Data: 2009-12-28 21:31:10 | |
Autor: sofu | |
Watykańczycy traktują ludzi jak kruchtowych półinteligentów | |
Kilka dni temu na psp ktos zamiescil informacje o tym jak to Pinochet
zmuszil JP2 do wspolnego wystawania na balkonie. Dzis echa tej informacji pierwotnie zamieszczonej "L'Osservatore Romano" a przetłumaczonej zamieszczonej w szeregu gazet w tym w GW http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/ -- -- Watykańczycy traktują ludzi jak kruchtowych półinteligentów Zaloguj się OnetHasło Niepoprawne dane Objaśnienia Loguj się bezpiecznie Zapomniałem hasła Anuluj W Gazecie Wyborczej z 24-27 grudnia 2009 r. ukazała się notka pt."Jak Pinochet przechytrzył Jana Pawła II" która informuje - za "L'Osservatore Romano" - że chilijski dyktator Augusto Pinochet oszukał Jana Pawła II i dlatego papież pojawił się z nim na balkonie w Santiago ( pielgrzymka do Chile w IV 1987) - przypis K.Mróź). W "L'Osservatore Romano" kardynał Roberto Tucci, organizator papieskich pielgrzymek, twierdzi, że Jan Paweł II ani myślał pojawić się z Pinochetem na balkonie, aby nie zostało to odebrane, jako poparcie dla dyktatora. Chilijczyk wyprowadził go w pole i po prywatnej rozmowie zamiast do salonu poprowadził do kotary, która rozsunęła się, odsłaniając otwarty balkon wychodzący na zapełniony ludźmi plac. Jak twierdzi kardynał Roberto Tucci - Jan Paweł II był wściekły(GW z 24-27 grudnia 2009 r.). Kiedy taką wypowiedź Watykańczyka czytają ludzie inteligentni - a nie kruchtowi półinteligenci - to uśmiechają się pogardliwie. Przypomnijmy, że o tej podróży wspomina, kardynał Angelo Sodano w liście prywatnym z 18.02.1993 r. dołączonym do depeszy Jana Pawła II z życzeniami z okazji złotych godów dyktatora. Informując na wstępie, że jego zadaniem jest przekazanie jego Ekscelencji (Pinochetowi) i jego czcigodnej małżonce odręcznego pisma papieskiego, jako dowodu szczególnej życzliwości, stwierdził, że Jego Świątobliwość (Jan Paweł II) zachowuje pełną wzruszenia pamięć o spotkaniu z członkami jego rodziny z okazji swej niezwykłej wizyty pasterskiej w Chile. Nic dziwnego, że Watykan zaangażował się w obronę dyktatora, kiedy ten został zatrzymany w 1998 roku w Wielkiej Brytanii, pod zarzutem ludobójstwa. I kolejne kuriozum. Udając się z wizytą do Chile, JP II podczas konferencji prasowej powiedział, że dyktatura w Chile jest mniej groźna niż władza sprawująca rządy w Polsce (gdyby uwzględnić: 1) liczbę ofiar Pinocheta w Chile 2) liczbę mieszkańców Chile i Polski - to w Polsce w okresie stanu wojennego powinno było zginać przeszło 6 tys. osób). Mediacje prowadzone przez Watykan zapobiegły - w XII 1978 r.- wojnie pomiędzy Chile i Argentyną. Krwawymi, katolickimi i prawicowymi dyktaturami, które - niewykrwawione - mogły spokojnie mordować swoich przeciwników politycznych. Chilijczycy poznali się na JP II i władze miasta Santiago nie wyraziły w tym roku zgody - pomimo nacisku części władz państwowych i kościelnych - na umieszczenie w swoim mieście jego 13, 5 metrowego pomnika. Szkoda, że Watykan nie zaangażował się tak na Bałkanach. Dyplomacja watykańska uznała niepodległość Chorwacji i Słowenii zanim uczyniła to Unia Europejska. Papież oznajmił, że Chorwacja jest "Szańcem /zachodniego/ chrześcijaństwa". Dodatkowo, Papież podczas swojej pielgrzymki w 1994 r. do Zagrzebia w Chorwacji, wzmocnił nacjonalistów chorwackich, którzy w 1995 roku zaatakowali Serbów w Krajinie, mieszkających tam od wieków, i zmusili setki tysięcy z nich do ucieczki. Należy pamiętać, że JP II beatyfikował w 1998 r. kard. Alojzija Stepinaca (chorwacki kardynał, który współpracował z ludobójczym reżimem ustaszowskim). Dyplomacja watykańska, - która aktywnie włączyła się w dezintegrację Jugosławii - jest współodpowiedzialna za tragedię jej narodów. Cóż, na Bałkanach nie walczyły ze sobą dwie katolickie i prawicowe dyktatury, lecz jedną ze stron konfliktu była prawosławna Serbia. A właśnie kończył się ekumenizm watykański w stosunku do Prawosławia. Rozpad ZSRR, wyodrębnienie się Białorusi i Ukrainy, rozprężenie w Rosji spowodowały, że dla Watykanu te terenu wydały się ziemią niczyją( polityka zmierzająca do tzw. ewangelizacji ludności na terenie Rosji, Białorusi i Ukrainy prowadziła do nasilającego się konfliktu z Kościołem prawosławnym, zwiększenia nacjonalizmu i w rezultacie do wzrastającej wrogości pomiędzy społeczeństwami). I wyruszyły tabuny księży- w tym z Polski - z tzw. misja ewangelizacyjną. Prawosławna Serbia to również ofiara tej katolickiej krucjaty. Jak już raz pisałem , JP II nie potrafił wyzwolić się z ograniczeń narzuconych przez funkcjonujący, dwubiegunowy, układ zimnowojenny, co przejawiało się w Jego stosunkowo mało krytycznym, o ile nie pobłażliwym, stosunku do różnego rodzaju prawicowych dyktatur. W otoczeniu Papieża byli ludzie, którzy pozytywnie odnosili się do takich dyktatur pod warunkiem, że były życzliwe dla Kościoła katolickiego. Należeli do nich miedzy innymi: a) kardynał Angelo Sodano, sekretarz stanu, w hierarchii watykańskiej osoba nr 2, nuncjusz w Chile za czasów dyktatury Pinocheta, z którym utrzymywał przyjazne stosunki oparte na zgodności poglądów politycznych. b) kardynał chilijski Jorge Medina Estevez, Prefekt Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny, sympatyk Pinocheta. O braku szacunku kardynała do demokracji i przynajmniej pośredniej, legitymizacji dyktatury świadczy wypowiedź z sierpnia 1990 roku " Demokracja nie oznacza automatycznie, ze Bóg chce, aby ona była stosowana w praktyce". c) kardynał kolumbijski Alfonso Lopez Trujillo, Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny która jest bardzo negatywnie nastawiona do antykoncepcji i świadomego macierzyństwa. Kardynał był zaangażowany w zwalczanie teologii wyzwolenia. Nie potępiał, gdy był sekretarzem a następnie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Ameryki Łacińskiej, krwawych dyktatur na swoim kontynencie. d) Kardynał włoski Pio Laghi - kiedy był nuncjuszem apostolskim w Buenos Aires popierał krwawą juntę argentyńską. Kościół argentyński współdziałał aktywnie w stosowaniu represji przez swych kapelanów wojskowych. Organizacja znana pod nazwa Matki z Plaza de May złożyła we włoskim wymiarze sprawiedliwości oskarżenie biskupa o współprace z dyktaturą argentyńską. Nie ma to oczywiście skutków prawnych, ponieważ kardynał sprawujący urząd Prefekta ds. Wychowania katolickiego, zgodnie z traktatami laterańskimi, korzysta z immunitetu (a tak swoja drogą to JP II, podczas wizyty w Argentynie w 1987 roku, zamiast prosić o przebaczenie za popieranie przez znaczną część argentyńskiego kościoła katolickiego krwawej junty argentyńskiej i zrobić uczciwy rachunek sumienia, starał się zapobiec wprowadzeniu ustawy zezwalającej na rozwody). Jestem bardzo ciekawy, co Watykańczycy wymyślą, żeby osłonić JP II przed uzasadnionymi oskarżeniami, że nie reagował stanowczo (EUFEMIZM) wobec skandali pedofilskich w amerykańskim i np. irlandzkim Kościele katolickim. Już 1985 roku biskupi amerykańscy po przeprowadzeniu badań, na użytek wewnętrzny Kościoła, zorientowali się, że problem pedofilii jest poważny. Wydali w tej sprawie dokument " Iść w świetle". Tymczasem Jan Paweł II przyjął bardziej zdecydowane stanowisko wobec tego problemu dopiero po 2000 roku, kiedy to opinia publiczna spowodowała, że w Stanach Zjednoczonych wzięła górę opcja zera tolerancji dla księży pedofilów. Jan Paweł II krytycznie odniósł się do propozycji biskupów amerykańskich, którzy chcieli zawieszać duchownych w pełnionych funkcjach w przypadku wysunięcia w stosunku do nich oskarżeń o pedofilię. Ale ta ostatnia sprawa to temat na inny felieton. Tutaj jedynie zasygnalizowana. Krzysztof Mróź -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- |
|