Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wałbrzyska lekcja dla wyborców

Wałbrzyska lekcja dla wyborców

Data: 2011-08-12 21:51:13
Autor: u2
Wałbrzyska lekcja dla wyborców
... w diermokracji ważne kto ma liczniejszą "rodzinkę" :

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2155

Felieton  •  gazeta internetowa „Super-Nowa” (www.super-nowa.pl)  •  11
sierpnia 2011

Wybory na prezydenta Wałbrzycha zakończyły się zwycięstwem popieranego
przez Platformę Obywatelską pana Romana Szełemeja, który zdobywając
ponad 60 procent głosów, wygrał je już w pierwszej turze. To, że któryś
z czterech kandydatów te wybory wygra, było poza wszelką wątpliwością, a
w tej sytuacji największą troską ultrasów demokracji, zarówno na
miejscu, w Wałbrzychu, jak i w całym naszym nieszczęśliwym kraju, stała
się frekwencja wyborcza. Ilu ludzi pójdzie głosować. Z punktu widzenia
prawnego nie miało to żadnego znaczenia, ponieważ nasi Umiłowani
Przywódcy przezornie nie uzależnili ważności wyborów od frekwencji.
Byłyby one zatem ważne również wtedy, gdyby do głosowania nie poszedł
nikt, z wyjątkiem samych kandydatów z rodzinami. Wtedy oczywiście
wygrałby posiadacz liczniejszej rodziny, a nie głosiciel najbardziej
zbawiennego programu, to jasne. Oczywiście to jest możliwość czysto
teoretyczna, bo zmiana na stanowisku prezydenta miasta pociąga za sobą
ruch kadrowy od samej góry, aż do samego dołu, więc osób bezpośrednio
zainteresowanych wynikiem jest znacznie więcej. Do tego dochodzą osoby
zainteresowane pośrednio. Jak tam jest w Wałbrzychu, to nie wiem, ale
myślę, że podobnie, jak gdzie indziej - a gdzie indziej po wyborach jest
tak, że jedni ludzie zaczynają odbierać niezliczone i przymilne
telefony, podczas gdy innym ludziom telefony głuchną.

Jedne damy zamawiają prenumeratę „Twojego stylu” - żeby wiedzieć z
większą niż dotąd pewnością siebie, jak zachować się podczas rautów,
gwautów i tym podobnych uroczystości, no i czy łyżeczki kłaść z prawej
strony, czy też w poprzek, przed filiżanką. Wprawdzie wiadomo, że takie
rzeczy wszyscy wiedzą, ale co to komu szkodzi swoją wiedzę skonfrontować
i w ten sposób nabrać jeszcze większej pewności? Więc jedne damy
zamawiają prenumeratę „Twojego stylu” i uczą się jeść bezę, a inne z
prenumeraty rezygnują, przestają się pielęgnować, tyją i głupieją. A
przecież na tym nie koniec, bo jedne przyjaciółki szykują się do objęcia
pierwszorzędnych posad w sektorze publicznym, a nawet prywatnym - ale
kontrolowanym przez władze publiczne, podczas gdy inne przyjaciółki
przeliczają uciułane kapitały i robią przegląd znajomych w poszukiwaniu
nowych przyjaciół. Zwłaszcza tych, którzy prawie mają już w kieszeni
koncesje na hurtownie spirytusu, czy jakieś zamówienia publiczne -
najlepiej z finansowym udziałem Unii Europejskiej. W takiej sytuacji nic
dziwnego, że o frekwencję można się nie martwić; zawsze ktoś tam na
wybory pójdzie zwłaszcza w sytuacji, gdy na skutek walki z biurokracją,
jaką wszystkie rządy nieubłaganie prowadzą, liczba urzędników - a więc
osób bezpośrednio lub pośrednio uzależnionych od wyborów - nieustannie
rośnie i jak ten trend nadal się utrzyma - a nic nie wskazuje na to, by
miał się załamać - to wkrótce na jednego płatnika podatków przypadnie
jeden urzędnik i jeden emeryt. Co się będzie wówczas działo w naszym
nieszczęśliwym kraju - to jest w stanie przewidzieć tylko kolega
Ikonowicz, płomienny prorok rewolucji socjalnej, która zgodnie z
nieubłaganymi prawami rozwoju, jakie ponad 160 lat temu wykryła słynna
spółka dialektyków Marks&Engels (dzisiaj Marks&Spencer) - musi nadejść.

Że „musi”, to jasne, problem tylko - kiedy. Czy - mówiąc inaczej - do
rewolucji socjalnej zdążymy jeszcze dożyć, by przekonać się po raz
kolejny o słuszności spostrzeżenia propagowanego w Hitlerjugend, że „co
cię nie zabije, to cię wzmocni”, czy raczej tego eksperymentu już nie
przeżyjemy. Swoją drogą warto byłoby kiedyś, w wolnej chwili policzyć,
ilu to ludzi rewolucja socjalna wzmocniła, a ilu pogrążyła w niebycie;
Aleksander Sołżenicyn twierdził, że tylko w XX wieku eksperyment
komunistyczny pociągnął za sobą co najmniej 100 milionów ofiar, a więc
znacznie więcej, niż bratni eksperyment nazistowski. Kiedy jednak
uzmysłowimy sobie, że na świecie jest co najmniej 6,5 miliarda ludzi, to
przestajemy się dziwić, że amatorów rewolucji socjalnej żadne głupie 100
milionów nie jest w stanie skonfundować, bo nie ma takich ofiar, których
nie można by ponieść dla świetlanej przyszłości - zwłaszcza gdy
doświadczenie życiowe poucza nas, iż zawsze umiera kto inny.

Więc w perspektywie zbliżającej się nieubłaganie rewolucji socjalnej
wybory w Wałbrzychu, podobnie jak jesienne wybory parlamentarne nie
warte byłyby nawet splunięcia, gdyby nie jedna okoliczność, która
skłoniła mnie do zajęcia się tym problemem. Otóż wybory w Wałbrzychu
były przedterminowe, ponieważ okazało się, że poprzednim wyborom
towarzyszyła korupcja. Polegała ona na tym, że kandydaci mieli kaptować
sobie poparcie elektoratu kupując wyborcom piwo, czy wódkę z zakąską, a
nawet - w co już nie wierzę - wręczając im drobne kwoty pieniężne.
Zostało to wykryte, a w związku z tym odkryciem trzeba było wybory
przeprowadzić ponownie.

Przyznam się, że zupełnie nie rozumiem - dlaczego. Czynne prawo wyborcze
jest uprawnieniem obywatela, który może z niego skorzystać, albo nie.
Jeśli decyduje się z niego skorzystać, to może uczynić to według własnej
woli i nie tylko w sposób przewidziany przez prawo, ale również - według
własnej pomysłowości. Wprawdzie ordynacja wyborcza expressis verbis
zakazuje kupowania głosów na przykład za pieniądze lub piwo czy wódkę,
ale w moim przekonaniu taki zakaz jest niekonstytucyjny, bowiem stanowi
niedopuszczalną ingerencję państwa w sferę prawa podmiotowego obywatela.
Jestem absolutnie przekonany, że wprowadzenie do ordynacji wyborczej
zakazu kupowania głosów jest podyktowane nikczemnym pragnieniem
Umiłowanych Przywódców, by wyborcy z czynnego prawa wyborczego nie mogli
odnieść żadnej korzyści, podczas gdy oni z biernego mogli odnosić
korzyści nieograniczone. Jest to łajdactwo w postaci czystej, ale
mniejsza już o to, bo o kwalifikacjach moralnych naszych Umiłowanych
Przywódców od dawna mamy opinię ugruntowaną - ale taka asymetria jest
jaskrawym i rażącym naruszeniem zasady równości obywateli wobec prawa;
dlaczego jedni z czynnego prawa wyborczej nie mogą odnieść żadnej
korzyści, podczas gdy inni swoje bierne prawo wyborcze mogą bez żadnych
ograniczeń komercjalizować?

Gdyby nasz nieszczęśliwy kraj rzeczywiście był państwem prawnym, ta
asymetria już dawno zostałaby zlikwidowana, ale w obecnej sytuacji
próżno marzyć, by Trybunał Konstytucyjny odważył się na takie
zuchwalstwo. A przecież oprócz prawno-konstytucyjnego aspektu sprawy, ma
ona również swój aspekt cywilno-prawny, a nawet - moralny. Oto kodeks
cywilny, podobnie jak i karny, piętnuje wykorzystywanie podstępu albo
czyjegoś przymusowego położenia do nakłonienia go do niekorzystnego
rozporządzenia mieniem. Per analogiam można by zastosować to do
wymuszania niekorzystnego rozporządzenia własnymi prawami. Bo przecież
ci, którzy swoje czynne prawo wyborcze komercjalizują na poczekaniu w
zamian za piwo lub wódkę z zakąską, a najlepiej - jakąś sumę pieniędzy -
zachowują się nieporównanie racjonalniej od tych, którzy zadowalają się
wyborczymi obietnicami. Szczerze mówiąc, ci, którzy zadowalają się
wyborczymi obietnicami, to po prostu durnie tout-court, podczas gdy ci,
którzy próbują ominąć łajdacki zakaz i swoje czynne prawo wyborcze na
poczekaniu komercjalizują jeszcze przed głosowaniem, robią z niego
zdecydowanie lepszy użytek. Mają z tego przynajmniej piwo, wódkę z
zakąską, a nawet jakąś drobną kwotę pieniężną, podobną do tej, jaką w
swoim czasie można było uzyskać ze sprzedaży świadectwa udziałowego,
wydawanego w następstwie ustawy o narodowych funduszach inwestycyjnych i
ich prywatyzacji - o której sam pan Janusz Lewandowski delikatnie mówił,
że była „niewypałem”, podczas gdy tak naprawdę była gigantycznym
przekrętem. Praworządni zaś obywatele nie mają ze swojego czynnego prawa
wyborczego dosłownie nic - bo czyż poddanemu ustąpi pragnienie, jeśli
król, czy dajmy na to - nawet prezydent miasta się za niego napije?

Stanisław Michalkiewicz

Data: 2011-08-13 19:57:56
Autor: pluton_
Wabrzyska lekcja dla wyborcw
mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-08-13 22:18:51
Autor: Kaczysta
Wabrzyska lekcja dla wyborcw

Uytkownik "pluton_" <pluton_onet@poczta.onet.pl> napisa w wiadomoci news:j26e22$rd0$1news.onet.pl...
mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

Prosz:
"PO to banda krtaczy i zodziei."
AZ

Data: 2011-08-13 23:23:30
Autor: pluton_
Wabrzyska lekcja dla wyborcw
> mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?
>
Prosz:
"PO to banda krtaczy i zodziei."


Dzieki. Troche to streszczenie nie pasuje do tytulu watku,
dlatego jeszcze jedno krociutkie pytanie:

Czy ta 'lekcja dla wyborcow' sugeruje, ze walbrzyszanie to
glupie fiuty, bo glosowaly na bande kretaczy i zlodziei,
czy tez wskazowka, ze w najblizszych wyborach powinismy glosowac na
bande kretaczy i zlodziei ?

--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-08-14 02:47:00
Autor: stevep
Wabrzyska lekcja dla wyborcw
Dnia 13-08-2011 o 22:18:51 Kaczysta <mechanik@gmail.pl> napisa(a):


Uytkownik "pluton_" <pluton_onet@poczta.onet.pl> napisa w wiadomoci  news:j26e22$rd0$1news.onet.pl...
mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

Prosz:
"PO to banda krtaczy i zodziei."
AZ
Genialne, sam to wymylie, czy powtarzasz za preziem?

--
stevep
Uywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2011-08-14 10:35:35
Autor: .[He®Sk].
Wabrzyska lekcja dla wyborcw
On Sun, 14 Aug 2011 02:47:00 +0200, stevep <stevep011@tkdami.net>
wrote:

Dnia 13-08-2011 o 22:18:51 Kaczysta <mechanik@gmail.pl> napisa(a):

>
> Uytkownik "pluton_" <pluton_onet@poczta.onet.pl> napisa w wiadomoci  > news:j26e22$rd0$1news.onet.pl...
>> mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?
>>
> Prosz:
> "PO to banda krtaczy i zodziei."
> AZ
Genialne, sam to wymylie, czy powtarzasz za preziem?

 zobacz, PO to zlodzieje i kretacze, a narod wolal ich
 niz prawych i sprawiedliwych. nawet na prezia wybral  niedouka komorowskiego zamiast geniusza kaczynskiego.



--

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan drg poprawi sie sam !
http://www.drogizaufania.pl/
http://dadrl.pl/

Wałbrzyska lekcja dla wyborców

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona