Data: 2011-01-27 19:00:57 | |
Autor: Azor jest kapusiem | |
Warszawski teatr olał odmówił brukowcowi. | |
Nasza czytelniczka, która jest postrachem urzędników Zarządu Transportu
Miejskiego, tym razem wymyśliła niemal kopernikańską rewolucję w stołecznej komunikacji. To, że potrafi być skuteczna, udowodniła już wiele razy. Np. ostatnio załatwiła, że autobusy linii 360, które dziś puste okrążają Muranów w drodze na Pragę, od 1 lutego będą zabierać pasażerów ze stacji metra Ratusz-Arsenał do skrzyżowania al. Jana Pawła II z Nowolipkami. - Starsi ludzie wolą wsiadać i wysiadać przednimi drzwiami. Zajmuje im to więcej czasu, więc boją się, że w tylnych drzwiach kierowca czy motorniczy może ich nie zauważyć - przekonuje pani Wanda, która wybrała się w tej sprawie do ZTM razem z przedstawicielem związku emerytów i rencistów. - A tam siedzi dwóch młodych byków i mówią nam, że nic w tej sprawie nie da się zmienić - poskarżyła się "Gazecie". Dlaczego jednak zabraniać innym, by korzystali z pierwszego wejścia? - Bo dalej jest bardzo wąski korytarz między siedzeniami i jeśli stoi młody człowiek z plecakiem, to zastawia starszym całe przejście do foteli, które wyznaczyli nam urzędnicy. Tam zresztą trzeba czasem siedzieć tyłem do kierunku jazdy, a wiele osób nie jest w stanie tego wytrzymać - twierdzi nasza czytelniczka. Przekonuje też, że w dyrektywie unijnej znalazła zapis o tym, że miejsca dla niepełnosprawnych i matek z dziećmi w komunikacji zbiorowej powinny się znajdować jak najbliżej głównych drzwi pojazdu. - Tylko według ZTM u nas wszystkie drzwi są główne - twierdzi Wanda Zawada. - A my chcemy, żeby było tak jak w starych jelczach czy ikarusach. Tam miejsca dla starszych i matek są wyznaczone zaraz za kabiną kierowcy. Rzecznik ZTM Igor Krajnow potwierdza, że pani Wanda odwiedziła jego kolegów i usilnie przekonywała do zmian. - Tylko że akurat w przednich drzwiach jest najmniej miejsca do wsiadania i niektórym emerytom byłoby tam ciężko. Można też korzystać z drugiego wejścia, przy którym znajdują się zarezerwowane siedzenia - poleca rzecznik ZTM. http://miniurl.pl/wyborcza_raport Do niedawna mówił, iż premier Tusk spiskował z Putinem. Do momentu ogłoszenia raportu rząd nie miał prawa ujawniać tego co dzieje się w sprawie katastrofy. No tak, bo debile zazwyczaj są zdrowi psychicznie, he, he, he! Nie kompromituj się trans, tylko starym zwyczajem zdejmuj portki, załóż stringi, mimiówkę, szpilki i na miasto. Tylko uważaj, żeby ci jądra ze stringów nie wypadły. he, he, he! Dobre! Przemysław Warzywny -- "Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku." Za niewykonanie polecenia PiS nazwał pilota tchórzem. Prokuratura przyznała pilotowi rację. |
|
Data: 2011-01-27 19:01:50 | |
Autor: Azor jest kapusiem | |
Warszawski teatr olał odmówił brukowcowi. | |
Użytkownik "Azor jest kapusiem" napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:ihsbsp$3rk$1@news.onet.pl...
http://miniurl.pl/wyborcza_raport Przemysław Warzywny -- "Prezydent wszedł do kabiny załogi i zapytał: "Panowie, kto jest zwierzchnikiem sił zbrojnych?". "Pan, panie prezydencie" - padło w odpowiedzi. "W takim razie proszę wykonać polecenie i lądować w Tibilisi" - tak, według relacji jednego z pilotów, wyglądała pamiętna podróż Lecha Kaczyńskiego do Gruzji w 2008 roku." Za niewykonanie polecenia PiS nazwał pilota tchórzem. Prokuratura przyznała pilotowi rację. |
|