Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   WBK śledzi klientke - detektyw

WBK śledzi klientke - detektyw

Data: 2012-03-10 10:57:35
Autor: Gabor
WBK śledzi klientke - detektyw
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z hukiem

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html

Gabor

Data: 2012-03-10 11:31:11
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Gabor" <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał w wiadomości news:jjf8it$ccc$1inews.gazeta.pl...
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z hukiem

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank, zatem jest wyjątkowo mało prawdopodobne, by bank w ogóle się angażował w wynajmowanie detektywa. To, że ubezpeiczyciele wynajmują detektywów z kolei mnie nie dziwi, bo to po prostu dbałość o ich interesy, a pośrednio i pozostałych ubezpieczonych. Nie zapominajmy, że wysokość skłądki jest zależnością statystyszną szkód.

Nie wiem z jakiego powodu tak długo trwa wypłata tego odszkodowania, a artykuł na to podstawowe pytanie nie odpowiada. Dziennikarz pytał ubezpieczonego, pytał ofiarę, porozmawiał z osobami postronnymi, a nikt nie wpadł na pomysł zapytania ubezpieczyciela o powody zwłoki - przynajmniej brak śladu w artykule takiego pytania. Bo może jakieś są i z czegoś to wynika. Dziwne jest dla mnie, czemu ubezpieczyciel zamiast zarządać od ubezpieczonej jakiegoś tam zaświadczenia o absensji na uczelni - skoro jak sądzę uznał tę informacje za pomocne w dochodzeniu odszkodowania - kombinował z detektywem wysyłającym pismo. A to, ze detektyw chodził i pytał, to w sumie jego praca. Myślę, że podejrzewają, że ofiara odniosła mniejsze szkody, niż wykazuje. Jeśli nie próbuje oszukać ubezpieczyciela, to dramatyczny ton tego artykułu o zastraszaniu jest cokolwiek dziwny.

No i pewna dziwna rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Nie wiem czemu artykuł jest napisany, jakby ofiara zginęła. Dziekan mówi: "Dzwoniłem do rodziców Kaliny, by ich ostrzec" - nie mógł tego Kalinie powiedzieć? Dziennikarz pisze "rodzina studentki nie doczekała się ukarania winnych tego dramatu" - rozumiem, że samej studentce to wszystko jedno.

Data: 2012-03-10 13:33:11
Autor: Michal Jankowski
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

No i pewna dziwna rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Nie wiem czemu
artykuł jest napisany, jakby ofiara zginęła. Dziekan mówi: "Dzwoniłem
do rodziców Kaliny, by ich ostrzec" - nie mógł tego Kalinie
powiedzieć? Dziennikarz pisze "rodzina studentki nie doczekała się
ukarania winnych tego dramatu" - rozumiem, że samej studentce to
wszystko jedno.

Studentka przezyla ciezka traume i jest kaleka na cale zycie -
rozumiem, ze rodzina chce ja od dalszych nieprzyjemnych przezyc
izolowac.

Akurat w tym nic dziwnego.

  MJ

Data: 2012-03-10 13:51:21
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:kjzlin84ovs.fsfccfs1.fuw.edu.pl...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

No i pewna dziwna rzecz, która rzuciła mi się w oczy. Nie wiem czemu
artykuł jest napisany, jakby ofiara zginęła. Dziekan mówi: "Dzwoniłem
do rodziców Kaliny, by ich ostrzec" - nie mógł tego Kalinie
powiedzieć? Dziennikarz pisze "rodzina studentki nie doczekała się
ukarania winnych tego dramatu" - rozumiem, że samej studentce to
wszystko jedno.

Studentka przezyla ciezka traume i jest kaleka na cale zycie -
rozumiem, ze rodzina chce ja od dalszych nieprzyjemnych przezyc
izolowac.

Akurat w tym nic dziwnego.

I dziekan też ją chce izolować? Coś tu za dużo tych chcących jej pomóc, jak na mój gust.

Data: 2012-03-10 14:26:45
Autor: fct159
WBK śledzi klientke - detektyw

Studentka przezyla ciezka traume i jest kaleka na cale zycie -
rozumiem, ze rodzina chce ja od dalszych nieprzyjemnych przezyc
izolowac.

Akurat w tym nic dziwnego.

I dziekan też ją chce izolować? Coś tu za dużo tych chcących jej pomóc,
jak na mój gust.

cos mi sie wydaje, ze nigdy nie przezyles prawdziwej tragedii, gdy ktos bliski cierpi, bardzo cierpi i ty nie mozesz nic zrobic, badz bardzo malo....

moim zdaniem kazdy powinien starac sie pomoc w takiej sytuacji!

Data: 2012-03-10 18:17:54
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "fct159" <fct159@investor.pl> napisał w wiadomości news:jjfkqh$r29$2inews.gazeta.pl...

I dziekan też ją chce izolować? Coś tu za dużo tych chcących jej pomóc,
jak na mój gust.
cos mi sie wydaje, ze nigdy nie przezyles prawdziwej tragedii, gdy ktos bliski cierpi, bardzo cierpi i ty nie mozesz nic zrobic, badz bardzo malo....
A co to ma do rzeczy? Bo nie nadążam.
moim zdaniem kazdy powinien starac sie pomoc w takiej sytuacji!
Pewnie, że tak. Ale nie popadajmy w paranoję. Ubezpieczyciel chce sie dowiedzieć, w jakim okresie nie uczestniczyła w zajęciach. Czy to aż taka poważna trauma, by mu odpowiedzieć?

Data: 2012-03-10 20:51:54
Autor: Gabor
WBK śledzi klientke - detektyw
A co to ma do rzeczy? Bo nie nadążam.

Widzimy  ze nie nadonżasz i po sprawdzeniu IP trace myśle że pracujesz w WBK.
A tu masz więcej jak WBK "chroni" klientów"

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11320369,Sprawa_Kaliny__Bank_ujawnil_na_Facebooku_jej_nazwisko.html

Gabor

Data: 2012-03-11 00:24:57
Autor: Waldek
WBK śledzi klientke - detektyw

Użytkownik "Gabor" <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał w wiadomości news:jjgbdc$jgv$1inews.gazeta.pl...
>A co to ma do rzeczy? Bo nie nadążam.

Widzimy  ze nie nadonżasz i po sprawdzeniu IP trace myśle że pracujesz w
WBK.

Abstrahujac od tematu, może zamiast IP
lepiej sprawdzić slownik ortograficzny ? ;P

Data: 2012-03-11 14:36:52
Autor: Piotr W.
WBK śledzi klientke - detektyw

Użytkownik "Waldek" <mam@nie.dam> napisał w wiadomości news:jjgns9$vvt$1node2.news.atman.pl...

Użytkownik "Gabor" <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał w wiadomości news:jjgbdc$jgv$1inews.gazeta.pl...
>A co to ma do rzeczy? Bo nie nadążam.

Widzimy  ze nie nadonżasz i po sprawdzeniu IP trace myśle że pracujesz w
WBK.

Abstrahujac od tematu, może zamiast IP
lepiej sprawdzić slownik ortograficzny ? ;P


Można się zgodzić z tezą, że ktoś nie używa polskich znaków diakrytycznych, czy to z braku zainstalowanej
polskiej klawiatury czy też  innych przyczyn (ma taka manierę etc.), ale używanie ich od przypadku do przypadku w jednym poście,
też podpada pod sprawdzanie ze słownikiem orto.
Przyganiał kocioł.......
A poza tym, błędy orto w wypowiedzi w żadnym wymiarze nie umniejszają  odpowiedzialności WBK......

pozdrowienia  Piotr W.

Data: 2012-03-11 23:54:21
Autor: Waldek
WBK śledzi klientke - detektyw

Użytkownik "Piotr W." <piotrwer@polbox.com> napisał w wiadomości news:4f5caa74$0$1212$65785112news.neostrada.pl...

Można się zgodzić z tezą, że ktoś nie używa polskich znaków diakrytycznych, czy to z braku zainstalowanej
polskiej klawiatury czy też  innych przyczyn (ma taka manierę etc.)

W moim przypadku nie jest to sprawa maniery a przyzwyczajenia.
Historycznie rzecz ujmujac, nie pisalo sie do usenetu z ogonkami
chocby ze wzgledu na to, ze "innojezyczni" systemowo mieli problem z czytaniem.
To wcale nie oznacza, ze nie potrafie uzywac ogonkow, i czasami je wstawiam
jesli czytajac to co naskrobalem, dany wyraz wydaje mi sie
smiesznie lub niejednoznacznie brzmiacy (bez polskich znakow)

Natomiast pisanie z tak _masakrycznymi_ bledami ortograficznymi
swiadczy IMO o niechlujstwie badz indolencji umyslowej adwersarza
pomijajac juz brak szacunku dla innych osob ktore maja to czytac.
Przyrownywanie tego do braku polskiej czcionki w wypowiedziach
uwazam za nietrafione i nieadekwatne ;)

Pozdrawiam

Data: 2012-03-11 09:08:35
Autor: Michal Jankowski
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

Pewnie, że tak. Ale nie popadajmy w paranoję. Ubezpieczyciel chce sie
dowiedzieć, w jakim okresie nie uczestniczyła w zajęciach. Czy to aż
taka poważna trauma, by mu odpowiedzieć?

Myślę, że gdyby poprosił poszkodowaną o taką informację, to by ją
dostał, łącznie z zaświadczeniem podstemplowanym przez dziekanat. Co
więcej, mam podejrzenie graniczące z pewnośćią, że dawno temu to
zrobił i dostał.

- Tu nie chodzi o zbieranie informacji, ale próbę zastraszenia - uważa
  mama Kaliny. I przekonuje, że zarówno bank, jak i firma
  ubezpieczeniowa mają wszystkie dokumenty: - Sami przysyłali lekarzy,
  by badali Kalinę. Nigdy nie mieliśmy niczego do ukrycia.

Natomiast nasyłanie po 2.5 roku prywatnego detektywa, który wpieprza
się na zajęcia i podpytuje studentów oraz próbuje podpuścić panie w
dziekanacie, żeby mu coś chlapnęły, jest żałosne po prostu.

Zresztą - co za różnica, czy opuściła miesiąc zajęć, czy rok, skoro
zostałą kaleką na całe życie?

  MJ

Data: 2012-03-11 14:26:26
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:kjzsjhf36gs.fsfccfs1.fuw.edu.pl...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

Pewnie, że tak. Ale nie popadajmy w paranoję. Ubezpieczyciel chce sie
dowiedzieć, w jakim okresie nie uczestniczyła w zajęciach. Czy to aż
taka poważna trauma, by mu odpowiedzieć?

Myślę, że gdyby poprosił poszkodowaną o taką informację, to by ją
dostał, łącznie z zaświadczeniem podstemplowanym przez dziekanat. Co
więcej, mam podejrzenie graniczące z pewnośćią, że dawno temu to
zrobił i dostał.

I to jest właśnie to, co mnie dziwi. Ale to nie wina banku, a najprawdopodobniej rónież nie ubezpeiczyciela, tylko wyskok tego detektywa.

Zresztą - co za różnica, czy opuściła miesiąc zajęć, czy rok, skoro
zostałą kaleką na całe życie?

Sądzę, że mają jakiś pomysł na wykorzystanie tej informacji. Inaczej by nie pytali. Fakt, ze ja też związku nie dostrzegam, ale to nie znaczy, ze go nie ma.

Data: 2012-03-10 14:24:38
Autor: fct159
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu 2012-03-10 11:31, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "Gabor" <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał w wiadomości
news:jjf8it$ccc$1inews.gazeta.pl...
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z
hukiem

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html


Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,
zatem jest wyjątkowo mało prawdopodobne, by bank w ogóle się angażował w
wynajmowanie detektywa. To, że ubezpeiczyciele wynajmują detektywów z

ale to jest jasno napisane, ze detektyw byl od ubezpieczyciela

moge zrozumiec, ze aviva nie chce wyplacac niezasadnych rozszczen, ale to co wyczyniaja, to kpina

raczej nigdy bym sie nie ubezpieczyl w tym towarzystwie po tym artykule

Data: 2012-03-10 18:15:39
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "fct159" <fct159@investor.pl> napisał w wiadomości news:jjfkmi$r29$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-03-10 11:31, Robert Tomasik pisze:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html
Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,
zatem jest wyjątkowo mało prawdopodobne, by bank w ogóle się angażował w
wynajmowanie detektywa. To, że ubezpeiczyciele wynajmują detektywów z
ale to jest jasno napisane, ze detektyw byl od ubezpieczyciela
Rzuć okiem na temat tego wątku. To do tego się odniosłem.

moge zrozumiec, ze aviva nie chce wyplacac niezasadnych rozszczen, ale to co wyczyniaja, to kpina
raczej nigdy bym sie nie ubezpieczyl w tym towarzystwie po tym artykule

Skąd wiesz, że kpina, skoro dziennikarz nie zadał sobie trudu, by ich zapytać o powody.

Data: 2012-03-11 09:10:10
Autor: Michal Jankowski
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

moge zrozumiec, ze aviva nie chce wyplacac niezasadnych rozszczen,
ale to co wyczyniaja, to kpina
raczej nigdy bym sie nie ubezpieczyl w tym towarzystwie po tym artykule

Skąd wiesz, że kpina, skoro dziennikarz nie zadał sobie trudu, by ich
zapytać o powody.

Kogo? Przecież w artykule jest wyraźnie napisane, że pytali i bank, i
ubezpieczyciela, i samego detektywa.

  MJ

Data: 2012-03-11 14:27:35
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Michal Jankowski" <michalj@fuw.edu.pl> napisał w wiadomości news:kjzobs336e5.fsfccfs1.fuw.edu.pl...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

moge zrozumiec, ze aviva nie chce wyplacac niezasadnych rozszczen,
ale to co wyczyniaja, to kpina
raczej nigdy bym sie nie ubezpieczyl w tym towarzystwie po tym artykule

Skąd wiesz, że kpina, skoro dziennikarz nie zadał sobie trudu, by ich
zapytać o powody.

Kogo? Przecież w artykule jest wyraźnie napisane, że pytali i bank, i
ubezpieczyciela, i samego detektywa.

Mozesz wskazać (zacytować) fragment, w którym ubezpieczyciel wyjaśnia powody zwłoki albo dziennikarz napisał, ze pytał, ale mu nie powiedzieli? Bo ja jeszcze raz przeczytałem i nie widzę. No moze mało uważnie czytam i mi umknęło.

Data: 2012-03-12 14:09:04
Autor: Adam Płaszczyca
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Sun, 11 Mar 2012 14:27:35 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Mozesz wskazać (zacytować) fragment, w którym ubezpieczyciel wyjaśnia powody zwłoki albo dziennikarz napisał, ze pytał, ale mu nie powiedzieli? Bo ja jeszcze raz przeczytałem i nie widzę. No moze mało uważnie czytam i mi umknęło.

No to naucz się czytać. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-12 15:42:23
Autor: Gabor
WBK śledzi klientke - detektyw
No to naucz się czytać.

to kolina. Po co wyciągasz trolla z KF?

Gabor

Data: 2012-03-11 09:44:33
Autor: sielski
WBK śledzi klientke - detektyw
moge zrozumiec, ze aviva nie chce wyplacac niezasadnych rozszczen, ale=20
to co wyczyniaja, to kpina

To standardowe dzialanie ubezpoieczyciela w PL, kiedy ma wyplacic odszkodowanie wieksze niz 10gr


--


Data: 2012-03-10 18:30:46
Autor: Kamil Jońca
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

[..]

Nie wiem z jakiego powodu tak długo trwa wypłata tego odszkodowania, a
artykuł na to podstawowe pytanie nie odpowiada. Dziennikarz pytał

Piszesz mądrze i w zasadzie mógłbym się z Tobą zgodzić, ale w świetle
tego:
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,7311203,Wiedzieli__ze_gzyms_trzeba_naprawic__Nic_nie_zrobili.html
znajduję trochę więcej winy po stronie banku.

KJ
PS. Może Zesþół_WBK się wypowie?


--
Gdyby ktoś miał zbędny Toshiba G450 - to chętnie przejmę ;)
-- -- -- -- -- -- -- --
GNU is Not Unix

Data: 2012-03-10 20:33:02
Autor: MK
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Kamil "Jońca"" <kjonca@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:87vcmcwegp.fsfalfa.kjonca...

PS. Może Zesþół_WBK się wypowie?


Hehehe... juz sie wypowiedzial ;)
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/55,117915,11319975,,,,11320369.html
https://www.facebook.com/bzwbk?sk=wall&filter=2

MK

Data: 2012-03-10 20:08:50
Autor: Tomasz Opalski
WBK śledzi klientke - detektyw
MK <macka@interia.pl> napisał(a):

Hehehe... juz sie wypowiedzial ;)
http://m.wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/55,117915,11319975,,,,11320369.html
https://www.facebook.com/bzwbk?sk=wall&filter=2

Ble... ble... ble...
Dwa lata to za mało żeby uczciwie rozwiązać problem.
A teraz niech sobie kutwy przeliczą ile milionów trzeba będzie wydać ekstra na aktorów i pikusiów w reklamach, żeby wyrównać taki medialny syf.

TOP

--


Data: 2012-03-10 21:14:58
Autor: Gabor
WBK śledzi klientke - detektyw
Ble... ble... ble...

im sie nal;erzy paragraf za ujawnienie w necie danych osombowyvch

G

Data: 2012-03-11 00:28:06
Autor: Waldek
WBK śledzi klientke - detektyw

Użytkownik "Gabor" <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał w wiadomości news:jjgcoj$kod$1inews.gazeta.pl...
>Ble... ble... ble...

im sie nal;erzy paragraf za ujawnienie w necie danych osombowyvch

A nic nie spadło na klawiature, albo co innego ?

Data: 2012-03-11 10:17:28
Autor: Tomasz Opalski
WBK śledzi klientke - detektyw
Gabor <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał(a):

im sie nal;erzy paragraf za ujawnienie w necie danych osombowyvch

Prawnikiem przyznam nie jestem, ale nie wydaje mi się aby w tym przypadku podlegali pod jakieś paragrafy. To nie proces karny.
Inna sprawa, że jest to skrajnie nierozsądne, bo dziewczynę, którą doprowadzili do utraty zdrowia, narażają na dodatkowy stres. Ale biorąc pod uwagę opisaną w Gazecie sytuację, Kalina z całą pewnością nie ma się czego wstydzić! W przeciwieństwie do tych dwóch "szacownych" instytucji.
A tak swoją drogą założę się, że gdyby dane sztabu tych wszystkich anonimowych pracowitych "mróweczek" BZWBK, Aviwy i biura detektywistycznego, który w tym maczali paluchy, wylądowały w necie z imienia i nazwiska, wraz z opisem roli jaką poszczególne osoby pełniły w tym łańcuszku porażek, to rura by im szybciutko zmiękła. TOP

--


Data: 2012-03-12 13:18:53
Autor: Olgierd
WBK śledzi klientke - detektyw
On Sun, 11 Mar 2012 10:17:28 +0000, Tomasz Opalski wrote:

Prawnikiem przyznam nie jestem, ale nie wydaje mi się aby w tym
przypadku podlegali pod jakieś paragrafy.

Art. 23 kc.

Inna
sprawa, że jest to skrajnie nierozsądne, bo dziewczynę, którą
doprowadzili do utraty zdrowia, narażają na dodatkowy stres.

O widzisz -- sam potwierdzasz :) --
pozdrawiam, Olgierd
http://olgierd.rudak.org

Data: 2012-03-12 14:15:14
Autor: Adam Płaszczyca
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Sun, 11 Mar 2012 10:17:28 +0000 (UTC), Tomasz Opalski napisał(a):

im sie nal;erzy paragraf za ujawnienie w necie danych osombowyvch

Prawnikiem przyznam nie jestem, ale nie wydaje mi się aby w tym przypadku podlegali pod jakieś paragrafy. To nie proces karny.

Owszem, podlegają. Raz, GIODO, dwa ochrona dóbr osobistych.


--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-11 09:36:26
Autor: Andrzej Kubiak
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Sat, 10 Mar 2012 11:31:11 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,

To dla porządku sprawdź powiązania między BZWBK i Avivą.

AK

Data: 2012-03-11 14:34:33
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Andrzej Kubiak" <none@inv.invalid> napisał w wiadomości news:io7kzjrixgv1.1c10zjhcs6z14.dlg40tude.net...
Dnia Sat, 10 Mar 2012 11:31:11 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,

To dla porządku sprawdź powiązania między BZWBK i Avivą.

Chodzi Ci zapewne o powiązania kapitałowe - co to ma wspólnego z omawianą przez nas sparwą? Ja na jakiej podstawie ktoś pisze, że bank śledzi klientkę, skoro na oko widać, ze ubezpieczyciel? Dla mnie, to właśnie ten artykuł jest próbą wymuszenia wypłaty odszkodowania i wmanipulowania banku w sprawę, której stroną tak naparwdę jest ułomną. No przecież nikt z zarządu banku tym gzymsem nie rzucał. Jakby przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Data: 2012-03-11 18:32:44
Autor: Krzysztof Halasa
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

Chodzi Ci zapewne o powiązania kapitałowe - co to ma wspólnego z
omawianą przez nas sparwą? Ja na jakiej podstawie ktoś pisze, że bank
śledzi klientkę, skoro na oko widać, ze ubezpieczyciel?

Często (zwykle?) jest tak, że te wszystkie "ubezpieczenia" oferowane
przez banki są tylko "rafakturowane" przez ubezpieczyciela, praktycznie
wszystkie z nich wpływy (oraz ryzyko) to sprawa banku. Chodzi o to, by
formalnie ubezpieczyciel był innym podmiotem, mimo że praktycznie
składki są po prostu częścią opłat dla banku. Jak jest w przypadku
BZWBK nie mam pojęcia.

Dla mnie, to
właśnie ten artykuł jest próbą wymuszenia wypłaty odszkodowania i
wmanipulowania banku w sprawę, której stroną tak naparwdę jest ułomną.

No ale jak ktoś dostał w głowę i m.in. był w śpiączce oraz będzie
niepełnosprawny do końca życia to chyba zaistniała jakaś strata, którą
może wypadałoby w jakimś stopniu zrekompensować?

Bank stał się częścią (a dokładniej sprawcą) sprawy w momencie,
w którym jego (przypuszczalnie karygodne) zaniechanie spowodowało
wypadek. Ubezpieczenie to kwestia wtĂłrna, poszkodowana ma przecieĹź prawo
domagać się odszkodowania zarówno od banku jak i (prawdopodobnie) od
jego ubezpieczyciela.
Czy w ogóle wiemy kto wynajął tego "detektywa"?

No przecież nikt z zarządu banku tym gzymsem nie rzucał. Jakby
przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie
zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za
zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Bardzo wątpie. Podejrzewam że gdyby chodziło o kogoś "ważnego", to
szybko okazałoby się, że to jest sprawa m.in. kryminalna, i że osobom
odpowiedzialnym za zaniedbania (nawet gdyby były nieświadome zagrożenia
- a zgodnie z artykułem były świadome) groziłby pobyt w więzieniu.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-11 18:44:41
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisał w wiadomości news:m362ebqc03.fsfintrepid.localdomain...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

Chodzi Ci zapewne o powiązania kapitałowe - co to ma wspólnego z
omawianą przez nas sparwą? Ja na jakiej podstawie ktoś pisze, że bank
śledzi klientkę, skoro na oko widać, ze ubezpieczyciel?

Często (zwykle?) jest tak, że te wszystkie "ubezpieczenia" oferowane
przez banki są tylko "rafakturowane" przez ubezpieczyciela, praktycznie
wszystkie z nich wpływy (oraz ryzyko) to sprawa banku. Chodzi o to, by
formalnie ubezpieczyciel był innym podmiotem, mimo że praktycznie
składki są po prostu częścią opłat dla banku. Jak jest w przypadku
BZWBK nie mam pojęcia.

Czyliw  tym wypadku bank sam u siebie się ubezpeicza od odpwoiedzialności cywilnej? Widzisz jakiś sens w tym?

Dla mnie, to
właśnie ten artykuł jest próbą wymuszenia wypłaty odszkodowania i
wmanipulowania banku w sprawę, której stroną tak naparwdę jest ułomną.

No ale jak ktoś dostał w głowę i m.in. był w śpiączce oraz będzie
niepełnosprawny do końca życia to chyba zaistniała jakaś strata, którą
może wypadałoby w jakimś stopniu zrekompensować?

Bez wątpienia. Problem pewnie w wysokości. Bo inenj wątpliwości tu nie widzę.

Bank stał się częścią (a dokładniej sprawcą) sprawy w momencie,
w którym jego (przypuszczalnie karygodne) zaniechanie spowodowało
wypadek.

Nie sądzę, by Bank celowo uderzał tym gzymsem.

Ubezpieczenie to kwestia wtĂłrna, poszkodowana ma przecieĹź prawo
domagać się odszkodowania zarówno od banku jak i (prawdopodobnie) od
jego ubezpieczyciela.
Czy w ogóle wiemy kto wynajął tego "detektywa"?

Podobno ubezpieczycie - to wynika z treści artykułu.

No przecież nikt z zarządu banku tym gzymsem nie rzucał. Jakby
przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie
zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za
zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Bardzo wątpie. Podejrzewam że gdyby chodziło o kogoś "ważnego", to
szybko okazałoby się, że to jest sprawa m.in. kryminalna, i że osobom
odpowiedzialnym za zaniedbania (nawet gdyby były nieświadome zagrożenia
- a zgodnie z artykułem były świadome) groziłby pobyt w więzieniu.

Znam podobny przypadek z Gdańska, gdzie tuż przed wizytą Prezydenta RP gzyms "zaatakował" BOR-wika. Nikogo nei zamknięto.

Data: 2012-03-11 20:08:48
Autor: Andrzej Kubiak
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Sun, 11 Mar 2012 18:44:41 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Czyliw  tym wypadku bank sam u siebie się ubezpeicza od odpwoiedzialności cywilnej? Widzisz jakiś sens w tym?

Ważne, że bank go widzi, podobnie jak Solorz widzi sens w kupowaniu
transferu od samego siebie, za nieprzytomne stawki zresztą.

AK

Data: 2012-03-13 23:01:02
Autor: Krzysztof Halasa
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

Czyliw  tym wypadku bank sam u siebie się ubezpeicza od
odpwoiedzialności cywilnej? Widzisz jakiś sens w tym?

Sens jest większy niż gdyby ubezpieczał się u konkurencji.
Ubezpieczenie OC wygląda zupełnie inaczej w przypadku dużej firmy
niż w przypadku osoby fizycznej lub małej firemki.

Często jest tak, że OC jest wymagane np. przepisami - i nie jest
istotne, że kapitał ubezpieczonego jest 100x większy niż ubezpieczyciela
:-)

Bank stał się częścią (a dokładniej sprawcą) sprawy w momencie,
w którym jego (przypuszczalnie karygodne) zaniechanie spowodowało
wypadek.

Nie sądzę, by Bank celowo uderzał tym gzymsem.

To nie wyklucza odpowiedzialności karnej. Wystarczy że bank wiedział że
gzyms może stanowić niebezpieczeństwo, albo np. jeśli powinien wiedzieć,
ale zaniedbał jakieś przeglądy itp. Autor pisze o pierwszej sytuacji,
oczywiście udowodnienie tego to inna sprawa.

Jeśli rzeczywiście bank wiedział o niebezpieczeństwie to w celu
uwolnienia się (swoich ludzi, bo w Polsce karnie odpowiadają ludzie) od
odpowiedzialności karnej powinien natychmiast po uzyskaniu tej
informacji uniemożliwić wejście na niebezpieczny teren, a następnie go
zabezpieczyć.
Tak w ogóle to w takich przypadkach to jest normalne działanie.

Czy w ogóle wiemy kto wynajął tego "detektywa"?

Podobno ubezpieczycie - to wynika z treści artykułu.

Podobno.

Znam podobny przypadek z Gdańska, gdzie tuż przed wizytą Prezydenta RP
gzyms "zaatakował" BOR-wika. Nikogo nei zamknięto.

Dlatego pisałem o kimś tzw. "ważnym", BORowicy do takich nie należą.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-11 19:19:00
Autor: m4rkiz
WBK śledzi klientke - detektyw
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message news:jji9sc$2pr$1inews.gazeta.pl...
Jakby przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Pracownik ten uznał, że elewacja jest w średnim stanie, czyli gorszym niż rok wcześniej. Obok tej oceny inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy po wypadku sprawdzali dokumenty, znaleźli jednak ważny dopisek: "Naprawić gzymsy elewacyjne". Oznacza to, że już w połowie 2009 r., kilka miesięcy przed wypadkiem, bank wiedział o konieczności naprawy. Zaplanował ją zresztą, ale dopiero w następnym roku. Wcześniej kawałek gzymsu spadł na studentkę. Elewację odnowiono po wypadku.



Więcej... http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,11173364,Na_studentke_spadl_gzyms__Kto_odpowie_za_wypadek_.html#ixzz1opzPYZRz

Data: 2012-03-13 00:39:23
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "m4rkiz" <m4rkiz@mail.od.wujka.na.g.com> napisał w wiadomości news:jjlt1h$acj$1dont-email.me...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message news:jji9sc$2pr$1inews.gazeta.pl...
Jakby przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Pracownik ten uznał, że elewacja jest w średnim stanie, czyli gorszym niż rok wcześniej. Obok tej oceny inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy po wypadku sprawdzali dokumenty, znaleźli jednak ważny dopisek: "Naprawić gzymsy elewacyjne". Oznacza to, że już w połowie 2009 r., kilka miesięcy przed wypadkiem, bank wiedział o konieczności naprawy. Zaplanował ją zresztą, ale dopiero w następnym roku. Wcześniej kawałek gzymsu spadł na studentkę. Elewację odnowiono po wypadku.

No to co najmniej mamy do czynienia z przedawnionym wykroczeniem niezabezpieczenia niebezpiecznego miejsca. Powinni do czasu remontu ogrodzić to taśmami i słupkami. A skoro doszło do ciężkiego uszkodzenia ciała, to osoba winna niezabezpieczenia powinna odpowiadać za nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Moim zdaniem poz łożeniu wniosku można by zastanwoić sie nad art. 160 §1 w zw. z §3 kk, albo 156§2 kk, o ile obrażenia się łapią na ten opis.

Data: 2012-03-13 10:00:15
Autor: Liwiusz
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu 2012-03-13 00:39, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "m4rkiz" <m4rkiz@mail.od.wujka.na.g.com> napisał w wiadomości
news:jjlt1h$acj$1dont-email.me...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message
news:jji9sc$2pr$1inews.gazeta.pl...
Jakby przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie
zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za
zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Pracownik ten uznał, że elewacja jest w średnim stanie, czyli gorszym
niż rok wcześniej. Obok tej oceny inspektorzy nadzoru budowlanego,
którzy po wypadku sprawdzali dokumenty, znaleźli jednak ważny dopisek:
"Naprawić gzymsy elewacyjne". Oznacza to, że już w połowie 2009 r.,
kilka miesięcy przed wypadkiem, bank wiedział o konieczności naprawy.
Zaplanował ją zresztą, ale dopiero w następnym roku. Wcześniej kawałek
gzymsu spadł na studentkę. Elewację odnowiono po wypadku.

No to co najmniej mamy do czynienia z przedawnionym wykroczeniem
niezabezpieczenia niebezpiecznego miejsca. Powinni do czasu remontu
ogrodzić to taśmami i słupkami. A skoro doszło do ciężkiego uszkodzenia
ciała, to osoba winna niezabezpieczenia powinna odpowiadać za nieumyślne
spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Moim zdaniem poz łożeniu
wniosku można by zastanwoić sie nad art. 160 §1 w zw. z §3 kk, albo
156§2 kk, o ile obrażenia się łapią na ten opis.


Robert, patrzysz na to od dupy strony. To, że wydarzyło się nieszczęście, nie oznacza, że gzyms nadawał się do natychmiastowej naprawy.

Na przykład: nowy gzyms daje prawdopodobieństwo zdarzenia 1 na 50 000
Gzyms w stanie średnim - 1 na 30 000

Z tego nie wynika, że gzymsy w stanie średnim należałoby w jakiś szczególny sposób zabezpieczać.

Stało się nieszczęście, losowe, i tyle. Jedyne co pozostaje, to zapłacić odszkodowanie, zgodnie z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka.

--
Liwiusz

Data: 2012-03-13 10:37:16
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jjn2au$gsj$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-03-13 00:39, Robert Tomasik pisze:
Użytkownik "m4rkiz" <m4rkiz@mail.od.wujka.na.g.com> napisał w wiadomości
news:jjlt1h$acj$1dont-email.me...
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote in message
news:jji9sc$2pr$1inews.gazeta.pl...
Jakby przypuszczali, ze moze komuś na głowę spaść, to by pewnie
zabezpieczyli. Oczywiście bank ponosi odpowiedzialność cywilną za
zdarzenie, ale na zasadzie ryzyka, a nie winy.

Pracownik ten uznał, że elewacja jest w średnim stanie, czyli gorszym
niż rok wcześniej. Obok tej oceny inspektorzy nadzoru budowlanego,
którzy po wypadku sprawdzali dokumenty, znaleźli jednak ważny dopisek:
"Naprawić gzymsy elewacyjne". Oznacza to, że już w połowie 2009 r.,
kilka miesięcy przed wypadkiem, bank wiedział o konieczności naprawy.
Zaplanował ją zresztą, ale dopiero w następnym roku. Wcześniej kawałek
gzymsu spadł na studentkę. Elewację odnowiono po wypadku.

No to co najmniej mamy do czynienia z przedawnionym wykroczeniem
niezabezpieczenia niebezpiecznego miejsca. Powinni do czasu remontu
ogrodzić to taśmami i słupkami. A skoro doszło do ciężkiego uszkodzenia
ciała, to osoba winna niezabezpieczenia powinna odpowiadać za nieumyślne
spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Moim zdaniem poz łożeniu
wniosku można by zastanwoić sie nad art. 160 §1 w zw. z §3 kk, albo
156§2 kk, o ile obrażenia się łapią na ten opis.


Robert, patrzysz na to od dupy strony. To, że wydarzyło się nieszczęście, nie oznacza, że gzyms nadawał się do natychmiastowej naprawy.

Na przykład: nowy gzyms daje prawdopodobieństwo zdarzenia 1 na 50 000
Gzyms w stanie średnim - 1 na 30 000

Z tego nie wynika, że gzymsy w stanie średnim należałoby w jakiś szczególny sposób zabezpieczać.

Stało się nieszczęście, losowe, i tyle. Jedyne co pozostaje, to zapłacić odszkodowanie, zgodnie z odpowiedzialnością na zasadzie ryzyka.

Też tak dotąd uważałem, ale skoro wpisano w protokół, że jest do naprawy, to powstał fakt administracyjny - że go tak nazwę. Ktoś uprawniony stwierdził, że jest niebezpiecznie i należało zareagować. Taśmy i słupki były niezbędnym minimum.

Data: 2012-03-13 23:07:46
Autor: Krzysztof Halasa
WBK śledzi klientke - detektyw
Liwiusz <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> writes:

Na przykład: nowy gzyms daje prawdopodobieństwo zdarzenia 1 na 50 000
Gzyms w stanie średnim - 1 na 30 000

Przykład jest bardzo zły, nie wydaje mi się, byśmy codziennie w Polsce
mieli takie wypadki.
--
Krzysztof Halasa

Data: 2012-03-14 10:31:18
Autor: Liwiusz
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu 2012-03-13 23:07, Krzysztof Halasa pisze:
Liwiusz<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  writes:

Na przykład: nowy gzyms daje prawdopodobieństwo zdarzenia 1 na 50 000
Gzyms w stanie średnim - 1 na 30 000

Przykład jest bardzo zły, nie wydaje mi się, byśmy codziennie w Polsce
mieli takie wypadki.

Chodzi o stosunek prawdopodobieństw. Możesz spokojnie dodać po kilka zer do obu liczb.

--
Liwiusz

Data: 2012-03-14 19:11:46
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Liwiusz" <lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:jjpoh4$9mk$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-03-13 23:07, Krzysztof Halasa pisze:
Liwiusz<lmalin@bez.tego.poczta.onet.pl>  writes:

Na przykład: nowy gzyms daje prawdopodobieństwo zdarzenia 1 na 50 000
Gzyms w stanie średnim - 1 na 30 000

Przykład jest bardzo zły, nie wydaje mi się, byśmy codziennie w Polsce
mieli takie wypadki.

Chodzi o stosunek prawdopodobieństw. Możesz spokojnie dodać po kilka zer do obu liczb.

Uważam, że prawdopodobieństwo tu absolutnie nie ma nic do rzeczy. Liczy sie fakt "administracyjny". Dokąd budynek stał, to istniało domniemanie, pozwalające przypuszczać, że sie nie rozpadnie. Jak przyszła uprawniona osoba i napisała, że moze coś się urwać, to od tego momentu domniemanie zostało obalone i należało brać takie zagrożenie jako realne.

Data: 2012-03-11 12:15:10
Autor: JaMyszka
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu sobota, 10 marca 2012, 11:31:11 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
[...] Nie wiem z jakiego powodu tak długo trwa wypłata tego odszkodowania, a artykuł na to podstawowe pytanie nie odpowiada. Dziennikarz pytał ubezpieczonego, pytał ofiarę, porozmawiał z osobami postronnymi, a nikt nie wpadł na pomysł zapytania ubezpieczyciela o powody zwłoki - przynajmniej brak śladu w artykule takiego pytania. Bo może jakieś są i z czegoś to wynika.

To, że bank jest ubezpieczony, to wcale nie znaczy, że odszkodowanie zadowala poszkodowaną. I w tym momencie poszkodowana dochodzi swych roszczeń bezpośrednio do banku.
Inną sprawą jest orzecznictwo i określenie ubytku na zdrowiu.
Znam przypadek, gdzie ubezpieczona po udarze mózgu miała określony 28% ubytek na zdrowiu. Ale pracowała jako księgowa i jako księgowa płaciła to ubezpieczenie. I aż do wieku emerytalnego (15 lat) nie podjęła żadnej pracy, bo jej "głowa" na to nie pozwoliła. I choć zapowiadała dalsze roszczenia,
to nie była w stanie ich skierować na drogę sądową.
Podejrzewam, że ubezpieczyciele cynicznie wykorzystują taki stan poszkodowanych.

Dziwne jest dla mnie, czemu ubezpieczyciel zamiast zarządać od ubezpieczonej jakiegoś tam zaświadczenia o absensji na uczelni - skoro jak sądzę uznał tę informacje za pomocne w dochodzeniu odszkodowania - kombinował z detektywem wysyłającym pismo. A to, ze detektyw chodził i pytał, to w sumie jego praca. Myślę, że podejrzewają, że ofiara odniosła mniejsze szkody, niż wykazuje. Jeśli nie próbuje oszukać ubezpieczyciela, to dramatyczny ton tego artykułu o zastraszaniu jest cokolwiek dziwny.
[...]

Aby szybko przywrócić poszkodowaną do zdrowia (nie zapominajmy, że to studentka, która była sparaliżowana), konieczna była szybka i intensywna rehabilitacja. IMHO na to poszły środki własne, bo na NFZ nie ma co liczyć. I trudno jest zgromadzić pokwitowania na owe koszty.
Owszem, detektyw mógł sobie chodzić, ale 2 lata wcześniej. Teraz nietrudno jest uzyskać jakąś niezgodność faktów (ach, ta ułomna pamięć ludzka) i zarzucić  poszkodowanej mówienie nieprawdy.
Poza tym, zarówno ubezpieczyciel, jak i bank, chcą uniknąć precedensu, który otworzyłby drogę podobnym sprawom.
Zdaje mi się, że nasze orzecznictwo sądowe nie rekompensuje bólu, którego
doznają poszkodowani. A szkoda.

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?):  http://zwijaj.pl/

Data: 2012-03-11 20:48:05
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "JaMyszka" <fatamorgana.w@gmail.com> napisał w wiadomości news:4064060.409.1331493310586.JavaMail.geo-discussion-forumsvbtf26...
W dniu sobota, 10 marca 2012, 11:31:11 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
To, że bank jest ubezpieczony, to wcale nie znaczy, że odszkodowanie
zadowala poszkodowaną. I w tym momencie poszkodowana dochodzi swych
roszczeń bezpośrednio do banku.
Inną sprawą jest orzecznictwo i określenie ubytku na zdrowiu.

Czemu inną? Bo to ta sama sprawa moim zdaniem.

Znam przypadek, gdzie ubezpieczona po udarze mózgu miała określony 28% ubytek
na zdrowiu. Ale pracowała jako księgowa i jako księgowa płaciła to ubezpieczenie.
I aż do wieku emerytalnego (15 lat) nie podjęła żadnej pracy, bo jej "głowa" na to
nie pozwoliła. I choć zapowiadała dalsze roszczenia, to nie była w stanie ich
skierować na drogę sądową. Podejrzewam, że ubezpieczyciele cynicznie
wykorzystują taki stan poszkodowanych.

Mógłbyś rozwinąć tę myśl, bo nei nadążam.

Dziwne jest dla mnie, czemu ubezpieczyciel zamiast zarządać od
ubezpieczonej jakiegoś tam zaświadczenia o absensji na uczelni - skoro jak
sądzę uznał tę informacje za pomocne w dochodzeniu odszkodowania -
kombinował z detektywem wysyłającym pismo. A to, ze detektyw chodził i
pytał, to w sumie jego praca. Myślę, że podejrzewają, że ofiara odniosła
mniejsze szkody, niż wykazuje. Jeśli nie próbuje oszukać ubezpieczyciela,
to dramatyczny ton tego artykułu o zastraszaniu jest cokolwiek dziwny.
[...]

Aby szybko przywrócić poszkodowaną do zdrowia (nie zapominajmy, że to
studentka, która była sparaliżowana), konieczna była szybka i intensywna
rehabilitacja. IMHO na to poszły środki własne, bo na NFZ nie ma co liczyć.
I trudno jest zgromadzić pokwitowania na owe koszty.

Ale co tu do rzeczy ma długoiść absensji na zajęciach?

Owszem, detektyw mógł sobie chodzić, ale 2 lata wcześniej. Teraz nietrudno
jest uzyskać jakąś niezgodność faktów (ach, ta ułomna pamięć ludzka) i
zarzucić  poszkodowanej mówienie nieprawdy.

Dziwny tok rozumowania. Najrozsądniej jak się czegoś ne pamięta, to mówić, że się nie pamięta. A jak sie pamięta, to mówić prawdę. Masz pomysł, jak przy takiej taktyce dowieść kłamstwo świadkowi.

Poza tym, zarówno ubezpieczyciel, jak i bank, chcą uniknąć precedensu,
który otworzyłby drogę podobnym sprawom.

Ależ ja podobnych spraw znam kilka.

Zdaje mi się, że nasze orzecznictwo sądowe nie rekompensuje bólu, którego
doznają poszkodowani. A szkoda.

Wiesz, z punktu widzenia pokrzywdzonego zawsze to bedzie za mało, zaś z punktu widzenia płacącego za dużo.

Data: 2012-03-11 17:06:21
Autor: JaMyszka
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu niedziela, 11 marca 2012, 20:48:05 UTC+1 użytkownik Robert Tomasik napisał:
> To, że bank jest ubezpieczony, to wcale nie znaczy, że odszkodowanie
> zadowala poszkodowaną. I w tym momencie poszkodowana dochodzi swych
> roszczeń bezpośrednio do banku.
> Inną sprawą jest orzecznictwo i określenie ubytku na zdrowiu.
Czemu inną? Bo to ta sama sprawa moim zdaniem.

Chodziło mi o to, że czasami mniejszy procent uszczerbku na zdrowiu może dać większą kwotę odszkodowania -- > zależy od sumy ubezpieczenia.

> Znam przypadek, gdzie ubezpieczona po udarze mózgu miała określony 28% > (...)
> skierować na drogę sądową. Podejrzewam, że ubezpieczyciele cynicznie
> wykorzystują taki stan poszkodowanych.
Mógłbyś rozwinąć tę myśl, bo nei nadążam.

A co tu rozwijać. Nie spotkałeś się z kimś takim, kto dla świętego
spokoju nie dochodzi swych roszczeń? Człowiek chory (a przeważnie
takim jest poszkodowany) marzy głównie o świętym spokoju.

[wycinam, bo Twoje  pytanie nie odnosi się do tego tekstu]

Ale co tu do rzeczy ma długoiść absensji na zajęciach?

Dobre pytanie! Osobiście podejrzewam, że detektyw ma udowodnić  najmniejszy uszczerbek na zdrowiu poszkodowanej. Więc im szybciej podjęła naukę, tym mniejszy skutek ataku gzymsu. Nieprawdaż?
A kto by tam dochodził, jak ona sobie tę wiedzę przyswajała.

> Owszem, detektyw mógł sobie chodzić, ale 2 lata wcześniej. Teraz > nietrudno
> jest uzyskać jakąś niezgodność faktów (ach, ta ułomna pamięć ludzka) i
> zarzucić  poszkodowanej mówienie nieprawdy.
Dziwny tok rozumowania. Najrozsądniej jak się czegoś ne pamięta, to mówić, że się nie pamięta. A jak sie pamięta, to mówić prawdę. Masz pomysł, jak przy takiej taktyce dowieść kłamstwo świadkowi.

No tak, Ty o tym wiesz, ja o tym wiem i paru ludzi, którzy to czytają, że należy mówić prawdę. I nie mam pomysłu, jak dowieść  kłamstwo świadkowi, który jest święcie przekonany, że mówi prawdę.
Tym bardziej, że nikt go 2 lata wcześniej o nic nie pytał w tej sprawie.
Dlatego uważam te działania detektywa za bezsensowne.

> Poza tym, zarówno ubezpieczyciel, jak i bank, chcą uniknąć precedensu,
> który otworzyłby drogę podobnym sprawom.
Ależ ja podobnych spraw znam kilka.

Hehehee... Widocznie nie są tak medialne;p
> Zdaje mi się, że nasze orzecznictwo sądowe nie rekompensuje bólu, którego
> doznają poszkodowani. A szkoda.
Wiesz, z punktu widzenia pokrzywdzonego zawsze to bedzie za mało, zaś z punktu widzenia płacącego za dużo.

Przecież po to mamy sądy;p

--
Pozdrawiam :)
JM
http://www.bykom-stop.avx.pl/index.html
Bezpieczny wolontariat (Nobel?):  http://zwijaj.pl/

Data: 2012-03-12 01:25:41
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "JaMyszka" <fatamorgana.w@gmail.com> napisał w wiadomości news:5239960.8.1331510781342.JavaMail.geo-discussion-forumsvbw10...
Chodziło mi o to, że czasami mniejszy procent uszczerbku na zdrowiu
może dać większą kwotę odszkodowania -- > zależy od sumy ubezpieczenia.

Ale to przy NW, podczas gdy my tu móimy o OC.

Ale co tu do rzeczy ma długoiść absensji na zajęciach?
Dobre pytanie! Osobiście podejrzewam, że detektyw ma udowodnić najmniejszy
uszczerbek na zdrowiu poszkodowanej. Więc im szybciej
podjęła naukę, tym mniejszy skutek ataku gzymsu. Nieprawdaż?
A kto by tam dochodził, jak ona sobie tę wiedzę przyswajała.

Trwały uszczerbek zależy od takeij ksiażeczki z procentami - na ile się orientuję.

Dlatego uważam te działania detektywa za bezsensowne.

Ja też i dlatego dopatruję sie  drugiego dna. Po coś mu to pewnie było.

> Poza tym, zarówno ubezpieczyciel, jak i bank, chcą uniknąć precedensu,
> który otworzyłby drogę podobnym sprawom.
Ależ ja podobnych spraw znam kilka.
Hehehee... Widocznie nie są tak medialne;p

O wypadku u nas pisało wiele mediów. POkrzydzona zginęła. Nawet próbowałem szukać,a le to kilka lat temu było, U nas akurat cegła odpadła z remontowanego budynku.

Data: 2012-03-12 13:12:00
Autor: ikarek
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jjivke$9ba$1inews.gazeta.pl...
Użytkownik "JaMyszka" <fatamorgana.w@gmail.com> napisał w wiadomości news:4064060.409.1331493310586.JavaMail.geo-discussion-forumsvbtf26...
Aby szybko przywrócić poszkodowaną do zdrowia (nie zapominajmy, że to
studentka, która była sparaliżowana), konieczna była szybka i intensywna
rehabilitacja. IMHO na to poszły środki własne, bo na NFZ nie ma co liczyć.
I trudno jest zgromadzić pokwitowania na owe koszty.

Ale co tu do rzeczy ma długoiść absensji na zajęciach?

Zapewne chodzi o rentę, o której wspomniano w artylule. Pamiętam
historię chłopaka, który został pobity tak bardzo, że spowodowało
to jego niepełnosprawność - sprawcę wypadku sąd zobowiązał do
wypłacania poszkodowanemu renty.

Renta nie była niestety płacona (z tego co pamiętam, sprawca uciekł
za granicę i słuch po nim zaginął), natomiast rodzina poszkodowanego
była nękana przez detektywa, który co rusz wchodził na teren ich
godpodarstwa "zapytać o drogę" albo dlatego, że "zepsuł mu się samochód",
itp. Efektem tych najść były jakieś zdjęcia chłopaka, na których ten akurat
nie podpierał się kulami, tylko np. trzymał się płotu. Były one kanwą do
próby sądowego "odkręcenia" wspomnianej wyżej renty, na takiej to
podstawie, że chłopak wcale nie jest aż taki niepełnosprawny, tylko udaje.

Zatem moim zdaniem, w opisanym przypadku mogło chodzić o zebranie
argumentów na poparcie tezy, że dziewczynie nie należy się renta, bo np.
ma ona chłopaka i bieże udział w zajęciach - czyli ma tzw. normalne życie.

Data: 2012-03-11 22:04:59
Autor: maruda
WBK śledzi klientke - detektyw
W dniu 2012-03-11 20:15, JaMyszka pisze:

Dodam tylko pewien truizm -
TU 60% kasy wydaje na marketing (czyli naciągactwo), 30% na prawników, którzy mają wybronić TU od wypłaty należnego odszkodowania, a 10% na wypłatę odszkodowań.
Może liczby są trochę niedokładne, ale tylko trochę...


--
Dziękuję. Pozdrawiam           Ten Maruda

Data: 2012-03-11 22:09:28
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "maruda" <maruda@null.com> napisał w wiadomości news:jjj421$1kq$1inews.gazeta.pl...
W dniu 2012-03-11 20:15, JaMyszka pisze:

Dodam tylko pewien truizm -
TU 60% kasy wydaje na marketing (czyli naciągactwo), 30% na prawników, którzy mają wybronić TU od wypłaty należnego odszkodowania, a 10% na wypłatę odszkodowań.
Może liczby są trochę niedokładne, ale tylko trochę...

Skąd je zaczerpnąłęś i jak bardzo mogą być niedokładne. Bo brakuje mi przykładowo utrzymania biur i kilku innych wydatków, które są oczywiste.

Data: 2012-03-12 00:02:09
Autor: Waldek
WBK śledzi klientke - detektyw

Użytkownik "JaMyszka" <fatamorgana.w@gmail.com> napisał w wiadomości news:4064060.409.1331493310586.JavaMail.geo-discussion-forumsvbtf26...

Poza tym, zarówno ubezpieczyciel, jak i bank, chcą uniknąć precedensu,
który otworzyłby drogę podobnym sprawom.
Zdaje mi się, że nasze orzecznictwo sądowe nie rekompensuje bólu, którego
doznają poszkodowani. A szkoda.

Precedensem to byl IMO wyrok zadoscuczynienia
dziadziowi ktoremu nie pozwolono skorzystac z toalety i porobil w gatki.
Nie chcialo mi "wciagac" w temat, ale przypuszczam
ze gdyby poszkodowana lub rodzina wynajela sensownego prawnika
to pewnie inaczej potoczyly by sie losy tego "incydentu".

I nie piszcie ze pewnie nie wynajeli bo ich stac nie bylo,
To w swietle ostatnich doniesien, jak to papugi atakowaly poszkodowanych
pasazerow katastrofy kolejowej, ze za odpowiedni udzial w odszkodowaniu
poprowadza ich sprawe ;)

Data: 2012-03-12 14:07:04
Autor: Adam Płaszczyca
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Sat, 10 Mar 2012 11:31:11 +0100, Robert Tomasik napisał(a):


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,

Znaczy - zacznijmy od kłamstwa?
Roszczenie Kalina ma wobec Banku, a nie wobec ubezpieczyciela. --
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-13 01:23:47
Autor: Robert Tomasik
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Adam Płaszczyca" <trzypion@oldfield.spamnie.org.pl> napisał w wiadomości news:c1.01.3V5zxR$11Umike.oldfield.org.pl...
Dnia Sat, 10 Mar 2012 11:31:11 +0100, Robert Tomasik napisał(a):


http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,

Znaczy - zacznijmy od kłamstwa?
Roszczenie Kalina ma wobec Banku, a nie wobec ubezpieczyciela.

Kto bedzie ewentualnie wypłacał rentę? Kto jest zainteresowany jej mniejsza wysokością?

Data: 2012-03-14 01:33:04
Autor: Adam Płaszczyca
WBK śledzi klientke - detektyw
Dnia Tue, 13 Mar 2012 01:23:47 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Zacznijmy od tego, że odszkodowanie wypłaca ubezpieczyciel, a nie bank,

Znaczy - zacznijmy od kłamstwa?
Roszczenie Kalina ma wobec Banku, a nie wobec ubezpieczyciela.

Kto bedzie ewentualnie wypłacał rentę? Kto jest zainteresowany jej mniejsza wysokością?

Nie ma znaczenia. Szkodę jej wyrządził bank i to wobec banku jest
roszczenie.

--
     ___________ (R)
    /_  _______    Adam 'Trzypion' Płaszczyca (+48 502) 122 688
  ___/ /_  ___    Kęszyca Leśna 51/9, 66-305 Keszyca Leśna
 _______/ /_     GG: 3524356
___________/    Wywoływanie slajdów http://trzypion.pl/

Data: 2012-03-12 14:29:06
Autor: J.F
WBK śledzi klientke - detektyw
Użytkownik "Gabor"  napisał w wiadomoœci grup dyskusyjnych:jjf8it$ccc$1@inews.gazeta.pl...
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z hukiem
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114883,11317648,Detektyw_sledzil_ofiare_bankowego_gzymsu.html

Dlatego ze bank , zapewne posrednio przez ubezpieczyciela, dba o swoje, a wiec i klientow, pieniadze ?
Taki sobie powod ... no chyba ze kiedys klient stanie sie ofiara :-)

A wynajecie detektywa, zeby ustalil na ile naprawde powazne sa obrazenia - calkiem rozsadny krok. Czas sie przyzwyczaic, w kapitalizmie zyjemy :-)


J.

Data: 2012-03-12 18:13:46
Autor: Tomasz Opalski
WBK śledzi klientke - detektyw
Gabor <Gabor_Surmejto@buzziaczek.pl> napisał(a):
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z hukiem

Dla banku i ubezpieczyciela reklamy w mediach ciąg dalszy. Temat podchwycił Polsat.

Z BZWBK przynajmniej ktoś miał odwagę wystąpić i przeprosić. Pikusie, zasłaniają się tajemnicą.



--


Data: 2012-03-13 07:58:40
Autor: Gabor
WBK śledzi klientke - detektyw - żeś weekendowa
Gdybym miał konto w banku BZ WBK, po sprawie Kaliny zamknąłbym je z hukiem

Mądry komentarz i po Polsku:

" Bo skoro sprawę spadającej cegły trzeba badać metodami operacyjnymi, to zapewne do zgłębienia zasadności roszczenia z tytułu np. zalania mieszkania będzie trzeba wynająć dwa bataliony emerytowanych GROM-owców. Jaja sobie robię, ale chyba ktoś w Avivie nie pomyślał o potencjalnych stratach wizerunkowych, jakie może przynieść atakowanie z karabinu maszynowego Muchy"

http://samcik.blox.pl/2012/03/Rzez-wizerunkowa-czyli-jak-przez-weekend-sprawic.html

Mec. Gabor

WBK śledzi klientke - detektyw

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona