Data: 2009-04-27 06:19:57 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasy
http://www.wilk.bikestats.pl -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 07:01:17 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On Apr 27, 3:19 pm, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasyhttp://www.wilk.bikestats.pl W kwestii "technicznej": czy po takim wysiłku puchniesz? Pytam serio. -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-04-27 07:37:03 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 27 Kwi, 16:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:
W kwestii "technicznej": czy po takim wysiłku puchniesz? Pytam serio. Oczywiście że się mniej lub bardziej puchnie. Po tak długich trasach masakrą to jest jak muszę te 10-15km z dworca do domu przejechać. Jak się tak posiedzi parę godzin nieruchomo i później wsiądzie na rower - to boli niemal wszystko. A na samej trasie też się puchnie, ale tu wiele zależy od psychiki, trzeba umieć przełamywać nieuchronne kryzysy, gdy człowiek zmordowany po 150km myśli - jeszcze 300km :) Na tej trasie też miałem taki kryzys pod Iławą, spowodowany nie tylko zmęczeniem fizycznym ale i długą jazdą nocą. Po odpoczynku i świcie wyraźnie odżyłem, później bardziej mnie wymęczyła już tylko końcówka na Helu - pod mocny wiatr, no i już bardzo dużo w nogach. Generalnie rzecz biorąc - takie długie trasy warto stopniować, jak jedziesz na 400km to warto mieć 300km, czy parę dwusetek w nogach, wtedy o poważny kryzys jednak dużo trudniej. No i do tego warto tak ustawić trasę by jechać generalnie z wiatrem (choć na prognozach też się można oszukać), ja nie cierpię jeździć na pętlach z i do Warszawy, więc jest mi dużo łatwiej - jadę w jedną stronę, wracam pociągiem, wtedy można wybrać trasę przynajmniej tak by wiatr wiele nie przeszkadzał, a jak się dobrze trafi (jak na ten Hel) - to większość drogi ma się w plecy. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 07:40:57 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On Apr 27, 4:37 pm, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
On 27 Kwi, 16:01, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote: Nie chodzi mi o kryzys, ale o ciało. Ja po bardzo dużym wysiłku mam wrażenie, że jestem opuchnięta, np. cały następny dzień. I zastanawiam się, czy inni też tak mają, czy ma się leczyć ;) -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-04-27 08:18:21 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 27 Kwi, 16:40, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:
Nie chodzi mi o kryzys, ale o ciało. Ja po bardzo dużym wysiłku mam No to chyba wszyscy mają. 1-2 dni po takim wysiłku nóg się nie czuje, najchętniej by się leżało, ból mięśni to normalna sprawa, siedzenie też się daje we znaki :) A najgorsze są kolana, ja mam z nimi ciągle jakieś problemy i po takiej trasie zawsze mnie pobolewają -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 15:36:34 | |
Autor: tomski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Użytkownik "Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:36022230-0c02-4814-b4fd-878b600b3cddy6g2000prf.googlegroups.com... Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasy http://www.wilk.bikestats.pl niesamowity wyczyn! a ja się boję 200km, wstyd :) pozdr Tomek |
|
Data: 2009-04-27 15:39:05 | |
Autor: Alfer_z_pracy | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasy Słabo, nawet 500 nie dał rady... :-) Mam pytanie techniczne - długi opis, dużo szczegółów - czy Ty to pamiętasz i potem z głowy wpisujesz, czy masz jakąś metodę na notatki typu fotki w newralgicznych momentach lub dyktafon? "Natomiast pospieszny z Gdynie do Warszawy - to masakra - 5,5h pod śmierdzącym i zalanym kiblem, pociąg nabity na ful, do tego spóźnił się z pół h; za stary się już robię na takie podróże - wolę jednak zapłacić dwa razy więcej za ekspres niż tak się mordować po jeszcze bardziej morderczej trasie :)" - zaczynasz w końcu gadać jak człowiek, skończą się podróże po Europie za 10 Euro dziennie :) Co się dzieje, MWollf pół tysiąca na raz, Stefandora prawie 300 kaemów w terenie w weekend, znakiem tego wiosna nadejszła! Hura! Pzdr A. |
|
Data: 2009-04-27 07:22:22 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 27 Kwi, 15:39, "Alfer_z_pracy" <alferwywa...@mp.pl> wrote:
Słabo, nawet 500 nie dał rady... :-) Mam pytanie techniczne - długi opis, Nie tylko z pamięci. Zresztą ten wyjazd jechałem wczoraj, to trudno żebym zapomniał co się działo, ale dość szczegółowe opisy miesięcznych wypraw tez robię z pamięci. "Natomiast pospieszny z Gdynie do Warszawy - to masakra - 5,5h pod Takie życie :) Ja jeszcze na domiar złego dojechałem do Gdyni pół godziny przed jego odjazdem i byłem tak głodny, że musiałem coś do jedzenia kupić, stałem sporo w kolejce, więc do pociągu się ładowałem z wielkim kebabem w jednej ręce i rowerem w drugiej :) Niestety z pośpiechami nie zawsze da się przewidzieć czy będzie czy nie będzie nabity. Jak jest nabity - to rowerzysta (szczególnie samotny) stoi zawsze na straconej pozycji, zanim ustawi rower to jest już pozamiatane, a w tym konkrentym pociągu było jeszcze na tyle wrednie, że nie było wagonu 2 klasy ani na początku, ani na końcu. Co nie znaczy że nie zauważam pewnych zmian w naszych kolejach o czym wcześniej rozmawialiśmy. Ten pociąg z Gdyni do Warszawy to jest stara norma PKP, powoli (dla wielu może za wolno) coś się zmienia, np. osóbówka z Helu to coś zupełnie innego, weszło ponad 20 rowerów, ubikacje czyściutkie, sam pociąg elegancki. Generalnie na rower wagony bezprzedziałowe są o wiele lepsze, a ostatnio widuję takich coraz więcej. Co się dzieje, MWollf pół tysiąca na raz, Stefandora prawie 300 kaemów w Pogoda ostatnio jest naprawdę świetna, szczególnie po tak długiej zimie aż chce się jeździć. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 07:45:28 | |
Autor: Szprota aka Stefandora | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On Apr 27, 4:22 pm, Michał Wolff <m-wo...@wp.pl> wrote:
a w tym konkrentym pociągu było jeszcze na tyle Kiedyś wracałam w takich warunkach z Torunia. Skoro regulamin wymaga ustawienia rowerów na początku lub na końcu pociągu, a ja nie chcę płacić za I klasę, to powinnam mieć możliwość przebywania w I klasie. Uzgodniłam wcześniej z konduktorem, że będę siedziała na tych fotelikach "z ściany" w korytarzu I klasy. A gdy przyszedł sprawdzać bilety, to nawet powiedział, żebyśmy sobie normalnie usiedli w przedziale (ale też prawie nikogo nie było w wagonie). -- Dorota, Szprota. |
|
Data: 2009-04-27 08:41:08 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 27 Kwi, 16:45, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote:
Kiedyś wracałam w takich warunkach z Torunia. Skoro regulamin wymaga To by było niezłe rozwiązanie - ale niestety zależy tylko od dobrej woli konduktora, przepisy o tym nic nie mówią, w większości przypadków niestety tego nie widzę, pamiętaj że na Ciebie jako na dziewczynę z reguły inaczej patrzą i łatwiej Ci coś takiego załatwić, wobec faceta konduktor raczej skrupułów nie ma - niech się kisi pod kiblem :). W tym moim pociągu zresztą nie było w ogóle 1 klasy tylko sypialne i kuszetki, przejścia były na sztywno zamknięte (wchodzić można było tylko na stacjach). Ludzie mocno się awanturowali, żeby im w tamtych wagonach chociaż siedzieć na korytarzu dali, bo ścisk był straszny, ludzi dużo więcej niż tych siedzonek na ścianach, nawet jakaś babka zemdlała - ale obsługa tamtych wagonów była bezlitosna, zaraz zaczęli grozić wezwaniem SOK i tyle, skończyło się że wwszyscy musieli jechać ściśnięci jak sardynki. Ja to jeszcze pół biedy - bo miałem torbę na której mogłem siedzieć, ale tam byli ludzie co torby nie mieli - a jechali z Gdyni do Zakopanego :)) -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 18:33:02 | |
Autor: Schliesky | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Michał Wolff wrote:
On 27 Kwi, 16:45, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote: Ech, Azja po prostu. Raz się przejechałem pośpiechem z rowerem, gdzieś w środku składu, bo tył był zawalony i więcej nie chcę. A to było tylko 100km. U mnie przejścia nie były zablokowane i musiałem co chwila puszczać jakichś ludzi. A jeszcze po 17 godzinach jazdy nie wyobrażam sobie takiej jazdy jak napisałeś, jesteś twardy. Już wolę melinarnie w osobowych apropo wcześniejszego wątku. Na szczęście na trasie, na której najczęściej zdarza mi się jeździć wprowadzili nowe bezprzedziałowe składy, bardzo je sobie chwalę. -- Pozdrawiam, *Schliesky* email: schliesky at gmail Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa! /Julian Tuwim/ |
|
Data: 2009-04-28 14:45:15 | |
Autor: tomski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Użytkownik "Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> napisał w wiadomości news:aeb5abeb-e21e-41da-bcb7-302a38a21bfea5g2000pre.googlegroups.com... On 27 Kwi, 16:45, Szprota aka Stefandora <stefand...@gmail.com> wrote: Ja to jeszcze pół biedy - bo miałem torbę na której mogłem siedzieć, ale tam byli ludzie co torby nie mieli - a jechali z Gdyni do Zakopanego :)) Z tego wynika, że ten pociąg to słynny "Monciak" relacji Sopot-Zakopane :) Jechałem nim gdzieś w połowie marca na odcinku Warszawa - Zakopane. Noc z piątku na sobotę, więc zapchany niemiłosiernie, ludzie leżeli pokotem na korytarzach i pod kiblami by choć trochę przydrzemać, ja za legowisko miałem moje narty i plecak na skrawku korytarza - nigdy więcej się nie skuszę ;) Wagony sypialne i kuszetkowe też na amen zaryglowane. Pozdr, Tomek |
|
Data: 2009-04-28 14:58:00 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
"tomski" <tomskifr_CUT@gazeta.pl> wrote in message news:gt6tos$8sa$1inews.gazeta.pl... Jechałem nim gdzieś w połowie marca na odcinku Warszawa - Zakopane. Noc z piątku na sobotę, więc zapchany niemiłosiernie, ja jechalem w poczatkach marca w srodku tygodnia (!). W Beskidach ani zywego ducha (w schroniskach - np Orlicy czy na Labowskiej - gosci sztuk 0), a pociag juz z Zakopanego przyjechal napchany, w Katowicach musiala byc rzez. W kuszetkowych czy spalnych tez przeciagów nie bylo. Az boje sie myslec, co sie bedzie dzialo w "sezonowe" weekendy wiosenno-letnie, kiedy nie bedzie jeszcze dodatkowych pociagów wakacyjnych - bo wagonów do tego pociagu juz nie ma jak dolozyc... nigdy więcej się nie skuszę ;) tyle ze w tym rozkladzie poza sezonem alternatywy za bardzo nie ma... Jest Ustronie prowadzace (przynajmniej planowo) wagon rowerowy, ale jedzie o strasznie dzikich porach (w zasadzie tylko dla relacji Kraków - Warszawa jest w miare sensownie, choc tez nie do konca), ale gdyby przez przypadek (rzecz niemal pewna na PKP ;) nie bylo w skladzie rowerowego, to noc spedzona na pilnowaniu roweru moze rozlozyc wycieczke. pozdr |
|
Data: 2009-04-28 15:08:53 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 2009-04-28, Wojtek Paszkowski <wo.pa@nawirtualnej.polsce> wrote:
A ja dziś zawitałem do Trójmiasta jadąc właśnie tym nocnym jadącym z Zakopanego (wsiadłem w Krakowie). Ogólnie pustawo, wagon sypialny daleki od wypełnienia, w swoim trzyosobowym przedziale spałem sam. Widać skończył się sezon narciarski i już Zakopane motłochu nie interesuje. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2009-04-28 08:13:48 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 28 Kwi, 17:08, Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot...@nowhere.invalid>
wrote: Widać skończył się sezon narciarski i już Zakopane motłochu nie Motłoch to sypialnymi nie jeździ. W tym co ja jechałem - w sypialnych i kuszetkach też było pustawo, za to druga klasa napchana na ful -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-28 21:26:54 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message news:slrngve705.2col.w_at_wrzask_dot_ploak.pl... A ja dziś zawitałem do Trójmiasta jadąc właśnie tym nocnym jadącym z nnno tak. Ale podaj cenę biletu na spalny ;) Natomiast kuszetki wcale nie są takie pustawe - to tylko 20zł dopłaty, więc taniej niż pierwsza klasa (której nb. w tym pociągu nie ma). Niestety ten minus, że rower do środka już trzeba przemycać. pzodr |
|
Data: 2009-04-28 13:36:41 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 28 Kwi, 21:26, "Wojtek Paszkowski" <wo...@pocztanawirtualnej.pl>
wrote: Natomiast kuszetki wcale nie są takie pustawe - to tylko 20zł dopłaty, więc 20zł tylko? Pewien jesteś? Ja myśłałem że to 50zł minimum, o takiej sumie mówili ludzie co chcieli się tam dosiąść. Kurcze jakbym to wiedział to pewnie bym się zdecydował. Wagony kuszetek i tak są zamknięte, więc pewnie moznaby ten rower na końcu takiego wagonu postawić, a samemu iść do przedziału. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-28 22:59:50 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
"Michał Wolff" <m-wolff@wp.pl> wrote in message news:09905f93-36e7-4092-95b1-3939c857fc57y34g2000prb.googlegroups.com... 20zł tylko? Pewien jesteś? przepraszam, 25zł. Nazywa się toto "Tania Kuszetka". Przysługuje jedynie jednorazowe prześcieradło, bez pościeli - więc warto mieć dodatkowy ciuch albo psiwór. Wagony kuszetek i tak są oj, ostatnio zauważyłem, że zazwyczaj są otwarte i szlajają się po nich ludzie ze składu :( Tak czy inaczej przejście musi być, coby załoga pociągu mogła przełazić więc pewnie moznaby ten rower na końcu takiego wagonu obstawiam, że w 90% przypadków będzie poważny problem. Warsowi "prowadnicy" to dość specyficzny typ ludzi. Poza sezonem i weekendem, jak jest luz, to złożony i opakowany rower spokojnie można w przedziale upchnąć. pozdr |
|
Data: 2009-04-28 14:11:44 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 28 Kwi, 22:59, "Wojtek Paszkowski" <wo...@pocztanawirtualnej.pl>
wrote: oj, ostatnio zauważyłem, że zazwyczaj są otwarte i szlajają się po nich Ten którym jechałem był zamknięty, ja z rowerem stałem pod kiblem - następny wagon to były kuszetki i wejść się nie dało (a niejeden się dobijał :) drzwi były zamknięte łańcuchem, tylko na stacji można się było przesiąść - więc jest szansa że pozwoliliby tam upchnąć rower - bo i niewiele by przecież przeszkadzał (ale pewności oczywiście nie ma) obstawiam, że w 90% przypadków będzie poważny problem. Warsowi "prowadnicy" Tego niestety można się spodziewać, w przypadku PKP nie jest trudno wyobrazić sobie, że obsługa się uprze - a wtedy kasa na kuszetkę idzie w błoto -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-28 22:57:53 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 2009-04-28, Wojtek Paszkowski <wo.pa@pocztanawirtualnej.pl> wrote:
Drogi jak diabli. Ale ja służbowo. :) Natomiast kuszetki wcale nie są takie pustawe - to tylko 20zł dopłaty, więc taniej niż pierwsza klasa (której nb. w tym pociągu nie ma). Niestety ten minus, że rower do środka już trzeba przemycać. Przez okno, albo metodami Pawła Pontka :) -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2009-04-28 22:25:02 | |
Autor: tomski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Użytkownik "Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> napisał w wiadomości news:slrngve705.2col.w_at_wrzask_dot_ploak.pl... Widać skończył się sezon narciarski i już Zakopane motłochu nieHm. A co ma jedno do drugiego? Znaczy sie narciarze to motłoch? Narażasz sie paru milionom Polaków ;-) Pozdr narciarz i rowerzysta;) |
|
Data: 2009-04-28 22:59:40 | |
Autor: Jan Srzednicki | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 2009-04-28, tomski <tomskifr_CUT@gazeta.pl> wrote:
Obserwując to, co się dzieje na stokach, a zwłaszcza przy budach z piwem i skoczną narciarską muzyką to tak, narciarze to motłoch. A własciwie całkiem spora część z nich. -- Jan Srzednicki :: wrzaskd@IRCNet :: http://wrzask.pl/ |
|
Data: 2009-04-29 01:29:55 | |
Autor: Zygmunt M. Zarzecki | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Widać skończył się sezon narciarski i już Zakopane motłochu nieHm. A co ma jedno do drugiego? Znaczy sie narciarze to motłoch? I te głupie pytania, jak się jeździ na rowerze po śniegu. ;-) zyga |
|
Data: 2009-04-29 08:40:04 | |
Autor: Wojtek Paszkowski | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message news:slrngvf2is.2col.w_at_wrzask_dot_ploak.pl...
Obserwując to, co się dzieje na stokach, a zwłaszcza przy budach z piwem tyle tylko, że to dokładnie ten sam motłoch, który wraz z nastaniem dwucyfrowych dodatnich temperatur wysypuje się na rowerach na chodniki i bulwary. I oczywiście okupuje budki z piwem. pozdr |
|
Data: 2009-04-29 20:42:56 | |
Autor: nb | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
at Wed 29 of Apr 2009 08:40, Wojtek Paszkowski wrote:
"Jan Srzednicki" <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote in message Gdzie sÄ jeszcze budki z piwem? Bardzo mi tego brakuje :-) -- nb |
|
Data: 2009-05-03 13:50:48 | |
Autor: Titus Atomicus | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
In article <slrngvf2is.2col.w_at_wrzask_dot_pl@oak.pl>,
Jan Srzednicki <w_at_wrzask_dot_pl@nowhere.invalid> wrote: On 2009-04-28, tomski <tomskifr_CUT@gazeta.pl> wrote: E, to nie tak. Kilka milionow to motloch. Wsrod nich i jacys narciarze. TA |
|
Data: 2009-04-27 19:46:48 | |
Autor: Heming | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Michał Wolff pisze:
[cut] Przepraszam, ze wyjade z tak intymnym pytaniem ;), ale w archiwum grupy wyczytalem, ze masz chondromalacje, wiec jestem ciekaw czy kolana daja ci o sobie znac w trakcie lub po takiej jezdzie? |
|
Data: 2009-04-27 11:15:21 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 27 Kwi, 19:46, Heming <nos...@nospam.pl> wrote:
Przepraszam, ze wyjade z tak intymnym pytaniem ;), ale w archiwum grupy Zawsze dają znać, wiele kombinuję z ustawieniem siodła, teraz też zmieniałem je po drodze chyba z 10 razy. Na część urazów to pomaga, niestety wywołuje kolejne - i tak w kółko Macieju. Nie ma się co czarować - takie dystanse dla kolan na pewno nie są za zdrowe. 2 x po 100km tak im nie zaszkodzi jak raz 200km. Teraz dzień po tym wysiłku czuję je mocno, za parę dni powinno wrócić to do normy -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 21:14:31 | |
Autor: Heming | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Michał Wolff pisze:
Na część urazów to pomaga, Wiem cos o tym, tez mnie problemy z kolanami dopadly. Poczatkowo myslalem, ze to wina SPD, a okazalo sie, ze to chodromalacja. Na razie sobie odpuscilem rower (w sensie, ze jezdze mniej), ale juz czuje, ze dlugo nie wytrzymam, zwlaszcza jak czytam takie relacje. ;) |
|
Data: 2009-04-28 10:31:39 | |
Autor: Kuba Stasiak | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Data: 2009-04-28 02:10:32 | |
Autor: Michał Wolff | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
On 28 Kwi, 10:31, "Kuba Stasiak" <mp3...@op.pl> wrote:
A nie myślałem o zabiegu takim jak ten? W żadnym razie. Wszelkie krojenie (a artroskopia to jest właśnie krojenie) - to ostateczność. Dopóki da się jeździć - to nie ma sensu wydawać majątku (z reguły 3-5tys zł) na operację, która wcale nie musi pomóc. To co piszą w tej reklamie - to jest bajka, nie ma w pełni skutecznych metod na chondromalację, bo ta tkanka się po prostu nie odradza, to można tylko zaleczyć nie wyleczyć. Poza tym ostatnio z chondromalacją nie ma większych problemów, bardziej daje mi się we znaki więzadło rzepki i więzadło mięśnia czworogłowego uda - czyli tych więzadeł na których porusza się rzepka. -- http://www.wyprawyrowerowe.neostrada.pl |
|
Data: 2009-04-27 20:33:27 | |
Autor: chester | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Michał Wolff pisze:
Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasy Gratuluję, choć do 500 niewiele zabrakło :-) Ja swoją 500 też zrobiłem na Hel, ale ze Szczecina. Dzięki temu, że z Helu do Władka też jechaliśmy rowerami, to wyszło mi 516,30 km. chester |
|
Data: 2009-04-28 20:56:56 | |
Autor: Darek | |
[OT]Re: Warszawa - Hel na rowerze | |
chester pisze:
Gratuluję, choć do 500 niewiele zabrakło :-) Hej chester, uderzasz w tym roku na któryś z supermaratonów ? |
|
Data: 2009-04-29 20:36:56 | |
Autor: chester | |
[OT]Re: Warszawa - Hel na rowerze | |
Darek pisze:
chester pisze: W tym roku na pewno nie - po powrocie z wyprawy mam ostre przygotowania do ślubu. Za rok spróbuję wrócić do lajtowego ścigania się na średnich dystansach (bo 200km trudno nazwać maratonem szosowym). chester |
|
Data: 2009-04-28 09:14:32 | |
Autor: Rafał VFR | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Witam
Michał- jeśli tak wolno mi się zwrócić - jestem dla mnie po prostu robotem a nie człowiekiem. Kilka razy czytałem relacje - dla mnie coś czego nigdy nie osiągne. Gratuluje. -- Pozdrawiam Rafal VFR GG 85456 http://www.put.poznan.pl/~rafal.kowalski |
|
Data: 2009-04-28 09:58:30 | |
Autor: galex | |
Warszawa - Hel na rowerze | |
Michał Wolff pisze:
Zapraszam na krótką relację i parę fotek z mojej rekordowej trasy Gratulacje! Od razu przypomina mi się ubiegłoroczna wyprawa biodarka z Torunia nad morze (i z powrotem!): http://picasaweb.google.com/biodarek/WycieczkaZToruniaNadMorze# -- galex |