Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Wcielenie i narodzenie Syna Bożego

Wcielenie i narodzenie Syna Bożego

Data: 2011-12-19 18:33:48
Autor: abc
Wcielenie i narodzenie Syna Bożego
Kiedy Odwieczne Słowo postanowiło zstąpić na ziemię, ani Jego postanowienia,
ani ich wykonanie nie miały w sobie nic połowicznego. Przyszedł, aby stać
się człowiekiem takim jak my; aby przyjąć ludzkie ciało i duszę i uczynić je
swoimi.

Nie przyszedł w ciele pozornym czy jakiejś przypadkowej formie - tak jak
aniołowie ukazują się ludziom. Ani nie umieścił jedynie jakiegoś człowieka w
swym cieniu (jak to czyni ze swymi świętymi), aby można go było tylko
nazywać Bogiem, lecz "stał się ciałem".

Przyjął człowieczeństwo i był równie prawdziwie i rzeczywiście człowiekiem,
jak i Bogiem. Od tego momentu zatem był zarówno Bogiem, jak i człowiekiem
lub, innymi słowy, był jedną Osobą w dwóch naturach, Boskiej i ludzkiej.

Tajemnica ta jest tak cudowna, tak trudna, że jedynie wiarą można prawdziwie
ją przyjąć.

Człowiek pozostający na poziomie czysto naturalnym może w tę prawdę uwierzyć
tylko na chwilę; może mu się wydawać, że ją przyjmuje, chociaż nigdy tak
naprawdę w nią nie uwierzył. Kiedy tylko ją wyznał, zaraz zaczyna skrycie
buntować się przeciw niej, omija ją i od niej odchodzi.

Działo się tak od samego początku. Już za życia umiłowanego ucznia Chrystusa
powstali tacy, którzy nauczali, że nasz Pan albo w ogóle nie miał ciała,
albo że jego ciało utworzono w niebie, albo że to nie On cierpiał, lecz ktoś
inny w jego miejsce; że posiadał przez jakiś czas ludzką postać, która się
narodziła i cierpiała - wszedł w nią w momencie chrztu, a opuścił przed
ukrzyżowaniem, lub znowu, że był tylko człowiekiem.

Prawda o tym, że "na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było
Słowo. A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami" była zbyt trudna
dla tych, którzy nie odrodzili się duchowo.

Rzecz ma się podobnie i dzisiaj. Zwykli protestanci rzadko tak naprawdę
pojmują naukę o Bogu i człowieku w jednej osobie. O Bóstwie Chrystusa
wypowiadają się w nierzeczywisty i mglisty sposób.

A jeżeli przyjrzycie się dokładnie, jak je faktycznie rozumieją, zobaczycie,
że bardzo niechętnie podpiszą się pod jakąkolwiek formułą, która w pełni
odzwierciedli dogmat katolicki.

Natychmiast powiedzą wam, że nie należy badać tego zagadnienia, gdyż nie
sposób go zbadać bez popadania w techniczne subtelności.

Następnie, komentując Ewangelie, nie będą po prostu i konsekwentnie mówić o
Chrystusie jako Bogu, lecz że jak gdyby składał się z Boga i człowieka; że
był trochę jednym, trochę drugim, albo czymś pomiędzy jednym a drugim, albo
człowiekiem, w którym w szczególny sposób zamieszkała Boskość.

Niekiedy posuną się nawet do tego, że zaprzeczą, iż Chrystus w niebie był
Synem Bożym - powiedzą, że stał się Synem dopiero w momencie poczęcia z
Ducha Świętego.

I zgorszą się, i będą uważać owo zgorszenie za objaw pobożności i zdrowego
rozsądku, gdy usłyszą, jak o tym Człowieku mówi się po prostu i jasno, że
jest Bogiem.

Nie mogą znieść, gdy mówi się - chyba że ma to być przenośnia lub tylko
pewien sposób wyrażania się - że Bóg miał ludzkie ciało lub że Bóg znosił
cierpienie.

Myślą, że "odkupienie" oraz "uświęcenie w Duchu", jak to nazywają, stanowi
sumę i istotę Ewangelii i unikają jakichkolwiek wyrażeń dogmatycznych, które
wykraczałyby poza nie.

Taki, jak sądzę, jest zwyczajny charakter współczesnych protestanckich
wyobrażeń na temat Bóstwa Chrystusa, zarówno - za wyjątkiem jakiejś małej
grupy - we Wspólnocie Anglikańskiej, jak i wśród innych wyznań
protestanckich.

Gdybyście chcieli świadczyć przeciwko tym niechrześcijańskim opiniom,
gdybyście chcieli wyłożyć jasno, bezbłędnie i bez uników prostą naukę
Kościoła katolickiego, że Bóg jest człowiekiem, czy moglibyście sformułować
ją lepiej niż posługując się słowami św. Jana: "Bóg stał się człowiekiem"?

Czy moglibyście wyrazić ją dobitniej i jednoznaczniej niż mówiąc, że urodził
się człowiekiem, że miał Matkę?

Świat dopuszcza myśl, że Bóg jest człowiekiem. To ustępstwo niewiele
kosztuje, bowiem Bóg jest wszędzie i (można by powiedzieć) jest wszystkim.

Świat jednak wzbrania się przed wyznaniem, że Bóg jest Synem Maryi. Wzbrania
się, gdyż natychmiast staje wobec faktu, który obala i rozbija jego własne
poglądy na rzeczywistość. Nauka objawiona od razu przyjmuje swoją prawdziwą
postać i nabiera historycznej realności.

Więcej http://www.konserwatyzm.pl/artykul/3044/chwala-nalezna-maryi-cz-i

--
Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić
katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny.

Data: 2011-12-19 18:39:51
Autor: Grzegorz Z.
Wcielenie i narodzenie Syna Bożego
Tajemnica ta jest tak cudowna, tak trudna, że jedynie wiarą można prawdziwie
ją przyjąć.

Phi.... paru przyleciało na latających talerzach (pardon! na "obłokach"!) i
sztucznie albo i nie inseminowało jedną samicę.

Też mi cud.


--
"Tylko owce potrzebują Pasterza"

Wcielenie i narodzenie Syna Bożego

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona