Data: 2009-03-11 07:52:30 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
3) "In an interesting comparison, the No. 5 Memphis Tigers drew 18,454 Teraz w Ncaa zaczynaja sie najwazniejsze mecze. Zespoly maja ostatnia szanse zeby zalapac sie do march madness. Niewykluczone ze ten mecz byl kluczowy dla Memphis, chociaz nie sledze NCAA. pzdr |
|
Data: 2009-03-11 17:22:12 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
3) "In an interesting comparison, the No. 5 Memphis Tigers drew 18,454 NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. na mecz NCAA zawsze przychodzi wiÄcej ludzi), nie wiem jak z telewizjÄ . JuĹź wiem, finaĹ NCAA oglÄ da wiÄcej ludzi, niĹź finaĹ NBA. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-11 14:44:47 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 17:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
soo...@gmail.com pisze: Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. Tym bardziej w dzisiejszych czasach. Jesli ktos ma placic grube dolary za ogladanie maya czy geja, to moze pojsc na mecz uczelniany i obejrzec sobie za darmo/poldarmo* kolesia ktory za rok ma byc podpora ich niedzwiadkow. * nie wiem ile bilety kosztuja/ albo czy w ogole cos kosztuja pzdr pzdr |
|
Data: 2009-03-12 00:13:37 | |
Autor: L'e-szczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 11 Mar, 22:44, soo...@gmail.com wrote:
Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. Tym bardziej w dzisiejszych Ale to nie jest trend lokalny. Nie raz spotkalem sie z opinia ze NCAA jest ciekawsze od NBA. No bo dla zwyklego fana to takie AllStar Game w wydaniu lokalnym z udzialem syna sasadki z bloku obok - szybkie, nie do konca poukladana, bez wyrafinowanej obrony. Jadziem na zywiol. To sie lepiej oglada - zwlaszcza jezeli kreci cie tylko zdobyty kosz, lub ewentualnie wsad po 360. Mniej strategii - wiecej kozactwa. Romantyk powinien to zrozumiec :-) Pozdro L'e-szczur |
|
Data: 2009-03-12 01:33:52 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Mniej strategii - wiecej kozactwa. Romantyk powinien to zrozumiec :-) Nieet, ktos kto gra tak dlugo jak ja w kosza, mimo ze jest romantykiem uwaza ze im wiecej strategii a mniej kozactwa tym lepiej;) pzdr |
|
Data: 2009-03-12 13:18:59 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur pisze:
No bo dla zwyklego fana to takie AllStar Game w wydaniu lokalnym z Znaczy: w NCAA obrona jest mniej wyrafinowana niĹź w NBA i jest tam mniej strategii? Ĺomatkoboskoczenstochosko... pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 05:27:57 | |
Autor: sooobi | |
W poszukiwaniu sensu... | |
On 12 Mar, 13:18, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote:
L'e-szczur pisze: Hmm a gdzie masz jej wiecej? Pameitasz finaly Pistons - Spurs. Takiej obrony i madrej sensownej gry jaka tam mogles zobaczyc, nie zobaczysz jeszcze dlugo. pzdr |
|
Data: 2009-03-12 13:46:28 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
L'e-szczur pisze: Yup. Chociazby ze wzgledu na ograniczona kontrolowalnosc mlodych umyslow. Powaznie sadzisz, ze egzekucja schematow ofensywnych i defensywnych moze byc bardziej skomplikowana niz w NBA??? No to chyba czas, zebys w koncu moze obejrzal jakis meczyk, co? Pozdro L'e-szczur -- |
|
Data: 2009-03-12 13:54:55 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze:
L'e-szczur pisze: [minuta ciszy] |
|
Data: 2009-03-12 14:02:45 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze: Czemu tylko minuta? IDZ NA CALOSC! A przy okazji rzuc okiem na jakis mecz. Pozdro L'es-zczur -- |
|
Data: 2009-03-12 14:28:06 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze:
leszczur@onet.eu pisze: Bo kolejny przykład Twojego oderwania od rzeczywistości nie zasługuje na więcej. Dla mnie EOT, odpisz sobie coś jeszcze, skoro czujesz nieprzeparte parcie na klawiaturę. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 14:41:12 | |
Autor: leszczur | |
W poszukiwaniu sensu... | |
leszczur@onet.eu pisze: Pisze bezargumentowo i dziwisz sie, ze ktos Cie wysmiewa. Dawaj konkrety, albo nie wypowiadaj sie na tematy, ktore sa Ci najwyraźniej zupelnie obce. -- |
|
Data: 2009-03-12 10:43:19 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
On 11 Mar, 17:22, Tomasz Radko <t...@interia.pl> wrote: Błagam, kosz akademicki w USA jest ogromnie popularny. Bilety... pierwsze z brzegu sweet 16 w tym roku na cały turniej w Bostonie od 200 do 19,275 dolarów za wszystkie mecze w Indianie od 130 do 1589 za wszystkie mecze Tournament w Miami do 1500 za wszystkie mecze http://www.stubhub.com/ncaa-tournament-east-regional-tickets/ P.S. Chyba się walneli z tymi 19 tysiącami, http://www.tickco.com/schedule/ncaa-east-regional-- boston/march-26/ nie ma co prawda cen najdroźszych ale miało być raczej 1920 ;) -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |
|
Data: 2009-03-12 13:17:35 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
sooobi@gmail.com pisze:
NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Kiedy nie. Np. najtańsze bilety na mecz Lakers-76ers są po $45. Najtańsze bilety na wrześniowy mecz North Carolina - The Citadel (baaaardzo słaby przeciwnik) są po $59. Inny przykład: rekordowa publiczność w Alamodome na meczu NBA - to 39554 na drugim meczy finałów 1999 (Spurs Knicks). Finały NCAA grano w Alamodome dwukrotnie, w 1998 miały 40509 widzów, w 2004 44468. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 16:58:02 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>> NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Ale caly czas nie probowales odpowiedziec na pytanie dlaczego tak sie dzieje? W innych sportach tez tak jest? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 17:10:10 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Kiedy nie. Np. najtańsze bilety na mecz Lakers-76ers są po $45. Najtańsze bilety na wrześniowy mecz North Carolina - The Citadel (baaaardzo słaby przeciwnik) są po $59.NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn.Hmm ma to zapewne zwiazek z cena biletow. W footballu - tak. I tylko w tych dwóch sportach jest sens robić porównania. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 17:21:06 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
>>>> NCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. Ale dlaczego w tych 2 sportach NCAA jest popularniejsza od NBA? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 17:33:29 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
W footballu - tak. I tylko w tych dwóch sportach jest sens robić porównania.Ale caly czas nie probowales odpowiedziec na pytanie dlaczego tak sieNCAA od zawsze jest popularniejsza od NBA, przynajmniej lokalnie (tzn. A cholera wie. Może dlatego, że więcej Amerykanów ma w rodzinie kogoś, kto grał podczas studiów, niż kogoś, kto był zawodowcem? Może łatwiej o związek emocjonalny z grupą dzieciaków, niż multimilionerów? Może kwestie patriotyzmu lokalnego - rekrutacja jest co prawda globalna, ale większość graczy pochodzi jednak z okolic uniwersytetu? Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 18:08:27 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> Ale dlaczego w tych 2 sportach NCAA jest popularniejsza od NBA? Ech, pytania to i ja umiem zadawac, liczylem na odpowiedzi ;-) Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. To dlaczego nie sledzisz NCAA tylko NBA? -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 18:12:03 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: A kto powiedział, że śledzę NBA? pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 18:19:41 | |
Autor: lorak | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko pisze:
no i wszystko jasne ;) |
|
Data: 2009-03-12 18:56:42 | |
Autor: wiLQ | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac:
> To dlaczego nie sledzisz NCAA tylko NBA? Kilkaset postow w tym roku mogloby to sugerowac... -- pzdr wiLQ |
|
Data: 2009-03-12 18:57:41 | |
Autor: Tomasz Radko | |
W poszukiwaniu sensu... | |
wiLQ pisze:
Tomasz Radko napisal(a) posta, ktorego chcialbym skomentowac: Internet kłamie. pzdr TRad |
|
Data: 2009-03-12 19:01:47 | |
Autor: Szczepan Radzki | |
W poszukiwaniu sensu... | |
Tomasz Radko pisze:
wiLQ pisze: Nie wiem ilu z czytających PRSK ogląda NCAA, ale ja dzięki ESPN America ostatnio oglądam dosyć często. Czasem nie zwracam nawet uwagi kto gra, a ogląda to się z wielką przyjemnością. Afera wokół ogromnego zainteresowania ligami akademickimi (tamtejsza jajowata kopana i pomarańczowa) jest spowodowana właśnie tym, że tam grają 'moi'. Tak jak Tomek pisze często są to sąsiedzi, dzieci, wujkowie, ciotki, bracia i inne pochodne. Swoi ludzie w drużynie działają cuda jeśli chodzi o popularność. Chodzę na koszykówkę od dłuższego czasu, oglądałem i 3 i 2 i 1 lige, ekstraklasę, euroligę, a ostatnio wciągnęły mnie najbardziej rozgrywki pomiędzy wrocławskimi szkołami, juniorzy i 2 liga gdzie spotykam dzieci moich znajomych, które same piszą do mnie sms'y że grają mecz. Przyjemnie jest popatrzeć na tych łebasów, którzy rozwijają swoje umiejętności. Więcej przyjemności sprawia mi widzenie na parkiecie w Turowie Zgorzelec Sebastiana Szymańskiego i Bartka Bochno niż zagraniczne gwiazdki. Zresztą nie tylko mi, kibice w hali największe brawa po udanych zagraniach kierują właśnie ku tym graczom, po meczu to oni są obdarowywani największą sympatią. Oczywiście poziom ma wiele znaczenia, dlatego na ligach niższej rangi u nas kibiców jest mało, ale NCAA to kawał dobrego basketu i warto popatrzeć co te młode oszołomy tam robią. Tyle energii i chęci jakie oni zostawiają na placu rzadko się spotyka. Co do koszykówki uniwersyteckiej: na pewno jest ciekawsza taktycznie, choćby z uwagi na większą różnorodność talentu. NBA jest dużo bardziej jednolite, w NCAA częściej trzeba robić plan gry pod szczególnego gracza przeciwników. No i jest dużo większa swoboda taktyk defensywnych. W NBA np. nie ustawisz strefy 3-2 ani 1-2-2, a do niedawna ograniczenia były jeszcze sztywniejsze. Oglądanie jednego izo po drugim nie wszystkich bawi. Istotne jest w koszykówkce uniwersyteckiej, że większe znaczenie ma pojedyńczy mecz i dlatego zespoły są bardziej skoncentrowane i nastawione na wynik. -- Pozdrawiam Szczepan Radzki |