Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Warszawskie impresje,

Warszawskie impresje,

Data: 2014-10-12 21:30:32
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
Wlasnie wrocilem z krotkiego pobytu u dzieci. Krakowskich sloikow zakotwiczonych w stolycy. Moze na zawsze. :)

Pokrecilismy sie po Starych Bielanach, Lasku Bielanskiego, gdzie mieszkaja, i po Ursynowie, gdzie prawdopodobnie beda mieszkac. Krecilismy sie, nie na rowerach ino per pedes. Niezla pogoda, piekna jesien.

Oczywiscie rozgladalem sie za sciezkami rowerowymi (cokolwiek to znaczy :)) i rowerzystami. Poczulem uszczypniecie zazdrosci. Sporo sciezek i sporo rowerzystow. Wiecej niz w Krakowie. W-wa podobno dzierzy drugie miejsce po Gdansku (powiedzmy Trojmiescie) pod wzgledem rozwoju infrastruktury rowerowej. Weekend, a wiec pora szczegolna. Wiele sciezek, wielu rowerzystow. Zaskakujaco wiele gorali, z marka Cube na czele (rozumiem, ze to taki rowerowy Merc) z pelnym wypasem typu spd, lycra, itp. Mozna by pomyeslec, ze jestesmy w malym gorskim miasteczku. ;) Ale to zlosliwosc przesaczona zazdroscia, bo tak naprawde Warszawa mi rowerowo zaimponowala. Na sciezkach (powiedzmy DDR-ach) mnostwo znakow poziomych. :)

Pochodzilismy m.in. po Lasku Bielanski. Niezle tam. Piekna, kolorowa jesien. Mnostow rowerzystow, nawet na sciezkach z zakazem wjazdu rowerow.

Jeszcze troche i pokocham Warszawe. :) Zreszta nie mam wyboru.

Data: 2014-10-13 05:54:30
Autor: bbjk
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-12 21:30, Andrzej Ozieblo pisze:

Oczywiscie rozgladalem sie za sciezkami rowerowymi (cokolwiek to znaczy
:)) i rowerzystami.

A ja wróci³am ze s³owackich Tatr, te¿ niebrzydko ;) Wzd³u¿ szosy rewelacyjna nie ¶cie¿ka, a autostrada rowerowa, z wiatami, skrzy¿owaniami, a nawet rondkiem. A na niej pe³no rowerzystów, od kilkulatków, po starców. Nowa, wiosn± jeszcze tam by³a zwyczajna ¶cie¿ka, o ile pamiêtam. Zerknê³am z ciekawo¶ci:
http://www.slowacja-latem.pl/index.php/Trasy_rowerowe/Rower.html
Tylko pozazdro¶ciæ.
--
Bjk
http://bajarkowe.blogspot.com/

Data: 2014-10-15 21:04:31
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-13 05:54, bbjk wrote:
A ja wróciłam ze słowackich Tatr, też niebrzydko ;) Wzdłuż szosy
rewelacyjna nie ścieżka, a autostrada rowerowa, z wiatami,
skrzyżowaniami, a nawet rondkiem. A na niej pełno rowerzystów, od
kilkulatków, po starców. Nowa, wiosną jeszcze tam była zwyczajna
ścieżka, o ile pamiętam. Zerknęłam z ciekawości:
http://www.slowacja-latem.pl/index.php/Trasy_rowerowe/Rower.html
Tylko pozazdrościć.

Pff. Słowacy... zupełnie inna mentalność. Tam góry są dla ludzi.
U nas góry są dla... nie wiadomo dla kogo. Podobno warto występować
na tle gór, bo to budzi respekt, więc może dla polityków?

Jeszcze lepiej jest w Czechach. Idzie siÄ™ przez Sudety szlakiem
granicznym.
Po stronie polskiej: trawa, pustka, smutek i maleńkie, uporczywe
schroniska, zarośnięte piaszczyste szlaki.
Po stronie czeskiej: szeroki asfalt (na grzbiecie - wzdłuż granicy!),
pensjonaty, hotele...

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-15 21:09:48
Autor: Jacek G.
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-15 21:04, Piotr Kosewski napisał(a)::
Po stronie polskiej: trawa, pustka, smutek i maleńkie, uporczywe
schroniska, zarośnięte piaszczyste szlaki.
Po stronie czeskiej: szeroki asfalt (na grzbiecie - wzdłuż granicy!),
pensjonaty, hotele...
Przepraszam, Ty tak serio? Chciałbyś aby wyasfaltowano wszystkie góry?
--
Jacek G.

Data: 2014-10-15 21:34:17
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-15 21:09, Jacek G. wrote:
Przepraszam, Ty tak serio? Chciałbyś aby wyasfaltowano wszystkie góry?

Czy doprowadzenie normalnej drogi do schroniska to jest
"asfaltowywanie gór"?

Czy Alpy są według Ciebie "wyasfaltowane"?

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-15 21:47:08
Autor: Jacek G.
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-15 21:34, Piotr Kosewski napisał(a)::
On 2014-10-15 21:09, Jacek G. wrote:
Przepraszam, Ty tak serio? Chciałbyś aby wyasfaltowano wszystkie góry?

Czy doprowadzenie normalnej drogi do schroniska to jest
"asfaltowywanie gór"?

Czy Alpy są według Ciebie "wyasfaltowane"?
Ta dyskusja jest zupełnie OT i NTG, ale w skrócie - drogi dojazdowe do schronisk górskich są zwykle szutrowo-gruntowe i to wystarcza, po co asfalt. Ponadto drogi te służą do zaopatrzenia schronisk, a nie dojazdu gości samochodami.
Co do Alp, to zupełnie nie ta skala gór co ten mały skrawek polskich Karpat i Sudetów. W Alpach jest wszystko i rejony mocno zagospodarowane i całkiem dzikie. Natomiast niektóre schroniska zaopatruje się helikopterem, a dojście wymaga wspinaczki.
Ja akurat cenię w górach te resztki dzikiej przyrody, której mamy coraz mniej.
--
Jacek G.

Data: 2014-10-15 22:38:30
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-15 21:47, Jacek G. wrote:
Ta dyskusja jest zupełnie OT i NTG, ale w skrócie - drogi dojazdowe do

Nie wiem co jest NTG w jakości infrastruktury drogowej w górach.

schronisk górskich są zwykle szutrowo-gruntowe i to wystarcza, po co
asfalt. Ponadto drogi te służą do zaopatrzenia schronisk, a nie dojazdu
gości samochodami.

O czym Ty do mnie rozmawiasz...
Jak do schroniska prowadzi asfalt, to on jest dla zaopatrzenia, a goście
mają jechać po trawie obok? :D

Co do Alp, to zupełnie nie ta skala gór co ten mały skrawek polskich

No. Wyżej, ładniej, więcej zagrożonych gatunków i tak dalej.

Karpat i Sudetów. W Alpach jest wszystko i rejony mocno zagospodarowane
i całkiem dzikie. Natomiast niektóre schroniska zaopatruje się
helikopterem, a dojście wymaga wspinaczki.

A w Polsce są rejony tylko dzikie. O tym właśnie mówię.

Nawet na Górę Parkową w Krynicy (gdzie jest pełno zabudowań, jakieś
zjeżdżalnie i tak dalej) nie ma asfaltu, tylko bezsensowna
betonowa płyta. Nie jest wygodna ani dla turystów ani dla obsługi.

Ja akurat cenię w górach te resztki dzikiej przyrody, której mamy coraz
mniej.

Dzikiej przyrody? Góra to nie przyroda. Góra to góra - wybrzuszenie
w skorupie ziemskiej. W tych wybrzuszeniach organizuje siÄ™ kopalnie
i buduje tunele kolejowe.
Przyroda to fauna i flora. I o nią rzeczywiście należy dbać, ale
jaki to ma związek z niechęcią do zastąpienia drogi z prefabrykatów
asfaltem? Sarenki wolÄ… beton? ;)
A tunelu pod górą kopać nie wolno, bo Bambi będzie płakać. I tak dalej.

W innych krajach góry są po prostu normalnym terenem i normalnie się
je wykorzystuje. W Polsce - świętość. Ciekawe gdzie jeszcze w Europie
zwiększeniem przepustowości kolejki zajmuje się parlament. :)

A efekt jest taki, że schroniska na pagórkach pod miastem są niemal
odcięte od świata. Wrzątek 10zł/litr, zimna woda, brud i tak niestabilne
zasilanie, że strach podłączyć laptopa. A w wielu europejskich
schroniskach położonych wyżej niż szczyt Rysów są komfortowe łazienki i
WiFi...

Efekt jest też taki, że szosówką w polskich górach się nie poszaleje.
Wózkiem inwalidzkim też nie. :D
Na szczęście prawie wszędzie na wszelki wypadek zakazano jazdy
na rowerze, więc kolarze się nie skarżą. :)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-15 23:19:03
Autor: Jacek G.
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-15 22:38, Piotr Kosewski napisał(a)::

......

Wybacz, ale nie mam siły, ani ochoty dyskutować z tak absurdalnymi poglądami.
--
Jacek G.

Data: 2014-10-16 10:14:53
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-15 21:09, Jacek G. pisze:
W dniu 2014-10-15 21:04, Piotr Kosewski napisał(a)::
Po stronie polskiej: trawa, pustka, smutek i maleńkie, uporczywe
schroniska, zarośnięte piaszczyste szlaki.
Po stronie czeskiej: szeroki asfalt (na grzbiecie - wzdłuż granicy!),
pensjonaty, hotele...
Przepraszam, Ty tak serio? Chciałbyś aby wyasfaltowano wszystkie góry?

Mysle, ze Piotr, jak to on zwykle czyni, zwyczajnie podpuszcza. Czyli prowokuje. A w internetowej nowomodzie - trolluje. Zgadzam sie z Twoim pogladem Jacku. Im mniej asfaltu w gorach tym lepiej. Na pewno dla Ciebie, mnie i wielu innych, ktorzy w gorach szukaja ucieczki od cywilizacji.

Z przykroscia stwierdzam, ze miejsca, do ktorych doprowadzono asfalt zmieniaja sie mocno na niekorzysc. Pojawiaja sie nowi "turysci", ktorych turystyka polega glownie na odejsciu kilkanascie metrow od samochodu i zjezdzeniu posilku z wypiciem czegos. Smieci w wiekszosci laduja w naturze.

Data: 2014-10-16 10:21:35
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:


Z przykroscia stwierdzam, ze miejsca, do ktorych doprowadzono asfalt
zmieniaja sie mocno na niekorzysc. Pojawiaja sie nowi "turysci", ktorych
turystyka polega glownie na odejsciu kilkanascie metrow od samochodu i
zjezdzeniu posilku z wypiciem czegos. Smieci w wiekszosci laduja w naturze.

Problem w tym że asfaltowanie oraz szutrowanie gór jest dosyć prostą i skuteczną metodą na wydanie funduszy unijnych.


--
P.Jankisz

Data: 2014-10-16 14:55:11
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-16 10:21, PeJot pisze:
W dniu 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Problem w tym że asfaltowanie oraz szutrowanie gór jest dosyć prostą i
skutecznÄ… metodÄ… na wydanie funduszy unijnych.

Niestety, a dla niektorych na szczescie. Inna perspektywe maja turyscie (jak sie okazuje, tylko niektorzy), inna - lokalni mieszkancy. Nawet ci przyjezdni. ROwniez we mnie czasem zmagaja sie skrajnosci. :) Mam w gorach ladna chalpke, do ktorej prowadzi mizerna, kamienista szurowka. Maja poprowadzic asfalt, przynajmniej w czesci tej drogi. I wahom sie. :)

A problem drobnych asfaltow poczulem kiedys wyraznie w okolicach Krakowa, na polnoc od Ojcowa https://picasaweb.google.com/106402062066492466034/WokoDolinyPradnika. Piekne, polne gruntowki wyasfaltowano i cale ich piekno (no moze nie do konca :)) diabli wzieli. Podobnie z niesmakiem przyjalem wyasfaltowanie przed laty walu Wisly z Krakowa do Tynca. Jazda walami, jeszcze wg. przewdnika rowerowego Zbooya (pamieta ktos?) to bylo to. W jedna strone walka z chaszczami, w druga - piekna jazda gruntowka. Zero ludzi. A teraz... Jeden wielki deptak. Jedyny plus to powstaly barek przy klasztorze Cystersow w Tyncu, gdzie mozna spozyc piwo. ;)

Data: 2014-10-17 08:09:45
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-16 14:55, Andrzej Ozieblo pisze:
W dniu 2014-10-16 10:21, PeJot pisze:
W dniu 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo pisze:

Problem w tym że asfaltowanie oraz szutrowanie gór jest dosyć prostą i
skutecznÄ… metodÄ… na wydanie funduszy unijnych.

Niestety, a dla niektorych na szczescie. Inna perspektywe maja turyscie
(jak sie okazuje, tylko niektorzy), inna - lokalni mieszkancy. Nawet ci
przyjezdni. ROwniez we mnie czasem zmagaja sie skrajnosci. :) Mam w
gorach ladna chalpke, do ktorej prowadzi mizerna, kamienista szurowka.
Maja poprowadzic asfalt, przynajmniej w czesci tej drogi. I wahom sie. :)

Ja coraz częściej zastanawiam się nad celowością posiadania amortyzatora w MTB. W "domowym zasięgu operacyjnym" praktycznie wszystko wyasfaltowane albo szuter nadający się nawet na szosówkę. Na szczęście, ów asfalt położony w pośpiechu i byle jak ulega samoczynnej biodegradacji :>
Nadzieja w SÅ‚owacji - oni jakoÅ› nie kwapiÄ… siÄ™ do asfaltowania wszystkiego jak leci.  Ale do nich popoÅ‚udniem nie da siÄ™ wyskoczyć.

--
P.Jankisz

Data: 2014-10-17 09:19:43
Autor: JDX
Warszawskie impresje,
On 2014-10-17 08:09, PeJot wrote:
[...]
Ja coraz częściej zastanawiam się nad celowością posiadania amortyzatora
w MTB. W "domowym zasięgu operacyjnym" praktycznie wszystko
wyasfaltowane albo szuter nadający się nawet na szosówkę.
W takim razie IMO powinieneś raczej zastanowić się nad celowością
posiadania roweru MTB a nie tylko amortyzatora w tym rowerze. :-)

Data: 2014-10-16 19:53:34
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo wrote:
Mysle, ze Piotr, jak to on zwykle czyni, zwyczajnie podpuszcza. Czyli
prowokuje. A w internetowej nowomodzie - trolluje. Zgadzam sie z Twoim
pogladem Jacku. Im mniej asfaltu w gorach tym lepiej. Na pewno dla
Ciebie, mnie i wielu innych, ktorzy w gorach szukaja ucieczki od
cywilizacji.

Ja w góry jadę szukać gór, a nie ucieczki od cywilizacji. I dlatego
byłym bardzo wdzięczny za odrobinę komfortu, który po prostu ułatwiłby
czerpanie przyjemności z turystyki, a który oferują schroniska
w bardziej rozwinętych krajach. Ale oczywiście nie oczekuję cudów.
Niech polskie schroniska położone na 1000m osiągną poziom tych
alpejskich na 2000m. Może być?

Z przykroscia stwierdzam, ze miejsca, do ktorych doprowadzono asfalt
zmieniaja sie mocno na niekorzysc. Pojawiaja sie nowi "turysci", ktorych
turystyka polega glownie na odejsciu kilkanascie metrow od samochodu i
zjezdzeniu posilku z wypiciem czegos. Smieci w wiekszosci laduja w naturze.

I to Ci tak ogromnie przeszkadza? Że przyjedzie ktoś z kasą, wejdzie
w adidasach na pagórek i zostawi 200 zł w knajpie?

Ciekawe co na ten temat sądzą właściciele schronisk...

To tak jakbym ja pojechał do Krakowa, wyciął jakiś park i postawił
centrum handlowe. Bo to miasto jest, a nie jakaś wieś, żeby drzewa
stały!

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-17 05:46:48
Autor: Jacek G.
Warszawskie impresje,
W dniu czwartek, 16 pa¼dziernika 2014 19:53:34 UTC+2 u¿ytkownik Piotr Kosewski napisa³:
On 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo wrote:
> Mysle, ze Piotr, jak to on zwykle czyni, zwyczajnie podpuszcza. Czyli
> prowokuje.
Obawiam siê, ¿e nie i smuci mnie to, ¿e tego typu postawy s± coraz czêstsze. Komfort i ³atwizna za dowoln± cenê, a po nas choæby potop.
Na szczê¶cie znam te¿ bardzo wielu m³odych ludzi, którzy rozumiej± i doceniaj± warto¶ci naturalnego ¶rodowiska.
Ja w góry jadê szukaæ gór, a nie ucieczki od cywilizacji.
A ja szukam i jednego i drugiego i jeszcze wielu innych rzeczy, o których jak widzê nie masz pojêcia skoro piszesz, ¿e góry, to tylko wybrzuszenia terenu, a przyroda owszem jest wa¿na, ale z górami nie ma nic wspólnego - byæ mo¿e przyroda, to dla ciebie przydomowy ogródek? Musia³by¶ uzupe³niæ wiedzê na temat z³o¿ono¶ci przyrody i zale¿no¶ci jakie w niej wystêpuj±.

I dlatego
by³ym bardzo wdziêczny za odrobinê komfortu, który po prostu u³atwi³by
czerpanie przyjemno¶ci z turystyki, a który oferuj± schroniska
w bardziej rozwinêtych krajach. Ale oczywi¶cie nie oczekujê cudów..

No w³a¶nie - czegó¿ to oczekujesz - zw³aszcza, ¿e ostatnio w naszych schroniskach zachodz± zmiany na lepsze. Jest czy¶ciej, czêsto mo¿na wynaj±æ 2-ki lub 3-ki z ³azienk±, czêsto jest te¿ Twoje ulubione Wi-Fi, a czasem nawet sauna. A je¶li to Ci nie wystarcza, to polskie góry s± na tyle niskie, ¿e robisz wycieczkê z doliny i ¶pisz w jakim¶ wypasionym pensjonacie w dolinach. Generalnie schroniska powsta³y z my¶l± o tych, którzy wêdruj± z plecakiem po górach i nie schodz± w doliny, a schronisko ma im zapewniæ tani i prosty nocleg.

> Z przykroscia stwierdzam, ze miejsca, do ktorych doprowadzono asfalt
> zmieniaja sie mocno na niekorzysc. Pojawiaja sie nowi "turysci", ktorych
> turystyka polega glownie na odejsciu kilkanascie metrow od samochodu i
> zjezdzeniu posilku z wypiciem czegos. Smieci w wiekszosci laduja w naturze.

To nie tylko kwestia ¶mieci. Doprowadzenie asfaltu lub zrobienie wyci±gu zmienia charakter miejsca, krajobrazu. Do tego powstaj± dodatkowe obiekty - parkingi, jakie¶ budy, bary, sklepiki, albo jak na Równicy niemal ca³e weso³e miasteczko. Nie lepiej - je¶li ju¿ ludzie potrzebuj± takich rozrywek - zrobiæ je gdzie¶ na nizinach, gdzie niczego siê nie zniszczy - ostatnio zbudowano np. taki park rozrywki ko³o Zatora (miêdzy O¶wiêcimiem a Wadowicami).
 
I to Ci tak ogromnie przeszkadza? ¯e przyjedzie kto¶ z kas±, wejdzie
w adidasach na pagórek i zostawi 200 z³ w knajpie?
Ciekawe co na ten temat s±dz± w³a¶ciciele schronisk...

Owszem, bo on i tak nie doceni warto¶ci tego miejsca. Jemu jest obojêtne gdzie zje ten obiad i wypije to piwo. A schroniska - owszem musz± siê utrzymaæ, ale ich podstawowym celem nie jest robienie kasy. Jak kto¶ chce robiæ kasê, to nie zaszywa siê w górskim schronisku. I nie niszczy siê ogromnych po³aci terenu, aby wybudowaæ drogê tylko po to, by schronisko robi³o kasê.

To tak jakbym ja pojecha³ do Krakowa, wyci±³ jaki¶ park i postawi³
centrum handlowe. Bo to miasto jest, a nie jaka¶ wie¶, ¿eby drzewa
sta³y!
Tego porównania nie rozumiem. --
Jacek G.

Data: 2014-10-17 15:04:47
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-17 14:46, Jacek G. pisze:
W dniu czwartek, 16 pa¼dziernika 2014 19:53:34 UTC+2 u¿ytkownik Piotr Kosewski napisa³:

To tak jakbym ja pojecha³ do Krakowa, wyci±³ jaki¶ park i postawi³
centrum handlowe. Bo to miasto jest, a nie jaka¶ wie¶, ¿eby drzewa
sta³y!
Tego porównania nie rozumiem.

Jak sadze to takie porownanie a rebours. Skoro w gorach lesne sciezki i ich asfaltowanie jest niewlasciwe (wg. niektorych) tak w miescie drzewa sa czyms nienaturalnym, wiec mozna je zastapic centrum handlowym. Kiepskie porownanie, bo parki, a nawet laski sa czyms jak najbardziej naturalnym i w miescie. Nawet bardzo pozadanym.

Data: 2014-10-17 13:07:15
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-16 19:53, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-10-16 10:14, Andrzej Ozieblo wrote:

I to Ci tak ogromnie przeszkadza? Że przyjedzie ktoś z kasą, wejdzie
w adidasach na pagórek i zostawi 200 zł w knajpie?

Dalej mysle, ze sobie robisz jaja, ale odpowiem tak, jakbym myslal, ze nie. :)

Tak, w gorach tego typu ludzie mi przeszkadzaja. Gory sa dla mnie synonimem natury, oddalenia od cywilizacji i jej atrybutow, dzikosci, swobody. Tego wlasnie szukam w gorach. Osoby, ktore wyjezdzaja na szczyt gory wygodnym samochodem, bez wysilku, nawet czesto bez patrzenia na okoliczna przyrode, udaja sie kilkanascie czy kilkaset metrow do pobliskiego schroniska-baru by spozyc posilek podlany alkoholem (powiedzy, ze w przypadku kierowcy piwem bezalkoholowym :)) zaklocaja moje wyobrazenie o gorach i ich naturze. Przeciez takie zachowania i takich osobnikow znajduje w miescie. Czym rozni sie wtedy, procz miejsca, krakowski barek na Kazimierzu od schroniska-baru w gorach.

Oczywiscie nie jestem zadnym nawiedzonym ekstermista. Zdaje sobie sprawe w jakim swiecie zyjemy. Ale pomarzyc mozna. I mnie sie marzy, ze w gory, owszem jezdzimy samochodami, autobusami i innymi spalinowcami, ale parkujemy je stosunkowo daleko od nich. A dalej idziemy pieszo, ewentualnie wyjezdzamy na rowerze (specjalnymi trasami rowerowymi lub nie). Postepujemy tak, jak w moim mniemaniu przystoi postepowac w takim miejscu. Staramy sie zachowac oryginalne otoczenie w mozliwie najwyzszym stopniu. Podobnie jak w innych pieknych miejscach przyrody: w lesie, puszczy, parkach narodowych, nawet na dzikich odcinkach wybrzeza. Korzystamy, ale nie ingerujemy.

Dam Ci konkretny przyklad. W tym roku odbylem krotka wycieczke z Tymbarku na Paproc - taka niewielka gora w Beskidzie Wyspowym. Kiedys byla to sympatyczna gorka z widokowym szlakiem pieszym. Dzis biegnie tu w sporej czesci asfaltowa droga zakonczona parkingiem. I co sie dzieje? Przede wszystkim mnostwo smieci w poblizu drogi i w okolicznych lasach. Po drugie, mnostwo przypadkowych ludzi przechadzajacych sie tu i owdzie. Nic przeciwko nim nie mam, ale ich obecnosc kloci sie z moimi wyobrazeniami o gorach, turystyce, naturze. To juz nie gory, to gorski, zasmiecony deptak.

Data: 2014-10-17 13:25:42
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-17 13:07, Andrzej Ozieblo pisze:

Dalej mysle, ze sobie robisz jaja, ale odpowiem tak, jakbym myslal, ze
nie. :)

/.../
Oczywiscie nie jestem zadnym nawiedzonym ekstermista. Zdaje sobie sprawe
w jakim swiecie zyjemy. Ale pomarzyc mozna. I mnie sie marzy, ze w gory,
owszem jezdzimy samochodami, autobusami i innymi spalinowcami, ale
parkujemy je stosunkowo daleko od nich. A dalej idziemy pieszo,
ewentualnie wyjezdzamy na rowerze (specjalnymi trasami rowerowymi lub
nie). Postepujemy tak, jak w moim mniemaniu przystoi postepowac w takim
miejscu.

A był tu taki jeden co uważał, że góry to tylko " z buta ", a tabuny MTBikerów zanieczyszczają środowisko bo im z łańcuchów Finish Line kapie :)

--
P.Jankisz

Data: 2014-10-17 18:10:33
Autor: piecia aka dracorp
Warszawskie impresje,
Dnia Fri, 17 Oct 2014 13:07:15 +0200, Andrzej Ozieblo napisał(a):

Dalej mysle, ze sobie robisz jaja, ale odpowiem tak, jakbym myslal, ze
nie. :)

Tak, w gorach tego typu ludzie mi przeszkadzaja. Gory sa dla mnie
synonimem natury, oddalenia od cywilizacji i jej atrybutow, dzikosci,
swobody. Tego wlasnie szukam w gorach. Osoby, ktore wyjezdzaja na szczyt
gory wygodnym samochodem, bez wysilku, nawet czesto bez patrzenia na
okoliczna przyrode, udaja sie kilkanascie czy kilkaset metrow do
pobliskiego schroniska-baru by spozyc posilek podlany alkoholem
(powiedzy, ze w przypadku kierowcy piwem bezalkoholowym :)) zaklocaja
moje wyobrazenie o gorach i ich naturze. Przeciez takie zachowania i
takich osobnikow znajduje w miescie. Czym rozni sie wtedy, procz
miejsca, krakowski barek na Kazimierzu od schroniska-baru w gorach.

Oczywiscie nie jestem zadnym nawiedzonym ekstermista. Zdaje sobie sprawe
w jakim swiecie zyjemy. Ale pomarzyc mozna. I mnie sie marzy, ze w gory,
owszem jezdzimy samochodami, autobusami i innymi spalinowcami, ale
parkujemy je stosunkowo daleko od nich. A dalej idziemy pieszo,
ewentualnie wyjezdzamy na rowerze (specjalnymi trasami rowerowymi lub
nie). Postepujemy tak, jak w moim mniemaniu przystoi postepowac w takim
miejscu. Staramy sie zachowac oryginalne otoczenie w mozliwie najwyzszym
stopniu. Podobnie jak w innych pieknych miejscach przyrody: w lesie,
puszczy, parkach narodowych, nawet na dzikich odcinkach wybrzeza.
Korzystamy, ale nie ingerujemy.

Dam Ci konkretny przyklad. W tym roku odbylem krotka wycieczke z
Tymbarku na Paproc - taka niewielka gora w Beskidzie Wyspowym. Kiedys
byla to sympatyczna gorka z widokowym szlakiem pieszym. Dzis biegnie tu
w sporej czesci asfaltowa droga zakonczona parkingiem. I co sie dzieje?
Przede wszystkim mnostwo smieci w poblizu drogi i w okolicznych lasach.
Po drugie, mnostwo przypadkowych ludzi przechadzajacych sie tu i owdzie.
Nic przeciwko nim nie mam, ale ich obecnosc kloci sie z moimi
wyobrazeniami o gorach, turystyce, naturze. To juz nie gory, to gorski,
zasmiecony deptak.

Mi tam nie przeszkadza jakby przez góry była poprowadzona piękna droga asfaltowa. Wówczas uciechę mieli by także szosowcy. Zresztą czemu to ma jakoś burzyć piękno okolicznych terenów. Fakt że trzeba by było się liczyć wówczas z większym ruchem samochodowym. A to że ludzie śmiecą to inna sprawa i raczej ciężko byłoby to zmienić.




--
piecia aka dracorp
pisz na: piotr kropka rogoza at wp kropka eu

Data: 2014-10-17 21:56:12
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-17 13:07, Andrzej Ozieblo wrote:
Dalej mysle, ze sobie robisz jaja, ale odpowiem tak, jakbym myslal, ze
nie. :)
[cut]

Nie robię sobie jaj i Ty chyba też nie. W związku z tym odcinam tu
i wrzucam tylko komentarz na koniec.

To naprawdę urocze, że góry są dla Ciebie synonimem oddalenia
od cywilizacji, a wylewanie asfaltu i budowanie parkingów burzy
Twoje romantyczne wyobrażenie turystyki górskiej.
Jednak góry są integralną częścią tego kraju. Tam też mieszkają ludzie,
którzy chcą mieć normalną infrastrukturę, prowadzić normalny biznes
i dobrze zarabiać. Szczególnie jeśli jest to biznes oparty o turystykę.

Ponadto góry są dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie i Twojego
wyobrażenia. Także dla tych, którzy podjadą do kurortu opuszczonym
golfem, napijÄ… siÄ™ bezalkoholowego piwa, beknÄ…, zrobiÄ… sobie selfie
iPhonem i wrócą do domu. To też ludzie, też płacą tu podatku i też mają
prawo do rozrywki - nawet jeśli jej "wyobrażenie" mają nie tak
romantyczne jak Ty.

I poważnie: nie miej poczucia elitarności, bo deptanie trawy w górach
nie jest w żaden sposób bardziej elitarne od leżenia na piasku w
Kołobrzegu.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-18 10:34:22
Autor: borsuk
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-17 21:56, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-10-17 13:07, Andrzej Ozieblo wrote:
Dalej mysle, ze sobie robisz jaja, ale odpowiem tak, jakbym myslal, ze
nie. :)
[cut]

Nie robię sobie jaj i Ty chyba też nie. W związku z tym odcinam tu
i wrzucam tylko komentarz na koniec.

To naprawdę urocze, że góry są dla Ciebie synonimem oddalenia
od cywilizacji, a wylewanie asfaltu i budowanie parkingów burzy
Twoje romantyczne wyobrażenie turystyki górskiej.
Jednak góry są integralną częścią tego kraju. Tam też mieszkają ludzie,
którzy chcą mieć normalną infrastrukturę, prowadzić normalny biznes
i dobrze zarabiać. Szczególnie jeśli jest to biznes oparty o turystykę.

Dyskusja dotyczy dróg do schronisk i na szczyty górskie, a nie do osiedli czy wiosek.
Dziwne, że tak "światły" dyskutant tego nie zauważył.
Wiele z tych schronisk powstaÅ‚o w czasach, kiedy z komunikacjÄ… byÅ‚o sÅ‚abo, a jedynym pojazdem byÅ‚a fura zaprzężona w konia. Wiele z nich straciÅ‚o funkcjÄ™ schroniska i staÅ‚o siÄ™ knajpÄ… lub hotelem. Teraz te schroniska powinno siÄ™ po prostu zlikwidować zamiast prowadzić do nich asfalt. Piwa można napić siÄ™ w dolinach (wÅ‚aÅ›nie we wspomnianym poniżej   kurorcie), a nie na szczytach górskich. Nasze góry sÄ… maÅ‚e i porównywanie ich z Alpami to nonsens.
Ponadto góry są dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie i Twojego
wyobrażenia.
Niestety również dla półgłówków :), ale to nie znaczy, że wszędzie należy im ułatwiać dostęp.

Także dla tych, którzy podjadą do kurortu opuszczonym
golfem, napijÄ… siÄ™ bezalkoholowego piwa, beknÄ…, zrobiÄ… sobie selfie
iPhonem i wrócą do domu. To też ludzie, też płacą tu podatku i też mają
prawo do rozrywki - nawet jeśli jej "wyobrażenie" mają nie tak
romantyczne jak Ty.

Mają prawo do rozrywki, ale nie trzeba im udostępniać każdej góry.

borsuk

Data: 2014-10-18 19:03:58
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
Piotr Kosewski pisze:
On 2014-10-17 13:07, Andrzej Ozieblo wrote:

Ponadto góry są dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie i Twojego
wyobrażenia. Także dla tych, którzy podjadą do kurortu opuszczonym
golfem, napijÄ… siÄ™ bezalkoholowego piwa, beknÄ…, zrobiÄ… sobie selfie
iPhonem i wrócą do domu. To też ludzie, też płacą tu podatku i też mają
prawo do rozrywki - nawet jeśli jej "wyobrażenie" mają nie tak
romantyczne jak Ty.

Brzmi egalitarnie i poprawnie politycznie. :) Problem w tym, o czym zreszta pisali inni, ze ci beczacy kierowcy golfa maja mnostwo innych miejsc do spedzenia czasu w ww., swoj ulubiony sposob. Niekoniecznie w samym miescie. A tacy jak ja, lubiacy cisze, spokoj, nature maja tych miejsc coraz mniej. Jednym z ostanich sa gory wlasnie.

Ale jak juz wczesniej napisalem, zaden ze mnie ekstremista. Nie jestem zwolennikiem ograniczania dostepu, zakazow wstepu, itp. Denerwuja mnie np. zakazy wstepu na niektore szlaki w Parkach Narodowych, np. Slowinskim Parku Narodowym. Co z tego, ze istnieja piekne miejsca jak nie mozna ich zobaczyc. Do wszystkiego trzeba podchodzic z glowa. Rowniez do kwestii asfaltowania niektorych gorskich drog. Tylko trzeba to robic, jak wszystko inne w zyciu, z zachowaniem rozsadku i unikaniu skrajnosci.

I poważnie: nie miej poczucia elitarności, bo deptanie trawy w górach
nie jest w żaden sposób bardziej elitarne od leżenia na piasku w
Kołobrzegu.

Nigdy do tego tak nie podchodzilem. Np. uwielbiam muzuke powazna, czesto ja slucham, ale nie lekcewaze sluchaczy innej muzyki. Zreszta sam jej slucham. Ludzie sa rozni, maja rozne upodobania. Staram sie ich za to nie oceniac ani wartosciowac. A na nadmorskim piasku nie cierpie lezec, ale moja zona juz tak. :)

Data: 2014-10-18 19:16:58
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-17 o 21:56, Piotr Kosewski pisze:

Ponadto góry s± dla wszystkich, a nie tylko dla Ciebie i Twojego
wyobra¿enia.

OK, tak jest obecnie, ale wcze¶niej, gdy jeszcze UE nie sponsorowa³a asfaltów, kamiennych wiat, szlaków rowerowych i np. "ma³ej architektury drewnianej" = WC ( patrz BdPN ) turystyczna stonka by³a skanalizowana w inne, lepiej dostêpne rejony. Jest jednak grupa ludzi, rzek³bym pochodz±cych od zdecydowanie innej ma³py, takich którym w/w udogodnienia zwyczajnie przeszkadzaj±. Pozostaje mieæ nadziejê ¿e UE skoñczy siê kasa na asfaltowanie wszystkiego, bo jak tak dalej pójdzie, to trzeba bêdzie MTB powiesiæ na ko³ku.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-18 23:00:49
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-18 19:16, PeJot wrote:
OK, tak jest obecnie, ale wcześniej, gdy jeszcze UE nie sponsorowała
asfaltów, kamiennych wiat, szlaków rowerowych i np. "małej architektury
drewnianej" = WC ( patrz BdPN ) turystyczna stonka była skanalizowana w
inne, lepiej dostępne rejony. Jest jednak grupa ludzi, rzekłbym

"Turystyczna stonka" przynosi kasÄ™. Wytrawni backpackerzy z namiotami
i kuchenkami nie są zauważalni dla miejscowego budżetu. Dziwisz się,
że miejscowi starają się przyciągnąć tych, którzy zapłacą im za pracę?

Ja nie uważam się za szczególnie "wytrawnego", ale na studiach zdarzało
mi się wyskoczyć na 3 dni w góry i nie zostawić tam ani złotówki.
W bogatych miastach (Warszawie, Katowicach i Krakowie) kupowałem bilety
i zapasy, a np. w relatywnie biednym Ustroniu zostawiałem tylko worek
ze śmieciami na dworcu.

Teraz to się bardzo zmieniło - zarabiając można sobie pozwolić na trochę
inny styl. Plecak 60-litrowy zastąpiłem prawie 2-krotnie mniejszym
i staram się jadać w schroniskach razem z tą hałasującą stonką.
Prowadzenie takiego obiektu w górach to jest dość trudny biznes,
a noclegi są zazwyczaj bardzo tanie. Mnie te dodatkowe 10-20 zł
za obiad nie ogołaca, a schronisku na pewno nie zaszkodzi. A przecież
mogę chcieć tam wrócić i chciałbym mieć do czego. :)

pochodzących od zdecydowanie innej małpy, takich którym w/w udogodnienia
zwyczajnie przeszkadzają. Pozostaje mieć nadzieję że UE skończy się kasa

Mi nie przeszkadzajÄ…. Schroniska to 8-9h na dobÄ™ z czego 6 przesypiam.
Resztę spędzam na szlaku i tam przeszkadzają mi tylko szkolne wycieczki.
Może pochodzę od jakiejś jeszcze innej małpy...

na asfaltowanie wszystkiego, bo jak tak dalej pójdzie, to trzeba będzie
MTB powiesić na kołku.

Ale może wtedy wreszcie pojawią się w Polsce szosówki? Bo dziś kupują
je chyba głównie miejscy sadomasochiści.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-19 08:32:12
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-18 o 23:00, Piotr Kosewski pisze:

OK, tak jest obecnie, ale wcze¶niej, gdy jeszcze UE nie sponsorowa³a
asfaltów, kamiennych wiat, szlaków rowerowych i np. "ma³ej architektury
drewnianej" = WC ( patrz BdPN ) turystyczna stonka by³a skanalizowana w
inne, lepiej dostêpne rejony. Jest jednak grupa ludzi, rzek³bym

"Turystyczna stonka" przynosi kasê. Wytrawni backpackerzy z namiotami
i kuchenkami nie s± zauwa¿alni dla miejscowego bud¿etu. Dziwisz siê,
¿e miejscowi staraj± siê przyci±gn±æ tych, którzy zap³ac± im za pracê?


Akurat miejscowi  w przypadku Bieszczad raczej sami o to nie zabiegali. To siê dzieje na szczeblu gmin. Wiele razy s³ysza³em narzekania przyjezdnych turystów, ¿e a to parking za ma³y, a to restauracjê trzeba doinwestowaæ i wtedy bêdzie przynosi³a w³a¶cicielowi wiêcej zysku. Tymczasem w Bieszczadach ludzie zwykle ¿yj± bez parcia na pieni±dz, wychodz±c z za³o¿enia ¿e dwoma ³y¿kami siê cz³owiek nie posili.

  > Ja nie uwa¿am siê za szczególnie "wytrawnego", ale na studiach zdarza³o
mi siê wyskoczyæ na 3 dni w góry i nie zostawiæ tam ani z³otówki.
W bogatych miastach (Warszawie, Katowicach i Krakowie) kupowa³em bilety
i zapasy, a np. w relatywnie biednym Ustroniu zostawia³em tylko worek
ze ¶mieciami na dworcu.
/.../
na asfaltowanie wszystkiego, bo jak tak dalej pójdzie, to trzeba bêdzie
MTB powiesiæ na ko³ku.

Ale mo¿e wtedy wreszcie pojawi± siê w Polsce szosówki? Bo dzi¶ kupuj±
je chyba g³ównie miejscy sadomasochi¶ci.

A widzisz, napisa³e¶ wcze¶niej tak:

> Ponadto góry s± dla wszystkich

Dok³adnie tak. *Tak¿e* dla tych wytrawnych, co to z 60 litrowym plecakiem, albo MTBikerów.  A gór u nas niewiele. Chyba na emeryturze wyemigrujê na S³owacjê :>

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-19 10:10:28
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 08:32, PeJot wrote:
Akurat miejscowi  w przypadku Bieszczad raczej sami o to nie zabiegali.
To się dzieje na szczeblu gmin. Wiele razy słyszałem narzekania
przyjezdnych turystów, że a to parking za mały, a to restaurację trzeba
doinwestować i wtedy będzie przynosiła właścicielowi więcej zysku.
Tymczasem w Bieszczadach ludzie zwykle żyją bez parcia na pieniądz,
wychodząc z założenia że dwoma łyżkami się człowiek nie posili.

Ale "zwykli ludzie bez parcia na pieniądz" chcą mieć drogi, szkoły,
dopłaty, komunikację i tak dalej, nie?
Przeciętny człowiek może nie umieć spojrzeć na problem szerzej. I nie
musi. Po to właśnie istnieje administracja samorządowa i to jej
zadaniem jest zabieganie o zmiany.

A widzisz, napisałeś wcześniej tak:

 > Ponadto góry sÄ… dla wszystkich

Dokładnie tak. *Także* dla tych wytrawnych, co to z 60 litrowym
plecakiem, albo MTBikerów.  A gór u nas niewiele. Chyba na emeryturze
wyemigrujÄ™ na SÅ‚owacjÄ™ :>

Ale przecież na Słowacji jest dużo więcej asfaltu w górach!
Tyle że poza tym asfaltem jest też łatwo dostępny teren dla MTB,
parki rowerowe i tak dalej.
Tak jak napisałem w moim pierwszym poście w wątku: na Słowacji
góry są dla ludzi.

Rzecz w tym, że dla okazjonalnego odwiedzającego góry brak
infrastruktury jest po prostu blokadÄ…. Nie ma po co i jak, to nie
przyjedzie. Tymczasem dla tego "wytrawnego" turysty lepsza droga
nie jest żadną realną przeszkodą. Jak nie lubi asfaltu, to może
iść ścieżką obok. Co to za problem? Przecież nie mówimy o asfaltowaniu
szlaków.

I teraz kwestia... uprzedzeń? "Wytrawnemu" turyście przeszkadza,
że do schroniska przyjechał jakiś "motłoch". No bo on tu z plecakiem
pół dnia idzie w pocie, a ktoś samochodem podjechał pod same drzwi!
A czy "motłochowi" przeszkadzają Ci "wytrawni"? Najwyraźniej nie.

Widzisz jaka tu jest ogromna asymetria? Za stary i za poważny jestem,
żeby coś takiego akceptować. Przecież to jest normalna dyskryminacja.
Turystyczna rasa panów nie chce się mieszać z jakimiś wygodnisiami
z Warszafki... :o

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-19 11:49:52
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-19 o 10:10, Piotr Kosewski pisze:

Ale "zwykli ludzie bez parcia na pieni±dz" chc± mieæ drogi, szko³y,
dop³aty, komunikacjê i tak dalej, nie?

Komunikacja =/= wyasfaltowane szlaki.

Ale przecie¿ na S³owacji jest du¿o wiêcej asfaltu w górach!

Nie wszêdzie. Tatry, owszem, ale s± rejony gdzie czas siê zatrzyma³ i Unia z dotacjami nie dotar³a. Wystarczy wyskoczyæ z Bieszczadów za granicê, w Bukowskie Wierchy. No i stary, wy¶wiechtany ale  prawdziwy - S³owacy maj± zdecydowanie wiêcej gór :>

I teraz kwestia... uprzedzeñ? "Wytrawnemu" tury¶cie przeszkadza,
¿e do schroniska przyjecha³ jaki¶ "mot³och".

Nie przeszkadza. Wytrawny turysta *ma ¶wiadomo¶æ* tego ¿e dziêki mot³ochowi, on za nocleg zap³aci 30, a nie 300 z³otych.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-19 21:05:11
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 11:49, PeJot wrote:
Komunikacja =/= wyasfaltowane szlaki.

Odpowiadałem na kwestię, że ludzie w Bieszczadach sobie spokojnie
żyją i nie potrzebują więcej.

Wyasfaltowanie szlaki => więcej turystów niesamodzielnych (wydających
pieniądze) => bogatsi ludzie i więcej kasy w budżecie => szkoły itp.

Skuteczny socjalizm w Skandynawii opiera się na tym, że ludzie są
bogaci, więc państwo jest bogate.

Nieudany socjalizm w Polsce zakłada, że jak ktoś jest biedny i czegoś
nie ma, to Państwo mu to zorganizuje.
Za co? Nie wiadomo, ale ma załatwić i już. :P

Nie wszędzie. Tatry, owszem, ale są rejony gdzie czas się zatrzymał i
Unia z dotacjami nie dotarła. Wystarczy wyskoczyć z Bieszczadów za
granicÄ™, w Bukowskie Wierchy. No i stary, wyÅ›wiechtany ale  prawdziwy -
Słowacy mają zdecydowanie więcej gór :>

No to przyjmijmy, że mają.
Czy jeśli Polska ma mniej gór, to powinna też starać się zachować jakieś
proporcje "stylu gór"? Czy może powinna większą część tych gór chronić
przed cywilizacją? A może powinna właśnie zaasfaltować więcej, żeby
do tej małej ilości gór ułatwić dostęp większej części Polaków?

Albo zadam Ci proste pytanie.
Czy jeśli postanowimy chronić nasze góry - ogrodzimy je płotem
i zabronimy wstępu, to będziemy mieli ich więcej czy mniej?

Nie przeszkadza. Wytrawny turysta *ma świadomość* tego że dzięki
motłochowi, on za nocleg zapłaci 30, a nie 300 złotych.

Nie mnie oceniać, ale większość turystów konserwatywnych (żeby odejść
od terminu "wytrawni") najwyraźniej tego nie rozumie.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-19 21:29:58
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-19 o 21:05, Piotr Kosewski pisze:

Wyasfaltowanie szlaki => wiêcej turystów niesamodzielnych (wydaj±cych
pieni±dze) => bogatsi ludzie i wiêcej kasy w bud¿ecie => szko³y itp.

¯eby tylko podatki sz³y na rozwój tego regionu, z którego zosta³y ¶ci±gniête.

Nie przeszkadza. Wytrawny turysta *ma ¶wiadomo¶æ* tego ¿e dziêki
mot³ochowi, on za nocleg zap³aci 30, a nie 300 z³otych.

Nie mnie oceniaæ, ale wiêkszo¶æ turystów konserwatywnych (¿eby odej¶æ
od terminu "wytrawni") najwyra¼niej tego nie rozumie.

A ja my¶lê ¿e ta konserwatywna wiêkszo¶æ, o ile jeszcze nie rozumie, to przynajmniej akceptuje ( z braku innych mo¿liwo¶ci ). St±d z reszt± wziê³a siê ca³a ta dyskusja. Jestem po lekturze ¶wietnej ksi±¿ki Zygmunta Skibickiego p.t. "Szko³a turystyki górskiej" ( jest w necie ) i tam ta sprawa jest jasno i dobitnie wyja¶niona. Wiêc owa my¶l o turystycznej stonce, jako g³ównym generatorze zysków przemys³u turystycznego, nie jest ani nowa ani odkrywcza.  Trzeba siê pogodziæ i tyle. A i za kilkana¶cie, czy kilkadziesi±t lat, gdy byle 100 metrów podjazdu czy podej¶cia dla cz³owieka bêdzie ju¿ problemem, przyjdzie pokochaæ asfalty i wyci±gi krzese³kowe.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-21 20:50:42
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 21:29, PeJot wrote:
Żeby tylko podatki szły na rozwój tego regionu, z którego zostały
ściągnięte.

No akurat moje podatki idą w dużej mierze na utrzymywanie m.in. biednego
Podkarpacia, więc czuję się tym bardziej upoważniony do narzekania! :D

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-22 06:32:40
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-21 20:50, Piotr Kosewski pisze:
On 2014-10-19 21:29, PeJot wrote:
Żeby tylko podatki szły na rozwój tego regionu, z którego zostały
ściągnięte.

No akurat moje podatki idą w dużej mierze na utrzymywanie m.in. biednego
Podkarpacia, więc czuję się tym bardziej upoważniony do narzekania! :D

A dlaczemu uważasz że Podkarpacie jest biedne ? Chyba że mieszkamy na jakichś innych Podkarpaciach :>


--
P.Jankisz

Data: 2014-10-22 19:58:25
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-22 06:32, PeJot wrote:
A dlaczemu uważasz że Podkarpacie jest biedne ? Chyba że mieszkamy na
jakichÅ› innych Podkarpaciach :>

Ja mieszkam w Warszawie.

A skąd pomysł, że biedne? Z GUSu. PKB i średnia płaca w tradycyjnej
ostatniej czwórce (warmińsko-mazurskie, podlaskie, podkarpackie
i lubelskie).
Przy czym podkarpackie zazwyczaj walczyło o ostatnią pozycję
z lubelskim, ale pewnie to się zmieni po 2014, bo Rzeszów
i okolice mogą pociągnąć w górę.

To, że Tobie się dobrze żyje, nie znaczy, że reszcie też. ;)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-16 22:31:40
Autor: Gotfryd Smolik news
Warszawskie impresje,
On Thu, 16 Oct 2014, Andrzej Ozieblo wrote:

  Wstêp (konieczny, acz nie komentowany):

Z przykroscia stwierdzam, ze miejsca, do ktorych doprowadzono asfalt zmieniaja sie mocno na niekorzysc.

  Sedno:

Pojawiaja sie nowi "turysci", ktorych turystyka polega glownie
na odejsciu kilkanascie metrow od samochodu i zjezdzeniu posilku
z wypiciem czegos. Smieci w wiekszosci laduja w naturze.

  Egzaltacja w opisie na ogó³ szkodzi - w³a¶nie napisa³e¶, ¿e
takie "doprowadzenie asfaltu" jest w sumie nieszkodliwe,
bo wiêkszo¶æ szkód ogranicza siê do pasa kilkunastu metrów
szeroko¶ci.
  Nie tak ma³o (kiedy pas siê wyd³u¿a), ale i nie tak du¿o
(<³atka do innego, "opozycyjnego" postu> w skali tysiêcy przypadków
"po 200z³", 200z³ równie nieprawdziwych u "autokanapkowiczów",
znaczy NieTegoPrzypadku :>)

pzdr, Gotfryd

Data: 2014-10-17 13:21:49
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-16 22:31, Gotfryd Smolik news pisze:
On Thu, 16 Oct 2014, Andrzej Ozieblo wrote:

  Egzaltacja w opisie na ogó³ szkodzi - w³a¶nie napisa³e¶, ¿e
takie "doprowadzenie asfaltu" jest w sumie nieszkodliwe,
bo wiêkszo¶æ szkód ogranicza siê do pasa kilkunastu metrów
szeroko¶ci.

Zobacz moja odpowiedz na post Piotra. Napisales "egzaltacja". Bardziej prawdziwe byloby "przesada" czy "uproszczenie". Oczywiscie, ze tak, bo chcac dobitnie ujac jakas kwestie przesadzamy i upraszczamy, a nawet troche falszujemy co madrze okresla sie zwrotem licentia poetica. A Ty wyciagasz tylko czesciowe wnioski. Bo czesto nie jest to kilkanascie metrow, ale o wiele wiecej. Krzykliwe, smiecace "samochodowe" towarzystwo potrafi rozpelznac sie na przestrzeni kilku kilometrow. Oczywiscie, ze nie wszyscy zachowuja sie nagannie, ale wielu tak.

Tak czy tak, ten proces asfaltyzacji, czyli pozbywania kolejnych partii natury jej pierwotnej formy i masowosci samochodowej "turystyki" jest nieuchronny i nic na to nie poradzimy.

Data: 2014-10-17 20:27:10
Autor: Gotfryd Smolik news
Warszawskie impresje,
On Fri, 17 Oct 2014, Andrzej Ozieblo wrote:

Zobacz moja odpowiedz na post Piotra.

  Wiem, wiem.
  Problem w tym, ¿e zasiêg "zak³ócenia" *nie* ogranicza siê do tych
kilkunastu metrów.

Oczywiscie, ze tak, bo chcac dobitnie ujac jakas kwestie przesadzamy i upraszczamy, a nawet troche falszujemy co madrze okresla sie zwrotem licentia poetica.

  No ale to trzeba *przynajmniej* unikaæ liczb i zakresów tak
¶cis³ych, jak "kilkana¶cie" ;)

A Ty wyciagasz
tylko czesciowe wnioski. Bo czesto nie jest to kilkanascie metrow,
ale o wiele wiecej.

  I o to idzie w³a¶nie, "grupowicz napisa³ co napisa³" :)

Tak czy tak, ten proces asfaltyzacji, czyli pozbywania kolejnych partii natury jej pierwotnej formy i masowosci samochodowej "turystyki" jest nieuchronny i nic na to nie poradzimy.

  Po czê¶ci tak.
  Po drugiej czê¶ci, mo¿liwe jest "ciêcie" które bêdzie przesad±
w drug± stronê, czyli kompletny zakaz wstêpu do pewnych obszarów.
  Jako¶ tak w Polsce nastêpuje hu¶tawka od koñca do koñca,
ca³kiem czêsto.

pzdr, Gotfryd

Data: 2014-10-19 09:17:57
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-17 o 13:21, Andrzej Ozieblo pisze:

Tak czy tak, ten proces asfaltyzacji, czyli pozbywania kolejnych partii
natury jej pierwotnej formy i masowosci samochodowej "turystyki" jest
nieuchronny i nic na to nie poradzimy.

Jako ¿e nie mamy innego wyj¶cia musimy to zaakceptowaæ. Na os³odê zostanie ¶wiadomo¶æ, ¿e to w³a¶nie dziêki turystycznej stonce ceny, choæby za noclegi s± jakie s±.


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-19 12:28:49
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
PeJot pisze:
W dniu 2014-10-17 o 13:21, Andrzej Ozieblo pisze:

Tak czy tak, ten proces asfaltyzacji, czyli pozbywania kolejnych partii
natury jej pierwotnej formy i masowosci samochodowej "turystyki" jest
nieuchronny i nic na to nie poradzimy.

Jako ¿e nie mamy innego wyj¶cia musimy to zaakceptowaæ. Na os³odê zostanie ¶wiadomo¶æ, ¿e to w³a¶nie dziêki turystycznej stonce ceny, choæby za noclegi s± jakie s±.

W sumie nie jest to problem (asfaltyzacji, a ogolniej "cywilizowania" natury), ktory bym mocno przezywal. Do tego, niestety, sam mam mieszane uczucia, a scisle - interesy. Wspominalem juz o chalpce w gorach, do ktorej dojezdzam z trudem samochodem po bardzo kamienistej drodze. Nawet przez jakis czas myslalem o kupnie jakiegos SUV-a. Niechetnie bym to zrobil, bo jesli inni mysla to samo co ja o wlascicielach SUV-ow, to skrecalbym sie ze wstydu albo wsiadajac do samochodu zaslanial twarz. :) Ale szykuje sie asfaltyzacja "mojej" drogi. Ba, chca polaczyc moja wioske z inna asfaltujac lokalne trakty. I tu zaczyna sie dylemat. Latwiej mi bedzie dojechac samochodem, ale strace wiele z ciszy i samotnosci. Pojawia sie znudzeni samochodziarze, ktorzy chetnie sobie podjada by zobaczyc gory i chwile popiknikowac. Cos za cos. :)

Mimo wszystko nie jest tak zle w naszych gorach, pomimo asfaltowania tu i tam. Poza typowymi, popularnymi miejscami, jest wiele mniej znanych, rzadko odwiedzanych miejsc. Moje ulubione to Beskid Sadecki. Ruch turystyczny miejscami niewielki Mozna pieszo, mozna rowerem. Drogi lokalne sa szutrowe lub asfaltowe. I pieknie az do bolu.

A jesli juz jestesmy przy tematach gor i ich dewastacji, niekoniecznie w sensie doslownym (czynienie nadmiernego halasu to tez dewastacja). Duzym problemem sa dla mnie nielegalni quadowcy. Motocrossowcy tez, ale tym troche zazdroszcze, bo to musi byc niezla frajda.

Data: 2014-10-19 12:55:34
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-19 o 12:28, Andrzej Ozieblo pisze:

A jesli juz jestesmy przy tematach gor i ich dewastacji, niekoniecznie w
sensie doslownym (czynienie nadmiernego halasu to tez dewastacja). Duzym
problemem sa dla mnie nielegalni quadowcy.

A to s± jacy¶ legalni ? :)


--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-19 13:50:58
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
PeJot pisze:
W dniu 2014-10-19 o 12:28, Andrzej Ozieblo pisze:

A jesli juz jestesmy przy tematach gor i ich dewastacji, niekoniecznie w
sensie doslownym (czynienie nadmiernego halasu to tez dewastacja). Duzym
problemem sa dla mnie nielegalni quadowcy.

A to s± jacy¶ legalni ? :)

Jakies sluzby. Gdzies widzialem takich. Aha, juz wiem, w Slowinskim Parku Narodowym (miedzy Ustka i Leba, srodkowe wybrzeze Baltyku).

Mysle tez, choc pewien nie jestem, ze oni maja jakies swoje wydzielone szlaki, gdzie moga szalec. Pewnie nie w gorach, ale kto tam wie.

Data: 2014-10-19 14:18:57
Autor: JDX
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 13:50, Andrzej Ozieblo wrote:
[...]
Jakies sluzby. Gdzies widzialem takich. Aha, juz wiem, w Slowinskim
Parku Narodowym (miedzy Ustka i Leba, srodkowe wybrzeze Baltyku).
Pogranicznicy je¿d¿± na quadach i krossach. I to wcale nie w górach
tylko np. wzd³u¿ Bugu. :-) AFAIR le¶nicy te¿ czasami je¿d¿± na quadach,
aczkolwiek na krossie to ju¿ ¿adnego le¶nika nie widzia³em.

Data: 2014-10-19 14:08:11
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 12:55, PeJot wrote:
A to sÄ… jacyÅ› legalni ? :)

Oczywiście. Na swoim polu oraz na drogach publicznych możesz jeździć
quadem, co zresztą wielu rolników i hodowców czyni. Możesz też pozwolić
komuś innemu (np. turyście) jeździć quadem na Twoim terenie.
Szlaki często biegną po drogach publicznych i terenach prywatnych, więc
widok quadu nie powinien nikogo dziwić.

Nawet od Parku Narodowego można dostać pozwolenie wjazdu pojazdem
(także quadem). Oczywiście różne służby chętnie quadów używają.

Zupełnie osobną kwestią są oczywiście quadowcy, motocykliści
i rowerzyści (o których nie wypada zapominać na preclu), którzy
rzeczywiście jeżdżą nielegalnie. Tyle że na pierwszy rzut oka często
trudno rozpoznać. :)

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-19 14:24:40
Autor: JDX
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 14:08, Piotr Kosewski wrote:
On 2014-10-19 12:55, PeJot wrote:
A to sÄ… jacyÅ› legalni ? :)

Oczywiście. Na swoim polu oraz na drogach publicznych możesz jeździć
quadem, co zresztą wielu rolników i hodowców czyni.
A tam po polu. Po drogach publicznych przecież jeździć można. No ale po
drodze to fun już nie ten co po wertepach. :-) No i do tego trzeba mieć
stosowne uprawnienia i zarejestrowany sprzęt. :-)

Data: 2014-10-19 14:29:22
Autor: JDX
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 14:08, Piotr Kosewski wrote:
On 2014-10-19 12:55, PeJot wrote:
A to sÄ… jacyÅ› legalni ? :)

Oczywiście. Na swoim polu oraz na drogach publicznych możesz jeździć
quadem, co zresztą wielu rolników i hodowców czyni.
Ooops, przy pisaniu poprzedniego posta jakoś nie zauważyłem, że drogi
publiczne też wymieniłeś.

Data: 2014-10-19 19:26:34
Autor: Jacek G.
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-19 14:08, Piotr Kosewski napisał(a)::
On 2014-10-19 12:55, PeJot wrote:
A to sÄ… jacyÅ› legalni ? :)

Oczywiście. Na swoim polu oraz na drogach publicznych możesz jeździć
quadem, co zresztą wielu rolników i hodowców czyni.
Można też dojeżdżać pojazdem mechanicznym do własnej posesji położonej poza drogami publicznymi - jakiś góral ma kawałek hali gdzieś w górach, więc on i jego rodzina ma prawo tam dojechać najprostszą drogą. Ale tak na prawdę, to tacy goście jeżdżą gdzie chcą i jakoś nikt nie jest w stanie tego procederu ukrócić.
--
Jacek G.

Data: 2014-10-19 19:53:00
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 19:26, Jacek G. wrote:
Można też dojeżdżać pojazdem mechanicznym do własnej posesji położonej
poza drogami publicznymi - jakiś góral ma kawałek hali gdzieś w górach,
więc on i jego rodzina ma prawo tam dojechać najprostszą drogą. Ale tak

Ależ skąd. :)
Jeśli do posesji nie ma żadnego dostępu z drogi publicznej,
zainteresowany może wystąpić o ustanowienie tzw. "drogi koniecznej" (za
wynagrodzeniem).
Można to załatwić zawierając umowę z właścicielem działki, przez którą
chce się przejechać lub wystąpić z wnioskiem do sądu.

W żadnym razie nikt nie ma w Polsce prawa jeździć *ani chodzić* po
czyimÅ› gruncie bez zgody "bo tak".  Nikt też nie ma prawa ani nie może
rościć sobie praw do pokonywania czyjegoś terenu, bo to "najprostsza
droga". Zresztą nawet jeśli wystąpisz o utworzenie drogi koniecznej,
to nie Ty decydujesz o jej przebiegu.

art. 145 kc

na prawdę, to tacy goście jeżdżą gdzie chcą i jakoś nikt nie jest w
stanie tego procederu ukrócić.

Bo nie bardzo się da. Trzeba takich ludzi łapać, karać i liczyć, że
to odstraszy następców.
Realia są takie, że kary są niskie, a quadowców trudno jest przyłapać
na gorÄ…cym uczynku.

Trzeba po prostu liczyć na pewiej rozwój intelektualny i cywilizacyjny.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-19 20:00:36
Autor: JDX
Warszawskie impresje,
On 2014-10-19 19:53, Piotr Kosewski wrote:
[...]
Bo nie bardzo się da. Trzeba takich ludzi łapać, karać i liczyć, że
to odstraszy następców.
Realia są takie, że kary są niskie, a quadowców trudno jest przyłapać
na gorÄ…cym uczynku.
Dlatego niektórzy rozciągają linki/druty w poprzek szlaków uczęszczanych
przez quadowców/krossowców. :-)

Data: 2014-10-21 12:26:36
Autor: Ignac
Warszawskie impresje,
W dniu niedziela, 19 pa¼dziernika 2014 12:55:34 UTC+2 u¿ytkownik PeJot napisa³:

A to s� jacy� legalni ? :)

Zwróci³em siê kiedy¶ do Wydzia³u Ochrony ¦rodowiska i Obszarów Le¶nych
z zapytaniem,czy wiadomo im co¶ jest o wycince tych piêknych drzew tu i tam,czy one nie podlegaj± czasem ochronie.
A facet odpowiedzia³ mi tak-Panie naszym zadaniem nie jest ochrona
przyrody,tylko my tu wydajemy zezwolenia,¿eby wycinka tych drzew
by³a legalna.Co¶ jeszcze pan chce wiedzieæ?

Data: 2014-10-16 21:26:35
Autor: 666
Warszawskie impresje,
Zapomniałeś o dwóch swistakach.


-- -- -
Po stronie polskiej: trawa, pustka, smutek i maleńkie, uporczywe schroniska, zarośnięte piaszczyste szlaki.

Data: 2014-10-17 21:25:05
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-12 21:30, Andrzej Ozieblo wrote:
Jeszcze troche i pokocham Warszawe. :) Zreszta nie mam wyboru.

Trzeba było założyć ten wątek wcześniej, to byśmy Cię pokierowali
w takie miejsca, które uratowałyby Cię przed nagłym, ale nieszczęśliwym
zakochaniem w tym mieście.

Nie ma co kryć: DDRów jest tu naprawdę dużo. Ale też w większości są
naprawdę fatalne. Warszawa jest największym i najbogatszym miastem
w Polsce, więc poprzeczka powinna być postawiona wysoko.
Więcej marnych DDRów to de facto mniejszy dostęp do, bardzo wygodnych
w tym mieście, jezdni.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-18 18:50:05
Autor: Andrzej Ozieblo
Warszawskie impresje,
Piotr Kosewski pisze:
On 2014-10-12 21:30, Andrzej Ozieblo wrote:

Trzeba było założyć ten wątek wcześniej, to byśmy Cię pokierowali
w takie miejsca, które uratowałyby Cię przed nagłym, ale nieszczęśliwym
zakochaniem w tym mieście.

Na pewno znajda sie w Warszawie rozne miejsca, w tym te szpetne, jak w kazdym miescie, ale moja ewolucja stosunku do Warszawy przebiegala od niecheci i lekcewazenia do zaciekawienia az do sympatii. Stad krok do zakochania. :) A zaczelo sie kilka lat temu, gdy zaprosila nas (czyli mnie i zone) kuzynka zony, rodowita Warszawianka, choc z korzeniami krakowskimi, do zwiedzenia stolicy. Takiego solidnego, planowanego zwiedzania. Urzeklo mnie stare miasto, Park Lazienkowski (tak to sie nazywa?), jakas wystawa Canaletta w plenerze, Muzeum Powstania Warszawskiego (nie wchodzac w polityke) i wiele innych. Potem z kazda wizyta bylo coraz lepiej.

Więcej marnych DDRów to de facto mniejszy dostęp do, bardzo wygodnych
w tym mieście, jezdni.

Zauwazylem Piotrze, ze nie jestes zbyt wielkim zwolennikiem DDRow, czyli osobnych, wydzielonych tylko dla rowerow drog. Wolisz pasy wydzielone z samochodowej jezdni. Ja tez. Ale nie zapominaj o wielu potencjalnych rowerzystach, np. mojej zonie, ktorzy za Chiny takim pasem nie pojada. Zwyczajnie sie boja. W mojej pracy jest wiele pan w srednim wieku, ktore z roznych powodow dojezdzaja do pracy na rowerze. Wiele razy mowily mi, ze jezdnia nie pojada bo sie boja. Podobnie pasem czy kontrapasem. A DDRem jak najbardziej.

Data: 2014-10-18 20:19:50
Autor: Piotr Kosewski
Warszawskie impresje,
On 2014-10-18 18:50, Andrzej Ozieblo wrote:
Na pewno znajda sie w Warszawie rozne miejsca, w tym te szpetne, jak w
kazdym miescie, ale moja ewolucja stosunku do Warszawy przebiegala od
niecheci i lekcewazenia do zaciekawienia az do sympatii. Stad krok do

Nie ma chyba w polskim prawie kar za brak urody.
Ale na zaniechania budowlane, olewanie wymogów technicznych i marnowanie
publicznych pieniędzy jest paragrafów całkiem sporo.

Nie neguję tego, że DDRów jest w Warszawie dużo. Ani tego, że są
potrzebne, bo większość rowerzystów na drodze powodowałaby
niebezpieczeństwo.
Ale jeśli już robimy te DDRy i każemu ludziom po nich jeździć, to niech
one będą porządne. Nie wymagam cudów. Istnieją warunki techniczne
opisujące, jak powinna wyglądać DDR.

Przecież gdyby odbiory DDR wyglądały tak jak w przypadku jezdni, to
większość nie zostałaby w ogóle dopuszczona do użytkowania. Miałbym
w mieście pełno bardzo drogich, czerwonych chodników.

Zauwazylem Piotrze, ze nie jestes zbyt wielkim zwolennikiem DDRow, czyli

W żadnym razie. Jestem zwolennikiem poprawnie wytyczonych, wygodnych
DDRów. Kilka w życiu widziałem - nawet w tym kraju.
Ale czemu mam być zwolennikiem całej reszty przemalowanych chodników?

osobnych, wydzielonych tylko dla rowerow drog. Wolisz pasy wydzielone z
samochodowej jezdni. Ja tez. Ale nie zapominaj o wielu potencjalnych
rowerzystach, np. mojej zonie, ktorzy za Chiny takim pasem nie pojada.

A skąd wiesz? Próbowała?

Wiem, że rowerzyści boją się jazdy po jezdni. Ale po wydzielonym pasie?
http://infobus.pl/files/40220/400x534imagesstoriesnasze_dzialaniapiotra_skargi20110524_pas_003.jpg
Po chodniku przylegającym do jezdni jakoś rowerzyści jeżdżą bez
problemów. Myślą, że krawężnik ich uratuje?

Zwyczajnie sie boja. W mojej pracy jest wiele pan w srednim wieku, ktore
z roznych powodow dojezdzaja do pracy na rowerze. Wiele razy mowily mi,
ze jezdnia nie pojada bo sie boja. Podobnie pasem czy kontrapasem. A
DDRem jak najbardziej.

Ale DDR jest mało i nie tworzą sieci, czyli część rowerzystów (jak
te starsze panie z Twojej pracy) po prostu jeździ po chodnikach, a na
DDRy wjeżdża dla wygody, gdy pojawia się okazja.
Z drugiej strony mamy rowerzystów poruszających się po jezdni, dla
których źle wytyczony i wykonany DDR jest utrudnieniem i spowolnieniem.

Trudno mi sobie wyobrazić argumentację przekonującą, że warto poświęcić
komfort jednych rowerzystów, żeby uzasadnić wydatki poprawiające
komfort innych. Nie mniej możesz próbować.

pozdrawiam,
Piotr Kosewski

Data: 2014-10-18 20:23:39
Autor: PeJot
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-18 o 18:50, Andrzej Ozieblo pisze:

Ale nie zapominaj o wielu potencjalnych
rowerzystach, np. mojej zonie, ktorzy za Chiny takim pasem nie pojada.
Zwyczajnie sie boja. W mojej pracy jest wiele pan w srednim wieku, ktore
z roznych powodow dojezdzaja do pracy na rowerze. Wiele razy mowily mi,
ze jezdnia nie pojada bo sie boja. Podobnie pasem czy kontrapasem. A
DDRem jak najbardziej.

Czasem wolê jechaæ drog± ni¿ DDR gdzie ryzykujê kolizjê z rowerzyst± któremu siê wydaje ¿e na DDR jest z definicji w 100% bezpieczny, mo¿e w³±czyæ muzê i wy³±czyæ my¶lenie.

--
P. Jankisz
O rowerach: http://coogee.republika.pl/pj/pj.html
"Dopóki nie skorzysta³em z Internetu, nie wiedzia³em, ¿e na ¶wiecie jest
tylu idiotów" Stanis³aw Lem

Data: 2014-10-18 16:26:53
Autor: Akarm
Warszawskie impresje,
W dniu 2014-10-12 o 21:30, Andrzej Ozieblo pisze:
Pokrecilismy sie po Starych Bielanach, Lasku Bielanskiego

Ma³a uwaga: to nie jest Lasek Bielañskiego tylko Bielañski.

--
           Akarm
http://www.bykomstop.avx.pl

Warszawskie impresje,

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona