ze zawodnik jest w "foul trouble", a tym, ze go sie w takich sytuacjach sadza na lawke, aby przydal sie pozniej. nam przeciez rozchodzi sie tu o to drugie. jakas wskazowka byc moze bedzie tu to, ile minut na parkiecie spedzali zawodnicy. a tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc top100 sezonow z mpg jest z lat `60, kilka z '50 i poczatku '70. nie ma nic z '80 czy '90 i dopiero Iverson (kilka razy), czy LeBron, Spree i Arenas reprezentuja czasy obecne. oczywiscie moze bylo tak, ze kiedys faulowano mniej i dlatego zawodnicy mogli grac wiecej. i rzeczywiscie, jak tak pobieznie patrze na top100 FPG, to akcenty sa przesuniete - druga polowa '70, '80, '90. choc to trzeba by dokladniej policzyc. przy okazji - kiedys bylo cos takiego: http://www.paperofrecord.com/search_paper.asp?PaperId=834 mozna tam bylo znalesc wiele ciekawych archiwow, miedzy innymi sporting news, gdzie byly wszystkie boxscory (wszystkie, tzn. z calej historii). niestety gdy po dluzszej przerwie probowalem wejsc na ta strone, to spotkala mnie niemila niespodzianka. ktos wie co sie stalo, gdzie teraz mozna znalezc te archiwa? |
|
Data: 2009-03-13 21:36:18 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
lorak pisze:
ale co dokladnie napisal? bo jest ogromna roznica miedzy swiadomoscia, ze zawodnik jest w "foul trouble", a tym, ze go sie w takich sytuacjach sadza na lawke, aby przydal sie pozniej. nam przeciez rozchodzi sie tu o to drugie. Że jest to jedna z sytuacji, kiedy gracza z pierwszej piątki sadza się na ławkę. Przy czym melodia była mniej więcej taka: trzeba grać najsilniejszym składem, no chyba żeby kontuzja, foul trouble, czy ktoś jest zmęczony. jakas wskazowka byc moze bedzie tu to, ile minut na parkiecie spedzali zawodnicy. a tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc top100 sezonow z mpg jest z lat `60, kilka z '50 i poczatku '70. nie ma nic z '80 czy '90 i dopiero Iverson (kilka razy), czy LeBron, Spree i Arenas reprezentuja czasy obecne. Top100 jest nieistotne, na b-r mogę wziąć dane z dowolnego sezonu, ale to nic nie da. Potrzebuję boxscores. Albo kogoś, kto pamięta tamte czasy. Grał/trenował/kibicował. oczywiscie moze bylo tak, ze kiedys faulowano mniej i dlatego zawodnicy mogli grac wiecej. Albo przynajmniej rzadziej gwizdano. Pierwsza rzecz, którą sprawdziłem, to sezon Chamberlaina, w którym miał ponad 48 mpg (do kompletu brakło mu bodaj 8 minut - zleciał za faule techniczne). On tam miał coś 1,5 PF na mecz. Center. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-13 21:43:20 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko pisze:
Albo kogoś, kto pamięta tamte czasy. Grał/trenował/kibicował. zapytaj na forum realGM (w dziale player comparisons). sa tam tacy ludzie, wpisuje sie tam nawet jakis profesor z uniwerku. |
|
Data: 2009-03-15 14:30:08 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> oczywiscie moze bylo tak, ze kiedys faulowano mniej i dlatego zawodnicy > mogli grac wiecej. IMHO to kiepski przyklad bo przeciez Wilt byl tak dobry ofensywnie i druzyna tak mocno na nim polegala, ze defensywnie mogl byc oszczedzany. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 18:39:20 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: 25 zbiórek na mecz. 48 minut na mecz. Bryant też jest dobry ofensywnie i też Lakers mogli go oszczędzać (zwłaszcza po odejściu Shaqa, ale grając koło 40 minut na mecz miał blisko 3 PF. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-15 20:15:15 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>> Albo przynajmniej rzadziej gwizdano. Pierwsza rzecz, którą sprawdziłem, >> to sezon Chamberlaina, w którym miał ponad 48 mpg (do kompletu brakło mu >> bodaj 8 minut - zleciał za faule techniczne). On tam miał coś 1,5 PF na >> mecz. Center. No i? Przeciez nie napisalem, ze siadal sobie w rogu boiska i czytal. Bryant też jest dobry ofensywnie i też Lakers mogli go oszczędzać (zwłaszcza po odejściu Shaqa, ale grając koło 40 minut na mecz miał blisko 3 PF. I co z tego ma wynikac? Nawet jesli Wilt gral w obronie na maxa to musial byc geniuszem by miec tak malo fauli czyli jakby na to nie patrzec przyklad byl kiepski bo zbyt ekstremalny. Powiem wiecej, kilka sezonow Wilta jest w czolowce wszechczasow wg fauli na minute. To mialo byc uzasadnienie, ze wtedy rzadziej odgwizdywano faule? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 21:05:38 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Że grając bez sekundy przerwy i walcząc pod deską bez sekundy przerwy nie da się "oszczędzać". W obecnej NBA na samych ofensach i loose ball foul złapałby więcej przewinień. patrzec przyklad byl kiepski bo zbyt ekstremalny. Powiem wiecej, kilka Sprawdzam. A nawet przebijam i dopiero sprawdzam. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-15 21:21:05 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>>> IMHO to kiepski przyklad bo przeciez Wilt byl tak dobry ofensywnie i Przeciez faule wynikajace z walki na desce nie sa jedyne, a wrecz podejrzewam, ze sa w mniejszosci, wiec moglby oszczedzac sie w innych aspektach: np nie probowac lapac nikogo na ofensy, nie probowac wybijac guardom pilki czy nie zawsze przejmowac guarda przy pick'n'rollach. patrzec przyklad byl kiepski bo zbyt ekstremalny. Powiem wiecej, kilka ??? Chyba okienko Ci sie pomylilo, to z pokerem bylo obok ;-) -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 21:24:34 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
patrzec przyklad byl kiepski bo zbyt ekstremalny. Powiem wiecej, kilkaSprawdzam. A nawet przebijam i dopiero sprawdzam. Pokaż te sezony, w których Wilt jest w czołówce wszechczasów pod względem PF/min. Na wszelki wypadek podrzucę link do B-R: http://www.basketball-reference.com/players/c/chambwi01.html Podpowiem nawet, że najwięcej fauli na minutę Chamberlain miał w sezonie 69/70. Całe 2.2 faula na 36 minut. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-15 21:42:46 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>>> patrzec przyklad byl kiepski bo zbyt ekstremalny. Powiem wiecej, kilka Ach, o to chodzi. Wydawalo mi sie to oczywiste w tym kontekscie, ale dobrze, w takim razie nie "w czolowce" tylko "na dnie" (co nie brzmialo dla mnie zbyt intuicyjnie skoro unikanie fauli jest raczej zaleta). Puenty o marnosci przykladu to nijak nie zmienia. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-22 10:44:37 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: jeszcze co do Wilta, to podobną średnią fauli w karierze (choć oczywiście grając mniej minut) mają tacy zawodnicy jak Ben Wallace, czy Bowen, a nawet LeBron, więc da się pogodzić bycie bardzo dobrym defensorem z małą ilością fauli. |
|
Data: 2009-03-15 21:23:13 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: w pierwszych latach kariery (tak do '66-'67) Wilt malo uwagi poswiecal defensywie. jego trenerzy z warriors chcieli zeby oddawal jak najwiecej rzutow i jak najdluzej zostawal w grze, wiec to wlasnie robil. dopiero Hannum pod koniec troche to zmienil, a potem w 76ers wrecz zabronil mu tyle rzucac i powiedzial, zeby sie skupil na podawaniu. a juz w lakers, szczegolnie pod Sharmanem ("Wilt, badz jak Russell") Chamberlain gral na najwyzszym poziomie w defensywie. |
|
Data: 2009-03-15 21:44:05 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
lorak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>>> IMHO to kiepski przyklad bo przeciez Wilt byl tak dobry ofensywnie i Czyli czesciowo mialem racje... dopiero Hannum pod koniec troche to zmienil, a potem w 76ers wrecz zabronil mu tyle rzucac i powiedzial, zeby sie skupil na podawaniu. a juz w lakers, szczegolnie pod Sharmanem ("Wilt, badz jak Russell") Chamberlain gral na najwyzszym poziomie w defensywie. ... a czesciowo Wilt byl geniuszem w unikaniu fauli? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 14:32:23 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
lorak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
jakas wskazowka byc moze bedzie tu to, ile minut na parkiecie spedzali zawodnicy. a tak sie sklada, ze zdecydowana wiekszosc top100 sezonow z mpg jest z lat `60, kilka z '50 i poczatku '70. nie ma nic z '80 czy '90 i dopiero Iverson (kilka razy), czy LeBron, Spree i Arenas reprezentuja czasy obecne. Czy to ma jakis zwiazek z tematem? Przeciez powodow, dla ktorych starterzy kiedys grali dluzej moze byc kilka. Na przyklad krotsze [czytaj: jak najtansze] rostery albo proba maxymalizowania atrakcyjnosci widowiska [podejrzewam, ze i wtedy starterow sie chetniej ogladalo niz lawkowiczow]. Co wiecej, przeciez w obecnych czasach sredni krotszy czas gry gwiazd nie jest wynikiem fauli, a decyzji trenerow, ot wiecej sie oszczedza starterow wiecej grajac lawka i tyle. oczywiscie moze bylo tak, ze kiedys faulowano mniej i dlatego zawodnicy mogli grac wiecej. i rzeczywiscie, jak tak pobieznie patrze na top100 FPG, to akcenty sa przesuniete - druga polowa '70, '80, '90. choc to trzeba by dokladniej policzyc. Co gorsza dla tej oceny: przepisy sie zmienialy w czasie. Niemniej ciesze sie, ze moze cos z tego watku sie wykluje ;-) przy okazji - kiedys bylo cos takiego: http://www.paperofrecord.com/search_paper.asp?PaperId=834 W tych boxscorach nie bylo ani fauli ani minut. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 16:07:10 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ pisze:
przy okazji - kiedys bylo cos takiego: http://www.paperofrecord.com/search_paper.asp?PaperId=834 ale wiesz co sie z tym stalo, gdzie to teraz mozna znalezc? |
|
Data: 2009-03-15 19:55:42 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
lorak napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>> przy okazji - kiedys bylo cos takiego: >> http://www.paperofrecord.com/search_paper.asp?PaperId=834 Gdybym wiedzial to przy poprzednim poscie nie kasowalbym tego pytania tylko na nie odpowiedzial ;-) Szczerze piszac nie zwrocilem uwagi, ze to juz nie dziala bo dawno tam nie zagladalem, ale tak czy inaczej szkoda. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-15 14:31:50 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
Padło pytanie, bardzo ciekawe, kiedy narodził się zwyczaj zdejmowania graczy w foul trouble. A dokładniej: czy jest to pomysł pierwotny, czy też początkowo grano do upadłego, i zmiana paradygmatu okazała się korzystna. Zacząłem szukać odpowiedzi. Dorzuce garsc danych do przemyslenia. Poczyjanac od 1951 (kiedy to pojawiaja sie pierwszy raz minuty) i po wywaleniu zawodnikow, ktorzy rozegrali ponizej 500 minut w danym sezonie (bo plankton mnie nie interesuje) otrzymalem dwie ponizsze tabelki: sezony : srednia fauli per 48 min. 1951-1955 : 5,52 1956-1960 : 5,47 1961-1965 : 5,61 1966-1970 : 5,40 1971-1975 : 5,09 1976-1980 : 5,18 1981-1985 : 5,36 1986-1990 : 5,02 1991-1995 : 4,85 1996-2000 : 4,69 2001-2005 : 4,66 Na ile ten spadek fauli w ostatnich 2 dekadach wiaze sie ze zmianami w przepisach, a na ile z wolniejszym tempem gry wydaje mi sie nie istotne, ale wyglada na to, ze w poczatkach NBA foul trouble teoretycznie powinno pojawiac sie wrecz czesciej niz obecnie. sezony: korelacja miedzy min/mecz, a faule/minute. 1951-1955 : -0,599 1956-1960 : -0,594 1961-1965 : -0,693 1966-1970 : -0,711 1971-1975 : -0,698 1976-1980 : -0,481 1981-1985 : -0,571 1986-1990 : -0,585 1991-1995 : -0,592 1996-2000 : -0,561 2001-2005 : -0,593 Ogolnie rzecz biorac chyba nikt nie spodziewal sie czegos innego: im czesciej faulujesz tym krocej grasz. Co do szczegolow to jestem troche zaskoczony jak lata 1951-1960 sa podobne do 1991-2005 pomimo roznic w wielkosci ligi, tempie spotkan czy wreszcie zasad. Niemniej to ciekawostka, a przede wszystkim trzeba podumac nad: 1) latami 1961-1975 kiedy faule bardziej skracaly czas gry niz zwykle. Jest to tym bardziej zastanawiajace, ze liczba fauli na minute gry byla przez wiele dekad wlasciwie stala. Jakie macie sugestie? W przepisach nic mi sie nie rzuca w oczy co mogloby spowodowac taka roznice, ale intryguje mnie jedna rzecz: te lata zawyzonego wplywu fauli na czas gry jakos tak dziwnie sie zbiegaja z kariera... Wilta Chamberlaina. Czy to pokazuje jak ogromny mial wplyw na lige? Czy to swiadczy o powstaniu koncepcji hack-a-Wilt lub role-playera odpowiedzialnego tylko za krycie i faulowanie Wilta? Czy cos oczywistego mi umknelo? 2) latami 1976-1980 kiedy to faule mniej skracaly gre niz zwykle. Tutaj mam tylko jeszcze bardziej zgadywane pomysly jak to wytlumaczyc. Zwykly outlier? Jakis naplyw malo faulujacych guardow? Czy tez moze tak sie zlozylo, ze rzadziej sadzano za foul trouble? W przepisach niby pojawily sie godne uwagi zmiany: w sezonie 1978-79 zwiekszono liczbe sedziow z 2 do 3 oraz zmniejszono wplyw i ostrosc "hand-checking" tylko dlaczego liczba fauli spadla kilka lat wczesniej? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-21 00:50:47 | |
Autor: Piotr Blaszynski | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ <NIE@spam.com> wrote:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: To ja pozwolę sobie dorzucić małe przemyślenia Poczyjanac od 1951 (kiedy to pojawiaja sie pierwszy raz minuty) i po To ponad 5 minut na mecz, akurat żeby zahaczyć 6 razy Shaqa. Oprócz tego często tacy 5mpg zawodnicy wchodzą właśnie w sytuacji FT lepszych. A teraz pytanie podstawowe, co to jest FT? Jak Kobe ma 3 PF w 6 min I kwarty? Nie, jak trener uzna, że będzie potrzebny, a łapie faule jak młokos. A Brickowski w tej samej sytuacji? otrzymalem dwie ponizsze tabelki: Im jesteś słabszym obrońcą, tym częściej faulujesz. Im jesteś słabszym graczem, tym częściej dostajesz niezbyt, hmmm, etyczne, zadania defensywne. Co do szczegolow to jestem Ja tak bez wspierania się statystykami dwie rzeczy: Jak się patrzy na mecze kiedyś i mecze dzisiaj to można stwierdzić, że oni wtedy tak jakoś delikatniej sie poruszali, a co za tym idzie mniej faulowali. Drugie to w zasadzie pytanie: Czy to nie jest podobnie jak z futbolem, że cały mecz grało jedenastu zawodników (o braku kasków nie wspomnę), czyli rotacja była mniejsza, czyli łapali więcej fauli per osoba. Ogólnie na FT ma wpływ zbyt wiele zmiennych (IMHO oczywiśćie) więc statystycznie będzie problem z odpowiedzią, raczej "historycznie" trzeba będzie próbować. -- ,-- ._______ -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - '. o} )~ Piotr Błaszyński (_/,=, |___| | mailto: pblaszynski@wi.ps.pl /_/|_| |_|_| _____________________________________________________ |
|
Data: 2009-03-23 00:20:02 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
On 21 Mar, 01:50, Piotr Blaszynski <pblaszyn...@wi.ps.pl> wrote:
> Dorzuce garsc danych do przemyslenia. Ho...ho...ho... To juz gwiazdka? Sloniu znowu na grupie? :-) > Poczyjanac od 1951 (kiedy to pojawiaja sie pierwszy raz minuty) i po Moze i racja jezeli zalozymy (pewnie nawet slusznie), ze foul trouble to sytuacja w ktorej zawodnik popelnia tyle fauli, ze grozi to jego przedwczesnym spadnieciem i w efekcie oslabieniem druzyny w koncowce meczu (tu dokonajmy zastrzezenia, ze nie ma czegos takiego jak momentum, hot hand a wszystkie punkty sa warte tyle samo tak w pierwszej jak i w ostatnich sekundach czwartej warty). W takiej sytuacji nie bedziemy w stanie latwo powiedziec ktora sytuacja to juz foul trouble, a ktora to norma. Nie moge zapomniec sytuacji z poprzednich playoffs gdy trener Mitchell sciagnal w pierwszej kwarcie Chrisa Bosha wlasnie za to, ze szybko zlapal dwa faule. Zachowal sie tak jak przewiduje podrecznik "Prowadzenie druzyny dla opornych". Problem w tym ze Bosh nie fauluje jak nie przymierzajac Amir Johnson (9,5 PF per 48). W sezonie tylko raz spadl za przewinienia i dwa razy byl zagrozony a foul rate ma jeden z najnizszych wsrod PF. O ile dobrze pamietam Raptors prowadzili kilkoma punktami. W czasie gdy Bosha nie bylo na boisku Magic (albo Nets) weszli w run, odzyskali prowadzenie i minimalnie wygrali mecz (a potem cala serie). A Bosh po tym jak wrocil na boisko odnotowal jeszcze tylko 1 przewinienie. Czy byl w foul tropuble w pierwsej kwarcie? IMO nie - mimo, ze zostal zdjety. Ja tak bez wspierania się statystykami dwie rzeczy: A widziales roznice w budowie miedzy SF'em AD 2008 (typ LBJ) a SF'em AD 1988 (typ Nique). Dla porownania: http://images.smarter.com/blogs/lebronjames.jpg http://membres.lycos.fr/jujoseph/Dominique_Wilkins_01.01.93.jpg Albo to: http://www.nba.com/media/DwightHowardRecapRaps300.jpg http://cache.daylife.com/imageserve/068v7dF4pc2YP/340x.jpg Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-23 01:04:49 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
Piotr Blaszynski napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Dorzuce garsc danych do przemyslenia. To ja pozwolę sobie dorzucić małe przemyślenia A dziekuje, ze ktos zwrocil uwage na tego posta ;-) > Poczyjanac od 1951 (kiedy to pojawiaja sie pierwszy raz minuty) i po Hmmm, po pierwsze 5 minut to raptem czas na 7-10 akcji w obie strony co oznacza, ze musialby faulowac Shaqa wlasciwie w kazdej akcji. Po drugie te 5 minut zwykle jest przyznawane w garbage time gdy Shaq juz nie gra. Oprócz tego często tacy 5mpg zawodnicy wchodzą właśnie w sytuacji FT lepszych. Jak rozumiem sugerujesz by sprawdzic bez tego minimum? Nie obawiasz sie blowoutowych szumow? A teraz To nie bylby foul-trouble? Toz posadzilby go juz po 2... jak trener uzna, że będzie potrzebny, a łapie faule jak młokos. Um "jak mlokos" przeciez oznacza "glupio/szybko" ;-) A Brickowski w tej samej sytuacji? Hmmm, wg mnie foul-trouble jest dosyc uniwersalne, wg trenera za duzo fauli, w krotkim czasie. > Ogolnie rzecz biorac chyba nikt nie spodziewal sie czegos innego: Hmmm, no niekoniecznie. Slaby obronca raczej odpusci akcje i bedzie po prostu unikal kontaktu. Drugie to w zasadzie pytanie: Czy to nie jest podobnie jak z futbolem, że Mierzylem przeciez faule na minute ;-) Ogólnie na FT ma wpływ zbyt wiele zmiennych (IMHO oczywiśćie) więc Ale jak? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-04-12 01:59:57 | |
Autor: Piotr Blaszynski | |
W poszukiwaniu początków foul trouble | |
wiLQ <NIE@spam.com> wrote:
> Oprócz tego często tacy 5mpg zawodnicy wchodzą właśnie w sytuacji FT lepszych. Jak rozumiem sugerujesz by sprawdzic bez tego minimum? Tak ciekawy troszkę byłem, ale teraz zaczynam się bać (blowoutowych szumów). Hmmm, wg mnie foul-trouble jest dosyc uniwersalne, wg trenera za duzo No właśnie, według trenera, spojrzenie trenerów tez się chyba przez te wszystkie lata zmieniło? > > Ogolnie rzecz biorac chyba nikt nie spodziewal sie czegos innego: To go trener tym szybciej ściągnie. > Ogólnie na FT ma wpływ zbyt wiele zmiennych (IMHO oczywiśćie) więc Proste, bierzesz gazety o koszykówce za ostatnie sto lat (powinno być w sam raz) i patrzysz, kiedy się po raz pierwszy pojawiło pojęcie FT. Można to uprościć do jednej gazety i już wtedy zadanie zaczyna być na widnokręgu wykonywalności ;) -- ,-- ._______ -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- - '. o} )~ Piotr Błaszyński (_/,=, |___| | mailto: pblaszynski@wi.ps.pl /_/|_| |_|_| _____________________________________________________ |
|