Data: 2009-09-02 06:40:47 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu
|
|
Data: 2009-09-02 06:44:08 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 15:40, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu Zapomniałem linku wstawić: http://wyprawyrowerowe.neostrada.pl/wypady/wypady.html -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-02 06:56:25 | |
Autor: tadek | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 15:44, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 2 Wrz, 15:40, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote: Podziwiam |
|
Data: 2009-09-02 07:20:48 | |
Autor: Saurus | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Wyprawa jednodniowa i jeszcze trochę ;) Podziwiam, tyle godzin jazdy,
co już samo jest dla mnie niewyobrażalne w tej chwili i nadal taka średnia. Znajdź sobie sponsora żeby pojechać na RAAM ;-) |
|
Data: 2009-09-02 16:44:27 | |
Autor: czarny_kruk | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
On 2 Wrz, 15:40, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote: szacunek. rzeczywiscie RAAM to nastepny cel bylby dobry. |
|
Data: 2009-09-02 08:47:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 16:44, czarny_kruk <z...@spam.dziekuje> wrote:
szacunek. rzeczywiscie RAAM to nastepny cel bylby dobry. Dzięki za miłe słowa, ale to jednak nie ta liga. Co innego jednorazowy wypad nawet bardzo długi, co innego kilka tys km -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-02 17:59:29 | |
Autor: czarny_kruk | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
On 2 Wrz, 16:44, czarny_kruk <z...@spam.dziekuje> wrote: ca 5000 km, 30 000m przewyzszen, typowemu startujacemu zajmuje to 9-12dni. masakra. |
|
Data: 2009-09-02 11:37:24 | |
Autor: Ramein | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Pełen szacun.
|
|
Data: 2009-09-02 20:52:20 | |
Autor: Leszek 'Cousie' Pasoń | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia 02-09-2009 o 17:47:41 Michał Wolff <m-wolff@wp.pl> napisał(a):
On 2 Wrz, 16:44, czarny_kruk <z...@spam.dziekuje> wrote: do moze na poczatek wyscig dookola polski? ~3200km -- Z krainy sadow w dolinie Dunajca. Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/ oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi Cousie |
|
Data: 2009-09-02 15:51:07 | |
Autor: KuFeL | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztuuwielbiam jazde na rowerze, ale czegos takiego nie rozumiem. Naprawde. Ja bym chociaz kilka dni w tym Budapeszcie sie zatrzymal... IMHO Taka troche sztuka dla sztuki. Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://kufel.bloog.pl http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2009-09-02 07:30:29 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 15:51, KuFeL <ku...@o2.pl> wrote:
uwielbiam jazde na rowerze, ale czegos takiego nie rozumiem. Naprawde. W Budapeszcie byłem już kilka razy, zwiedzałem to miasto IMHO Taka troche sztuka dla sztuki. A co w tym dziwnego? Każdy wyjazd na większe odległości ma taki charakter, jest bardziej wyczynem, niż turystyką. Setki ludzi jeździ w ten sposób i sprawia im to przyjemność -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-02 22:22:42 | |
Autor: Coaster | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
KuFeL wrote:
Michał Wolff pisze: Dlaczego uwazasz, ze sztuka ma czemus sluzyc? Nieprzygotowany odbiorca sztuki nie zrozumie. Od razu napisz, ze smedzisz i zazdroscisz ;-) PS. Nigdy nie miales uczucia robiac cos przez dluzszy czas - jadac, idac, odbijajac pilke, tiki-tiki, cokolwiek w jakims odcinku czasu, ze fascynujace jest pewne 'zawieszenie w czasie'? Ze pojawia sie chec kontynuowania czynnosci w nieskonczonosc a przynajmniej jak dlugo sie da? -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-09-02 22:32:03 | |
Autor: click | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Coaster pisze:
KuFeL wrote: ale lubisz sobie po tym strzelic browara? (znaczy chocby usiasc gdzies na chwile w tym Budapeszcie) -- c l i c k ' n ' r i d e | MSPANC Cigarettes and coffee, man, that's a combination ;-) |
|
Data: 2009-09-02 23:39:18 | |
Autor: Coaster | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
click wrote:
Coaster pisze: Hmm, ani w Budzie ani w Peszcie nie mialem przyjemnosci ;-) A browar tez moze byc 'dlugi' (patrz 'Sol ziemi czarnej'). BTW nie widze sprzecznosci - usiasc i siedziec tez mozna jak dlugo sie da... -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-09-03 08:51:58 | |
Autor: Leszek 'Cousie' Pasoń | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia 02-09-2009 o 23:39:18 Coaster <manypeny@mac.com> napisał(a):
[ciah]
w budzie czy peszcie to lepiej przy winie albo palince. w drastycznym przypadku mozna siedziec nawet 25lat :P -- Z krainy sadow w dolinie Dunajca. Zapraszam do Łącka http://www.lacko.pl/ oraz na zakupy: http://qsi-sport.pl gg#1379297 Tlen: Cousie IRCNet: #rower #mtb nick: QSi Cousie |
|
Data: 2009-09-03 02:22:02 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 22:32, click <click_n_r...@psychop.op.pl> wrote:
ale lubisz sobie po tym strzelic browara? (znaczy chocby usiasc gdzies Po takim wysiłku - to wystarczył by jeden browar, żeby człowieka ścięło z nóg :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 09:26:02 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Thu, 03 Sep 2009 02:22:02 -0700, MichaĹ Wolff napisaĹ(a):
Po takim wysiĹku - to wystarczyĹ by jeden browar, Ĺźeby czĹowieka ĹciÄĹo ZresztÄ po takim wysiĹku picie browara jest szczytem gĹupoty. Ja juĹź siÄ raz tak zaĹatwiĹem, teraz nie popeĹniam tego bĹÄdu. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 11:20:50 | |
Autor: chary | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
piecia aka dracorp wrote:
Dnia Thu, 03 Sep 2009 02:22:02 -0700, Michał Wolff napisał(a): A co sie stalo? pozdrawiam, Marek Sosnowski |
|
Data: 2009-09-03 10:45:37 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Thu, 03 Sep 2009 11:20:50 +0100, chary napisaĹ(a):
A co sie stalo? ByĹem trochÄ odwodniony, a piwo niestety nie nawadnia. Zamiast napiÄ siÄ wody to wypiĹem 3 browary. Potem przez 3 dni miaĹem niezĹy bĂłl gĹowy. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 10:47:17 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2009-09-03, piecia aka dracorp wrote:
Dnia Thu, 03 Sep 2009 11:20:50 +0100, chary napisaĹ(a): Trzeba byĹo nie dopuĹciÄ do odwodnienia. Wtedy piwo moĹźna. :P -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2009-09-03 11:16:46 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Thu, 03 Sep 2009 10:47:17 +0000, Jan Srzednicki napisaĹ(a):
Trzeba byĹo nie dopuĹciÄ do odwodnienia. Wtedy piwo moĹźna. :PByĹem obĹadowany, sĹoĹce mocno grzaĹo i nie jechaĹem po pĹaskim. Ale ja zawsze Ĺatwo siÄ odwadniaĹem, taki organizm. JuĹź nie pamiÄtam kiedy z przyjemnoĹciÄ spijaĹem piwko po trasie rowerowej, chyba siÄ od niego odzwyczaiĹem :) -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 13:40:00 | |
Autor: MichaĹG | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
piecia aka dracorp pisze:
Dnia Thu, 03 Sep 2009 10:47:17 +0000, Jan Srzednicki napisaĹ(a): Bo piwo nalezy piÄ regularnie a nie zrywami.... ;) Pozdrawiam MichaĹ |
|
Data: 2009-09-03 16:47:00 | |
Autor: Coaster | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
piecia aka dracorp wrote:
Dnia Thu, 03 Sep 2009 11:20:50 +0100, chary napisaĹ(a): Piwo najlepiej gasi pragnienie. Zreszta skalda sie prawie z samej wody. ;-) Zamiast napiÄ siÄ wody to wypiĹem 3 browary. Potem przez 3 dni miaĹem niezĹy bĂłl gĹowy. To kwestia Twojej slabej glowy ;-P -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-09-03 15:18:14 | |
Autor: Coaster | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
piecia aka dracorp wrote:
Dnia Thu, 03 Sep 2009 02:22:02 -0700, MichaĹ Wolff napisaĹ(a): To ciekawe - opowiadaj, skoro zaczales ;-) -- PoZdR ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ "A properly shaped leather saddle is an excellent choice for the high-mileage rider who doesn't mind the fact that it is a bit heavier than a plastic saddle." Sheldon Brown: 1944 - 2008 ++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++ |
|
Data: 2009-09-03 09:37:14 | |
Autor: KuFeL | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
click pisze:
Coaster pisze:dokladnie. skoro sie juz osiagnelo cos takiego, to ja bym sie tym chwile po napawal. To tak jak honorowa petla na stadionie. a nie tak prosto do pociagu, i tu tez czerwona kartka dla euro city za kombinacje z przewozem roweru. Pzdr, KuFeL -- gg:71218 / http://kufel.bloog.pl http://www.zachody.pl / skype:kufel78 |
|
Data: 2009-09-02 17:14:39 | |
Autor: Kacper Perschke | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia 02.09.2009 MichaĹ Wolff <m-wolff@wp.pl> napisaĹ:
Zapraszam na krĂłtkÄ relacjÄ z mojej rekordowej trasy do Budapesztu A wyĹeĹ w czasie jazdy? KAcper |
|
Data: 2009-09-02 08:43:27 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 17:14, Kacper Perschke <zbp.yv...@rxupferc.ercpnx> wrote:
A wyłeś w czasie jazdy? ??? -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-02 21:20:37 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu Jak zwykle wielki szacunek! Największy podziw dla psychiki. Bo wytrenowane nogi będą pedałować. Ale zmusić się do tego, aby tyle czasu kręcić samotnie... Niesamowite! Nie przepadam za jazdą w nocy po szosach więc w tym roku sie nie uda. Ale w przyszłym chciałbym pobić swój marny rekord z 301 na 400. Seco -- Szukam pracy i to pilnie! http://www.goldenline.pl/bartosz-suchecki Konferencje, eventy, integracja, turystyka. |
|
Data: 2009-09-02 14:32:19 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 21:20, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote: Jak zwykle wielki szacunek! Największy podziw dla psychiki. Bo Ja akurat długie trasy zdecydowaie wolę jeździć samotnie. Bardzo trudno jest się tak zgrać z postojami, tempem itd - by wszystkim to pasowało. W zgranym peletonie pewnie jedzie się szybciej (ze zmianami), ale to nie dla mnie, po prostu wolę jazdę swoim tempem, a nie zasuwanie za kimś szybszym czy czekanie na kogoś słabszego. Nie przepadam za jazdą w nocy po szosach więc w tym roku sie nie uda. Ty masz tempo sporo wyższe od mojego (koło 30km/h jak pamiętam) - więc o przejechanie 400km w czerwcu/lipcu mógłbyś się pokusić bez jazdy nocą, w tym roku to już rzeczywiście byłoby o to trudno. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-02 23:50:28 | |
Autor: Bartosz 'Seco' Suchecki | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
On 2 Wrz, 21:20, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl> I masz rację. Co prawda nie na takie dystanse, ale najczęściej jeżdżę z Alkiemloco, powinieneś go kojarzyć z precla. Dopasowanie tempa jazdy jest naprawdę niezwykle istotne.
Myślę, że jednak nie będę mógł trzymać średniej 30 km/h na 400 km podczas samotnej jazdy. Co innego krótkie jazdy, tak 70-120 km kiedy sam potrafię wykręcić średnią 33-34 km/h. Ale tak kombinowałem właśnie czerwiec/lipiec. Najpierw 400 a potem skoczyć do wuja nad morze, ale to podejdzie pod 500 więc jazda nocna będzie konieczna. A jeśli o tym mowa. Czym sie oświetlasz z tyłu? Bo jak widzę z pokładu samochodu klasyczne lampki, to mi sie odechciewa jazdy nocnej. Takiego rowersa naprawdę kiepsko widać pośród samochodów. Pozdrawiam |
|
Data: 2009-09-03 02:18:40 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 23:50, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote: A jeśli o tym mowa. Czym sie oświetlasz z tyłu? Bo jak widzę z pokładu Z tyłu używam zwykłej 3-diodowej lampki z półki ok. 30zł, do tego z reguły jadę w dobrze widocznym pomarańczowym windstoperze z odblaskami (świetnie oddycha jednocześnie spełniając rolę kamizelki odblaskowej). Ale myślę, że jeśli ktoś nie jest w stanie dostrzec typowej lampki - to już niewiele tu pomoże, największym zagrożeniem w nocy tak jak i w dzień - są kierowcy jadący za szybko, bądź pijani. Jeśli ktoś jedzie zgodnie z przepisami - to taką lampkę musi dostrzec i zareaguje z odpowiednim wyprzedzeniem. Oczywiście w nocy margines błędu jest trochę mniejszy i człowiek jadący szybciej bądź lekko pijany ma nieco większą szansę potrącenia rowerzysty -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 11:28:34 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
"Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> wrote in message news:2ca54d18-6ec2-4852-8484-f85bb623af39h13g2000yqk.googlegroups.com...
Ale myślę, że jeśli ktoś nie jest w stanie dostrzec typowej lampki - msz (z perspektywy kierowcy i rowerzysty sporo jeżdżącego nocą) największym zagrożeniem jest droga z większym ruchem i autami jadącymi jedno za drugim, a w zasadzie to wybitna niechęć kierowców do odpowiednio wczesnego /albo i w ogóle/ sygnalizowania wyprzedzania rowerzysty. W połączeniu z namiętnością do jazdy "zderzak w zderzak" powoduje to, że nagle jadące 80-100kmh auto trafia niespodziewanie wprost na jadącego kilkukrotnie wolniej rowerzystę - bo auto jadące przed nim wyprzedzało dopiero w ostatniej chwili, bez sygnalizowania i wyraźniejszego zwolnienia. pozdr |
|
Data: 2009-09-03 11:35:25 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
"Bartosz 'Seco' Suchecki" <pisz_na@seco.maupa.tlen.pl> wrote in message news:h7mpb8$k8o$1achot.icm.edu.pl...
Bo jak widzę z pokładu samochodu klasyczne lampki, to mi sie odechciewa jazdy nocnej. bo zazwyczaj z pokładu widzisz lampki za 10zł z rocznymi bateriami po 1 zł z kiosku, w którym przeleżały kolejny rok ;) Smart Superflash + jakaś druga nowoczesna lampka klasy 30zł (przy dłuższej jeździe szosą warto odpalić dwie - licho nie śpi, lampki czasem przypadkowo mogą przestać działać, zimą dość szybko mogą paść baterie itp itd) i powinno być ok. Nowe lampki dynamowe też całkiem nieźle świecą, przyglądałem się ostatnio jakiejś lampce Kellys (wyglądała na oemową wersję starej jarej B&M Selectry) właśnie na tle świateł aut i wyglądało to naprawdę nieźle. pozdr |
|
Data: 2009-09-03 13:00:46 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff napisał:
Ja akurat długie trasy zdecydowaie wolę jeździć samotnie. Bardzo Szacunek przede wszystkim. Ja tez samotne trasy jezdze sam i to nie dlatego, ze wole tylko dlatego, ze trudno mi znalezc kogos w moim wieku, ktory by po pierwsze mial sily a po drugie czas. Samotna jazda daje mozliwosci wielu przemyslen i rozwazan na rozne tematy. Wiele pomyslow programowych wpadlo mi wtedy do glowy. Moj rekord jest o polowe mniejszy wiec daleko mi jeszcze i raczej nie bede istotnie go poprawial. Przede wszystkim dlatego, ze nie bardzo chce jezdzic po nocy. Z tego co wiem po pewnym dystansie czlowiek wpada w trans i moglby tak jechac i jechac. Oczywiscie pod warunkiem dostaczania energii i nie przekraczania pewnego poziomu wysilku. Ten poziom ja sobie ustalam pulsometrem. Jade tak by nie przekraczac istotnie tetna 130. Mam pytanie. Wyszla ci srednia 24.4 km/h. Rozumiem, ze to srednia liczona lacznie z odpoczynkami. Mi w takich wypadkach wychodzi lekko ponad 20. A jaka masz srednia samej jazdy? Toz to musi podchodzic pod 30/h. Jan Cytawa |
|
Data: 2009-09-03 04:35:46 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 3 Wrz, 13:00, Jan Cytawa <cyt...@hektor.umcs.lublin.pl> wrote:
Mam pytanie. Wyszla ci srednia 24.4 km/h. Rozumiem, ze to srednia Nie, średnia "licznikowa" z samej jazdy. 30km/h to zupełnie nie mój poziom, tym bardziej na tak górzystej trasie -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 11:22:07 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Thu, 03 Sep 2009 13:00:46 +0200, Jan Cytawa napisaĹ(a):
Mam pytanie. Wyszla ci srednia 24.4 km/h. Rozumiem, ze to srednia No ale przecieĹź wiÄkszoĹÄ licznikĂłw nie wlicza 0 prÄdkoĹci na postojach. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 13:45:24 | |
Autor: fabian | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Jan Cytawa wrote:
Mam pytanie. Wyszla ci srednia 24.4 km/h. Rozumiem, ze to srednia Błąd, 27h z groszem jazdy, jazda z postojami zabrała od 8 rano do zachodu słońca dnia następnego. Tak wyczytałem ;) Fabian. |
|
Data: 2009-09-03 14:36:00 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
fabian napisał:
Błąd, 27h z groszem jazdy, jazda z postojami zabrała od 8 rano do zachodu słońca dnia następnego. Tak wyczytałem ;) Jakos mi to umknelo. W takim razie dla mnie dane wygladaja calkiem wiarygodnie i sensownie. Moze to byc zacheta dla innych do jezdzenia duzych dystansow. Moze nie az takich, bo to juz wymaga dlugiego niespania, ale ze 400 km mysle, jest w zasiegu ambitnych w ciagu jednego dnia. To i tak 20 godzin jazdy. Moj rekord to 16 godzin od bladego switu po zmierz. Ale taka jazda wymaga i tak dluzszego kilkuletniego przygotowywania. Jan Cytawa |
|
Data: 2009-09-03 14:46:57 | |
Autor: fabian | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Jan Cytawa wrote:
fabian napisał: Kilkuletniego to chyba przesada. Na 400 km to myślę, że spokojnie 2 lata by wystarczyły jeżdżenia. Przy tych dystansach, które pokonuje MW trzeba pamiętać, że po drodze są góry, które dla mnie były by pewnie wyzwaniem, bo jeżdżę na Pomorzu ;) Niedawno zrobiłem 187 km, z Gdyni na Hel i z powrotem, w sumie przez przypadek, bo miałem wrócić pociągiem, ale dobrze mi się jechało więc nie ograniczałem się. Nie odczuwałem jakiegoś przesadnego zmęczenia, za to jak pomyślę, że miał bym zrobić jeszcze proporcjonalnie przewyższeń jak na trasie MW czyli ponad 1500 m to wiem, że było by to trudne. Fabian. |
|
Data: 2009-09-03 15:37:31 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
"fabian" <fabian@niematakiego.adresu.pl> wrote in message news:h7ods7$i89$1opal.futuro.pl...
Przy tych dystansach, które pokonuje MW trzeba pamiętać, że po drodze są góry, które dla mnie były by pewnie wyzwaniem, bo jeżdżę na Pomorzu ;) eee,tam akurat regularna jazda po Pomorzu świetnie predestynuje to jazdy po górach (no chyba że ograniczasz się do Żuław i dna Pradoliny Łeby-Redy ;). Może wysokości względne nie są oszałamiające, ale wszechobecna pagórzastość robi swoje, a do tego bez liku deniwelacji rzędu 100m z mocno nachylonymi i trudniejszymi drogami i ścieżkami, jest gdzie i technikę poćwiczyć. Niedawno zrobiłem 187 km, z Gdyni na Hel i z powrotem, w sumie przez przypadek, bo miałem wrócić pociągiem, ale dobrze mi się jechało więc nie ograniczałem się. Nie odczuwałem jakiegoś przesadnego zmęczenia, za to jak pomyślę, że miał bym zrobić jeszcze proporcjonalnie przewyższeń jak na trasie MW czyli ponad 1500 m to wiem, że było by to trudne. zamiast myśleć, trzeba było na koniec zrobić kilkanaście pętelek na Reja (dla nietubylców - taka fajna leśna asfaltowa pętelka ok. 6km w Sopocie) - akurat półtora km przewyższeń by wyszło ;) Mi osobiście wydaje się, że przy takich dystansach, zdecydowanie najważniejszą kwestią jest radzenie sobie z sennością, zwłaszcza nocą (oczywiście zakładając jako-takie rozjeżdżenie, bo oczywistym jest, że jak ktoś, kto w życiu jeździł po 100km porwie się na 600, to sobie najprawdopodobniej zrobi krzywdę). Druga sprawa - to sprawdzona pozycja na rowerze. Z obolałym karkiem, lędźwiami i nadgarstkami daleko się nie zajedzie. No i ostatnia, w sumie nie mniej ważna - to twarda d4 (albo wygodne siodełko ;) pozdr |
|
Data: 2009-09-03 07:08:34 | |
Autor: Stefandora | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On Sep 3, 3:37 pm, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote: Mi osobiście wydaje się, że przy takich dystansach, zdecydowanie Tak, to istotne. Ale organizm przyzwyczaja się z treningiem. Np. ja co roku biorę udział w pieszym rajdzie na orientację i muszę maszerować całą noc. Zawsze miałam kryzys senny trwający całą noc i dopiero od czwartej edycji się go pozbyłam. -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-09-03 07:36:06 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 3 Wrz, 15:37, "Wojtek Paszkowski" <wo...@nawirtualnej.polsce>
wrote: eee,tam akurat regularna jazda po Pomorzu świetnie predestynuje to jazdy po Tez myślę, że to starczy. Nie zawsze wysokości pokonywanych gór świadczą o trudności trasy, np. jazda po Czechach czasem potrafi bardziej wykończyć niż dwutysięczne Alpy. Mi osobiście wydaje się, że przy takich dystansach, zdecydowanie A z tym własnie prawie żadnych problemów nie mam w tym roku. Parę razy na różnych wypadach (normalnie nocując) nie mogłem zasnąć i bez jednej nocy snu jechałem i nie stanowiło to jakiegos wielkiego problemu. Raz miałem taką sytuację, że zarwałem jedną noc, przejechałem 200km, potem drugą i po tym przejechałem ponad 100km po górach; nawet to dało się wyrobić, nie miałem sytuacji, żebym zasypiał nad kierownicą, czy nieświadomie skręcał. No ale to oczywiście różnie u różnych osób wygląda. Druga sprawa - to sprawdzona pozycja na To na pewno. Tylko do końca przewidzieć się nie da, to co się sprawdza na 200km, na 400km już nie zawsze musi, szczególnie jeśli chodzi o siodło. Jednak dwa razy 8-10h na rowerze, to nie to samo co raz 16-20h -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-04 11:12:55 | |
Autor: Jan Cytawa | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
fabian napisał:
Kilkuletniego to chyba przesada. Na 400 km to myślę, że spokojnie 2 lata by wystarczyły jeżdżenia. A ja mysle, ze nie przesada. Trzeba sobie przede wszystkim wzmocnic miesnie i sciegna. Po drugie trzeba sie nauczyc bardzo ekonomicznej jazdy. To musi potrwac. Sam wielokrotnie w swoim niekrotkim zyciu i settysiecy przejechanych km mialem przeforsowane nogi. I wiem, ze racjonalny trening pozwala wszelkie bole zlikwidowac. Nie bardzo sobie wyobrazam kogos mlodego, kto siada nagle na rower zaczyna jezdzic dluzsze dystanse. Moze sobie zalatwic kolana na cacy. Ale z pewnoscia ambicja jest rzecza silna czesto silniejsza od rozumu i nie mozna wykluczyc, ze tacy sie znajda. Caly czas mowie o normalnych ludziach, ktorzy maja srednio duzo czasu i nie poswiecaja na trening kilku godzin dziennie i codziennie. Jan Cytawa |
|
Data: 2009-09-02 22:14:45 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu A ja się cieszę z dzisiejszych 200km... ;-) Szacunek! -- Pozdrowienia, | Próżnoś repliki się spodziewał Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Nie powiem nawet pies cię j***ł, Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | bo to mezalians byłby dla psa. |
|
Data: 2009-09-02 22:33:06 | |
Autor: Marek 'marcus075' Karweta | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff bredzi/łże/gada/bełkocze/zeznaje (niepotrzebne skreślić):
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu Jeszcze pytanie dodatkowe: Michał, gdzie jest granica? 1000? Jak myślisz, o to mi chodzi? -- Pozdrowienia, | Próżnoś repliki się spodziewał Marek 'marcus075' Karweta | Nie dam ci prztyczka ani klapsa. GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl | Nie powiem nawet pies cię j***ł, Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością | bo to mezalians byłby dla psa. |
|
Data: 2009-09-02 14:26:50 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2 Wrz, 22:33, Marek 'marcus075' Karweta <m.karweta-nie-trawi-
sp...@gmail.com> wrote: Jeszcze pytanie dodatkowe: Michał, gdzie jest granica? 1000? Jak myślisz, o W moim przypadku już bardzo blisko tego Budapesztu. Na płaskiej trasie pewnie ze 100-150km więcej może bym wyciągnął, ale pewien nie jestem. 1000km to zawsze jakaś magiczna granica, wielkie wyzwanie - ale pokonanie tego jednym ciągiem przekracza moje możliwości. Zastanawiałem się kiedyś na Imagisem (w tym roku niestety odwołano) - tam jest limit 72h na 1000km, to jeszcze pewnie byłoby dla mnie do przejechania (choć to zalezy też od pogody); ci co tam jadą walczyć o zwycięstwo pokonują całą trasę jednym ciągiem, choć większość robi to z jednym noclegiem i na to bym się nastawiał Ogromnym plusem Imagisu, powodującym to że byłbym się w stanie zmobilizowac do tak ogromnego wysiłku - jest jego trasa, poprowadzona przez całą Polskę, od Świnoujścia po Ustrzyki Górne. Większość innych długich wyścigów szosowych jest rozgrywana na pętlach, a to zupełnie nie dla mnie, ja lubię mieć jakiś cel, który mnie motywuje. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 07:08:48 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Wed, 02 Sep 2009 14:26:50 -0700, MichaĹ Wolff napisaĹ(a):
Szacunek za taki dystans. Mam tylko pytanie jak z nogami. Rozumiem Ĺźe jesteĹ przyzwyczajony do dĹuĹźszych dystansĂłw ale jak z regeneracjÄ u Ciebie? U mnie ciÄ gle przejechanie powyĹźej 200km jest nie lada wyczynem i zawsze przez kilka nastÄpnych dni mam strasznÄ awersjÄ do roweru nie mĂłwiÄ c o bolÄ cych nogach. PĂłki jeĹşdziĹem na maratony szosowe to co zawody robiĹo siÄ te ponad 200km ale na wiÄcej(czyli > 300km) jakoĹ mnie nie staÄ. To co praktykujesz naprawdÄ podziwiam i sam powoli zmierzam w podobnym kierunku, aczkolwiek w te wakacje jakoĹ siÄ w tym zapomniaĹem. -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 03:19:33 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 3 Wrz, 09:08, piecia aka dracorp <x...@onet.pl> wrote:
Dnia Wed, 02 Sep 2009 14:26:50 -0700, Michał Wolff napisał(a): Nogi oczywiście bolą, dwa dni po tej trasie ledwo łaziłem, nogi lekko spuchły, teraz już jest w miarę OK. Generalnie mięśnie powoli przyzwyczajają się do wysiłku i np. po trasach ok. 200km już tak padnięty nie jestem, jak kiedyś bywałem. Oczywiście trasy w granicach 400km i więcej to już inna bajka, to jest taki wysiłek, że regeneracja musi trochę potrwać. Na szczęście nie miałem jakiś większych problemów z kolanami, bo te łatwo na tak długiej trasie można załatwić, od pewnego czasu jestem bardzo wyczulony, nauczyłem się od biedy co w moim przypadku odpowiada za dany ból i w razie już lekkich symptomów reaguję zmieniając nieco ustawienie siodła, co jednak przynosi efekty.. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 19:47:01 | |
Autor: piecia aka dracorp | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Dnia Thu, 03 Sep 2009 03:19:33 -0700, Michał Wolff napisał(a):
On 3 Wrz, 09:08, piecia aka dracorp <x...@onet.pl> wrote:Ciekawe co jest najlepsze na takie sztywne nogi. Zauważyłem że wraz z wytrenowaniem rzadziej to występuje ewentualnie krócej się utrzymuje. Jakiś masaż, sauna? Na szczęście nie miałem jakiś większych problemów zA tak z ciekawości jak u siebie regulujesz siodło? Znajomy mi powiedział że lepiej przesunąć siodło do tyłu, wówczas jest mniejsza moc ale i mniej obciążone kolana.(W drugą stronę takim ekstremistą był Graeme Obree.)No i żeby za bardzo nie obniżać siodełka. A jak u Ciebie? Tzn. podczas jazdy zmieniasz ustawienia, dostosowując się do "urazów"? -- piecia aka dracorp |
|
Data: 2009-09-03 08:16:02 | |
Autor: MichałG | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff pisze:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu wow!...... kto da wiecej? Duże uznanie! Pozdrawiam Michał |
|
Data: 2009-09-03 13:25:16 | |
Autor: Grzegorz | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Hello Michał Wolff !:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu Oj chyba masz zacięcie na komandosa ;-) ! Trasa wspaniała, ale wytrzymałość to masz jakąś taką jakby to ująć, nie z tej Ziemi :-) ! pzdrw. -- Grzegorz maila znajdziesz tu : http://www.cerbermail.com/?4589b6Uox1 |
|
Data: 2009-09-03 14:48:50 | |
Autor: Kuba Stasiak | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Gratulacje!
|
|
Data: 2009-09-03 14:36:28 | |
Autor: kenubi | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Michał Wolff wrote:
Zapraszam na krótką relację z mojej rekordowej trasy do Budapesztu A można zapytac trochę o sprzęt na którym jechałeś? rama (ogólnie), opony,amor/sztywny?, cieżar roweru z osprzętem (bez bagażu), kiera (typ), siodło |
|
Data: 2009-09-03 14:39:08 | |
Autor: fabian | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
kenubi wrote:
Michał Wolff wrote: Oglądałeś zdjęcia? Fabian. |
|
Data: 2009-09-03 14:56:36 | |
Autor: kenubi | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
fabian wrote:
kenubi wrote: Niedokładnie i przeoczyłem,że czasem jest [aktualny] rower na zdjęciach ale nadal nie wiem jakiej firmy rama, ciężar (można się domyślać) i siodło. Można zapytać? mariusz |
|
Data: 2009-09-03 06:03:27 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 3 Wrz, 14:56, kenubi <devn...@none.pl> wrote:
Niedokładnie i przeoczyłem,że czasem jest [aktualny] rower na zdjęciach ale Rower szosowy RedBull, waga gołego roweru to 7,8kg; ja oczywiście miałem dużo więcej, bagażu wiozłem z 5kg + gps, lampki, bagażnik sztycowy itd. Siodło Allay Sport, dla mnie w miarę wygodne, choć oczywiście na tak długim dystansie dało się we znaki -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-09-03 13:05:27 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
On 2009-09-03, MichaĹ Wolff wrote:
On 3 Wrz, 14:56, kenubi <devn...@none.pl> wrote: To co, moĹźe czas na poziomkÄ? :) -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2009-09-07 21:48:18 | |
Autor: #:-) gps | |
Warszawa - Budapeszt 670km | |
Olbrzymi podziw i gratulacje. Właściwie stałeś się dla wielu rowerzystów rodzajem odnośnika z Sevres.
Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś częstym tematem dyskusji w różnych rowerowych gronach (to wtedy, jak Ci w uchu dzwoni). #:-) gps |