Dnia Wed, 20 Apr 2011 10:11:32 +0200, Alfer_z_pracy napisał(a):

Wczoraj byłem świadkiem sytuacji, którą niestety przewidziałem już x czasu temu... Na krótkim odcinku ścieżka dla rowerów oddzielona jest od chodnika żółtą linią. Ta linia jest swoistym krawężnikiem. Z mostu zjeżdżał chłopak na miejskim rowerze, nie zauważył że to coś żółte ma swoją wysokość i... BUM! Krawężnik prześlicznie podciął mu koło i koleś nie miał szans, poleciał na asfalt jak kamień. Dobrze, że sobie łba ma tym krawężniku nie rozwalił do kompletu.

Miejsce wygląda tak:
http://www.alfer.pl/Swietokrzyski_bum.jpg

A więc po raz n-ty brawa dla stołecznych projektantów dróg rowerowych!

Pzdr
A.

Nigdy nie korzystam ze śmieszek rowerowych.
Nawet gdy jest po prawej stronie, a przy drodze - B-9.
Zawsze jezdzę i będę jezdzić jezdnią.
Motorowerzysta może - to ja też.
Głupotę urzędasów należy skutecznie tępić.

Robert <brak@maila.pl> wrote:

Dnia Wed, 20 Apr 2011 10:11:32 +0200, Alfer_z_pracy napisał(a):

Wczoraj byłem świadkiem sytuacji, którą niestety przewidziałem już x czasu
temu... Na krótkim odcinku ścieżka dla rowerów oddzielona jest od chodnika
żółtą linią. Ta linia jest swoistym krawężnikiem. Z mostu zjeżdżał chłopak
na miejskim rowerze, nie zauważył że to coś żółte ma swoją wysokość i...
BUM! Krawężnik prześlicznie podciął mu koło i koleś nie miał szans, poleciał
na asfalt jak kamień. Dobrze, że sobie łba ma tym krawężniku nie rozwalił do
kompletu.

Miejsce wygląda tak:
http://www.alfer.pl/Swietokrzyski_bum.jpg

A więc po raz n-ty brawa dla stołecznych projektantów dróg rowerowych!

Pzdr
A.

Nigdy nie korzystam ze śmieszek rowerowych.
Nawet gdy jest po prawej stronie, a przy drodze - B-9.
Zawsze jezdzę i będę jezdzić jezdnią.
Motorowerzysta może - to ja też.
Głupotę urzędasów należy skutecznie tępić.

a z dobrze wykonanych, asfaltowych DDR też nie czy też nie ma takich w twojej okolicy? :)

a z dobrze wykonanych, asfaltowych DDR też nie czy też nie ma takich w twojej okolicy? :)

Raz że nie ma takich, a dwa, że nawet jak gdzies spotkałem, to prawie
zawsze było na nich szkło z potłuczonych butelek (pewnie robota pieszych),
czego nie spotyka się zbyt często na jezdzni.
Ponadto trudno mi zakceptowac koniecznosc korzystania z DDR przy jezdzie
rowerem tranzytem przez jakies miasta w ktorych one są.

W dniu 20.04.2011 16:12, Robert pisze:

Nigdy nie korzystam ze śmieszek rowerowych.
Nawet gdy jest po prawej stronie, a przy drodze - B-9.
Zawsze jezdzę i będę jezdzić jezdnią.
Motorowerzysta może - to ja też.
Głupotę urzędasów należy skutecznie tępić.

Popieram... może na MTB tego "aż tak strasznie" tego nie czuć. Ale odkąd mam szosówkę... tylko droga. DDR z prawdziwego zdarzenia to może z 5km naliczę... resztę o kant 4 liter należy rozbić.

--
"szaleństwo jest zaraźliwe" Aldous Huxley
http://xwindowsmen.bikestats.pl