Data: 2009-03-11 15:31:33 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
1) Zagadka McDyessa... Podsumujmy co sie stalo: po trejdzie do Nuggets zrezygnowal z ladnych kilku milionow by stac sie FAsem po czym wrocil do Pistons za grosze chociaz rownie dobrze mogl zarobic wiecej grajac u contendera. O co tu chodzi? Kocha Detroit? Uwazal ich za contendera? Ma dlug do splacenia Dumarsowi czy jak? ;-) 2) To sprzed paru dni, ale i tak wciaz wg mnie godne uwagi... "Monta Ellis left the team to attend to a family matter, but sources tell Marcus Thompson that it is in part a protest. [...] According to sources, Ellis has talked about wanting to be traded during moments of frustration on the court." Polamal sie najpierw w idiotyczny sposob, a teraz oczekuje trejdu? Dziwnym zbiegiem okolicznosci po okresie, w ktorym jego kontrakt wisial na wlosku i Warriors mogli sie z niego wycofac? Yikes, chyba powinni byli go anulowac... 3) "In an interesting comparison, the No. 5 Memphis Tigers drew 18,454 for the afternoon part of the doubleheader where the Tigers defeated Southern Mississippi 58-42. Between the two games, a couple of inches of snow fell in the Memphis area, and a Grizzlies game that probably wasnt going to draw a big crowd anyway was affected even more. The announced attendance was 10,074, and that seemed a bit generous." Tradycja, NCAA vs NBA czy zwyczajnie jakos widowiska? 4) Z innej beczki, powiedzcie mi czy to zdanie ma jakikolwiek sens: "And thanks to the aid of his friends, James is the leading MVP candidate."? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-11 07:50:04 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 15:31, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
1) Zagadka McDyessa... Podobno wzgledy sentymentalne. 2) To sprzed paru dni, ale i tak wciaz wg mnie godne uwagi... A nie jest tak, ze beda go mogli anulowac do konca tego sezonu jezeli okaze sie niezdolny do gry? W takim wypadku ten cyrk nabralby nieco sensu - Warriors naciskaja, ze Ellis nie jest zdolny do gry, musi dostac zielone swiatlo od lekarzy i na razie na to czeka. A on w miedzyczasie twierdzi, ze wszystko jest OK i tylko byl u chorej matki. To nie jest zwykly cyrk - to burdel na kolach. Ale tak to jest jak trener podejmuje wszystkie decyzje a GM jest figurantem majacym gowno do powiedzenia. Najlepsze jest to, ze Nelson dostal extension, a Mullin po tym sezonie spakuje manatki zostawi ten dom wariatow. Chociaz nie bedzie mogl oskarzyc Warriors o rasizm tak jak Baylor zrobil z Clips, ale zakres wladzy mieli w ostatnich latach podobny. 4) Z innej beczki, powiedzcie mi czy to zdanie ma jakikolwiek sens: "And "I dzieki pomocy przyjaciol James jest wiodacym kandydatem do MVP". Sens ma - tylko powiedz mi o jakich przyjaciol chodzi i jakiej pomocy mu udzielili? Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-11 16:05:56 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> 1) Zagadka McDyessa... A wiesz jakiego typu? Do miasta? Druzyny? Zawodnikow? Rodzine tam ma? A nie jest tak, ze beda go mogli anulowac do konca tego sezonu jezeli Hm, dlaczego akurat do konca tego sezonu? Mnie sie wydawalo, ze okienko mieli tylko w zeszlym kalendarzowym roku, a teraz jest juz po ptokach. > 4) Z innej beczki, powiedzcie mi czy to zdanie ma jakikolwiek sens: "And Um, nie chodzilo mi o kwestia tlumaczenia, a merytoryczna. Sens ma - tylko powiedz mi o jakich przyjaciol chodzi i jakiej pomocy Chodzilo oczywiscie o zawodnikow Cavs i pomoca byla dobra gra na boisku, ale nie wdawalem sie w szczegoly bo generalnie jakos wydaje mi sie szczytem taka koncepcja, ze indywidualna nagroda zostaje przyznana na podstawie argumentacji, ze to dzieki pomocy innych zawodnikow. -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-11 08:10:14 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 16:05, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Nie pamietam, ale chyba czytalem gdzies, ze chodzi o klub. > A nie jest tak, ze beda go mogli anulowac do konca tego sezonu jezeli A czemu w roku kalendarzowym? Odpisywali go sobie od podstawy opodatkowania, czy jak? ;-) > > 4) Z innej beczki, powiedzcie mi czy to zdanie ma jakikolwiek sens: "And A to pisz wyrazniej ;-) > Sens ma - tylko powiedz mi o jakich przyjaciol chodzi i jakiej pomocy No to jest jasne. Pomagaja mu tak, ze trafiaja po jego podaniu i on ma zaliczana asyste oraz odpuszczaja pilke po rzucie przeciwnika, zeby zaliczyl n-tą zbiorke. Tacy koledzy to skarb! Pozdro L'e-szczur P.S. A pewnie chodzilo tak naprawde o to, ze Cavs maja tak dobry bilans, ze LBJ nie bedzie mogl zostac znowu olany tak jak przy okazji drugiej nagrody dla Nasha. |
|
Data: 2009-03-11 23:26:25 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> > Podobno wzgledy sentymentalne. Ze dali mu szanse odrodzic kariere? > > A nie jest tak, ze beda go mogli anulowac do konca tego sezonu jezeli To byl skrot myslowy od czegos w stylu "kilkadziesiat dni po kontuzji lub przed rozpoczeciem sezonu lub w czasie trwania zawieszenia" ;-) AFAIR mieli jakis ograniczony czas by anulowac kontrakt, a nie tak by po paru miesiacach grania Monty stwierdzic "eee, jednak Cie nie chcemy". -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 00:10:07 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 23:26, wiLQ <N...@spam.com> wrote:
> > > A nie jest tak, ze beda go mogli anulowac do konca tego sezonu jezeli http://www.sacbee.com/100/story/1321556.html Ja ten tekst interpretuje tak, ze nawet jesli Ellis wroci do lineupu to GSW beda mogli anulowac kontrakt o ile dalej bedzie mial klopoty zdrowotne bedace skutkiem wypadku. Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-12 22:31:38 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> AFAIR mieli jakis ograniczony czas by anulowac kontrakt, a nie tak by po Hmm, no dobrze, ale IMHO tu jest wiecej gdybologii niz informacji: "[...]possibly all the way to voiding the six-year, $66 million deal". _Possibly_ ? I w dodatku ten fragment jest reklama bloga o Kings? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-11 07:52:30 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
3) "In an interesting comparison, the No. 5 Memphis Tigers drew 18,454 Teraz w Ncaa zaczynaja sie najwazniejsze mecze. Zespoly maja ostatnia szanse zeby zalapac sie do march madness. Niewykluczone ze ten mecz byl kluczowy dla Memphis, chociaz nie sledze NCAA. pzdr |
|
Data: 2009-03-11 17:22:12 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
3) "In an interesting comparison, the No. 5 Memphis Tigers drew 18,454 NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. na mecz NCAA zawsze przychodzi wiÄcej ludzi), nie wiem jak z telewizjÄ . JuĹź wiem, finaĹ NCAA oglÄ da wiÄcej ludzi, niĹź finaĹ NBA. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-11 14:44:47 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 17:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
soo...@gmail.com pisze: Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. Tym bardziej w dzisiejszych czasach. Jesli ktos ma placic grube dolary za ogladanie maya czy geja, to moze pojsc na mecz uczelniany i obejrzec sobie za darmo/poldarmo* kolesia ktory za rok ma byc podpora ich niedzwiadkow. * nie wiem ile bilety kosztuja/ albo czy w ogole cos kosztuja pzdr pzdr |
|
Data: 2009-03-12 00:13:37 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 22:44, soo...@gmail.com wrote:
Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. Tym bardziej w dzisiejszych Ale to nie jest trend lokalny. Nie raz spotkalem sie z opinia ze NCAA jest ciekawsze od NBA. No bo dla zwyklego fana to takie AllStar Game w wydaniu lokalnym z udzialem syna sasadki z bloku obok - szybkie, nie do konca poukladana, bez wyrafinowanej obrony. Jadziem na zywiol. To sie lepiej oglada - zwlaszcza jezeli kreci cie tylko zdobyty kosz, lub ewentualnie wsad po 360. Mniej strategii - wiecej kozactwa. Romantyk powinien to zrozumiec :-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-12 01:33:52 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Mniej strategii - wiecej kozactwa. Romantyk powinien to zrozumiec :-) Nieet, ktos kto gra tak dlugo jak ja w kosza, mimo ze jest romantykiem uwaza ze im wiecej strategii a mniej kozactwa tym lepiej;) pzdr |
|
Data: 2009-03-12 13:18:59 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur pisze:
No bo dla zwyklego fana to takie AllStar Game w wydaniu lokalnym z Znaczy: w NCAA obrona jest mniej wyrafinowana niĹź w NBA i jest tam mniej strategii? Ĺomatkoboskoczenstochosko... pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 05:27:57 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 12 Mar, 13:18, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Hmm a gdzie masz jej wiecej? Pameitasz finaly Pistons - Spurs. Takiej obrony i madrej sensownej gry jaka tam mogles zobaczyc, nie zobaczysz jeszcze dlugo. pzdr |
|
Data: 2009-03-12 13:46:28 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur pisze: Yup. Chociazby ze wzgledu na ograniczona kontrolowalnosc mlodych umyslow. Powaznie sadzisz, ze egzekucja schematow ofensywnych i defensywnych moze byc bardziej skomplikowana niz w NBA??? No to chyba czas, zebys w koncu moze obejrzal jakis meczyk, co? Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-03-12 13:54:55 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze:
L'e-szczur pisze: [minuta ciszy] |
|
Data: 2009-03-12 14:02:45 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze: Czemu tylko minuta? IDZ NA CALOSC! A przy okazji rzuc okiem na jakis mecz. Pozdro L'es-zczur -- |
|
Data: 2009-03-12 14:28:06 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze:
leszczur@onet.eu pisze: Bo kolejny przykład Twojego oderwania od rzeczywistości nie zasługuje na więcej. Dla mnie EOT, odpisz sobie coś jeszcze, skoro czujesz nieprzeparte parcie na klawiaturę. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 14:41:12 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze: Pisze bezargumentowo i dziwisz sie, ze ktos Cie wysmiewa. Dawaj konkrety, albo nie wypowiadaj sie na tematy, ktore sa Ci najwyraźniej zupelnie obce. -- |
|
Data: 2009-03-12 10:43:19 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
On 11 Mar, 17:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Błagam, kosz akademicki w USA jest ogromnie popularny. Bilety... pierwsze z brzegu sweet 16 w tym roku na cały turniej w Bostonie od 200 do 19,275 dolarów za wszystkie mecze w Indianie od 130 do 1589 za wszystkie mecze Tournament w Miami do 1500 za wszystkie mecze http://www.stubhub.com/ncaa-tournament-east-regional-tickets/ P.S. Chyba się walneli z tymi 19 tysiącami, http://www.tickco.com/schedule/ncaa-east-regional-- boston/march-26/ nie ma co prawda cen najdroźszych ale miało być raczej 1920 ;) -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2009-03-12 13:17:35 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Kiedy nie. Np. najtańsze bilety na mecz Lakers-76ers są po $45. Najtańsze bilety na wrześniowy mecz North Carolina - The Citadel (baaaardzo słaby przeciwnik) są po $59. Inny przykład: rekordowa publiczność w Alamodome na meczu NBA - to 39554 na drugim meczy finałów 1999 (Spurs Knicks). Finały NCAA grano w Alamodome dwukrotnie, w 1998 miały 40509 widzów, w 2004 44468. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 16:58:02 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>> NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Ale caly czas nie probowales odpowiedziec na pytanie dlaczego tak sie dzieje? W innych sportach tez tak jest? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 17:10:10 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Kiedy nie. Np. najtańsze bilety na mecz Lakers-76ers są po $45. Najtańsze bilety na wrześniowy mecz North Carolina - The Citadel (baaaardzo słaby przeciwnik) są po $59.NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn.Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. W footballu - tak. I tylko w tych dwóch sportach jest sens robić porównania. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 17:21:06 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>>>> NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Ale dlaczego w tych 2 sportach NCAA jest popularniejsza od NBA? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 17:33:29 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
W footballu - tak. I tylko w tych dwóch sportach jest sens robić porównania.Ale caly czas nie probowales odpowiedziec na pytanie dlaczego tak sieNCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. A cholera wie. Może dlatego, że więcej Amerykanów ma w rodzinie kogoś, kto grał podczas studiów, niż kogoś, kto był zawodowcem? Może łatwiej o związek emocjonalny z grupą dzieciaków, niż multimilionerów? Może kwestie patriotyzmu lokalnego - rekrutacja jest co prawda globalna, ale większość graczy pochodzi jednak z okolic uniwersytetu? Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 18:08:27 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Ale dlaczego w tych 2 sportach NCAA jest popularniejsza od NBA? Ech, pytania to i ja umiem zadawac, liczylem na odpowiedzi ;-) Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. To dlaczego nie sledzisz NCAA tylko NBA? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 18:12:03 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: A kto powiedział, że śledzę NBA? pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 18:19:41 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko pisze:
no i wszystko jasne ;) |
|
Data: 2009-03-12 18:56:42 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> To dlaczego nie sledzisz NCAA tylko NBA? Kilkaset postow w tym roku mogloby to sugerowac... -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 18:57:41 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Internet kłamie. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 19:01:47 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko pisze:
wiLQ pisze: Nie wiem ilu z czytających PRSK ogląda NCAA, ale ja dzięki ESPN America ostatnio oglądam dosyć często. Czasem nie zwracam nawet uwagi kto gra, a ogląda to się z wielką przyjemnością. Afera wokół ogromnego zainteresowania ligami akademickimi (tamtejsza jajowata kopana i pomarańczowa) jest spowodowana właśnie tym, że tam grają 'moi'. Tak jak Tomek pisze często są to sąsiedzi, dzieci, wujkowie, ciotki, bracia i inne pochodne. Swoi ludzie w drużynie działają cuda jeśli chodzi o popularność. Chodzę na koszykówkę od dłuższego czasu, oglądałem i 3 i 2 i 1 lige, ekstraklasę, euroligę, a ostatnio wciągnęły mnie najbardziej rozgrywki pomiędzy wrocławskimi szkołami, juniorzy i 2 liga gdzie spotykam dzieci moich znajomych, które same piszą do mnie sms'y że grają mecz. Przyjemnie jest popatrzeć na tych łebasów, którzy rozwijają swoje umiejętności. Więcej przyjemności sprawia mi widzenie na parkiecie w Turowie Zgorzelec Sebastiana Szymańskiego i Bartka Bochno niż zagraniczne gwiazdki. Zresztą nie tylko mi, kibice w hali największe brawa po udanych zagraniach kierują właśnie ku tym graczom, po meczu to oni są obdarowywani największą sympatią. Oczywiście poziom ma wiele znaczenia, dlatego na ligach niższej rangi u nas kibiców jest mało, ale NCAA to kawał dobrego basketu i warto popatrzeć co te młode oszołomy tam robią. Tyle energii i chęci jakie oni zostawiają na placu rzadko się spotyka. Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. Istotne jest w koszykówkce uniwersyteckiej, że większe znaczenie ma pojedyńczy mecz i dlatego zespoły są bardziej skoncentrowane i nastawione na wynik. -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2009-03-11 17:11:54 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
4) Z innej beczki, powiedzcie mi czy to zdanie ma jakikolwiek sens: "And Ma. Patrząc na poszczególnych graczy nie widać większej różnicy między Jamesem, Wade'm czy Paulem (dobra, Paul rules, ale Jankesi jeszcze nie dorośli, aby to zauważyć). Za #1 robi dzięki temu, że Cavs są jedną z trzech najlepszych drużyn (w odróznieniu od Heat i Hornets - klątwa litery "H"). pzdr TRad |