On 11 Lis, 22:28, Jacek Biały <jacekbia...@tlen.pl> wrote:
Proponuje zastanowić się nad jednym: Kto zyskał najwięcej na ostatniej
zadymie w Warszawie?
:
Z czasów PRL znany jest taki oto obraz: Środkiem ulicy idzie
patriotyczny pochód domagający się chleba i wolności. I oto wśród
demonstrantów pojawiają się chuligani rozbijający sklepy. Jakaś część
protestujących pozwala wciągać się w prowokację, jako że każda
społeczność posiadaj swój margines. Po zajściach propaganda pokazuje
'faszystów' / 'syjonistów' / 'warchołów' (w zależności od aktualnego
modelu wroga ludu).
Dzisiaj mam wrażenie, że aktualnym modelem wroga są nacjonaliści (w
domyśle kaczyści). Środowiska endecko-narodowe żyją dzisiaj na
marginesie polskiego życia politycznego, lecz są bardzo głośne, gdyż
podatne prowokację. Przepojone katolickim ładunkiem emocji łatwo
okazują agresję np. seksualnym dewiantom. Tylko co to wszystko ma
wspólnego z niepodległością i obecną sytuacją?
Kryzys za pasem, a rząd przyznał się do zawyżenia budżetu przed
wyborami. Będą bardzo drastyczne cięcia i wielkie protesty.
a przy okazji zaostrzy sie przepisy (przed euro też)
jb
I wydaje
się, że największym beneficjentem warszawskiej zadymy jest właśnie
platformiany rząd. Dla nich to luksus, gdy społeczne frustracje już
dziś kanalizują się w walce 'faszystów' z 'pedałami'.
Pozdrawiam
Jacek
|