Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Warszawskie Łazienki

Warszawskie Łazienki

Data: 2010-07-03 07:58:21
Autor: mkarwan
Warszawskie Łazienki
(...)Typowa polska złota jesień: słońce grzeje wciąż mocno, złote liście
majestatycznie opadają na ziemię, a wiatr unosi nitki babiego lata.
Kasztany spadają niczym rzęsisty deszcz.
Słychać jeszcze szczebiot i świergot licznych ptaków.
Powszedni dzień, ale park nie jest pusty.
Alejkami przechadzają się wolno starsi ludzie.
To weterani walki i pracy.
Po ciężkim, pełnym poświęceń życiu zażywają zasłużonego wypoczynku.
Matki spacerują z wózkami.
Obok nich biegają większe dzieci bawiące się w berka i zbierające kasztany.

(...)W sąsiadującym z Łazienkami Belwederze wre praca.
To tu mieszka Towarzysz Bierut.
Tu powstają wizje dalszego rozwoju kraju, tu decyduje się nasz przyszły
szczęśliwy los.
To dzięki jego pracy nie musimy się bać wrogów wewnętrznych i zewnętrznych.
Praca tym trudniejsza, że od ponad roku brak Wielkiego Sternika, który
wszystkim miłującym pokój wskazywał cel.
Są też chwile radości.
Dziś przyniesiono nowe zdjęcia Nowej Huty.
Dymią kominy, rosną nowe wielkie piece i bloki mieszkalne.
Już teraz Huta przyćmiewa Kraków.
A gdy zbuduje się wielkie wiatraki sterujące wiatrami, to zaćmi go
całkowicie.

-Stać, nie podchodzić!
Ostry okrzyk przeciął sielską i pogodną atmosferę parku.
Żołnierz KBW z niepokojem przypatrywał się postaci zbliżającej do płotu
oddzielającego Ogród Belwederski od Łazienek.
Postać przypominała kilkuletnie dziecko zbierające kasztany.
Ale dzielny żołnierz był nieufny.
Znał perfidię wrogów Ludowej Ojczyzny.
Mogli przecież wyszkolić karła i teraz to on szykował się, być może, do
zamachu na Ukochanego Przywódcę.
A może to mechaniczna lalka wypełniona materiałem wybuchowym?
Postać nie zareagowała na wezwanie i zbliżała się do ogrodzenia, cały czas
udając, że zbiera kasztany.(2)
- Stać, nie podchodzić! - powtórzył wezwanie.
- Ależ to przecież dziecko - powiedziała stojąca w pobliżu młoda kobieta.
- Nie zastrzeli pana kasztanem!

Aha, drugi agent, pomyślał wartownik.
Rozległ się szczęk odwodzonego zamka pistoletu maszynowego PPS (wz. 1943/52)
i okrzyk:
- Stój, bo będę strzelał!
- Michałku, chodźmy stąd, bo pan żołnierz boi się Ciebie - zawołała agentka
nr 2.
- Już idę mamusiu - odpowiedział agent nr 1.

Spłoszona czujnością dzielnego wartownika, para szybko oddaliła się w głąb
Łazienek.
W ten sposób bohaterski żołnierz KBW uratował życie Towarzyszowi Bierutowi,
a być może także Pokój Światowy.
Historia ta pozostawała długo nieznana, gdyż całe wydarzenie utajniono, a
żołnierz, w nagrodę za nieużycie broni i niezlikwidowanie zamachowców,
został skierowany na dodatkowe kilka lat służby w kompanii karnej w
Czerwonym Borze.
źródło
http://www.werttrew.fora.pl/michel-zamach-na-bieruta-i-inne-wspomnienia,50/zamach-na-bieruta,1224.html

Warszawskie Łazienki

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona